Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 109 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
#61 PostWysłany: 26 Lut 2014 17:34 

Rejestracja: 23 Sty 2014
Posty: 288
Loty: 77
Kilometry: 194 843
ciąg dalszy następuje...
by następnego dnia wyruszyć... drogą R307 z Ouarzazate do Demnate, o której już tutaj wspominałam.
Wg przewodników jest ona przejezdna tylko samochodem 4x4, my decydujemy się wystawić naszego peugeot 206 w kolejnym odcinku specjalnym rajdu Maroko 2013;) Ale dziwili się nam nawet miejscowi, że chcemy chcemy obrać tą drogę. Jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie... przecież to tylko 154km krętymi, czasami "trochę" zniszczonymi przez wodę drogami górskimi, z dużą ilością przewyższeń :D
[img]https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xfa1/v/t1.0-9/1382859_219608301546776_1857940656_n.jpg?oh=a91d92cc345e10e76cdb0ff9b7ee414f&oe=55597E2B
[/img]

Image

Image

Image

Image

Trzeba uważać, bo skręt z drogi N10 na R307 nie jest dobrze oznaczony, a GPS świruje.

Kilkanaście pierwszych km ruch jest nawet znaczny, ale wraz z wjazdem w teren górski zanika. W górach spotykamy max. 10 samochodów i chyba całe szczęście, bo droga czasami nie przewiduje miejsca na dwie szerokości samochodu... raz musieliśmy cofać do miejsca gdzie można było się minąć i nie należało to do najprzyjemniejszego doświadczenia:)

Niby tylko 150 km, a przejazd zajmuje nam pół dnia. Inna rzecz, że mały stop robimy dość często, albo żeby podziwiać widoki

Image

Image

Image

Image

albo "porozmawiać" (oczywiście na migi) z napotkanymi Marokańczykami.
Pierwszy stop robimy widząc starszego kulejącego Pana, a co najmniej od 10km nie widzieliśmy żadnych zabudowań, jak i przed nami nie widać niczego. Ten jednak nie chce z nami jechać, wskazuje jednak na butelkę wody. Dawno nie widziałam nikogo tak uśmiechniętego gdy daliśmy mu, nie tylko wodę ale i coś do zjedzenia. Kilka km dalej zatrzymuje nas kolejny starszy Pan i tym razem prosi o kromkę chleba. I znowu ten uśmiech.
Kolejny sympatyczny dziadzio prosi aby go podwieźć do domu, wysiadając wyciąga i daje nam garść włoskich orzechów.
I tak zatrzymujemy się jeszcze kilka razy, tylko tym razem w maluteńkich wioskach mijanych po drodze widząc idące dzieci lub dzieci wypasające kozy. W końcu mamy zapas słodyczy:) I tak dając np. lizaki trzem chłopcom nagle zza krzaka wyskakuje, jak mniemam ich ojciec i daje nam siatkę śliwko-brzoskwiń.

Image

Image

Image

Image

Czasami dzieciaki nie dają nam odjechać.
Image

Mieliśmy też nieprzyjemny akcent, kiedy w jednej z większych wiosek mijanych po drodze "zaatakowała" nas grupa małych chłopców, patykami i pistoletami zabawkami uderzali w nasz samochód.

Czasowo zdecydowanie nie wygraliśmy (jadąc przez Marrakesz mimo, że droga dłuższa bylibyśmy za pewne szybciej), ale co przeżyliśmy i zobaczyliśmy to nasze! ;)

Image

Zjeżdżamy coraz niżej, po krótkim błądzeniu w Damnate, kierujemy się w kierunku Ouzoud, przed nami jeszcze ponad 60 km, ale już normalną drogą. Naszym celem jest wodospad. jest to największy wodospad w Maroku, woda spada z 110m, jednak szum spadającej wody słychać dopiero z bliska. Podróżując własnym samochodem warto zostawić samochód na parkingu przy rondzie. Przewodnicy atakują z każdej strony, że niby tak ciężko znaleźć szlak etc, nie wierzcie! Korzystanie z przewodnika nie ma najmniejszego sensu. Droga jest prosta. Jak dobrze pobłądzicie po skałach wzrokiem można zobaczyć skaczące tam małpy.

Image

Image

Kilka straganów oferuje aromatyczny tadżin, decydujemy, żee w drodze powrotnej coś tu zjemy. Jak się okazuje ładny był tylko zapach, zdecydowanie nie polecamy, zamiast mięsa kości.

Image

Wracając z wodospadów uważajcie na dzieciaki wracające ze szkoły próbują złapać stopa... wskakując pod jadący samochód.
My jednego zabieramy. Dzieciak bez ogródek na koniec prosi o eurasy, ale tym razem nie dostaje.

Mały Muwaffaq, za 10 lat otworzy kebaba w Krakowie
Image

P.S. My dowiedzieliśmy się po fakcie, więc nie udało nam się zobaczyć, będąc nad wodospadami warto podobno podskoczyć do Bin el Ouidane, gdzie znajduje się zapora.

Opuszczamy Ouzoud i decydujemy się od razu, bez stopu w Marrakeszu, dojechać do Ilmil, skąd następnego dnia chcemy zaatakować Jebel Toubkal, a dokładniej schronisko na 3200 m.n.p.m

Ciemno, głodni, do Marrakeszu jeszcze 60 km, kolejne tyle do Ilmil... a tu z daleka widzimy dym, już wiemy co nasz czeka... Mięso! Jak zwykle bez chłodni, bez sanitariatu, przychodzisz, kroją, zanosisz i smażą :)

Image



Smacznego i do przeczytania ;)
_________________
AJki w podróży :)
Image


Ostatnio edytowany przez AJAJ 11 Lut 2015 14:12, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Odkryj Deltę Mekongu: Wietnam i Kambodża w jednej podróży z Warszawy za 2900 PLN (z dużym bagażem) Odkryj Deltę Mekongu: Wietnam i Kambodża w jednej podróży z Warszawy za 2900 PLN (z dużym bagażem)
Początek lata i wakacji w Grecji: tydzień z all inclusive na wyspie Lesbos z za 2377 PLN. Wylot z Katowic Początek lata i wakacji w Grecji: tydzień z all inclusive na wyspie Lesbos z za 2377 PLN. Wylot z Katowic
#62 PostWysłany: 26 Lut 2014 19:53 

