Fly4free.pl

Niezaleznie od zarobkow, zawsze szukam promocji na loty, hotele i inne rzeczy. Po co przeplacac za cos, co mozna kupic taniej?

_________________
Carpe Diem.

Dla mnie podstawą jest ograniczenie zbędnych wydatków + ustalenie priorytetów, czyli skoro i tak nie oglądam TV to nie kupiłem 40", samochód ma wozić 4 litery z punktu A do B, nie potrzeba na to wydawać góry forsy.

Dodatkowym sposobem regulacji budżetu jest solidna lista zakupów. Praktycznie nie wyrzucamy jedzenia bo wiemy ile czego potrzebujemy. O tym ile ludzie marnują jedzenia dowiedziałem się jak weszła w życie ustawa śmieciowa i widzę te wysypujące się kubły śmieci organicznych u sąsiadów. Ja mam problem z zapełnieniem połowy kubła na co drugi wywóz.

Dużą oszczędnością był zakup automatu do pieczenia chleba. Ostatnio się zepsuł i czekam na wymianę więc jakiś czas na kupnym pieczywie był horrorem finansowym i jakościowym. W zasadzie to nie wytrzymaliśmy i w pewnym momencie wpadłem na pomysł wyrabiania ciasta w innym urządzeniu

Na kolejny sezon grzewczy biorę na tapetę ogrzewanie. Mam dość węgla, przechodzę na drewno, więcej pracy przy tym jest ale liczę na 1500 zł oszczędności.

Wraz z tegorocznym rozliczeniem za prąd przyszedł też czas na oszczędzanie prądu. Na pewno wymiana żarówek na LED i na bank rezygnuję z przepływowego ogrzewacza wody na prąd używanego latem żeby nie palić w piecu.

Jak widać jest jeszcze spore pole do oszczędności

Co do samego sposobu odkładania to mam konto oszczędzające, ale w związku z mocno nieregularnymi dochodami (działalność w usługach) najpierw stałe wydatki + zabezpieczenie części przyszłego miesiąca a dopiero jak coś zostanie to można odłożyć.

Sposób dla cierpliwych na nieduże, ale jednak, wpływy. Mianowicie wypełnianie ankiet internetowych. Niedawno dopiero się zorientowałem w temacie i zaczynam, ale z tego co piszą większość firm jest wypłacalnych. Jakie to są zarobki? Przy dobrych wiatrach ok. 50 zł rocznie z jednej agencji. Ja założyłem konto w 16 Polskie, anglojęzyczne, wszystko jedno. Minus jest taki, że częstotliwość podsyłanych ankiet na niektórych stronach nie powala na kolana, niektóre płacą z kolei w bonach na zakupy lub usługi, ale takie zawsze można komuś odsprzedać i spieniężyć Inna sprawa, że często bywa to monotonne, nużące a niektóre pytania są po prostu głupie. Ale zawsze to jakaś opcja na dodatkowe grosiki.

Nonsens, minimum do wypłaty przy takich stronkach jest naprawdę wysokie no i może będziesz musiał zbierać 2 lata żeby wypłacić pierwszą stówkę. Tak samo nie wierzcie w żadne klikanie w reklamy czy pobieranie plików. To jest opłacalne, ale dla ludzi, którzy mają łańcuszek setek poleconych, którzy też sami zbierają poleconych na niższych poziomach. Powiedzmy, że dziennie jesteś sam od siebie w stanie zarobić 2gr, Twoi poleceni też 2gr, ale ty dostajesz tylko 0,2gr od jednego, ale oni też mają poleconych którzy zarabiają 2gr, ale ty dostaniesz tylko 0,1gr, ale nawet na tak małych transakcjach bez niczego jesteś na plusie minimalnym
0,03 PLN = 0,03 PLN
800*0,003 = 2,4 PLN
1600*0,0015 = 2,4 PLN
4 PLN dziennie wpada, a dni w miesiącu 30, więc na miesiąc jesteś na plus o 120 PLN bez robienia niczego.
Są też inne metody, ale to nie temat jak zarobić, a jak odłożyć na wyjazd.

_________________
Pytania o Gdańsk/trójmiasto? Śmiało, spróbuję pomóc.

Metody takie najbardziej znane jak dla mnie to oczywiście świnka ;D (bez możliwości otwierania) i też się nazbierało. Zawsze też oddawałem rodzicowi co miesięczne sumy wyegzekwowane na 100zł jak człowiek nie miał konta. A teraz to jedynie konto oszczędnościowe i zasada nie tykać!. Tylko jeszcze trzeba znaleźć czas na podróże ;D

_________________
Zmiany! tuż tuż...

jak odlozyc? prosto, albo idziemy w gore i szukamy pracy co placi wiecej albo tez idziemy w dol i wydajemy mniej
jak wydawac mniej? kazdy ma rozne potrzeby wiec ciezko komus powiedziec cos specyficznego. najlepiej przez miesiac zapisac sobie dokladnie na co sie pieniadze wydalo i zoptymalizowac wydatki, np. marnowac mniej jedzenia, pic wiecej w domu przed wyjsciem, wiecej gotowac samemu, wypisac sie z silowni i zaczac biegac, przestac jezdzic samochodem do pracy a zaczac rowerem, jesc jajka z lidla a nie super duper ekologiczne... sposobow jest miliony i kazdy sobie cos moze wybrac

podstawa to zeby nie wydawac na glupoty:
np. ktos jest grubszy i zapisal sie na silownie (-50zl miesiecznie), do pracy jezdzi samochodem mimo iz jest blisko (-250zl miesiecznie), wieczorem zje sobie ciastko dla relaksu (-50zl miesiecznie)
gdyby ta osoba jezdzila na rowerze do pracy i nie jadla ciastek to zaosczedzila by 350zl miesiecznie..

kazdy ma kilka glupot w swoim zyciu

Stare metody są najlepsze Ja już trzeci rok korzystam z nieco unowocześnionej, a mianowicie świnki skarbonki w Syncu.

A z tym czasem to niestety prawda....

_________________

MOJE RELACJE Z PODRÓŻY

U mnie szeroko pojęte oszczędzanie- konto SmartSaver (zaokrąglanie do 10zł), Dream Saver (raz w miesiącu stały przelew na 100zł, poza tym jakieś wyjątkowo duże nadwyżki też przelewam), zwykły ROR (tutaj już niestety zbyt płynnie, ale cóż zrobić, jak na jesień takie zatrzęsienie tanich biletów! Nie schodzę jednak poniżej 1000zł, wtedy wolę odpuścić kolejną podróż i dać sobie czas na uregulowanie finansów).
A na pytanie- skąd więcej kasy? Poszukać dodatkowej pracy. Nie widzę prostszego sposobu.
Jestem studentką dzienną, ale stypendium i wypłata pozwalają póki co dobrze żyć (moje "dobrze" nie obejmuje samochodu ani KKM- mam rower, ani papierosów, ani imprez- nie mam na nie czasu).
A jeśli chodzi o oszczędzanie, to kopalnią pomysłów jest ten blog:
http://www.jakoszczedzacpieniadze.pl
Polecam, zwłaszcza skrupulatne prowadzenie budżetu pokazuje, jak dużo pieniędzy przeznaczamy na rzeczy niepotrzebne. U mnie dobrze się sprawdza czasowe wyeliminowanie słodyczy i innych drobnych zachcianek podczas zakupów w sklepie.

_________________
http://podroz-usmiechu.blogspot.com/

Częstym błędem jest kupowanie tych samych produktów drożej. Jeżeli komuś robi różnicę, czy kupi Coca-Colę w Marcpolu, czy w Kauflandzie to nigdy nie zaoszczędzi. Ja kupuję od jakiegoś czasu w Kauflandzie i oszczędzam jakieś 50zł na zakupach. Dodatkowo staram się ograniczać niezdrowe rzeczy (chipsy, słodycze, napoje gazowane) bo to przyjemne z pożytecznym. Wszystkie żarówki w domu wymienione na elektrooszczędne. Teraz jak zapalę wszystkie źródła światła w moim mieszkaniu to zużywają tyle prądu, co wcześniej 1-2 żarówki. Perlatory na kranach pozwalają zaoszczędzić na wodzie. Nie wydaję bez sensu kasy i nie jeżdżę samochodem, bo mam do pracy 4 przystanki. Dzięki temu mam kasę na mniejsze lub większe wyjazdy raz na 1-2 miesiące. No na podróżach też oczywiście można zaoszczędzić i wówczas okazuje się, że jedziemy na świetne wakacje i kasy nam starcza z zapasem.

