Fly4free.pl

Myślę że poruszyłeś ważną kwestię, pisząc np. o tym że przy Nikonie nie miałeś podobnego szkła. Odbiór bezlusterkowca będzie mocno zależał od tego z czego się przesiadamy i jakie mamy wcześniejsze doświadczenia i zaangażowanie w temat fotografowania. Dużo ludzi kupujących lustrzanki nie wychodzi poza postawowe obiektywy z zestawów startowych. Podobnie zresztą jest w przypadku bezlusterkowców. I to jest ok, tak długo jak długo każdy jest zadowolony z rezultatów. Jeśli zaś ktoś używał fajniejszych szkiełek przy lustrzance, to jego problemem będzie co najwyżej to, że będzie musiał kupic ten obiektyw, o którym piszesz. Inaczej będzie czuł że coś stracił. Jedyny minus jaki tutaj widzę to cena tego zestawu, nic taniej (a wręcz drożej) od lustrzanki w podobnej konfiguracji. Bezlusterka - moim zdaniem - jadą trochę na fali 'nowości' i są jednak nieco przedrożone, i korpusy i (zwłaszcza) obiektywy.

Myślę ze aparaty cyfrowe osiągnęły wreszcie taki etap rozwoju, że przekroczony został poziom krytyczny, poniżej którego zdjęcia po prostu były słabe jakościowo. Przy dzisiejszych matrycach, dopracowaniu programów wewnątrz aparatów, zdjęcia z założenia będą fajne, chyba że już jakieś naprawdę dziwne warunki się pojawią. Można się ekscytować testami, że ten ma mniej szumów, a w tamtym jest gorszy wyświetlacz. Ale z poziomu użytkownika-turysty to nie są istotne różnice, i zdjęcia praktycznie zawsze będą ok. A jeśli ktoś przesiada się z kilkuletniego aparatu - to przeskok jakościowy będzie zawsze na plus.

_________________

Nie do końca się z Tobą zgodzę. Krajobrazy są bardzo wymagające względem zakresu dynamicznego matrycy, a z tym parametrem aparaty systemu m4/3 nie radzą sobie nadal zbyt dobrze. Oczywiście super matryca na niewiele się zda, jeśli ktoś nie potrafi robić zdjęć i nie wie co to chociażby histogram, ale na pewno duży zakres dynamiczny bardzo w tym pomaga. Jasne, można się wspomagać HDRem czy bracketingiem, ale to jednak nie to samo.

W pełni się zgadzam, kwestia gdzie stawiamy granice. W analogu bawiłem się nawet dużym formatem na szybce, więc te wszystkie mikroobrazki o których rozmawiamy.... Równie dobrze można powiedzieć że pełna klatka nie nadaje się do krajobrazów i musi być matryca średnioformatowa. Mam niestety wrażenie że w dobie, gdy 70% zdjęc na świecie jest robione komórkami mało kto docenia takie subtelności, zaś bezlusterka czy nawet lustrzanki są wybierane głownie dlatego że wyglądają jak aparat (ok, nie wszystkie , oraz że % udanych zdjęć z takich aparatów jest po prostu wyższy (bez specjalnej ingerencji użytkownika i bez wnikania przez niego dlaczego akurat tak)
Nie chcę być odbrany że bronie na siłę m3/4, tym bardziej że sam, po chwili wahania, ostatecznie nie zdecydowałem się na wejście w ten system i zostałem przy (pół) lustrzance. To nie znaczy jednak że będę namawiał każdego żeby lustrzankę kupował, bezlusterka jako idea bardzo mi się podoba i ma spore możliwości.

_________________

Fotografuję Olympusami od kilku lat, ostatnio miałem E-M5 I i E-M10 I na wyjeździe w Indonezji. Dla mnie komfort posiadania dwóch body, 5 obiektywów, które w sumie nie ważą więcej jak 2 kg bezcenny. Poniżej fota z zestawu E-M5 + M.Zuiko 7-14.

_________________

Ta bezcenność nie jest tutaj bez znaczenia niestety , zwróć uwagę, że większość pytających zaczyna od "mam do wydania 1500, lub 3000 itp.". Czyli w m3/4 kupią raptem nową puszke z kitem, albo używaną z jakimś jednym dodatkowym niedrogim obiektywem. A o zdjęciu które pokazałeś (kard piękny!) będą mogli dalej tylko pomarzyć.

