Fly4free.pl

Wylot z Berlina, Pragi czy Wilna to nie problem! Podpowiadamy jak się tam tanio dostać

kobieta na lotnisku
Foto: anucha maneechote / Shutterstock

Czy opłaca się marnować czas i kupować bilety na loty z zagranicznych miast? Czy Praga, Wilno, Berlin, a nawet Wiedeń lub Budapeszt to faktycznie dobra opcja, by rozpocząć wakacje? Jak tam dojechać, ile to będzie kosztowało i czy wysiłek jest warty zachodu? Spróbujemy rozwiać wątpliwości.

Oferty z zagranicznych lotnisk, które regularnie publikujemy na naszych łamach, wzbudzają ogromne emocje. Nie brakuje komentarzy, że po co w ogóle opisujemy takie bilety i połączenia skoro nikt z nich nie skorzysta. I może nawet te wszystkie opinie miałyby sens, gdyby nie jeden podstawowy problem – z ofert korzysta więcej osób niż moglibyście się spodziewać.

Wśród naszych czytelników jest sporo osób, które chcą latać tylko z Polski. Wtedy w grę wchodzi tylko najbliższe lotnisko – najlepiej takie, do którego można dostać się wygodnie komunikacją miejską za kilka lub kilkanaście złotych. Na szczęście nie brakuje też takich osób, dla których odrobina kombinacji nie jest kłopotem, a wręcz przeciwnie – chętnie podejmują takie wyzwanie. I tym samym podchodzą do idei taniego latania z należytym dystansem. Tym, w którym kluczem do sukcesu jest słowo „elastyczność”.

Jeśli jesteś w pierwszej grupie i w podróży cenisz sobie przede wszystkim czas, a pieniądze mają drugorzędne znaczenie – poszukaj sobie czegoś z najbliższego lotniska w dogodnym terminie. Jeśli jednak chcesz latać naprawdę tanio – zostań, pogadamy sobie.

Tanie loty to nie koncert życzeń

Coraz mniej osób pamięta, że podstawą taniego latania zawsze była i zawsze będzie elastyczność. Każdy z nas chciałby latać z najbliższego sobie portu lotniczego, najlepiej za słynne 1 EUR, w wakacyjnym terminie i koniecznie do miejsca, które sobie wymarzyliśmy.

Jeśli mieszkacie w Berlinie, to rzeczywiście – jest to wielce prawdopodobne. Jeśli jednak nadal wasze życie toczy się w Polsce, to musicie nieco pokombinować. Co to oznacza? Gdy wiem, że w tym roku chcę lecieć na przykład do Meksyku – to nie zakładam żadnej daty, ustawiam powiadomienia w aplikacji i czekam. Nieco podobnie jest, gdy znam konkretną datę swojego urlopu. Wtedy co prawda też włączam alerty i uzbrajam się w cierpliwość, ale za to nie ustalam sobie żadnego konkretnego celu. Między innymi dlatego bardzo często nie wiem, dokąd pojadę w tym czy w przyszłym roku. „Coś się trafi” – mówię za każdym razem i jeszcze nigdy się nie przejechałam na tym podejściu. Albo wiemy dokąd albo wiemy kiedy – ta prosta zasada naprawdę się sprawdza.

Trzecia opcja – zwykle najbardziej korzystna finansowo to „obojętne gdzie, obojętnie kiedy – byle tanio”. Jeśli jeszcze podparta jest jakimś zapasem pieniędzy na koncie, jesteśmy w najlepszej sytuacji. To do takich osób należą wszystkie bilety z błędów taryfowych – USA za 402 PLN, Korei Południowej za 829 PLN, RPA za 479 PLN czy do Mexico City za 649 PLN.

Ale po co kombinować?

Po pierwsze dla pieniędzy. We wszystkich trzech przypadkach, jeśli cena biletu jest atrakcyjna, nie mam problemu z dojechaniem do odpowiedniego lotniska – bardzo często mieszkając w Krakowie latam więc z Katowic czy Warszawy. Zdarzało mi się też kupować bilety z Berlina, Budapesztu a nawet Londynu, bo po dokupieniu dojazdu czy dolotu, cena nadal była mocno przekonująca. Nasi czytelnicy wylatują na upragnione wakacje z Genewy, Mediolanu, Amsterdamu, Paryża i wielu, wielu innych europejskich miast. Dzięki temu mogli kupić bilety do Nowej Zelandii za 1694 PLN, na Martynikę za 477 PLN, do Kanady za 422 PLN, do Gambii za 208 PLN, a na Ibizę, do Londynu, Malagi i Paryża za 9 GROSZY. Długo by wymieniać wszystkie.

