Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 32 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
#21 PostWysłany: 01 Lip 2017 15:44 

Rejestracja: 21 Cze 2016
Posty: 510
niebieski
Fajna rzeczowa relacja. :)

Chcialabym zapytac, jakie sa teraz ceny piwa i wina w restauracjach?
_________________
Zamiast dziękuję klikamy „Lubię” / „Pomocny post”, jeśli tak jest.

Kochać to chcieć przemierzyć cały świat we dwoje, po to, by nie było miejsca na ziemi wolnego od wspólnych wspomnień.
Góra
 Profil Relacje PM off
igore lubi ten post.
 
      
Boże Ciało w Egipcie: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2105 PLN. Wyloty z 3 miast Boże Ciało w Egipcie: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2105 PLN. Wyloty z 3 miast
Podróż na Okinawę za 3581 PLN. Loty (z bagażem) z Warszawy i noclegi w 4* hotelu Podróż na Okinawę za 3581 PLN. Loty (z bagażem) z Warszawy i noclegi w 4* hotelu
#22 PostWysłany: 01 Lip 2017 16:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Sty 2015
Posty: 1567
Loty: 314
Kilometry: 571 396
złoty
@malawita Ceny piwa kraftowego w barze to ok. 40ZAR (+- 12PLN, czyli podobnie jak w Polsce). Wina najczęściej od 100ZAR (+- 30PLN) za butelkę. Wiadomo, wszystko zależy od rodzaju restauracji. My zawsze chodzimy jeść na chybił trafił - bez sugerowania się przewodnikami, stronami internetowymi etc. Poza problemami z samochodem i pogodą naszym najczęstszym dylematem był wybór koloru wina do obiadu. ;) W głębi lądu ja najczęściej wybierałem wołowinę, na wybrzeżu - rzecz jasna owoce morza. Ceny w knajpach podobne jak w Polsce, ale jakość potraw zdecydowanie lepsza. Mimo wszystko, steki w Argentynie są lepsze i po cichu przyznają to sami Południowoafrykańczycy.
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#23 PostWysłany: 01 Lip 2017 18:18 

Rejestracja: 21 Cze 2016
Posty: 510
niebieski
Dzieki i czekam na ciag dalszy. :)
_________________
Zamiast dziękuję klikamy „Lubię” / „Pomocny post”, jeśli tak jest.

Kochać to chcieć przemierzyć cały świat we dwoje, po to, by nie było miejsca na ziemi wolnego od wspólnych wspomnień.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#24 PostWysłany: 02 Lip 2017 17:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Sty 2015
Posty: 1567
Loty: 314
Kilometry: 571 396
złoty
Przylądek Dobrej Nadziei.

Jadąc w stronę Przylądka, mieliśmy nadzieję że przestanie padać. Do tego, że wieje już się przyzwyczailiśmy. Za pierwszy przystanek obieramy Hout Bay. Deszcz na chwię ustał, ale widoczność wciąż nie należy do najlepszych. Do tego też już przywykliśmy. W porcie jest pusto. Prócz nas nie widać innych turystów, a z właśnie nadjeżdzającego autobusu typu hop on - hop off nikt nie wysiada. Widziałem jak prezentują się zdjęcia z tego miejsca w słoneczną pogodę i różnica jest ogromna. My mamy jedynie takie.

Załącznik:
DSC07546.jpg
DSC07546.jpg [ 108.3 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07552.jpg
DSC07552.jpg [ 108.41 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07558.jpg
DSC07558.jpg [ 154.42 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
P1050963.jpg
P1050963.jpg [ 142.48 KiB | Obejrzany 7938 razy ]


Z Hout Bay można wypłynąć w celu oglądania fok, ale dla nas ta opcja nie jest dostępna i musieliśmy się zadowolić widokiem jedynie kilku zwierząt w porcie.
Ruszamy w dalszą drogę, by przejechać jedną z (podobno) najbardziej widokowych tras na świecie, czyli Chapman’s Peak Drive. Trasa z Hout Bay do Noordhoek to jedynie 9km i aż 114 zakrętów. Do tej pory nie brakowało nam malowniczych tras, ale na tę czekałem najbardziej. Niestety tuż po wyjeździe z Hout Bay dostrzegam informacje, że droga jest zamknięta. Może to jakiś błąd – myślę. Jedziemy dalej do punktu poboru opłat (tak, Chapman’s Peak jest płatny), zastajemy zamknięte bramki i dostajemy ostateczne potwierdzenie, że nie pojedziemy dalej. Cóż, może innym razem...

