Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 494 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 25  Następna
Autor Wiadomość
#301 PostWysłany: 10 Lut 2015 23:56 

Rejestracja: 03 Lut 2013
Posty: 459
Loty: 86
Kilometry: 126 541
Ja na niego trafilem w lutym 2013 pod Koloseum, wyglada na to ze ten sam typ :)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Zanzibar w 4* hotelu przy plaży 🏝️ 😎 (z wyżywieniem) za 4563 PLN Zanzibar w 4* hotelu przy plaży 🏝️ 😎 (z wyżywieniem) za 4563 PLN
Ryanair ogłosi kilkanaście nowych tras z 2 lotnisk w Polsce! Dokąd poleci? 2 egzotyczne kraje na celowniku Ryanair ogłosi kilkanaście nowych tras z 2 lotnisk w Polsce! Dokąd poleci? 2 egzotyczne kraje na celowniku
#302 PostWysłany: 12 Lut 2015 00:39 

Rejestracja: 17 Lut 2014
Posty: 1440
Loty: 8
Kilometry: 22 290
niebieski
brata z dziewczyną w Chile tak przewalili :
pod drzwiami ich hostelu stał facet, kiedy podchodzili ładnie się uśmiechnął, otworzył drzwi, wszedł za nimi , coś krzyknął do recepcjonisty. Elegancko ułożył ich bagaże kiedy się meldowali ( po długiej podróży i nocce na lotnisku byli mega zmęczeni) i tak się zaopiekował,że nawet się nie zorientowali kiedy gość zniknął razem z ich plecakiem. Straty - tablet i kanapki.
Oczywiście recepcjonista ponoć go nie znał, brachol ( mimo,że z racji zawodu wyczulony na takie akcje) był pewien, że to był boy hotelowy :) Profesjonalnie zagrane, krótka gadka z recepcjonistą itp. więc nie wiadomo czy nie byli w zmowie.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#303 PostWysłany: 12 Lut 2015 11:48 

Rejestracja: 27 Sie 2012
Posty: 247
niebieski
Ja mam taką zasadę w podroży, że jak mnie ktoś zaczepia to mówię do niego po polsku, bo jak zaczniesz po angielsku to już posprzątane i tylko słyszysz "heloł maj frend " :) itp itd
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#304 PostWysłany: 12 Lut 2015 11:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Kwi 2012
Posty: 2032
Loty: 317
Kilometry: 619 201
niebieski
to tak jak z tym Kotańskim n- nie zawsze sie udaje.
Ja mialem podobną petycją przeciw narko w Mediolanie, zacząłem mówic po polsku, zas on do mnie " Chodź szwagier podpisz" ja po polsku "czego to dotyczy" a on "szwagier spier..." :)
wiec zesmy sobie pogadali:)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
michcioj lubi ten post.
 
      
#305 PostWysłany: 12 Lut 2015 12:00 

Rejestracja: 27 Sie 2012
Posty: 247
niebieski
aaaa no nie dodałem, że tu raczej chodzi o kraje poza EU- typu Indie i inne podobne i "biedniejsze"...
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#306 PostWysłany: 12 Lut 2015 12:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 Lis 2012
Posty: 1111
niebieski
Ja ostatnio prawie zaliczyłem wtopę. Szedłem sobie przez centrum, wieczorem w piątek. Coś obczajałem na mapce i podszedł do mnie koleś tak pod 40 lat spytać czy coś pomóc. Już nie potrzebowałem, zapytał skąd jestem, na co że ma sąsiadów Polaków, zaczął do mnie łamaną polszczyzną coś mówić (w sumie sporo umiał, a nie tak jak klasyczni nagabywcze w każdym języku po 3 zdania). Chwilę na ulicy pogadaliśmy o Atenach, o piłce (wracał z meczu niby, miał szalik), w sumie znał polskich piłkarzy, o Euro 2012 pytał, mówił że był we Wrocławiu raz, że w Berlinie mieszkał chwilę. Generalnie gadka się bardzo kleiła i wyszła naturalnie i zaproponował piwo. Stwierdziłem, że w sumie czemu nie, gadka z lokalsem zawsze na plus.
Weszliśmy do lokalu zaraz obok, normalnie wyglądającego, więc też nic nie wzbudziło mojej podejrzliwości, piwo w normalnej cenie. Przy pierwszym piwku pogadaliśmy o polityce (bo to przeddzień wyborów w Grecji) i nagle przy naszym stoliku pojawia się ładna blondynka, mini spódniczka i zaczyna do mnie mówić po polsku. Po 2 pytaniach już wiedziałem co się święci (ta sztuczna fascynacja w głosie, wzroku i zachowaniu), po kolejnych dwóch złapałem się za portfel i telefon. Akurat skończyliśmy piwo, więc mieliśmy zamówić kolejne i wtedy padła propozycja czy kupię jej drinka, podczas której siedziała mi już prawie na kolanach. Szukając wzrokiem kurtki i wyjścia, zapytałem tylko ile ten drink kosztuje... Kosztował 40euro, ale 10 sekund później mnie już nie było w lokalu, wszak nie takich wrażeń szukałem.

