Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 75 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 31 Lip 2018 14:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 846
Kilometry: 1 918 887
platynowy
Lato w pełni i wszyscy rozpływają się z gorąca, więc może dam czytającym trochę ochłody i napiszę relację z mojego wyjazdu na Antarktydę z marca 2018 roku :)

Wstęp:

Do Antarktydy przymierzałem się można powiedzieć od zawsze, w końcu jest to marzenie każdego podróżnika. Jak zawsze barierą nie do pokonania są koszta, ale kiedyś tę decyzję trzeba podjąć ;-)

W zeszłe wakacje robiłem już bardzo poważny research i generalnie stanęło pomiędzy Antarpply i Oceanwide Expeditions. Chciałem wziąć żonę i dziecko, ale po mailach z biurami okazało się, że przyjmują dzieci od 8 lat, a mój ma 6. Potem chciałem przekonać żonę by zostawić dzieciaka u dziadków i pojechać we dwójkę. Chciałem wtedy szarpnąć się na rejs z South Georgia i Falklandami, ale wtedy rejs trwa 20 dni + doloty to by dało ze 4 tygodnie. Na tak długo nie chcieliśmy młodego zostawiać. Oboje zresztą źle znoszą bujanie na statkach, co mi do tej pory w ogóle nie przeszkadzało.

W końcu pojawiły się rozkłady 2018/2019 z dwoma tanimi terminami i dostałem zgodę by lecieć samemu. Nie chciałem jednak czekać aż do końca tego roku i gdy zobaczyłem Whale Watching Voyage na marzec 2018 w Oceanwide Expeditions za 4550 euro to zdecydowałem się na to prawie od razu. Zarezerwowałem przez polskiego pośrednika, gdzie cena była ta sama. W lipcu 2017 zapłaciłem zaliczkę 750 euro i nie było już możliwości wycofania się.

Musiałem dokupić specjalistyczne ubezpieczenie z opcją ratownictwa oraz dokupiłem rezygnację z podróży na tę kwotę. Samo ubezpieczenie to 900 zł.

Doloty - tu było dość ciekawie. Jako, że mam całą furę mil to chciałem dolecieć za mile, ale do Buenos Aires nic nie było dostępne. Nie mogłem też ryzykować przylotu na styk.
Poza tym moja dusza podróżnicza nie pozwala mi tak po prostu dolecieć tylko na statek i z powrotem ;-)

W końcu kupiłem za mile United lot WAW-ZRH-GRU-IGU z dobrymi przesiadkami. W planie pół dnia w Iguassu Falls by zobaczyć te piękne wodospady po stronie brazylijskiej.

Na wieczór przejazd do Puerto Iguazu po stronie argentyńskiej. Jak szukałem dolotu do Ushuaia to na google flights miałem opcję IGR-COR-USH-AEP za 1800 zł. Wszedłem na linka i cena spadła na 600 zł. Podałem polski paszport, napisałem, że obywatel Polski i cena dalej była 600. Kupiłem zatem. Była to cena dla argentyńczyków, ale postanowiłem zaryzykować i nie kłócić się za bardzo gdyby kazali dopłacić na lotnisku.

Powrót z Buenos za mile też nie był możliwy w dniu, w którym chciałem. Miałem więc pomysł na przeprawę statkiem do Urugwaju, spędzenie tam 2 dni i dolot Azulem do Porto Alegre. Stamtąd TAP przez Lizbonę miał mnie zabrać do Warszawy. Wykorzystując niskie dopłaty na loty z Brazylii, kupiłem za 40k mil M&M oraz do tego dolot Azulem za mile United.

Jednak TAP pozmieniał rozkłady i z M&M dzwonili, że muszą mi znaleźć inny lot. Poprosiłem o odlot z Buenos i zmienili mi ten bilet, mimo, że nie było miejsc za mile. Azula udało mi się odwołać za 25$.

Oto moja trasa lotnicza, która potem zresztą się zmieniła, ale o tym później:

Image

I trasa 10-dniowego rejsu, która zresztą też się pozmieniała.

Image
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
68 ludzi lubi ten post.
 