Szukam w nawigacji innej trasy i okrężną drogą jedziemy w stonę Przylądka. W pewnym momencie wybieramy zły zjazd z ronda i od razu znajdujemy się w małym townshipie, czyli dzielnicy biedoty. Kontrast pomiędzy zlepionymi z byle czego domkami i ukrytymi za kilkumetrowymi ogrodzeniami willami bogatych jest ogromny. To nie pierwszy i nie ostatni township, jaki widzieliśmy podczas naszej podróży.
Mimo iż nie jedziemy Chapman’s Peak i tak towarzyszą nam ciekawe widoki, szczególnie podczas jazdy wzdłuż oceanu. Docieramy do jednego z obowiązkowych punktów naszej wycieczki - Simmons Town a właściwie Boulders Beach i znajdującej się tam kolonii pingwina przylądkowego. Ptaki upodobały sobie tę część wybrzeża, stanowiąc niemałą atrakcję turystyczną. Nie osiągają rozmiarów swoich cesarskich krewnych i są wielkości gęsi. Urocze zwierzaki.

Załącznik:
DSC07576.jpg
DSC07576.jpg [ 220.32 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07577.jpg
DSC07577.jpg [ 206.46 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07582.jpg
DSC07582.jpg [ 257.35 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07584.jpg
DSC07584.jpg [ 306.74 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
P1050996.jpg
P1050996.jpg [ 199.92 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
P1050999.jpg
P1050999.jpg [ 158.05 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
P1060007.jpg
P1060007.jpg [ 140.57 KiB | Obejrzany 7938 razy ]


Do bramy wjazdowej do parku dojeżdżamy dość późno (wstęp 135ZAR/os.) . By uniknąć kary za przekroczenie terminu wyjazdu, musimy opuścić teren przed 17.30. Mamy niecałe 3 godziny.
Krajobraz jest wyjątkowy. Wzburzone fale oceanu, nisko zawieszone chmury i niesprzyjająca aura potęgują atmosferę tego miejsca.

Załącznik:
DSC07617.jpg
DSC07617.jpg [ 161.16 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07622.jpg
DSC07622.jpg [ 116.62 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07626.jpg
DSC07626.jpg [ 175.47 KiB | Obejrzany 7938 razy ]


Dojeżdżamy do Cape Point i idziemy w stronę znajdującej się tam latarni morskiej. W sumie nic wyjątkowego, ale to nie budynki tworzą wyjątkowowść tego miejsca.
Piesza trasa do Przylądka Dobrej Nadziei i z powrotem jest przewidziana na 1,5 godziny. Idziemy. Wieje jak cholera i zanosi się na deszcz. Wysokie fale odbijają się od klifów. Widzimy kilku turystów wracającyh w stonę parkingu. Dochodzimy do Przylądka i z wysoka patrzymy na wzburzony ocean. Nic dziwnego, że tyle statków zakończyło tu swój żywot. W drodze powrotnej schodzimy jeszcze na plażę Bartolomeo Diaza (rzecz jasna – byliśmy na niej sami) i zmęczeni idziemy w stronę samochodu.

