Fly4free.pl

Dostałam mandat, bodajże w 1999 lub 2000 roku... Na Słowacji, za to, że nie miałam naklejki PL. Zaraz za 'najważniejszym' wtedy chyba przejściem granicznym pomiędzy Czechami a Słowacją. A blachy wtedy jeszcze czarne były. Nie było zmiłuj, pokuta musiała być.

_________________

Dostałem w sumie 2 "mandaty" za granicą.
Pierwszy w 2009 roku w Holandii w Amsterdamie. Specjalnie zaparkowałem na jakimś kompletnym wygwizdowie, żeby nie płacić, a jednak się okazało, że to jakieś osiedlowe uliczki z parkowaniem tylko dla mieszkańców i za wycieraczką był "mandat". Nie opłaciłem go.
Drugi dostałem jak kupiłem auto z Niemiec, a do niego kazali mi kupić czerwone tablice a nie żółte. I przyszedł do mnie list do skrzynki, że mam zapłacić za 30 dniowy okres podatek środowiskowy zależny od pojemności itp. Temat olałem, bo autem wyjechałem z Niemiec kilka godzin po zakupie i nie mam nic wspólnego z ich podatkami. Jednak dla pewności nigdy nie pojechałem tym samochodem do Niemiec

_________________
Ibiza 2013

5 lat temu fotoradar na Grand Canarii, zdjęcie przyszło do domu : 50 EUR . Przekroczenie o 3 km/h na 100km/h. Drugi mandat z 15 lat temu w Escalante/Utah speeding w strefie zabudowanej.

ja dostałem na Cyprze 300 euro za brak maseczki w sklepie gdzie po 2 tyg kwota wzosta do 500,ale nie płace adres wzieli nie z paszportu tylko mojego hotelu,wiec teraz juz nawet przesiadka nie wchodzi w gre jesli chodzi o Cypr
aa i jeszcze za złe parkowanie w Jordanii ale juz trzeba było zapłacic ,bo karta podpięta na wypożyczalni [kwoty juz nie pamietm]

Tak, nie raz i zawsze płatność gotówką na miejscu.

Parę lat temu jednego dnia trzy mandaty w trzech krajach, na dwu kontynentach. Pierwszy w drodze z Essaouiry na lotnisko, drugi z fotoradaru pod berlińskim lotniskiem, a trzeci parę kilometrów od domu.

Jakiś czas temu w Greckim porcie (Kos) od Służby Celnej za „zbyt duże zakupy” na wolnocłowym w porcie Bodrum
37€ płatne tylko gotówką ale na szczęście zakupy zwrócili, nawet pozwolili wyjść do bankomatu po za port bez problemu.

_________________

Nastąpiło zwieńczenie końcówki mojego tygodnia w Izraelu i dostałem mandat za prędkość na kwotę bagatela 1500 szekli. Termin płatności jest odległy bo mam czas aż do października, ale czy ktoś ma jakieś doświadczenie w temacie niepłacenia takiego mandatu właśnie w Izraelu? Grozi mi coś więcej niż ban na ponowny wjazd?

_________________


Z tych ciekawszych zaliczone: Syria, Liban, Izrael, Kosowo, Laponia, Hawaje

@jaras724

Pewnie przy ponownym przylocie będziesz musiał opłacić na miejscu. Ja bym tam zapłacił aby nie mieć problemów w przyszłości.

_________________

@Martinuss ja już tu nie chcę wracać, dlatego też skłaniam się na opcję olania sprawy o ile nie ma jakichś procedur „ścigania” itp. Negatywnie mnie ten kraj zaskoczył, a ten mandat to istna wisienka na torcie

_________________


Z tych ciekawszych zaliczone: Syria, Liban, Izrael, Kosowo, Laponia, Hawaje

żebyś nie pożałował lecąc za mile do Afryki z ET np

... albo przekierowany samolot na co nie mamy wpływu. Czasami lepiej jest zapłacić taki mandat niż przez kolejny rok odbierać awizo na poczcie z duszą na ramieniu.

Ja miałem jakaś kartkę z mandatem jak mniemam za szybą w Tel Avivie, ale olałem. Z tym, że mi nic do domu nie przyszło od jakiś 4-5 lat.

1500 szekli, czyli 50km/h więcej niż powinno... No cóż, gratki...

Jest taka sytuacja od kogoś w redditcie
https://www.reddit.com/r/Israel/comment ... ng_ticket/

Ale tam nikt nie napisał co się stało po przylocie tylko co może się stać. Nie widziałem żeby ktoś potwierdził problemy z wjazdem

Zatrzymałem się pod knajpą w San Pedro de Atacama, a po powrocie zastałem mandat od Carabinieri za wycieraczką. Moje oczy ze zdziwienia wyglądały jak 5 zł, no ale faktycznie był zakaz. Szukajka nie znajduje podobnej sytuacji, czyli mandatu za parkowanie w Chile. Ktoś coś? Szukać posterunku? Olać? 😅

_________________

@benedetti

Lepiej zapłacić, nie masz pewności czy nie przyjdzie Ci list z windykacji od Polskiej firmy do skrzynki.

_________________

Sam list z windykacji nie jest jeszcze wcale równoznaczny z obowiązkiem zapłaty.
Gorzej jeżeli auto było wypożyczone (a pewnie było), a mandat będzie ściągany od wypożyczalni, bo wtedy wypożyczalnia po prostu obciąży Ci kartę i doliczy sobie sowicie za koszty administracyjne. Tego bym się obawiał bardziej niż tego, że chilijskie władze sprzedadzą roszczenie jakiejś windykacyjnej firmie-krzak.

Moja pierwsza myśl była taka, żeby od razu podjechać na posterunek i pozbyć się problemu. Zrobię to jutro. Obawiam się tylko, żeby nie chcieli łapówy. Wiem, że to Chile a nie Wenezuela czy Peru, no ale jednak nadal Ameryka, a ja gringo. Zobaczymy.

_________________