      
Urlop w Turcji: 7 dni w 5* hotelu z ultra all inclusive od 2219 PLN. Wyloty z 5 miast Urlop w Turcji: 7 dni w 5* hotelu z ultra all inclusive od 2219 PLN. Wyloty z 5 miast
Wycieczka do Sri Lanki od 3003 PLN. Loty z 3 miast + 4* noclegi (ze śniadaniami) przy plaży Wycieczka do Sri Lanki od 3003 PLN. Loty z 3 miast + 4* noclegi (ze śniadaniami) przy plaży
#2 PostWysłany: 31 Lip 2018 18:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Lis 2012
Posty: 5178
Zbanowany
Będę czytał z zapartym tchem.
Mam nadzieję, że zdobywanie kontynentu nie zredukuje się do postawienie stopy na jedynym z jego przylądków.
_________________
Marzy Ci się wycieczka rowerowa po Hiszpanii? Zapytaj! Coś podpowiem ;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 31 Lip 2018 19:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 846
Kilometry: 1 918 887
platynowy
16 marzec.
W Warszawie pada śnieg od dłuższego czasu i trochę wcześniej wyjeżdżam uberem na lotnisko. Szybko się odprawiam i nadaję walizę do IGU, ale będę musiał odebrać w GRU.

Zasiadam w Gold Elite i piję szampana za powodzenie wyprawy. Żeberka już zjedzone, a zestaw serów czeka

Image

Do samolotu wsiadam o czasie, na zewnątrz jest już sporo śniegu:

Image

Niestety jest komunikat, że jest odladzanie i zamknięty pas na odśnieżanie. Wylatuję godzinę później a mam 55 min na przesiadkę.
15 minut przed lądowaniem przychodzi stewardessa i się pyta czy mam przesiadkę do Sao Paulo. Powiedziała, że będę miał prywatny transfer i zdążę na samolot. Uff.

Po wylądowaniu busik czekał na 4 osoby – dwie do Johannesburga i dwie do Sao Paulo. Wchodzę ostatni do samolotu. To nowy Boeing 777-300 SWISS i jest niestety zapakowany do ostatniego miejsca. Lot trwał 11.5h i dało się go przetrzymać, choć dość niewygodnie mi się spało. W Sao Paulo miałem sporo czasu na przesiadkę, ale kolejka do immigration była bardzo długa. Chciałem się też odświeżyć w saloniku, ale Avianca nie ma saloniku na odlotach krajowych.

Ostatni lot do Foz do Iguacu przebiega w miłej atmosferze. Avianca nawet na krajówkach daje ciepłą kanapkę i napoje za darmo. Są też prywatne tv i samolot ogólnie nowy i pachnący.

Na lotnisku wyjmuję trochę kasy z bankomatu i łapię autobus nr 120 do wodospadów. Tu kupuję bilet, zostawiam bagaż i pakuję się do parkowego autobusu. Wysiadam przystanek przed końcem i już tutaj mogę podziwiać przepiękną panoramę wodospadów. Coś wspaniałego.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

W końcu dochodzę do Devil's Throat:


Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Dochodzę do końca, gdzie jest restauracja. Siadam przy stoliku z sokiem ze świeżych owoców i odpoczywam, bo jest 33 stopnie.

Z góry wodospady nie wyglądają zbyt efektownie, ot taka dziura:

Image

A te zwierzątka lubią kraść jedzenie. Na moich oczach wskoczył na stolik i wziął sobie kanapkę


Image

Powoli wracam. Zatrzymałem się jeszcze na jednym przystanku zobaczyć łódki, ale koszt podpłynięcia pod wodospad to aż 215 reali, co daje ze 300 zł. Odpuszczam i jadę z powrotem do wejścia.

Czy to już koniec Iguassu? Heh, nie byłbym sobą, gdybym nie sprawdził jeszcze jednej rzeczy.
Idę zatem w jedno takie miejsce, pytam o cenę i mówią, że 430 reali. Można też zapłacić 140$ albo kartą.
Cóż. LOT przelał mi w dniu wylotu odszkodowanie 600 euro za przelot odwołany 10(!) lat temu, więc można zaszaleć ;-)

To tylko 10 minut lotu, ale WARTO!!! Wybieram najlepsze miejsce - z tyłu po prawej stronie. Pilot tak leci, że z tej strony wszystko widać jak na dłoni.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

I to tyle z Iguassu. Wsiadam w autobus do miasta, a potem w drugi i przejeżdżam na stronę argentyńską.
Tu wpadam najpierw na zestaw obowiązkowy, czyli stek. Znajduję swój hotelik i idę spać. Rano planowany odlot do Ushuaia przez Cordobę.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
58 ludzi lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 31 Lip 2018 21:50 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3343
złoty
Niesamowite miejsce. Wyobrażam sobie nieświadomego podróżnika w łódce płynącego do tego wodospadu.
Zapisuje się do wątku i czekam na dalszy ciąg.