No, to chyba czasem opłaca się pokombinować.

Po drugie to, co dla jednego jest kombinowaniem, dla innego jest po prostu opcją pierwszego wyboru. Najlepszym przykładem jest Szczecin, z którego bliżej jest do lotniska w Berlinie niż w Warszawie. Oczywiście nie każdy mieszka w okolicy lotniska w Goleniowie, a więc nie zawsze i nie wszystkie oferty będą dla niego. Tak samo jak mało który mieszkaniec Rzeszowa zdecyduje się na lot z Gdańska, choć publikujemy je regularnie, a nie każdy z Krakowa kupi promocję na lot do Londynu z Olsztyna, choćby były w rewelacyjnej cenie. Po prostu w tych wypadkach skorzysta ktoś inny. Tłumacząc jednym zdaniem – nie da się dogodzić wszystkim równocześnie, ale staramy się, żeby każdy mógł wybrać coś dla siebie. Warto więc patrzeć z szerszej perspektywy niż tylko poprzez „ja z tego nie skorzystam”. Dopóki wiemy, że wielu z naszych czytelników jest gotowych na to specyficzne „poświęcenie”, takich ofert nie zabraknie.

Przykładowe kalkulacje

Powiedzmy, że trochę Was przekonałam, wszystko już brzmi cudownie, ale ile kosztuje w rzeczywistości? Jakie są opcje? Czy po doliczeniu dojazdu nie lepiej będzie lecieć z Polski? I tak, i nie. Wybrałam cztery miasta, z których świetne ceny trafiają się dość regularnie – Berlin, Wilno, Budapeszt i Praga. Oczywiście każde z nich będzie tańsze dla jednego regionu Polski, a droższe dla innego, dlatego wiele zależy od tego, gdzie mieszkacie. Autobus sprawdzi się, jeśli macie więcej bagażu i nie przeszkadza Wam dłuższa jazda, samolot przyśpieszy całą operację – zwłaszcza, gdy lecicie sami lub we dwie osoby, a w 4-osobowej grupie najprawdopodobniej sprawdzi się samochód.

Jeśli chcemy tanio latać, musimy się dostosować. I dojechać…

DO BERLINA

Pociągi kursują m.in. z Poznania, Warszawy, Bydgoszczy, Gdańska, Krakowa, a ich ceny zaczynają się od 14,90 do 25 EUR, jeśli zadbamy o zakup odpowiednio wcześnie. Tańsze są autobusy. Flixbus oferuje bilety z Poznania, Wrocławia i Krakowa od 39 PLN, z Warszawy od 50 PLN, a ze Szczecina od 30 PLN.

Dolecieć możemy z Krakowa, Gdańska i Warszawy. Z grodu Kraka kursuje Ryanair, więc bilety bywają nawet za 58 PLN, Z Gdańska od kwietnia zacznie latać easyJet, a ze stolicy już teraz operują easyJet i LOT. Nie jest więc trudno trafić na promocję.

Z paru miast można rozważyć też dojazd samochodem. Ze Szczecina to raptem 170 km, z Poznania 270 km, z Wrocławia 340 km, a z Łodzi 460 km. Przy założeniu, że spalimy 7 l/100 km a benzyna kosztuje ok. 5 PLN, można liczyć, że mieszkańcy Szczecina muszą wydać zaledwie 60 PLN w jedną stronę. Nic więc dziwnego, że sporo ofert w tym kierunku pojawia się także na serwisach typu BlaBlaCar – z Krakowa i Warszawy od 70 PLN, z Wrocławia od 44 PLN, z Poznania od 34 PLN, a ze Szczecina już od 17 PLN,

A dlaczego warto? Chyba z żadnego innego miasta w pobliżu Polski nie ma aż tak wielu świetnych ofert. Gwatemala za 1865, Mołdawia za 168 PLN, Brazylia i Argentyna w jednej podróży za 2177 PLN, Wyspy Owcze za 672 PLN, Gwadelupa za 1195 PLN, Seszele za 1964 PLN, Singapur od 725, Majorka za 18 PLN czy all inclusive w Egipcie za 563 PLN. A przecież wszystkie te oferty uwzględniają loty w dwie strony.