Załącznik:
DSC07633.jpg
DSC07633.jpg [ 113.17 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07637.jpg
DSC07637.jpg [ 75.39 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07653.jpg
DSC07653.jpg [ 166.55 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07668.jpg
DSC07668.jpg [ 124.39 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07677.jpg
DSC07677.jpg [ 144.28 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07696.jpg
DSC07696.jpg [ 158.03 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
DSC07704.jpg
DSC07704.jpg [ 149.96 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
P1060115.jpg
P1060115.jpg [ 131.88 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
P1060164.jpg
P1060164.jpg [ 119.79 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
P1060202.jpg
P1060202.jpg [ 142.71 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
P1060249.jpg
P1060249.jpg [ 106.54 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
P1060273.jpg
P1060273.jpg [ 126.26 KiB | Obejrzany 7938 razy ]


Jedziemy jeszcze zrobić zdjęcie przylądkowej tablicy. Po drodze przechadzają się strusie, które nie są niczym dziwnym w tej części kraju. Spotykamy również pawiany.

Załącznik:
DSC07690.jpg
DSC07690.jpg [ 352.28 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
P1060095.jpg
P1060095.jpg [ 153.53 KiB | Obejrzany 7938 razy ]

Załącznik:
P1060276.jpg
P1060276.jpg [ 98.32 KiB | Obejrzany 7938 razy ]


Do Kapsztadu jedziemy inną trasą i nawet po zmroku wydaje się bardzo ciekawa.

Załącznik:
DSC07720.jpg
DSC07720.jpg [ 202.06 KiB | Obejrzany 7938 razy ]


Zatrzymujemy się na obiad. Na restauracyjnym parkingu nasza Fiesta prezentuje się mizernie. Zastanawiamy się, czy ceny w środku są odzwierciedleniem ceny samochodów zostawionych na zewnątrz. Na szczeście tak nie było.
Najbliższe dwie noce spędzimy w centrum Kapsztadu, rzut beretem od Bo-Kaap. Spacer po zmroku dostarcza niezapomnianych wrażeń. Wydaje się, że liczba bezdomnych i narkomanów zwiększyła się kilkukrotnie. Dużo trudniej jest też uwolnić się od ich przykrego towarzystwa. Zdarza się na przykład, że gdy wchodzimy do sklepu, razem z nami wchodzi bezdomny, bierze z półki produkty i oczekuje, że za niego zapłacimy. Hehe, nie ma mowy, kolego. Na moją uwagę , że życie w takim mieście musi być trudne, hinduski właściciel odpowiada: tu w każdej chwili ktoś może cię dźgnąć nożem lub ukłuć strzykawką. Życie w Kapsztadzie jest do d...y. Nie zrażamy się jednak. Wieczór spędzamy w tej samej knajpie co wczoraj, a ja poznaję kolejną partię południowoafrykańskich craftów. Próbujemy też kupić wycieczkę połączoną z pływaniem w klatce z rekinami. Bezskutecznie. Fale są za wysokie i łodzie nie wypływają w morze. Cóż, kolejny powód, by powrócić do Kapsztadu...Musimy wymyślić plan na kolejny dzień.
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
#25 PostWysłany: 03 Lip 2017 22:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Sty 2015
Posty: 1567
Loty: 314
Kilometry: 571 396
złoty
Winnice