Wysłane z taptaka.
Góra
 Profil Relacje PM off
Grzes830324 lubi ten post.
 
      
#5 PostWysłany: 31 Lip 2018 22:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Lip 2015
Posty: 1392
niebieski
Piękne zdjęcia.Mam drobną uwagę dot. przelicznika walut.Obecnie 1real to ok 0,97zl.W marcu kurs wynosił ok 1,05zl.
Góra
 Profil Relacje PM off
Grzes830324 lubi ten post.
 
      
#6 PostWysłany: 31 Lip 2018 22:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 846
Kilometry: 1 918 887
platynowy
Możliwe. Powiedzieli, że albo 430 reali, albo 140$. Płaciłem kartą w realach.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
Grzes830324 lubi ten post.
 
      
#7 PostWysłany: 01 Sie 2018 03:00 

Rejestracja: 17 Wrz 2015
Posty: 12
Loty: 25
Kilometry: 39 796
Czekam z niecierpliwością, dobrze, że kolejna relacja z Antarktydy wpada tak szybko!
Góra
 Profil Relacje PM off
Grzes830324 lubi ten post.
 
      
#8 PostWysłany: 01 Sie 2018 12:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 846
Kilometry: 1 918 887
platynowy
Rano czekając na taksówkę na lotnisko w Puerto Iguazu dostaję maila, że mój lot do Cordoby jest opóźniony o godzinę więc zostaje mi 15 minut na przesiadkę.
Pani przy check inie mówi, że zdążę. Potem wyświetla się następne 15 minut opóźnienia i wzywają mnie przez megafon.
Pan mówi, że dzisiaj do Ushuaia już nie dolecę! Mogą mnie puścić przez Buenos, ale nie ma miejsc na pozostałe dwa dzisiejsze loty. Pakuje mnie na przelot z EZE jutro o 6:05, a mi się ciepło zrobiło, bo jak coś się jutro obsunie to nie zdążę. Nikt się nie czepiał mojej taryfy dla argentyńczyków, więc chociaż tutaj luz.

Jak dolecę do AEP to mam próbować standby, ale mój lot do AEP też jest 2h opóźniony i przylecę na godzinę przed odlotem pierwszego samolotu do USH. Drugi jest zaledwie 35 minut później więc słabo to widzę.

Do Buenos Aires wylecieliśmy dopiero o 12:15. Embraer 190 operowany przez Austral. Ten też napakowany do ostatniego miejsca. Dziwi mnie, że oni nie zwiększą ilości lotów lub nie dadzą większej pojemności samolotów, bo problemy z miejscami w Argentynie słyszę od zawsze.

Lot krótki, dają coś do picia. Dawno mnie tak nie wytrzęsło, mega turbulencje. Przy lądowaniu pilot bardzo walczył z maszyną by posadzić w miarę przyzwoicie. Aż się rozległy wielkie oklaski jak wylądowaliśmy. Napakowany kozak z tatuażami siedzący obok mnie niestety musiał skorzystać z woreczka.

Lądowanie w Buenos:

Image

Image

Po wylądowaniu nie zauważyłem na tablicach samolotu o 15:00, był tylko o 15:35. Poszedłem do transfer center i wyprosiłem o standby. Niestety jak wszystko dziś, i ten lot jest opóźniony na 17:05. Pan mówi bym poczekał 1.5h aż będzie 40 minut przed odlotem i przyszedł to może coś się zwolni. Niestety jednak nic się nie zwolniło i dostałem voucher na hotel. Za taksówkę i jedzenie mam sam zapłacić i ponoć jutro na EZE mi oddadzą.
Hotel ok, ale obok niego zauważyłem świetny steakhouse. Rib-eye bez sosów i przypraw + mashed potatos - miszcz!

Budzik nastawiłem na 2.45 rano ale i tak słabo spałem i co godzinę sprawdzałem która jest. O 3 ruszyłem taksówką na Ezeiza. Kawał drogi i 2x płaci się za autostradę. Bez problemu zdaję bagaż i idę odzyskać kasę za taksówki i kolację. Z 15 minut im schodzi ale w końcu oddają. Samolot o czasie. Boarding. Mam miejsce 13A, ale ja przecież nie jestem przesądny ;-)

Doleciałem 45 minut przed czasem i spokojnie zdążyłem zdać bagaż. Zjadłem zarąbisty seafood w jednej z knajpek i zastanawiałem się co robić jeszcze przez kilka godzin do boardingu na statek.
Polecono mi wejście na Glacier Martial górujący nad miastem.

Jak widzicie tu jest śnieg i jest niecałe 10 stopni celcjusza. Niezła odmiana po 25 stopniowym Buenos.

Image

Image

Image

Image

W lewym górym rogu widać lodowiec:

Image

Image

Image

I widok na Ushuaia i lotnisko:

Image

Idę po śniegu do samego lodowca:

Image

Image

Image

Image

Image

Jest pięknie. Kanał Beagle i po drugiej stronie Chile:

Image

Image

i zdjęcia z końca szlaku:

Image

Image

Image

Image

Schodzę, łapię taksówkę, ostatnie piwo i czas iść na statek.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
45 ludzi lubi ten post.
 
      
#9 PostWysłany: 01 Sie 2018 13:12 

Rejestracja: 25 Sie 2011
Posty: 8825
Loty: 988
Kilometry: 945 167
platynowy
Ale wyprawa, gratuluję pomysłu i odwagi!
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 01 Sie 2018 14:58 

Rejestracja: 07 Sty 2015
Posty: 1623
niebieski
Pięknie, szczerze zazdroszczę!

@Sudoku odwaga to chyba tylko przed żoną oraz wyczyszczeniem karty kredytowej :)
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#11 PostWysłany: 01 Sie 2018 15:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Sty 2012
Posty: 4142
Loty: 1
Kilometry: 282
platynowy
samoloty, helikoptery.. i będą statki.. :lol:
budżet też zacny
kibicuję i pozdrawiam
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
oskiboski lubi ten post.
 
      
#12 PostWysłany: 01 Sie 2018 15:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 846
Kilometry: 1 918 887
platynowy
I dużo i mało. Przez 10 dni masz wszystko wliczone i nie musisz wydawać ani grosza na statku.
Zresztą co roku rejsy są coraz droższe. 5 lat temu można było popłynąć za połowę tego, a za 5 lat pewnie za 2x tyle.

Na setkę krajów, jakie widziałem to Antarktyda jest 5 długości przed każdym innym.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#13 PostWysłany: 01 Sie 2018 16:31 

Rejestracja: 02 Paź 2011
Posty: 803
niebieski
Wszystko fajnie, tylko dlaczego ta relacja była już dużo wcześniej na innym forum...?
Czyżby to forum było dla Ciebie mniej ważne, że traktujesz je drugorzędnie? ;)
A może chodzi o coś innego...?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#14 PostWysłany: 01 Sie 2018 20:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 846
Kilometry: 1 918 887
platynowy
-- 01 Sie 2018 18:07 --

czytałeś na innym to nie czytaj tutaj ;)
wyłączności chyba nie ma.

-- 01 Sie 2018 21:15 --

Czas pożegnać się z lądem. Jeszcze obowiązkowe zdjęcie z fin del mundo:

Image

I to nasz statek:

Image

W porcie jeszcze dorwałem kingfishera :)

Image

Na boarding przyszedłem 10 minut przed czasem i okazał się to świetny wybór, bo łóżka nie były podpisane. Zająłem więc dolne i za chwilę przyszła reszta – Anglik na oko w moim wieku, Holender koło 50-tki i Argentyńczyk koło 70-tki. Zaprosili niedługo wszystkich do lounge i powiedzieli o najważniejszych rzeczach. Czekaliśmy jeszcze pół godziny na spóźnialskich samolotem i niestety wypłynęliśmy już jak się ściemniało. Ja miałem takiego stresa, że nie zdążę, a tu czekali na spóźnialskich.

A to jedyne zdjęcie z Kanału Beagle, jakie udało mi się zrobić:

Image

Przez późniejsze wypłynięcie niestety nici z oglądania kanału...

Nie miałem dotąd choroby morskiej, więc olałem wszelaką profilaktykę. O północy wypłynęliśmy na cieśninę Drake'a, ale jak spałem to było ok. Jak wstałem o 7 to zaczęły się problemy. Prądy morskie są mega, fale sięgają do kilkunastu metrów, a statkiem tak buja, że masakra. Zjadłem śniadanie, ale zaraz je oddałem.