Rejestracja: 03 Lut 2014
Posty: 184
Loty: 127
Kilometry: 271 716
Witam.
Z jakich map do GPS korzystałeś ? Bo ja znalazłem Maroko tylko w OpenStreetMaps do MapFactor, ale ta darmowa aplikacja tak średnio mi pasuje.
_________________
Image


Ostatnio edytowany przez jacekwoj16, 27 Lut 2014 19:51, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#63 PostWysłany: 27 Lut 2014 13:18 

Rejestracja: 23 Sty 2014
Posty: 288
Loty: 77
Kilometry: 194 843
jacekwoj16 napisał(a):
Witam.
Z jakich map do GPS korzystałeś ?


Korzystaliśmy z mapy noki oraz z map google (głównie do szukania hoteli, ładowaliśmy trasę jak złapaliśmy wifi)
PS. Dlaczego wszyscy zwracają się w formie męskiej? ;)

a teraz cd :)

Jak już wspomniałam jedziemy do Ilmil. Docieramy ok 22 i próbujemy odnaleźć hostel, który znaleźliśmy parę godzinę wcześniej. Graniczy to z cudem więc zatrzymujemy się w pierwszym lepszym miejscu... brak miejsc. Ale odsyłają nas do swojego kolegi i tam zostajemy. Tanio nie jest, ale przecież za parę godzin musimy wstać i zaatakować schronisko w drodze na Jebel Toubkal, które znajduje się na wysokości 3200m.n.p.m.
Budzimy się wcześnie rano (jednak nie jest to godzina 5 czy 6 rano jak co niektórzy) by obrać zaplanowany cel. Ponieważ nie możemy się doczekać na śniadanie w naszym hotelu, idziemy je przekąsić w innym. Po drodze robimy zakupy spożywcze, które zabierzemy ze sobą w góry (napoje + jakieś czekoladowe przekąski). Taniej pewnie byłoby je zrobić w Marrakeszu, no cóż. Przed wyjazdem przeczytaliśmy, że w schronisku mogą nie mieć wystarczającej ilości kocy, a że z racji lotu tylko z podręcznym bagażem, nie mamy swojego śpiwora, chwile zastanawiamy się czy nie wypożyczyć śpiwora. Lecz szybko rezygnujemy gdy zobaczyliśmy ich wielkość i wagę ;) ryzyk fizyk :)

Niektórzy na swoją podróż do schroniska wynajmują tragarzy...
Image

my decydujemy się wejść o własnych siłach
Image

po drodze mijamy jakieś widoczki
Image

jak i zwierzynę ;)
Image

Image

Dość szybko robi się gorąco, więc po kolei do plecaka trafiają warstwy naszych ubrań. Im później, tym więcej osób schodzących z góry mijamy. My wyrozbierani, oni wyubierani. Jak? dzień później wiemy już, że tak samo będziemy wyglądać:)
Image

Po drodze jest kilka miejsc gdzie można kupić zimny napój, my jak zwykle kusimy się na cole ;) trzeba przyznać, ze mają oryginalne lodówki;)

Image

ok 15 docieramy do schronisk, i tu kilka uwag:
- na górze są dwa schroniska jedno marokańskie, drugie francuskie, osobiście wybieramy to pierwsze, przekonuje nas 170MAD/os vs 400MAD/os.
- wszyscy polecają zarezerwować nocleg wcześniej, przy dużym oblężeniu może braknąć miejsc. jednak jak się okazuje na górze, rezerwując nocleg wcześniej cena jest wyższa
- zabierzcie buty na przebranie, zaraz przy wejściu stoi Marokańczyk, który zmusza Cię do ściągnięcia butów górskich
- na górze zimno, ale koce mają i dla wszystkich wystarcza:) uffff! możliwe, że w sezonie brakuje

W cenę wliczona jest kolacja i śniadanie. Kolacja całkiem dobra:dwudaniowy obiad + deser, śniadanie to bułka i drzem.
Przy kolacji można poznać ciekawych ludzi z całej Europy i nie tylko (oczywiście są i Polacy), czas na rozmowie z nimi mija szybko, przyjemnie i wesoło. A następnego dnia na trasie na górze miło mijać się wzajemnie i zamienić kilka zdań :) Ale w końcu czas do spania. Następnego dnia, z całą gwardią, jeszcze o zmroku, z czołówkami na głowie wyruszamy o 6 rano. Jak przypuszczaliśmy i tu przewodnik jest zbędny:) Po prostu podążać za tłumem :) Ludzi cała masa, ale widać tylko kilkadziesiąt światełek z czołówek. Ciemno! Zimno! Ruszamy:)
Zaczyna się od skoku przez strumyk i wspinanie po głazach. Schodząc wiemy dlaczego robi się to po ciemku... chyba by nam się odechciało gdybyśmy widzieli co przed nami ;)
Idziemy i idziemy i końca nie widać, wieje coraz bardziej. I dalej idziemy, każdy wypatruje naszego szczytu, ale jak go nie widać tak widać. Zmiana wysokości spowalnia wyjście, ale dzięki pomocy jednego życzliwego Pana, który ratuje nas aspiryną możemy kontynuować wspinaczkę ;) zdecydowanie miejcie coś rozrzedzającego krew np. aspirynę i w razie problemów z wysokością zacznijcie od tego.
W końcu jest... już tylko metry!
Jebel Toubkal.
4167 m. n .p.m

Image

Image

Jakieś 15 min na górze i następuje odwrót w dół:) Długa i jak się później okaże dość nudna trasa:) Najgorszy ze wszystkiego podczas spaceru w dół był jednak wiatr. Kilka razy prawie nas przewrócił.
Docieramy do schroniska, gdzie mamy zamiar zjeść obiad, ale jak się okazuje nie mają. Musimy więc na małą szamę poczekać jeszcze kilka godzin :)
Nie ma co, trzeba iść dalej. Droga się dłuży. Ale od czasu do czasu spotykamy znajome twarze z wczorajszego wieczora, jak sie później jedna para zabiera się z nami do Marrakeszu.
Image