Rano pytamy jeszcze w recepcji i w innym biurze o możliwość wycieczki na rekiny ale uzyskujemy tę samą odpowiedź. Nie ma szans, za wysokie fale. Na pytanie co zobaczyć w zamian - jednoznacznie , ale z pewną niepewnością w głosie odpowiadają, że winnice. Nie mieliśmy tego w planach, ale postąpiliśmy zgodnie ze starym przysłowiem: jeśli ludzie polecają ci jechać do winnic – jedź do winnic.
Wstukuję w nawigację Stellenbosch i jedziemy. W Kapsztadzie rzecz jasna pada. Przejeżdżamy obok lotniska, mijając jedne z większych townships w mieście: Nyanga i Langa.
My jedziemy do miejsca, gdzie bieda nie jest aż tak widoczna a licznym winnicom towarzysza ładne kolonialne zabudowania. W tym regionie kraju spotykamy dużo więcej białych ludzi a w miejscach publicznych najczęściej słychać język afrikaans. W RPA jest 11 języków urzędowych. Tę schizofrenię językową najłatwiej zauważyć słuchając radia.
Stellenbosch nie przypada nam do gustu. Nie po to przyjechaliśmy do Afryki, by oglądać europejskie miasteczka. Wszystko jest ładne, czyste i porządne. Zaczynamy wątpić, czy nasza dzisiejsza wyprawa ma sens. Tu wcale nie jest afryczo.
Jedziemy dalej w stronę Franschhoek a zmieniający się krajobraz wynagradza nasze dylematy. Góry ukryte w chmurach, drzewa pokryte złotymi liśćmi. Złota, południowoafrykańska jesień. Dookoła jest tyle winnic, ze nie wiemy którą wybrać. Jedziemy do tej, która wydaje się nam najładniej położona. Zorgvliet jest strzałem w dziesiątke. Wybieramy degustację trzech (30ZAR) – ja miałem ochotę na więcej, ale wiecie – solidarność z kierowcą. Pan, opowiadający nam o winach jest miły i kompetentny. Siedzimy, pijemy a w kominku obok trzaskają drwa. Okolica przypomina nam argentyńską Mendozę. Tu tez można się przemieszczać między winnicami pieszo lub na rowerze, kosztować lokalnych specjałów i kontemplować piękne widoki. Ehh, w takim miejscu chciałym kiedyś zamieszkać. Niestety,nie zabawimy tu długo.

Załącznik:
P1060310.jpg
P1060310.jpg [ 186.59 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
DSC07739.jpg
DSC07739.jpg [ 231.64 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
DSC07731.jpg
DSC07731.jpg [ 188.93 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
DSC07730.jpg
DSC07730.jpg [ 125.66 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
DSC07728.jpg
DSC07728.jpg [ 177.06 KiB | Obejrzany 7886 razy ]


Franschhoek jest uroczym miasteczkiem, jednym z najstarszych w RPA. Założone w XVII w. przez hugenotów, do tej pory wydaje się być „spokrewnionym” z Francją. Ulica Hugenotów, Bordeaux, Mała Prowansja, to tylko nieliczne przykłady lokalnego nazewnctwa. Wokół pełno winnic a my wybieramy się coś zjeść do mini-browaru. Bardzo miłą obsługa i smaczne piwa. Kelnerka mówi, że praca wre i przygotowują się na Święto Narodowe Francji.

Załącznik:
DSC07743.jpg
DSC07743.jpg [ 150.61 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
DSC07749.jpg
DSC07749.jpg [ 141.44 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
DSC07762.jpg
DSC07762.jpg [ 163.65 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
P1060346.jpg
P1060346.jpg [ 123.89 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
P1060335.jpg
P1060335.jpg [ 122.5 KiB | Obejrzany 7886 razy ]


Standardowo nie chcemy wracać tą samą trasą lecz wybierając okrężną drogę nie miałem pojęcia, że będzie tak malownicza. Jedziemy wśród gór, często przy widoczności rzędu kilkunastu metrów. Zatrzymujemy się co chwilę, by zrobić zdjęcia lub po prostu przyglądać się okolicy.

Załącznik:
DSC07773.jpg
DSC07773.jpg [ 208 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
DSC07783.jpg
DSC07783.jpg [ 135.21 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
DSC07785.jpg
DSC07785.jpg [ 125.78 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
DSC07788.jpg
DSC07788.jpg [ 126.04 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
DSC07799.jpg
DSC07799.jpg [ 171.33 KiB | Obejrzany 7886 razy ]


Do Kapsztadu docieramy późnym wieczorem. Wieczorem, który nie różni się od innych. Walka z „mieszkańcami” Long Street ponownie kończy się naszym zwycięstwem. Ja dodatkowo kończę degustację wszystkich lanych piw z Beer House. Kładąc się spać mamy nadzieję, że jutro kolejka na Górę Stołową zacznie działać. W końcu to nasz ostatni dzień w RPA...
Rano przed naszym oknem taki oto widok. Wierzcie lub nie, ale wcześniej nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że możemy go dostrzec. Ba, ledwo widzieliśmy jakiekolwiek budynki. Może czwartego dnia nareszcie się uda...

