Właściciel sieci komórkowej w Polsce i twórca potęgi Wizz Aira tworzy nowego low-costa. Jest skazany na sukces?
Flybondi – tak nazywa się tania linia lotnicza, która zacznie latać już od grudnia. Co w tym ciekawego? A choćby miejsce, w którym zacznie działać, czyli Ameryka Południowa, a konkretnie Argentyna, gdzie Flybondi będzie pierwszą tanią linią lotniczą z prawdziwego zdarzenia.
Wszyscy eksperci z branży lotniczej zgadzają się, że ten kontynent to idealny rynek na rozpoczęcie działalności przez low-costy. Społeczeństwa się bogacą, przybywa tu coraz więcej turystów, ale bilety lotnicze są wciąż koszmarnie drogie. Wynika to głównie z braku konkurencji – o ile w Europie spokojnie da się polecieć z Polski na drugi koniec Europy za 200-300 PLN w obie strony (wyłączając szalone promocje, gdzie bilet da się upolować za grosze), to w Ameryce Południowej na bilet w obie strony ze stolicy Peru – Limy, do boliwijskiego La Paz trzeba wyłożyć ok. 599 USD.
Podobne przykłady podaje agencja AFP – lot na trasie z Rio de Janeiro do Buenos Aires liniami Gol kupowany z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kosztuje ok. 475 USD, a przelot Aviancą na trasie z Bogoty do Mexico City – 470 USD. Takich przykładów jest znacznie więcej.
– W przyszłym tygodniu lecę z Kolumbii do Nikaragui. Bilet kosztował mnie 450 USD w jedną stronę! Fakt, kupiłem go na miesiąc przed wylotem, ale nie kosztowałby wiele mniej, gdybym zrobił to 2 miesiące wcześniej – mówi mi Niels, który od 2 miesięcy z plecakiem podróżuje po Ameryce Południowej.
Idzie ku dobremu
Sytuacja jednak powoli się zmienia. Jednym z pierwszych graczy, który zrewolucjonizował rynek lotniczy na tym kontynencie był Declan Ryan, współzałożyciel Ryanaira. Jego fundusz inwestycyjny Irelandia Aviation uruchomił w regionie markę Viva. To tania linia lotnicza, która jest już obecna w Meksyku i Kolumbii, a od maja działa w Peru.
Z kolei w Chile pojawił się też Bill Franke – założyciel Indigo Partners, zgodnie uznawany za guru taniego latania, który tworzył m.in. sukcesy Wizz Aira czy amerykańskiego Frontier Airlines – pisaliśmy o nim niedawno na łamach Fly4free.pl. Teraz uruchomił tam nową tanią linię lotniczą, czyli JetSmart. I zaczął od mocnego uderzenia – na start działalności przewoźnika zaoferował 30 tys. biletów w cenie 1000 pesos, czyli niecałe 6 PLN! Przewoźnik początkowo będzie latał tylko na trasach krajowych i dysponował flotą 3 Airbusów A320, ale to ma się szybko zmienić.

Fot. Jetsmart
Podczas targów Dubai Air Show, Indigo podpisało z Airbusem rekordowo wysoką umowę na zakup 430 samolotów o wartości 49,5 mld USD, którymi fundusz obdzieli wszystkich przewoźników ze swojej stajni, m.in. Wizz Aira. Z tej liczby chilijski przewoźnik ma otrzymać w ciągu najbliższych kilku lat aż 56 Airbusów A320neo i 14 modeli A321neo.
– W Ameryce Południowej nie ma w tej chwili żadnego prawdziwie taniego przewoźnika lotniczego. Postawiliśmy na Chile ze względu na świetne warunki, jakie tu dostaliśmy – stwierdził krótko Franke.
Ten rok może być zresztą przełomowy dla branży lotniczej w Ameryce Południowej, właśnie ze względu na to, co dzieje się w Argentynie.
Varga powtórzy sukces Wizz Aira?
Każdy, kto kiedykolwiek był w Argentynie wie, jak dużym problemem jest poruszanie się po tym rozległym kraju. Można wynająć auto, można pojechać autobusem, lecz koszty i czas są zabójcze. Przykład? Bilet na 16-godzinna podróż autokarem z Buenos Aires do słynącej z wyśmienitych win Mendozy będzie nas kosztował ok. 100 USD w jedną stronę. Podróżując samolotem (np. państwowymi liniami Aerolineas Argentinas) koszty są podobne, jeśli mamy szczęście i trafimy na promocję. Cena biletu na lot liniami Flybondi mają być nawet 3 razy tańsze.
Jednym z najważniejszych inwestorów w nowym argentyńskim przewoźniku jest Zoltan Varga – biznesmen doskonale znany nad Wisłą. Varga (23. na liście najbogarszych Węgrów magazynu „Forbes”) był bowiem pierwszym zewnętrznym inwestorem w tanich liniach Wizz Air i przez lata pełnił w tej linii funkcje zarządzające związane z finansami.
Varga sprzedał swoje udziały w Wizz Air w idealnym momencie – tuż przed głosowaniem w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, co zdaniem ekspertów było dobrym rozwiązaniem – według wyliczeń węgierskiego serwisu Index.hu zarobił on na tej transakcji prawie 300 mln PLN.
Zarobione pieniądze Varga zainwestował w nowe przedsięwzięcia. Jednym z nich jest działający w Polsce operator komórkowy Premium Mobie, gdzie w listopadzie 2016 roku Varga kupił 35 proc. udziałów. Model działania jest taki sam jak w przypadku Wizz Air – Premium to operator wirtualny, który zapewnia, że dzięki niskim kosztom operacyjnym jest jednym z najtańszych graczy na rynku. Jest to najszybciej rosnący operator w Polsce – w III kwartale sieć komórkowa przejęła blisko 12 tys. numerów przeniesionych z innych sieci. To najwięcej spośród wszystkich operatorów komórkowych działających w Polsce.
Czy Vardze uda się powtórzyć sukces z Flybondi? Przewoźnik przygotowuje się do startu w połowie grudnia, a bilety zacznie sprzedawać od końca listopada. Na razie przewoźnik pokazał swój pierwszy samolot – to Boeing 737-800 wcześniej latający m.in. dla Ryanaira. Drugą maszynę Flybondi otrzyma w grudniu, a trzecią w styczniu. Docelowo argentyńska tania linia będzie miała 10 samolotów – 8 ma być zbazowanych na lotnisku El Palomar nieopodal Buenos Aires, a 2 kolejne – w Cordobie. Na dobry początek przewoźnik ma uruchomić kilka tras krajowych, m.in. z Buenos Aires do Iguazu, Jujuy, Mendozy, Bariloche i Tucuman. Do kwietnia siatka połączeń tego przewoźnika ma wynosić już 15 tras.

Fot. Flybondi
Przewoźnik przedstawił też stroje, które mają podkreślać „młodzieżowość” przewoźnika – kobiety i panowie będą nosić dokładnie takie same stroje. Będą to białe koszule, żółte sweterki, szare pulowery i… trampki.
Czy przyszły rok w końcu będzie oznaczał rewolucję na rynku tanich przewoźników w Ameryce Południowej? Ostatecznie także wtedy w Argentynie zadebiutuje lokalna spółka Norwegiana, która chciałaby obsługiwać loty krajowe i międzynarodowe. Pod koniec października argentyński urząd lotniczy zaakceptował 153 ze 156 tras, którymi zainteresowany jest norweski przewoźnik.
W komunikacie Norwegiana czytamy, że jest to idealny kontynent do rozwoju z powodu całkowitego braku konkurencji na wielu bardzo atrakcyjnych trasach. A już w lutym przewoźnik uruchomi połączenie z lotniska Londyn Gatwick do Buenos Aires.