Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 72 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
#41 PostWysłany: 14 Lis 2016 18:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Dzień 6.

Hongkong (c.d.)

Wstaję dość wcześnie, bo trzeba się będzie wymeldować odpowiednio szybko, by przed wieczornym lotem do Manili spokojnie odwiedzić wyspę Lantau. Schodzę na śniadania i nareszcie widzę to, co lubię. Prawdziwy, bogato zastawiony bufet z przysmakami dla każdego.

Załącznik:
WP_20161031_09_40_04_Pro.jpg
WP_20161031_09_40_04_Pro.jpg [ 124.66 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Jest naprawdę dobrze. Wędzony łosoś jest pyszny, sery również. Są też wędliny, wszelakie owoce, dobra kawa, jakieś dania azjatyckie. Być może chcą w ten sposób nadrobić niezbyt dogodną (przynajmniej dla niektórych) lokalizację hotelu. Jest też stacja do samodzielnego przyrządzania naleśników. Podchodzę do niej z dużą rezerwą, ale okazuje się, że w tym wypadku wystarczy nacisnąć guzik. Reszta robi się sama.
Wypełniony po brzegi wymeldowuję się i czekam chwilkę na busa hotelowego, który zawiezie mnie za chwilę na stację Central. Na parkingu przed hotelem stoją dwie Tesle. Gratisowy dodatek dla każdego, kto zarezerwuje tu pobyt w suicie. Swoją drogą, ilość Tesli jest w Hongkongu wprost zadziwiająca. Wygląda na to, że jest to chyba jeden z głównych rynku zbytu dla Elona Muska.

Załącznik:
WP_20161031_11_00_19_Pro.jpg
WP_20161031_11_00_19_Pro.jpg [ 121.76 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Po półgodzinnej jeździe jestem na „centralu”. Jako pasażer Airport Express odprawiam się na lot do Manili, zostawiam swój bagaż i ekspresowo, adekwatnie do nazwy pociągu, przemieszczam się na lotnisko.

Załącznik:
WP_20161031_11_27_13_Pro.jpg
WP_20161031_11_27_13_Pro.jpg [ 85.06 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Tu miła starsza pani kieruje mnie na przystanek autobusu S1, który zawozi mnie na stację Tung Chung, obok której swój bieg rozpoczyna kolejka linowa do wioski Ngong Ping. Po drodze mijam plac budowy wielokilometrowego mostu, o którym wspominałem już wcześniej.

Załącznik:
WP_20161031_11_59_52_Pro.jpg
WP_20161031_11_59_52_Pro.jpg [ 97.26 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_12_02_27_Pro.jpg
WP_20161031_12_02_27_Pro.jpg [ 114 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_12_07_02_Pro.jpg
WP_20161031_12_07_02_Pro.jpg [ 83.43 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_12_07_28_Pro.jpg
WP_20161031_12_07_28_Pro.jpg [ 96.39 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Z wykupionym wcześniej na klook.com voucherem idę sobie na luzie w stronę kolejki, ale mój luz szybko znika, gdy widzę nieprzebrany tłum ludzi mających zamiary dokładnie te same, co ja. Staję w kolejce dla posiadaczy voucherów. Na szczęście, ta zdaje się poruszać nieco szybciej, niż ta do zwykłego okienka biletowego. Tak, czy inaczej, dotarcie do kasy, w której voucher wymieniam na bilet zajmuje mi ok. 50 minut. Potem jeszcze z 15 minut czekania w kolejce do wagonika i wio do góry.

Załącznik:
WP_20161031_12_17_11_Pro.jpg
WP_20161031_12_17_11_Pro.jpg [ 85.46 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_12_25_53_Pro.jpg
WP_20161031_12_25_53_Pro.jpg [ 86.81 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_12_37_55_Pro.jpg
WP_20161031_12_37_55_Pro.jpg [ 119.48 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_12_57_48_Pro.jpg
WP_20161031_12_57_48_Pro.jpg [ 125.15 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_13_15_44_Pro.jpg
WP_20161031_13_15_44_Pro.jpg [ 117.27 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_13_23_40_Pro.jpg
WP_20161031_13_23_40_Pro.jpg [ 112.56 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_13_26_33_Pro.jpg
WP_20161031_13_26_33_Pro.jpg [ 93.72 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Gdybym miał wybrać jedną płatną atrakcję w Hongkongu, z której trzeba koniecznie skorzystać, to byłaby to bez wątpienia właśnie kolejka linowa do Ngong Ping. Oczywiście, sporo zależy od pogody. Ja mam nie do końca idealną, bo powietrze jest nadal gęste i ogranicza nieco widoczność w dal, ale wrażenia są i tak rewelacyjne. To nie jest jakaś tam 5-minutowa przejażdżka. Do wioski jedzie się dobre 15-20 minut. Dookoła widać najpierw okoliczny fragment Hongkongu z wielkim Novotelem Citygate na czele, potem wyłania się lotnisko, a jeszcze później dominują zielone wzgórza wyspy Lantau. Sygnałem zbliżającego się końca jazdy jest gigantyczny Budda siedzący na szczycie jednego ze wzgórz.

Załącznik:
WP_20161031_13_30_14_Pro.jpg
WP_20161031_13_30_14_Pro.jpg [ 63.42 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_13_32_46_Pro.jpg
WP_20161031_13_32_46_Pro.jpg [ 73.3 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_13_46_52_Pro.jpg
WP_20161031_13_46_52_Pro.jpg [ 72.4 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Sama wioska, to typowa cepelia dla turystów, ale miła dla oka. Szeroka aleja prowadzi do placu, z którego w jedną stronę można wejść na teren świątyni, a w drugą stronę wstąpić na strome schody prowadzące do stóp wielkiej figury. Ciekawostką przykuwającą uwagę turystów są tu wolno przechadzające się krowy. Każda ładna, czysta, z identyfikatorem w uchu. Najwyraźniej nobliwe istoty.

Załącznik:
WP_20161031_13_50_18_Pro.jpg
WP_20161031_13_50_18_Pro.jpg [ 126.16 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_13_50_24_Pro.jpg
WP_20161031_13_50_24_Pro.jpg [ 124.72 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_13_54_08_Pro.jpg
WP_20161031_13_54_08_Pro.jpg [ 80.66 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_14_00_36_Pro.jpg
WP_20161031_14_00_36_Pro.jpg [ 151.64 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_14_04_28_Pro.jpg
WP_20161031_14_04_28_Pro.jpg [ 145 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_15_01_08_Pro.jpg
WP_20161031_15_01_08_Pro.jpg [ 141.51 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Na pierwszy cel obieram Buddę. Dotarcie do tarasu na szczycie schodów to nie igraszka, zwłaszcza w pełnym słońcu. Utrudnia ono nie tylko chodzenie, ale i fotografowanie. Ulokowało się akurat wprost za potylicą Buddy, więc nijak nie da się sfotografować jego twarzy. No, ale przynajmniej ma aureolę ;-)

Załącznik:
WP_20161031_14_09_09_Pro.jpg
WP_20161031_14_09_09_Pro.jpg [ 129.61 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_14_20_09_Pro.jpg
WP_20161031_14_20_09_Pro.jpg [ 103.32 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_14_22_48_Pro.jpg
WP_20161031_14_22_48_Pro.jpg [ 125.04 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_14_24_44_Pro.jpg
WP_20161031_14_24_44_Pro.jpg [ 51.34 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Rundka po tarasie, kilka fotek figur drugoplanowych i schodzę do świątyni. To bardzo przyjemny, kolorowy i fotogeniczny kompleks. Gdzieniegdzie pojawia się jakiś mnich, więc życie duchowe chyba tu trwa. Jednak religia religią, ale musi być również oznaka tego, kto tu tak naprawdę rządzi…

Załącznik:
WP_20161031_14_58_05_Pro.jpg
WP_20161031_14_58_05_Pro.jpg [ 111.76 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_14_32_29_Pro.jpg
WP_20161031_14_32_29_Pro.jpg [ 127.33 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_14_40_17_Pro.jpg
WP_20161031_14_40_17_Pro.jpg [ 160.88 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_14_40_54_Pro.jpg
WP_20161031_14_40_54_Pro.jpg [ 154.64 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_14_41_33_Pro.jpg
WP_20161031_14_41_33_Pro.jpg [ 145.43 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_14_48_20_Pro.jpg
WP_20161031_14_48_20_Pro.jpg [ 116.13 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Czas kierować się powoli z powrotem na lotnisko. Z samymi Kitajcami w gondoli wracam do Tung Chung.

Załącznik:
WP_20161031_15_34_31_Pro.jpg
WP_20161031_15_34_31_Pro.jpg [ 99.65 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_15_42_32_Pro.jpg
WP_20161031_15_42_32_Pro.jpg [ 96.72 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_15_46_17_Pro.jpg
WP_20161031_15_46_17_Pro.jpg [ 72.4 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Wysiadam i trafia mnie niewielki szlag. Po kolejce nie ma już najmniejszego nawet śladu! Do kas biletowych i gondoli można dojść tak po prostu z ulicy. Co więcej, gondolę można mieć tylko dla siebie. Morał z tego taki, że warto tu przybyć już po południu, tak około 14.00. Cóż, dla mnie byłoby to dziś i tak za późno, ale jeśli będę jeszcze kiedyś w tym mieście, tak właśnie uczynię i stawię się dopiero wczesnym popołudniem.
Po drodze do przystanku spostrzegam, że i tu zdarzają się wypadki (wcześniej sądziłem, że nie, bo nie widziałem nawet żadnego uszkodzonego pojazdu). Tak jak z budowaniem, tak też i z wypadkami. Jak już jakiś się przydarzy, to na maksa. Autokar nie wyrobił na zakręcie i werżnął się całym narożnikiem w wiatę. Jeśli ktoś siedział w tym miejscu, zwłaszcza na górnym poziomie, mam poważne obawy, czy przeżył…

Załącznik:
WP_20161031_16_00_32_Pro.jpg
WP_20161031_16_00_32_Pro.jpg [ 74.57 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Mimo tego widoku, w autobusie S1 siadam właśnie na górnym poziomie, na samym przedzie. Wracam bezpiecznie na lotnisko, z którego za jakiś czas odlecę do Manili.

