Fly4free.pl

Cześć, czy znacie jakieś specjalne leki przyspieszające leczenie problemów żołądkowych, które można kupić lokalnie w Indiach (Deli)? Niestety wziąłem tylko "zwykłe" jak stoperan czy ibuprofen.

_________________
Czy The Office US jest najlepszym serialem komediowym?
Zdania są podzielone. Niektórzy mówią, że tak, inni że owszem.

Jeśli masz prywatną opiekę medyczną (Luxmed/Medicover) to zadzwoń i poproś o zasugerowanie leku, a odpowiednik pewnie znajdziesz w aptece.

Idziesz do apteki, wyjaśniasz w czym problem i też Ci coś dobiorą.

_________________

albo zamawiasz wizytę z ubezpieczenia, często wtedy też zwracają koszt leków

Te leki zazwyczaj kosztują takie grosze, że nie chciałoby mi się wypełniać o to wniosku. Z resztą nie chciało nawet za laryngologa w Indiach, za którego w przeliczeniu kiedyś zapłaciłem 10 PLN.

_________________

Nie chce być odebrany jako guru w temacie, ale spędziłem miesiąc w Indiach i udało mi się uniknąć jakichkolwiek problemów żołądkowych, które większości się podobno przytrafiają, a niektórzy nawet twierdzą, że uniknięcie ich jest niemożliwe. Może miałem farta, ale kierowałem się następującymi zasadami.

1. Przede wszystkim higiena – tutaj chyba nie trzeba tłumaczyć.
2. Zawsze miałem ze sobą żel antybakteryjny.
3. Raz dziennie czyściłem nim telefon – dotykamy telefonu, kładziemy i używamy w różnych miejsca, a później odruchowo dotykamy twarzy.
4. Nie piłem żadnego napoju ze szklanki – zawsze prosto z butelki lub z przetartej żelem i chusteczką puszki, a gdy chciałem napić się soku z trzciny cukrowej to papierowy jednorazowy kubek.
5. Nie piłem żadnych napojów z lodem – nie wiadomo, z jakiej wody został zrobiony.
6. Nie używałem sztućców, które leżą i czekają na klientów na stołach przetartych najczęściej jednak brudną szmatą – jeśli już jakichś musiałem użyć, to również przecierałem je chusteczką i żelem.
7. Przed każdym posiłkiem czyściłem ręce żelem, a jeśli była możliwość to myłem.
8. Nie jadłem niczego, co nie było oddane obróbce cieplnej oprócz owoców, które można obrać, ale zawsze je wcześniej myłem.
9. Jeśli nie znalazłem żadnego miejsca, które budziło moje zaufanie to po prostu szedłem do McDonald’s, w którym polecam wegetariańskie burgery z serem paneer lub z kotletem z ziemniaków i groszku. Generalnie chodzi o miejsca z przetworzonym, ale bezmięsnym jedzeniem.
10. Przy wyborze miejsca, w którym zjem nie kierowałem się ślepo dobrą opinią, a czystością miejsca i pracowników.

Co do leków to od Polaków mieszkających w Indiach usłyszałem radę, żeby w razie zatrucia nie korzystać z leków przywiezionych z Polski, bo są stworzone pod nasze zachodnie zatrucia i florę, i będziemy się długo męczyć, a iść do indyjskiej apteki i kupić coś, co nam doradzą, bo jest stworzone pod to, co występuje w Indiach. Na szczęście nie musiałem korzystać z tej rady.

Popieram ricinus78 - idź do apteki i coś doradzą, powinno pomóc. Jak będzie bardzo źle, to ubezpieczyciel i wizyta w szpitalu na jakąś kroplówkę. Nie Ty pierwszy borykasz się z takim problemem, więc na pewno szybko postawią Cię na nogi.

Sama spędziłam parę tygodni w Indiach i nie stosowałam się do żadnych zasad kolegi jersey, poza myciem rąk przed jedzeniem, ale to robię też w domu - problemów zero, za to po powrocie do Polski mój mąż miał przez kilka dnia jakieś rewolucje żołądkowe, ewidentnie indyjskie jedzenie bardziej mu służy Więc wydaje mi się, że to raczej kwestia pecha albo wrażliwego żołądka na zmianę flory bakteryjnej.

@jersey Poważne podejście do tematu Tylko jest jeden słaby punkt, którego nie da się pokryć samodzielnie i który zawsze powoduje, że nie chce mi się aż do tego stopnia, jakby nie patrząc, uprzykrzać sobie życie. Mianowicie w wielu krajach Azji spotkałem się z tym, że posiłki podawane są na mokrych talerzach, które dopiero co wyszły ze zmywaka i ociekają wodą z kranu. W kontekście tego, przecieranie sztućców czy puszek żelem traci dla mnie sens.

Z tymi miejscowymi lekami, to mam teorię, że to taka podróżnicza legenda. Wszyscy tak mówią, ale nikt tego nie weryfikuje. Na szczęście tylko dwa razu musiałem kupować takie leki w Azji, ale zawsze substancja czynna była taka sama jak w lekach sprzedawanych w Polsce.

_________________

Poważnie sądzicie, że to robi jakąkolwiek różnicę w Indiach?
https://9gag.com/gag/a04BqDq

@ricinus78
Po prostu za dużo się naczytałem o Indiach i bałem się przesiedzieć tydzień w toalecie
Co do innych azjatyckich krajów, to masz rację i byłoby to bez sensu

@opo
Mimo wszystko sądzę, że higiena zawsze robi różnicę

Też nie chcę się mądrzyć, ale....Niestety, ale leki typu "Stoperan" to najgorsze zło jakie można sobie zafundować, bo bakterie, które "zagościły" w naszych jelitach trzeba mówiąc kolokwialnie wydalić No chyba, że jest taka nadzwyczajna konieczność. .
Ja zawsze biorę z Polski kupiony bez recepty i za grosze Nifuroksazyd i już dwa razy mi pomógł. Raz kiedy potwornie głodna rzuciłam się z nieumytymi rękami na krewetki, a raz jak umoczyłam usta w wodzie ze studni w Ghardai- no nie wiem co mnie i Męża tknęło by to zrobić W obu przypadkach po 4h od wzięcia pierwszej dawki mogliśmy ruszyć w dalszą podróż.
W naszym klimacie zdecydowana większość biegunek jest pochodzenia wirusowego, w tych innych krajach to biegunki pochodzenia bakteryjnego.

Dzięki za porady. Sprawa zakończyła się tak:

Dzwoniłem do ubezpieczyciela (zdaje się Mondial, ubezpieczenie dołączone do karty PKO), mieli zorganizować wizytę lekarską do 3h, po godzinie do nich dzwoniłem i wciąż nic nie mieli (miasto Delhi)

Równolegle hotel zorganizował mi swojego lekarza. Przyjechał po jakichś 15 minutach, zbadał stetoskopem brzuch, przepisał zestaw leków i zaleceń co do jedzenia:







Wizyta kosztowała 800 INR, do tego leki prawie 300.

Poza tym zasugerował badanie krwi LFT, na co się zgodziłem. Pobrać krew przyszedł ktoś inny, wyniki i zalecenia dostałem na WhatsApp, kosztowało to (bez leków) 500 INR:

_________________
Czy The Office US jest najlepszym serialem komediowym?
Zdania są podzielone. Niektórzy mówią, że tak, inni że owszem.

Przemyśl zamazanie nazwiska pacjenta.

Jest zamazane. To co widać na 1 zdjęciu to nieudolne tłumaczenie fonetyczne imienia

Dla pełnego obrazu:

Z objawów oprócz rozwolnienia miałem wymioty i gorączkę, być może się przeziębiłem... Tak więc ktoś inny przy lżejszych objawach może dostać mniej leków.

U mnie problemy pojawiły się wczoraj rano, dzisiaj wieczorem nie jest w 100% ok, ale prawie przeszło (choć wciąż jestem na tych lekach, więc zobaczymy co będzie jak się skończą).

Żałuję że nie wezwałem lekarza od razu z rana, tylko po południu.

_________________
Czy The Office US jest najlepszym serialem komediowym?
Zdania są podzielone. Niektórzy mówią, że tak, inni że owszem.

Nie wierzę w teleporady, ale objawy bardzo podobne do udaru słonecznego (cieplnego).

A w jakim celu zamieściłeś te fotki?

Biorąc pod uwagę, że w Delhi jest 10-20 stopni w zależności od pory dnia, to raczej nie




Wiesz boots, przeczytałem ten komentarz i bez patrzenia na autora wiedziałem, że to Ty.

_________________
Czy The Office US jest najlepszym serialem komediowym?
Zdania są podzielone. Niektórzy mówią, że tak, inni że owszem.

A odpowiesz na moje pytanie?

Mieliśmy taką sytuację w Indiach, jedna osoba z grupy miała biegunkę i gorączkę, w aptece dostaliśmy od ręki Ciplox (widzę, że lekarz też ci to przepisał), zadziałało prawie natychmiastowo. Także najlepiej iść od razu do apteki, coś powinni doradzić.
Swoją drogą w UK właśnie wprowadzili system przepisywania leków na receptę, typu antybiotyk, przez farmaceutów, nazywa się to Pharmacy First i w sumie ma sens.

Na okoliczność biegunki podróżnej zazwyczaj mam jeszcze ze sobą Xifaxan. Co do Pharmacy First, to akurat w przypadku antybiotyków taka usluga właśnie nie ma sensu i czyni więcej szkody niż pożytku... (o ile rzeczywiście to też dotyczy antybiotyków).