Fly4free.pl

Za to ja odkładam do skarbonki wszystkie dwu i pięciozłotówki. Przed każdą wyprawą zawsze mam kieszonkowe do wydania w podróży:-)

_________________

Już ktoś pisał wcześniej.
Olewam różnego rodzaju imprezy, lepiej posiedzieć w domu.
Zawsze to zaoszczędzona kasa za wstęp. Do tego jak wpadnie jakaś fucha to całą kasę przeznaczam na podróż, to samo z kasą z ur i ze świąt.

Wystarczy sobie wyznaczyć jakieś priorytety:
Disco,piwo i inne uciechy. Czy raz na dwa miesiące, jakiś trip za granicę na weekend.

_________________


https://www.instagram.com/jiku_ty_dziku/

Podobny wątek znalazłem na cro.pl, są nawet fotki skarbonki z uzbieraną kwota 4800 zł

http://www.cro.pl/forum/viewtopic.php?t=24953

Witam
W poszukiwaniu sposobów na dorobienie sobie kilku złotych natrafiłem na ten wątek
A czy sprzedaje ktoś może zdjęcia w bankach zdjęć??
Ja ostatnio dostałem się do kilku i o dziwo na niektórych już się sprzedało kilka zdjęć, a mam ich tylko kilka dopiero.
Myślę że jest to dobry sposób na dorobienie kilku złotych do podróży, zwłaszcza że wiele osób podróżujących robi zdjęcia a później i tak zalegają na dyskach twardych
Ja osobiście polecam te na których już mi się coś sprzedało:
Shutterstock

http://submit.shutterstock.com

Fotolia

http://pl.fotolia.com

pozdrawiam

Ja mam ustawione zlecenie stałe na ok 10% wynagrodzenia na konto oszczędnościowe. Do tego cashbacki, różniste programy lajalnościowe i raz na miesiąc gdzieś się wyskoczy na weekend. Na poważniejsze wyjazdy trzeba robić kumulację. No i druga strona to trzeba mieć oczy szeroko otwarte, żeby latać i nocować za niewielkie pieniądze.

_________________

Standardowo

- Jak już było wyżej - unikam dużych imprez, wolę piwo w towarzystwie znajomych w jakiejś przytulnej knajpce
- Każda premia i pieniądze za nadgodziny na osobne konto. Takie pieniądze łatwo się rozmywają wśród ogólnych wpływów, odkładane w zeszłym roku zebrały się w prawie 11 tysięcy. Ostatnio też to co zostanie z delegacji trafia w to samo miejsce.
- tego nie polecam, całe biuro się ze mnie śmieje Od 2 lat jeżdżę tym samych, dziesięcioletnim już samochodem i ciągle szkoda mi wydawać pieniądze na nowy Pieniądze odłożone na samochód zdecydowanie zbyt często zasilają subkonto "Podróże"
- Generalnie nie żyję oszczędnie, ale racjonalnie. Kupuję rzeczy potrzebne, nie takie, które wypada mieć.

_________________
Istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej
Ryszard Kapuściński "Podróże z Herodotem"

Kurde. Tak sobie to poczytałem i chyba rzeczywiście powinienem wymienić samochód i ajfona na piątkę, bo wszystkie argumenty o których piszesz mówią, że TAK!!!!

_________________
www.farfrombreaking.net - photoblog

temat jest do d bo takie gadanie, że nie chodzę na dyske tylko pije piwo z lidla w domu to nie jest odpowiedz na pytanie: jak żyć tak jak się żyło do tej pory i mieć kasę na wyjazdy?

tak sie nie da. jak nie masz kasy to musisz zmienić tryb życia, przyzwyczajenia, zweryfikować realne potrzeby itp itd.

jak już to powinno być: jak zmienić swoje życie by wydawać kasę na podróże, no ale to co osoba to inny przypadek...

tak wiec, ja dodam od siebie:
- samemu sobie gotować (ok, większość pewnie to juz zna)
- płyn do płukania tkanin to nie konieczność
- kupować tańsze produkty i nie marnować jedzenia
- super jak ktoś chce schudnąć bo juz ma 2 cele na raz
- oszczędzać po prostu, toż ameryki tutaj nie odkryjecie. możecie zamieszkać razem w jakiejś komunie i w ten sposób na pewno zaoszczędzicie na wymarzone dwie godziny i czterdzieści pięć minut w rygge.

