Wiemy, jak będzie wyglądało rozbudowane lotnisko w Radomiu! Lotnisko Chopina też mocno zmieni wygląd
W środę Państwowe Porty Lotnicze podpiszą list intencyjny w sprawie inwestycji w lotnisko w Radomiu. Nie oznacza to jeszcze, że Radom przejmie linie niskokosztowe i czartery z Lotniska Chopina, bo potrzebne są szczegółowe badania (raport dotyczący inwestycji w ten port ma być gotowy do końca miesiąca), ale znacznie przybliża nas do tego, że to właśnie tam zostanie przeniesiona część ruchu z Warszawy.
We wtorek PPL przedstawił wstępne wnioski z raportu firmy ARUP, która badała, gdzie jest najlepsza lokalizacja dla takiego lotniska.
– Przyjęliśmy założenie, że lotnisko dla tanich linii i czarterów powinno mieć przepustowość 10 mln pasażerów rocznie. Porównaliśmy to planowane lotnisko do podobnych portów lotniczych w Europie, jak Bergamo czy Londyn Luton, i na podstawie tych informacji określiliśmy wstępną koncepcję oraz parametry funkcjonowania takiego lotniska. Przy określaniu lokalizacji braliśmy pod uwagę dostępność komunikacyjną portu w sieci dróg i kolei, ale też demografię i liczbę ludności. Nie przesądzając, że ostateczną lokalizacją będzie Radom, z raportu niezbicie wynika, że takie lotnisko powinno powstać na południe od Warszawy – mówi Mariusz Szpikowski, prezes PPL.

Fot. Fly4free.pl
Wskazuje m.in. na fakt, że najgęściej zaludniona część Warszawy to południowe dzielnice, jak Ursynów czy Wilanów, a także na „catchment area”, czyli potencjalną liczbę pasażerów portu mieszkających w jego pobliżu. Z danych PPL wynika, że w odległości 2 godzin jazdy samochodem od Radomia mieszka aż 8,1 mln ludzi.
Jak będzie wyglądało rozbudowane lotnisko w Radomiu?
Z wyliczeń PPL wynika, że docelowo lotnisko ma być przystosowane do obsługi 10 mln pasażerów i 60 tys. operacji lotniczych rocznie. Wcześniej w rozmowie z Fly4free.pl Szpikowski twierdził, że inwestycja będzie prowadzona dwuetapowo – w pierwszym etapie przepustowość miałaby wynosić 6 mln pasażerów rocznie, a potem lotnisko miałoby być rozbudowane. W tej chwili nie ma potwierdzenia takiej informacji. Mamy za to inne parametry techniczne „nowego” Radomia.
Lotnisko ma być gotowe do obsługiwania w godzinach szczytowych ponad 5 tys. pasażerów: po 2,5 tys. podróżnych przylatujących i odlatujących. W najbardziej zatłoczonych godzinach lotnisko ma być w stanie przyjąć maksymalnie po 15 przylatujących i odlatujących samolotów na godzinę (ale w sumie nie więcej niż 25 operacji w ciągu 60 minut).
Na lotnisku ma być minimum 30 stanowisk do odprawy bagażowej i 12 stanowisk do kontroli bezpieczeństwa. Sam port lotniczy ma mieć 20 gate’ów, czyli bramek, z których odlatują samoloty, a powierzchnia poczekalni będzie wynosiła ok. 4,5 tys. m kw. Do tego planowane jest 7 karuzel, czyli stanowisk odbioru bagażu.

