Fly4free.pl

Wizz Air wprowadza nową płatną usługę i podaje, ile dopłacamy mu do biletów. Duże kwoty!

Foto: Peter Gudella / Shutterstock

Choć automatyczna odprawa w Wizz Air działa już od półtora miesiąca, to węgierski przewoźnik dopiero teraz oficjalnie pochwalił się startem nowej usługi. I tak jak nie lubimy, gdy tanie linie każą sobie płacić za kolejne rzeczy, tak akurat ta usługa nam się podoba. Wizz Air przy okazji podał też, ile dopłacamy do biletów i… wygląda na to, że pobił rekord!

O automatycznej odprawie pisaliśmy na łamach Fly4free.pl na początku grudnia. Usługa ta polega na tym, że za niewielką opłatą (7 PLN za odcinek lotu) system rezerwacyjny sam dokona za nas odprawy na 50 godzin przed wylotem, automatycznie przydzieli nam miejsce i wyśle na maila kartę pokładową.

To bardzo ciekawa usługa, bo jeśli nie wykupimy miejsca w samolocie, to zostaje nam samodzielna bezpłatna odprawa na 48 godzin przed planowanym wylotem. To zaś może być poważnym wyzwaniem, jeśli wybieramy się na przykład w miejsce z ograniczonym dostępem do internetu.

Foto: Wizz Air

Jednocześnie Wizz Air opublikował w środę swoje wyniki finansowe za ostatnie 3 miesiące ubiegłego roku. I po raz kolejny zanotował świetne wyniki: linia zarobiła na czysto 21,4 mln EUR, przewiozła równo 10 mln pasażerów (wzrost o 23,2 proc. w skali roku), a o prawie 1/4 wzrosły jej przychody. Jednocześnie najważniejsza informacja jest taka, że Wizz Air podniósł prognozę dotyczącą zysku netto w trwającym właśnie roku fiskalnym, który kończy się wraz z ostatnim dniem marca – zakłada ona, że w tym okresie zysk netto Wizz Aira wyniesie 350-355 mln EUR.

To świetny wynik, zwłaszcza w świetle trudnej sytuacji na rynku lotniczym w Europie. Przypomnijmy więc, że w ubiegłym roku z powodu nadmiernej konkurencji, wysokich cen ropy i nadpodaży liczby foteli, na całym świecie zbankrutowało ponad 20 linii lotniczych, z czego większość w Europie. Ten rok na razie nie zapowiada się wiele lepiej – mamy już bowiem linię Ernest Airlines, która kilkanaście dni temu zawiesiła swoje loty.

W sytuacji dużej konkurencji linie lotnicze na wyścigi obniżają więc ceny biletów, co siłą rzeczy przetrzymać mogą tylko najwięksi gracze. Najczęściej odbija się to jednak na ich wynikach – chyba, że jest się tak szczwanym lisem jak “landrynka”, która wraz z obniżaniem cen biletów jednocześnie… znacząco zwiększa przychody pozalotnicze. Dobrze znacie tę kategorię: są to właściwie wszystkie inne wpływy niż te pochodzące z samych biletów, a więc priority boarding, opłata za wybór miejsca czy większy bagaż podręczny.

Spójrzmy więc jak wyglądają te wyliczenia dla Wizz Aira w ostatnim kwartale.

Foto: Wizz Air

Jak widzimy na załączonej grafice, średnia cena biletu w przeliczeniu na pasażera spadła w ciągu roku o 6,2 procenta, ale jednocześnie w tym samym okresie przychody pozalotnicze, czyli wszelkie dodatkowo płatne usługi wzrosły średnio aż o 11 procent! W efekcie – średni przychód na pasażera wzrósł w skali roku o 1,2 procenta. Niewiele, ale idealnie pomógł Wizz Airowi przetrwać trudne warunki rynkowe.

Ale jeszcze ciekawsza jest ta grafika z lewej, pokazująca udział przychodów pozalotniczych w ogólnych przychodach firmy. Widzimy tu, że osiągnęły one absolutnie rekordowy poziom 301,1 mln EUR. W przeliczeniu na procenty oznacza to aż 47,24 procent wszystkich przychodów. Oznacza to kilka rzeczy. Z punktu widzenia pasażera: niezależnie od tego, jak mocno narzekamy na kolejne podwyżki opłat za pierwszeństwo wejścia na pokład czy bagaż, to i tak… kupujemy te usługi. Mniejsza o motywację – część pasażerów skuszona niskimi cenami biletów może po prostu zapomnieć o tym, że warto jednak dokupić większy bagaż, inni z kolei doceniają możliwość podróżowania obok bliskiej osoby.