_________________
Marzy Ci się wycieczka rowerowa po Hiszpanii? Zapytaj! Coś podpowiem ;)

@ namteH - niekoniecznie

Przykład: Wystarczy przestawić się z kupowania w sklepie zwykłym na kupowanie w sklepie internetowym. Produkty, które kupujesz, zostają generalnie te same - ale
1) zazwyczaj kupujesz tylko to, co jest Ci potrzebne a nie to, ci Ci się akurat w sklepie spodoba, zawartość koszyka przed zapłaceniem łatwo jest zweryfikować i łatwiej pozbyć się rzeczy niepotrzebnych
2) mając konto w Syncu spokojnie jesteś w stanie te 100-200zł cashbacku miesięcznie wyciągnąć, nie zmieniając przyzwyczajeń - nie rezygnując z płynu do płukania, nie ruszając tyłka, a zakupy Ci same do domu przyjeżdżają.

200zł x 12 miesięcy daje już sumkę na wakacje a przecież to jest kasa, którą dostaje się praktycznie za darmo i nie rezygnując z niczego i nie obniżając standardu życia.

A mnie przypomnial sie przedwojenny zydowski szmonces (moja upgrejdowana wersja):
"...przychodzi Mosiek do rabina i pyta- co robic by lepiej zyc. a jeszcze chcialbym zobaczyc swiat jak Ci, ktorzy wymysla portal fly4free, przeciez juz cale zycie oszczedzam i nic, ostatnio zrezygnowalem nawet z codziennych obiadow i jem teraz co 2 dni, w starym palcie i butach przezimuje kolejny rok i co? I nic! Nie ma poprawy! Rabin pomyslal chwile i rzekl, Mosiek ty ju wiecej nie oszczedzaj tylko sie wez do roboty!

_________________
Życie jest dobre, ale dobre życie jest lepsze!

My też z mężem mamy skarbonkę... Z reguły wrzucamy do niej takie najgorsze drobniaki, chociaż czasem i 50 i 100 zł. Da się w ten sposób zdecydowanie kieszonkowe wakacyjne odłożyć. Może nie są to jakieś ogromne sumy ale zawsze to coś. Poza tym ewentualne zwroty podatku albo ekstra zlecenia to zawsze pieniądze na wakacje.

My z reguły jeździmy gdzieś raz na dwa miesiące. Policzyliśmy, że wyjazd na 4 dniowy weekend zawsze kosztuje ok 1000 zł. Ale uważam, że to dobrze wydane pieniądze. Ale ileż się od znajomych nasłuchamy... "A wy to tak jeździcie ciągle... Nas nie stać na takie wyjazdy... " No tak.. Nie stać jak trzeba mieć mercedesa albo chodzić na siłownię za 400 zł za miesiąc.... My mesia nie mamy ale przynajmniej zwiedzamy świat.

_________________

A ja zaryzykuję twierdzenie, że w podróżowaniu bardzo pomaga własna działalność. Nawet nie w kwestii finansowej, ale czasowej. Jeśli masz własną firmę i potrzebujesz urlopu, bo akurat promocja była to nie ma problemu.

Już całkiem idealnie, jak to firmą jesteś w stanie zarządzać zdalnie, wtedy lecisz sobie do Tajlandii, leżysz na plaży a pieniądze i tak się zarabiają.

Ja w chwili obecnej nie mam stałego zatrudnienia, bo właśnie kończę studia. kasy za dużo nie mam, to też zbyt wiele jeszcze nie zwiedziłem, ale też nie oszczędzam na imprezach itp. bo z racji wieku lubię czasem poszaleć. Niemniej w przyszłości liczę, że będzie mnie stać na zwiedzanie świata, nawet jeśli będzie się to wiązało z pewnymi ograniczeniami, bo jak już ktoś wcześniej wspomniał i jak śpiewano w piosence: wszystko ma swoje priorytety.

