Fly4free.pl

Kolezanki i Koledzy,
Przedstawie Wam komedie, ktorej dzis bylem naocznym swiadkiem, ktora jednakze jakos mnie nie smieszy...

Miejsce akcji: KRK - business lounge
Czas akcji: 8-8:30
Aktor: mezczyzna w srednim wieku z twarzy podobny zupelnie do nikogo, choc jakby doszukiwac sie pewnych podobienstw to moze troche do Kuby Sienkiewicza z Elektrycznych Gitar

Fabula: Otoz nasz MC (Main Character) z niewiarygodna gracja postanowil oproznic salonik z dobr roznorakich. Najpierw przelal chyba z 4 butelki soku porzeczkowego do plastikowego bidonu, oczywiscie myslac, ze nikt tego nie widzi, pozniej co chwila kursowal po wafelki Prince Polo za kazdym razem zbierajac kilka i pakujac pozniej do plecaka - podobnie czynil z roznymi cukierkami czekoladowymi. Ale najlepsze bylo na koncu, gdy przelozyl sobie z talerza spora porcje smalcu do takiego niezbyt duzego sloiczka (jak po koncentracie pomidorowym) i tez spakowal do plecaka. Nastepnie wyszedl z lounge prawdopodobnie na lot do Warszawy o 8:50, bo zaczynal sie na niego boarding.

Jesli ten Kolega jest na tej grupie to moze przeczyta ten post i nastepnym razem sie troche opanuje, to naprawde wszystko widac.... A kilku gosci bylo, w tym pan posel nowosadecki od reparacji i rowniez ogladalo te komedie. Rozumiem jakis wafelek czy butelke wody na droge, ale ten smalec...

Prawdziwa Smalecgate!

Ja tu widzę wielki pozytyw. Ostatnio wiele czytam o polskim chlaniu, a tu okazuje się że człowiek przychodzi do salonu i nie wynosi alko. Przybywa abstynentów. Będziemy zdrowsi.
A chleba nie wynosił? Może jest na diecie ketogenicznej?

Ja bym pogratulował profesjonalnego przygotowania.
Nie każdy by pomyślał żeby zabrać słoiczek na smalec

Chleba nie przyuwazylem
Alkoholu rzeczywiscie sie nie tykal, wiec moze jakis abstynent.

Odwieczny problem, chochlą czy łyżką. Też miałem wątpliwości ale zostałem szybko wyjaśniony. A jegomość ten raczej dobrze wiedział, że to widać i raczej mu to nie przeszkadza.

_________________

No ale żeby smalcu człowiekowi żałować

_________________

Przepraszam, wiecej tak nie zrobie.

nie posmarujesz, nie pojedziesz... yyy.. to znaczy - nie polecisz

_________________

Relacja z Malawi

Wypraszam sobie! Koledzy?!? A koleżanki to od macochy?! Ostatnio wyniosłam smalec z saloniku w Krakowie zupełnie nieświadomie, przyznaję się bez bicia. Cały łokieć w talerz przypadkowo wsadziłam i potem z takim tłustym do stolicy leciałam woniejąc bogato i efektownie.
Ps. Bluza zalicza trzecie pranie z wybielaczem, a smalec taki zawzięty jakiś, wyjść nie chce;-)

_________________

Faktycznie dziwny Ja zawsze biorę i alkohol albo bezalkoholowy napój - i niech pierwszy rzuci kamieniem kto sobie pifka czy kolki na drogę nie wziął

_________________

Zawsze mówiłem, że smalec w lounge KRK wymiata.

_________________

To z KRK da się coś wynieść ?!

_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Kurde, ja jeszcze nigdy niczego nie wynioslem.... .

To mnom fszczonsło.

_________________
Nie odkładaj marzeń. Odkładaj na marzenia.

Te słodycze i smalec to chyba dlatego, że ponoć kradzione nie tuczy a @elwirke to nawet prać uczy

Ale dlaczego zaraz abstynent? On ten smalec wziął właśnie po to żeby pożreć przed wypiciem litra, żeby dłużej fason trzymać w towarzystwie.
Przykre natomiast, że dla następnych smalcu zabrakło.
Ja to jakiś dziwny jestem bo krówki podbieram...

_________________

To może być odmiana zoofilii

Podbieranie smalcu to pół biedy.

Pamiętam jak kiedyś było forumowe nocne ognisko przy lotnisku w Zielonej Górze.
Biforek zaczął się w saloniku na Okęciu jakoś z 1,5 godziny przed lotem - a potem okazało się, że jest jeszcze godzinne opóźnienie.
Siedzieliśmy praktycznie do zamknięcia w coraz bardziej pustoszejącym saloniku, przy okazji rujnując zapasy alko, a i na drogę każdy jeszcze coś zabrał (mimo, że w rejestrowanym leciały zgrzewki z piwem i nie tylko).

Ech...wspomnienia

_________________


"Podróżować to żyć..."