Z kolei dla samego Wizz Aira oznacza to, że cel, który postawiła przed sobą linia, czyli osiągnięcie poziomu 50 procent przychodów pozalotniczych w całości przychodów jest bardzo bliski zrealizowania. To zaś oznacza, że linia praktycznie uniezależnia się od chwiejnych warunków rynkowych, bo w warunkach presji cenowej może bardzo mocno schodzić z ceny „gołego” biletu i odbijać sobie na dodatkowych usługach. Niewykluczone zresztą, że pod względem poziomu dodatkowych opłat węgierska linia jest w tej chwili światowym liderem. Poniżej wklejam najnowsze zestawienie z raportu CarTrawler z liniami, które mają najwyższy poziom przychodów pozalotniczych na świecie.

Foto: CarTrawler

To dane historyczne za 2018 rok, więc z niecierpliwością czekamy na bardziej świeże informacje.

***

No dobrze, skoro mamy to z głowy, to teraz odpowiedzmy sobie na pytanie, skąd tak duży wzrost przychodów pozalotniczych? Oczywiście, przede wszystkim z podwyżek opłat, które opisywaliśmy na łamach Fly4free.pl. To nie tylko wyższe opłaty za priority boarding czy bagaż, ale też opisywane przez nas duże podwyżki programu lojalnościowego Wizz Discount Club. A jak wiemy, Wizz Air w temacie dodatkowych opłat słynie z kreatywności: najlepszym dowodem jest właśnie wspomniana na początku artykułu automatyczna odprawa, ale też opisywany przez nas Wizz Pass, czyli coś w rodzaju biletu miesięcznego dla często latających pasażerów – Wizz Air obecnie pracuje nad wdrożeniem tej usługi, a szczegóły mamy poznać na wiosnę.

Sprawdźmy teraz jeszcze jedną istotną kwestię, czyli…

Foto: Wizz Air

...ile wydajemy na dodatkowe usługi na głowę?

Z powyższej grafiki widzimy, że statystyczny pasażer na dodatkowe usługi wydaje 30,1 EUR, czyli prawie 129 PLN. To o 13 PLN więcej niż przed rokiem. Z kolei na diagramie z prawej strony widzimy, jak stopniowo Wizz Air zwiększał w kolejnych kwartałach wpływy z dodatkowych opłat na głowę. Co ciekawe – tylko niewielki procent z nich stanowią opłaty za bagaż!

Ale Wizz Air ma jeszcze jeden pomysł na uniezależnienie swoich wyników finansowych od trudnej sytuacji w Europie, o czym w środę mówił prezes linii Jozsef Varadi.

Ekspansja na wschód, a nie na zachód

Varadi przyznał bowiem, że Wizz Air skłania się raczej ku dalszym inwestycjom na wschodzie. Jednym z elementów jest stworzenie spółki joint venture w Abu Zabi i planowane uruchomienie nowej linii lotniczej w Zatoce Perskiej. Ale nie tylko.

– Abu Zabi było unikalną okazją dla Wizz Aira i patrząc pod kątem naszej struktury, jesteśmy bardzo podekscytowani szansami, które czekają na nas na wschodzie. Nawet bardziej podekscytowani niż szansami na zachodzie – mówi Varadi, według którego problemem Europy Zachodniej jest brak inwestycji w infrastrukturę i nadmierna konkurencja.

Z drugiej strony – Wizz Air zamierza jeszcze mocniej rozwijać się w krajach, które dopiero zaczynają się otwierać na linie lotnicze. Takich jak Armenia, Gruzja czy Izrael.

– Nie podejmuję się przewidywania, jak będzie wyglądała przyszłość. Ale widzimy więcej możliwości inwestycji na wschodzie i z pewnością będziemy je uważnie monitorować – dodał.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Cena biletów z pewnością nie spada. Jeszcze kilka lat wstecz bardzo często latałem landrynką za 4 zł w jedną stronę. Najwięcej takich biletów było do Norwegii, ale na innych kierunkach też nie brakowało takich ofert.
Jajacekk1, 30 stycznia 2020, 16:05 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »