Fly4free.pl

@refiko
Nie wiem jaka jest definicja rodziny we Włoszech. Skoro "non family" to są osoby niebędące rodziną albo rodzina niemieszkająca razem, to czy czasem ktoś, z kim jestem w nieoficjalnym związku i mieszkam razem nie powinien być określony jako rodzina? A jeśli miałbym z nią dziecko to też musiałbym zaznaczyć to jako "non family"? Bez sensu.

@malediwy
tak, to wiem, polski formularz jest pod tym względem logiczniejszy

@Tomo14
Tylko, że pełne dane dodajesz jedynie w przypadku jednej osoby, w pozostałych przypadkach jedynie imię, nazwisko i rok.

A z drugiej strony - czy ktoś jest w stanie sprawdzić, czy dana osoba nie jest moją rodziną? Przecież nie podróżuję ze sobą z aktem ślubu... Wstępnie wypełniłem dwa formularze i dałem jako "family" i chyba tak zostawię...

_________________
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/

Pudelek, wyluzuj. Za bardzo się przejmujesz tym wyjazdem.

Zrób 2 PLF i będziesz mieć świętej spokój w wyjeździe.

Moje spostrzeżenia po podróży do Rzymu sprzed kilku dni (WMI-CIA-WMI) z perspektywy osoby niezaszczepionej.
Posiadałem przy sobie tylko test antygenowy wykonywany 48h przed lotami + wypełniony EUdPLF. Żadnego QR nie miałem.
WMI-CIA: Na wylocie z Modlina skanowanie samej karty pokładowej, po lądowaniu w ogóle nikt o nic nie pytał, od razu wyjście z terminala.
Pobyt w Rzymie: W kilkunastu odwiedzonych restauracjach/kawiarniach nikt nie pytał o żadne dokumenty. Jedynie w obiektach państwowych (m.in. Panteon) zerkali na testy. Na ulicach większość bez masek, w knajpach bez masek (oprócz obsługi) , w hotelu bez masek. W komunikacji miejskiej większość ludzi w maskach, ale nikt nie zwraca uwagi osobom, które ich nie mają. Wizytowałem komisariat Carabinieri, zarówno ja, jak i funkcjonariusz siedzieliśmy u niego w gabinecie bez masek. Generalnie wszędzie luz we włoskim stylu.
CIA-WMI: Na wylocie zerknięcie na test, po wylądowaniu w Modlinie zerknięcie na test. Patrzą tylko na datę i słowo "negative".

to prawda, ale w przeciwieństwie do wielu przedmówców ja nie latam tak często, więc staram się aby wszystko grało Aczkolwiek większość tych moich pytań to tylko próba potwierdzenia niektórych moich domysłów

_________________
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/

Ja po trzech wyjazdach ostatnio do Włoch wszędzie gdzie wchodziłem żeby kupić bilet i potem do danej atrakcji turystycznej, skanowano kody z certyfikatów, w malutkich miasteczkach jakieś wejścia na dzwonnicę czy do lokalnego muzeum też na zasadzie wolontariusze pouczali i skanowali kody, przy każdym powrocie do Polski sprawdzano certyfikat z dowodem osobistym.
Nie spotkałem sytuacji że w restauracji sprawdzano, nie było też nigdy kontroli po przylocie do Włoch.

Trzeba też zrozumieć że formularze jakie wypełniamy czy to online czy w samolocie ręcznie jeśli ktoś tak chce to jest materiał archiwizowany i w przypadku jakiś zachorowani będzie użyty do wyszukiwania i informowania o kwarantannach itp.

Północne Włochy generalnie bardziej przykładają się do obostrzeń, niczym dziwnym nie jest że klient czy pracownik w sklepie upomina że maseczka pod nosem, na południu jest już większa swoboda ale tam antyszczepionkowcy mają spory udział w propagandzie.
Co do turystów to czasami wstyd jak lekceważą nadal wielkie zagrożenie i to w kraju gdzie tak wielu zmarło i umiera podczas pandemii
My jesteśmy u nich gośćmi i to my musimy się dostosować do ich przepisów.

