Fly4free.pl

Nie wiem, czy trafię na kogoś, kto własnie jest albo może ma naprawdę aktualne informacje z Bangkoku.
9 marca lecimy we czwórkę dorosłych do Tajlandii. Pobyt w sumie krótki, bo 8 pełnych dni. Plan był taki, żeby dwa dni pobyć w Bangkoku, trzeciego przelot do Krabi, tam 4 dni, powrót do Bangkoku, tu jeszcze jeden dzień i wylot do Polski.

Śledzę internet z coraz większymi obawami. Piknikowe demonstracje w Bangkoku zmieniły się w coraz bardziej krwawe zamieszki, piszą o jakichś granatach, strzałach, mapa protestów (https://maps.google.com/maps/ms?msid=21 ... dg=feature) jest coraz "bogatsza".

Wiem, że Bangkok to duże miasto, utrudnienia, pikiety i zamieszki nie są wszędzie, ale rodzą się zwyczajne pytania o bezpieczeństwo w tej sytuacji. Jako samozwańczy "kierownik" naszej wycieczki zacząłem się zastanawiać, czy nie odpuścić sobie po prostu Bangkoku i nie polecieć od razu do Krabi, szczególnie, że mam możliwość przebukowania przelotu Bangok - Krabi bez opłat na wcześniejszy termin (AirAsia przesunęła godzinę naszego lotu i stąd to prawo).

Z drugiej strony żal byłoby może nie zobaczyć tych najciekawszych miejsc Bangkoku, szczególnie jeśli się już tam więcej nie pojedzie.
Może ktoś ma jakieś świeże informacje, czy ludzie odwołują wyjazdy, pobyty w Bangkoku, jak to wygląda ze strony turystów? Decyzji za nas nikt nie podejmie, ale warto wiedzieć jak najwięcej.

_________________

Mozesz byc spokojny. Turystom groza glownie korki, ze wzgledu na zamkniecie niektorych ulic i placow. Staraj sie nie odwiedzac rejonow miasteczek demonstracyjnych, chociaz mnie nic zlego sie tam nie stalo, wrecz przeciwnie. Bangkok juz od dawna straszy drutami kolczastymi przed budynkami rzadowymi i kolumnami samochodow opancerzonych. Natomiast uwazac trzeba na scam, przerzucili sie z 'Buddha Day' na 'Demonstration Area'.

_________________
Using Tapatalk

Wygląda na to, że sytuacja stała się strasznie dynamiczna. Niecałe 2 tygodnie temu wyglądało, że raczej wszystko się uspokaja. Natomiast teraz faktycznie chyba jakaś eskalacja.
Sądząc po wklejonym przez Ciebie linku korzystasz z dobrego źródła, czyli wpisów Richarda Barrow'a. Choć faktycznie lepsze by było info bezpośrednio od jakiegoś podróżnika.

Do kiedy możesz zmienić lot do Krabi? Ja wróciłem 12 dni temu i było raczej spokojnie (choć z "ciekawości" muszę przejrzeć twitty i sprawdzić czy w okresie mojego pobytu działo się w Bangkoku coś niepokojącego, a czego jako turysta nie odnotowałem). Ty lecisz za 11 dni, więc jeszcze wiele może się zmienić.

Swoją drogą już się trochę gubię i muszę doczytać o co tam konkretniej chodzi. Bo pamiętam, że w trakcie mojego pobytu były wybory i sądząc po reakcjach wyniki były społecznie przyjęte w sposób entuzjastyczny.

_________________
Azory => Egzotyka tuż za rogiem, czyli azorski "double decker" :)

Dokładnie, śledzę wpisy Barrow'a, teraz pojechał na 3 dni właśnie do Krabi więc siłą rzeczy jego informacje o Bangkoku będą z "drugiej ręki".

Lot do Krabi mogę zmienić chyba w dowolnym momencie, z tego co przysłali (dawno temu) nie wynika, że mam na to jakiś czas:
In the event of such a flight reschedule, you may also choose from the following options:
(a) Move flight: Change to a new travel date on the same route within 7 days from original flight date, without additional cost, and subject to seat availability
(b) Credit shell: You may retain the value of your fare in a credit account for your future travel with AirAsia. The credit shell is valid for 90 days after it has been issued.