Załącznik:
DSC07807.jpg
DSC07807.jpg [ 147.48 KiB | Obejrzany 7886 razy ]

Załącznik:
DSC07804.jpg
DSC07804.jpg [ 145.87 KiB | Obejrzany 7886 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#26 PostWysłany: 04 Lip 2017 20:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Sty 2015
Posty: 1567
Loty: 314
Kilometry: 571 396
złoty
Koniec.

Po śniadaniu idę do recepcjonisty i proszę by sprawdził, czy kolejka normalnie kursuje. Odpowiada, że nie, ponieważ niebo jest zachmurzone. Proszę, by zadzwonił. Nie odbierają. Mówię mu, że na zewnątrz świeci słońce. Patrzy na mnie jak na wariata i wychodzi ze mną przed hotel. O mało nie potrącił go samochód. Tak, kolejka powinna już działać – uśmiecha się.
Na parkingu i drodze dojazdowej do Góry Stołowej jest już sporo samochodów. Widocznie nie tylko my czekaliśmy na lepszą pogodę. Stoimy w kolejce, gdy nagle przez megafon słyszymy niezbyt optymistyczną wiadomość: w związku z awarią elektryczności, kolejka nie będzie dziś kursować. Prosimy przyjść za kilka godzin. Nie mamy kilku godzin – myślimy. Czekamy na możliwość wjechania na górę już tydzień – mówią stojący obok nas Chińczycy. Za chwilę słyszymy małe sprostowanie: uruchomiliśmy agregaty – kolejka będzie jeździć wolniej i bez maksymalnego obciążenia. W sumie na górę dostaliśmy się dopiero po półtorej godziny oczekiwania. Było warto. Na początku przez gęste chmury nie widzieliśmy prawie nic. Póżniej widoczność się poprawiła, chociaż Kapsztad cały czas tonął we mgle. Niestety, nie mamy czasu, by zostać tu dłużej. Powoli musimy jechac na lotnisko. Po drodze postanawiamy jeszcze zawitać do znajdującyh się w jego pobliżu townshipów.

Załącznik:
DSC07882.jpg
DSC07882.jpg [ 202.58 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
DSC07826.jpg
DSC07826.jpg [ 97.67 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
DSC07829.jpg
DSC07829.jpg [ 258.11 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
DSC07831.jpg
DSC07831.jpg [ 242.83 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
DSC07854.jpg
DSC07854.jpg [ 172.31 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
DSC07871.jpg
DSC07871.jpg [ 119.35 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
DSC07877.jpg
DSC07877.jpg [ 99.9 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
DSC07881.jpg
DSC07881.jpg [ 152.87 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
P1060441.jpg
P1060441.jpg [ 115.82 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
P1060445.jpg
P1060445.jpg [ 118.74 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
P1060528.jpg
P1060528.jpg [ 103.32 KiB | Obejrzany 7830 razy ]


Do kapsztadzkich ( i nie tylko) dzielnic biedoty można się wybrać z jednym z biur. Widzieliśmy taką grupę w Langa. Młodzi ludzie w markowych ciuchach robiący ukradkiem zdjęcia swoimi iphoneami. Nie różniliśmy się od nich. Też przywiodła nas tu ciekawość. Czuliśmy się totalnie nie na miejscu. Swego czasu nocowaliśmy w dwóch favelach w Rio de Janeiro, ale tam było jakoś inaczej. W związku z tym, że płaciliśmy za nocleg, poznaliśmy ludzi, robiliśmy zakupy w miejscowym sklepie a nasz pobyt wydawał się usprawiedliwiony. Tu przyjechaliśmy po drodze. Może celem było zobaczenie, że inni mają gorzej, że my, ludzie z problemami pierwszego świata nie mamy na co narzekać. Zresztą brazylijskie favele, przynajmniej te w których byliśmy ,prezentowały się zdecydowanie lepiej. W Kapsztadzie wszystko wyglądało dużo bardziej prowizorycznie. Przynajmniej takie wrażenie zrobiły na nas Gugulethu i Nyanga, która jak właśnie przeczytałem jest nazywana południowoafrykańską stolicą zbrodni. Może to i dobrze, że nie mieliśmy czasu na spacery po okolicy...Nierówność społeczna pogłębia się w RPA coraz bardziej. W szybkim tempie przybywa też mieszkańców townshipów.