Miałem w tym roku taką sytuację, w której to odczułem. W lipcu wróciłem z Malty w sobotę po czym po kilku dniach w środę ktoś do mnie dzwonił z telefonu stacjonarnego. Nie mogłem w tym momencie odebrać a potem już nie oddzwoniłem. Następnego dnia rano, czyli w czwartek, moja żona dostała maila z sanepidu z prośbą o kontakt w spawie mojej kwarantanny. Okazało się, że od soboty na niej jestem ponieważ nie wiedziano czy mam certyfikat czy nie. To był mój trzeci powrót do Polski w ciągu jednego miesiąca i za każdym razem pokazywałem certyfikat covidowy. Żona oczywiście się bardzo wystraszyła, że całą nasza familia pójdzie na kwarantannę. Tłumaczenie Pani z sanepidu jak to mają różne systemy itp. było kuriozalne więc nie będę go przytaczał...W każdym bądź razie nie podaję już danych osoby bliskiej...

_________________

Post będzie nieco rozszerzony, ale będzie zawierał odpowiedź na to pytanie.
Lecieliśmy z żoną z Krakowa do Bari 23.09.2021 Wizzarem. Trochę stresu, bo to pierwszy raz w covidowych obostrzeniach. Wypełnione upierdliwe formularze lokalizacyjne, paszporty covidowo szczepionkowe.
W Krakowie - nikt nie sprawdzał niczego ani przy wejściu do terminala, ani w security, ani przy wejściu do samolotu. Dziwne, ale w sumie nie jest tak strasznie, jak nam się wydawało. W Bari jedyna kontrola, to pomiar temperatury przy wyjściu. Po trzech dniach, również z Krakowa, tym razem Ryanairem przyleciały nasze dzieci - syn już dorosły, zaszczepiony i córka, szesnastolatka niezaszczepiona, z negatywnym testem antygenowym. Nikt nigdzie nie sprawdzał niczego.
Wczoraj, zupełnie wyluzowani przyjeżdżamy na lotnisko w Bari, z założeniem, że córce zrobimy na spokojnie test w Polsce w ciągu 48 po powrocie, żeby uniknąć kwarantanny, a tu... Przy wejściu do terminala - pomiar temperatury chyba jakąś kamerą termowizyjną, Wszystko ok, spokojnie z podręcznym ustawiamy się do security, wszystko już powyciągane w kuwetach, a tu nagle wyrywkowa kontrola paszportów covidowych. No i niestety musimy iść zrobić test. Mało ludzi, wynik po 5 min. wszystko przebiega bardzo sprawnie. Wynik negatywny! Uffff!!! Ponownie udajemy się do security, ponownie wyrywkowo sprawdzają nam papiery covidowe. Przechodzimy bez problemów. Przechodzimy do bramki, już do samolotu, a tam kolejna kontrola wszystkich dokumentów testowo - szczepionkowych. Tak więc podsumowując, całe szczęście że cofnęli nas w security, bo gdybyśmy tam przeszli, to być może nie wpuściliby nas do samolotu i zabrakło by nam czasu na zrobienie testu.
Ogólnie bardzo myląca jest informacja, że test należy wykonać nie później niż 48h po przylocie do kraju, bo to oznacza, że nie trzeba robić go przed wylotem. ...a jednak, okazuję się trzeba.

a czy zaszczepionym też grozi test?

To nie tak. Test możesz wykonać 48 godzin po przylocie (to są nasze przepisy). Ale przepisy włoskie mówią, że na lotnisko wejdziesz tylko z green passem, stąd kontrole covidowego paszportu przed security.

_________________

-- 29 Wrz 2021 12:29 --


...może, gdybyś miał objawy infekcji na wejściu (podwyższoną temperaturę), to skierują Cię na test, a może nie wpuszczą Cię wcale na lotnisko? Może ktoś wie jakie są procedury w takim przypadku?

-- 29 Wrz 2021 12:41 --



No właśnie, ale wyobraź sobie, że przed wylotem, dzwoniłem jeszcze dwukrotnie na infolinię gov.pl i rozmawiałem z dwiema konsultantkami i obydwie zapewniały mnie, że nie musimy mieć testu na powrót, więc stwierdziliśmy, że nie robimy go we Włoszech, no bo jak przypadkiem wyszedłby pozytywny, to generuje dodatkowe problemy.

