„Szczepię się, by swobodnie podróżować”. To zdanie bardzo szybko i źle się zestarzało, ale…
Minęło kolejne 12 miesięcy z koronawirusem i szczerze przyznamy, że nastroje mogłyby być lepsze. Po dość udanym sezonie letnim, gdy wielu turystów wróciło do podróżowania na masową skalę, wydawało nam się, że jesień i zima upłyną pod znakiem spokojnej stabilizacji. Wtedy pojawił się omikron i… karuzela restrykcji zaczęła się od nowa. I to takich, które zniechęciły wielu do podróżowania. Chodzi tu przede wszystkim o decyzję części krajów UE, w myśl której nawet osoby w pełni zaszczepione muszą przed wjazdem do danego państwa wykonać test na koronawirusa i przedstawić jego negatywny wynik.
To nie tak miało wyglądać – spójrzcie zresztą na nasze ubiegłoroczne podsumowanie, gdy w 2021 rok wchodziliśmy z pewnymi nadziejami. Mimo wszystko nie był to jednak zupełnie stracony rok dla turystyki, taniego latania i podróżowania. Które wydarzenia były najważniejsze? Zapraszamy na nasze podsumowanie roku.
1. Szczepienia przeciw koronawirusowi
To jest ten moment, w którym część czytelników może popukać się w głowę. Cóż… mamy w tym kraju kilkanaście milionów wysoko wykwalifikowanych epidemiologów i specjalistów od chorób zakaźnych. My nie jesteśmy ekspertami w tych dziedzinach, więc słuchamy mądrzejszych od siebie i wierzymy, że tylko szczepienia są w stanie wyeliminować lub maksymalnie zmarginalizować dalszą ekspansję koronawirusa na świecie. A przy okazji – jak pokazał miniony rok – sprawić też, że znów będziemy mogli wrócić do podróżowania. Trochę innego, czasem trochę bardziej skomplikowanego niż przed pandemią, ale jednak dokładnie tego samego, które pokochaliśmy przez lata. W tym kontekście z pewnością na plus należy też zaliczyć…
2. Stworzenie unijnego certyfikatu COVID…
…czyli dokumentu, który przez długi czas mocno ułatwiał podróżowanie po Europie i nie tylko. Choć realizacja tego pomysłu też nie była pozbawiona wad, o czym napiszemy jutro w podsumowaniu najgorszych wydarzeń mijającego roku.
3. Ponowne otwarcie USA
Niezbyt długo, bo tylko kilka miesięcy cieszyliśmy zniesieniem wiz do USA dla podróżnych z Polski – już po kilku miesiącach Stany zamknęły granice dla obcokrajowców i ten stan rzeczy utrzymywał się aż przez półtora roku! Wszystko zmieniło się 8 listopada, gdy Stany Zjednoczone ponownie otworzyły swoje granice na zagranicznych turystów – ze sporymi ograniczeniami (ograniczając wstęp np. tylko dla osób w pełni zaszczepionych), ale to i tak świetne wieści, bo Stany to od lat jeden z ulubionych kierunków podróżnikow z Polski.
4. Rok BARDZO taniego latania
To był kolejny rok, w którym popyt na podróże rozwijał się bardzo powoli, więc aby go pobudzić, przewoźnicy mocno zachęcali nas do latania bardzo tanimi biletami. Szczególnie mocno było to widać w wakacje, zarówno na krótkich jak i dalekich trasach: do rzadkości nie należy takie okazje jak loty do Włoch, Grecji czy Hiszpanii za 100-200 zł w obie strony. Co ciekawe, w pewnym momencie ceny zaczęły rosnąć (szczególnie w biurach podróży), co też należy uznać za pozytywny objaw – oznaczało to bowiem, że wyraźnie wrócił popyt na podróżowanie. Tym większa szkoda, że pojawił się omikron…
5. Kraje, które konsekwentnie stawiały na turystykę
W minionym roku, który także upłynął nam pod znakiem zamkniętych granic i biurokratycznych przepisów, jasno świeciły przykłady kilku miejsc, które konsekwentnie stawiały na turystykę i ograniczanie restrykcji. To przede wszystkim takie kraje jak Meksyk, Dominikana czy Kostaryka, ale nie tylko. W tym kontekście warto też zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt…
6. Polacy wrócili do podróżowania i chętnie latali na wakacje
Zarówno daleko, jak i blisko. W Europie musimy koniecznie wspomnieć o Grecji i Chorwacji – w przypadku tego drugiego kraju pobiliśmy absolutny rekord. Po raz pierwszy w historii nad Adriatyk przybyło bowiem w ciągu roku ponad milion turystów z naszego kraju. W innych krajach też mocno podbijaliśmy statystyki – w dużych liczbach spędzaliśmy wakacje w Albanii, na Riwierze Tureckiej, ale także np. w Bułgarii czy Macedonii Północnej.
7. Dobra organizacja i niezłe wyniki polskich lotnisk
W tym kontekście kilka ciepłych słów należy się polskim lotniskom, które w trudnym roku stawały na wysokości zadania. Po pierwsze: budując całkiem atrakcyjne siatki połączeń, zwłaszcza w okresie wakacyjnym (duża w tym zasługa Ryanaira, Wizz Aira i LOT, choć nie tylko), ale przede wszystkim za szybkie reagowanie na często zmieniające się przepisy, zwłaszcza w kontekście szybkich testów na lotniskach zwalniających z kwarantanny oraz inne nieściłości, kryjące się w rządowych rozporządzeniach.