Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 17 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 08 Lip 2017 17:02 

Rejestracja: 18 Wrz 2013
Posty: 481
złoty
Część I - wstęp i stolica

Zapraszam do relacji z tygodniowego wyjazdu na Wyspy Świętego Tomasza i Książęcą. Wyspy to najmniejszy kraj Afryki i jedno z najrzadziej odwiedzanych państw świata (w zależności od zestawienia, zajmuje od czwartego do dziesiątego miejsca w rankingu niepopularności). Statystyki mówią o około 10 tys. turystów rocznie, a więc nasza czwórka stanowi sporą część wszystkich turystów i pewnie z 10% Polaków, którzy w tym roku odwiedzili bądź odwiedzą São Tomé. No chyba, że ta relacja zachęci czytających (na co liczę) lub fly4free opublikuje sensacyjną error fare pokroju ubiegłorocznego Palau.

Niewielką popularność São Tomé (będę posługiwał się częściej skróconą portugalską nazwą kraju) powoduje relatywnie trudna dostępność, bo latają tam z Europy (konkretnie z Lizbony) tylko dwie linie – TAP (dwa samoloty tygodniowo) i EuroAtlantic Airways (raz w tygodniu, loty w imieniu i pod szyldem lokalnych STP Airways, które jako przewoźnik z czarnej listy nie mogą latać do UE). Oprócz tego można się tam dostać z Gabonu, Wysp Zielonego Przylądka, Ghany i Angoli. Pojawiały się już zresztą na f4f niezłe oferty (nawet około 1500 zł RT), ale na ogół dotyczyły pory deszczowej. Nas bilet kosztował niecałe 2 tys. od osoby (dolot do Lizbony kupiliśmy osobno), przy czym rzutem na taśmę, tuż przed drugimi urodzinami córki ostatni raz skorzystaliśmy z biletu dla niemowlaka za jakieś śmieszne 20 zł.

Jak polubiłem Portugalię, tak nie mogę się przekonać do wszystkiego, co jest związane z lotnictwem w tym kraju. Początek podróży był dziwny, bo podróż autokarem z terminalu do samolotu trwała chyba dłużej, niż zająłby nam dojazd do centrum Lizbony. Lot Lizbona – São Tomé trwa 8 godzin, choć sporo czasu zajmuje międzylądowanie w Akrze, gdzie samolot stoi jakąś godzinę. Można mniemać, że międzylądowanie czyni to połączenie rentownym, bo w Ghanie wysiadło jakieś 2/3 pasażerów.

Sam lot był chyba najgorszym long haulem, z jakiego przyszło nam korzystać i uzasadnia popularne rozwinięcie akronimu TAP jako „take another plane”. Już samo podstawienie małego A320 na tak daleką trasę pokazuje, że Afryka nie cieszy się w tej linii wielkim prestiżem. Podobno lepiej jest tylko z połączeniem do Mozambiku, ale tylko dlatego, że docelowym miejscem jest któreś z miast RPA. Oprócz ciasnoty w samolocie nie podobała nam się obsługa, która wyraźnie nie panowała nad sytuacją i po kilka razy przesadzała tych samych pasażerów. Nam bez uzasadnienia kazali wyjąć bagaż podręczny i schować go pod fotelami (doskonały pomysł dla czwórki pasażerów na trzech miejscach), mimo, że miejsca w schowkach było aż nadto do końca rejsu. Mimo, że we własnej gazetce pokładowej TAP chwali się specjalną gazetką dla dzieci, na żadnym z trzech lotów jej nie mieli i nasze dzieci nie dostały nic.

W końcu jednak dolecieliśmy i każdy z nas postawił pierwsze kroki na afrykańskiej ziemi. Najpierw wstępne oględziny paszportów, zapewne w celu wyłapania nieodpowiednich pieczątek, kwalifikujących pasażerów do obowiązkowego okazania certyfikatu szczepienia na żółtą gorączkę. My takich pieczątek nie mieliśmy i jako pasażerowie priorytetowi przeszliśmy bez kolejki do kontroli granicznej. Trwało to niemiłosiernie długo, ale w końcu, po pytaniach o długość pobytu i hotel otrzymaliśmy pieczątki. Żadnych opłat granicznych, turyści z UE zatrzymujący się do 15 dni są zwolnieni z obowiązku wizowego.

Po odbiorze bagaży szybko otoczył nas tłum pomocników, którzy złapali nasze walizki żeby wpakować je do stojącej 15 metrów dalej, zamówionej wcześniej taksówki. Po 15 minutach byliśmy już w hotelu – w naszym przypadku Sao Pedro Guesthouse, który szczerze polecam.
Następnego dnia wybraliśmy się na spacer po stolicy, nazywającej się tak jak wyspa - São Tomé. Stolica, szczególnie w porównaniu z resztą kraju, prezentuje się całkiem nieźle, choć i tak ma się wrażenie, że dla większości budynków czas zatrzymał się wraz z uzyskaniem niepodległości w 1975 r. Jest tam jednak sporo kolonialnych perełek – zresztą zobaczcie sami.
Image

Image

Image

Image

Choć Pałac Prezydencki prezentuje się całkiem okazale:

Image

Naprzeciwko niego stoi katedra
Image
Image
W katedrze wiszą profile i zdjęcia kandydatów do ślubu – a wśród nich panna z Polski! Jeśli na wesele przyjedzie jej rodzina ze Świebodzic, liczba turystów z Polski na Wyspie Świętego Tomasza znacząco się zwiększy.