Załącznik:
WP_20161031_16_10_12_Pro.jpg
WP_20161031_16_10_12_Pro.jpg [ 70.59 KiB | Obejrzany 16775 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_16_17_01_Pro.jpg
WP_20161031_16_17_01_Pro.jpg [ 66.84 KiB | Obejrzany 16775 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
Wczasy w Turcji: tygodniowe all inclusive w hotelu niedaleko plaży od 1763 PLN. Wyloty z 2 miast Wczasy w Turcji: tygodniowe all inclusive w hotelu niedaleko plaży od 1763 PLN. Wyloty z 2 miast
Odkryj Deltę Mekongu: Wietnam i Kambodża w jednej podróży z Warszawy za 2900 PLN (z dużym bagażem) Odkryj Deltę Mekongu: Wietnam i Kambodża w jednej podróży z Warszawy za 2900 PLN (z dużym bagażem)
#42 PostWysłany: 15 Lis 2016 21:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Dzień 6.

HKG-MNL

Lot CX 905, klasa C regionalna, A330-300, miejsce 15 A.

Z kartą pokładową w ręce (po wcześniejszym check-inie na stacji Central) zmierzam do kontroli bezpieczeństwa i paszportowej.

Załącznik:
WP_20161031_16_25_24_Pro.jpg
WP_20161031_16_25_24_Pro.jpg [ 118.96 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_16_25_41_Pro.jpg
WP_20161031_16_25_41_Pro.jpg [ 116.33 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Ta pierwsza idzie bardzo sprawnie. Ta druga ciągnie się jak flaki z olejem. Jestem chyba zbyt zamyślony i dopiero po chwili dostrzegam, że w moim ogonku jest kilka matek z dziećmi. Złe przeczucia się sprawdzają jak w scenariuszu hipermarketowym. Kolejka, w której stałem najpierw, ale się z niej przeniosłem do obecnej, przesuwa się, jak taśma w fabryce, podczas gdy moja aktualna czasem tylko lekko drgnie. Gdy jestem „już” następny do kontroli, przychodzą zmiennicy. Oczywiście wylogowanie z systemu, zalogowanie się na nowo… Kolejne minuty mijają. W końcu przechodzę na drugą stronę. Byłem tu już wcześniej, ale nadal zorientowanie się w tym molochu nastręcza trudności. Podziemną kolejką bezobsługową jadę do kolejnego budynku, przemierzam na piechotę jeszcze kilkaset metrów i oto jestem u celu - przy saloniku Cathay Pacific Pier Business Class (jest też taki sam, ale First Class). Podczas ostatnich tu dwóch wizyt latem obiecałem sobie, że mimo wielu innych saloników w HKG, właśnie tu poczekam na lot do MNL. Dlaczego? Myślę, że to jeden z najlepszych saloników dla klasy C na świecie. Wiem, wiem, nie jestem jeszcze aż takim salonowcem, żeby mieć bardzo szerokie porównanie, ale po prostu jest tu wszystko, czego potrzeba do szczęścia. No i te widoki za oknem :-)

Załącznik:
WP_20161031_17_42_39_Pro.jpg
WP_20161031_17_42_39_Pro.jpg [ 83.24 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Moja ulubiona tu część, to łazienki. Są może nieco surowo urządzone (dominują szare ściany, do tego szkło, drewno i złota armatura), ale mimo to tak przytulne, czyściutkie, pachnące, wyposażone w świetne kosmetyki i obsługiwane przez przesympatyczne panie. Tam właśnie udaję się w pierwszej kolejności.

Załącznik:
WP_20161031_17_45_15_Pro.jpg
WP_20161031_17_45_15_Pro.jpg [ 86.55 KiB | Obejrzany 16701 razy ]




Załącznik:
WP_20161031_17_45_46_Pro.jpg
WP_20161031_17_45_46_Pro.jpg [ 70.94 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_19_52_38_Pro.jpg
WP_20161031_19_52_38_Pro.jpg [ 80 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Oprócz tego, salonik składa się jeszcze z kilku połączonych ze sobą, a jednocześnie dyskretnie przedzielonych części, przeznaczonych do innych celów. Najbliżej recepcji jest sala biznesowa z wieloma stanowiskami komputerowymi i wielkim fotelami.

Załącznik:
WP_20161031_19_29_39_Pro.jpg
WP_20161031_19_29_39_Pro.jpg [ 91.71 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Dalej jest pierwsza jadalnia, w której jest bogaty wybór owoców, przystawek i potraw kuchni międzynarodowej (głównie śródziemnomorskiej) oraz pyszne desery. Do tego specjalny wózek kawowy, samoobsługowe ekspresy do kawy, herbata, napoje, wina, itd. Potem przechodzimy do baru, w którym wypić można drinki i wszelakiej maści alkohole. Kolejny segment to jadalnia azjatycka z pierożkami przyrządzanymi na życzenie oraz z kilkoma gotowymi potrawami. Na końcu, przed wspomnianymi wcześniej łazienkami jest herbaciarnia. Na całej długości saloniku, ciągnie się jeszcze odseparowana strefa wypoczynkowa z bardzo wygodnymi fotelami i innymi siedziskami.

Załącznik:
WP_20161031_18_13_21_Pro.jpg
WP_20161031_18_13_21_Pro.jpg [ 91.55 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_19_28_11_Pro.jpg
WP_20161031_19_28_11_Pro.jpg [ 83.46 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_19_35_55_Pro.jpg
WP_20161031_19_35_55_Pro.jpg [ 104.31 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_18_16_57_Pro.jpg
WP_20161031_18_16_57_Pro.jpg [ 105.1 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Załącznik:
WP_20161031_18_12_32_Pro.jpg
WP_20161031_18_12_32_Pro.jpg [ 99.83 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Tak powinien wyglądać każdy salonik. Jest tu tak miło i spokojnie, że nie zauważam upływu czasu. Mój lot do MNL jest o 22.05, a jest właśnie… 21.30! Kurde, boarding się już na pewno zaczął, nawet nie wiem do końca, jak daleko mam do bramki. Wszystko podchodzi mi pod gardło, zabieram manatki i lecę w te pędy. Docieram na miejsce, gdy ogłaszają już final call. Ale wyrabiam się. To co miałem pod gardłem opada z powrotem na miejsce. Wstępuję na pokład A330, znajduję swoje miejsce pod oknem. Obok siedzi już 50-latek o tych samych korzeniach rasowych, ale już po pierwszym spojrzeniu wiem, że bliżej mu do Chińczyków. Co za gość. Gdybym był na miejscu obsługi, którą traktował jak śmieci, dałbym mu jakoś do zrozumienia, że to naprawdę nieładnie z jego strony…
Kabina jest identyczna, jak w czasie lotu z NRT do HKG, więc zdjęć nie zamieszczam. Zresztą, wyobrażam sobie minę gościa obok, gdybym zaczął fotografować fotel i jedzenie :roll:
Lot mija bardzo szybko, no bo i dystans niewielki. Zbliżamy się do Manili. Hmm... Z lotu ptaka wygląda całkiem ok...

Załącznik:
WP_20161031_23_42_46_Pro.jpg
WP_20161031_23_42_46_Pro.jpg [ 147.67 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Po opuszczeniu hali przylotów jestem zagadywany przez taryfiarzy, ale nie jestem zainteresowany, bo szukam busa wożącego gości do Belmont Hotel. Zapytuję kierowcy czerwonego autobusu z logo World Resorts i okazuje się, że to właśnie ten. Rozwozi on do wszystkich hoteli rozlokowanych w sąsiedztwie centrum handlowego i kasyna World Resorts. Jest już po północy, więc w recepcji pustawo. Rozbrajają mnie filipińscy pracownicy hotelu, którzy starają się mówić po angielsku z akcentem tak bardzo amerykańskim, że czuję się prawie jak w Kalifornii.

Załącznik:
WP_20161101_00_39_10_Pro.jpg
WP_20161101_00_39_10_Pro.jpg [ 86.16 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Pokój jest bardzo przytulny, zaprojektowany w stylu podobnym do tego w Le Meridien, ale czuć różnicę jakościową. Użyte materiały są słabszej jakości, a i samo wnętrze zaprojektowane - przynajmniej gdzieniegdzie - przez dyletanta. Przykład? Przeszklona kabina prysznicowa jest z całej jednej strony otwarta na wnętrze łazienki, co powoduje, że po wzięciu prysznica, woda jest wszędzie.

Załącznik:
WP_20161101_00_43_41_Pro.jpg
WP_20161101_00_43_41_Pro.jpg [ 84.62 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_00_44_22_Pro.jpg
WP_20161101_00_44_22_Pro.jpg [ 75.94 KiB | Obejrzany 16701 razy ]


Staram się jak najszybciej położyć spać. Niestety, za ścianą jakieś Azjatki mielą jęzorami tak głośno i intensywnie, że nie mam szans na zaśnięcie. Izolacja dźwiękowa tu nie istnieje :-(
Aplikuję sobie do uszu stopery z zestawu dla pasażerów C w CX, zasłaniam je dodatkowo rękoma niczym uczestnik konkursu wiedzy o Wiśle w "Rejsie" i udaje mi się powoli odjechać...
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
#43 PostWysłany: 16 Lis 2016 20:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Dzień 7.

