Fly4free.pl

Witajcie,

Jadę ponownie do Belgradu, który bardzo zresztą lubie:)
Mam pytanie i prośbę o pomoc.
Będąc pierwszy raz w Belgradzie zostałem zawieziony do super restauracji dla miejscowych gdzie jadłem super sałatkę szopską oraz pleskawice.
Niestety nie pamietam gdzie byla ta knajpka , ktora wspominamy do dzisiaj z wielką nostalgią.
W związku z tym mam dwa pytania:
Czy ktoś z was moze polecić wlasnie taka knajpkę z dobrym jedzieniem głównie dla miejscowych, a nie dla turystów?
Gdzie w Belgradzie jest kawiarnia gdzie na półpiętrze jest wielki portret prezydenta Putina?
Chciałbym pokazać go moim znajomym.
Bede super zobowiazany za pomoc.

Pozdrawiam
Arek

może komuś przyda się na przyszłość, ze swojej strony mogę polecić 2 fajne restauracje dla miejscowych:

Zlatar http://www.restoranzlatar.com/o%20namae.htm
Orasac http://www.restoranorasac.com/

ja polecam Tri Sheshera
http://www.tripadvisor.com/LocationPhot ... grade.html

dobre jedzenie i fajna atmosfera

W Belgradzie mam jedną doskonałą rekomendację i jedną antyrekomendacje.
Znaczek apokaliptycznej jakości wędruje do Walter Sarajevski Ćevap! Szeroki wybór kuchni serbskiej (mięso i mięso), miła, sprawna obsługa i przyjemne ceny.

Antyrekomendacja dla M:eating Restoran-Bar. Jedzenie przeciętne, ceny wysokie, nijaka obsługa. Ludzie twierdzą, że nadrabia klimatem. Moim zdaniem pogarsza sprawę. Rzadko mi się to zdarza. ale serdecznie odradzam.

_________________
Don't be evil

potwierdzam zdecydowanie opinie o Walterze

Potwierdzam Tri Sheshira - rewelacyjna plejskavica.

_________________

potwierdzam Tri Šešira - klimatyczne miejsce, troszeczkę drogie jak na Serbię ceny, ale smaczne.
Za kurczaka w sezamie z pieczonymi ziemniakami i warzywami, surówką, koszykiem pieczywa, dwoma herbatami i deserem - zapłaciłem około 60zł.

Jeśli chodzi o pljeskavicę to osobiście polecam dwie koło McDonaldów. Pierwsza 3 minuty od Knez Mihaila, na ulicy Zeleni Venac, a druga na Deligradskiej (koło Trg Slavija). A gdyby ktoś zawitał do pobliskiego Panceva, najlepsza pljeskavia jaką jadłem w życiu jest Kod Tetke (czyli "u ciotki")

https://www.google.pl/maps/place/Kod+Va ... 20.6423086

jeśli ktoś jest w stanie się dogadać, to można zadzwonić wczesniej (062 877 85 99) i będzie czekała gotowa

Czy poza wymienionymi jakaś jeszcze rekomendacja? Zaznaczam, że ma się tam najeść 7 skacowanych bądź już podpitych chamów

_________________

-- 16 Sie 2017 16:54 --

Dva Jelena, również na skadarskiej, prawie na samym poczatku po prawej stronie

-- 16 Sie 2017 17:05 --

A gdyby ktoś chciał tanie sniadanko blisko centrum to polecam poniższa nalesnikarnie, 2 minuty spacerkiem od konia

Polecam Dva Jelena. Przystępne ceny i duże porcje. O stolik warto się zapytać bo restauracja jest duża i na tyłach jest spora sala, która przeważnie jest pusta.