_________________
FOODIES w podróży

Kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@FOODIESwpodrozy

Albo zamiast Coca Coli z Kauflanda, Cola Marki Biedronka. Nie jest aż taka zła

Jeszcze do miłośników piwa, to polecam zestawy do warzenia (brewkit), najdrożej to pierwszy set, ale potem za litr piwa, wychodzi koło 2-3 złoty. No i jaka radość ze sam zrobione piwo ;D

Ja zawsze staram się kupować rzeczy o najlepszym stosunku cena/jakość i jak już wiem co kupić to szukam gdzie jest najtaniej.

Na pewno staram sobie niczego nie żałować, bo nie na tym polega dla mnie życie (w końcu jutra może nie być), na pewno nie oszczędzam na jedzeniu, lubię dobrze i zdrowo zjeść, nie mam ulubionych marek i staram się kupować to co akurat jest przecenione.
Wolę wypić dobre dwa piwka po 5 zł niż 5 koncerniaków po 2 zł.

Generalnie staram się oszczędzać pieniądze, ale nie z jakimś szczególnym przeznaczeniem i późnej z tych oszczędności finansuje podróże i większe zakupy typu rower, sprzęty RTV AGD itd.

-- 10 Wrz 2014 14:34 --



Ja mam ambitny plan, że jesienią i zimą będę warzyć piwko, ale to nie dla oszczędności tylko dlatego że jestem piwoszem

_________________

ja jak idę na zakupy to najpierw kupuje wszystko co jest w promocji, np 3x2, drugi -70% itp a dopiero potem myślę co z tego ugotuje. w ten sposób znalazłem wspaniały przepis na risotto z karczochami!

w zamierzchłych czasach, gdy spałem w hotelach po 35 euro za noc, również kupowałem produkty spożywcze w sposób nieprzemyślany, tj bez konkretnego planu ich wykorzystania. w ten sposób tydzień temu zutylizowałem paczkę lazanii (w sensie makaron, nie kompletna potrawa), która ponad 3 lata czekała na swój moment.

piwa praktycznie nie pije. kiedyś, czasami jakaś puszka wpadała mi w ręce ale stwierdziłem, że aż takim piwoszem to ja nie jestem. w sensie piwko do filmu albo na sen. w ogóle staram się nie kupować rzeczy, które nie służą ciału, np wspomniane piwo albo margaryna(większość to tylko 20% tłuszczu a reszta to woda. już lepiej kupić masło). kiedyś namiętnie wsuwałem herbatniki do wieczornej herbaty ale stwierdziłem, że to 1) niezdrowo; 2) nieekonomicznie.

kilka miesięcy temu wyznaczyłem sobie limit wydatków miesięcznych, na dość rozsądnym poziomie. o dziwo, bez większego wysiłku osiągam połowę tej sumy. jakkolwiek, to co wydaje to tylko idzie na jedzenie; żadnych ubrań itp wydatków.
pozytywnym efektem planowania sum wydatków jest to, że także, przy okazji, planuje się to w jaki sposób je wydamy. i tu kolejny przykład z mojego planu żywieniowego: praktycznie tylko obiad pozostaje do ustalenia bo i śniadanie (najzdrowsze na świecie musli z lidla (19 składników!)), i kolacja (kanapeczki z serem (typów jest mnóstwo), pasztetem, wędliną + 2 warzywa (pomidor, rzodkiewki, papryka, ogórek, seler naciowy itd)) mam ustalone.
podsumowując: warto sobie planować chociażby jadłospis, bo wtedy się mniej wydaje, rzadziej się chodzi na zakupy, można smaczniej i zdrowiej zjeść i poznać nowe przepisy.