DO BUDAPESZTU

Do stolicy Węgier też nie brakuje możliwości dojazdu, zwłaszcza jeśli mieszkamy w stolicy. Możemy wybrać autobus – np. bilety na Flixbusa bez trudu można wyszukać z Warszawy, a ceny zaczynają się od 49 PLN. Równie atrakcyjny cenowo jest samolot. Ceny biletów na połączenie Wizz Aira z Warszawy do Budapesztu zaczynają się od 38 PLN w jedną stronę.

W Krakowie nie jest już tak wygodnie, bo zamiast Wizz Aira trzeba postawić na LOT. Najtańsze bilety lotnicze w tej chwili to koszt 153 PLN w jedną stronę. Za to Flixbusem można dojechać nawet za 39 PLN, a na BlaBlaCar trzeba wydać ok. 70 PLN. Ta ostatnia opcja za to kompletnie nie sprawdzi się w Warszawie, bowiem na trasie między stolicą Polski i Węgier kierowcy liczą sobie aż 180 PLN. Nawet pociąg, który nie należy do najtańszych wyjdzie taniej (od 28 EUR, czyli 120 PLN). PKP Intercity zapewnia jednak, że warto rozważyć bilety z Krakowa i Katowic, bo ceny startują od 23 EUR (98 PLN) w jedną stronę. Mimo wszystko wygrywa autobus lub własny transport.

Najkrótsza trasa z Krakowa ma 395 km, z Katowic o 100 km więcej. Z Rzeszowa wystarczy pokonać ok. 450 km. A to oznacza, że jadąc ze stolicy Małopolski przy średnim spalaniu 7 l/100 km i cenie benzyny na poziomie 5 PLN/l wydamy na tę trasę ok. 140 PLN. Przy czterech osobach w samochodzie koszt robi się bezkonkurencyjny (35 PLN/osobę).

A co można złapać z Budapesztu? Do wyboru do koloru! W ostatnich miesiącach mieliśmy na przykład ofertę lotów do Indii za 1087 PLN, do Bangkoku za 1204 PLN na Sri Lankę za 1390 PLN, a nawet do Papui Zachodniej i lub Timoru za 2341 PLN. Dopłacenie 78 PLN za dolot do stolicy Węgier, to przy tych cenach żaden kłopot.

Niejednokrotnie przygotowywaliśmy też pełne oferty z dolotem do Budapesztu. Dzięki temu mogliście chociażby w trakcie jednej podróży zwiedzić Moskwę i Sankt Petersburg za 403 PLN albo zawitać do Azerbejdżanu za 346 PLN.

DO WILNA

Do Wilna z Warszawy i Suwałk można dojechać Lux Expressem albo autobusami Ecolines – za 39 PLN bez specjalnych poszukiwań, a często nawet taniej, jeśli trafimy na promocję. Ze stolicy można też dolecieć LOT-em np. za 125 zł w jedną stronę. Tylko w ciągu ostatniego roku, dzięki tanim lotom z Wilna, mogliście zorganizować sobie wyjazd na Sri Lankę i Malediwy w ramach jednej podróży za 1873 PLN, Kazachstan połączony z Tadżykistanem za 1408 PLN albo sam Kazachstan za 782 PLN. Niespełna tydzień temu pojawiła się też świetna oferta na loty do USA – Nowy Jork albo San Francisco od 979 PLN

Wydaje się więc, że nawet dodatkowe 250 PLN na loty z Polski nie powinno stanowić problemu. Tym bardziej, że najbardziej oszczędni zawsze mają do wyboru opcję autobusową.

