Fly4free.pl

Możesz, np. stopover w Monachium i Miami zrobić. Leciałem za mile WAW-FRA-GRU-SCL i nie było problemu z tygodniowym stopoverem w Sao Paulo. W call center powiedziano mi, że można te stopovery robić tylko przy zakupie biletu - nagrody w obie strony. Jak to jest z promocjami - musisz dopytać. Odchodząc nieco od tematu - mnie by było szkoda 30 000 mil na economy do Stanów. Dozbieraj do 55 tys. i śmignij biznesem albo upoluj promocję i kup normalny bilet. Różnica między tym normalnym biletem a opłatami i podatkami za przelot nagrodę będzie minimalna, a 30 000 mil pozostanie na Twoim koncie.

_________________

Ja mam więcej mil (90000) ale się głośno zastanawiam co z nim zrobić ?
A ile Ty zapłaciłeś mil i podatków za Twój bilet i co to jest bilet 3 regiony ?

BTW Jaki jest prawidłowy wątek do tej rozmowy ?

Mój kosztował 135 000 mil i coś ok. 1600 - 1900 podatków. Ale miałem wtedy pół miliona mil więc nie zwracałem uwagi na takie drobiazgi

90 000 mil? Np. Japonia w biznesie (70 000), jest jeszcze kilka ciekawych kierunków, w tej cenie widywałem Rio, Bogotę. Obecnie masz też Pekin. za 55 000 Johanesburg (mega dziura ale blisko np na Madagaskar), jest Bombaj, Delhi, Dallas. Obecna promocja trwa do 28 czerwca, potem będą kolejne. Na stronie M&M warto zmienić miejsce odlotu na Niemcy, jest więcej ofert.

_________________

Moim zdaniem nie ma sensu wydawać mil na powyższe kierunki, gdzie dolecimy w promocji za ok. 2000zł - czyli niewiele więcej niż wynoszą podatki do biletu nagrody. A do Indii polecimy już za 1000zl - jak we wczorajszej promocji).

Mile trzeba wydawac tam gdzie podatki są niskie. Np. bilety krajowe w USA. Idealna opcja to polecieć do USA z Europy na tanim bilecie albo milowym-promocyjnym z LO i tam na miejscu Hawaje za 35000 mil + grosze podatków.

No chyba że kogoś kręci latanie w biznesie/pierwszej to za mile jak najbardziej warto wziąć taki bilet gdyż normalnie jest on b.drogi. Ja jednak nie widzę sensu w wydawaniu sporej ilości mil aby posiedzieć kilka godzin w wygodniejszym fotelu i zjeść lepszej jakości jedzenie (które równie dobrze mogę zjeść w restauracji po przylocie...).

_________________
Life is short and the world is wide.

Ale on właśnie pisze wyłącznie o biznesie. W tym przypadku akurat się opłaca. Nie każdy chce się meczyć w podróży. Jak ktoś ma mile to zdecydowanie nie jest to szastanie milami. Wydałem jakiś czas temu 60tys mil i 1180zł za bilet w biznesie do Tanzanii i nie uważam tego za marnowanie mil. Przy dalszych trasach po takim locie nie czujesz praktycznie żadnego zmęczenia. To ewidentna oszczędność dni urlopu, a każdy różnie je ceni. Dla niektórych są na wagę złota.


A co jest idealnego w tej opcji? Przecież na Hawaje sa regularne promocje za 2500zł. Szkoda 35000mil na zyskany max 1000zł. A Hawaje to żaden raj i miejsce zdecydowanie drogie.
Dla mnie np promocje milowe wcale nie są okazją, bo traci się przy tym możliwość stopoverów. By za mile dokupić dodatkowe loty wychodzi jeszcze drożej niż bez promocji.

Wydaje mi się, że stopovery są już dozwolone przy podróży w jedną stronę.

_________________

http://robertsadlowski.com <- zdjęcia i relacje z podróży

Karta Citi nie daje dodatkowych mil za loty LO.

_________________

http://robertsadlowski.com <- zdjęcia i relacje z podróży

Nie, stopovery są możliwe tylko przy podróży w obie strony.

Szalenie rzadko.