O 10 przyszła lekarz i dała mi jakiś plaster za ucho i powiedziała, że za 3-4h zacznie pomagać i będzie działać 3 dni. Poszedłem spać i lepiej mi się zrobiło. Wstałem na lunch, którego trochę zjadłem i znowu oddałem . Potem znowu poszedłem spać i mi się lepiej zrobiło. Przed kolacją jeszcze przeczyściłem żołądek i po kolacji sporo siedziałem by mi się ułożyło trochę.
Na szczęście kolacji już nie oddałem i zrobiło mi się lepiej.

Także drugi dzień to był mega hardkor. Zresztą nie tylko dla mnie, bo na posiłkach pojawiało się może z połowę ze 110 gości.
Kapitan zbaczał z kursu i płynął pod fale by udało się rozdać talerze na lunchu i kolacji.
Mega podziwiam załogę, która pracowała w kuchni, full szacun.

Poszedłem też na prelekcje o pingwinach i wielorybach. Postałem też trochę na mostku i z innymi zapaleńcami próbowaliśmy robić zdjęcia ptakom. Tak minęło przejście przez cieśninę Drake'a.
Następnego dnia rano mieliśmy już ujrzeć Antarktydę...
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
33 ludzi lubi ten post.
 
      
#15 PostWysłany: 01 Sie 2018 21:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 Paź 2014
Posty: 316
niebieski
Zdjęcia - majstersztyk.
Foty wodospadów mnie powaliły, dosłownie.
A tęcza jest jak wisienka na torcie.
Czekam na więcej :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#16 PostWysłany: 02 Sie 2018 11:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 846
Kilometry: 1 918 887
platynowy
W nocy jak wpływaliśmy do cieśniny Gerlache to sporo trzęsło. Obudziłem się 6.30 na wschód słońca i jak stanąłem o 7 na zewnątrz to przerwałem tylko na 20 minut śniadania i oglądałem pierwsze widoki Antarktydy ze szczęką opadniętą poniżej poziomu morza.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wyspy i Półwysep Antarktyczny wystrzelają pionowo z wody, wszystko praktycznie pokryte śniegiem i lodowcami. To trzeba przeżyć samemu. Ocean się uspokoił i można było napawać się widokami.
Słońce ładnie świeciło i można było zobaczyć najbielszą z bieli, czyli śnieg Antarktydy.

Image

Image

Image

Image

Pojawiają się też pierwsze zwierzęta inne niż ptaki. Najpierw pingwiny:

Image

Zaczyna być widać coraz więcej:

Image

Image

Albatrosy:

Image

Image

Biel lodowców i czerń oceanu. Ocean jest tak czarny z powodu bardzo niskiej temperatury.

Image

Pierwszy humbak :)

Image

Image

Image

Image

Udało się złapać humbaka jak wypuszcza powietrze:

Image

Image

I jak nam macha :-)

Image

Image

Image

Przestałem tam do południa aż wołali na obiad. Pierwsze widoki kosmiczne!
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
40 ludzi lubi ten post.
 
      
#17 PostWysłany: 02 Sie 2018 12:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Kwi 2016
Posty: 4716
Zbanowany
srebrny
Gratulacje, swietne fotki i witam w klubie! :D
_________________
Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe, uderzy w ciebie ze zdwojoną silą i nie bądź tchórzem i kłamcą.

Znów prymitywne ataki!

Socotra / Afganistan
Afryka / Goryle
Wyprawa na Biegun lodołamaczem atomowym, Antarktyda, Polska Stacja Arctowski, Arktyka etc.
Fotorelacje na życzenie przez PW
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#18 PostWysłany: 02 Sie 2018 13:35 

Rejestracja: 20 Gru 2011
Posty: 3041
złoty
Przyłączam się do gratulacji - piękne i dopracowane zdjęcia :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#19 PostWysłany: 02 Sie 2018 14:46 

Rejestracja: 28 Sie 2017
Posty: 86
Uwielbiam Twoje relacje oraz zdjecia - z zapartym tchem czekam na kontynuacje!
Góra
 Profil Relacje PM off
cart lubi ten post.
 
      
#20 PostWysłany: 02 Sie 2018 14:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 Kwi 2011
Posty: 494
Loty: 332
Kilometry: 605 239
niebieski
Super, czekam na reszte!
Mozna z ciekawosci zapytac o parametry sprzetu foto?:)
_________________
http://www.liswplecaku.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 75 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group