Fly4free.pl

WAW czy innych Polskich lotniskach chyba szanse dość duże, o ile jednym będzie się chciało dzielić planami a innym je śledzić .

nie tylko lotniska w PL
jestem z Gdanska, zatem w 99% moich lotow, mam jakas przesiadke ... zatem dochodza z pewnoscia lounge w portach przesiadkowych ... jak np. MUC czy FRA

Działaj społeczności! Tak jak napisał Koncentrator każdy może założyć wątek zatem zachęcam od słów do czynów. Może się kiedyś spotkamy przy kawce/szklaneczce

_________________

Z tego co widze na stronie lotniska, to sa dwa saloniki. Jest podzial na Schengen i non-Schengen? Ktory jest lepszy? Rozumiem, ze do jedzenia nie ma nic konkretnego i lepiej zjesc gdzie indziej?

_________________
Carpe Diem.

Chciałbym zapytać o saloniki na lotnisku w Honolulu. Dokładnie IASS i United - czy są dostępne przy lotach po wyspach?

_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.

Co do saloników w KRK to ten w Schengen jest maławy; średnio wygodne tapicerowane fotelo-krzesła. Do jedzenia tak jak correos napisał nie ma nic konkretnego. Z “większych” rzeczy są jeszcze tradycyjne prince polo i takie “herbatnikowato-kruche” ciasteczka. Wszystko tylko do zapchania. Konkretne jedzenie to nie tam. W non Schengen nie byłem ale na zdjęciach wystrój wygląda o niebo lepiej.

_________________

United Club z tego co pamiętam to fizycznie nie ma problemu (choć jest w innym terminalu). Czy pytasz o kwestię wejścia?

Ma ktoś jakieś doświadczenia z salonikiem na Gran Canarii?

Wejście z Priority Pass widzę że mam do tych dwóch. Nie wiem czy w czasie przesiadki w HNL będę mógł tam wejść? Czy są one w ogóle coś warte ?

_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.

Fizycznie powinno dać radę (kwestia zmiany terminali ewentualnie, choć może dojść jeszcze ich kontrola środowiskowa przed wylotem na stały ląd - nie pamiętam już jaki tam układ dokładnie).
W środku to typowa poczekalnia UA, tyle, że na Hawajach. Pamiętam, że jedyną ciekawostką był kompot z mandarynek. Jakbym nie miał paru godzin do ubicia, to bym w przyszłości się pewne nie kłopocił do odwiedzin, jak nie po drodze.

Poczekalnia Hawaiian Airlines jeszcze biedniejsza swoją drogą

Kontrola środowiskowa dotyczy tylko bagażu rejestrowanego i - tak jak napisałeś - jest tylko przy powrocie na kontynent. Nie ma więc wpływu na naszą swobodę poruszania się po lotnisku. Ja się 2 tygodnie temu załapałem na salonik AA/JL w HNL - raczej biednie, choć dramatu nie było.

Ja to chyba sobie odpuszcze ten salonik AA/JAL w HNL, widzialam zdjecia i czytalam recenzje. Na dodatek wedlug strony AA, nie serwuja cieplych posilkow na lotach po 20.00 wiec zjem obiad w zwyklej restauracji i nie bede sobie zawracac glowy salonikiem czy posilkiem w samolocie.

_________________
Carpe Diem.

Ciepłe posiłki? Tam jest tylko zupa, a konkretnie dwa rodzaje. Jest też zupka chińska - do przygotowania we własnym zakresie, trochę ciastek, owoce i napoje. Te ostatnie przynajmniej bez ograniczeń ilościowych w podstawowym zakresie. Lot z HNL do LAX to jednak prawie 6 godzin, więc warto zjeść cokolwiek. Przykładowo w saloniku AA/QF w LAX dostaniemy kupon na 1 najpój 'premium' na osobę (premium, czyli każdy poza wodą), a do jedzenia dwa rodzaje serów, owoce, warzywa, chipsy i chocolate chip cookies.

