Czy Bikini Airlines to najgorsza tania linia lotnicza w Azji? Sprawdzam, jak wygląda podróż z VietJet Air
Na początek kilka faktów
VietJet Air to działający od 2011 roku niskokosztowy przewoźnik z Wietnamu. To też pierwsza wietnamska linia lotnicza, która pozostaje w prywatnych rękach. Główną siedzibą firmy jest Hanoi, jednak za sprawą zależnej spółki z Tajlandii (Thai VietJet Air) oferuje ona bardzo bogatą siatkę połączeń. Wielkość floty to ponad 80 samolotów operujących na 60 trasach z Azji Południowo-Wschodniej. Składa się ona się głównie z Airbusów A320 i A321, choć planowana jest w tym miejscu spora dywersyfikacja – przewoźnik złożył zamówienie między innymi na słynne Boeingi 737 MAX, które mają pojawić się w ich szeregach już w najbliższych latach.
Bikini Airlines
Linia szturmem zdobyła swój kawałek nieba nad Azją nie tylko za sprawą niskich cen, ale również kontrowersyjnej strategii marketingowej. Przewoźnik świadomie i celowo jako zamiennika używa nazwy odnoszącej się do dwuczęściowego stroju kąpielowego, a w jego spotach reklamowych występują skąpo ubrane modelki. Jak widać marketing epatujący nagością, który w naszej części świata stanowi raczej przeżytek, w Azji ma się całkiem dobrze. Linia sama zresztą dostarczyła wielu powodów, by było o niej głośno. W 2012 roku wietnamski urząd lotnictwa cywilnego nałożył na przewoźnika karę finansową za… zorganizowanie podniebnego pokazu bikini na pokładzie samolotu odbywającego dziewiczy rejs do Nha Trang. Kilka lat później niemałe kontrowersje wywołał rejs kadry piłkarskiej U-23, w czasie którego zawodnikom towarzyszyły skąpo ubrane hostessy.
Pamiętacie burze, jakie rokrocznie wywoływał w przeszłości słynny kalendarz Ryanair? Jak widać w Azji wszystko musi być o poziom „wyżej” oraz „bardziej”. Zresztą przekonajcie się sami:
Proces rezerwacji biletów
Postanowiłem wykorzystać okazję i sprawdzić na własnej skórze, jak będzie wyglądała podróż z lotniska w Bangkoku do Phnom Penh. Nie odstraszyły mnie ani negatywne (w liczbie ponad 2500, stanowiącą 50% wszystkich opinii) recenzje na TripAdvisor, ani brak obecności na liście 100 najlepszych linii lotniczych świata wg. Skytrax. Zachęciły oczywiście niskie ceny. 😉
Przebrnięcie przez proces zakupu stanowi nie lada wyzwanie, niektórym może przypominać podróż w czasie. Podróżni, którzy pamiętają, jak intuicyjnie 10 lat temu wyglądała i działała strona Ryanair z pewnością uronią sentymentalną łzę. Szczerze powiedziawszy, strona VietJet zupełnie nie przystaje do trzeciej dekady XXI wieku.
VietJet oferuje do wyboru 3 taryfy: Eco, Deluxe oraz Skyboss. Jak łatwo się domyślić, w tej pierwszej nie przysługuje nic poza bagażem podręcznym o wadze do 7 kg, natomiast w ramach najwyższej można otrzymać nawet wstęp do saloniku biznesowego na wybranych lotniskach.
Ceny prezentują się wyjątkowo atrakcyjnie? Nie chcąc zbytnio studzić entuzjazmu, jest to kolejna marketingowa sztuczka – system początkowo wyświetla samą wartość taryfy, bez podatków i opłat lotniskowych. A te są znaczące, bowiem z najniższej ceny (1,9 USD, czyli ok. 8 PLN) przy płatności robi się już 50 USD (ok. 217 PLN). Co w dalszym ciągu stanowi interesującą alternatywę dla pozostałych przewoźników w regionie, nie jest to jednak zdecydowanie podróż „za darmo”.
Kolejnym problemem może być również sama płatność. Podróżni z Polski (i nie tylko) skarżą się często, że ich karty nie przechodzą przez system. Rozwiązaniem może być zarezerwowanie biletów przez jednego z pośredników, wtedy raczej na pewno nie będzie problemu dokonaniem zakupu (a sama cena może być niejednokrotnie niższa od tej oferowanej przez przewoźnika na oficjalnej stronie).