Schodzimy i schodzimy i końca nie widać. Droga od schroniska do Imlil dłuższy się niemiłosiernie. powoli łapie głód więc decydujemy się na omleta. Byliśmy tolerancyjni na ich warunki sanitarne, ale pierwszy raz mamy wątpliwości. Super chłodziarko zmywarka, która zostawia resztki jedzenia na talerzach. Taki gratis do omleta ;)
Image

a tu się właśnie chłodzi i myje:)
Image

Końcówka zejścia to już bardziej mus niż przyjemność, głownie za sprawą odcisków. W końcu jesteśmy w Imlil! Jeszcze tylko 60km do Marrakszu, na szczęście samochodem :)

Z gór wracamy padnięci, nie mamy siły na szukanie noclegu, więc szybko na booking.com rezerwujemy ibis Marrakech Palmeraie (pewnie można by znaleźć dużo taniej i tak czynimy w drugi dzień, ale zmęczeni bierzemy pierwszy lepszy) http://www.booking.com/hotel/ma/ibis-mo ... ie.pl.html
Oczywiście nie mogło być za łatwo więc stojąc w Ibis rezerwujemy pokój w Ibis... ale okazuje się że to dwa różne Ibisy... zarezerwowany jest jakieś 6km dalej;) ale lokum super taniej na booking.com niż na miejscu

Image
_________________
AJki w podróży :)
Image


Ostatnio edytowany przez AJAJ 11 Lut 2015 14:19, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#64 PostWysłany: 27 Lut 2014 20:11 

Rejestracja: 03 Lut 2014
Posty: 184
Loty: 127
Kilometry: 271 716
"PS. Dlaczego wszyscy zwracają się w formie męskiej? ;)"
No dlatego, że Ania by chyba tak nie napisała.
"Jak pójdziecie pewnie usłyszycie anegdotę o dziewczynie przez która słupek musiał zostać "naruszony" (zapewniali(niestety), że jest to historia godna wspomnienia podczas kolejnych wycieczek) ... bo uwięziła tam telefon;) Jak coś to o Ani;) "nie pytajcie jak ";) W każdym razie było szukanie majstrów i demolka ;) Nie wiem czy bardziej byli zdziwieni czy rozśmieszeni :)"
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#65 PostWysłany: 04 Mar 2014 15:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Paź 2013
Posty: 372
Loty: 95
Kilometry: 232 936
niebieski
Witam.

Bardzo się cieszę, żę trafiłam na Waszą relację, bo planujemy w 4 osoby podobny wypad we wrześniu.

1. Przyznam, że trochę nas straszono, że w tym czasie mają ramadan - okres miesięcznego postu i w związku z tym mogą pojawić się problemy z brakiem miejsc w hotelach, zamkniętymi bankami czy restauracjami, niezbyt przychylną obsługą itp. Czy możecie się do tego jakoś odnieść? Wiem, że też byliście po sezonie...

2. Chciałam też Was poprosić o stworzenie trasy w google maps zgodnie z którą podróżowaliście. Chciałabym porównać naszą trasę.. Niektóre widoki są na prawdę piękne, może wystarczyłoby delikatnie odbić z naszej i też się nimi cieszyć...

póki co mamy takie plany:
https://maps.google.pl/maps?saddr=Tange ... s&t=m&z=11

ewentualnie mapka alternatywna bez Casablanci i Rabatu - wylot z Agadiru:
https://maps.google.pl/maps?saddr=Tange ... ps&t=m&z=7

dodatkowo po przeczytaniu Waszej relacji dopisałam gdzieś z boku że warto zahaczyć o wzgórze El-Qolia i zaporę jezioro Bin el Ouidane - dzięki Wam za to! :)

3. Czy moglibyście oszacować mniej więcej koszty 15 dniowej podróży?
Chcemy się zmieścić w 2 tygodniach, ewentualnie zakończymy podroż na Marakeszu (odpuścimy Cassablancę i Rabat - ponoć mała strata po tak intensywnych i pięknych 2 tygodniach).
Napiszcie proszę w jakich kosztach powinna zamknąć się para :) (jedziemy w dwie pary chcemy wypożyczyć jedno większe autko).

Pytania kieruje również do reszty forumowiczów - jeśli znacie na nie odpowiedź, będę wdzięczna za rady. :)

Pozdrawiam
Maxima
_________________
Moje relacje:
2017 - Tajlandia/Kambodża
2016 - Bałkany
2015 - Zachodnie Wybrzeże USA
2014 - Maroko


Ostatnio edytowany przez Maxima0909, 04 Mar 2014 15:29, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#66 PostWysłany: 04 Mar 2014 15:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Lip 2012
Posty: 3699
srebrny
ramadan jest od 28 czerwca do 27 lipca 2014
_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#67 PostWysłany: 04 Mar 2014 15:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Paź 2013
Posty: 372
Loty: 95
Kilometry: 232 936
niebieski
w takim razie jak się ma ten artykuł do rzeczywistości? to święto ruchome?

http://www.travelmaniacy.pl/artykul,kie ... 0,2,0.html
_________________
Moje relacje:
2017 - Tajlandia/Kambodża
2016 - Bałkany
2015 - Zachodnie Wybrzeże USA
2014 - Maroko
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#68 PostWysłany: 04 Mar 2014 16:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Lip 2012
Posty: 3699
srebrny
tak, ramadan jest ruchomy
_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#69 PostWysłany: 04 Mar 2014 16:33 

