Będzie więcej lotów z Europy do Azji. Kolejne linie mocno powiększają swoją ofertę
Holenderski przewoźnik ogłosił, że od 26 marca z lotniska Amsterdam Schiphol będzie obsługiwał łącznie 16 miejsc docelowych w Azji, czyli dwukrotnie więcej niż przed rokiem. Trzy razy w tygodniu KLM będzie latał do Hongkongu, a także dwa razy w tygodniu do Tajpej przez Seul. Codziennie natomiast będą realizowane loty do Pekinu i Szanghaju.
Na liście znalazły się także dwa loty tygodniowo do Osaki i trzy loty do Tokio (oba połączenia przez Seul). Od września do stolicy Japonii realizowanych będzie pięć kursów. KLM będzie również obsługiwać Denpasar i Dżakartę w Indonezji (przez Singapur), a pięć razy w tygodniu samoloty będą latać do Manili przez Kuala Lumpur w Malezji. Azjatycki harmonogram holenderskiego przewoźnika zamykają Indie – codziennie będzie latał do Delhi i Bombaju, a pięć razy w tygodniu do Bengaluru.
KLM jest kolejną europejską linią, która zapowiedziała na ten rok rozszerzenie siatki połączeń do Azji. Przez całą wiosnę stopniowo będzie wzrastać liczba połączeń realizowanych przez Air France do Pekinu, Szanghaju i Hongkongu – do 1 lipca będzie to jeden lot dziennie (21 lotów tygodniowo). Ponadto francuski przewoźnik będzie realizował 14 połączeń w ciągu tygodnia na dwa lotniska w Tokio – Haneda (11 lotów) i Narita (trzy loty).
Rodos od 1871 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Costa Brava od 1915 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Costa Brava od 1895 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Od 26 marca do Osaki będą również latały samoloty fińskiej linii Finnair (trzy razy w tygodniu), a dzień później uruchomione zostaną połączenia do Tokio Narita (cztery razy tygodniowo). Codziennie natomiast będą odlatywać samoloty do Tokio Haneda, a w sezonie letnim do Hongkongu i Delhi
Częstsze loty do Azji zaoferuje także Lufthansa. Od 26 marca uruchomi połączenia z Monachium do Osaki, a po długiej przerwie, od 1 kwietnia do rozkładu lotów powrócą Szanghaj i Pekin. Planowane jest także zwiększenie liczby połączeń do Delhi, Hyderabadu i Bengaluru.
Rosyjskie sankcje wpływają na czas lotów do Azji
Aktywne działania europejskich przewoźników w kontekście lotów do Azji są efektem otwarcia tamtejszych krajów po okresie pandemii. W większości z nich wycofano wszystkie obostrzenia, które dotychczas były najsurowszymi na całym świecie. Jako ostatnie granice dla zagranicznych turystów po trzech latach przerwy otworzyły Chiny.
Problemem jest jednak fakt, że zamknięto przestrzeń powietrzną nad Rosją, czyli najkrótszą drogę do większości azjatyckich państw. W praktyce oznacza to wyższe ceny biletów, ale i dłuższe loty. Rosyjskie sankcje sprawiły, że czas przelotu z Warszawy do Tokio to aż 12,5 godziny, a w przeciwnym kierunku nawet 15,5 godziny. Nie powinno to jednak przerazić podróżnych – nowa siatka połączeń europejskich linii jest dowodem na to, że popyt jest bardzo duży i wszystko wskazuje na to, że w sezonie letnim Azja będzie jednym z turystycznych hitów.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?