Atrakcji turystycznych stolica za wiele nie ma – największą jest chyba Fort Świętego Sebastiana ze znajdującym się tam Muzeum Narodowym.
Image
Image

Dla nas największą atrakcją była na pewno atmosfera i ludzie
Image
Image
Image
EDIT 11.07: Zmniejszyłem rozmiar zdjęć, poprzednie ładowały się zbyt wolno.


Ostatnio edytowany przez Woy 11 Lip 2017 05:57, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
22 ludzi lubi ten post.
 
      
Zbiór lotów do Grecji od 160 PLN. Bilety z 4 polskich miast Zbiór lotów do Grecji od 160 PLN. Bilety z 4 polskich miast
Luksus na Riwierze Tureckiej. Tydzień w świetnym 5* hotelu z all inclusive od 2290 PLN. Wyloty z 2 miast Luksus na Riwierze Tureckiej. Tydzień w świetnym 5* hotelu z all inclusive od 2290 PLN. Wyloty z 2 miast
#2 PostWysłany: 08 Lip 2017 19:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Kwi 2012
Posty: 1254
Loty: 69
Kilometry: 142 806
srebrny
Fajnie, coś nowego, będzie kontynuacja?
Tylko nie wydaje Ci się, że wrzucanie czyichś danych osobowych i to jeszcze ze zdjęciem na publiczne forum to nieporozumienie? Weź to skasuj szybko.
_________________
Przez Bliski Wschód i Kaukaz - Relacja z wyprawy do Turcji, Iranu, Armenii i Gruzji
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 08 Lip 2017 19:40 

Rejestracja: 18 Wrz 2013
Posty: 481
złoty
"Dane osobowe" były celowo zdekompletowane, a zdjęcie niewyraźne i uważam, że w takiej formie było to dopuszczalne. Ale jeśli niektórych bulwersuje, usuwam - nie jest to istotna część relacji.

Kontynuacja oczywiście będzie - nie na darmo w nagłówku napisałem "Część I"
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 08 Lip 2017 20:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Kwi 2012
Posty: 1254
Loty: 69
Kilometry: 142 806
srebrny
Imię, przyszłe nazwisko, data i miejsce urodzenia, data i miejsce chrztu, zdjęcie, informacja o tym, że bierze się ślub i z kim, a do tego dane przyszłego męża - to nie tak mało, a w mojej opinii zdecydowanie za dużo. A ktoś po prostu może sobie tego nie życzyć. ;)

Woy napisał(a):
Kontynuacja oczywiście będzie - nie na darmo w nagłówku napisałem "Część I"


Rękę bym sobie dał uciąć, że jak zaczynałem czytać, to tego nie było 8-), choć przyjmuje, że może nie miałbym już ręki.
_________________
Przez Bliski Wschód i Kaukaz - Relacja z wyprawy do Turcji, Iranu, Armenii i Gruzji
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 10 Lip 2017 15:04 

Rejestracja: 07 Kwi 2014
Posty: 1065
srebrny
Wreszcie ktoś dotarł w to miejsce i będzie wiadomo czy warto :-)
Bo na razie informacji jak na lekarstwo.
Czekamy zatem na ciąg dalszy
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 10 Lip 2017 15:20 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4051
Zapowiada się ciekawie. Czekam na dalszą część relacji.
Taka Afryka, a jednak jak w Portugalii.
Co tam można robić oprócz plażowania? Co jeść? Jak ludzie? Jak ceny?
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 10 Lip 2017 15:43 

Rejestracja: 24 Paź 2012
Posty: 1316
srebrny
Zeby nie wcinac sie autorowi w relacje powiem tylko, ze samo miejsce jest genialne, to taka ukryta perelka Afryki. Jeden z bardziej wyluzowanych miejsc, w jakich bylem, dopiero ostniego dnia zauwazylismy, ze zle przestawilismy zegarki i przez caly pobyt funkcjonowalismy wedlug zupelnie innej strefy czasowej.
_________________
Yukon - tworzy sie
Azerbejdżan - zakończona

Laponia | Komory | Bahrajn | Senegal | Santiago de Chile | Guca | Ladakh | Palestyna | Athos | Ziemia Ognista | Syberia zimą

Instagram: @podruuznik
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 10 Lip 2017 18:08 

Rejestracja: 18 Wrz 2013
Posty: 481
złoty
Dalsza część relacji być może dziś lub jutro - tekst jest, ciężko znaleźć czas na obróbkę zdjęć. Wybaczcie nowicjuszowi, trochę eksperymentuję z wielkością i ciężkością, te z pierwszej części ładują się trochę za wolno.

@Japonka76

Ludzie super, sympatyczni i nienarzucający się. Aż się zdziwiłem, bo dwójka jasnowłosych maluchów wzbudzała zainteresowanie, ale nikt nie nagabywał, tylko się uśmiechali. W Azji byłyby już dotykane ze wszystkich stron:) Poza tym bardzo bezpiecznie, chodziliśmy po stolicy po zmroku bez jakichkolwiek obaw. Problem tylko z językiem - po angielsku nikt dobrze nie mówił, więc jeśli nie znamy portugalskiego, porozumieć się trudno. Ja ratowałem się moim kulawym hiszpańskim i przynajmniej czułem, że byłem rozumiany.

Ceny przedstawię szczegółowo w podsumowaniu, poziom podobny do portugalskiego - danie obiadowe średnio 10 euro, ale za najlepszą rybę na świecie (opinia moja, mojej żony i innych turystów, z którymi rozmawialiśmy). Nie ma sensu jeść niczego innego niż rybę :)

Mam problem z pytaniem, co robić oprócz plażowania - kraj ze stolicą można objechać w dwa dni + dzień/dwa na Wyspę Książęcą i dzień na wypad na Ilheu das Rolas, ale interesujących miejsc nie ma za wiele. Bez dzieci można się wybrać na trekking w dżungli czy nurkowanie. Można też obserwować wykluwanie żółwi, ale my widzieliśmy to już w Omanie i tu odpuściliśmy.

@pbak

Tylko mi nie mów, że byłeś tam w tym roku. Jeśli tak, to bylibyśmy pewnie jedynymi Polakami, którzy w tym samym roku byli w Palestynie, na Athosie i Sao Tome :shock: Na Syberii też zresztą byłem, rok temu latem :)
Góra
 Profil Relacje PM off
Japonka76 lubi ten post.
 
      
#9 PostWysłany: 10 Lip 2017 20:43 

Rejestracja: 24 Paź 2012
Posty: 1316
srebrny
@Woy Na Sao Tome byłem trzy czy cztery lata temu ale dobre wrażenie cały czas utrzymuje się w pamięci. Chyba będziesz jedynym Polakiem z taką kombinacją krajów w jednym roku :-)

@Japonka76 Tam nie ma zabytków czy atrakcji "must see" w klasycznym tego słowa rozumieniu. I może właśnie dlatego tak mi się tam podobało bo zamiast pędzić od jednego punktu programu do drugiego można w spokoju porozmawiać z ludźmi albo podziwiać krajobrazy.
A co do jedzenia, to poza rybami polecam kraby w takiej małej drewnianej restauracji na północ od stolicy (jeżeli jeszcze stoi, podczas naszej wizyty trzęsła się i skrzypiałą przy każdym kroku). Dostaje się ugotowanego kraba i drewniny młotek, taki jak w filmach o sędziach i prawnikach. I tym młotkiem trzeba rozwalić skorupę, żeby dostać się do mięsa, frajda niesamowita. Nie pamiętam tylko nazwy ale pewnie w każdym przewodniku będzie o tym miejscu mowa.
_________________
Yukon - tworzy sie
Azerbejdżan - zakończona

Laponia | Komory | Bahrajn | Senegal | Santiago de Chile | Guca | Ladakh | Palestyna | Athos | Ziemia Ognista | Syberia zimą

Instagram: @podruuznik
Góra
 Profil Relacje PM off
Japonka76 lubi ten post.
 
      
#10 PostWysłany: 11 Lip 2017 05:37 

Rejestracja: 18 Wrz 2013
Posty: 481
złoty
Część II – na północny-wschód od stolicy

Mimo skromnej ilości turystów z ich obsługą na São Tomé nie jest tak źle. Baza hotelowa jest wystarczająca - szczególnie w segmencie droższym, przydałoby się nieco więcej tańszych miejsc. Nie wszystkie miejsca są dostępne przez Booking.com i podobne serwisy, bogatszą ofertę ma biuro turystyczne Saoferias, z którego usług korzystałem i szczerze polecam. Za ich pośrednictwem wypożyczyłem też samochód. U internetowych pośredników typu Rentalcars czy ECR Wyspy Świętego Tomasza nie ma, ale oferta na miejscu jest całkiem zadowalająca. Nie widziałem wprawdzie możliwości wypożyczenia samochodu innego niż 4x4, ale widząc stan niektórych saotomańskich dróg nie polecałbym nikomu zwykłego auta.

My wypożyczyliśmy jeden z najtańszych samochodów – Suzuki Jimny na cały dzień kosztował 42 euro. Jeśli ktoś chciałby samochód z kierowcą, cena wzrasta mniej więcej dwukrotnie. Jeśli ktoś dobrze odrobi pracę domową, to nie ma moim zdaniem potrzeby brania kierowcy. Warto po prostu wcześniej dokładnie zlokalizować interesujące miejsca – drogowskazy na wyspie są, ale żaden z nich nie pokazuje nielicznych atrakcji turystycznych. Na szczęście całkiem niezłe mapy kraju są dostępne w HereWeGo.

Choć w żadnym wypadku miasta São Tomé nie można nazwać bogatym, w porównaniu z resztą kraju wyróżnia się zdecydowanie. Wystarczy opuścić ścisłe centrum, a już tym bardziej całe miasto, żeby przekonać się, w jak biednym kraju jesteśmy. Wyspy Świętego Tomasza i Książęca zajmują mniej więcej 150 miejsce w świecie pod względem PKB na osobę i nawet na warunki afrykańskie są gdzieś w środku stawki. Spotkani przez nas brytyjscy dyplomaci rezydujący w Akrze byli zdziwieni, bo w porównaniu z Ghaną São Tomé jest ich zdaniem krajem zdecydowanie mniej rozwiniętym.

W wioskach dominują proste domki z desek, o kondycji raczej wątpliwej.
Image
Image


Mimo posiadania elektryczności pranie odbywa się w sposób tradycyjny – cała wioska spotyka się nad strumieniem lub publicznym kranem.
Image

Piramidę demograficzną widać gołym okiem, dzieci są wszędzie, szczególnie w porze szkolnej.

Image

Image

A poniżej dobry przykład zastosowania w praktyce afrykańskiego sposobu transportu.

Image

W jednej z wiosek spotkaliśmy drzewo z największym chyba obwodem u podstawy, jaki kiedykolwiek widziałem. Pod drzewem syn z okolicznymi dziećmi.

Image


Image

Jednym z najbardziej sugestywnych miejsc na całej wyspie i poniekąd symbolem jej najnowszej historii jest Roça Agostinho Neto, największa z plantacji kawowych na São Tomé, powstała w 1865 r. (oczywiście pod inną nazwą, obecna została nadana po uzyskaniu niepodległości na cześć prezydenta Angoli). W czasach swojej świetności posiadała kilkadziesiąt kilometrów linii kolejowej, zatrudniała 2500 pracowników i była mini miasteczkiem z własną szkołą, szpitalem czy kościołem. Po 1975 r. została znacjonalizowana i dziś nic nie produkuje, a wspaniałe budynki właścicieli plantacji tylko fasadą przypominają o starych dobrych czasach. W środku nie ma nawet podłóg…

Nie chcę tu rozstrzygać, czy kolonializm był dobry czy zły. Ten przykład pokazuje jedynie, że w przypadku Wysp Świętego Tomasza i Książęcej wraz z uzyskaniem niepodległości nie było jeszcze kadr zdolnych pokierować dużym w końcu przedsiębiorstwem.

Image
Image
Image
Image


W kontraście do mizerii plantacji znajdują się malownicze krajobrazy, zwłaszcza wybrzeże.

Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
11 ludzi lubi ten post.
 
      
#11 PostWysłany: 14 Lip 2017 06:14 

Rejestracja: 18 Wrz 2013
Posty: 481
złoty
Część III – południe i Ilheu das Rolas

O ile na północy stan większość dróg woła o pomstę do nieba, inaczej rzecz się ma na południu – niemal nowy dywanik ciągnie się kilkadziesiąt kilometrów za stolicę, przez niewielki tylko odcinek psując się dramatycznie. Nie oznacza to, że da się jechać szybko – droga jest wąska i kręta, z wieloma wioskami po drodze i trzeba bardzo uważać. Nie można ominąć pomysłowego muralu propagującego bezpieczny seks…

Image

Po drodze po raz kolejny mijamy kilka ładnych plaż i widoczków.

Image
Image
Image

Image

W okolicach miejscowości Agua Ize warto odbić w kierunku morza, żeby zobaczyć geologiczną formację zwaną Boca do Inferno (Piekielna Gęba). Nazwa prawdopodobnie ma coś wspólnego z wrażeniem, jakie robią rozpryskujące się fale, szczególnie podczas silnego wiatru. Wybrzeże przypomina trochę kształtem bazaltowe kolumny z Grobli Olbrzyma i rzeczywiście jest bardzo malownicze.

Image
Image
Image
Image


Im dalej na południe, tym mniej ludzi i większa dżungla. Jest tak gęsto, że już parę metrów od drogi nie da się przejść bez maczety. Najdziksza część dżungli jest objęta Parkiem Narodowym Obo, który sięga prawie do niepełnej „obwodnicy” São Tomé.

Image

Aż wreszcie zza kolejnego zakrętu wyłania się symbol São Tomé, najbardziej niezwykła góra jaką widziałem.

Image

Pico Cão Grande (Góra Wielkiego Psa) jest według niektórych najwyższym na świecie wulkanicznym stożkiem* - wysokość wulkanu wynosi 668 m. n.p.m., ale wybitność stożka to aż 370 metrów. Pico Cão Grande jest fenomenem z tego względu, że jako jedyna góra w okolicy oparł się procesom erozji. Uwierzcie – na żywo wygląda jeszcze bardziej niesamowicie niż na zdjęciach – przejeżdżaliśmy obok kilka razy i każdorazowo nie mogłem oderwać wzroku (mieliśmy szczęście, że raz widzieliśmy wierzchołek w pełnej krasie, zwykle jest zasłonięty chmurami).
*Devil’s Tower w Wyoming jest chyba wyższy, ale znacznie szerszy i na zdjęciach nie robi aż takiego wrażenia.

Image
Image
Image


Wyspy Świętego Tomasza i Książęca są położone prawie w całości na półkuli północnej. Piszę prawie, bo jednak mniej więcej dwa kilometry kwadratowe przynależą do półkuli południowej. Ten niewielki skrawek lądu znajduje się na Ilheu das Rolas, najmniejszej z trzech zamieszkanych wysp w tym państwie. Podobnie jak w Ekwadorze, i tutaj znajduje się pomnik równika – w odróżnieniu od słynnego południowoamerykańskiego odpowiednika, ten z São Tomé znajduje się w prawidłowym miejscu, co stwierdzono już na początku XX w.

Image
Image
Image


Choć wyspa jest bardzo ładna przypuszczam, że gdyby nie równik, niewielu byłoby chętnych do jej zobaczenia. Dostać się tu jest dość łatwo – na wyspie funkcjonuje czterogwiazdkowy hotel Pestana Equador, do którego dwa razy dziennie przypływają promy z głównej wyspy. Najprościej oczywiście zatrzymać się tu na noc, choć nie jest tanio – doba kosztuje około 200 euro z dwuosobowy pokój. Myślałem nawet, żeby zatrzymać się na noc, ale nie mieli pokoi trzyosobowych, a płacenie za dwa dwuosobowe byłoby marnotrawstwem. Na szczęście jest możliwość zobaczenia wyspy bez noclegu w hotelu – najprościej jest wykupić wycieczkę w jednym z dwóch hoteli z sieci Pestana w stolicy. Opcja z transportem, przeprawą i obiadem kosztowała nas 43 euro za dorosłego. Wycieczka trwa praktycznie cały dzień, ale myślę, że warto. W cenie są ręczniki, więc można posiedzieć na pięknej hotelowej plaży lub skorzystać z ogromnego basenu.

Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
16 ludzi lubi ten post.
Arekkk uważa post za pomocny.
 
      
#12 PostWysłany: 16 Lip 2017 08:35 

Rejestracja: 18 Wrz 2013
Posty: 481
złoty
Część IV - Wyspa Książęca

O ile Wyspa Świętego Tomasza jest odwiedzana bardzo rzadko, w porównaniu z Wyspą Książęcą (Príncipe) jest niemalże zatłoczona. To tak, jakby w Polsce porównywać liczbę turystów z zagranicy w Krakowie z, dajmy na to, Rzeszowem. Przyczyna jest oczywista – możliwości transportu na Wyspę Książęcą są bardzo ograniczone. Od São Tomé dzieli ją około 140 kilometrów, a pomiędzy wyspami nie funkcjonuje połączenie promowe. Jedyną możliwością dostania się na Príncipe jest samolot lokalnych linii STP Airways – 33-osobowy SAAB-340, który, jak się później okazało, wcześniej służył na Ukrainie.

STP Airways latają na Príncipe sześć razy w tygodniu, łatwo więc policzyć, że maksymalnie może się tam dostać mniej więcej 200 osób, i to wliczając lokalnych mieszkańców. W dodatku monopol sprawia, że cena przelotu jest zaporowa – od 200 euro w obie strony za półgodzinny lot. Plus jest taki, że można bilety kupić online – etixy przyszły mi zaraz po zakupie.

Z uwagi na wysoką cenę i króciutki pobyt, zostawiłem żonę i dzieci w hotelu i na Príncipe udałem się sam. Po przylocie oficjele sprawdzają paszporty (wyspa jest regionem autonomicznym), pytają o hotel i sprawdzają temperaturę – Wyspa Książęca jest oficjalnie wolna od malarii i jak widać władze starają się ten korzystny stan podtrzymać.

Image

Lotnisko na Príncipe jest oczywiście malutkie i na większość turystów czeka transport z hoteli. Bo trzeba wiedzieć, że pomimo izolacji wyspa ma dwa znakomite i jeden bardzo dobry hotel (ceny to odpowiednio około 450, 250 i 150 euro za dobę w dwójce). Ja zatrzymałem się w stolicy wyspy Santo Antonio, w najtańszym możliwym hoteliku Delmata (niedostępny na booking, rezerwacja przez Saoferias) i za skromny pokoik że śniadaniem zapłaciłem 40 euro. Oczywiście nikt na mnie stamtąd nie czekał, stąd też poszedłem piechotą. Na szczęście po jakichś 5 minutach bezinteresownie i bez machania zostałem podwieziony przez miejscowych. Uratowało mnie to przed solidnym zmoknięciem bo wkrótce rozpętała się ostra tropikalna ulewa. Padało dobre dwie godziny, a potem z przerwami przez cały dzień, przez co nie miałem szansy zobaczenia zbyt wiele.

Wyspa Książęca ma około 140 km kwadratowych i w połowie stanowi park narodowy - ta część jest praktycznie niedostępna. Największą atrakcją drugiej połowy jest Banana Beach, znana na całym świecie jako inwestycja Baccardi. Ja miłośnikiem plaż nie jestem, szczególnie że za wstęp na tę trzeba wysupłać aż 15 euro (lub zatrzymać się w hotelu – tym za 250 euro za dobę). Inna atrakcją jest Roça Sundy , nieaktywna obecnie plantacja, która przyczyniła się do historii nauki - to tu angielski uczony Arthur Eddington pierwszy raz zweryfikował eksperymentalnie teorię względności Einsteina. Miałem plan znalezienia skuterowej taksówki i objechania wyspy, ale z powodu ulewnego deszczu jedyne, co byłem w stanie, to zwiedzić stolicę Santo Antonio.

Samo miasto jest małe (trochę ponad 1200 mieszkańców przy niespełna 6000 zamieszkujących całą wyspę) i nieporównywalnie biedniejsze niż stolica São Tomé. Miałem problem ze znalezieniem czegoś do jedzenia- istniejące restauracje były opuszczone, a w sklepach z gotowych rzeczy można było kupić co najwyżej mięso w puszce, jeden rodzaj kiełbasy czy oliwki. Pieczywa innego niż tosty w kartonie też nie było.

Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image


Niepewna pogoda miała jedną zaletę – wreszcie miałem okazję do spokojnego spaceru po ulicach i
obserwowania codziennego życia mieszkańców - prania, zabaw dzieci, wspólnych posiłków, a nawet bardzo skromnego wnętrza chat.

Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image


Następnego dnia rano wróciłem na São Tomé i po raz pierwszy w życiu doświadczyłem ręcznego „skanowania” bagażu – lotnisko na Wyspie Książęcej nie posiada maszyny do prześwietlania. Choć byłem na Wyspie Książęcej tylko jeden dzień i kosztowało to niemało, nie żałuję i uważam, że było warto. Mimo wszystko zdaję sobie sprawę, że taki stosunek jakości do ceny mógłby być dla innych nieakceptowalny.
Góra
 Profil Relacje PM off
13 ludzi lubi ten post.
Arekkk uważa post za pomocny.
 
      
#13 PostWysłany: 18 Lip 2017 20:19 

Rejestracja: 18 Wrz 2013
Posty: 481
złoty
Część V - Podsumowanie, ceny i informacje praktyczne

O Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej słyszeliśmy wiele dobrego i nie zawiedliśmy się. To jeden z bardzo ciekawych krajów, zasługujących na znacznie większe zainteresowanie turystów i nie jest wykluczone, że kiedyś podzielą los innej byłej kolonii portugalskiej – Republiki Zielonego Przylądka. Wprawdzie ja jestem w tym przypadku sceptyczny - São Tomé ma jedną cechę, która jest bardzo nielubiana przez turystów resortowo-plażowych – sezon bez opadów trwa tu tylko dwa miesiące – lipiec i sierpień. Niezłe do zwiedzania są również czerwiec i wrzesień, kiedy to pada bardzo rzadko, ale niebo bywa mocno zachmurzone (dla mnie to akurat zaleta, bo temperatura była znacznie znośniejsza, niż w Portugalii). W pozostałe miesiące pada dużo lub bardzo dużo (choć nie codziennie) – co nie dziwi, w końcu jesteśmy na równiku.

Poniżej garść informacji praktycznych:

Wizy i wjazd

Obywatele UE nie potrzebują wizy, jeśli pobyt w kraju trwa do 15 dni. W zamian za to na Wyspach teoretycznie obowiązuje podatek turystyczny w wysokości 3 euro za osobonoc (tylko powyżej 13 lat). Piszę teoretycznie, bo w obu miejscach, w których nocowałem, nikt tego podatku się nie domagał, ale nie wykluczam, że w droższych miejscach trzeba będzie płacić.

Zdrowie

São Tomé jest położone w najbardziej malarycznym regionie świata. Jeszcze kilka lat temu wszyscy zalecali obowiązkową profilaktykę antymalaryczną. Obecnie sytuacja jest bardzo ciekawa i czyni São Tomé chyba jedynym takim krajem na świecie. Najbardziej chyba wiarygodna strona – amerykańskiego departamentu zdrowia – nadal zaleca przyjmowanie lekarstw, ale jednocześnie wskazuje, że ryzyko zarażenia jest „bardzo niskie”. Dla porównania, ryzyko w popularnej Dominikanie czy Tajlandii ma wyższą kategorię - „niskie”. Przed wyjazdem zasięgnąłem języka u znajomych, którzy właśnie odwiedzili São Tomé i według nich malarią nie było co się przejmować. Ostatecznie nie przyjmowaliśmy leków i będąc na miejscu potwierdziliśmy, że, przynajmniej w stolicy, nikt malarią się nie przejmuje od dawna. Oczywiście nie warto wierzyć internetowym ekspertom, tylko decyzję podejmować samemu.

