Fly4free.pl

Nie mam pojęcia o procedurach ale inne pytanie przychodzi mi na myśl.

Skoro skierowano samolot do NYC bo stał tam 2 LOTowski samolot to musualo byc bezpieczne.
Ktoś pisał że piloci to nie samobójcy i to oni podejmują ostateczną decyzję, myślę że centrum naziemne dokładnie przeanalizowało sytułacie z pilotami. Wiecie jakie były by koszta gdyby ten samolot spadł? Nikt nie rtzykował by aż tak bardzo.

Moje pytanie: czemu nie wylądowali w Miami i nie wysłali drugiego samolotu z NYC do Miami po pasażerów?

Jak nie ma, jak jest?
https://dlapilota.pl/wiadomosci/dlapilo ... -lotu-lo16

Ale przecież w tym wielokrotnie cytowanym biuletynie jest odpowiedź dlaczego piloci lecieli do JFK. Wystarczy zajrzeć do poprzedniego biuletynu i powinno się trochę rozjaśnić. Opcje są jak zawsze 2:
1. spiskowa "jak będziecie lądować gdzieś indziej to Milczarski was zwolni z roboty"
2. techniczna "B787 są tak zajebiste, że możecie cisnąć na ETOPsie na maxa"

Z wypowiedzi na jednym z forów lotniczych cytowanych w tym wątku wynika, że ogólnie awaria jednego z silników sparowanych fabrycznie daje prawa do niepokoju. I nie tyczy się to tylko RR.

_________________

A fakt, zapomniałem, że była na ten temat dyskusja na innym forum. Pewnie dlatego zapomniałem, że w raporcie stwierdzono, że nie wiadomo w jakich okolicznościach i kiedy bezpiecznik został wyłączony, czyli na zasadzie "opona pękła ale nie wiadomo czemu i kiedy" To już jednak OT i temat chyba nawet bardziej kontrowersyjny niż bieżący więc może nie kontynuujmy

Co konkretnie mam przemyśleć? Każda sugestia że pilot poleciał w inne miejsce niż to które on wybrał bo centrum operacyjne kazało inaczej to oskarżenie pilota, bo de facto to on jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo statku powietrznego.



Nie mam co uważać, ja po prostu czytałem raport pilota z tego zdarzenia. Od zgłoszenia problemów z ciśnieniem oleju do emergency wbrew pozorom daleka droga.



Ogólnie to myślę że pilot w omawianej tu sytuacji był zaniepokojony.

każdy wie , że polski pilot i na drzwiach od stodoły potrafi latać
a pasażerowie....no cóż każdy kiedyś umrze, nie ma co się stresować i wchodzić w niepotrzebne koszty
w końcu nikt ważny tym nie leciał

_________________


kliknij pomógł

@QbaqBA

Jeszcze raz. Nikt nie oskarża załogi, bo działali wg zapewne procedur i zgodnie z wytycznymi centrum operacyjnego. Istota sprawy jest inna. Przewoźnik mógł zachować się w tej sytuacji inaczej, ale ze względu na doświadczenia z innym typem maszyn (i zapewne z kilku innych przyczyn), tego nie zrobił. Jak wynika jasno z biuletynu, sytuacja była poważna, bo zmieniono wytyczne. Teraz w takim przypadku, LO już nie ryzykowałoby lot do Nowego Jorku.

_________________

Czy ja napisałem że normalka? Na jednym silniku to też nie jest normalka, w ślizgu ryzyko o wiele większe, ale utrata dwóch silników nie oznacza automatycznie katastrofy.

O ile samolot jest czterosilnikowy...

_________________


Tylko wtedy, gdy się śmieję...

-- 06 Lip 2018 18:19 --



I tu właśnie sedno. Wina Milczarskiego, wina Tuska. Najważniejsza jest wina tego po drugiej stronie, nie liczą się argumenty, ważne żeby przywalić Pisiorowi/POpaprańcowi czy komu tam jeszcze. Na takim poziomie szkoda jakąkolwiek dyskusję prowadzić.

W raporcie FAA nic o winie nie będzie. Może się znajdzie ocena decyzji pilota i zalecenie podobne jak w cytowanym biuletynie LOTu. W badaniu zdarzeń lotniczych, przynajmniej w USA, w ogóle nie chodzi o ustalenie winnych, chyba że działanie jest celowe. Wręcz jest przeciwnie - wszyscy uczestnicy zdarzenia mają zagwarantowaną bezkarność właśnie po to, żeby nie próbowali się wybielać. Bo w całej tej zabawie prowadzonej przez FAA nie chodzi o ukaranie winnego, zabranie licencji komuś, kto popełnił błąd, tylko żeby znaleźć i wyeliminować przyczyny, które pomogły błąd popełnić.

-- 06 Lip 2018 18:23 --

Ja wrócę jeszcze z pytaniem - dlaczego się tak upieracie przy Miami?
Skoro ma być "nearest suitable", to Miami też było decyzją błędną. Dlaczego nie Nassau czy inne Punta Cany?

@Stasiek_T British Airways 9

Bez czterech silników też można sobie poradzić

Jasne katastrofę też można przeżyć, na morzu można dryfować tygodniami itp. Przecież to nie o to chodzi. Dlatego lotnictwo jest najbezpieczniejszym środkiem transportu aby nie posiłkować się jednostkowymi przypadkami tylko zapewnić powszechne standardy bezpieczeństwa. I nie mówię tu o tym konkretnym rejsie LO tylko o coraz bardziej fantazyjnych opiniach.

Po czymś takim ludzie mówią, że urodzili się drugi raz , a w tej dyskusji raczej chodzi o procedury, a nie o cudowne ocalenia.

_________________


Tylko wtedy, gdy się śmieję...

To nie do końca jest tak. Komisje badania wypadków lotniczych nie orzekają o winie, ani nie oskarżają nikogo, bo ich zadaniem jest zidentyfikowanie powodów wypadku/incydentu oraz wydanie zaleceń mających na celu ograniczenie ich wystąpienia w przyszłości. Równolegle jednak do prac komisji działa także prokurator, który już jak najbardziej ma prawo oskarżać i kierować sprawę do sądu. Tak więc nie ma czegoś takiego jak "zagwarantowana bezkarność".