Plaże, góry, zachwycające krajobrazy i… imprezy. Dolecisz tam za mniej niż 100 PLN

– Gdzie lecisz?

– Na Majorkę.

– Przecież tam nic nie ma, oprócz pijanych Anglików i Niemców! Zwariowałeś?

…i tak wyglądają niekiedy rozmowy z ludźmi, którzy nie do końca wiedzą, ile rozmaitych atrakcji czeka na turystów, spragnionych doskonałego miksu wypoczynku i aktywności podczas swojego wakacyjnego wyjazdu.

Majorka, bo o niej mowa, od wielu lat zmaga się z łatką „rozrywkowego miejsca”, którą przyczepiono jej – nie do końca słusznie – z powodu karygodnych zachowań części turystów w niektórych kurortach.

Prawda o Majorce natomiast jest taka, że jak ktoś chce znaleźć imprezę – to ją znajdzie. Dla wszystkich innych turystów, ta największa w archipelagu Balearów wyspa hiszpańska na Morzu Śródziemnym może być idealną opcją na krótszy i dłuższy wypad. Spróbujmy zatem odpowiedzieć sobie na pytanie: co z tą Majorką?

Mit pierwszy: mekka imprezowiczów

Tak, nietrudno usłyszeć tego typu opinie, wsparte kolejnymi doniesieniami o wybrykach turystów w Magaluf czy El Arenal. Problem w tym, że wspomniane kurorty, które „robią opinię imprezowni”, to tylko… bardzo malutki wycinek zachodniego wybrzeża wyspy.

Właśnie w tych miejscach napotkacie dość specyficznych typ turystów: nie interesuje ich wypoczynek czy plażowanie, ale (tani) alkohol, głośna muzyka i niekończąca się impreza w jednym z licznych klubów. Przodują w tym zwłaszcza goście z Wysp Brytyjskich oraz Niemiec… ale wśród imprezujących nacji widać przekrój praktycznie całej Europy.

Władze Majorki próbują walczyć z tego typu turystami, utrudniając im życie i wprowadzając kolejne zakazy – na naszych łamach wielokrotnie pisaliśmy o pomysłach typu zlikwidowanie w barach ofert „2 drinki w cenie 1” lub spożywania alkoholu w miejscu publicznym po zamknięciu lokalu.

* * *

Czy to prawdziwy i pełny obraz Majorki? Absolutnie nie! Dlaczego? To mniej więcej tak, jakbyśmy zdefiniowali Polskę tylko przez pryzmat Sopotu i Władysławowa w szczycie sezonu. Trochę nie do końca odpowiadałoby to rzeczywistości, nieprawdaż?

Wystarczy ominąć Magaluf, El Arenal czy Alcudię – i skupić się na 95 proc. pozostałych miejsc na wyspie. Tak po prostu.

Mit drugi: na Majorkę trudno tanio dolecieć

Ten mit jest dość łatwy do obalenie – co ciekawe, podejście do Majorki, definiowane jako → „tam nie da się tanio dolecieć” pokutuje wśród wielu turystów. Na szczęście nie ma to tak naprawdę zbyt dużego pokrycia w realnych możliwościach.

Na Majorkę w miesiącach letnich możemy dostać się na pokładzie samolotów tanich linii lotniczych, operujących z Polski: Ryanair bezpośrednio operuje na trasie do Palmy m.in. z Krakowa, Wrocławia i Warszawy-Modlina. Dla mieszkańców zachodniej części naszego kraju, doskonałą alternatywą są również loty z Berlina, realizowane nawet kilka razy dziennie.

Koszty? Cóż, jest… dobrze, a nawet bardzo dobrze. Bez większego trudu można ustrzelić połączenia, które (nawet w sezonie wakacyjnym!) zamkną się w cenie poniżej 100 PLN za trasę w dwie strony. Przodują w tym zwłaszcza trasy z Berlina: co powiecie na czerwcowy termin, za który zapłacicie… 54 PLN? Lub okazja na pobyt w okresie urlopowym za 86 PLN?

Jeżeli planujecie wybrać się na Majorkę poza sezonem, ceny biletów potrafią osiągać nieprawdopodobnie niskie pułapy. 18 PLN za bilet w dwie strony?! Tak, to nie jest pomyłka – dokładnie o takiej ofercie informowaliśmy Was na naszych łamach kilka miesięcy temu…

Mit trzeci: to nudna wyspa

Ktoś, kto uważa Majorkę za nudną wyspę, po prostu na niej… nie był. Już Fryderyk Chopin doceniał piękno tej wyspy i możliwości zróżnicowanego spędzania czasu. W liście do przyjaciela pisał:

Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie.

