Fly4free.pl

@NikodemFM przykra sprawa, jak do tego doszło?

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie

Siedziałem na ławce na przeciwko koła Eye. Jakaś para przechodziła i mnie prosiła o zdjęcie. To wstałem i im zrobiłem. 10 sekund to trwało, wystarczająco, żeby odwrócić się i zobaczyć, że plecaka nie ma. Jak nic zorganizowana akcja (dogadali się na pewno wcześniej wspólnie z kimś, kto mi plecak zakosi, jeśli go nie podniosę), wątpię, żeby to był przypadek. Bo jak ich spytałem czy widzieli coś to stracili pewność siebie i mówili, że nic nie widzieli.

Mogło być gorzej, ważne, że nic mi się nie stało, a w plecaku na szczęście nie było nic bardzo wartościowego, oprócz dziennika, w którym codziennie zapisuję co robię itp, bilety też na szczęście miałem w telefonie.

Podróże kształcą i uczą...

_________________
Rowerowe podróże i nie tylko: https://www.facebook.com/rowerowepodrozetuitam
Zapraszam do polubienia (:

No przecież to jest najstarszy numer na świecie... Drugi to mapa zagubionego turysty która pojawia się na stoliku z prośbą o wskazanie kierunku a potem okazuje się że telefon zniknął razem z mapą...

stary nie stary ale kolegę oskubali i to jest przykre
mleko się wylało, dobrze, że tylko takie małe straty
@NikodemFM poczytaj ten wątek, może Cię w przyszłości uchroni wkrety-i-zakrety-czyli-jak-nie-zostac-oszukanym-w-podrozy,135,11992

i prośba do moda/admina żeby przenieść ostatnie posty o oskubaniu Nikodema do ww. wątku o kradzieżach

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie

@cypel dzięki za info o tym wątku, nie wiedziałem, że taki istnieje

Generalnie to był mój pierwszy przypadek w życiu, kiedy ktoś coś mi ukradł. Ogólnie tuż przed tą kradzieżą miałem myśli "kurcze, a może by ten plecak zabrać?", ale zobaczyłem, że w pobliżu nikogo nie było to tego nie zrobiłem. A jednak stało się. Zupełnie nie mam pojęcia jak ktoś mógł taką bardzo szybko akcję przeprowadzić w zaledwie 10 sekund. Jeśli już ktoś by się spieszył to prawdopodobnie by jakoś biegł i bym usłyszał. Była jakaś jedna ekipa 3 osobowa, ale to na dobiegnięcie by mu czasu zabrakło. Musieli to jak widać dobrze zaplanować, ja już tam siedziałem z 10-15 minut to mogli obserwować mnie i skądś się przyczaić. Jak widać Londyn to Londyn, miasto ładne i rozwinięte, ale i niestety w parze idą też rozwinięte umiejętności złodziei.

Co ciekawe... Obok plecaka na wierzchu leżał też ministatyw z aparatem. O dziwo tego już nie ukradli, co mnie zdziwiło. Choć już praktycznie było ciemno to mogli nie widzieć tego prawdopodobnie. Albo to ich nie interesowało, tylko woleli znaleźć kasę w plecaku. A kasy tam nie było i pewnie się zawiedli niemniej jednak doświadczenie uczy, tu na forum f4f wiele rzeczy jest jako "stary numer", ale jak widać nie do końca dla wszystkich. Dobrze wiedzieć o takich sposobach, żeby na przyszłość stawić im czoła.

_________________
Rowerowe podróże i nie tylko: https://www.facebook.com/rowerowepodrozetuitam
Zapraszam do polubienia (:

dziś jak jechałem najbardziej "złodziejską" linia autobusowa w stolicy nr 175 z lotniska do centrum, to widziałem w związku z koronawirusem kieszonkowców w maseczkach i czarnych czapkach na głowie. Taki kamuflaż. Potem opisz jak złodziej wyglądał...