Jeśli chodzi o żółtą gorączkę, to São Tomé nie jest w kategorii krajów wysokiego ryzyka, choć jest na liście krajów z potencjalnym narażeniem na tę chorobę. W każdym razie szczepienie jest wymagane tylko wtedy, gdy przylatujemy z krajów o wysokim ryzyku transmisji choroby (międzylądowanie w Ghanie się w to nie wlicza).

Bezpieczeństwo

São Tomé jest jednym z najbezpieczniejszych krajów Afryki (a i w rankingu ogólnoświatowym powinno wypaść bardzo dobrze) - doświadczyliśmy tego na sobie, bez problemu chodząc po zmroku po ulicach stolicy. Nikt (poza małymi dziećmi w nielicznych miejscach turystycznych) nie żebrze, praktycznie nie ma też prób naciągania. Na nasze małe dzieci reagowano tylko uśmiechem i machaniem, nikt nie próbował dotykać ani nawet głośniej komentować.

Telefony, internet i gniazdka

Polskie komórki milczą jak zaklęte (przynajmniej Orange i Plus). Startery lokalnych sieci są do kupienia niemalże wszędzie, ale nie mieliśmy potrzeby testowania. Idę o zakład, że portugalskie numery powinny tu działać.

Internet w hotelach i restauracjach na ogół jest dostępny. Gniazdka i napięcie takie, jak w Polsce.

Język

Wszyscy mówią po portugalsku. Znajomość angielskiego jest rzadka i wybiórcza – nie spotkaliśmy nikogo z miejscowych, kto mówił dobrze po angielsku, choć z nielicznymi dało się dogadać. Próbowałem mówić moim dość słabym hiszpańskim i byłem rozumiany, ale tylko jedna osoba odpowiadała mi w tym języku. Część osób zna francuski (bliskość Gabonu robi swoje).

Waluta

Waluta São Tomé to swojsko brzmiąca dobra (STD). Dobra ma sztywny kurs do euro 1 EUR=25000 STD, dość łatwo jest więc dokonywać przeliczenia. Hotele bez problemu przyjmują euro, za mniejsze zakupy na wyspie trzeba płacić w dobrach. Wymienić walutę bardzo łatwo – hotelarze i cinkciarze wymieniają walutę bez żadnej prowizji po oficjalnym kursie.

Co prawda sam nie sprawdzałem, ale według ogólnodostępnych danych polskie karty na Sao Tome nie działają nigdzie. A więc tylko gotówka.

Transport

Najwygodniej oczywiście wypożyczyć samochód i korzystać z map offline. Jeśli ktoś chce korzystać z komunikacji zbiorowej – w stolicy jest coś w rodzaju dworca, z którego odjeżdżają żółte busy w różne punkty Wyspy Św. Tomasza. Nie ma rozkładu ani żadnej informacji w busach – trzeba pytać. Z tego, co obserwowaliśmy, te busy jeżdżą całkiem często. Oczywiście można skorzystać z taksówek samochodowych lub motorowych.

Na Wyspie Książęcej, z tego co zauważyłem, nie ma transportu zbiorowego – pozostają tylko nieliczne taksówki.

Zakupy

W stolicy zaopatrzenie jest całkiem niezłe, choć żeby kupić wszystko, co potrzebne do jedzenia, trzeba obejść kilka sklepów – np. świeżego pieczywa nie da się kupić w supermarkecie, trzeba w tym celu pójść do piekarni. Świeże warzywa trzeba kupować w oddzielnym sklepie lub na targu.

Co jeść

Pisałem już wcześniej w komentarzu – w restauracjach tylko ryba! Zgodnie z żoną stwierdziliśmy, że na São Tomé przyrządzają najlepszą rybę na świecie. Oprócz ryby dobrym wyborem będą owoce morza. Czymś w rodzaju dania narodowego jest potrawka z oleju palmowego – próbowałem wersji z owocami morza i było bardzo smaczne.

Co pić

Z dostępnością alkoholu nie ma problemu. Piwko portugalskie kosztuje około euro za 0,33, jest też lokalne piwo Rosema w cenie jednego euro za 0,5l (hotel) lub 0,6 euro (lokalne sklepiki).

Co przywieźć

To chyba jedyne znane mi miejsce, gdzie nie ma pamiątek z Chin! Magnesy na lodówkę tylko ręcznie robione, ze wstawionym opiłkiem magnesu.
Jeśli chodzi o wyroby miejscowe, jest ich zaskakująco niewiele. W sklepach można kupić olej palmowy i kokosowy, a z alkoholi likier z ananasa lub kokosa (około 4 euro za 250 ml). Specjalnością miejscowych są też orzeszki ziemne sprzedawane w butelkach.