Tak twierdził Chopin – ale wracając do czasów współczesnych, Majorkę można smakować na wiele sposobów. Miłośnicy plażowania mają do dyspozycji dziesiątki plaż, oznaczonych Błękitną Flagą – część z nich regularnie ląduje na listach najpiękniejszych plaż w Europie i na świecie. Przepiękna Cala Llombards, Cala Santanyi, niesamowita plaża w Port de Pollença… i wiele innych, które zachęcają do spędzenia beztroskiego czasu nad wodą.

Nie lubicie leżeć plackiem na plaży? Majorka to także pasmo górskie Serra de Tramuntana, gdzie poprowadzonych jest wiele znakowanych szlaków, z obłędnymi widokami na otaczającą je przyrodę. Tutaj zdecydowanie nie napotkacie turystów, nastawionych na imprezowanie, o których pisaliśmy w kontekście Magaluf czy El Arenal 😉

Majorkę warto zwiedzać również z pozycji rowerowego siodełka – drogi są w świetnym stanie, a całodniową aktywność fizyczną można przeplatać wizytami na boskich plażach lub w poszukiwaniu świeżych owoców na lokalnych bazarkach w małych miasteczkach.

* * *

Waszym konikiem jest historia? Przemierzcie wyspę w poszukiwaniu polskich śladów (wspomnieliśmy o Fryderyku Chopinie, warto wstąpić do miasteczka Valldemossa), zawitajcie do domu Roberta Gravesa w miejscowości Deia, zarezerwujcie czas na podziwianie zabytków w Palmie.

A może zwiedzanie jaskiń, na przykład Cuevas del Drach w Porto Cristo? Albo przejażdżka historyczną kolejką do miasteczka Soller na północno-zachodnim wybrzeżu Majorki? Listę można rozwijać…

Mit czwarty: wszystko wygląda podobnie

Cóż za błędne mniemanie. Majorka jest piękną i niejednorodną krajobrazowo wyspą – od zawsze słynęła właśnie ze swojej różnorodności. Połączenie gór, morza, terenów zielonych, dzikich ostępów i nowoczesnych, tętniących życiem miejsc (w rodzaju stolicy Majorki, Palmy) daje piorunującą mieszankę.

Nie mówiąc już o tym, że niektóre z miejsc wymagają małego wysiłku, aby do nich dojechać (przykładem jest pełna serpentyn górska droga do Sa Calobra) lub na przylądek Formentor – wysiłek jest w pełni zrekompensowany przez niesamowite widoki, które uwiecznione są na zdjęciach tych wszystkich turystów, którzy tutaj dotarli.

Osoby, które marzą o doskonałych kadrach, mających trafić do social mediów typu Facebook czy Instagram, znajdą na Majorce prawdziwy raj. Skaliste klify, błękit morza, plaże wyglądające niczym karaibskie miejscówki… to wszystko zachęca do robienia wielu zdjęć.

Mit piąty: na miejscu wszystko jest drogie

W tym przypadku ponownie na usta ciśnie się stwierdzenie, że ten mit to… tylko mit. Majorka nie odbiega poziomem cen i usług turystycznych od innych miejsc tego typu, położonych w Europie – a pod pewnymi względami jest tańsza niż kurorty na hiszpańskim czy włoskim wybrzeżu.

Oczywiście, jeżeli planujemy wychodzić codziennie do ekskluzywnych restauracji i wydawać pieniądze na zbytki – pobyt na Majorce nadszarpnie budżet wyjazdowy. Ale na wyspie mamy wiele alternatywnych możliwości, lokalnych restauracji z niedrogim jedzeniem, sklepów wielkopowierzchniowych (gdzie możemy dokonać zakupów). Noclegi? Dzięki rozwiniętej bazie (nie mówimy tu tylko o hotelach, ale o serwisach typu Airbnb) można znaleźć coś na każdą kieszeń.

Odrębną kwestią jest wynajęcie samochodu na Majorce – ceny w miejscowych wypożyczalniach nie powodują zawału serca, a oferty poniżej 200 PLN za kilka dni wynajmu wcale nie należą do rzadkości.

* * *

Jak to wygląda całościowo? Spójrzmy na przykład: mój redakcyjny kolega, Igor Więcek, kilka tygodni temu na naszych łamach zaprezentował ofertę wakacji na Majorce. Loty z Berlina, 5 noclegów i wynajem samochodu (całość w gorącym okresie wakacyjno-urlopowym) zamykała się w kwocie 693 PLN.

Czy warto? Warto!

Majorka to piękne miejsce, zdecydowanie warte odczarowania i zdjęcia łatki „największej imprezowni Europy”. Mity, które zaprezentowaliśmy powyżej, nie mają pokrycia w rzeczywistości – i to właśnie staraliśmy się pokazać. Warto nie przejmować się obiegową opinią, tylko po prostu spróbować odkryć Majorkę na własną rękę.

Byliście na Majorce? Macie swoje wskazówki, dotyczące tego, co warto zobaczyć i robić na tej wyspie?