Manila

Wstaję rano z niejasnymi planami. Z jednej strony myślę sobie, że skoro już tu jestem, to może warto ruszyć się i cokolwiek zobaczyć. Jedyne miejsce, które chodzi mi po głowie, to Intramuros. Z drugiej, pozwoliłem dziś sobie na nieco dłuższy sen i nie mam aż tak bardzo dużo czasu (lot do SIN mam ok. 19.00). Do tego, jest dziś cholernie parno. Odkładam decyzję na czas po śniadaniu. Zjeżdżam na dół, a w sali śniadaniowej istny chaos. Masa gości kręci się po obszernej jadalni, niemal wszystkie stoliki zajęte. Dobre opinie z tripadvisora działają - myślę sobie. Zaraz potem zadaję sobie jednak pytanie, skąd się one (znaczy, te dobre opinie) wzięły? Bo na pewno nie z powodu śniadania... Wybór, owszem, jako taki jest, ale wszystko niespecjalnie apetyczne. No i ta stołówkowa atmosfera. Zupełnie, jak na jakiejś kolonii. Słabo.
Jadę jeszcze na dach, zobaczyć jak tam na basenie. Pogoda jest coraz gęstsza, słońce przebija się przez chmury, muzyka nastawiona tu na maksa. Niespecjalnie to zachęcające, ale jak sobie pomyślę, że mam w tych dusznych warunkach łazić teraz gdzieś między murami Intramuros, odpuszczam. Stare budynki wolę jednak w innym, mniej upadłym wydaniu. W recepcji mówią mi, że w pokoju mogę zostać aż do 14.00, więc rozkładam się na leżaczku, co chwilę schładzam swe ciało w basenie i spoziram na lotnisko, widoczne stąd jak na dłoni.

Załącznik:
WP_20161101_10_26_05_Pro.jpg
WP_20161101_10_26_05_Pro.jpg [ 114.18 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_10_28_27_Pro.jpg
WP_20161101_10_28_27_Pro.jpg [ 123.82 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Po wymeldowaniu, do lotu mam jeszcze ładne 3 godziny do czasu, który zaplanowałem sobie na przybycie do saloniku SQ. Zostawiam bagaż w recepcji i idę do sąsiadującego z hotelem centrum handlowego World Resorts. Nie mam żadnych zamiarów zakupowych, ale coś wrzucę na ząb i popatrzę sobie na handlowo-hazardowy świat. Po drodze przybija mnie widok barykad i zabezpieczeń przy wszystkich wjazdach do obiektów hotelowych, czy biurowych. Czy to faktycznie wynik realnego zagrożenia? Czuję się jeszcze bardziej nieswojo, gdy muszę przejść przez bramkę do wykrywania metalu, by dostać się do wnętrza World Resorts...

Załącznik:
WP_20161101_13_41_53_Pro.jpg
WP_20161101_13_41_53_Pro.jpg [ 109.57 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_15_28_01_Pro.jpg
WP_20161101_15_28_01_Pro.jpg [ 113.45 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


A w środku luksusowo i ewidentnie nie filipińsko, choć autochtonów jest całkiem sporo. Najwyraźniej 1.11 świętują w nowoczesny sposób, choć zaczyna tu już pachnieć bożonarodzeniowo.

Załącznik:
WP_20161101_15_02_35_Pro.jpg
WP_20161101_15_02_35_Pro.jpg [ 120.61 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_15_03_34_Pro.jpg
WP_20161101_15_03_34_Pro.jpg [ 118.76 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_13_50_54_Pro.jpg
WP_20161101_13_50_54_Pro.jpg [ 127.91 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_13_54_42_Pro.jpg
WP_20161101_13_54_42_Pro.jpg [ 127.5 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Nad moim wyjazdem ciąży chyba jakiś duch ramenu, bo coś ciągnie mnie do restauracji japońskiej. To już kolejny japoński rosół w trakcie tej podróży. Ten również jest bardzo udany, więc gdybyś ktoś był kiedyś w tej okolicy, polecam ten oto lokal:

Załącznik:
WP_20161101_14_17_52_Pro.jpg
WP_20161101_14_17_52_Pro.jpg [ 115.6 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_14_26_24_Pro.jpg
WP_20161101_14_26_24_Pro.jpg [ 118.57 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_14_26_30_Pro.jpg
WP_20161101_14_26_30_Pro.jpg [ 110.69 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_14_34_39_Pro.jpg
WP_20161101_14_34_39_Pro.jpg [ 127.76 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Do odlotu mam nadal dużo czasu, ale zabieram manatki i busem hotelowym z nastawioną (jak zwykle tutaj) na pełną parę muzyką jadę na lotnisko. Podchodzę do odprawy, a tu sympatyczna pani w mundurku SQ pyta mnie, czy nie chciałbym może polecieć wcześniejszym lotem? Los się ponownie do mnie uśmiecha! Odpowiadam, że oczywiście, bo przecież mój oryginalnie zarezerwowany lot MNL-SIN przylatuje zaledwie godzinę przed odlotem z SIN do MNL, a statystyki wskazują, że potrafi być opóźniony, więc taki wcześniejszy lot nie tylko uratuje mnie przed ryzykiem nie załapania się na lot do MNL, ale również pozwoli na odwiedziny któregoś z saloników SQ w SIN... Pani wręcza mi kartę pokładową i o dziwo wymawia moje nazwisko (Jankowski) tak jak trzeba, czyli przez "jot" na początku. Dziękuję jej za to, bo w innych przypadkach "angielskiego" odczytywania mego nazwiska, jego najbardziej wyeksponowaną część stanowi "dżank", co chluby mi nie przynosi. Potem gaworzymy jeszcze z panią i jej koleżanką o mojej podróży za mile o pogodzie w Polsce o tej porze roku i innych takich tam pierdołach, do czasu gdy się z nimi żegnam i ruszam do saloniku SQ.

Załącznik:
WP_20161101_16_04_08_Pro.jpg
WP_20161101_16_04_08_Pro.jpg [ 110.71 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_05_28_Pro.jpg
WP_20161101_16_05_28_Pro.jpg [ 112.17 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_07_25_Pro.jpg
WP_20161101_16_07_25_Pro.jpg [ 106.43 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Jest to miejsce otwarte stosunkowo niedawno, chyba na początku tego roku. Nie imponuje wielkością, ale jest bardzo przytulne i przyjemnie urządzone. Do wyboru mamy różne rodzaje foteli i stolików - od gastronomicznych, przez wypoczynkowe, po przeznaczone do pracy. W części jadalnej jest przyzwoity, choć nie oszałamiający wybór jedzenia i picia. Do gate'u jest stąd rzut beretem, więc można się rozgościć aż do ostatniej chwili.

Załącznik:
WP_20161101_16_08_05_Pro.jpg
WP_20161101_16_08_05_Pro.jpg [ 77.08 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_08_17_Pro.jpg
WP_20161101_16_08_17_Pro.jpg [ 99.96 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_13_01_Pro.jpg
WP_20161101_16_13_01_Pro.jpg [ 101.39 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_13_07_Pro.jpg
WP_20161101_16_13_07_Pro.jpg [ 77.13 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_13_26_Pro.jpg
WP_20161101_16_13_26_Pro.jpg [ 108.96 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_14_13_Pro.jpg
WP_20161101_16_14_13_Pro.jpg [ 93.07 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_15_07_Pro.jpg
WP_20161101_16_15_07_Pro.jpg [ 87.87 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Tymczasem nadchodzi chwila, na którą czekałem od dawien dawna. Po raz pierwszy w życiu wchodzę na pokład SQ.

MNL-SIN
SQ A330-300, klasa C, miejsce 11A

Uśmiechnięty do granic możliwości (ale naturalnie, nie w wymuszony sposób) personel wita mnie po nazwisku i prowadzi do fotela. Nie jest to typ międzykontynentalny (w końcu lat trwa zaledwie 3 godz. 45 min.), ale wygląda naprawdę solidnie. Zresztą, po rozłożeniu okazuje się, że to naprawdę wygodne - choć nie całkiem płaskie - łóżko. Do tego sporo schowków, przyjemne oświetlenie i brak sąsiada na fotelu obok lustrującego moje poczynania (ogólnie, samolot był zapełniony w ok. 40 %, przynajmniej w C).

Załącznik:
WP_20161101_16_40_03_Pro.jpg
WP_20161101_16_40_03_Pro.jpg [ 84.41 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_35_16_Pro.jpg
WP_20161101_16_35_16_Pro.jpg [ 81.85 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_37_28_Pro.jpg
WP_20161101_16_37_28_Pro.jpg [ 67.7 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_35_55_Pro.jpg
WP_20161101_16_35_55_Pro.jpg [ 95.46 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_17_00_33_Pro.jpg
WP_20161101_17_00_33_Pro.jpg [ 67.96 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_40_21_Pro.jpg
WP_20161101_16_40_21_Pro.jpg [ 82.6 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_41_44_Pro.jpg
WP_20161101_16_41_44_Pro.jpg [ 84.83 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_44_41_Pro.jpg
WP_20161101_16_44_41_Pro.jpg [ 83.52 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_17_45_09_Pro.jpg
WP_20161101_17_45_09_Pro.jpg [ 88.22 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_19_16_49_Pro.jpg
WP_20161101_19_16_49_Pro.jpg [ 80.06 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Dzięki małej ilości pasażerów czuję się naprawdę dopieszczonym. Personel co rusz dopytuje, czy wszystko mi odpowiada, czy może czegoś sobie nie życzę, zagaduje w różnych sprawach. Profesjonalizm - tak, ale jednocześnie naturalna uprzejmość. Jestem zachwycony.

Startujemy. Jeszcze ostatnie widoczki na Manilę i pora na część kulinarną.

Załącznik:
WP_20161101_17_16_52_Pro.jpg
WP_20161101_17_16_52_Pro.jpg [ 94.29 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_17_17_08_Pro.jpg
WP_20161101_17_17_08_Pro.jpg [ 97.47 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_17_18_03_Pro.jpg
WP_20161101_17_18_03_Pro.jpg [ 114.46 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_18_06_55_Pro.jpg
WP_20161101_18_06_55_Pro.jpg [ 85.08 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_18_19_24_Pro.jpg
WP_20161101_18_19_24_Pro.jpg [ 98.78 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_18_56_20_Pro.jpg
WP_20161101_18_56_20_Pro.jpg [ 71.19 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Jeszcze wizyta w przypominającej garderobę teatralną łazience i czas na chwilę kinomana - rozpoznajecie?