Jeżeli ktoś chce spróbować miejscowych alkoholi to na początku ul. Skadarskiej idą od Bulevar despota Stefana przed jedną z knajpek chłopak sprzedaje rakije na kieliszki po 100 dinarów

Ja generalnie zawsze staram się szukać jedzenie lokalnego w przystępnej cenie za pomoca tripadvisor. Dwa lata temu jadłem w restauracji Zavicaj i było ok, na tyle, że mogę polecić. Z tego co pamiętam to mają trzy rozmiary pljeskjavic. Wziąłem średnią, ale nie dałem rady zjeść całej.

Również polcem Dva Jelena oraz Kapetan Koca zaraz obok. Co prawda na serbskie warunki dość drogo, natomiast na warunki europejskie ceny są niskie - konkretny obiad z napojami poniżej 10euro z napiwkiem.

_________________

Jedliśmy w kilku miejscach, głównie ichnie ćevapy i pljeskavice, i tak to wygląda:

Zona dobre hrane - na Cara Duszana, knajpa a'la osiedlowy kebab, ćevapy prawie niezjadliwe. Nie wiem z czego je robią, strata pieniędzy.
Ćevap kod dekija - też na Dorćolu, dobre ćevapy, zdaje się, że wołowe, mocno przyprawione, wybija się jakby cząber, takie w stylu rumuńskim.
Street caffee - na Ada Ciganlja, ćevapy słabsze niż w powyższym, ale nadal całkiem dobre, chyba najlepsze na całej wyspie.
Panorama - knajpka na Zemunie. Mięso mi średnio smakowało, zupa cielęca też raczej słaba, frytki ledwo niesurowe.
Mala gostionica - jedyny lokal niskobudżetowy w Belgradzie, w którym kelnerzy zachowywali się tak profesjonalnie, jakby to był jakiś pięciogwiazdkowy lokal; tak są albo weseli do bólu albo burkliwi. Ichni ćevap był raczej sziszem bez papryki. Nadal dobry, ale wolę jednak małe kiełbaski, zamiast jednej dużej; mają wspaniałe zupy.
i mój ulubiony lokal, który jak odkryliśmy już prawie nie chodziliśmy do innego: Sarajevski ćevap To je to na Cetinjskiej. Absolutnie fenomenalne ćevapcici i pljeskavica (na szczęście bez sera!), również szisz jest godny spróbowania. Przede wszystkim jest to jedyna knajpka, w której trafiliśmy na naprawdę grillowane na grillu mięso, a nie na zamiennikach. Aromat dymu wybitnie podnosił smak wysokiej jakości cielęcego mięsa. Miejsce, w którym zazwyczaj jest pusto, nie wyróżnia się niczym z ulicy, ale jest do tej pory najlepszą knajpką na Bałkano-jugosławii, w której jadłem.

Byliśmy jeszcze w paru innych, ale głównie na przekąskach lub kawie, więc ciężko mi coś powiedzieć o nich. Na plus zasługuje Znak pitanja bo byli jedynymi, którzy do domaćej kafy przynieśli szklankę wody. Nie ma to nic wspólnego z wyszukaną italską kulturą przepłukiwania ust, by lepiej poczuć jej smak - ale na Bałkanach i w Serbii to nieodłączny zestaw, bo tak i już. Dlatego dziwiło mnie, że w Belgradzie dostaliśmy ją tylko raz, w innych krajach to był standard za prawie każdym razem.

Z miejsc do miłego spędzenia popołudnia lub wieczoru polecam Kandahar na Dorćolu, mają smaczną sziszę i kawę w dżezwie (tak jak z resztą "?"), za sziszę, dwie kawy, dwie rachatłukum (obowiązkowe!) i dwie szklanki lemoniady wyszło coś około 25 złotych na osobę, więc całkiem w porządku, można płacić kartą.

