Najlepsze przesiadkowe huby tanich linii. Płacisz 78 PLN i… masz tanie bilety na pół świata
Znudziły ci się ciągle te same kierunki oferowane przez polskie lotniska? Kombinuj – za niewielkie pieniądze i z jedną przesiadką otwiera się przed Tobą mnóstwo tras, o których w Polsce możemy tylko pomarzyć.
Kiedy przeanalizujemy sobie kierunki ogłaszane ostatnio przez tanie linie z Polski, to (wyłączając lotnisko w Krakowie) dominują trasy emigracyjne lub (jak w przypadku Wizz Aira z Gdańska) – połączenia dla turystów, ale takich bardziej… aktywnych (vide połączenie do Bodo, czyli bramy Lofotów). Z drugiej strony – warto pamiętać o tym, jak łatwo możemy się teraz przemieszczać między lotniskami w całej Europie, co stwarza nam niemal nieograniczone możliwości do taniego podróżowania low-costami. I choć nie da się tu – tak jak w tradycyjnych liniach – komfortowo przesiąść się na jednym bilecie, to przecież nie ma żadnych przeciwskazań, żeby zaplanować sobie wygodną przesiadkę samodzielnie, z jedną dodatkową odprawą. Jeśli cena połączenia się zgadza, to przyznacie chyba, że nie jest to wielkie wyrzeczenie.
Bo, wbrew pozorom, Polska wcale nie jest miejscem, gdzie Ryanair i spółka rzucają najtańsze bilety lotnicze – weźmy choćby przykład lotniska w Wiedniu, gdzie Lauda, Wizz Air, easyJet, Level i inni przerzucają się między sobą promocjami z biletami za 1 EUR czy nawet… 1 eurocenta. Wystarczy tylko znaleźć tani środek transportu do Wiednia i… można przebierać w tanich ofertach do Włoch czy Hiszpanii. O tanie połączenie nie jest zresztą trudno – z Polski do stolicy Austrii lata Wizz Air (całorocznie z Warszawy i w sezonie letnim z Gdańska), a do końca października takie połączenie z Krakowa realizuje Lauda. Ceny? Bilety sporo poniżej 100 PLN w obie strony to norma.

Cała trudność tej operacji polega na tym, że musimy zabrać nasze rzeczy, wyjść na część ogólnodostępną lotniska, ponownie się odprawić i… czekać – często nawet kilkanaście godzin na kolejne połączenie. Ale z drugiej strony – czekanie połączone ze zwiedzaniem takiego miejsca jak Wiedeń to powinna być czysta przyjemność, prawda?
No właśnie – przesiadki w ramach tanich linii lotniczych. Nie da się ukryć, że mimo hucznych zapowiedzi, low costy nie potrafią tego robić. Nie potrafią, bo zwyczajnie im się to nie opłaca. Aby się o tym przekonać, wystarczy rzucić okiem na kilka tras Ryanaira z Krakowa, do których możemy dolecieć na jednym bilecie z przesiadką, czyli tak jak w tradycyjnych liniach – ceny potrafią przyprawić o zawrót głowy. Dlatego też, zamiast liczyć na wygody związane z przesiadką na jednym bilecie, warto trochę pokombinować i przesiąść się w “lowcostowym” stylu. Nasz portfel będzie nam za to wdzięczny.