_________________
Marzy Ci się wycieczka rowerowa po Hiszpanii? Zapytaj! Coś podpowiem ;)

Moje sposoby:
- skarbonka - codziennie wrzucam tam nominały do 2zł
- przelewam końcówki z konta na konto "podróżnicze" co tydzień (kilkadziesiąt zł) - czyli taki smart saver, ale nie automatyczny
- kupuję bilony walut (jako, że ciężko mi znaleźć funty, to co tydzień wyciągam 10 funtów z kantoru, dzięki czemu przy wyjazdach nie doznaję szoku związanego z jednoczesną wymianą ponad 500zł na funty)
- ktoś podał jakoszczedzacpieniadze.pl jako źródło super rad - tak, ten blog nauczył mnie oszczędzać
- szukam wszelkich możliwych zniżek - jak wyjazd za granicę to nocleg u znajomych/airbnb

jestem studentką dzienną, pracuję na pełny etat (to się nie wyklucza przy moich studiach), podróżuję w weekendy +/- jeden dzień roboczy

_________________

Widac w awatarze

oprócz sposobów wymienionych wcześniej dodam jeszcze, że mnie takiej "kobiecej" oszczędności nauczyło właśnie podróżowanie kiedys wydawałam zdecydowanie za dużo na ciuchy, ale jak zobaczyłam przyfabryczne targowiska w Chinach ze stertami ciuchów Zary itp. to praktycznie przestałam kupować szmaty w sklepach. Zaopatrzenie uzupełniam jak wracam z wyjazdu, a co potrzebuję w domu to zamawiam z Chin - oczywiście ceny na aliexpress wciąż są za wysokie ale przynajmniej kilka razy niższe niż w sklepie. No i sam fakt nie chodzenia po sklepach stacjonarnych daje to, że kupuję tylko to co mi potrzebne.

Oprócz 5zł odkładających się podczas każdej transakcji kartą na subkonto, każda moneta 5zł jaka wpadnie mi w ręce ląduje w pokalu-skarbonce
Już 2 wyjazdy w ten sposób opłaciłem, a dodatkowo miłość Pań kasjerek, kiedy wymieniam kilka stówek w 5zł na papierowe - bezcenna

_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

To tak jak z każdą skarbonka - trzeba mieć spore samozaparcie.

Chyba mylisz ankiety z jakimiś pobieraczkami i innymi tego typu rzeczami. Ja od niecałego roku jestem zarejestrowany w Panelu IBIS i przez ten czas dwa razy wypłaciłem po 40 zł (= doładowałem telefon, ekwiwalent wypłaty na konto to 32 zł), a za chwilę zrobię to trzeci raz. Wysiłek jest taki, że średnio raz na tydzień-dwa przychodzi ankieta na 15-20 minut za średnio 100-150 punktów, te 40 zł się dostaje za zebranie 1000. Oczywiście są to grosze w porównaniu do zarobków, ale chyba tak minimalnym kosztem pracy warto, żeby wpadły.

A dlaczego trzeba odkladac pieniadze na podroz?

Nie wydaje mi sie,ze przy zarobkach rzedu 2000 miesiecznie uda sie zorganizowac podroz,a nawet dwie w dosc egzotyczne miejsca.W moim przypadku najzwyczajniej kupuje bilety lotnicze jezeli pojawia sie wzglednie dobry deal i nie koliduje mi to z innymi planami.Przeciez nie wszyscy na forum zyja od pierwszego do pierwszego.Podroze to dla mnie jak kupno ciucha-jest to staly element mojej ziemskiej egzystencji.Podobnie z wyborem noclegow-nie spie po szopach czy sutenerach aby bylo niskobudzetowo.Musze sie solidnie wyspac,rano zjesc obfite sniadanie z megamocna kawa i wtedy przychodzi czas na penetracje lokalnych atrakcji.

Trudno o jakąś prostą receptę, bo wszystko zależy od zarobków. Naturalnie osoba zarabiająca 2 tyś. miesięcznie może sobie pozwolić na zdecydowanie mniej niż ktoś z przychodami rzędu 5 tyś. Pewnie pytane kierowane jest raczej do tych osób o mniejszych dochodach. Ja np. zawsze lubiłem oszczędzać, a oszczędnością tym nie przypisuję konkretnego celu. Może kupię sobie nowy telewizor, może lodówkę, a może wyjadę gdzieś na wycieczkę? To jak już oszczędzać to kwestia indywidualna.

_________________
Natura nie łamie swych praw