Załącznik:
DSC07889.jpg
DSC07889.jpg [ 146.79 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
DSC07894.jpg
DSC07894.jpg [ 176.38 KiB | Obejrzany 7830 razy ]

Załącznik:
DSC07898.jpg
DSC07898.jpg [ 205.59 KiB | Obejrzany 7830 razy ]


RPA jest fascynującym krajem, pełnym kontrastów, z oszałamiającą przyrodą. Krajem ze smacznym jedzeniem i dobrymi winami. Zobaczyliśmy niewiele i z chęcią wrócimy. Czy czerwiec jest dobrym miesiącem na wyjazd? I tak i nie. W Mupalandze temperatura była w sam raz. Chociaż tu też nie obyło się bez kontrastów: w dzień prawie 30 stopni, w nocy poniżej 10. W Kapsztadzie silny wiatr, wysokie fale – warunki w których trudno coś zaplanować. Dobrze, że zbytnio nie planujemy. Nikt nas nie zamordował, nie okradł i nie zgwałcił. Myślę, że przy odrobinie zdrowego rozsądku kraj nie jest tak niebezpieczny jak go malują.
Wracamy przez Londyn. Lądujemy na Heathrow i musimy zmienić lotnisko na Stanstead. Nie mogliśmy sobie odmówić Fish&Chips i piwa w okolicach Pałacu Buckingham. W drodze na Stanstead trafiamy na ogromny korek i ledwo udaje nam się zdążyć na lotnisko. Do Krakowa przylatujemy późnym wieczorem, zmęczeni i zadowoleni z wyjazdu. Znajomi z pracy znów będą pytać dlaczego po urlopie jestem bardziej wykończony niż przed.
Dziękuję wszystkim, którzy choć zerknęli na tę relację. Jeśli macie jakies pytania, chętnie odpowiem.

Afryczości wciąż nam mało.
Góra
 Profil Relacje PM off
12 ludzi lubi ten post.
 
      
#27 PostWysłany: 04 Lip 2017 21:25 

Rejestracja: 23 Lip 2014
Posty: 35
Loty: 62
Kilometry: 103 859
Swietna relacja.
Mozesz podac kosztorys, jesli to nie problem? Tak ogolnie jedzenie, picie, samochod..
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#28 PostWysłany: 04 Lip 2017 22:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Kwi 2016
Posty: 4716
Zbanowany
srebrny
Fajne opisy i podsumowanie. :)
Afryka ma w sobie to "cos", co fascynuje i przyciaga.
Podlacze sie rowniez do pytania, tak z ciekawosci czy zamawialiscie np. slynnego steka, czy zeberka w Spur Steak Ranches i jakie sa teraz ceny?
Bylem co prawda kilkanascie lat temu i taki stek kosztowal wtedy ok. 6 Euro.
A kosztowaliscie moze cos z dziczyzny jak antylopa, strus czy krokodyl?
Pozdr.
_________________
Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe, uderzy w ciebie ze zdwojoną silą i nie bądź tchórzem i kłamcą.

Znów prymitywne ataki!

