Fly4free.pl

Też mieliście takie wrażenie, że na Krecie jeździ pełno starych samochodów? Ale nie ma się co dziwić, u nas z Niemiec przywozi się setki tysięcy aut, po których "Niemiec płakał jak sprzedawał", tam już statkiem się ich wieźć nie opłaca. Tak więc ludzie kupują nowe auto w salonie i eksploatują 30-40 lat. Widziałem wiele samochodów na Krecie mających karton zamiast okien, charakterystyczne jest też, że ludzie po prostu porzucają auto na skraju drogi gdy się zepsuje, jadąc na Elafonissi widzieliśmy kilka takich "zabytków"".

To prawda. Dodam tylko że duży odsetek stanowią pickupy. Oliwki czymś wkońcu trzeba przewieść

_________________

Pickupów jest cała masa nie tylko na Krecie, ale i w Grecji kontynentalnej i to one są najczęściej wiekowe, bo są mułami roboczymi, wystarczy że są w stanie dojechać z punktu A do punktu B i tyle, więcej nie jest potrzebne Te pickupy to chyba moje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa, z wyjazdów z rodzicami do Grecji, w Polsce prawie ich nie było, a tam widziałem je na każdym kroku.

I ja wrocilem z Krety 20.04 Bylo pieknie, naprawde czuc Grecje porownujac do Zante choc tam tez jest pieknie
Coz, kilka komentarzy:
- balos tylko samochodem, uwazam ze bardzo warto bylo, droga jest szutrowa ale osobowki jada sznurem nawet, bez pospiechu w 30 min spokojnie, oplata za wjazd 1 EUR od osoby. Piekny widok podczas schodzenia w dol, tego ze statku sie nie zobaczy, nie limitowany czas, jak statek podplywa po prostu ludzie biegna na czas kto pierwszy, tam czas leci wiec dosc szybko zbieraja sie ponownie na statek, i czlowiek odpoczywa nadal pozyczalismy Suzuki Jimny na jeden dzien (40E + paliwo 25E) tylko zeby tam jechac, mozna bylo szybciej ta trase przejechac, jeszcze wzielismy dwojke znajomych wiec koszty sie podzielily ladnie.
- po balos bardzo podobalo mi sie na Elafonisi, Falasarna jest przereklamowana, przyznam ze nawet szkoda czasu, uznawana jest tytlko najpiekniejsza bo tam plywaja statki i chodzi tylko o zarobek (info od miejscowych bo drazylem temat co widza w niej pieknego)
- Preveli ladne ale tez bez rewelacji, mala zaloudniona plaza, meczace dojscie, platny parking (2E), las palm ogrodzony i ze sciezka oddzielona sznurami w sporej odleglosci od rzeki, rzeczka tez nie za czysta.. ladnie ale bez szalu
- Chania - Ladny port, miasteczko juz mniej
- Rethymnon - ladne miasteczko a port mniej ciekawy
- Stavros - ladny zachod slonca i calkiem spokojna ladna plaza
- Matala warto ale tez sporo ludzi, ladne miasteczko i klimatyczne
- Agia Galini, raczej przejazdem
- Aradena - most nad wawozem Aradena, takze wejscie do wawozu ktory prowadzi takze do morza gdzie sie konczy, super widoki i dosc dlugi krety odcinek drogi by tam dojechac:) Powrot przez Frangokastello w kierunku Rethymnonu i tam jechalismy masakrycznie stromo i z zakretami 180st droga wychodzaca na szczyty gor, czegos takiego nie widzialem, te łuki, krawedzie i wysokosci zaraz obok..(wraz z towarzystwem kóz) az strach sie zatrzymywac czy mijac z innym autem ale polecam bo warto to przezyc, chocby dla samych widokow!
- Samarii nie odwiedzialem jednak, bylem na wakacjach odpoczac wiec nie mialem ochoty na takie wyprawy, rozmawialem z ludzmi po wycieczace calodniowej tam i jakos nie wygladali na zachwyconych zbytnio poza marudzeniem ze wszystko boli przez kolejne dwa dni
Zwiedzilismy tylko zachod wiec o wschodzie nie mam nic do powiedzenia przejechalismy ok 1150 km w ciagu 5 dni mieszkajac w poblizu Rethymnonu
Za samochod wyszlo jakos 150E (4x Citroen C1, 1x Suzuki Jimny), paliwo moze jakies 80E jakby kogos interesowaly koszty
W razie pytan smialo piszcie:)

@minerek
Jak wygląda sprawa jedzenia, chcemy spędzić dzień na Balos i dzień na Elafonisi.
Czy trzeba zabrać jakiś zapas wałówki i napoi do bagażnika czy jest coś na miejscu żeby się posilić i napoić?

Tu i tu spokojnie można coś kupić do jedzenia i do picia

_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.

Na Elafonisi jest beach bar, w sezonie dojdzie do niego pewnie jeszcze kilka dodatkowych jeżdżących kantin gdzieś przy parkingu. Na Balos tawerna jest przy parkingu, na samej plaży nie zanotowałem żadnego miejsca gdzie można kupić coś ciepłego i greckiego, tam założenie jest pewnie takie, że typowy turysta typowy dopływa promem i na nim je oraz pije Ja bym raczej pobawił się na plaży, biorąc ze sobą owoce, trochę fety, oliwki, a potem wracając pojechał do tawerny, choćby w Kissamos i okolicach jest ich dużo.