Dla koneserów z miejscowej manufaktury pochodzi czekolada Claudio Corallo (polecam, jest naprawdę jedyna w swoim rodzaju – można ją kupić podczas zwiedzania fabryczki trzy razy w tygodniu). Czekolada z zawartością kakao powyżej 80% nie jest wcale gorzka – zdaniem wytwórcy gorycz jest świadectwem fuszerki w wypalaniu ziaren kakaowca.

Są też do kupienia wykonywane na miejscu afrykańskie pamiątki z drewna, ale, co ciekawe, najlepsze ich ceny są w sklepie lotniskowym. Np. popielniczka ręcznie rzeźbiona i malowana kosztuje koło 10 euro.

Podróżowanie z dziećmi

Nasze dzieci są wprawdzie małe, ale już wyrosły z fazy słoiczków czy pieluch, więc się tym nie przejmowaliśmy. W każdym razie pieluchy można kupić bez problemu (ceny wyższe niż w Polsce, ale bez tragedii), słoiczków nie widzieliśmy. Z wózkiem po ulicach chodzi się ciężko – ogromne krawężniki i dziury nie pomagają. Inna sprawa, że nikt tu wózków nie używa, dzieci są noszone na plecach.

Przykładowe ceny:

Taxi z lotniska do dowolnego miejsca w stolicy – 10 euro. Tyczy się to też Wyspy Książęcej.
Wynajęcie samochodu – od 40 euro/doba, z kierowcą/przewodnikiem dodatkowe 40 euro
Benzyna – 1 euro/litr, ropa 0,8 euro/litr
Obiad w restauracji – 8-12 euro
Napoje w restauracji 1-1,5 euro
Woda mineralna 1,5l – 0,5-0,75 euro
Wstęp do Muzeum Narodowego – 2 euro


Na wszelkie pytania z przyjemnością odpowiem. To moja pierwsza relacja na tym forum i mam nadzieję, że nie było tak źle. Dziękuję za uwagę!

Załącznik:
IMG_1688.JPG
IMG_1688.JPG [ 433.68 KiB | Obejrzany 12049 razy ]


Ostatnio edytowany przez Woy, 19 Lip 2017 10:53, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
27 ludzi lubi ten post.
6 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#14 PostWysłany: 18 Lip 2017 22:37 

Rejestracja: 23 Wrz 2014
Posty: 28
W końcu jest pierwsza relacja z tych wysp na forum :) Bardzo zastanawiałem się nad tą destynacją gdyż na jednym z profili o tanich lotach ciągle pojawiają się przeloty linią TAP z Lizbony w kwocie 1100-1400 zł za podróż w dwie strony oraz zdjęcia, które towarzyszą tym wpisom nakręcają do zakupu. Odwiedzając już wcześniej "bratnie" wyspy Republiki Zielonego Przylądka i czytając Twoją relację muszę stwierdzić, że są bardzo podobne do siebie. W związku z tym chyba odbiegnę od tego pomysłu gdyż raczej nic nowego nie uświadczę co by zrobiło na mnie wrażenie. To co przemawia za odwiedzeniem tego miejsca to mała popularność kraju oraz położenie na równiku. Jednak dużym minusem pozostają ceny na miejscu które są dość wysokie, zwłaszcza gdy się chce coś zobaczyć. Dzięki za dość obszerną relację !
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#15 PostWysłany: 19 Lip 2017 08:47 

Rejestracja: 18 Wrz 2013
Posty: 481
złoty
@dj_toma

Niestety nie byłem na Wyspach Zielonego Przylądka i nie jestem w stanie stwierdzić stopnia podobieństwa. Znam kilka osób, które były w obu tych krajach i jedni twierdzili, że są bardzo podobne, drudzy, że Sao Tome jest zdecydowanie bardziej "afrykańskie". Być może nie widać tego w tej relacji, ale podróżowanie rodzinne ma swoje ograniczenia.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#16 PostWysłany: 18 Lut 2018 18:46 

Rejestracja: 07 Lut 2014
Posty: 1
Cześć. Wyruszam niebawem na Sao Tome. Mam do Was pytanie (w internecie są dość sprzeczne informacje) dotyczące obowiązkowej szczepionce przeciw żółtej gorączce. Z tego co doczytałem, jeśli przylatuje się samolotem z Europy, wówczas obowiązek szczepienie nie obowiązuje. Ale jak wiadomo, TAP lata z międzylądowaniem w Akrze. Więc de facto przylatuje bezpośrednio z Ghany.

Czy szczepiliście się przed wylotem?

Dzięki za informację!
Marek
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#17 PostWysłany: 18 Lut 2018 19:28 

Rejestracja: 18 Wrz 2013
Posty: 481
złoty
@Marek Zimnicki

To międzylądowanie nie jest traktowane jako przybycie z Afryki. Nie szczepiliśmy się i nikt się nie czepiał. Wcześniej potwierdzałem to też na infolinii TAP.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 17 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
cron
phpBB® Forum Software © phpBB Group