Załącznik:
WP_20161101_19_12_31_Pro.jpg
WP_20161101_19_12_31_Pro.jpg [ 79.41 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_16_50_31_Pro.jpg
WP_20161101_16_50_31_Pro.jpg [ 88.37 KiB | Obejrzany 16640 razy ]


Podsumowując krótko ten niezbyt długi lot, jestem wniebowzięty. W zasięgu mojego wzroku (z pozycji siedzącej) w kabinie był jeszcze tylko jeden pasażer, więc czułem się jak w prywatnym odrzutowcu. Do tego troskliwa i niezmiernie sympatyczna załoga, bardzo dobre jedzenie (wbrew wrażeniom, które mogą mieć niektórzy z Was na podstawie mojego zdjęcia, wołowinka była pyszna :-D) i znacznie wygodniejsze, niż się spodziewałem siedzisko-legowisko. No i oczywiście pozytywne wrażenia z check-in oraz z saloniku w MNL. Zobaczymy, co przyniesie wizyta na lotnisku w SIN oraz o ponad 7-godzinny lot z SIN do MEL...
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#44 PostWysłany: 17 Lis 2016 18:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Dzień 7.

SIN-MEL

SQ 237, klasa C, B 777-300ER, miejsce 11K

Po przylocie z MNL wraz z innymi pasażerami C opuszczamy samolot jako pierwsi i zautomatyzowanym wagonikiem przenosimy się do terminalu. Dzięki uprzejmości pań z check-inu w MNL, które zaproponowały mi wcześniejszy lot do SIN, mam dużo czasu na wizytę w saloniku SQ. Gdybym przyleciał pierwotnie zarezerwowanym SQ 921, nie miałbym nawet cienia szansy na tą przyjemność. Idę zatem w pełni wykorzystać okazję, którą dał mi los.

Załącznik:
WP_20161101_20_35_57_Pro.jpg
WP_20161101_20_35_57_Pro.jpg [ 76.38 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_20_37_53_Pro.jpg
WP_20161101_20_37_53_Pro.jpg [ 118.99 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_20_39_53_Pro.jpg
WP_20161101_20_39_53_Pro.jpg [ 108.23 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_22_45_37_Pro.jpg
WP_20161101_22_45_37_Pro.jpg [ 121.02 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_20_40_12_Pro.jpg
WP_20161101_20_40_12_Pro.jpg [ 92.59 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Po wejściu do saloniku, pierwsze kroki kieruję do sekcji łazienkowej. Ponury pan w niczym nie przypominający radosnych pań w Pier w HKG skinieniem głowy wskazuje mi wolny "pokoik" kąpielowy. Wchodzę i ulegam chwilowemu zatkaniu. Tak super? Nic z tego, wręcz przeciwnie. Pomieszczenie składa się z dwóch części. W pierwszej jest całkiem w porządku. Lustro, półki, suto zapełniony koszyk z utensyliami higienicznymi. Jest nawet maszynka, żel do golenia oraz jakaś woda kolońska. Tego w HKG nie było. Całe wrażenie psuje jednak część prysznicowa. Nie wiem, kiedy była ostatni raz odświeżana, ale to naprawdę ostatni dzwonek, by wezwać tu ekipę remontową. To po prostu nie uchodzi, żeby w saloniku 5-gwiazdkowej linii lotniczej kabina prysznicowa była w tak mizernym stanie. Przez litość dla SQ nie zamieszczam żadnych zdjęć tego miejsca.
Odświeżony jak ta lala udaję się na salony.
SilverKris Lounge jest obiektem "wielkopowierzchniowym", przypominającym nieco salonik JAL w NRT. Tu jednak jest tylko jeden poziom. Do tego, dzięki umiejętnej aranżacji wnętrz, nie czuję się tu jak w centrum handlowym. Jest dużo przytulniej.
Oferta gastronomiczna jest bardzo bogata. Są zarówno dania ciepłe, jak i obfity bufet zimny, do tego desery, owoce, różnorodne herbaty, no i oczywiście barek alkoholowy. Gdyby nie to, że czuję się nadal najedzony po locie z MNL, z pewnością skonsumowałbym tu dużo, bo wszystko wygląda bardzo apetycznie. Ograniczam się jednak do sushi, drobnego deseru i pysznej herbaty jaśminowej.

Załącznik:
WP_20161101_20_41_28_Pro.jpg
WP_20161101_20_41_28_Pro.jpg [ 103.9 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_21_21_46_Pro.jpg
WP_20161101_21_21_46_Pro.jpg [ 104.66 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_21_21_53_Pro.jpg
WP_20161101_21_21_53_Pro.jpg [ 135.9 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_21_41_41_Pro.jpg
WP_20161101_21_41_41_Pro.jpg [ 104.82 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_21_41_49_Pro.jpg
WP_20161101_21_41_49_Pro.jpg [ 105.44 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_21_44_53_Pro.jpg
WP_20161101_21_44_53_Pro.jpg [ 100.33 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Powoli zbliża się czas boardingu, więc ruszam w kierunku mojego samolotu. Przechodzę kontrolę bezpieczeństwa, mam jeszcze chwilę czasu, więc wypełniam australijski kwitek przylotowy i mogę już wchodzić na pokład. Tu czeka na mnie fotel 11K, tuż za sekcją First, więc cykam również fotkę tej kabiny (chyba nikt się tam nie usytuował).

Załącznik:
WP_20161101_22_58_24_Pro.jpg
WP_20161101_22_58_24_Pro.jpg [ 88.77 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_23_17_35_Pro.jpg
WP_20161101_23_17_35_Pro.jpg [ 85.27 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161101_23_17_21_Pro.jpg
WP_20161101_23_17_21_Pro.jpg [ 89.28 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Różnice między F i C zdają się być jedynie symboliczne. Nieco szerszy fotel i większy monitor, zapewne wygodniejsza toaleta i bardziej wyszukane jedzenie. Nie wiem, czy jest to warte dodatkowych kosztów, czy też dodatkowego wydatku milowego...
Kabina C w moim samolocie jest jeszcze poprzedniej generacji. Obecnie SQ jest w trakcie wprowadzania nowej wersji, ale czytałem wiele opinii, że nowe fotele nie są aż tak wygodne, jak te nieco starsze. Może kiedyś będę mógł wyrobić sobie własne zdanie, ale na razie skupiam uwagę na moim "tronie". To chyba dobre porównanie, bo o ile się nie mylę, tak wielkiego fotela nie oferuje w C żadna inna linia lotnicza. To istna sofa. Zresztą, rozkładanie do postaci łóżkowej też nie jest standardowe, bo nie służą do tego przyciski. Trzeba wstać i samemu lub przy pomocy stewardesy ręcznie rozłożyć fotel, dokładając jego elementy do podnóżka. Na to kładziemy dodatkowy materacyk i kołderkę. Voila! Łóżko gotowe. Leży się na nim dość dziwnie, bo lekko na ukos (w każdym razie, ja muszę tak leżeć, by rozłożyć swe 188 cm długości), ze stopami bliżej okna. W żadnej mierze nie utrudnia to jednak spania. A ono jest moim głównym celem. Proszę stewardesę, by posiłek dała mi rano, poddaję się krótkim zabiegom ablucyjnym i jestem gotowy do spania.

Załącznik:
WP_20161102_00_20_27_Pro.jpg
WP_20161102_00_20_27_Pro.jpg [ 76.45 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_00_24_31_Pro.jpg
WP_20161102_00_24_31_Pro.jpg [ 66.8 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_00_26_01_Pro.jpg
WP_20161102_00_26_01_Pro.jpg [ 77.27 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Czasu nie jest wiele, bo lot trwa ok. 7,5 godziny, więc staram się szybko zasnąć, by w Melbourne nie czuć się skołowanym.
Po dobrych 5 godzinach snu budzę się na śniadanie. Pod nami Australia.

Załącznik:
WP_20161102_04_43_34_Pro.jpg
WP_20161102_04_43_34_Pro.jpg [ 69.87 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_04_49_54_Pro.jpg
WP_20161102_04_49_54_Pro.jpg [ 68.7 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_04_50_49_Pro.jpg
WP_20161102_04_50_49_Pro.jpg [ 78.38 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_05_01_34_Pro.jpg
WP_20161102_05_01_34_Pro.jpg [ 85.48 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Za oknem sporo chmur, ale poprzecinanych błękitnymi wstęgami nieba, więc aura zdaje się mi nadal dopisywać. Zniżamy się, a krajobraz pod nami cały czas wiejski lub małomiasteczkowy. Gdzież to wielkie Melbourne?

Załącznik:
WP_20161102_06_34_02_Pro.jpg
WP_20161102_06_34_02_Pro.jpg [ 89.04 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_06_33_25_Pro.jpg
WP_20161102_06_33_25_Pro.jpg [ 109.64 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_06_37_43_Pro.jpg
WP_20161102_06_37_43_Pro.jpg [ 153.53 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_06_38_42_Pro.jpg
WP_20161102_06_38_42_Pro.jpg [ 78.46 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Lotnisko jest wybudowane w szczerym polu/szczerych krzakach, więc widok wielkich maszyn jest tu dość kuriozalny.

Załącznik:
WP_20161102_06_45_21_Pro.jpg
WP_20161102_06_45_21_Pro.jpg [ 75.44 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_09_51_06_Pro.jpg
WP_20161102_09_51_06_Pro.jpg [ 89.28 KiB | Obejrzany 16558 razy ]


Z kartą Express Pass (chyba tak to się nazywa) pędzę do kontroli paszportowej, bo przed nami wylądowało kilka samolotów, więc intuicja podpowiada mi, że będzie niezła kolejka. Melbourne wita mnie, a ja witam Melbourne :-)

Załącznik:
WP_20161102_09_54_36_Pro.jpg
WP_20161102_09_54_36_Pro.jpg [ 100.22 KiB | Obejrzany 16558 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#45 PostWysłany: 18 Lis 2016 19:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Dzień 8.

Melbourne

Docieram do kontroli paszportowej. Moje obawy się sprawdzają. Kolejka niemal taka, jak w Tong Chung w Hongkongu. Na szczęście, pasażerowie w C otrzymują kartkę pozwalającą stanąć w ogonku "ekspresowym". W rzeczywistości nie jest aż tak różowo, bo pasażerów z tej klasy, nie tylko z mojego samolotu, jest całkiem sporo. Do tego, w pewnym momencie pogranicznicy informują, że system się sypnął i będzie kilka minut przerwy. Z mojej kolejki przyglądam się polsko-niemieckiej rodzinie z czwórką małych urwisów i dziwię się, że nikt ze służb nie wyciąga ich do przodu, bo dzieciaki już ledwo przędą (nie wspominając o tym, że jeden z nich ma opatrunek na całą głowę - najwyraźniej ślad po jakimś dokazywaniu). Ale i tak przechodzą na drugą stronę szybciej, niż ja. Moja kontrola indywidualna jest szybciutka i bezproblemowa. Najwyraźniej zadanie wizowe odrobiłem w domu dobrze :-)

Zgarniam walizkę z taśmy, gdy ta wyjeżdża jako jedna z pierwszych z brzucha terminala i lecę do kantoru, żeby kupić nieco AUD. Błąd! Toż to złodzieje i szubrawcy! Prowizja jest taka, że niech ich szlag trafi. To już sto razy lepiej wziąć gotówkę z bankomatu. Cóż, tego zadania domowego nie odrobiłem wcale, no i kolejne frycowe zaliczone :-(

Kupuję bilet powrotny na Skybus i jadę do miasta. Pogoda jest nie do końca taka, jakiej mi trzeba. Trochę, jak zimą w Puerto de la Cruz na Teneryfie. Pochmurno, ale dość ciepło. Na szczęście nie pada. Dojeżdżam do dworca Southern Cross, skąd wliczony w cenę mniejszy bus zawozi mnie do Radisson on Flagstaff.

Załącznik:
WP_20161102_10_41_56_Pro.jpg
WP_20161102_10_41_56_Pro.jpg [ 121.21 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_11_20_51_Pro.jpg
WP_20161102_11_20_51_Pro.jpg [ 108.87 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Wygląda na to, że pozytywne o nim opinie są w pełni zasłużone. Bardzo sympatyczna okolica, przemiła obsługa, bardzo duży pokój z urozmaiconym i bogatym wyposażeniem. Na jeden nocleg w tym dużym mieście będzie świetny.

Załącznik:
WP_20161102_11_56_25_Pro.jpg
WP_20161102_11_56_25_Pro.jpg [ 77.65 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_11_57_20_Pro.jpg
WP_20161102_11_57_20_Pro.jpg [ 84.03 KiB | Obejrzany 16493 razy ]



Pobyt w mieście zaczynam od kuracji. W Manili załatwili mnie klimatyzacją w busie hotelowym i teraz dmucham nos, jak disnejowski Smarkaś. Na szczęście mam ze sobą (uwaga: product placement :D ) Ascalcin. Oby przeszło do przyjazdu na Fidżi. Snorkelingu przecież nie odpuszczę, choćbym miał gorączkę, ale dla zdrowia mogłoby to być zgubne. Wtedy zaś powstałoby ryzyko, że jako ciężko chorego nie wpuszczą mnie z powrotem do Australii, a przynajmniej poddadzą mnie kwarantannie ("Patrz Dave, czy ten gościu z wypiekami na twarzy i szklistymi oczami nie wygląda ci przypadkiem na zarażonego Zicą, albo ptasią grypą?").

Tuż obok hotelu jest przystanek bezpłatnego tramwaju okrążającego centrum Melbourne. To tylko jeden z wielu przykładów na to, jak dobrze jest to miasto zorganizowane. Jestem pod coraz większym jego wrażeniem. Nawet przy tej szarawej aurze, prezentuje się naprawdę atrakcyjnie. Miszmasz budynków kilkudziesięcioletnich lub starszych oraz nowoczesnych konstrukcji, niektórych ciągle jeszcze w realizacji, jest tu wyjątkowo udany. Pewnie dlatego, że te starsze obiekty to wcale nie ruiny, jak bywa w innych miastach gdzie przeszłość styka się z przyszłością.

Załącznik:
WP_20161102_13_36_36_Pro.jpg
WP_20161102_13_36_36_Pro.jpg [ 111.93 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_13_48_18_Pro.jpg
WP_20161102_13_48_18_Pro.jpg [ 104.21 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_13_00_52_Pro.jpg
WP_20161102_13_00_52_Pro.jpg [ 111.89 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_13_03_21_Pro.jpg
WP_20161102_13_03_21_Pro.jpg [ 122.67 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_13_10_11_Pro.jpg
WP_20161102_13_10_11_Pro.jpg [ 107.47 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_13_14_34_Pro.jpg
WP_20161102_13_14_34_Pro.jpg [ 122.8 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_13_59_51_Pro.jpg
WP_20161102_13_59_51_Pro.jpg [ 107.06 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_14_42_02_Pro.jpg
WP_20161102_14_42_02_Pro.jpg [ 93.65 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_16_05_14_Pro.jpg
WP_20161102_16_05_14_Pro.jpg [ 128.39 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_16_16_30_Pro.jpg
WP_20161102_16_16_30_Pro.jpg [ 115.85 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_14_43_21_Pro.jpg
WP_20161102_14_43_21_Pro.jpg [ 89.8 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_15_09_27_Pro.jpg
WP_20161102_15_09_27_Pro.jpg [ 91.92 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_14_35_25_Pro.jpg
WP_20161102_14_35_25_Pro.jpg [ 137.22 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_14_37_05_Pro.jpg
WP_20161102_14_37_05_Pro.jpg [ 133.86 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


W widocznym powyżej centrum sztuki filmowej trafiam do ciekawej toalety. Zresztą czynię to nie jeden raz - ot, skutki uboczne ascalcinu ;-)

Załącznik:
WP_20161102_14_33_32_Pro.jpg
WP_20161102_14_33_32_Pro.jpg [ 82.98 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Pora na jakiś posiłek. Kręcę się właśnie po Chinatown, więc dokoła duży wybór kuchni azjatyckiej. Stołuję się w tych oto dwóch miejscach. W jednym wciągam kolejny już w czasie tego wyjazdu ramen (wskazany w moim aktualnie stanie przeziębienia), w drugim zaś dość skromną (jak na moje możliwości) porcję bardzo dobrego sushi.

Załącznik:
WP_20161102_15_18_11_Pro.jpg
WP_20161102_15_18_11_Pro.jpg [ 110.34 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_15_18_19_Pro.jpg
WP_20161102_15_18_19_Pro.jpg [ 117.35 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_15_24_59_Pro.jpg
WP_20161102_15_24_59_Pro.jpg [ 126.82 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_15_45_45_Pro.jpg
WP_20161102_15_45_45_Pro.jpg [ 106.84 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_21_37_56_Pro.jpg
WP_20161102_21_37_56_Pro.jpg [ 117.65 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Wracam na chwilę do pokoju (po kolejną dawkę medykamentu). W parku vis a vis hotelu z dziupli w drzewach wyłażą sympatyczne zwierzątka. Zdają się nie wywoływać żadnego wrażenia na nikim oprócz mnie.

Załącznik:
WP_20161102_19_50_14_Pro.jpg
WP_20161102_19_50_14_Pro.jpg [ 130.91 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_19_51_54_Pro.jpg
WP_20161102_19_51_54_Pro.jpg [ 152.18 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Jest późno, ok. 20.00, ale dopiero zaczyna zmierzchać. Lubię takie długie dni. U nas musiałbym czekać na takie jeszcze kilka ładnych miesięcy, więc mimo cieknącego nosa korzystam i lecę znów na miasto. Humor polepsza mi też pogoda. Chmur jest coraz mniej. Coś czuję, że jutro będzie ładnie :-) Idąc w stronę doków mijam najnowocześniejszą chyba siedzibę policji, jaką miałem okazję zobaczyć do tej pory.

Załącznik:
WP_20161102_19_58_14_Pro.jpg
WP_20161102_19_58_14_Pro.jpg [ 104.83 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_20_09_54_Pro.jpg
WP_20161102_20_09_54_Pro.jpg [ 105.13 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_20_32_28_Pro.jpg
WP_20161102_20_32_28_Pro.jpg [ 106.79 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_20_37_38_Pro.jpg
WP_20161102_20_37_38_Pro.jpg [ 123.55 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_20_43_04_Pro.jpg
WP_20161102_20_43_04_Pro.jpg [ 119.75 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_21_06_27_Pro.jpg
WP_20161102_21_06_27_Pro.jpg [ 115.51 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_21_24_58_Pro.jpg
WP_20161102_21_24_58_Pro.jpg [ 109.31 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Załącznik:
WP_20161102_21_46_58_Pro.jpg
WP_20161102_21_46_58_Pro.jpg [ 105.71 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


"Skyline" w Melbourne nie jest z pewnością tak imponujący, jak w Hongkongu, ale bliskość wieżowców, które usadziły się nad rzeką sprawia, że wrażenia są równie intensywne. Jestem oszołomiony gwarnym życiem, które toczy się na bulwarach rozciągających się między mostami. Wspaniała atmosfera. Widać, że mieszkańcy czerpią z życia dużo przyjemności. Nie przypadkowo zatem Melbourne gości pod koniec listopada te oto targi (jest jeszcze ciut czasu - może ktoś jeszcze zdąży :lol: ).

Załącznik:
WP_20161102_21_48_22_Pro.jpg
WP_20161102_21_48_22_Pro.jpg [ 122.48 KiB | Obejrzany 16493 razy ]


Tramwajem wracam do hotelu. Jestem pod wielkim, pozytywnym wrażeniem Melbourne. Fakt, z punktu turysty z Polski jest drogo, ale widać jak na dłoni, że mieszkający tu ludzie są szczęśliwi. Zaczynam im zazdrościć. W pokoju łykam jeszcze jedną saszetkę rozpuszczoną w ciepłej wodzie i zasypiam z nadzieją, że jutro będzie już po przeziębieniu...
Góra
 Profil Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
      
#46 PostWysłany: 18 Lis 2016 19:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Cze 2013
Posty: 2202
Loty: 807
Kilometry: 1 954 890
srebrny
Widzę, że Ty zdążyłeś odwiedzić dzielnicę chińską. Fajnie też, że miałeś hotel w obrębie darmowego transferu z dworca :)

Opinie o Melbourne mamy podobne - fajne miasto i ludzie są tu szczęśliwi. Same pozytywne emocje.