Fot. Fly4free.pl
Powierzchnia zabudowy terminala ma wynosić 25-35 tys. m kw., a całkowita powierzchnia terminala to 65-80 tys. m kw.
Wiemy już, jak takie lotnisko dla tanich linii będzie wyglądało. Ale najważniejsze jest pytanie, czy linie lotnicze będą chciały się tam przenieść?
Czartery mogą oszczędzić miliony
– Z analizy lokalizacyjnej jasno wynika, że takie lotnisko powinno być zlokalizowane raczej na południe od Warszawy. Dziś z Radomia nikt nie chce latać, bo nie ma tu odpowiedniej infrastruktury. Jest to port prowizoryczny, więc trudno go porównywać z pełnowartościowym produktem lotniskowym. Sporządzono natomiast wyliczenia dotyczące kosztów przeniesienia operacji z Chopina przez linie czarterowe. W przypadku przenosin do Modlina koszty te wzrosną o 2,4 mln PLN. W przypadku przeniesienia lotów do Radomia koszty spadną o ok. 12 mln PLN rocznie. Chodzi tu nie tylko o koszty paliwa, ale też czas pracy załóg czy opłaty nawigacyjne – mówi Szpikowski.
Na razie pewne jest tylko tyle, że czartery nie chcą się przenosić do Modlina, ale nie słychać też szczególnego entuzjazmu, gdy wspomina się im o Radomiu.
Pozostaje jeszcze pytanie o koszty.
– Wiemy, ile kosztowałaby rozbudowa lotniska w Radomiu, ale czekamy na rezultaty due dilligence i pełną wycenę – mówi Szpikowski.
Wcześniej wspominał o tym, że kwota rozbudowy takiego lotniska jak Radom to ok. 500 mln PLN. Dodatkowym smaczkiem jest wypowiedź wicemarszałka Senatu Adama Bielana, który w sobotę stwierdził, że lotnisko w Radomiu będzie rozbudowywane z budżetu państwa.
Mocno zmieni się też Lotnisko Chopina
Oprócz Radomia, mocno rozbudowane będzie też Lotnisko Chopina. Zostanie ono co prawda zamknięte wraz z otwarciem Centralnego Portu Komunikacyjnego, ale PPL nie ma innego wyjścia jak tylko inwestować w Warszawę. Dlaczego? Bo przepustowość portu jest mocno ograniczona, a lotnisko rozwija się szybciej od najbardziej optymistycznych prognoz. Jeszcze 12 miesięcy temu w PPL zakładano, że na koniec zeszłego roku Lotnisko Chopina obsłuży nieco ponad 14 mln pasażerów, a ostatecznie było to aż 15,75 mln podróżnych.

Fot. Lotnisko Chopina
We wtorek PPL przedstawił plan rozbudowy. Poszerzony będzie przede wszystkim pirs południowy (czyli dla Strefy Schengen), na którym znajdzie się kilkanaście nowych stanowisk do obsługi samolotów kodu C (a więc Boeingów 737 czy Airbusów A320 i A321). Planowana jest też niewielka rozbudowa pirsu północnego, w którym znajdzie się miejsce na minimum 3 stanowiska dla samolotów kodu E, czyli np. takich jak LOT-owskie Boeingi 787 Dreamliner.
Tu zajdą zresztą największe zmiany, bo w celu rozbudowy PPL chce przejąć od wojska kilkadziesiąt metrów płyty lotniskowej. Potrzebna jest na to zgoda MON. W ramach rozbudowy przeniesiony ma być m.in. heliport, czyli stanowisko dla helikopterów. W nowej lokalizacji ma się ono znaleźć niedaleko budynku PAŻP, z możliwym drugim wjazdem dla VIP-ów od strony al. Krakowskiej. Miałby się tam też znaleźć mini-terminal wojskowy i część hangarów.
PPL czeka na odpowiedź ze strony MON od kilku miesięcy, ale spodziewa się, że otrzyma ją wkrótce.
– Sądzę, że teraz rozmowy będą łatwiejsze – mówi, sugerując, że po zmianach kadrowych w resorcie będzie można osiągnąć porozumienie.
Gra jest warta świeczki, bo w efekcie rozbudowy maksymalna liczba operacji lotniczych na Lotnisku Chopina miałaby się zwiększyć z 42 do ponad 50 na godzinę, co znacząco zwiększy przepustowość portu.
Ile potrwa rozbudowa? Prezes PPL mówi, że maksymalnie 2 lata, choć nie wiadomo wciąż kiedy się rozpocznie. Nie ma tez informacji o planowanych kosztach. Nieco ponad rok temu PPL szacował, że tylko rozbudowa pirsu północnego może kosztować 80 mln PLN, a południowego – prawdopodobnie jeszcze większe pieniądze.