Rejestracja: 25 Sie 2011
Posty: 114
Maxima0909 - kilka uwag/informacji

trasa jaka macie na te 15 dni jest raczej za duza. W biegu nie zdazy sie uchwycic klimatu tego kraju i wszystko zobaczycie po "łebkach"
o ile mozna odpuściec Case (chyba ze ktos chce zwiedzac najwiekszy meczet) to Rabat uwazam za miejsce konieczne do odwiedzenia. jest w nim naprawde kilka miejsc godnych odwiedzenia.
proponuje abyscie zrobili sobie mini kalendarz kiedy i gdzie bedziecie, co tam ogladacie i gdzie nocujecie. wtedy wyjdzie wam ze z czasem krucho :)
za pierwszym razem jak byłem w Maroko to miałem podobna trase (tylko nie zjezdzałem ponizej Tubkala) ale 3 tygodnie i niestety tez czasu zabrakło. Proponuje z Ajt Bin Haddu od razu na Marakesz sie kierowac.

jadac w 4 osoby spokojnie mozna myslec o autku - tu trzeba liczyc okolo 100zl /dzien.
noclegi to (wersja ekonomiczna ) okolo 50 zl za pokoj 2 osobowy.
jedzenie podobnie.
ostatnio bylem w maroku na przełomie wrzesnia i pazdziernika wiec ceny duzo sie nie zmieniły.
robiac samemu sniadania i kolacje tez mozna troche przyoszczedzic.

Do Ajaja- dziekuje za przypomnienie ciepłych miejsc podczas naszej "tym razem ciepłej " zimy :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#70 PostWysłany: 05 Mar 2014 12:39 

Rejestracja: 23 Sty 2014
Posty: 288
Loty: 77
Kilometry: 194 843
Sorki, miałam chwilowe problemy z czasem, ale już odpisuje

jacekwoj16 napisał(a):
"PS. Dlaczego wszyscy zwracają się w formie męskiej? ;)"
No dlatego, że Ania by chyba tak nie napisała.

Tu się mylisz;) a J. napisałby np. "Dawno nie widziałam"? ;)


Co do pytań Maxima0909
1. Jak ktoś już wspomniał jest to święto ruchome, my na niego nie trafiliśmy.
Problemów z wejściem, miejscami, zakupami nigdzie nie było; jedyna róznica ruch mniejszy co dla nas było plusem:)

2. Tutaj nasza trasa przejazdu jak jechaliśmy

Patrząc na Twoją trasę i myśląc 2 tygodnie nasuwa mi się jedno - za duże tempo. Jak Wam się gdzieś spodoba nie będziecie mieli czasu nawet się tam zatrzymać na dłuższą chwilę. Odpowiedzcie sobie na pytanie czy chcecie przeznaczyć jakiś czas np. obcowanie z mieszkańcami, ich kulturą, penetrowanie zakamarków czy chociażby na plażowanie. Oczywiście to zależy od Waszych prywatnych preferencji jak lubicie/chcecie spędzić wakacje, my od początku nastawialiśmy się na tempo spokojniejsze, nie chcieliśmy kolejnych wakacji w trybie turbo. Jeszcze w domu, planowaliśmy ambitnie odwiedzić Chefchaouen i Legzira (Sidi Ifni), jednak miejsca napotkane przypadkiem szybko to zweryfikowały :) Rabat i Casablance odpuściliśmy już w planach. Do Agadiru pojechaliśmy, aby przejechać przełęcz Tizi n’Test (na miejscu był tylko jeden dzień odpoczynku:plaża +ocean)

Sprawdźcie jeszcze w jakim terminie jest festiwal Nowożeńców (Imilchil Festival), podobno warto się tam zjawić, nam się nie udało

3. Co do kosztów, takie pytanie już padło. niestety nie jesteśmy w stanie tego określić, nie planowałam pisać relacji więc nie liczyłam

Całkowity koszt lotów: 400zl/os
Koszt samochodu: 260EUR/10dni + koszt paliwa: myślę, że ok 1tys PLN
Noclegi od 120MAD do max.350MAD za 2 os (można taniej, ale my zwykle po całym dniu jazdy/ zwiedzania byliśmy zbyt zmęczeni na szukanie)
Jedzenie, napoje i inne dobrodziejstwa - w zależności od Waszych potrzeb i tego je chcecie się żywić (ale raczej taniej niż w Polsce)
Z wejściówek/atrakcji płatny był Volubis (chyba 50MAD/os), wypad na pustynie (35EUR/os), Ogrody w Mararakszu (50MAD/os) i chyba tyle.

Myślę, że wyszło nas ok 4-4,5tys/os. Weź pod uwagę, że Wam te koszty rozłożą się na 4 osoby, u nas dzieliły się na dwa.

@grzewor, oj sama sobie przypominam, dlatego z miła chęcią poczytam tez inny punkt widzenia na Maroko :)
_________________
AJki w podróży :)
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#71 PostWysłany: 05 Mar 2014 13:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Lip 2010
Posty: 324
Loty: 83
Kilometry: 130 518
niebieski
Świetna podróż i super zdjęcia.
Szkoda, że dwa miejsca z tyłu się marnowały :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#72 PostWysłany: 05 Mar 2014 13:15 

Rejestracja: 23 Sty 2014
Posty: 288
Loty: 77
Kilometry: 194 843
Vojtas napisał(a):
Świetna podróż i super zdjęcia.
Szkoda, że dwa miejsca z tyłu się marnowały :)


dzięki!
nie do końca, czasami służyły miejscowym;)
_________________
AJki w podróży :)
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#73 PostWysłany: 05 Mar 2014 15:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Paź 2013
Posty: 372
Loty: 95
Kilometry: 232 936
niebieski
Dziękuję za odpowiedzi :)
Czy z dużym wyprzedzeniem kupowaliście bilety lotnicze?
W jakim dokładnie terminie byliście w Maroko? (jeśli ta informacja się gdzieś pojawiła to przepraszam, musiałam przeoczyć)
Nie próbowaliście wynająć samochodu jeszcze w Polsce?
_________________
Moje relacje:
2017 - Tajlandia/Kambodża
2016 - Bałkany
2015 - Zachodnie Wybrzeże USA
2014 - Maroko
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#74 PostWysłany: 05 Mar 2014 15:28 