Czekam na dalszy ciąg!
_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.
Góra
 Profil Relacje PM off
tropikey lubi ten post.
 
      
#47 PostWysłany: 18 Lis 2016 20:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Ha, nawet wielokrotnie :-D
Jakoś tak mi się krzyżowały drogi z tą dzielnicą, że w ciągu moich 2 dni byłem tam w sumie chyba z 4 razy. Jeśli będę jeszcze kiedyś w Melbourne (a myślę, że to prawdopodobne), to znowu tam wpadnę, bo gastronomia jest tam bardzo bogata i urozmaicona, więc chętnie bym jeszcze czegoś spróbował.
Faktycznie, miasto bardzo przyjemne. Myślę, że mógłbym tam mieszkać, o ile oczywiście byłoby mnie na to stać :-)
Kolejny dzień będzie chyba jutro... Z dużo lepszą pogodą :-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#48 PostWysłany: 18 Lis 2016 21:51 

Rejestracja: 19 Mar 2014
Posty: 1703
Loty: 630
Kilometry: 1 040 894
srebrny
tropikey napisał(a):
tysiące kobiet z Azji Płd.-Wsch., głównie z Filipin i Indonezji, które albo mieszkają w podziemnych przejściach stacji Central, albo jedynie spędzają tu jakąś część dnia. Tak, czy inaczej, znaczna ich część rozłożona jest na kartonach lub karimatach, niektóre mają nawet tekturowe konstrukcje tworzące coś na kształt ścian, wśród których zdają się prowadzić jakieś tam życie. Co krok widać, jak wzajemnie się czeszą, wykonują manicure albo inne zabiegi kosmetyczne, przygotowują jakieś posiłki.


@‌tropikey‌ - to opiekunki miejscowych dzieci. Z racji weekendu mają wolne i tak wygląda ich relaks :D
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#49 PostWysłany: 18 Lis 2016 22:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Dzięki za wyjaśnienie. Tak podejrzewałem, że to raczej stan tymczasowy. Na bezdomne te panie nie wyglądają, choć w przypadku tych budujących sobie domki z kartonów mam wątpliwości.
Tak, czy inaczej, widok to nietypowy...
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#50 PostWysłany: 18 Lis 2016 22:36 

Rejestracja: 22 Cze 2012
Posty: 625
Loty: 26
Kilometry: 67 603
niebieski
tropikey napisał(a):
Ha, nawet wielokrotnie :-D
Jakoś tak mi się krzyżowały drogi z tą dzielnicą, że w ciągu moich 2 dni byłem tam w sumie chyba z 4 razy. Jeśli będę jeszcze kiedyś w Melbourne (a myślę, że to prawdopodobne), to znowu tam wpadnę, bo gastronomia jest tam bardzo bogata i urozmaicona, więc chętnie bym jeszcze czegoś spróbował.
Faktycznie, miasto bardzo przyjemne. Myślę, że mógłbym tam mieszkać, o ile oczywiście byłoby mnie na to stać :-)
Kolejny dzień będzie chyba jutro... Z dużo lepszą pogodą :-)

Prawie w tym samym czasie bylismy w Melbourne. Tez nam sie to miasto bardzo podobalo. Moze Sydney nieco ladniej polozone, ale Melbourne mialo jakis taki fajniejszy klimat... Do tego dni dluzsze.. ale pogoda, tu to sam nie wiem. My 4go listopada ruszylismy na Great Ocean Road. Rano piekne slonce, w poludnie okolo 25 stopno w cieniu a juz kolo 16 w okolicach 12 apostolow wiatr prawie huraganowy, deszcz i 12 stopni. Ta zmiennosc pogody niewiarygodna. Czekam na dalsza czesc:)
Góra
 Profil Relacje PM off
tropikey lubi ten post.
 
      
#51 PostWysłany: 19 Lis 2016 10:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Jakiegoś bardziej wnikliwego porównania do Sydney jeszcze nie czynię, bo przyjdzie jeszcze na to pora przy dniach w tym mieście, ale krótko rzecz ujmując, w mojej subiektywnej opinii Melbourne wygrywa :-)
Pozostały czas spędzaliście w Australii, czy jeszcze gdzieś?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#52 PostWysłany: 19 Lis 2016 11:22 

Rejestracja: 22 Cze 2012
Posty: 625
Loty: 26
Kilometry: 67 603
niebieski
tropikey napisał(a):
Jakiegoś bardziej wnikliwego porównania do Sydney jeszcze nie czynię, bo przyjdzie jeszcze na to pora przy dniach w tym mieście, ale krótko rzecz ujmując, w mojej subiektywnej opinii Melbourne wygrywa :-)
Pozostały czas spędzaliście w Australii, czy jeszcze gdzieś?

Nie. My tylko Australia: Sydney (+Blue Mountains), Uluru (Ayers Rock, Kings Canyon, Alice Springs), Melbourne (+ Great Ocean Road, Philips Island) - 2 tygodnie. My niestety wszystkie loty w "cargo" :) bez wygod C i F. Nam na poczatku bardziej sie Sydney podobalo ale jakos tak po przemysleniu Melbourne jednak jakies takie przyjemniejsze.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#53 PostWysłany: 19 Lis 2016 12:49 

Rejestracja: 18 Gru 2015
Posty: 102
Loty: 103
Kilometry: 244 869
Fajna relacja. Coś wiem na temat mężczyzn po 40-tce 8-) 8-) 8-) . Mój mąż kupił sobie motor :lol: :lol: :lol: ......stoi w garażu.
Góra
 Profil Relacje PM off
tropikey lubi ten post.
 
      
#54 PostWysłany: 19 Lis 2016 18:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Dzień 9.

Melbourne c.d.

Budzę się z kompletnie zatkanym nosem. Znaczy, jeszcze nie przeszło. Nie mogę jednak narzekać, bo udało się uniknąć bólu gardła, tak typowego przy przeziębieniu wywołanym klimatyzacją. Co ważniejsze, odsłaniam okna, a tam przepiękne, bezchmurne niebo i pełna lampa :-)
Tryskając optymizmem schodzę na śniadanie i doznaję niestety lekkiego rozczarowania. Na pozór jest na bogato, jak na 4 gwiazdki przystało, ale po bliższym zapoznaniu kręcę nieco nosem. No bo jeden rodzaj wędlinki, jeden rodzaj żółtego sera, pieczywo też mało urozmaicone. Najeść się oczywiście można, ale w porównaniu do Le Meridien w HKG pozostaje daleko w tyle, w peletonie przeciętnych śniadań. Sytuację ratuje przesympatyczny kucharz przygotowujący naleśniki i gofry. Twierdzi, że sam skomponował proporcje składników ciasta i rzeczywiście, gotowe gofry są wybitnie pulchne.

Załącznik:
WP_20161103_08_37_18_Pro.jpg
WP_20161103_08_37_18_Pro.jpg [ 123.07 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_09_22_43_Pro.jpg
WP_20161103_09_22_43_Pro.jpg [ 115.81 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


W recepcji nie udaje mi się wynegocjować dużo późniejszego wymeldowania. Zgadzają się jedynie na półgodzinne przesunięcie. Kieruję się zatem w niedalekie sąsiedztwo, do Queen Victoria Market. W godzinach porannych jest to bardzo gwarne i ruchliwe miejsce. Są tu różne sekcje: owocowo-warzywna, rybna, tekstylna, itd. Sam obiekt jest bardzo interesujący, bo utrzymano w nim wiktoriański styl, symbole i szyldy.

Załącznik:
WP_20161103_10_21_04_Pro.jpg
WP_20161103_10_21_04_Pro.jpg [ 130.51 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_10_18_52_Pro.jpg
WP_20161103_10_18_52_Pro.jpg [ 136.68 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_10_16_15_Pro.jpg
WP_20161103_10_16_15_Pro.jpg [ 99.47 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_10_10_29_Pro.jpg
WP_20161103_10_10_29_Pro.jpg [ 141.6 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_10_33_01_Pro.jpg
WP_20161103_10_33_01_Pro.jpg [ 149.8 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_10_38_21_Pro.jpg
WP_20161103_10_38_21_Pro.jpg [ 109.77 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_10_38_47_Pro.jpg
WP_20161103_10_38_47_Pro.jpg [ 115.29 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Wokół targowiska jest masa uliczek ze świetnie utrzymanymi domkami z XIX w., choć wystarczy rzut oka w przeciwną stronę, by zobaczyć jakie jest oblicze miasta w XXI w. Tuż obok.

Załącznik:
WP_20161103_10_15_18_Pro.jpg
WP_20161103_10_15_18_Pro.jpg [ 124.2 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_10_15_15_Pro.jpg
WP_20161103_10_15_15_Pro.jpg [ 112.55 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_10_08_59_Pro.jpg
WP_20161103_10_08_59_Pro.jpg [ 95.84 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Wracam do hotelu, żeby się wymeldować. W leżącym na przeciwko parku Flagstaff wiosna pełną gębą. Zieleń jest tak intensywna, że aż bolą oczy, na trawie wylegują się roznegliżowani ludzie, inni uprawiają namiętnie różne sporty. Aż miło popatrzeć. Jeśli będę miał po południu trochę czasu, też się pobyczę... Tymczasem wjeżdżam jeszcze na dach, by rzucić okiem z wysokości.

Załącznik:
WP_20161103_12_35_27_Pro.jpg
WP_20161103_12_35_27_Pro.jpg [ 159.71 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_11_48_15_Pro.jpg
WP_20161103_11_48_15_Pro.jpg [ 125.05 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Zostawiam swoje rzeczy w recepcji i ruszam na miasto. Do późnego popołudnia, gdy mam mieć transfer na lotnisko, jest jeszcze 5-6 godzin, więc mogę spokojnie zwiedzić miasto, tym razem w pełnym słońcu. Zdarza mi się nieraz trafić w te same miejsca, które widziałem wczoraj, ale jakże inaczej się one dziś prezentują.

Załącznik:
WP_20161103_11_22_23_Pro.jpg
WP_20161103_11_22_23_Pro.jpg [ 125.64 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_11_21_34_Pro.jpg
WP_20161103_11_21_34_Pro.jpg [ 103.57 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_11_20_12_Pro.jpg
WP_20161103_11_20_12_Pro.jpg [ 137.52 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_12_50_25_Pro.jpg
WP_20161103_12_50_25_Pro.jpg [ 171.75 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_13_45_49_Pro.jpg
WP_20161103_13_45_49_Pro.jpg [ 96.15 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_13_43_28_Pro.jpg
WP_20161103_13_43_28_Pro.jpg [ 126.3 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_13_38_34_Pro.jpg
WP_20161103_13_38_34_Pro.jpg [ 127.23 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Przy Royal Exhibition Building natykam się na setki, a może tysiące studentów. Mają tu chyba jakieś egzaminy?

Załącznik:
WP_20161103_12_52_24_Pro.jpg
WP_20161103_12_52_24_Pro.jpg [ 165.49 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_12_54_08_Pro.jpg
WP_20161103_12_54_08_Pro.jpg [ 108.7 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_12_56_17_Pro.jpg
WP_20161103_12_56_17_Pro.jpg [ 178.34 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_12_58_17_Pro.jpg
WP_20161103_12_58_17_Pro.jpg [ 127.71 KiB | Obejrzany 16336 razy ]




Ruszam dalej. W wiktoriańskiej części miasta mijam m.in. katedrę Św. Patryka i oldskulowy przystanek tramwajowy (nieczynny, ale dokładnie odmalowany), a potem docieram do ogrodów królowej Wiktorii.

Załącznik:
WP_20161103_13_06_47_Pro.jpg
WP_20161103_13_06_47_Pro.jpg [ 122.99 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_13_11_12_Pro.jpg
WP_20161103_13_11_12_Pro.jpg [ 149.99 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_13_14_45_Pro.jpg
WP_20161103_13_14_45_Pro.jpg [ 97.72 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_13_15_35_Pro.jpg
WP_20161103_13_15_35_Pro.jpg [ 154.23 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_13_57_00_Pro.jpg
WP_20161103_13_57_00_Pro.jpg [ 104.62 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_13_58_21_Pro.jpg
WP_20161103_13_58_21_Pro.jpg [ 150.75 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_14_07_23_Pro.jpg
WP_20161103_14_07_23_Pro.jpg [ 181.44 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_14_09_45_Pro.jpg
WP_20161103_14_09_45_Pro.jpg [ 87.76 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_14_10_16_Pro.jpg
WP_20161103_14_10_16_Pro.jpg [ 127.03 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Wracam do centrum i zanurzam się w nim, w jego nowoczesnej architekturze, radosnej atmosferze (nie wiem, czy to wynik ilości studentów, rozbujałej wiosny, czy po prostu tego czegoś, co ma Melbourne i daje swym mieszkańcom). Krążę po bulwarach nadrzecznych, między strzelającymi refleksami światła wieżowcami, przechodzę przez parki pełne ludzi (czy oni tu nie pracują?) i zastanawiam się, jak im się tu udaje osiągnąć taki doskonały balans między życiem zawodowym, rodzinnym i towarzyskim? Czy to kwestia charakteru Australijczyków, przyjaznej administracji, a może jakiś prądów, czy fal przechodzących przez tą część globu? Tak, czy inaczej, należy się im pełne uznanie...

Załącznik:
WP_20161103_13_09_06_Pro.jpg
WP_20161103_13_09_06_Pro.jpg [ 146.86 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_13_50_25_Pro.jpg
WP_20161103_13_50_25_Pro.jpg [ 108.51 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_14_22_57_Pro.jpg
WP_20161103_14_22_57_Pro.jpg [ 128.42 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_14_37_50_Pro.jpg
WP_20161103_14_37_50_Pro.jpg [ 158.45 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_14_44_19_Pro.jpg
WP_20161103_14_44_19_Pro.jpg [ 131.69 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_18_38_53_Pro.jpg
WP_20161103_18_38_53_Pro.jpg [ 95.95 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_18_37_36_Pro.jpg
WP_20161103_18_37_36_Pro.jpg [ 106.28 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_18_31_02_Pro.jpg
WP_20161103_18_31_02_Pro.jpg [ 128.35 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_18_23_56_Pro.jpg
WP_20161103_18_23_56_Pro.jpg [ 82.23 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_18_19_55_Pro.jpg
WP_20161103_18_19_55_Pro.jpg [ 148.13 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_18_11_46_Pro.jpg
WP_20161103_18_11_46_Pro.jpg [ 131.64 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_18_03_54_Pro.jpg
WP_20161103_18_03_54_Pro.jpg [ 123.16 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_17_50_38_Pro.jpg
WP_20161103_17_50_38_Pro.jpg [ 119.94 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_17_48_49_Pro.jpg
WP_20161103_17_48_49_Pro.jpg [ 106.34 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_14_49_31_Pro.jpg
WP_20161103_14_49_31_Pro.jpg [ 155.53 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_15_11_40_Pro.jpg
WP_20161103_15_11_40_Pro.jpg [ 123.79 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_15_12_09_Pro.jpg
WP_20161103_15_12_09_Pro.jpg [ 102.97 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


I tylko jedna rzecz psuje moje dobre zdanie o tym mieście. Tradycyjne poszukiwanie polskich akcentów przynosi dwa. Pierwszy, to przegląd twórczości Romana Polańskiego w centrum filmowym. To oczywiście chwalebne.

Załącznik:
WP_20161103_13_32_08_Pro.jpg
WP_20161103_13_32_08_Pro.jpg [ 95.62 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Drugi, to napis "Poland" na jednym z mostów, ulokowany w ciągu wielu innych nazw państwa, z których przybywali tu osiedleńcy. Niestety, tylko ten jeden pomazany jest sprayem. E, jakoś tak niemiło się zrobiło...

Załącznik:
WP_20161103_18_36_56_Pro.jpg
WP_20161103_18_36_56_Pro.jpg [ 112.15 KiB | Obejrzany 16336 razy ]


Nie zmienia to mojej bardzo pozytywnej opinii o Melbourne. To takie wzorcowe miasto. Przynajmniej jego centrum. A może przesadzam? Może dwa dni to zdecydowanie za mało, by móc wyrobić sobie obiektywną opinię o tej metropolii? Kto wie, może będę miał jeszcze kiedyś okazję przybyć tu na dłużej, by zweryfikować swój pogląd. Na razie żegnam się powoli z australijską intensywną wiosną. Wracam po swój bagaż, by udać się z powrotem na lotnisko. Kolejny etap - Fidżi :-D
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#55 PostWysłany: 20 Lis 2016 13:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Dzień 10

MEL-NAN

FJ930, klasa Y, B737-800, miejsce 15A

Wieczorem dnia 9-tego mały busik zabiera mnie spod Radissona na stację Southern Cross, skąd SkyBus wiezie mnie na lotnisko. Przy stanowiskach Fiji Airways piętrzy się już niewielki tłumek, który walczy z maszynami do samodzielnej odprawy, blokując jednocześnie dalsze przejście. Ja już się odprawiłem w hotelu, więc chciałbym oddać tylko bagaż, ale i tak nie mogę się ruszyć. Całe to zamieszanie obsługuje jedna pani po 60-tce, która niby spokojnym, ale władczym tonem próbuje to wszystko ogarnąć. No tak, mam już pierwsze oznaki tego, że lecę w Y, a nie w C, jak tych kilku pasażerów w ogonku obok, których odprawa przebiega znacznie spokojniej.

Załącznik:
WP_20161103_20_54_49_Pro.jpg
WP_20161103_20_54_49_Pro.jpg [ 93.91 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Po jakimś czasie przedostaję się na drugą stronę. Z wypełnionym kwitkiem wylotowym z Australii ruszam do kontroli bezpieczeństwa i paszportowej. Idzie to nadzwyczaj sprawnie, więc po chwili jestem już w części "gatowej". Witają mnie swojskie klimaty w sklepie duty free.

Załącznik:
WP_20161103_21_25_09_Pro.jpg
WP_20161103_21_25_09_Pro.jpg [ 107.64 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Mam pełną świadomość, że nie przysługuje mi wejście do żadnego salonika (karta Silver BA nic mi nie daje, bo FJ nie jest w OW, a Priority Pass nie ma tu żadnego salonika), ale myślę sobie "A co tam, może mój wdzięk osobisty zadziała...". Ruszam więc do saloniku QF, bo mój lot ma numer zarówno FJ, jak i właśnie QF. To oczywiście nic nie zmienia w mojej sytuacji, bo kartę pokładową mam tylko z numerem FJ, ale spróbować można. No więc zjeżdżam bezczelnie piętro niżej, tam gdzie ulokowana jest większość saloników. Wchodzę do saloniku QF i już wiem, że nic z tego nie będzie. Za ladą dwie panie po 50-tce, znaczy stare wygi, co niejedno już widziały i niejednego już frajera odprawiły z kwitkiem. Mimo to zagaduję, że mam kartę Silver BA, że lot jest przecież również pod numerem QF, który jest w OW, że byłoby mi niezmiernie miło, gdyby mnie wpuściły i takie tam. Pani nie wywala mnie od razu, tylko najpierw coś tam sprawdza w komputerze, a dopiero potem bezradnie rozkłada ręce, że niestety, nic się z tym nie da zrobić. Cóż, sam się do tego przyczyniłem. Gdy kupowałem bilety na Fidżi nie miałem jeszcze karty Silver BA. Gdybym ją miał, kupiłbym bilet na ten sam lot, ale z oznaczeniem QF, o ile oczywiście różnica w cenie nie byłaby jakaś kolosalna. Wtedy nie miałbym żadnego problemu z wejściem do któregokolwiek saloniku OW w MEL. Kolejne frycowe zaliczone...