Raz spróbowaliśmy baklavę w jednej z kawiarni na Kneza Mihaila (nie pamiętam nazwy, taka ładna całkiem) i nie smakowała mi, różniła się znacznie od tych dotychczasowych; nie była małym kawałkiem ciasta, nie była posypana pistacjami, ale to bym przebolał, tylko... no, pierwszy raz widziałem ciasto francuskie o konsystencji kapusty, w ogóle całość wyglądała jak gołąbek bo zapakowana na wzór croissanta, a to za sprawą olbrzymiej ilości tłuszczu i różnych innych dodatków. Fanom bałkańskich łakoci pewnie by smakowała, bo choć nadal była obrzydliwie mdląca, z rodzynkami, orzechami itd, to jednak znacząco odbiegała od dotychczas znanych mi ciasteczek, no i nie mogę przeboleć tej kaszy w środku...

_________________
https://www.instagram.com/damjankarasz/

Ja w wielu restauracjach otrzymywalem do espresso dodatkowo szklanke wody, nawet jak zamawialem sliwowice (domaća), ale zdarza sie ze moga zapomniec, wtedy mozna grzecznie poprosic.
Zreszta woda pochodzi prosto z kranu (obserwowalem nie raz) i nie kazdy turysta ma ochote pic, dlatego moga rezygnowac z podawania.
Ja nie mialem problemow po tej wodzie mimo iz mocno chlorowana.

Wracajac do tematu, wiadomo, ze w serbskiej kuchni kroluje mieso pod rozna postacia, miedzy innymi baranina.
Ja uwielbiem baraninke i mialem okazje podegustowac w kilku restauracjach w Belgradzie.
Tutaj aromatycznie przyrzadzona golonka jagnieca z polecenia szefa kuchni w restauracji

[edit]
wycieto text i zdjecia ze wzgledu na trollewanie postu

_________________
Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe, uderzy w ciebie ze zdwojoną silą i nie bądź tchórzem i kłamcą.

Znów prymitywne ataki!

Socotra / Afganistan
Afryka / Goryle
Wyprawa na Biegun lodołamaczem atomowym, Antarktyda, Polska Stacja Arctowski, Arktyka etc.
Fotorelacje na życzenie przez PW

przybliz ceny

ed. widze. luksusowo

Wyglada super, za taka porcje to chyba czekolada kucharzowi sie nalezala!

Te czekolady rozdawane na prawo i lewo przez naszego bossa ze Szwajcarii stały się już kultowe.
Ktoś wie jakiej marki ? Chyba nie pospolita Milka, tylko coś lepszego, czego w Szwajcarii sporo..

cccc to fajny gość...ale tą szwajcarską czekoladą dosłownie taką samą jak kiedyś pokazywał na zdjęciu - wydali mi reszte z 20 zł na przejściu Rawa Ruska Hrebenne za zakup ukraińskiej litrowej flachy.

Widac, ze modelacja toleruje wasze wyjatkowo upierd.... trollowanie i durne zaczepki, gdyz nie pierwszy raz, wyrazne OFF-TOP-y kaleczace temat watku, inaczej znow ostre nudy...
i znow powstaje kapec z porzadnego watku, to forum staje sie coraz bardziej zabawne.

Widze, ze nie masz zoltego pojecia, Milka nie jest czekolada szwajcarska!

_________________
Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe, uderzy w ciebie ze zdwojoną silą i nie bądź tchórzem i kłamcą.

Znów prymitywne ataki!

Socotra / Afganistan
Afryka / Goryle
Wyprawa na Biegun lodołamaczem atomowym, Antarktyda, Polska Stacja Arctowski, Arktyka etc.
Fotorelacje na życzenie przez PW

Masz rację. W czekoladach jestem słaby. Zawsze Milka kojarzyła mi się ze Szwajcarią. A teraz to nic nie wiadomo ." Wedel" też nie nasz.Kupują markę, sprzedają. Nawet chyba Japończycy mieli go w rękach jakiś czas.
" Z alpejskiego mleka" gadają w reklamach o Milce. I ta krowa. Musi być ze Szwajcarii, bo ją poznaję po gębie. Widziałem w CH taką samą. Tylko w innym kolorze.

Za to wiem, że mòwi się " nie masz bladego pojęcia" ,a nie " żòłtego" pojęcia..