Rejestracja: 23 Sty 2014
Posty: 288
Loty: 77
Kilometry: 194 843
cd... tym razem będzie o Marrakeszu :)

ten dzień zaczynamy późno, w końcu po zdobyciu czterotysięcznika należy nam się dłuższy sen. Wstajemy chyba po 10, jeszcze krótki relaks nad hotelowym basenem i około południa wyruszamy na podbój Marrakeszu. Z racji położenia naszego hotelu postanowiliśmy zacząć od Ogródu Majorelle. Jednak wcześniej przeznaczamy chwilę na śniadanie, no dobra obiad;) Tym razem, pierwszy raz podczas pobytu postanawiamy zjeść po Europejsku... pizza! niedaleko ogrodów, chyba jakaś sieciówka, ale pizza pierwsza klasa:)

Bilet wstępu do Ogrodów to kwota 50 MAD, wydaje się być dość sporo jak za taki mały obszar, ale warto!
To miejsce, gdzie czeka na nas nie tylko piękna roślinność, ale także wille, domki, altany, mostki czy fontanny. I cień, tak upragniony w gorącym Marrakeszu!
Niebiesko, zielono, żółto, kolorowo, to Cię uderza na początku
Image

Image

Image

Image

Spotykamy też Mr. & Mrs. Smith
Image

Ciekawostka: w latach 80tych prawo własności ogrodu nabyli Yves Saint-Laurent i Pierre Berge. Zgodnie z wolą Pana nr 1 jego prochy zostały właśnie tu rozsypane.

Po opuszczeniu Ogrodów postanawiamy znaleźć lokum. Tym razem dajemy się zwerbować dzieciakowi na ulicy, pokazuje nam kilka hosteli, a my decydujemy się na Riad Hiba. Standard oczywiście dużo niższy od Ibis, ale zachęceni lokalizacją w samym centrum medyny, marokańskim klimatem hostelu oraz brakiem sił na szukanie czegoś innego zostajemy. Ceny na miejscu niższe niż w necie. A co najlepsze na recepcji spotykamy znajomych Hiszpanów poznanych w schronisku na 3200 :) Później idąc ulicami Marrakeszu natrafimy też na wysokościach Polaków:) Świat jest mały, albo takie same trasy zwiedzania ;) Samochód zostawiamy na niby strzeżonym i monitorowanym parkingu (cena jakieś 15zł za dobę) http://www.booking.com/hotel/ma/riad-hi ... ch.pl.html

Nie pozostaje nic innego jak zmierzyć się z prawdziwym Marrakeszem czyli niczym innym jak spacerem po Placu Jamma El Fna. Znajdziesz tu wszystko, od jedzenia, przez skóry, kosmetyki, ubrania po rzemyki. Gdyby nie ograniczenie i podróż tylko z bagażem podręcznym pewnie wrócilibyśmy z ogromnym pakunkiem "pamiątek". I tak pozbyliśmy się paru podkoszulków aby przywieźć np. czerwoną skórzaną pufę ;) Po aklimatyzacji w Fez szybko udaje nam się uodpornić na ciągłe nagabywanie sprzedawców i nie tylko :) Nasz wrażenia cny w Marrakeszu niższe iż w Fez. Albo to nasze lepsze zdolności negocjacyjne nabyte podczas ostatnich paru dni ;)
Z serii dobre rady: sprawdzajcie wydawaną resztę, często jest niestety dużo mniej niż powinno być (tyczy się w sumie całego Maroko, ale nasilenie właśnie tutaj)

Image

i uliczki odchodzące od placu
Image

cd placu Jamma El Fna i tego co oferuje, zaklinacze węży, grajkowie, bajkopisarze, magicy etc itp
Image

są nawet lekarze medycyny
Image

My jednak przystajemy w innym miejscu, zwabieni zapachem wpraszamy się na herbatkę do Ahmeda, dołączając tym samym do dwójki Niemców:) pycha! Bez wahania kupujemy cały wór mieszanki herbacianej. Rano powstaje jednak pytanie jak my wór ziół przewieziemy przez granicę! nie chcemy, żeby celnicy się pomylili i dopatrzyli się czegoś podejrzanego. Ale na szczęście rozpoznają herbatę i ją nam zostawiają ... ufff. Swoją drogą niemiecka para jeździ na tą herbatkę 2 razy w roku od 7 lat, kiedy to pierwszy raz poznali Ahmeda i się z nim zaprzyjaźnili.
Image

w Rumuni do złowienia były alkohole, tu do złowienia fanta i cola
Image

plac nocą z tarasu jednej z restauracji ("panorama")... tylko dlaczego tam nie maja piwa?;)
Image

jednak udaje nam się znaleźć piwo;) Zresztą nie tylko piwo!
2 za 1! zapominamy o tym, żeby nie pić niczego z lodem, mohito!:)
Restauracje "la salama", musimy wejść w jedną z bocznych uliczek z placu, oczywiście idziemy na samą górę lokalu czyli taras
Image

a jak już jesteśmy w temacie jedzenia
na przystawkę polecamy... ślimaki! Trzy stoiska obok siebie, a na każdym z nich wielka miskaaaaa ślimaków; my, my nie spróbujemy? mh... dobreeee... i wtedy J., zachciało się spojrzeć ślimakowi w ..oczy... i po jedzeniu ale przyznać trzeba doprawione bardzo dobrze.
Image

danie główne raz - smakowicie, kolorowo - trzeba zjeść, stoisko nr 1, wg tripadvisora najlepsze (czy najlepsze dla nas? Nie wiemy). Stoisk jest cale mnóstwo, a kucharze "promocjami" próbują zachęcić do swojego dania jeden przed drugim :) NP. na jednym ze stoisk kucharz przedstawiał się jako były mąż Magdy Gesler;) stoisko naście coś:) czego nie zrobią by zdobyć klienta.
Image

do tego hektolitry wypitych soków; jakieś 1,8pln za szklankę soku z pomarańczy, trochę więcej za grejpfruta czy cytryny! uwielbiamy
Image

stoisko nr 14, poznacie po tłumach miejscowych i czasami turystów, w ofercie ryby z sosami i dodatkami! smacznie, bardzo smacznie! polecamy! jemy oczywiście, jak na Maroko przystało paluchami!
Image