Jakie są więc najlepsze huby tanich linii do takich samodzielnych przesiadek? Najlepiej takie, które mają dużą ofertę low costowych połączeń do wyboru. Z tego punktu widzenia świetnym wyborem wydają się choćby oba lotniska w Berlinie, na które tanio dolecimy na przykład easyJetem z Warszawy lub Gdańska czy Ryanairem z Krakowa. Oczywiście, w temacie stolicy Niemiec szczególnie uprzywilejowani są pasażerowie z Wielkopolski czy Szczecina, którzy mogą spokojnie dojechać tam autem i ochoczo z tej opcji korzystają.
Swoją drogą, od początku roku pasażerowie ze Szczecina mają dostęp do jeszcze jednego wielkiego hubu przesiadkowego Ryanaira, którym jest…. lotnisko w Krakowie. Tak, to nie żart – z powodu kłopotów Modlina lotnisko w Balicach wyrosło na piąte największe lotnisko Ryanaira w Europie pod względem liczby połączeń (jest ich ok. 70). Dodajcie jeszcze do tego kilkanaście tras Wizz Aira i mocną reprezentację połączeń easyJeta i wyjdzie Wam, że lubiący tanie podróże mieszkańcy Pomorza Zachodniego nie wyszli aż tak źle na podmianie tras krajowych przez Ryanaira.
Dobrymi low-costowymi hubami Ryanaira są też z pewnością lotniska w Brukseli, Mediolanie Bergamo oraz Londyn Stansted. To ostatnie lotnisko, na które Ryanair lata praktycznie z każdego portu lotniczego w naszym kraju, to miejsce, z którego niedrogo możemy polecieć (także Ryanairem) na przykład na Azory. Rejsy do Ponta Delgada realizowane są raz w tygodniu, co sobotę, ale takich ciekawych okazji jest zresztą więcej. I to nie tylko na dużych lotniskach. Weźmy zresztą kolejny przykład Ryanaira i ogłoszone niedawno loty do Bejrutu z cypryjskiego Pafos. Ceny połączeń z Cypru są bardzo atrakcyjne, z kolei z Polski dolecicie tam Ryanairem z Krakowa i Katowic. Oznacza to, że za niewielkie pieniądze macie szansę odpocząć na pięknym Cyprze i zaraz potem odwiedzić egzotyczny, mało jeszcze uczęszczany przez turystów Liban.
Zresztą, to tylko kilka przykładów. Na łamach Fly4free pisaliśmy niedawno o tym, jak tanio dojechać z Polski m.in. do Berlina, Pragi czy Wilna, które także kuszą fanów taniego latania licznymi promocjami.
Tyle o Ryanairze, a co z Wizz Airem? Tutaj też mamy dla Was dobre informacje, choć nie da się ukryć, że najlepsze dla pasażerów z Warszawy, Krakowa i… Poznania.

Z Budapesztu w świat!
Na początku teza dość kontrowersyjna – trasa z Poznania do Budapesztu, na której jesienią zacznie latać Ryanair to najlepszy prezent, jaki irlandzka linia dała w ostatnich latach Wizz Airowi. Dlaczego? Ano dlatego, że lotnisko w Budapeszcie to siedlisko cholernie ciekawych tras, o których w Polsce możemy tylko pomarzyć. Jakie to połączenia? A choćby tylko bardziej “egzotyczne” połączenia bałkańskie jak albańska Tirana czy Prisztina – stolica Kosowa. Do tego dochodzą jeszcze Baku, czyli stolica Azerbejdżan i Astana (a właściwie Nursułtan), gdzie bilety na porównywalnej trasie są znacznie tańsze niż w lecącym z Warszawy LOT. No i cały wschód – co prawda na wprowadzenie prostego systemu e-wizowego na terenie całej Rosji będziemy musieli poczekać do 2021 roku, ale już od 1 października będziemy mogli bezpłatnie zwiedzić Petersburg. Czyli miasto, do którego Wizz Air lata zarówno z Budapesztu jak i Londynu i to w świetnych cenach. Do tego trzeba jeszcze doliczyć Moskwę i Kazań, a także Białoruś – co prawda przedstawiciele przewoźnika jeszcze oficjalnie nie potwierdzili uruchomienia lotów z Budapesztu do Mińska, ale to połączenie zapowiedzieli już przedstawiciele rządu Białorusi. I zważywszy na to, że turyści lądujący w Mińsku nie muszą wyrabiać wizy i mogą od razu zwiedzać ten jakże egzotyczny kraj sprawia, że może to być absolutny turystyczny hit przyszłego roku.
Do Budapesztu dolecicie z Warszawy (Wizz Air i LOT), Krakowa (LOT) i od jesieni także z Poznania (Ryanair).
PS. Lepszego miejsca na drobne sprostowanie już chyba nie będzie, bo czekaliśmy, czekaliśmy i się nie doczekaliśmy. Wychodzi więc na to, że połączenia Wizz Aira z Gdańska i Katowic do Budapesztu, które kilka miesięcy temu na chwilę pojawiły się w systemie rezerwacyjnym i które ochoczo zaanonsowaliśmy w naszym tekście, były zwykłą pomyłką, które na dodatek… potwierdziło nasze źródło wewnątrz firmy. Cóż, pomyłki czasem się zdarzają, dlatego z tego miejsca chcielibyśmy Was za ten błąd przeprosić. Dołożymy wszelkich starań, aby takie błędy już się nie zdarzały.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?