Socotra / Afganistan
Afryka / Goryle
Wyprawa na Biegun lodołamaczem atomowym, Antarktyda, Polska Stacja Arctowski, Arktyka etc.
Fotorelacje na życzenie przez PW


Ostatnio edytowany przez cccc, 04 Lip 2017 22:47, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#29 PostWysłany: 04 Lip 2017 22:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Sty 2015
Posty: 1567
Loty: 314
Kilometry: 571 396
złoty
Tak wyglądały mniej więcej wydatki na transport i bilety wstępu (na osobę):

Załącznik:
wydatki.png
wydatki.png [ 8.33 KiB | Obejrzany 7757 razy ]


Jeśli chodzi o ceny noclegów to pewnie dużo nie pomogę. Korzystałem z przeróżnych zniżek, promocji, punktów itp. więc wydatki nie będą reprezentatywne. Koszty transportu też są oszukane, ponieważ za bilety do i z UK nie zapłaciliśmy nic.
Ceny jedzenie w sklepach i knajpach podobne do tych w Polsce. Chociaż nie wszystkie. Przykładowo - poniższy T-Bone w Beer House na Long Street w Kapsztadzie, kosztował niecałe 50 PLN. Wina tanie. Papierosy ok. 10-12 PLN za paczkę. Zwykle jadaliśmy w restauracjach. Przeciętny posiłek i butelka wina kosztował pewnie w granicach 100 - 150 PLN.
Może kiedyś lepiej to podliczę. ;)
Załącznik:
IMG_20170613_211532.jpg
IMG_20170613_211532.jpg [ 109.58 KiB | Obejrzany 7757 razy ]


Tak naprawdę wszystko zależy od kursu randa. Gospodarka RPA jest obecnie w recesji, więc może będzie taniej.
@cccc Ja głównie jadłem wołowinę pod różną postacią. W naszym hotelu w okolicy Hazyview ostrzyłem sobie zęby na klopsiki z antylopy (podobno robią wyśmienite) , ale akurat nie mieli w menu.
Góra
 Profil Relacje PM off
JIK lubi ten post.
 
      
#30 PostWysłany: 04 Lip 2017 23:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Kwi 2016
Posty: 4716
Zbanowany
srebrny
Dzieki za szybka odpowiedz.
Pozostawiam aspekty etyczne i nie chcialbym rozpetac jakiejs burzy na forum, ale za kazdym razem zanim skosztuje dziczyzne, ktora de facto uwielbiam, to mam problem.
Probowalem rozne antylopy, np. mieso z Kudu (cos na pograniczu dzika, jelenia i wolowiny) mi nie smakowalo, ale np. mocno przypominajacy sarne Springbock bardzo mi smakowal.
Chcialbym kiedys skosztowac zebre i antylope Eland, bo nie mialem okazji.
Zyrafe jadlem w Zimbabwe, mieso bylo twardawe i zylaste, niby zdrowe, ale osobiscie nie polecam, za to na pewno polecam strusia i krokodyla.
Mysle, ze bedziesz mial okazje skosztowac nastepnym razem w Afryce. :)
Dobrej nocki.
_________________
Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe, uderzy w ciebie ze zdwojoną silą i nie bądź tchórzem i kłamcą.

Znów prymitywne ataki!

Socotra / Afganistan
Afryka / Goryle
Wyprawa na Biegun lodołamaczem atomowym, Antarktyda, Polska Stacja Arctowski, Arktyka etc.
Fotorelacje na życzenie przez PW
Góra
 Profil Relacje PM off
ambush lubi ten post.
 
      
#31 PostWysłany: 18 Lip 2017 14:17 

Rejestracja: 16 Kwi 2015
Posty: 97
Loty: 69
Kilometry: 159 781
Bardzo fajna relacja. Szkoda, że pogoda nie do końca dopisała bo to dodaje jeszcze uroku. IMHO najlepiej jechać do RPA późną jesienią (listopad) bo nie jest jeszcze za gorąco a na pewno dużo bardziej "afryczo" :)

Pozdrawiam
_________________
https://banners-my.flightradar24.com/jprawicki.png
Góra
 Profil Relacje PM off
igore lubi ten post.
 
      
#32 PostWysłany: 18 Lip 2017 15:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Kwi 2014
Posty: 1991
srebrny
@igore jak zawsze w formie :) Super napisane :)
_________________
https://kamo375.fly4free.pl/
Góra
 Profil Relacje PM off
igore lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 32 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group