_________________

Od czegoś trzeba zacząć. Mając 3000 zł można kupić np. e-m5 + M.Zuiko 17 mm f1.8, piękny jasny zestaw reporterski w podróż. Większość niestety kupuje body za 2,5 tys, zł, najczęściej jakieś budżetowe lustro, a potem do tego ciemny kit i się dziwi, że to zdjeć nie robi.

_________________

Przepiękne zdjęcie, ale chyba było potraktowane jakimś LR?

E tam, jak ktoś trochę umie, zrobi całkiem ładne zdjęcie, i budżetowym lustrem i ciemnym kitem.
A ludziom trudno się dziwić, w przeciwieństwie do analogów, gdzie każde body robiło dobre zdjęcia, a modele różniły się raczej ergonomią i lepszą automatyką pomiarów i ustawień - w cyfrze od puszki również sporo zależy jak zdjęcie końcowo się uda. I te różnice w puszkach potrafią być całkiem spore.
O przy okazji - przykład który podałes - to jest właśnie body za 2,5k Problem z bezlusterkami polega na tym że.... niespecjalnie jest jakieś tansze

_________________

^^ Mam na sprzedaż nowe E-P5 w cenie 1,5k, więc nie zgodzę się z tym argumentem:)

_________________

Hej, mam nadzieję, że mi pomożecie w moim dylemacie.
Zastanawiam się nad kupnem bezlusterkowca. Początkowo myślałam nad zaawansowanym kompaktem - obecnie mam superzooma Sony i chcę go zmienić głównie dlatego, że jest dla mnie za duży, a zdjęcia niewystarczająco ostre i jasne.
Mam obecnie możliwość kupna półrocznego Olympusa om-d e-m10 z kitem za ok. 1600. Z założenia obiektyw kitowy leżałby w domu, dokupiłabym do niego jasnego, szerokokątnego naleśnika i z nim przemierzałabym świat Taki zestaw wyniósłby mnie niecałe 3 tysiące.
Za podobną kwotę mogę kupić używanego kompakta Fuji x100s ze stałoogniskowym, jasnym obiektywem.
Czy w tej sytuacji bezlusterkowiec jest lepszym wyborem z uwagi na ewentualną możliwość zmiany obiektywu (jeżeli kiedyś w przyszłości naszedł by mnie taki kaprys)? W Fuji jednak nic nie zmienię, choć zdjęcia robi piękne.
Czy może warto w ogóle upolować tańszego, słabszego bezlusterkowca (poniżej tysiąca) i do niego dokupić dobry obiektyw? Użytek całkowicie amatorski, nie prowadzę nawet bloga (a do tego zdarza mi się gubić bądź niszczyć elektronikę )

Z góry wielkie dzięki za pomoc!

^^ To widziałaś: https://shop.olympus.eu/PL-pl/Fly4free-ap-18.htm

_________________

Widziałam, ale myślałam, że działa tylko w mikołajki, dzięki!
M10 z naleśnikowym zoomem wychodzi za 2,324.25 zł, niezła okazja.
Nadal jednak trwam w swoim niezdecydowaniu, bo po przeczytaniu dziesiątek for fotograficznych, najbardziej polecany jest zakup body z docelowym obiektywem, bo tak wychodzi najtaniej.
Obiektywem, który i tak dokupię jest Lumix G 20mm f1,7, dlatego w grę wchodzi też zestaw Panasa DMC-GF5 z tym właśnie obiektywem, który kosztuje tylko 1729 zł (biorąc pod uwagę fakt, że sam obiektyw kosztuje niecałe 1500 zł, to body jest niejako gratis ).

Teraz główne pytanie brzmi: czy warto inwestować w lepsze body czy bardziej liczy się jakość obiektywów?
Wiadomo, że najlepiej jedno i drugie, ale nie mam tyle kasy

A GF6 wychodzi dużo drożej? Miałem ten aparat, i był całkiem ok. Przydawał się baaardzo odchylany ekran.
Ale ja zastosowałem "migrację wsteczną", i kupiłem Canona G7X. Jednak na wakacjach najlepszy aparat to ten, który mieści się swobodnie w kieszeni Ale to tylko moje zdanie. Generalnie z jakości obrazka w GF6 byłem zadowolony, choć używałem go z kitem.

Rozpoczęłam dyskusję już dawno temu, we wrześniu zakupiłam jednak aparat, który od początku jawił się jako ideał- Sonya6000 z obiektywami 16-50 i 55-210.
Byłam z nim już w podróży po Polsce, w Grecji, w Budapeszcie.
Powiem krótko- jest świetny!
Oczywiście przez długi czas cena wypalała mi wręcz dziurę w brzuchu (i dlatego tak długo zwlekałam z zakupem). Ostatecznie dorwałam nowy zestaw za jakieś 2850 zł, o ile dobrze pamiętam.
Teraz nie żałuję i mogę go spokojnie polecić innym.
Na podstawie kilkumiesięcznego użytkowania mogę podpowiedzieć jeszcze- niezbędny jest jakikolwiek statyw. Wtedy zdjęcia nocne będą naprawdę oczarowywać.
Specyfikacji i opinii profesjonalistów w necie jest mnóstwo, więc nie będę się powielać.
W każdym razie cieszę się, że temat jako-tako cieszy się popularnością i pomaga innym w wyborze sprzętu.

PS Niedługo na blogu pierwsza relacja ze zdjęciami z tego aparatu

_________________
http://podroz-usmiechu.blogspot.com/

Jako kompletny amator dorzucę 3 grosze. Przed naszym wyjazdem kupiliśmy Sony a5000 (niecałe 1600zł) i do kitowego obiektywu dokupiliśmy w promocji za 100zł naleśnika f2.8. Jedyne z czym wcześniej mieliśmy styczność to kompakty. Zdjęcia wychodzą naprawdę spoko i jesteśmy mega zadowoleni z wyboru

_________________
Agata i Olgierd STO. Postanowiliśmy spędzić trochę czasu na podróżach po Azji i Nowej Zelandii. Zobacz więcej:
http://stohistorii.pl
www.facebook.com/stohistorii
SNAPCHAT: stohistorii

Anulka a gdzie w tak fajnych pieniądzach udało Ci się kupić taki fajny zestaw a6000?

_________________

@Maciek_Ziolkowski, Allegro, użytkownik valuebasket wysyła towary z Hongkongu. Trochę się bałam, czy będzie wszystko w porządku, bo to jednak dla mnie piekielnie duże pieniądze, ale aparat dostałam w ciągu chyba tygodnia- w nowym, oryginalnym i zaplombowanym opakowaniu. Jedynym "mankamentem", który może niektórym przeszkadzać, jest anglojęzyczne menu, bez możliwości ustawienia polskiej wersji. Mnie to absolutnie nie przeszkadza, już się przyzwyczaiłam, a i anglojęzyczne blogi foto łatwiej mi się czyta

_________________
http://podroz-usmiechu.blogspot.com/

Angielskojęzyczne menu to nie jest jedyny mankament. Takim naprawdę najgłówniejszym mankamentem zakupów w Valuebasket (i podobnych) jest brak normalnej gwarancji.

_________________

Zniżka na PENy:
http://partner.olympus.pl/make-life-eas ... ympus-pen/

_________________

Dla mnie obecny obiekt pożądania to świeżo ogłoszony Sony A6300. Poza stabilizacją w body ma wszystko to, czego ludzie oczekiwali od następcy A6000. Nagrywa w 4k, robi 120fps w 1080p bez zauważalnej dla mnie degradacji jakości (w przeciwieństwie do np GoPro czy GH4 przy 96fps). Odczytuje całą (16:9) powierzchnię sensora bez pomijania linii, więc mam nadzieję, na brak mory w filmach, która najbardziej irytowała w poprzednikach. Do tego krzywa S-Log3, 100Mbps, zasilanie z USB w trakcie pracy, nieskompresowane 4k na wyjściu HDMI. No i wróciła elektroniczna poziomica, której nie było w A6000. No i w końcu większa rozdzielczość wizjera, wzorem NEXa 7, ale z odświeżaniem 120Hz i przyzwoitym powiększeniem x1.07. A6000 miał 0.70, co skutecznie zniechęcało mnie do zakupu. Poza dość wysoką ceną na początku (1000 USD), to jak dla mnie idealny towarzysz na wakacje i na co dzień.