Te wybory to chyba ostatecznie się nie odbyły, bo nastąpiły jakieś blokady niektórych komisji wyborczych i coś mi się wydaje, że je unieważniono. Nowe miały być 23 lutego ale chyba nie widziałem informacji, żeby się odbyły.
Zamiast tego pojawiły się newsy o starciach i incydentach, mnie to wygląda na prowokację samych protestujących, ale oczywiście mogą to być też działania odwetowe rządu i tej ich premierki.

_________________

Ja byłem w BKK niedawno, od 9.02-24.02.

Generalnie na miejscach protestów było spokojnie, ludzie bardzo mili, wszędzie dobre jedzenie uliczne i stragany uliczne.
Trochę mniej przyjemnie się zrobiło jak w miejscu gdzie przechodziliśmy 15 minut wcześniej (Ratrchaprasong naprzeciwko Central World) wybuchły dwa granaty i ktoś zaczął strzelać do ludzi z karabinu maszynowego...

http://edition.cnn.com/2014/02/23/world ... -protests/

Nadmienię jednak, że to było główne miejsce protestujących. W pozostałych częściach BKK życie płynie normalnie. Dobra wiadomość to taka, że od tego tygodnia wszystkie miejsca protestu mają się skonsolidować w parku Lumpini. Więc do czasu jak Ty pojedziesz powinno w centrum już się uspokoić.

Generalnie rzecz biorąc spokojnie bym do BKK pojechał, ale na Twoim miejscu bym unikał miejsc protestów.

Wróciłem z BKK 1.03. Nic złego się nie wydarzyło. Protesty mają raczej formę pikników. Faktycznie wspomniane wyżej wybuchy i strzelanie to wynik starć zwolenników reform i ich przeciwników. Wszystko skupione jest wokół Parku Lumpini i Victory Monument. Ale spokojnie, można jechać i zwiedzać bez obaw.

nie piszesz o wizycie na wyspie Phuket, bardzo polecam

Dzięki wszystkim za opinie.
Na dziś decyzja jest taka, że nic nie zmieniamy, zaliczamy to co jest do zaliczenia w Bangkoku.
Oczywiście protestów oglądać nie zamierzamy.
A na Phuket nie jedziemy bo pobyt za krótki, zaliczamy zamiast tego Krabi a raczej Klong Muang Beach gdzie się zatrzymamy i AoNang skąd chcemy kilka razy śmignąć na wyspy.

_________________

Jestem obecnie w BKK po 3 tygodniach spedzonych w Australii...No wiec sytuacja wyglada tak...Jeszcze pod koniec stycznia byl tu straszny syf...Okolica Askok i Paragon i MBK Mall to byl jeden wielki bazar na ulicach, jakies wiski, krzyki, gwizdy i przemowy...Tlumy spaly tam w namiotach i gdziekolwiek sie dalo...Nie bylo ani przez chwile niebezpiecznie...Przechodzilo sie z trudem obok tych ludzi...Ale samo przejscie bylo problemem...Po powrocie z antypodow i Malezji znowu jestem w Bangkoku i nie ma po tym kompletnie sladu. Tajka do ktorej chodze na foot massage mowila mi, ze przeniesli sie w inny rejon obok budynkow rzadowych. Tam sie skoncentrowali na protestach. Teraz mieszkam w dzielnicy Wattana i jest tu jak za starych dobrych czasow. Poza tym, ze jest bardzo malo turystow wystraszonych chyba niepotrzebnie. Dzieki temu za to hotele sa nieomal o polowe tansze. I zalecam kupowac nawet z dnia na dzien albo tego samego dnia rano. Deale sa niebywale. Za hotele ktore rok temu placilem po $70-100 za noc teraz place $40-60 za noc ze sniadaniem...
Mowiac krotko. W Bangkoku nic sie obecnie nie dzieje i mozna spokojnie przyjezdzac.

Zapewne wiecie ze tajlandzka armia ogłosiła dzis rano stan wojenny po 6 miesiacach protestow w calym kraju.
Moja rodzina jest w tym momencie w Bangkoku i w hotelu poinformowano ich ze musza noscic przy sobie paszporty, pozatym nie ma życie toczy się normalnie. Zobaczymy jak sytuacja rozwinie sie w nastepnych dniach.

_________________

jeśli ktoś będzie miał bieżące informacje "z pierwszej ręki" o zmieniającej się sytuacji - gorąca prośba o podzielenie się wiedzą

z góry dzięki:-)

A czy ktoś orientuje się czy obecna sytuacja w Tajlandii może mieć wpływ na zwrot całej kwoty biletu przez Qatar Airways? Mam wylot w połowie czerwca, i powiem szczerze, że bez względu na to jak normalnie toczy się tam życie, wolałbym uniknąć podróży do kraju który wprowadził stan wojenny...

Bilet mam kupiony w promocji za 1800 zł, więc na chwilę obecną według regulaminu przysługuje zwrot jedynie podatków itp, czyli niecałej połowy wartości biletu.

u mnie podobna sytuacja - ale na 4 czerwca Ukrainian Airlines...

proponuje przedzwonic na +48 71 756 4055 European Customer Contact Center we Wroclawiu

_________________

Każdy oczywiście ma własny rozum i nie chciałbym by ktoś miał potem pretensje, ale ja bym mimo wszystko nie rezygnował z wyjazdu do Tajlandii. Proponowałbym natomiast odpuścić zwiedzanie Bangkoku i od razu dawać dyla na wyspy, im mniejsze tym lepsze. Warto też pamiętać o sporym zapasie na lot powrotny do Bangkoku lub nawet rozważyć autobus na powrót do Bangkoku aby nie mieć stresa, że się spóźni na lot do Europy. Stan wojenny to oczywiście poważna sprawa, ale nawet wojsko tajskie zdaje sobie sprawę jak ważną gałęzią ich gospodarki jest turystyka i zrobią wszystko by się nie załamała. Mimo wszystko należy jednak śledzić rozwój wypadków.

_________________
http://openworld.net.pl/
https://www.facebook.com/OpenWorldTrip

eeee tam - nawet nie pomaraczowe od MSZtu

http://www.msz.gov.pl/pl/informacje_kon ... ujacych__3

Mnie jedynie niepokoi ze zapowiadane sa strajki kolei, lotnisk i takich tam.

Jakby nie bylo - taka rzecz jak lotnisko albo pociag czasem przydaje sie w podrozy ...

Dlatego pisałem o autobusie, bardzo wątpię by prywatni przewoźnicy strajkowali. Strajk na lotnisku już gorzej, ale też jakoś nie wydaje mi się by całe Suvarnabhumi staneło. Pytanie co z lotem powrotnym z QR czy innym przewoźnikiem gdy z powodu ewentualnego strajku samolot nie odleci? Polecimy najbliższym możliwym? Inna sprawa, że w przypadku stanu wojennego nie ma chyba prawa do strajków - brzmi to podle, ale każdy w tym armia zdaje sobie sprawę co oznacza paraliż głównego lotniska w turystycznym kraju...

_________________
http://openworld.net.pl/
https://www.facebook.com/OpenWorldTrip

No ja w kazdym badz razie nic nie odwoluje - pakuje dzieciaki i jazda.

Jeszcze jeden minus jest taki, ze w warunkach stanu wojennego zdaje sie ze nie dziala ubezpieczenie turystyczne lub zdrowotne.
Ale to taki stan wojenny tylko dla jednego miasta, wiec nie wiem, jak to moze byc traktowane.

Są też pewne plusy - zapewne tajski bhat "poleci na pysk" - już zaczyna spadać. Ceny noclegów itp. też mogą być bardziej negocjowalne. Tak też było zaraz po tsunami, tak tanio w Tajlandii nigdy nie miałem jak wtedy...

_________________
http://openworld.net.pl/
https://www.facebook.com/OpenWorldTrip

Ja mam nadzieję, że pojawią się jakieś nowe tanie bilety, czekam na coś na listopad i się doczekać nie mogę...

_________________
R.

Pierwsze raz w Afryce: https://www.fly4free.pl/forum/a-na-koniec-ktos-ci-powie-ze-nic-z-tej-afryki-nie-widziales,213,175117
Pojechaliśmy z nastolatkami w kilkumiesięczną podróż dookoła świata: W sto dni dookoła świata