Tutaj niespodzianką – przyznam, że dość nieoczekiwaną – jest… brak możliwości dokonania odprawy online na loty międzynarodowe. Warto o tym pamiętać w przypadku bardziej złożonych podróży. Jeżeli będziecie przesiadać się na lot VietJet tego samego dnia, konieczne będzie wkalkulowanie dodatkowego czasu na opuszczenie strefy tranzytowej, dotarcie do stanowiska check-in, a następnie ponowne zmierzenie się z kontrolą bezpieczeństwa oraz paszportami. Również z tego powodu stanowiska odprawy otwierane są na ok. 3 godziny przed planowanym odlotem. W przypadku mojej podróży stanowiło to problem – specjalnie zarezerwowałem ten konkretny bilet, by wraz z innym pasażerem, wyruszającym tego samego dnia w podróż w innym kierunku, razem przejść przez kontrolę bezpieczeństwa i wspólnie oczekiwać na nasze loty już „po drugiej stronie”. Na szczęście na dużym lotnisku, jakim jest Bangkok Suvarnabhumi nie było problemu z przekonaniem obsługi, by sporo wcześniej wydrukowano mi bilet na lot, który ma odbyć się dopiero za kilka godzin.
Dobra wiadomość natomiast jest taka, że karta pokładowa wydrukowana zostanie wam za darmo. System nie rozdziela również współpasażerów, więc jest duża szansa, że będziecie mieli szansę usiąść razem ze towarzyszem podróży.
Boarding i podróż
Mój lot odbywa się punktualnie, co stanowi kolejne (tym razem miłe) zaskoczenie. Śledząc jego historię w serwisie Flightradar24 widziałem, że spotykają go regularne opóźnienia, dochodzące nawet do kilku godzin. Tym razem jest jednak inaczej, a wsiadanie do samolotu przebiega w sprawny sposób, wraz z wejściem przez rękaw (choć to akurat zasługa raczej lotniska, a nie linii lotniczej).
Kolejną wartą wspomnienia przewagą VietJet w w tym konkretnym przypadku jest lotnisko wylotu – oferuje on możliwość podróży z głównego portu lotniczego tajskiej stolicy, Bangkok Suvarnabhumi, a nie z bastionu tanich linii, czyli lotniska Don Mueang.
Po wejściu na pokład okazuje się, że wbrew obiegowej opinii i nieoficjalnej nazwie – załoga na szczęście jest kompletnie ubrana. Choć zamiast klasycznych, eleganckich strojów linia postawiła na „mundurki” przypominające uniformy młodych skautów. Oryginalnie, trzeba przyznać, jednak dla mnie jest to bez znaczenia. Najważniejsze, że w trakcie całej podróży obsługa zachowuje się w profesjonalny sposób, który nie odstaje w żadne sposób od przyjętych międzynarodowo standardów.
Być może to zasługa niskiego sezonu, terminu w środku tygodnia lub innych czynników, ale w czasie mojego lotu wypełnienie Airbusa A320 nie przekracza 50%. Jeśli chodzi o kwestie miejsca na nogi i udogodnień, celnym porównaniem będzie nawiązanie do tej samej maszyny latającej w barwach Wizz Air. Samolot ma dokładnie taką samą konfigurację, czyli 30 rzędów po 6 foteli, co daje razem 180 miejsc na pokładzie. Miejsca na nogi jest tak samo dużo lub mało, zależy jak na to spojrzeć. 😉 Jako wysoka osoba na dłuższych trasach rozważyłbym zakup miejsca z dodatkową przestrzenią na nogi, w tym wypadku lot trwa jednak tylko nieco ponad godzinę, więc nie stanowi to dla mnie dużej niedogodności.
W trakcie lotu nie dzieje się nic godnego zwrócenia szczególnej uwagi. Załoga przemierza pokład oferując płatny serwis, więc jak w przypadku innych tanich linii – nie załapiecie się nawet na darmową wodę. Na tej krótkiej trasie nie było również magazynu pokładowego, zatem tym razem nie było dane dowiedzieć mi się, czy i jakie upominki, perfumy i zabawki oferowane są w podniebnym sklepiku.
Podsumowanie
Bez wątpienia tym, co stanowi o sile oferty przewoźnika są niskie ceny oraz ciekawa siatka połączeń w regionie. I to właśnie dwa główne czynniki, które w przyszłości przekonają mnie, by zaplanować kolejny lot z VietJet. Nie mam również żadnych zarzutów co do bezpieczeństwa na pokładzie oraz punktualności podróży, choć jak wiadomo – z tym ostatnim może być różnie.
Wady? Problematyczny proces rezerwacji i brak możliwości dokonania odprawy online to poważny minus. Pasażerowie, których loty zostały zakłócone skarżą się również na słaby kontakt z obsługą klienta oraz długi czas oczekiwania na zwroty. Nie miałem okazji zetknąć się z obsługą klienta w VietJet, ale jest to czynnik, który z pewnością warto wziąć pod uwagę planując kolejną podróż.
A kwestia kontrowersyjnej strategii marketingowej? Podobny typ reklamy uważam osobiście za zbędny, choć nie będzie to czynnik, który przesądzi, że nie zdecyduję się na zakup biletu w linii. Choć rozumiem osoby, dla których forma marketingu polegającego na eksponowaniu nagości będzie nie do przyjęcia. Na szczęście wygląda na to, że i tutaj coś zmienia się na lepsze, gdyż w ostatnich kampaniach VietJet zdecydowanie stawia na eksponowanie walorów krajobrazowych miejsc, do których lata, zamiast urody stewardess. 🙂