I przy okazji mój własny pomysł na podróże. Latanie jako przewodnik. Byłem w listopadzie w Rzymie, wycieczka super się udała, lecieliśmy w 9 osób, części się tak podobało że zaproponowali wypad do Paryża. Ja organizuję wszystko, zamawiam bilety, hostel, a także robię plan zwiedzania i mapki, a reszta dopłaca po te 30-40 zł każdy i finansuje mój wypad. Przy 10 osobowej grupie, każdy dopłaca małą kwotę więc nie jest to dla nich tak bolesne

_________________

Ja mam 2 sposoby:
- w/w skarbonka codziennie nawet w weekendy wrzucam 3-5zł
jeśli nie mam drobnych.. np. mam tylko 50zł to wrzucam 50 wyciągam 45zł.
- dodatkowo kupuje co miesiąc 50-100 euro w Alior banku (najlepszy kurs mają).
W ten sposób mam co roku na dłuższy wypad 7-10 dni.

_________________
http://banner.flightdiary.net/skibek

Jak na mój gust to trochę dziecinne są te wasze skarbonki..

Moim zdaniem wystarczy mieć bardzo podstawową wiedzę ekonomiczną, sporządzić sobie plan dochodów i wydatków z rozbiciem na różne kategorie i najlepiej na kilka lat do przodu, a później się swych założeń trzymać, doglądać regularnie swoich oszczędności, trzymać je na oprocentowanych rachunkach a nie w skarbonkach. Najważniejsze zaś to nie wydawać części przeznaczonej na podróże na inne cele. To tak w wielkim skrócie.

_________________
Ja chcę jeszcze.

@powyższe - popieram
Niestety w Polskim społeczeństwie słabo jest nawet z podstawową wiedzą ekonomiczną, a co dopiero z zaawansowanym planowaniem czy kminieniem kto nam da najlepsze odsetki. Fakt jest taki, że ludziom łatwiej jest wrzucić do skarbonki 5zł co parę dni, bo efekt psychologiczny jest zupełnie inny - 5zł nie boli, wrzucanie do świnki z napisem 'wakacje' jest bardziej 'namacalne' niż abstrakcyjne planowanie i myślenie o przyszłych zyskach z lokaty. Ale pieniądze wrzucane do świnki są tylko leżącym tam kawałkiem metalu - nie są obracane, nie zarabiają na siebie w żaden sposób. Ta sama suma, którą ludzie wrzucają do świnki, odkładana na konto oszczędnościowe po paru latach przyniosłaby odsetki starczające na opłacenie hotelu na wakacjach. Patrzę na to zdjęcie paru tysięcy wyciągniętych ze świnki po czterech latach i naprawdę szkoda mi sumki, która uzbierałaby się z tego, gdyby to leżało na koncie z %
Śmiesznym jest dla nas, że nasz były Prezydent pieniądze trzymał w skarpecie, a sami robicie dokładnie to samo

według mnie kwota odsetek po paru latach ewentualnie "pokryje inflację", a nie koszty hotelu

Ja mam jeszcze jedną radę, którą sam z powodzeniem stosuje - weźcie się ostro do roboty, dopóki jesteście jeszcze młodzi i zdrowi, a pieniądze na wakacje na pewno się znajdą

_________________

eeee, weź przestań! jak za darmo to za darmo! do żadnej pracy nie myślę iść!

_________________
Marzy Ci się wycieczka rowerowa po Hiszpanii? Zapytaj! Coś podpowiem ;)

Zawsze można odkładać regularnie większe kwoty na lokacie, a pomniejsze wrzucać do skarbonki (jako taki dodatek).

Wiadomo że pieniądze ze skarbonki na siebie nie rosną, ale jaka satysfakcja przy tłuczeniu i liczeniu

_________________

Może satysfakcja przy rozbiciu skarbonki jest duża, ale wolę odkładać miesięcznie większą kwotę na lokatę, niż zbierać do skarbonki. Pieniądze odkładane do skarbonki jednak tracą na wartości

Poza regularnym odkładaniem pieniędzy wraz z narzeczoną mamy taką zasadę, że wszelkie pieniądze uzyskane od banków (z grouponów itp.), odkładamy Poza tym czasami zamiast robić sobie jakiś droższy prezent np. na rocznicę, dorzucamy pieniążki do puli na podróż