Z czym spotkaliście się podczas wakacji w azji? ja osobiście zostałem zmuszony do płacenia łapówek za jakieś wyimaginowane rzeczy )

Jak się jest ostrożnym, to nie ma tego wiele
Tajlandia: Kierowca tuk-tuka, który na końcu przejazdu próbował wmówić, że ustalona cena to była, ale za osobę, a nie za przejazd.
Tajlandia: Ludzie przyczepiający do plecaka woreczki z karmą dla ptaków i oczekujący zapłaty za nią.
Sri Lanka: "Student", do którego sam zagadałem i który okazał się naganiaczem, który pojechał ze mną do zwykłego sklepu z pamiątkami, a nie na "art exhibition" jak obiecywał.
Chiny: Wynajęty przez mafię taksówkarską człowiek, który zapytany na dworcu autobusowym o to, którą linią dostać się na Mur Chiński, wskazywał tę krótszą, która wymagała kontynuowania podróży taksówką.
Indonezja: Taksówkarz, który próbował wmówić, że shuttle bus na drugi terminal już nie kursuje o tej porze wieczorem.
Kambodża: Tutaj sytuacja akurat w drugą stronę, naczytałem się o wyimaginowanych łapówkach, w efekcie czego olałem wołania pograniczników i przekroczyłem nieautoryzowany linię, która jak się okazało już była granicą Z ciekawych rzeczy słyszałem od innych turystów o zadymianiu autokaru, następnie jego ewakuacji i zbieraniu pozostawionych przez pasażerów telefonów i portfeli.

No i standardowo, w większości krajów osoby, które pytane o drogę lub nie, stają się samozwańczymi przewodnikami, które na sam koniec oczekują zapłaty za swoją "usługę".

_________________

No Azja to dość szerokie pojęcie, więc możnaby książkę napisać na podstawie różnych zdarzeń. Może to pytanie jest właśnie w taki celu?
Można też zapytać, jakie niebezpieczeństwa czyhają na podróżująych w Europie i odpowiedzią będzie pożarcie przez niedzwiedzia polarnego lub brunatnego. Jedno i drugie już się zdarzało, więc w Europie naprawdę trzeba być czujnym, podobnie jak w Azji.
A odpowiadając na zadane pytanie, znam osoby, które w zeszłym roku dzień po przylocie na Tajwan doświadczyły trzęsienia ziemi.

_________________

Trudno nazwać niebezpieczeństwem przywołane liczne oszustwa czy podwójna zapłata - nawet kilkanaście dolarów więcej to ewentualnie niedogodność czy ujma na ambicji.
Już raczej ryzyko potrącenia przez wszędobylskie skutery (np. w Sajgonie - HCMC) może być uznane za niebezpieczeństwo. Albo podróż szybką łodzią z Koh Rong, która nagle zatrzymała się w środku trasy, silniki zgasły a załoga trzech wesołych chłopaków zaczęła uzupełniać paliwo z radosnymi minami.

Koniecznie należy się zaszczepić:
polio, dur brzuszny, cholera, wścieklizna, DTP, wzw A (te dwa ostatnie to chyba każdy ma).
Warto wyrobić sobie "żółtą książeczkę" (@Podróżnik200 z pewnością już ją posiada)
Wdrożyć profilaktykę p/malaryczną.
Wykupić dobre ubezpieczenie.
Zarejestrować się w Odyseuszu.

Odbieram to tak, że autorowi tematu chodziło o oszustwa, tylko nieprecyzyjnie nazwał temat. I akurat temat na oszustwa ma moim zdaniem jak najbardziej sens, bo czytając w internecie tego typu wątki już nie raz się przed nie jednym oszustwem ustrzegłem, wiedząc od razu z czym mam doczynienia. Natomiast faktyczny temat na niebezpieczeństwa wszelakie tego sensu jest pozbawiony.

_________________

co do oszustw - to chyba najwięcej złych doświadczeń miałem w Indiach.

A zamiast, sorry za krytykę durnego " wyimaginowane rzeczy".... moze bys uraczyl nas jakims konkretem?

Takie cos.(jak.ten post) mozna napisac wszedzie i o wszystlim...

_________________
navigare necesse est