Ale takie wymagania mają Włosi. Więc albo test przed lotem albo pokazujesz szczepienie (green pass).

Dziś, przed chwilą w AHO - nie wpuszczają do security bez green passa. Byłem trochę skonfundowany, potem okazało się, że gdzieś posiałem moja karteczkę, ale szczęśliwie mobywatel załatwia sprawę.

Nawet się dziwiłem, że nigdzie w Alghero nie mają pikaczu i wszędzie można wejść. Ale jak się okazuje nie wszędzie

Teraz wszystko przetestowane w praktyce i wiadomo co jest niezbędne, ale niech ktoś wytłumaczy mi sens takiego działania z punktu widzenia Włochów. Przecież bardziej logiczne byłoby sprawdzanie przylatujących. Mało to wszystko logiczne.

ale to nie jest kwestia sprawdzania ludzi na przylocie/wylocie tylko sprawdzania przy wejściu do budynków/instytucji użyteczności publicznej, tak samo jest w przypadku restauracji, barów, kin, sklepów, muzeów, teatrów itd

_________________

-- 29 Wrz 2021 14:38 --

Mylisz dwie osobne rzeczy, co inengo wymagania Włochów, a co innego nasze.

-- 29 Wrz 2021 14:39 --

Czyli wpuścić chorego do samolotu i niech się martwi inny kraj

Lądowałem i wylatywałem z Bergamo z Gdańska (koniec września)

Wylot:

W Gdańsku nikt nie sprawdzał dpfl i szczepień. Na lotnisku, po przylocie w Bergamo po przylocie Pan stał obok stołu, gdzie leżał przyrząd o mierzenia temperatury. Nawet go nie wziął do ręki.

Pobyt - Jezioro Garda (wiele podrózy autobusami i pociągami)

Nikt mnie nie pytał o green pas w pociągach trenord. Raz stał pan w Peschiera Del Garda i od czasu do czasu sprawdzał od niechcenia temperaturę. Wynikało to prawdopodobnie z tego, że na dworcu ma też siedzibę policja. Nikt mnie nie pytał o green passy w restauracjach. Nikt nie pytał na promie po jeziorze Garda.

Maski dowolnego typu - od szmatek po KN95. Nikt nie zwracał na to uwagi. W środkach komunikacji wszyscy mają maski, choć niektórzy mieli na brodzie. Dzieci i młodzi ludzie w przeciwieństwie do tych z PL wszyscy maski na twarzy.

Powrót
Z kolei wracając do Polski, tuż przed przejściem przez bramki w Bergamo. pytanie od szczepienie lub test. Na lotnisku w Gdańsku celnik sprawdzał dowód i szczepienie. Nikt o nic więcej nie pytał.

_________________
Zaglądam: Travel Vlog.

Właście wróciłem z Sycylii. Warszawa Chopin - Catania.
Certifykat covid i dPLF nie sprawdzane na lotnisku. Możliwe, że dlatego, że leciałem bez bagażu nadawanego więc nie podchodziłem do check-in.
Na lotnisku docelowym też nikt nic nie sprawdzał.
Na miejscu większość bez masek na zewnątrz. Maski czasami w użyciu w budynkach (połowa?).
Na codzienne jedzenie w restauracjach certyfikat covid sprawdzany raz w Syrakuzach.

Turcja całe wakacje jak i prawie wszystkie poza UE są na liście.Miałem ten sam problem .
Rozwiązanie .Ze Stambułu poleciałem do Rzymu z przesiadką w Bukareszcie.Wyszło nawet dużo taniej.Z Turcji do Rumunii było bez ograniczeń a z Rumunii do Włoch ,paszport covid.
teraz można wlecieć do z Turcji bez problemu do Bułgarii,Chorwacji lub na Węgry.

Formularzy i tak nikt we włoszech nie sprawdza.

Pojawiają się różne informacje dotyczące wypełnienia PLF . Wydaje mi się, że nie trzeba zakładać drugiego konta, by wypełnić PLF członkowi rodziny , natomiast powinien to być oddzielny dokument. Nie może być 2 dorosłych osób na jednym formularzu. Czy ktoś to potwierdzi?

Ja lecę do Bari razem z koleżanką i dodałam ją do swojego formularza PLF.