Został jeszcze jeden punkt, już z dnia następnego. Kasa marki puma czyli Mmrka goni markę, a chłopak zbiera zapłatę za posiłki fast food. Z powodu zamknięcie stoisk posiłkowych na placu w godzinach porannych stołujemy się też na placu, ale w stałym stoisku - jadalne, ale nie powaliło.
Image

A co poza palcem... meczety, modlitwy i gubienie się w uliczkach miasta.
Image

czas opuścić Marrakesz....
_________________
AJki w podróży :)
Image


Ostatnio edytowany przez AJAJ 11 Lut 2015 15:09, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#75 PostWysłany: 05 Mar 2014 15:38 

Rejestracja: 23 Sty 2014
Posty: 288
Loty: 77
Kilometry: 194 843
Maxima0909 napisał(a):
Dziękuję za odpowiedzi :)
Czy z dużym wyprzedzeniem kupowaliście bilety lotnicze?
W jakim dokładnie terminie byliście w Maroko? (jeśli ta informacja się gdzieś pojawiła to przepraszam, musiałam przeoczyć)
Nie próbowaliście wynająć samochodu jeszcze w Polsce?


Bilety kupowaliśmy z jakimś 2 miesięcznym wyprzedzeniem. A byliśmy tam w dniach 18.09 - 2.10.2013 (na miejscu + noc w Pizie i wieczór, ranek w Brukseli).
Samochód wynajęliśmy w Polsce, jakieś 2-3 tyg przed wyjazdem, internetowo w Europcar. Jak pisałam wcześniej jako jedna z niewielu wypożyczalni umożliwiała zwrot samochodu w innym mieście bez dodatkowej opłaty
_________________
AJki w podróży :)
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#76 PostWysłany: 06 Mar 2014 15:19 

Rejestracja: 23 Sty 2014
Posty: 288
Loty: 77
Kilometry: 194 843
Jako, że w pierwotnych planach nie mieliśmy przejazdu przez Tizi n' Test na trasę wyruszamy dopiero około południa (co było błędem, ostatnie kilkadziesiąt kilometrów do Agadiru przemierzamy w ciemnościach i nawet nie wiemy co tracimy). A skąd zmiana planów... stwierdzamy, że na Marrakesz nie ma co poświęcać aż tyle czasu, ale to oczywiście nasze subiektywne zdanie :) Po prostu wolimy naturę, niż co chwilę nagabujących Cię Arabów:)

Przy wyjeździe z Marrakeszu kierujemy się na drogę R203. Pierwsze 60km to powtórka trasy z przed dwóch dni, niestety droga prowadzi jak do Imlil (no cóż gdybyśmy wiedzieli wcześniej można było inaczej zaplanować trasę:)).
Image

W Asni odbijamy w prawo i jedziemy już nową dla nas drogą.
Docieramy do Ouirgane, gdzie widać mały zbiornik wodny pozostałości rzeki. Czyli scenariusz jest rzeka, zanika rzeka, nie ma rzeki ;)
Image

jedziemy dalej... znowu góry, kręte drogi, czasami mijany samochód, błękitne niebo, słońce piękne widoki... nuda ;)
gdzieś między Ouirgane a Tinmel czyli w drodze do Tizi n' Test
Image

powoli zaczynają się wiraże czyli kolejny odcinek specjalny rajdu Maroko 2013
Image

i nasz samochód 4x4 na trasie, po przejechaniu jakiś 2tys km
Image

zbliżamy się do serca wyprawy, nasza mapa pokazuje tylko mnóstwo żółtych zawijasów, a tak wygląda Tizi n Test Road w realu
Image

Image

Image

Image

Nie możemy sobie odmówić kilku stopów na tej trasie, jak tu jechać dalej, nie mówiąc o świadomości zbliżającego się końca wyjazdu. Po drodze naszym oczom ukazuje się mały, nie do końca czysty bar przydrożny (knajpka jakieś 3km przed restaurant la belle vue)
Jest pięknie!

Image

Image

Image

jakby ktoś pytał jak z jakością dróg, nam nic już nie jest obce. generalnie całkiem dobra droga asfaltowa, czsami tylko pojawiają się takie odcinki
Image

Image

Niestety szybko robi się ciemno. Wg przewodnika na naszej mapie jest jeszcze kilka ciekawych punktów, zarówno górskich jak i kilka ciekawych miast. Niestety późna pora, ciemno i brak rezerwacji w Agadirze powoduje, że tylko mijamy te miasta. Zatrzymujemy się tradycyjnie na pyszne przydrożne jedzonko:) Gdzieś w okolicach Oulad Berhil (w każdym razie po opuszczeniu Tizi n' Test i jazdy w kierunku Agadir). W ogóle taka ciekawostka, jak kupujesz mięso, które później zanosisz na grilla ważą tylko samo chude mięso, tłuszcz jak chcesz dostajesz gratis :)
Image

udaje nam się znaleźć nawet szewca, który gwoździem naprawia buty J. To chyba jedyny człowiek w Maroku, który sam upominał się o zrobienie zdjęcia:)
Image

Była chyba 22 jak dotarliśmy do Agadiru, szybko podjeżdżamy pod hotel Ibis na obrzeżach gdzie łapiemy darmowe wifi i znajdujemy nasze dzisiejsze lokum - Appart-Hôtel Tagadirt (http://www.booking.com/hotel/ma/appart-tagadirt.pl.html)
Hotel z pewnością pamięta czasu odległe, ale co nam lepszego potrzeba. Planowaliśmy nocną kąpiel w basenie, ale niestety nam nie pozwolono. Wyruszamy więc od razu na spacer nad ocean :) Agadir to chyba miejsce przyjazne Polakom ;) trochę ich spotykamy, ale generalnie widać, że miasto jest po sezonie. W knajpach pustki. Na plaży pustki. Na ulicy pustki. Po krótkim rozeznaniu w terenie oraz zakupie piwa wracamy do hotelu.