Właśnie, nie ma złotej zasady co do sposobu spalania mil. Każdy ma inne priorytety, wymagania. Niektórzy są flexible ale budżet mają ograniczony a inni z racji krótkiego urlopu chcą szybko i wygodnie przelecieć z miejsca na miejsce nawet kosztem wyższej ceny czy ilości mil. Ja podałem co dla mnie jest istotne - latanie biznesem ani trochę mnie nie kręci (no chyba że darmowy upgrade albo dobry cpm). Pieniądze zaoszczędzone wolę wydać na lepszy hotel na miejscu, dobre jedzenie w restauracji i inne atrakcje a ewentualną oszczędność w milach na inny ticket w economy.

_________________
Life is short and the world is wide.

To napisz jeszcze, ile masz wzrostu... Ja mam 195cm i dla mnie 12 h w economy to koszmar i potem 2 dni dochodzę do siebie. Z biznesu wysiadam wyspany i wypoczęty. Uczucie bycia na wakacjach mam od momentu, gdy dostaję powitalną lampkę szampana. Jak kiedyś miałem mniej mil to potrafiłem dopłacić kilka tysięcy złotych, żeby lecieć w biznesie. Do tego brak kolejek do check in, więcej bagażu, lounge i bycie traktowanym jak biały człowiek... Economy jest do przeżycia na krótkich trasach. Oczywiście jak ktoś ma 150cm i małe wymagania to i do Honolulu doleci zadowolony. Ja podziękuję. Mam tylko wielką nadzieję, że wcześniej czy później zacznę firstem latać...

_________________

Tak czy inaczej w większości przypadków spalenie mil na upgrade (lub bilet w wyższej klasie) daje najlepszy współczynnik wydanych mil do niewydanej kasy, którą by trzeba na dany bilet przeznaczyć.
Pod tym względem warto i prawdę mówiąc jeszcze nie wydałem nigdy mil na coś innego niż podwyższenie klasy.
Aczkolwiek lotów po Europie bym na pewno nie podwyższał do klasy biznes, ale międzykontynentalne jak najbardziej.

W sumie nie mam nic przeciwko długim lotom w ekonomicznej (raz 14h łyknąłem łatwo i żałowałem że muszę już wysiadać - mam 178cm) jednak lot w biznesie...owszem, ma swoje zalety....
(zakładając, ze to prawdziwy biznes czyli fotele rozkładane w łóżka prawie płaskie a najlepiej płaskie itd)

Jak wygląda w praktyce podwyższenie klasy podróży?
Czy trzeba pierw zakupić bilety w klasie ekonomicznej a dopiero później w Biznes?
Czy może jest jakiś inny sposób?

Tak na prawdę nie ma jednego sposobu na "powszechnie opłacalne" pozbywanie się mil (w M&M, inne programy dają inne możliwości często). Natomiast jednak większość ludzi woli wydawać na biznes/first niż loty w klasie ekonomicznej, z resztą to ostatnie biorąc pod uwagę dość sporą ilość promocji i kwoty podatków rzadko kiedy jest uzasadnione. Może jednak zyskać sens jeśli maksymalnie wykorzysta się stopovery i ilość segmentów (6 lub 8, w zal. od biletu).

Czy biznes czy eko? No cóż, "z wiekiem" jakoś tak się robi, że człowieka coraz bardziej różne rzeczy męczą, w tym wielogodzinne loty w Y. Więc w przypadku lotów długodystansowych odpowiedź jest jednak dla mnie jasna Po Europie biznes sensu większego nie ma.

Czy upgrade? Moim zdaniem kompletnie nieopłacalny sposób spalania mil, ale jest ogromna rzesza podróżnych, którzy tylko w ten sposób zużywają punkty, bo np. pracodawca im daje tylko Y, a chcą latać wygodniej. W przypadku turystów to się mija z celem gdyż do upa trzeba mieć zazwyczaj wysoką klasę rezerwacyjną w Y, a w promocjach (o ile nie ma błędu) raczej ich nie rozdają.

Loty-nagrody po Europie? Absolutny bezsens chyba, że to pojedyncze, drogie trasy albo bilet na nagłą podróż w ścisłych datach, który kosztuje na wolnym rynku 2000 zł. i za który nikt nam nie zapłaci / nie zwróci a lecieć z jakiś względów musimy.