Także może ku przestrodze, bo w życiu mi się nie zdarzyło dać wkręcić w takie rzeczy, mimo że staram się ufać ludziom to fałsz dotychczas udawało mi się wyczuwać zawczasu i nie mieć żadnych dziwnych sytuacji, a tutaj... naprawdę to wiarygodnie wyszło. Może akurat fart tego nagabywcza, że byłem Polakiem, że interesowałem się piłką , że polityka grecka mnie interesowała w kontekście wyborów, że mieliśmy trochę współnych tematów, ale ogólnie wyszło bardzo spontanicznie i wiarygodnie. Do czasu aż ta laska podeszła to stolika nie miałem najmniejszego pojęcia co się święci.

Ostatecznie na plus, rozmowa była ciekawa, piwo było ok, nic nie straciłem, ale warto mieć w pamięci takie sytuacje.


Ostatnio edytowany przez Abcn, 13 Lut 2015 15:54, edytowano w sumie 1 raz
p->Polak, a->Ateny , wzorku -> wzroku i inne pomniejsze literówki , dla ułatwienia czytania
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#307 PostWysłany: 12 Lut 2015 16:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 Lut 2014
Posty: 1105
Loty: 328
Kilometry: 456 296
niebieski
Ja zaliczyłem drobną wtopę w Londynie - potrzebowałem pilnie wysłać kartkę pocztową, kupiłem w sklepie z pamiatkami kartkę jakieś słodycze no i znaczek, po zapłaceniu coś mi wyszło drogo - ale sprzedawca twardo (z wyglądu hindusowaty) , że znaczek na kartke kosztuje 2 funty Teraz sprawdzam - 37 pensów na list do Europy. Najdroższa moja kartka. Znaczek oczywiście bez ceny, mam nadzieję że dojdzie.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#308 PostWysłany: 14 Lut 2015 20:05 

Rejestracja: 07 Lut 2015
Posty: 11
Mam taką krótką historię z Mediolanu. Jesteśmy z grupą wycieczkową już na głównym placu i przewodnik mówi: "Nie kupujcie niczego od Murzynów, ponieważ dokładają trochę do swoich "słoneczników" by do nich wrócić".
Oczywiście musiało chodzić o biało-proszkowe sprawy.

Poprzyglądałem im się dokładniej i faktycznie, część nagabywała turystów, a pozostała w bardziej skryty sposób obsługiwała innych (śmiem twierdzić, że miejscowych na głodzie).
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#309 PostWysłany: 15 Lut 2015 19:41 

Rejestracja: 20 Paź 2011
Posty: 41
Pod Sagrada Familia w Barcelonie przebili nam oponę (stanęliśmy tylko na chwilę zrobić zdjęcia nocą). Po odjechaniu kilkuset metrów zorientowaliśmy się, ze musimy zmienić koło. Kiedy z mężem wysiedliśmy zmienić koło- jakiś koleś na rowerze podjechał i chciał nam zaoferować "pomoc" mechanika za rogiem. Podziękowaliśmy a on ciągle nalegał (zagadywał nas) . W tym momencie mój 7 letni syn krzyczy z samochodu "ukradł aparat!". Okazało się, ze jeden zagadywał nas a drugi uśmiechając się do dzieci ukradł leżący między przednimi fotelami aparat fotograficzny Canona. Mój mąż próbował dogonić złodzieja, ale odpuścił... Dzieci (7 letni syn i 5 letnia córka) płakały przez następne 80 km... Żal utraconych zdjęć...
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#310 PostWysłany: 15 Lut 2015 22:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lip 2012
Posty: 12078
HON fly4free
"Świeży" incydent w hotelu W Barcelona:
http://onemileatatime.boardingarea.com/ ... our-hotel/
http://onemileatatime.boardingarea.com/ ... u-tell-me/
http://onemileatatime.boardingarea.com/ ... t-believe/
http://onemileatatime.boardingarea.com/ ... stigation/
http://onemileatatime.boardingarea.com/ ... ona-theft/