Wracam zatem na główną halę, siadam grzecznie w okolicach mojego gate'u i korzystam z uroków tego miejsca. Ładuję telefon, uczęszczam do bezpłatnego WC i takie tam różne rozrywki. Kurczę, muszę uczciwie przyznać, że jestem już chyba za bardzo rozbestwiony, bo naprawdę brakuje mi salonikowych wygód. Choć z drugiej strony, siedząc w saloniku nie mógłbym obserwować fidżiańskich pasażerów gromadzących się przed lotem. To zupełnie inna kategoria. Ciągle się śmieją i gadają jak nakręceni, choć to nie takie samo irytujące trajkotanie, jak tych dwóch chińskich babć w Hongkongu.

No dobra, wzywają na pokład. Rękawem docieram do drzwi z charakterystycznym dla Fidżi powitaniem. Zajmuję swoje miejsce. Ach, gdzież te przepastne miejsca na nogi, które miałem do tej pory... Ale nie jest źle. W porównaniu z FR, czy innymi lowcostami jest tu dość wygodnie. Mogłem co prawda kupić miejsce przy wyjściu awaryjnym, ale musiałbym zapłacić aż 59 AUD. Niecałe 5 godzin lotu nie jest aż taką udręką, by wyskakiwać z takiej kwoty.

Załącznik:
WP_20161103_23_42_37_Pro.jpg
WP_20161103_23_42_37_Pro.jpg [ 96.83 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_23_42_45_Pro.jpg
WP_20161103_23_42_45_Pro.jpg [ 54.43 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Załącznik:
WP_20161103_23_47_12_Pro.jpg
WP_20161103_23_47_12_Pro.jpg [ 79.67 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Samolot jest zapełniony w 100% (być może w C nie ma kompletu), ale catering idzie w miarę sprawnie. Dostaję jakiegoś kurczaka. Smakuje bardzo dobrze, ale porcja jest malutka.

Załącznik:
WP_20161104_00_50_30_Pro.jpg
WP_20161104_00_50_30_Pro.jpg [ 85.67 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Po jedzeniu zaciemniam otoczenie nakładką na oczy i udaje mi się zasnąć na jakieś 2 godziny. Po przebudzeniu za oknem widzę cały czas ciemność z lekka tylko rozjaśniającą się gdzieś tam w oddali. Lądujemy o świcie, więc widoki za oknem absolutnie nie egzotyczne. Nie ma nawet co marnować miejsca na karcie. Parkujemy przy rękawie stolicznego lotniska.

Załącznik:
WP_20161104_04_25_59_Pro.jpg
WP_20161104_04_25_59_Pro.jpg [ 62.37 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Budynek jest w trakcie procesu przepoczwarzania się z baraku z rękawami w coś bardziej dostojnego. Dla podróżujących w przyszłości to dobrze. Dla tych obecnych, takich jak ja oznacza to chodzenie po plątaninie krytych dyktą korytarzy. Docieram nią do błyskawicznej kontroli paszportowej, czekam chwilkę na swój bagaż, wymieniam walutę i zaczynam poszukiwania miejsca, skąd ma mnie odebrać bezpłatny autobus zawożący do mariny pasażerów katamaranu Yasawa Flyer. Hala przylotów jest malutka, ale i tak nie widzę ani jednej wskazówki, gdzie mam się udać. Pytam tu i ówdzie, ale każdy mówi coś innego. W końcu okazuje się, że powinienem był wejść do biura znajdującego się zaraz obok kantoru. Tam pani informuje mnie, że autobus przyjedzie na parking obok hali. Siadam sobie na murku (bo ławka jest tylko jedna i już zajęta przez część grupy Chińczyków, którzy w liczbie około 100 czekają na swój autobus) i czekam. Na nodze siada mi mucha i uświadamiam sobie, że to pierwsza mucha, którą widzę od wyjazdu z Polski. Obserwuję też miejscowych panów noszących tradycyjne spódnice. W sumie, nie wyglądają wcale zniewieściale.

Załącznik:
WP_20161104_06_27_14_Pro.jpg
WP_20161104_06_27_14_Pro.jpg [ 95.48 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Załącznik:
WP_20161104_06_27_25_Pro.jpg
WP_20161104_06_27_25_Pro.jpg [ 82.25 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Po ok. 40 minutach przyjeżdża autobus firmy Awesome Fiji. Jestem jedynym gościem wsiadającym na jego pokład. Super - myślę sobie - będę miał prywatny i szybki transfer. O tym, jak się mylę przekonuję się dopiero po jakimś czasie. W autobusie, oprócz kierowcy jest jeszcze... no właśnie, tu zagadka dla Was: pan to, czy pani?

Załącznik:
WP_20161104_07_21_14_Pro.jpg
WP_20161104_07_21_14_Pro.jpg [ 100.04 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Wracając do mojego transferu, okazuje się, że po drodze do mariny, autobus skręca do niemal każdego cholernego hotelu. Zabiera z nich pasażerów Yasawa Flyer, którzy przylecieli do Nadi poprzedniego dnia, albo jeszcze wcześniej. Transfer ciągnie się zatem niemiłosiernie. W końcu docieramy jednak do przystani. Słońce jest coraz wyżej, więc widoki robią się coraz przyjemniejsze.

Załącznik:
WP_20161104_08_18_15_Pro.jpg
WP_20161104_08_18_15_Pro.jpg [ 106.25 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Załącznik:
WP_20161104_08_22_26_Pro.jpg
WP_20161104_08_22_26_Pro.jpg [ 107.23 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


W kasie pokazuję swój voucher i odbieram bilet na statek, a wcześniej oddaję bagaż, na którym umieszczają plakietkę z nazwą mojego hotelu: "Blue Lagoon Resort". Do rejsu jest jeszcze kilkanaście minut. Wbrew moim wcześniejszym przekonaniom, orientuję się, że tak naprawdę Awesome Fiji ma nie tylko Yasawa Flyer, ale kilka innych podobnych jednostek. Mój dzisiejszy rejs wykonywać będzie Cougar II. Wszystkie katamarany prezentują się bardzo dobrze. Nie są to na pewno jachty szejków, ale wyglądają zdecydowanie lepiej, niż np. wodoloty Tiger Ferries, które pływają po wodach południowej Tajlandii.

Ruszamy, silniki pracują zadziwiająco cicho, słońce przygrzewa, wietrzyk powiewa. To będzie miła przejażdżka, choć trwać będzie aż ponad 4 godziny, bo Blue Lagoon Resort to ostatni przystanek na trasie. Kto chce dostać się tam wcześniej, musi skorzystać z hydroplanu, który leci tam zaledwie 30 minut. Koszt tej przyjemności (ok. 400 dolarów Fidżi, czyli ok. 200 USD w jedną stronę) przekracza moje możliwości, więc jestem zdany na podróż morską. Czas umilam sobie obserwacją pięknego otoczenia, konsumpcją ciasteczek nabytych w sklepiku przy marinie i ogólną kontemplacją. Szkoda tylko, że nie jestem na tyle przewidujący, by domyśleć się, jakie będą skutki oddziaływania słońca, którego ciepło skutecznie maskuje chłodzący wiatr...

Załącznik:
WP_20161104_08_58_20_Pro.jpg
WP_20161104_08_58_20_Pro.jpg [ 80.93 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Załącznik:
WP_20161104_09_14_59_Pro.jpg
WP_20161104_09_14_59_Pro.jpg [ 90.96 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Załącznik:
WP_20161104_10_02_37_Pro.jpg
WP_20161104_10_02_37_Pro.jpg [ 80.75 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Załącznik:
WP_20161104_10_34_17_Pro.jpg
WP_20161104_10_34_17_Pro.jpg [ 103.16 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Załącznik:
WP_20161104_10_39_20_Pro.jpg
WP_20161104_10_39_20_Pro.jpg [ 93.83 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Załącznik:
WP_20161104_11_02_33_Pro.jpg
WP_20161104_11_02_33_Pro.jpg [ 101 KiB | Obejrzany 16265 razy ]


Jestem zaskoczony ogromną ilością Niemców na pokładzie. Stanowią co najmniej 50% pasażerów. W zdecydowanej większości, to ludzie ok. 20-25 lat, którzy - jak wynika z prowadzonych przez nich rozmów - są właśnie w trakcie wielomiesięcznych podróży obejmujących Australię, Nową Zelandię i wyspy Pacyfiku. O tym, jak wielu jest ich w tym rejonie świata przekonam się jeszcze bardziej już wkrótce, gdy zejdę na ląd ;-)
Góra
 Profil Relacje PM off
13 ludzi lubi ten post.
 
      
#56 PostWysłany: 20 Lis 2016 13:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Lut 2013
Posty: 1649
niebieski
W końcu zaczyna się ta część opisu podróży, na którą najbardziej czekałem ;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#57 PostWysłany: 20 Lis 2016 13:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Kurczę, to "w końcu" zabrzmiało dość krytycznie w odniesieniu do dotychczasowych części :-D
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#58 PostWysłany: 20 Lis 2016 15:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 Wrz 2012
Posty: 1512
Loty: 610
Kilometry: 971 478
srebrny
Bartek,
nie każdy musi pasjonować się opisem saloników i hoteli ;)

A postać w autobusie- obstawiam jednak "trójkącik".
Góra
 Profil Relacje PM off
tropikey lubi ten post.
 
      
#59 PostWysłany: 20 Lis 2016 16:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Oczywiście, pełna zgoda (choć mam nadzieję, że nie wyszło do tej pory tak, że skupiam się wyłącznie na lotach i salonikach :-D )

A co do postaci, to jeśli Twoja odpowiedź oparta jest na symbolice toaletowej, to niestety skucha ;-)
Góra
 Profil Relacje PM off
sko1czek lubi ten post.
 
      
#60 PostWysłany: 20 Lis 2016 17:16 

Rejestracja: 19 Paź 2015
Posty: 130
Nieźle, też obstawiałem w autobusie faceta?.A na Fidżi też czekałem z niecierpliwością, choć oczywiście poprzednie odcinki, a szczególnie Melbourne również bardzo ciekawe.
P.S. 3 miesiące temu też zacząłem zabawę z lx100- na razie przetestowany na Milos- naprawdę rewelacyjny sprzęt wyjazdowy.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 72 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group