Na następny dzień mamy zaplanowany relaks na plaży. Jak się okazuje rano pogoda psuje nasze szyki. Dlatego decydujemy się odnaleźć naszą wypożyczalnie i spróbować przedłużyć wypożyczenie samochodu o parę godzin. Po chyba 30 minutowym błądzeniu odnajdujemy wypożyczalnie i o dziwo pozwalają nam za darmo zwrócić samochód jakieś 3h później :) Po drodze lokalizujemy jeszcze dworzec (kupujemy bilety na 19 na autobus do Essaouira) i udajemy się w poszukiwaniu plantacji bananów. Samej plantacji nie znajdujemy, ale trafiamy do bananowej mieściny Aourir, czyli miejsca gdzie przy drodze same stoiska z bananami (i tyle mają wspólnego z bananami):) banany oczywiście Chiquita!;) Są one zdecydowanie mniejsze niż te, które trafiają do nas.

Aourir i Taghazout (jakieś 20km od Agadir) to wg przewodnika najsłynniejsze plaże dla surferów. W Aourir nie spotykamy ani jednego, a do samego Taghazout nie dojeżdżamy bo pogoda zaczyna się poprawiać. Decydujemy się na odwrót :)

Image

ostatnie pożegnalne zdjęcie z naszym "rajdowcem" ;*
Image

Szybko oddajemy samochód, biegiem do hotelu spakować nasze bagaże (które zostawiamy na przechowanie na recepcji) i wreszcie wymarzona PLAŻA!!! yupi!
Nad plażą, na wzgórzu króluje forteca, a na zboczu góry widnieje napis: Bóg, Ojczyzna, Król, w nocy świeci jak ogniem pisany, ale my tym razem to pomijamy i udajemy się na zasłużony... smażing, browaring, relaxing! I tylko tyle!
Image

ok. godz 16 zbieramy się na deptak z zamiarem zjedzenia jakiś pyszności nad samym oceanem. I tak trafiamy do restauracja La Promenade. Pyszna zupka, pyszna rybka, melon i arbuz na deser i zimne piwo, mniami! Niezbyt tanio, ale smacznie :)))
Image

Jak już wspomnieliśmy, nasz rajdowy samochód zostawiamy niestety w Agadirze i z powiększonym bagażem ruszamy już autobusem do Essaouira. Wbrew zaleceniom internetowym nie wybieramy przewoźnika CTM (nie pasują nam godziny odjazdu) ale trafiamy całkiem nieźle, Supratours)
Image

Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdyby nie mała wpadka. Mała to mało powiedziane :) Serce było już przy gardle :)
Po posiłku na deptaku, okazuje się, że do odjazdu autobusu zostało mniej niż przewidywaliśmy, dlatego łapiemy taxi, która jedzie z nami po bagaże do hotelu i dalej na dworzec. Asekuracyjnie dojeżdżając do dworca pytam J. paszport i kasa jest? i tu dostaje szoku... odpowiedz brzmi 'nie ma'. Całą trójką (łącznie z taksówkarzem) przekopujemy cały samochód i bagaże. Nie ma. Szybko rekonstrukcja zdarzeń i minutę później jesteśmy w drodze do restauracji. Podjeżdżamy pod restauracji... i to była najdłuższa minuta wyjazdu... będzie czy nie będzie... JEST! ufff wrócimy do domu :) Podziękowania dla Pana Taksówkarza za jazdę w kółko i pomoc. Biedak stresował się chyba bardziej niż my.

Image

Możemy spokojnie ruszać do ostatniego celu naszej wycieczki, Essaouira. Czeka nas ok 2,5h w autobusie. Łapiemy ostatnie promyki zachodzącego słońca. Szkoda, że ponownie jest za ciemno, żeby zobaczyć co mijamy po drodze
Image
_________________
AJki w podróży :)
Image


Ostatnio edytowany przez AJAJ 11 Lut 2015 15:09, edytowano w sumie 3 razy
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#77 PostWysłany: 07 Mar 2014 13:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Paź 2013
Posty: 372
Loty: 95
Kilometry: 232 936
niebieski
Dlaczego zdecydowaliście się na oddanie auta w Agadirze? Nie było możliwości w Essaouirze?
Czy bilety z innym miejscem lądowania i wylotu są droższe? Jakimi liniami lecieliście?
_________________
Moje relacje:
2017 - Tajlandia/Kambodża
2016 - Bałkany
2015 - Zachodnie Wybrzeże USA
2014 - Maroko
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#78 PostWysłany: 07 Mar 2014 15:14 

Rejestracja: 23 Sty 2014
Posty: 288
Loty: 77
Kilometry: 194 843
Jak już wspomniałam do Essaouira docieramy ok 22, wysiadamy na dworcu autobusowym i od razu zostajemy złapani przez naganiacza. Oferta 130 MAD/2os powoduje, ze idziemy jego śladami. Jak nam nie spasuje lokum przynajmniej doprowadzi nas do centrum (nie mamy pojęcia, w którą stronę iść :)) Ale lokum nam odpowiada, warunki są jakie są, więc po co szukać dalej jak można ten czas przeznaczyć na nocny spacer:) Zostawiamy wszystko i idziemy pobłądzić wśród niebieskich okiennic:) Powoli sprzedawcy zbierają się do domu, więc mamy okazje zobaczyć puste budynki, które jutro będą już jednym kolorowym jarmarkiem:) Oczywiście na dzień dobry pokazują nam różnicę między nami a miejscowymi, za tą sama puszkę coli płacimy 2xtyle co miejscowy, ach ten brak cen:/

A sama Essaouira to urocza, mała, niebieska rybacka miejscowość nad oceanem. Nie można ominąć będąc w Maroku!
Image

przypłynęło nasze śniadanie... obiad i kolacja :) tak tak, mają tak pyszne ryby, że żywiliśmy się nimi na okrągło :)
Image

obiad nam przywieźli to niech sobie odpoczywają ;)
Image

Port rybacki tętni życiem głównie w godzinach rannych, kiedy do portu przybywają rybacy z połowów, a jest w czym wybierać!
Image

Image

Przychodzisz, wybierasz i Rybacy usmażą na grillu wszystko to, co sami sobie wybierzecie, a wszystko świeże i prosto z kutrów... mniami!!
Image

o tak właśnie wyglądają wybrane przez nas i grillowane rybki. 2 krewetki królewskie rządzą!
Image

do czasu... spróbowania homara!!!!
Image

Zaraz przy porcie rozciąga się szeroka plaża, przy której można się schłodzić w zimnych wodach oceanu
Image