Np. pierwszy raz słyszę o patencie na skorzystanie z hotelowego baru na koszt "wkręconej" osoby
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#311 PostWysłany: 16 Lut 2015 00:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 Mar 2013
Posty: 937
Loty: 8
Kilometry: 8 761
niebieski
dentart napisał(a):
Pod Sagrada Familia w Barcelonie przebili nam oponę (stanęliśmy tylko na chwilę zrobić zdjęcia nocą). Po odjechaniu kilkuset metrów zorientowaliśmy się, ze musimy zmienić koło. Kiedy z mężem wysiedliśmy zmienić koło- jakiś koleś na rowerze podjechał i chciał nam zaoferować "pomoc" mechanika za rogiem. Podziękowaliśmy a on ciągle nalegał (zagadywał nas) . W tym momencie mój 7 letni syn krzyczy z samochodu "ukradł aparat!". Okazało się, ze jeden zagadywał nas a drugi uśmiechając się do dzieci ukradł leżący między przednimi fotelami aparat fotograficzny Canona. Mój mąż próbował dogonić złodzieja, ale odpuścił... Dzieci (7 letni syn i 5 letnia córka) płakały przez następne 80 km... Żal utraconych zdjęć...


To chyba zdublowany post, wczesniej juz o tym bylo pisane chyba.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#312 PostWysłany: 16 Lut 2015 08:43 

Rejestracja: 20 Lut 2012
Posty: 5484
srebrny
Pado napisał(a):
Ja mam taką zasadę w podroży, że jak mnie ktoś zaczepia to mówię do niego po polsku, bo jak zaczniesz po angielsku to już posprzątane i tylko słyszysz "heloł maj frend " :) itp itd

e tam po polsku, najlepiej po niemiecku :-) w egipcie swietnie dzialal teskt patrzac spod byka z krzywym ryjem - ich hab nix verstanden :-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#313 PostWysłany: 16 Lut 2015 12:55 

Rejestracja: 15 Wrz 2011
Posty: 541
Loty: 58
Kilometry: 98 553
Przypomniał mi się incydent sprzed ok. 10 lat. Jechaliśmy spokojnie autostradą przez Austrię, nagle na pasie obok nas pojawia się samochód z paroma mężczyznami o dość ciemnej karnacji i pokazują nam przez okno na nasze koło. Gestykulacja była bardzo sugestywna, a miny mieli dość przerażone i zatroskane. W pierwszym momencie nie wiemy co się dzieje, oni nas wyprzedzają i zjeżdżają na boczny pas, sugerując pomoc. My zaaferowani sytuacją oczywiście też zjeżdżamy, zatrzymujemy się za nimi. Z auta wychodzi spokojnie dwóch facetów, a ja w jakimś niesamowitym olśnieniu w jednej sekundzie krzyczę: RUSZAJ I UCIEKAMY!!!!
Ruszyliśmy z piskiem opon i uciekaliśmy tak kilkadziesiąt dobrych kilometrów. Zdaliśmy sobie sprawę, że po prostu padliśmy ofiarą próby kradzieży auta, o których przecież tyle się ostatnio słyszy. Dopiero po jakimś czasie na spokojnie zaczęliśmy analizować pewne szczegóły, np. fakt, że ich auto było na niemieckich tablicach, mimo że miało znaczek austriacki, itd., itp.
Do dziś dziękuję Bogu za to olśnienie, bo mimo że wszyscy o takich sytuacjach słyszymy, to trudno czasem zachować zimną krew i zdrowy rozsądek jeśli to właśnie nam się coś takiego przydarzy.
Uważajcie na drogach.
Góra
 Profil Relacje PM off
witekkowal lubi ten post.
 
      
#314 PostWysłany: 18 Lut 2015 14:55 

Rejestracja: 27 Sie 2012
Posty: 247
niebieski
Indie: Taj Mahal

Przy kupowaniu biletów podchodzi koleś i mówi, że on jest Free Guide from Government... widzieliśmy sporo zagranicznych turystów z takim Free Guiadem, oczywiście na koniec trzeba mu było dąć $$$, przed tym procederem ostrzegł nas nasz kierowca
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#315 PostWysłany: 18 Lut 2015 20:18 

Rejestracja: 15 Lut 2015
Posty: 5
A propos tematu fajna i wartościowa infografika: http://mashable.com/2014/07/22/common-tourist-scams/
To, co znajduje się w podtytule "Eager English Students", przytrafiło mi się właśnie w Szanghaju - no prawie, bo uciekłam w ostatniej chwili :]
_________________
Ania
https://howfarisit.wordpress.com
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#316 PostWysłany: 18 Lut 2015 20:41 