Inne loty regionalne? Jak najbardziej, przykład juz podany: krajówki w USA albo np. loty regionalne w Ameryce Południowej, które bywają horendalnie drogie nawet w Y, zależy oczywiście od kraju i trasy.

A i tak jest całkiem sporo ludzi, którzy mile wydaja na odkurzacz albo aparat fotograficzny w MM shopie.

Są linie gdzie można zrobić upgrade każdego biletu, choć czasem trzeba za to ok 25% więcej mil zapłacić i część najtańszych biletów tylko przy okazji check-in jeśli są wolne miejsca (np. Emirates) ale jednak można (no ale czy są takie linie w M&M to nie wiem).
Część osób robi też upgrady biznes -> pierwsza ale to...nie dla nas zazwyczaj...

To chyba jedyny sposób i niestety nie zawsze da się potem podwyższyć klasę - musi być dostępna pula biletów przeznaczona na upgrady.
Czasem da się to sprawdzić przed zakupem np. znając potrzebne kody ofert na EkspertFlyer (ale to płatny system) ew. wiedząc czego szukać w systemie (każda linia lotnicza ma tu swoją inną specyfikę).

Niektóre linie pozwalają też na upgrade za mile w czasie check-in albo nawet już na pokładzie (to ostatnie może być tylko dla osób mających wysoki poziom w programie lojalnościowym)

Expertflyer ma damowego triala 5-dniowego. Zakładasz 6 różnych kont i masz miesiąc za darmo, a jak komuś zależy na 'seat alertach' to można je założyć podczas triala i będziesz dostawać powiadomienia nawet jak nie masz subskrypcji.

Dlatego napisałem że każdy ma inną teorię na spalanie mil i sposób podróży. Nie neguję przecież Twojej. Ja z racji wzrostu i sylwetki czuję się komfortowo nawet w FR/W6. A na kilka lotów long-haul z ostatnich miesięcy tylko raz byłem w Y z LF 100% (beznadziejna Alitalia) i tam rzeczywiście lot był udręką. Na pozostałych albo miałem 3 siedzenia dla siebie i mogłem się rozłożyć i spać niczym w biznesie albo lot był dzienny i oglądałem filmy czy też przegadałem cały lot ze współpasażerami stojąc w przejściu.


Idealny przykład sprzed kilku tygodni. Potrzebowałem kupić 2 loty krajowe w Chile dokąd lecę w sierpniu. Ceny tych lotów są koszmarne, LAN śpiewa ponad 200€ za odcinek, trochę tańszy jest inny lokalny przewoźnik za ok. 160€. Z pomocą przyszły punkty Avios z BA, za 7500 pkt plus 32zł taxów zakupiłem lot warty właśnie te 200€. Dla porównania za lot do Nowej Zelandii w najtańszej klasie O w BA i QF dostałem w sumie ok. 12000 aviosów więc widać po tym jak dobry był to interes.

_________________
Life is short and the world is wide.

Hehe, nie mogę się powstrzymać, że tu raczej chodzi o napisanie "ile masz w kieszeni". Bo jak nie masz w kieszeni, to możes sobie mieć nawet 250 cm. Swoją drogą ciekawym jakiego rodzaju okazji szukasz na forum, na którym większość jara się lotami za 50 zł a okazji dotyczących BC można by naliczyć w promilach...

opłaca się tu zaglądać z 3 powodów:

- po Europie mogę latać w ekonomicznej i chętnie poczytam o okazjach.
- niedawno dzięki tej stronie za 2900zł kupiłem przelot w klasie biznes do Kuala Lumpur (błąd Turkish).
- lubię też dobre hotele i poluję na takie okazje jak niedawno tu opisywane Bali

To nie jest tak, że jak ktoś przyzwoicie zarabia to od razu lubi przepłacać

_________________

Witam,
Nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi na pytanie:
Jakie są możliwości opłacania podatków rezerwując bilet nagrodę?
Na pewno karta kredytowa ale czy coś jeszcze ?
Nie mam karty kredytowej i zależało by mi na płatności przelewem.
A może próbował ktoś opłacać podatki czyjaś karta kredytowa?