Woda cofa się z każdą godziną, dlatego w godzinach popołudniowych na twardym podłożu piaskowym pojawiają się rowerzyści, dzieci przynoszą bramki i grają w piłkę czy biegacze. Natomiast sprzedawcy „Happy Cookies” atakują na plaży od rana do nocy.
Image

wszechobecny chillout, oceaniczna bryza i 39 stopni w powietrzu.. już żałujemy, że dzięki różnym atrakcją po drodze docieramy tu z opóźnieniem i mamy tylko jeden pełny dzień na to miejsce:( Niestety!
Miejsce godne polecenia: murek widoczny na zdjęciu do murek tarasu baru, takiego baru gdzie sprzedają tylko piwo i paluszki, a są tam sami miejscowi i rybacy, czasem zaplącze się jakiś turysta jako i my się zaplataliśmy. Najtańsze piwo w rejonie (nie licząc sklepu), wypijesz jedno, popatrzysz na kelnera i już biegnie z drugim. Idąc od portu na plaże na samym zakręcie, obok restauracji. A co do sklepiku już o nim pisałam, więc pozwolę sobie przykleić -to taki lokalny "monopolowy" gdzie płaciliśmy za małe piwo chyba 11MAD. Ale takie miejsce w czasie całej naszej podróży udało nam się znaleźć tylko jedno i to była cena dla miejscowych. Do miejsca tego zaprowadził nas chłopak z recepcji hotelu, w którym spaliśmy w Essaouira i też on dokonał za nas zakupu. Ruch mieli tam jak u nas na otwarcie nowego Saturna, pisk i zgiełk taki sam;) Po dokonaniu zakupów nasz hotelowy przewodnik poprosił nas abyśmy zabrali również jego zakupy alkoholowe i oddali mu dopiero w hotelu. Gdyby ktoś zobaczył go niosącego alkohol mógłby mieć kłopoty... chcieć a nie móc czyli nie tylko w Polsce kombinują jak zdobyć rzeczy zakazane;)
Image

a co, trzeba się poczuć jak miejscowi... henna in progress (ostatni krzyk mody wśród młodych miejscowych;))... padło na jaszczura... ale czy w efekcie to był jaszczur? Tylko dlaczego musieliśmy stać w kolejce? ;)
Image

o świcie miasto jeszcze umarłe, wygląda całkiem inaczej niż w dzień i wieczorem kiedy nabiera kolorów, jest gwarno i tłoczno. Niebieskie drzwi, okiennice już za chwile zostaną wypełnione kolorowymi chustami, torebkami, czapkami czy owocami. Tak czapkami, właśnie dwie kolorowe wełniane przywozimy jako pamiątka z Maroko (koszt 8zł/szt). W końcu to takie typowo marokańskie ;)
Image
Image

takie tam pogawędki przy wó...zkach, a dla nas to już ostanie minuty w marokańskim kraju
Image

Niestety nie mamy zbyt dużo czasu na błądzenie, tym bardziej na namierzanie autobusu lotniskowego i ryzykowanie nieterminowego odjazdu, dlatego taksówką docieramy na lotnisko (koszt 100MAD). Czas powiedzieć do widzenia i przybrać kierunek Bruksela...

Nie ma łatwo, lot do Krakowa mamy przez Brukselę, a dokładniej z Charleroi i to następnego dnia. Nie pozostaje nam nić innego jak uzupełnić braki z ostatnich dwóch tygodni. W tym celu udajemy się do centrum Charleroi (autobus z lotniska za 5EUR), co nie do końca było udanym wyborem. Charleroi to miasto, które świeci pustkami, przynajmniej tak my je odebraliśmy. Spacerujemy uliczkami, docieramy do jakiegoś rynku, szybki posiłek i piwo w belgijskim pubie. Jednym z ostatnich autobusów wracamy na lotnisko (lot mamy wcześnie rano) i dalej korzystamy już z rad znalezionych na tym forum jak przetrwać noc ((http://www.fly4free.pl/jak-przetrwac-no ... zytelnika/). Dokładnie za tymi automatami śpimy;) Dziękujemy!

Czas wrócić do Polski i codzienności... oby nie na długo :)
THE END :)
_________________
AJki w podróży :)
Image


Ostatnio edytowany przez AJAJ, 11 Lut 2015 15:08, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#79 PostWysłany: 07 Mar 2014 15:35 

Rejestracja: 23 Sty 2014
Posty: 288
Loty: 77
Kilometry: 194 843
Maxima0909 napisał(a):
Dlaczego zdecydowaliście się na oddanie auta w Agadirze? Nie było możliwości w Essaouirze?
Czy bilety z innym miejscem lądowania i wylotu są droższe? Jakimi liniami lecieliście?


Była możliwość oddania w Essaouira, ale dwa dni dłużej z samochodem wychodziły bardzo drogo. W Essaouira nie ma wypożyczalni i ktoś z Agadiru musiałby przyjechać po samochód.

A co do biletów, wiedzieliśmy, ze nie chcemy robić kółka (choćby z powodu ograniczonego czasu) tylko zacząć na północy, a zakończyć na południu (lub ewentualnie odwrotnie). Więc klikaliśmy, szukaliśmy, aż znaleźliśmy dogodny termin i tani bilet :) i jak by nie patrzeć było to najlepsze zagranie logistycznie (nie chcieliśmy np wracać ponownie do Marrakeszu). A lecieliśmy Ryanair (dokładny opis w pierwszym poście).
_________________
AJki w podróży :)
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#80 PostWysłany: 11 Mar 2014 11:44 

Rejestracja: 10 Mar 2014
Posty: 1
AJAJ napisał(a):
ciąg dalszy następuje...
by następnego dnia wyruszyć... drogą R307 z Ouarzazate do Demnate, o której już tutaj wspominałam.


orientujecie się czy jest szansa na nocleg w górach przy drodze R307?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 109 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group