Bilet na lot bez żadnego bagażu i opłata za torbę z zakupami z duty free? Kreatywność linii zadziwia!
Decyzja Pegasusa, który od środy umożliwia pasażerom kupującym bilety w najtańszej taryfie na zabranie ze sobą tylko małego plecaka o wymiarach 40x30x15 centymetrów sprawiła, że ponownie rozgorzała dyskusja na temat limitów bagażu podręcznego. Z tym, że największe emocje budzą nie same wymiary, a dopuszczalna waga bagażu, która w tureckiej linii wynosi zaledwie 3 kilogramy. Ostatecznie Ryanair i Wizz Air, których wymiary dopuszczalnego bagażu są niewiele większe, pozwalają zabrać teoretycznie znacznie więcej rzeczy do samolotu. Jak wygląda sytuacja z limitami bagażowymi w innych liniach i jakie są najdziwniejsze dodatkowe opłaty bagażowe? Sprawdźmy.
Hurghada od 2122 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Sharm El Sheikh od 2599 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Bydgoszcz)
Djerba od 2439 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Pegasus wcale nie najbardziej "skąpy"
Jeszcze niedawno mogło się wydawać, że standardowy „plecak, który musi się zmieścić pod poprzedzającym fotelem” będzie domeną tanich przewoźników, którzy zresztą dość chętnie – zwłaszcza w Europie – stosują taką politykę. Z dużych low-costów na Starym Kontynencie właściwie jedynym przewoźnikiem, który w taryfie podstawowej wciąż pozwala na zabranie na pokład podręcznej walizki i dodatkowej torby podróżnej jest holenderska Transavia, choć jak pisaliśmy na naszych łamach, także ten przewoźnik przymierza się do zmiany polityki.
Co ciekawe, zmniejszanie limitów bagażu podręcznego widać też u tradycyjnych przewoźników. Tu z kolei dobrym przykładem jest Finnair, który od 1 czerwca ubiegłego roku wprowadził taryfę Superlight, w ramach której na pokład możemy zabrać ze sobą jedynie torbę podróżną lub mały plecak o wymiarach 40x30x15 centymetrów. Czyli tyle samo, co Pegasus, choć akurat fiński przewoźnik nie podaje informacji o limitach wagowych.
Warto też pamiętać, że biorąc pod uwagę dozwoloną wagę bagażu w najtańszej taryfie, wkrótce na rynku pojawi się linia, która przebije Pegasusa. To KM Malta Airlines, czyli nowy flagowy przewoźnik tego kraju, który zastąpi linię Air Malta pod koniec marca. Przewoźnik już w grudniu przedstawił swoje taryfy biletowe i to, co zwraca uwagę to właśnie najtańsza kategoria Economy Basic. W jej ramach będziemy mogli właśnie zabrać na pokład tylko mały plecak o wymiarach 40x20x25 centymetrów i maksymalnej wadze… tylko do 2 kilogramów. Jak zapewnia przewoźnik, to idealna taryfa dla „podróżnych minimalistów”. Cóż, trudno się z tym nie zgodzić…

Linia bez bagażu podręcznego? To już było!
Jeśli zastanawiacie się czy kolejnym krokiem przewoźników może być zupełna likwidacja bagażu podręcznego, to spieszymy was poinformować, że takie pomysły już były. Mało tego, zostały wprowadzone w życie. W 2019 roku taką ideę miała azerska tania linia lotnicza Buta Airways, która w swojej najtańszej taryfie sprzedawała pasażerom… właściwie tylko sam fotel, na którym mieli spędzić swoją podróż. Wśród dozwolonych przedmiotów, które podróżni mogli zabrać na pokład, były jedynie damska lub męska torebka, aparat fotograficzny lub torba z laptopem w środku (ale to już zamiast torebki) o wymiarach nieprzekraczających 30x35x10 centymetrów. Ale żeby było jeszcze dziwniej, przewoźnik w ramach najtańszej taryfy pozwalał też zabrać ze sobą podróżnym np. składany dziecięcy wózek, parasolkę, książki oraz bukiet kwiatów.
Nie wiemy, czy ten eksperyment się sprawdził. Jesienią ubiegłego roku Buta Airways połączyła się z linią Azerbaijan Airlines i stworzyła nową linię lotniczą pod nazwą AZAL.

Niektórzy idą w nietypowe opłaty
Oczywiście, choć kupujemy tłumaczenia przewoźników o optymalizacji czy usprawnieniu procesów wchodzenia na pokład, nie mamy wątpliwości, że zmniejszanie limitu bagażowego wiąże się też z dodatkowymi przychodami, które trafiają do kieszeni linii lotniczych. Przy czym czasem nawet nas zaskakuje kreatywność linii lotniczych w stosowaniu dodatkowych opłat odnośnie bagażu, bo sam dynamiczny cennik (czyli to, że cena bagażu zależy od kierunku, pory roku i miliona innych zmiennych) to już w dzisiejszych czasach coraz częściej standard.
Jakie nietypowe opłaty bagażowe wprowadzają przewoźnicy? W 2019 roku dość osobliwy eksperyment wprowadziły linia Ukraine International Airlines (które obecnie zawiesiły działalność na czas wojny), która przy okazji zmiany swojej polityki bagażowej poinformowała, że pasażerowie mogą zabrać ze sobą tylko 1 sztukę bagażu podręcznego, a każda kolejna sztuka będzie dodatkowo płatna. I nie byłoby w tym pewnie nic dziwnego, gdyby nie uściślenie przewoźnika, że pasażerowie będą musieli też płacić za wnoszone na pokład torby z zakupami zrobionymi w lotniskowym sklepie duty free.
„Wszystkie osobiste rzeczy takie jak (…) torby z zakupami ze sklepów wolnocłowych muszą być spakowane do bagażu podręcznego. W przeciwnym razie będą uznane za kolejną sztukę bagażu podręcznego, za którą pasażerowie będą musieli zapłacić” – głosi komunikat na stronie UIA.
I to wcale niemało. Pasażerowie będą mogli dokupić mały bagaż podręczny o wymiarach 40x30x10 cm i maksymalnej wadze do 5 kilogramów, który będą musieli umieścić pod fotelem. Cena za taką przyjemność? 15 EUR. – pisaliśmy na naszych łamach.
W inną stronę poszła znana wakacyjna linia Condor, która wprowadziła opłaty za… gwarancję miejsca na bagaż w schowku nad głową. Teoretycznie brzmi absurdalnie, ale z drugiej strony pomysł pewnie znajdzie swoich zwolenników. W cenie 9,99 euro (minimalna cena) zapewniamy sobie spokój ducha, że nasz bagaż podręczny nie trafi do luku bagażowego w przypadku zbyt dużej liczby walizek na pokładzie. I wydaje się, że ta oferta trafiła do gustu pasażerów – Condor wprowadził tę usługę testowo w grudniu 2022 roku i ma ją do dzisiaj.