Zdecydowanie drożej wychodzi np. BlaBlaCar. Sprawdziłam opcję z Krakowa i Warszawy – najtaniej 70 PLN w jedną stronę, przeciętnie jednak ok. 90 PLN. Bycie pasażerem może się więc nie opłacać w porównaniu do autobusu, ale już bycie kierowcą – dlaczego nie? Dojazd ze stolicy do Wilna to 470 km i ok. 5,5 h jazdy. Licząc średnie spalanie 7,5 l/100 km i benzynę po cenie 5 PLN/l, droga w jedną stronę będzie kosztować nas ok. 180 PLN. A to oznacza, że już zaledwie dwóch zabranych pasażerów jest w stanie w pełni pokryć nasze koszty.

DO PRAGI

Wyloty z Pragi powinni rozważyć przede wszystkim ludzie z Krakowa. Ryanair regularnie lata do stolicy Czech już za 78 PLN w dwie strony, choć zdarza się też upolować tańsze bilety. Kursuje także sporo autobusów – w tym Flixbus, w którym bez szczególnego poszukiwania można kupić bilety np. za 47 PLN. Do tego nie można zapomnieć o pociągach Leo Express, których ceny zaczynają się 19 PLN. Tymczasem za kurs BlaBlaCarem trzeba liczyć ok. 70 PLN.

Z Warszawy nie ma co prawda bezpośrednich tanich lotów do Pragi, ale za to również kursuje autobus i pociąg. W zaledwie parę kliknięć trafiłam na bilet Flixbusa za ok. 50 PLN na tej trasie. Oficjalnie jednak zaczynają się od 43 PLN i szybko znajduję w tej cenie powrót. Nie są to co prawda promocje godne poprzednika, czyli PolskiegoBusa, gdzie można było kupić bilety za złotówkę, ale przy dalekich lotach, ta kwota i tak nie jest wysoka. Pociąg ze stolicy to wydatek od 19 EUR w jedną stronę, czyli ok. 81 PLN. Tyle samo kosztuje też przejazd koleją z Katowic.

Z Wrocławia Flixbus będzie kosztował od 39 PLN, z Poznania od 49 PLN, a z Gdańska 60 PLN, ale w tym ostatnim przypadku szykujcie się na 14 h jazdy.

Jeśli wybieracie się większą grupą warto rozważyć samochód. Wtedy loty z Pragi stoją otworem przed mieszkańcami wielu miast. Z Poznania to ok. 450 km, z Krakowa 470 km, z Katowic 397 km, jeśli wciąż pod uwagę najkrótszą trasę, a z Wrocławia nawet 275 km. Przy średnim spalaniu 7 l/100km i cenie benzyny na poziomie 5 zł/l osoby ze stolicy Dolnego Śląska na paliwo muszą wydać niecałe 100 złotych w jedną stronę. A to oznacza, że nawet jadąc we dwójkę warto rozważyć taką opcję.

Tym bardziej, że zdecydowanie jest po co pokonywać te kilometry. Kuwejt za 666 PLN, Brazylia od 1955 PLN, Nepal za 1650 PLN, Kuba za 1357 PLN, a nawet gotowy urlop na Malediwach za 2970 PLN, w które wliczyliśmy już przeloty i noclegi ze śniadaniami.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Kto co lubi. Jeśli ktoś z tygodniowego wyjazdu chce dwa dni spędzić w podróży to już jego sprawa... Oferty kierowane bardziej do ludzi bez zobowiązań.
Damian_G, 8 stycznia 2019, 10:55 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Napisaliście "wiem, że w tym roku chcę lecieć na przykład do Meksyku – to nie zakładam żadnej daty, ustawiam powiadomienia w aplikacji i czekam" Jakiej aplikacji używa się do takich powiadomień? 
Grazzini, 18 kwietnia 2019, 14:20 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Zgadza się, że niektórym Berlin czy Wilno będzie bardziej pasowało niż niektóre polskie miasta. Na pewno są tu czytelnicy z emigracji, którym Londyn pasuje lepiej niż Warszawa lub Chicago lepiej niż Kraków, tym niemniej jesteśmy na polskiej wersji portalu i miło by było w nagłówku newsa przynajmniej wskazać, że chodzi o wyloty spoza Polski. Oszczędziłoby to czasu wszystkim niezainteresowanym startem z zagranicy, w szczególności z Niemiec.
Lesior, 7 maja 2019, 14:57 | odpowiedz
Artykuł trochę nieaktualny. Świat się trochę zmienił... 
Marcin Lipsa, 21 kwietnia 2021, 9:03 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »