Fly4free.pl

Fajne te Wasze skarbonki. Ja ostatnio odkryłem potęgę msaver w mBanku. Przy każdej transakcji kartą zaokrągla mi do pełnych dziesiątek i przelewa to na osobne konto. Gotówką prawie w ogóle nie płacę więc tych wolnych piątek w portfelu prawie by nie było. A tego zaokrąglenia przy większych kwotach w ogóle nie czuć, a przy niższych to już się przyzwyczaiłem że każde wyjście na lunch mnie kosztuje 20 zł, bez względu czy jem za 17 czy 11. A kasa się powoli tam zbiera

_________________
Zanim zadasz pytanie na forum poszukaj. Potem poszukaj jeszcze raz. Potem idź zrób sobie herbaty i poszukaj trzeci raz, tylko dokładniej.
Jest 90% szans że ktoś już pytał o to samo co Ty, tylko nie potrafisz/nie chce Ci się znaleźć odpowiedzi.

Ja msaver ale ze stałą kwotą 100zł od razu po wypłacie tam ląduje;) + to co dodatkowego gdzieś mi się znajdzie to wpłacam.
Zawsze plus iż jakiś tam % co miesiąc do przodu.

Zawsze można więcej % lecz trzeba się bawić w promocje bankowe a na to czasu nie mam.

_________________


Początek przygód... ;) Nie ważne gdzie, lecz z kim:)

Ja również korzystam z msaver co miesiąc odkładam zdefiniowana kwotę plus zaokraglanie do pełnej kwoty

Wysłane z mojego GT-N7100 przy użyciu Tapatalka

jedyne co u mnie by działało to nie podróżować....
bo tak to na bieżąco wydaję na podróże...

jest kilka innych sposobów:
zrezygnować z posiadania samochodu, zamienić mieszkanie na mniejsze lub mieszkać w kilka rodzin w jednym mieszkaniu albo z rodzicami itd..ale pewnie mało kto się na to zdecyduje;)

czasem jest łatwo:
- nie palić
- nie pić alkoholu
- zamiast chodzić do kina kasę odkładać na wyjazd (kilka biletów na film i już jest na bilet po Europie z promocji).

Ja postawiłem sobie słoik na biurku, do którego wrzucam raz w tygodniu określoną sumę, pierwszego tygodnia 1 zł, w kolejnym tyg 2 zł, w kolejnym 3... i tak z każdym tygodniem o 1 zł więcej. Jeśli będę się tego trzymać uparcie, to wyjdzie na koniec roku w ostatnim tygodniu 1378 zł, więc całkiem ładna, znaczna suma (a póki podróżuję po Europie bez problemu wystarczy na 1 czy 2 wyjazdy ) Metoda moim zdaniem fajna, bo nie wrzuca się niewiadomo jakich kokosów, grosz do grosza...

Świnka skarbonka w Syncu.

_________________

MOJE RELACJE Z PODRÓŻY

Ja odkładam na moja najbliższą podróż do Rosji (Kamizelka albo Wladiwostok z Chinami) i zrobiłem zlecenie stałe na początku miesiqca na rachunek loty z którego będę mógł pobrać pieniądze za pół roku.

większość lubi browar.. a ceny na mieście od 6zł, 4pak żubra w żabce - 7zł
i da się oszczędzić na wyjazd:)

standardowo jak większość przelew comiesięczny na drugie konto,
skarbonka u mnie nie ma zastosowania bo uwielbiam płacić kartą

chyba miales na mysli wypady wewtnarz Polski ja nie wyobrazam sobie niekosztowac kuchni Panstwa gdzie przyjezdzam...a co do zubra, to szczerze wole doplacic te 1,5-2 zl do puszki i kupic dobre piwko np. od Pinty

Właśnie tu chodzi chyba o wyrzeczenia

Pamiętam wyjazd na Moskwę i Petersburg. Przez 1 1/2 miesiące jadłem same tosty i piwo Keninger. Az pozbierałem 300 euro i pojechałem

Przelewanie na osobne konto czy robienie lokat to to samo. Oszczędzanie. Ja na ten przykład robię lokaty. Co z tego, że są słabo oprocentowane. Jak już ktoś wspomniał wystarczy je nazwać odpowiednio, np. Ibiza, Cypr, Sardynia, Lanzarote czy Madera i już wiadomo, że nie wolno ich ruszyć. Lokatę pod nazwą "nowe auto" zerwałabym od razu i pewnie wydała na głupoty;-) A skąd brać na to kasę? Tak jak pisali poprzednicy, zakładam, że wypłata ma starczyć na życie. A dodatkowe premie, zwrot podatku z US czy umowy-zlecenie odkładam. Kiedyś na zagraniczne wczasy brałam pożyczkę z banku, którą potem przez rok spłacałam. Szybko przekonałam się, że nie warto i teraz najpierw zbieram kasę, a potem jadę.

_________________

keniger....a kysz!!!! juz pilbym wode w Rosji nie podobalo mi sie drogie piwo ...jak tanio dojechales z St Petersburga do Mokswy? Bo Pociag nie nalezy do tanich.

Czasy studenckie (dalej są, ale teraz są z wypłatą z pracy )
Miałem kupon z travelplanet24.gr o 25 euro, no i lot mi kosztował (aeroflotem) 14,3 euro ;D

Tak sobie czytam i czytam i się zastanawiam na jakim etapie życia są poszczególne osoby.
Wnioskuje, że chyba zdecydowana większość mieszka nadal u mamusi, która wykarmi
babcia ubierze
ciocia da na bilet do klubu i piwko
na na urodziny kasę dostawałem jak miałem 10lat o zbieraniu do skarbonki już nie wspomnę
Chyba każdy rozsądny człowiek umie odłożyć trochę grosza bez takich ceregieli
Konieczność sięgania po takie rozwiązania świadczy o osobowości a posty wskazują, że mając te 5zl na koncie nie potrafisz się powstrzymać by je wydać a metalowa puszka cię powstrzyma!!! hmmm ciekawe

Oczywiście popieram zając się swoimi nałogami bo bez nich i człowiek zdrowszy i bogatszy ale żeby mieszkanie zmienić na mniejsze po to aby zaliczyć wycieczkę to już chyba przesada- pomyślcie o swoich dzieciach, którym zapewniając lepszy start nie bedą musiały odkładać do puszki

Pozdrawiam

moim zdaniem nie chodzi o mieszkanie z mamą i kasie na urodziny. Puszki i inne rzeczy raczej pomagają na nie wydawanie pieniędzy na ceregiele typu tutaj 1 zł na baton, 2 zł na Colę, 1 zł na wodę, bo mi się zapomniało, a to 10 zł na piwko i nagle wychodzi 300 zł w miesiącu sam temat bardziej to chyba pytanie jak z tym walczyć, z takimi słabostkami mam wrażenie (i po postach ludzi)

Widzę tu pewną aluzję do mnie (a przynajmniej między innymi do mnie), więc odpowiem. Mieszkam sam, zarabiam na siebie sam i pieniądze na wycieczki również odkładam sam. Jak już pisałem dla mnie skarbonka to sposób na to by nie odczuć wydatku na wakacje i nic więcej. Nie robię tak, że stoję w sklepie i zastanawiam się czy kupić batonika za 2zł czy wrzucić je do puszki. Kupuję batonika, a resztę którą dostanę kupując go wrzucam w puszkę. Nie żyję pod kreską, ani na jej granicy. Ale łatwiej pogodzić się ze stratą 2000zł z puszki, niż z konta nawet jeśli leży na nim kilkadziesiąt. Ale też nie wiem co w tym złego że ktoś zbiera pieniądze w taki czy inny sposób. Jeśli ktoś potrafi ograniczyć się w czymś, a puszka mu to ułatwi to czemu by nie?
O puszcze której nie da się otworzyć też mówiłem w kontekście nie takim, że nie mam na chleb to z niej wyciągnę. Tylko w takim, że idę do sklepu po bułki, w portfelu jest 100zł, to żeby nie wyciągać z puszki co chwilę po parę złotych, tylko żeby rozmienić tą stówkę, a w puszcze niech się zbiera.
Zbieranie do tej puszki to przy okazji niezła zabawa (choć nie mam 10 lat jak mówisz). W NY wydałem jakieś 4k. W puszcze było niecałe 2k, ale dzięki niej nie odczułem, aż tak tego co wydałem. I tyle

Przy okazji, piję alkohol, chodzę czasem na imprezy, chodzę do kina, teatru, wydaję pieniądze w knajpach jak mi się nie chce gotować, kupuję często niepotrzebne gadżety itp. Nie rezygnuję z niczego co lubię. Nie widziałbym sensu, żeby rezygnować z 10 ulubionych rzeczy żeby zaoszczędzić na jedną inną.

_________________

Przepraszam jeżeli kogoś uraziłem
Mój post to tylko moje indywidualne zdanie

Szymonpoznan1 absolutnie nie odnosiłem się do Ciebie

Jeżeli chodzi o element zabawy to wszystko zmienia. Każdy z nas ma rożne zajawki

Sam mam znajomą, która musi przelać kasę na inne konto niż ROR bo jak widzi, że ma jeszcze 500 zł a do wypłaty dwa dni to nakupuje ciuchów a oszczędności brak - tego nie kumam

Chodzi mi tylko o to, że dla mnie nie ma różnicy między 1 Zł na koncie a 1 zł w puszce bo nie potrzebuję dodatkowej motywacji do odkładania jeżeli mam cel - tylko tyle

Dwa wnioski mnie naszły:
1. Kredytowanie wyjazdu to najgłupsza opcja jaka jest możliwa. Nie dość, że przepłacamy to potem przez dłuższy czas (powiedzmy 3-24 miesięcy) spłacamy coś o czym już pewnie nawet nie pamiętamy.
2. Najlepszym sposobem na zwiększenie oszczędności jest zwiększenie przychodu. Brzmi to dość banalnie, ale jeśli to przeanalizujecie to jest to całkiem dobra opcja - wziąć nadgodziny w pracy, sprzedać zalegające rzeczy, znaleźć jakieś inne, mało absorbujące zajęcie, itd. Wszystkie pieniądze z tego dodatkowego źródła dochodu odkładać na wyjazd - jeśli będzie za mała, dołożyć z głównego źródła.

A zmienianie mieszkania/samochodu na mniejsze/gorsze/tańsze to już moim zdaniem przegięcie podpadające pod uzależnienie.

No i jeszcze jedno - jeśli jakiś sposób jest głupi, ale działa, nie jest głupi.
Skarbonka, lokata, oddzielne konto, skarpeta - wszystkie te metody są ok, pod warunkiem, że się sprawdzają.

Popieram sposób na sprzedaż rzeczy zalegających w domu
Małe sprzątanie w domu i napewno coś znajdziemy czego nie używamy od lat

Sam przetestowałem