Rejestracja: 10 Kwi 2011
Posty: 171
Niedawno będąc w Indiach kilkanaście razy byłem proszony o monetę/banknot z mojego kraju rzekomo w celu kolekcjonerskim - zapewne jeżeli by taki osobnik cel swój osiągnął, to następnemu turyście z Polski chciał by sprzedać złotówki w zamian za rupie - mi jakiś miejscowy chciał sprzedać trochę eurocentów w Fatephur Sikri. Wysyp tego rodzaju "kolekcjonerów" miałem w Jaipurze - chyba z 3 kolesi z obsługi w Pałacu Miejskim zagadało do mnie w ten sposób.
Sytuacja druga - w sklepie z alkoholem w Jaisalmer podczas zakupu piwa - szybka podmiana banknotu 500 rupii na 100, ale po zdecydowanej informacji że wiem że dałem 500 szybko sobie dał spokój.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#317 PostWysłany: 18 Lut 2015 20:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2014
Posty: 2981
niebieski
To tak dla równowagi. Będąc w Izmirze w Turcji zaszedłem do dużego sklepu muzycznego (jest ich kilka obok siebie w centrum), żeby sobie pograć na swieżo wypuszczonych wtedy Hammondach SK1 (organy). Obsługa to młode chłopaki, zaczeli się dopytywać zarówno o tematy muzyczne jak i skąd jestem, i co robie w ich mieście. BYłem tam ze 20 minut, w międzyczasie pojawił się tam młody człowiek który coś przyniosł czy odebrał, wyraźnie znał się z obsługą. Łamanym angielskim zaczał mi opowiadać że gra w orkiestrze wojskowej, a z kolegami mają zespół, i że brakuje im klawiszowca, a jutro mają próbę to może bym przyszedł, sprzęt jest więc można od razu grać. Generalnie traktowałem te gadke bardzo ostrożnie, ale gość normalnie dał mi adres, nr telefonu, faceci w sklepie cieszyli się że fajnie trafił że mnie spotkał i w ogóle bardzo frendzikowato było. Na pożegnanie już niedźwiadek jak starzy przyjaciele, wręcz z tłumaczeniem się że mam się nie obawiać ale w tutejszej (czytaj tureckiej) kulturze tak się witają i żegnają dobrzy znajomi.
Oczywiście (niestety?) nie skorzystałem z oferty, nie mniej mam mocne przekonanie że to nie był fejk, tylko prawdziwe zaproszenie i nic groźnego się za tym nie kryło.
Inna sytuacja która mi się kojarzy to na Krecie. W sklepie z pamiątkami, jednym z wielu, trochę na uboczu, wybraliśmy w końcu po długim przebieraniu zestaw domków gipsowych ze światełkami (takie 20x20cm, fajne, imitujące oryginalną grecką zabudowę, w kolorach Santorini ;-) W ramach zabijania czasu, gdy rodzina przebierała, rozmawialiśmy trochę o tym jak nam się wyspa podoba i że planujemy w najbliższych dniach samochodem wybrać się na objazd. Pan zaproponował żeby następnego dnia, najlepiej w okolicach południa, gdy ma przerwę w sklepie, przyjść do niego na herbate i ciacho to nam pokaże gdzie warto pojechać. Dom przy sklepie, jedyne co ryzykowaliśmy to że będzie nam wciskał jakiś towar do kupienia. A tym czasem gość faktycznie ugościł nas herbatą i jakimiś krakersikami, i pokazywał nam na mapie gdzie mamy stanąć żeby np. zobaczyć fajny klasztor, który nie jest nigdzie zaznaczony, a z drogi go nie zobaczymy. Ogólnie bardzo miło i sympatycznie, trochę poopowiadał o historii Krety, pokazując fajne stare mapy. My z kolei opowiedzieliśmy mu trochę o Polsce o której miał mgliste pojęcie. Na koniec zaprosił żeby odwiedzić jego sklep bo może znajdziemy w nim coś fajnego. W zasadzie miałem pare podobnych historii w innych regionach świata. I było podobnie, chociaż pamiętam też gościa który po uznaniu nas (tym razem grupy facetów) za przyjaciół wyjął tajną skrzyneczkę i próbował nam sprzedawać brylanty i inne kamienie (niektórzy się skusili i towar był jak najbardziej autentyczny, tyle że bez papierów). Generalnie, wiedząc jak to wygląda nie ma powodu się obawiać. Chociaż oczywiście znam również opowieści o tym jak herbatka u nieznajomego skończyła się obudzeniem w rynsztoku, z wyciętą nerką ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#318 PostWysłany: 19 Lut 2015 21:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 Lut 2015
Posty: 45
Loty: 83
Kilometry: 159 869
Byłam w Egipcie, Tunezji i Turcji i owszem zdarzali się bardzo nachalni sprzedawcy, ale było to do przeżycia. Zawsze się targowaliśmy i pewnie nie raz przepłaciliśmy, ale nigdy nie czuliśmy się oszukani.