Jest i tawerna na Balos. Całkiem sympatyczna zresztą. Ceny przystępne. Jest do niej kierunkowskaz przy zejściu do plaży więc jest bardzo łatwo trafić.

_________________
‪

Wczoraj pokusiłem się o wpis na temat tych miejsc. Zdjęcia sprzed kilku dni: http://explore-world.you2.pl/elafonisi- ... na-krecie/

_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.

@przemos74
Możesz podać współrzędne GPS na Balos i Elafonisi?

Tak jak napisali spokojnie my tak spedzilismy na balos, co prawda mielismy troche owocow i jedzenia swojego ale w drodze powrotnej zatrzymalismy sie na jedzenie mam gdzien nawet cennik jedzenia na balos w telefonie, jesli bys chcial

O widze ze Mikelek mowi tak samo wiec cos w tym jest moze to kwestia jakosci i braku konkurencji. Na Elafonisi sa szybkie bary, hot-dog, hamburger itp.. taki fast food. Wiec i tu i tu polecam zabrac owoce i jedzonko swoje a pozniej zjesc po drodze. Mielismy chyba z lidla nawet ale tez sa w piekarniach tzw. Twistery, szpinak z serem feta w ciescie francuskim. Choc to podobno tureckie to rewelacja! i bardzo syte

Tutaj post i mapki na Balos i Elafonisi:
http://tania-podroz.pl/2014/05/05/kreta ... laze-cz-1/
http://tania-podroz.pl/2014/05/06/kreta ... laze-cz-2/

Do listy miejsc ,które trzeba zobaczyc dopisałbym jeszcze jaskie Melidoni,jest ogromna i jest to miejsce z historią, w środku jest grób byłych mieszkańców Melidoni,tragicznie zmarłych,oraz klasztor Moni Arkadi, gdzie nadal znajdują się ślady po kulach

Jeśli chodzi o rozmaite tragedie, to Kreta nie była rozpieszczana, podobnie jak nasz kraj.

Wciąż żyją ludzie, którzy pamiętają niemiecką okupację, szczególnie masakry po zajęciu wyspy w 1941 roku, jako odwet za to, że mieszkańcy ośmielili się bronić swoich domów. Podejrzewam że jakby się miało troszkę szczęścia i Kreteńczyka który by tłumaczył, to można byłoby się wiele dowiedzieć z pierwszej ręki, szczególnie biorąc pod uwagę podobieństwo naszej historii.
Poza tym słyszałem, że jeszcze jakieś 15-20 lat temu na kreteńskich wsiach mówiący po niemiecku turyści mogli być poszczuci psem, albo pogonieni kijem, plus obrzuceni "malakami".

http://www.fly4free.pl/forum/kreta-dla-milosnikow-historii,1256,46995

W tym wątku opisałem odwiedzone przeze mnie, w kwietniu tego roku, miejsca związane z agresją Niemców na Kretę.
Myślę, że nie będzie to OT, bo jak widzą miejscowi różne nacje turystów to też ważny element podróży.
Odniosłem wrażenie, że Polacy cieszą się dużą sympatią Greków. Zawsze reagowali b.pozytywnie na odpowiedź. From/Aus. Poland/ Polen.
Natomiast Niemców faktycznie nie znoszą. I to nie tylko na Krecie, która doświadczyła brutalnej okupacji.
Ostatnie wydarzenia związane z długami Grecji i ich roszczeniami do Niemiec o ewentualne odszkodowania, też są widoczne.
Nawet na Rodos, które było okupowane "tylko" przez Włochy Mussoliniego, widziałem w kawiarni portret Angeli Merkel z domalowanym wąsikiem i ironicznym podpisem po angielsku.
"Pani Merkel, kochamy Cię"

Jako atrakcje, to możemy doliczyć


http://greece.greekreporter.com/2014/07 ... te-island/

Ja osobiście nie skorzystałbym z tej atrakcji
jacakatowice- mam podobne wrażenia, na wyspie lubią Polaków,spotkałem kilku,którzy byli w Polsce i wypowiadali się bardzo dobrze o nas i o kraju, z tym że jak kolega powiedział że był już w Grecji- w Atenach to dostaliśmy odpowiedź-to jest bardzo duża różnica- oni nadal marzą o swoim kraju

http://www.rmf24.pl/raport-wakacje-2014/fakty/news-krokodyle-na-krecie-sensacja-turystyczna,nId,1467250
sa nawet dwa i szybka reakcja na to wydarzenie miejscowych - sprzedaz pamiatek z krokodylami heheh

Nad Jeziorem Białym w Okunince koło Włodawy też kilka lat temu podobno widziano krokodyla
Do dzisiaj nad brzegiem stoi drewniany gad, upamiętniający to wydarzenie, po którym wiele osób po pijaku zarzekało się podobno, że też go widziało.

Pewnie na długie lata będzie lokalna atrakcja w Rethymno.

Elafonisi na południowym zachodzie, ale w pobliżu jest niewiele hoteli