Ja pytałem pod kątem lotu OGG-LIH - nie wiem czy zrobić sobie krótki stop w HNL na śniadanie

_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.

TFS - Tenerife South Airport

Mam bardzo pozytywne wrazenia.
Nie lubie latac z pełnym żoładkiem, stad nie ma zawodu
jesli nie zalicze dwudaniowego obiadu w saloniku. Dla tych ktorzy bedą na czczo
moze byc nieco rozczarowanie oferta.

Wizyta - niedziela 22/02/2015
W srodku kilkanascie osob.
Wolne stanowiska z komputerami, net "chodzi" błyskawicznie.
Duzy wybor zimnych napojów, alkoholu.
Nam najbardziej smakowaly winka po 200 ml Cava z lodowki - bardzo zgrabne buteleczki

Teraz cos na ząb:
- muesli plus mleko jogurt etc
- gotowe zestawy salatek - rozne kielki pędy etc , w jednorazowych opakowaniach
- duzy wybór orzechow roznych gatunkow, migdalów
- slodycze wafelki, batony z ziaren milosnicy wiedza o co chodzi

Bardzo przyjemna obsluga - dla osob nie posiadajacych bezplatnego wejscia do saloników
mozna wyniesc kawe, goraca czekolade w filizankach, prosza jedynie by zwrocic ceramike.
Zadnych uwag do osob pakujacych na wynos wode. Kreatywni przelewali alkohole, do butelek z mineralna
jezyk nie wskazywal na Słowian

Czy ktos testowal jakies saloniki na T2 na LHR? Niedawno bylem w Lufthansy - ale w sumie nic ciekawego to nie bylo - takze moze ktos ma jakies wrazenia z innych?

Byłem we wszystkich otwartych salonikach *A - Lufthansa wypada przy nich najbardziej blado (ale to domyślny salonik do którego wysyłani są wszyscy generalnie).

Mnie najbardziej do gustu przypadł Maple Leaf, bardzo przyjemna obsługa (częściowo polska, jak to w Londynie ), dużo miejsca, miłe widoki z okna, urozmaicona oferta zarówno jedzenia jak i napojów.

Lounge United bardzo przyjemny, wielki, pyszne drinki przygotowywane przez barmana.

Różnica między United a Air Canada to raczej różnica preferencji (w obu dużo miejsca, dużo jedzenia i picia, dużo gniazdek itp). W obu są prysznice.

Lounge Lufthansy jest jak wszystkie inne jej lounge. Jest tam też dość tłoczno.

Osobiście przy następnej wizycie odwiedzę AC

Jedna uwaga - lounge United, AC (lounge Singapore mimo drogowskazów jeszcze nieotwarty - jest vis-a-vis AirCanady) są w terminalu satelickim, do którego prowadzi dość długa ścieżka (wg informacj 20m marszu, w rzeczywistości pewnie 10 w każdą stronę). Warto o tym pamiętać i wziąć pod uwagę przy wyborze saloniku.

dzieki za obszerny komentarz!

Po sprawdzeniu mogę powiedziec, że tragedii nie ma. Jest dużo miejsca, cicho i spokojnie. Meble już mocno wysłużone, ale nadal wygodne. Catering dość skromny, ale jest OK (zafoliowane kanapki, wafelki, ciasteczka, owoce, różne soki i alkohole, automat z kawą i czekoladą na gorąco, itp.). Jest Wi-Fi, gazety i ładny widok na pas startowy oraz ocean. Szok przeżyłem jednak w męskiej toalecie (w damskiej jest zapewne lepiej), gdzie na wprost wejścia jest monstrualny pisuar wyłożony od podłogi po sufit blachą, która wygląda, jakby jej nikt nie mył od ćwierć wieku:

Jestem właśnie, do UA/AC nie chce mi się już spacerować, ale bufet LH jest chyba lepiej wyposażony niż w heimacie, parę ciepłych dań do wyboru a nie tylko pieczeń, sałatka kartoflana i pretzle.
Nie brak też miejsca.