W Turcji za to zdarzyła mi niemiła sytuacja z pozytywnym zakończeniem. Zostawiłam w autokarze (powrót z wycieczki fakultatywnej) telefon komórkowy, mogę się tłumaczyć jedynie moim wiekiem :p jak się zorientowałam to byliśmy pewni, że już go nie odzyskamy. Zadzwoniliśmy jednak na mój numer, odebrał kierowca i powiedział, że odwiezie do hotelu. Następnego dnia telefon czekał na mnie w umówionym miejscu. Więc... nie wszyscy kradną! :)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
michcioj lubi ten post.
 
      
#319 PostWysłany: 07 Mar 2015 18:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2014
Posty: 86
Z naszego podwórka: we wtorek 3.03 pewna Białorusinka za taksówkę z Centralnego do Modlina zapłaciła 150$ i 50zł :shock:
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#320 PostWysłany: 07 Mar 2015 19:41 

Rejestracja: 26 Sie 2014
Posty: 1498
To jeszcze dwa przykłady z naszego podwórka: koleżanka-Polka i kolega-Anglik wychodzą z Okęcia już wiele hektolitrów wody w Wiśle temu po tym, jak obiecywano, że nie będzie tam naciągaczy, a tylko poważne korporacje taksówkowe. Rozmawiają, oczywiście, po angielsku i na "Taxi? Taxi?" naciągacza koleżanka odruchowo odpowiada "OK", nie przerywając zbytnio rozmowy. Jadą do Westina i na miejscu naciągacz życzy sobie "ejti złoty". Koleżanka dziwi się (bo taki kurs, nawet w korkach, za dnia kosztuje ok. 40 zł) i spokojnie po polsku pyta naciągacza, dlaczego tak dużo wyszło. W tym momencie dziwi się naciągacz, bo do tej pory myślał, że wiózł "jelenie". Zaczyna coś kręcić, a koleżanka na to, że maksymalna taryfa to tyle i tyle, a on wszak transportu prywatnego nie oferuje. Naciągacza zatkało, wyjęczał, że 30 zł. Dostał więc dokładnie tyle i pasażerowie się z nim grzecznie pożegnali.

I moje doświadczenie z jedną z tych poważnych korporacji taksówkowych, a raczej jej kierowcą: przylatuję ledwo żywa z tzw. drugiego końca świata i nie chce mi się poświęcać ani minuty, żeby czekać na kogoś z Uber czy innej korporacji taksówkowej (do Black Lane się zraziłam po dwóch wtopach). Wsiadam, pan kierowca zajmuje się walizkami, a za moment pyta mnie, gdzie jest moja ulica (istniejąca od 15 lat, a na niektórych planach - od lat 20-tych ubiegłego stulecia). Wytłumaczyłam, jedziemy i w pewnym momencie potwierdzam jeszcze raz, czy będę mogła zapłacić kartą. Taksówkarz pyta, czy to przejazd służbowy, bo jak nie, to nie warto czasu tracić na zabawę z kartami. Grzecznie odpowiadam, że tak, choć miałam ochotę powiedzieć coś w stylu "Nic Panu do tego". Na to taksówkarz uruchamia terminal. Raz, drugi, trzeci. Rozkłada ręce i twierdzi, że nie działa. Rzucam okiem i coś mi nie pasuje, ale ponieważ nie byłam pewna na 100%, to sobie odpuściłam. Zmieniamy więc trochę kurs i jedziemy do bankomatu (do ok. 20 zł dochodzi dodatkowych 8-10 zł - szaleństwo godne oszustwa...). Po dojechaniu do domu dzwonię do kolegi, który zawodowo zajmuje się terminalami i pytam o to, co wpadło mi w oko. Kolega, niestety, potwierdza moje przypuszczenia. Cóż, nawet w najlepszych korporacjach jeżdżą hieny...
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 494 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 25  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group