Fly4free.pl

Nie mając nic wartościowego do przekazania, mógłbyś powstrzymać się od komentarza.
I nie wychwalałem AI. Po prostu czasami można podróżować korzystniej z BP, realizując swój cel, bez szukania na siłę lotów, noclegów i transferów a do tego kasa została w kieszeni.
Terminy także sprzyjały.
W naszym przypadku się to sprawdziło.

EOT.

Może miałem pecha, może taki sezon gdzie turystów mniej, więc byłem bardziej na celowniku, ale uwierz mi że stosowałem i metodę nic nie mówienia i zbywania, ale to nie działało. Chodzili długo nawet pytali czy jestem głuchy, czy mówić nie umiem Najlepiej było gdy już znalazłem odległy kawałek plaży, rozłożyłem ręcznik i czytałem książkę, wtedy nie przeszkadzali.

_________________
Jak pomogłem daj lajka, zaplusuj :)

Bardzo dobrze działa metoda Obi-Wan Kenobi

_________________
navigare necesse est

Pytanie do osób które były od października tego roku na Zanzibarze - co dokładnie potrzebuję wypełnić do wyjazdu?
1) wizę (zrobię ją online) https://eservices.immigration.go.tz
2) "obowiązkowe ubezpieczenie podróżne" (kupię na stronie) https://visitzanzibar.go.tz/insurance
Coś jeszcze muszę wypełnić? Jakieś inne kody QR wjazdowe do 24/h przed przylotem np. "Health Travel Zanzibar" czy to już nie aktualne?
ps. Pytam bo szukając informacji natknąłem się na ów ostatni wymóg ale strony do której się odwołuje już nie istnieją - czyli wyglądałoby że już nie trzeba tego wypełniać? a wolę się upewnić z pierwszej ręki

_________________
You will be assimilated. Resistance is futile!

Portfel niestety.

@Kothson
O to byłbym spokojny - tym bardziej że akurat Zanzi będzie podczas mojego wyjazdu (za niecały miesiąc - na okres - ponad miesiąc) zdecydowanie najtańszą destynacją!
Jak na osobę która tu ma jakiś "dorobek" postów nie potrzebnie spamujesz. Potrzebuję tej informacji bo nie mam pewności a nie chce się władować w kłopoty jak rok temu gdzie trzeba było na szybko (na lotnisku) w nerwach robić jakiś śmieszny kod QR (wtedy do Malezji) {przepis wprowadzili tydzień przed moim lotem}
Ktoś pomoże?

_________________
You will be assimilated. Resistance is futile!

Jakie "władować w klopoty"....?
Tylko 2 papiery: wiza i "ubezpieczenie".
Obydwa można dostać on arrival.

_________________
navigare necesse est

Jestem na bieżąco 😀 ze strony Itaka
Niezbędne dokumenty
paszport (także dla dziecka) z 2. pustymi stronami, ważny minimum 6 miesięcy od daty powrotu do Polski
wiza – koszt ok. 50 USD, uzyskasz ją za pośrednictwem strony internetowej lub na lotnisku-płatność gotówką lub kartą (z uwagi na bezpieczeństwo transakcji na lotnisku zalecana jest płatność gotówką)
należy wypełnić formularz wizowy i karty migracyjne przyjazdu
obowiązkowe ubezpieczenie podróżne: w cenie ok. 44 USD (osoba dorosła), dla dzieci w wieku 3-17 lat 50% zniżki od ceny standardowej. Opłacisz je kartą kredytową/debetową. Ubezpieczenie dla dzieci w wieku do 2 lat bezpłatne.
Polisę uzyskasz wyłącznie za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej: https://visitzanzibar.go.tz/insurance.
Zobacz instrukcję.

Dopiero co wróciłem więc garść refleksji, spostrzeżeń, porad…

Na początek jedno zastrzeżenie. Dla mnie to nie był wyjazd do jakiegoś mitycznego Zanzibaru, lecz kolejna podróż do Afryki, do której w ostatnich latach jeżdżę bardzo często (a konkretnie do wyspiarskiej części Tanzanii, bo oprócz Zanzibaru odwiedziłem też Pembę), Oczywiście, jeżeli prosto z lotniska pojedziemy taksówką do resortu i spędzimy tam tydzień odpoczywając i pijąc piwo, będzie miało to wspólnego tyle z Afryką, co pobyt np. na Wyspach Kanaryjskich (to też przecież Afryka ). Jeżeli jednak będziemy się przemieszczać środkami transportu publicznego (busiki daladala, motoriksze itp.), stołować w tańszych, lokalnych knajpach, mieszkać w tańszych hotelikach i generalnie trochę poobcować z miejscowymi, to będziemy mieli okazję liznąć trochę prawdziwej Afryki . Nadal to będzie Afryka w wersji light – bardzo krótkie odległości do pokonania, brak problemów z jedzeniem i noclegami, bardzo bezpiecznie, relatywnie tanio – ale zawsze coś .

Przechodząc już jednak bezpośrednio do Zanzibaru to takie mogę wrzucić uwagi:
- obowiązkowe ubezpieczenie jest absolutnie sprawdzane i to już na etapie boardingu (w naszym przypadku w Amsterdamie i w Nairobi), więc proponuję nie zwlekać zwłaszcza, iż zrobienie go zajmuje kilka minut,
- o wizę przy boardingu nikt nie pytał, bez problemu i bardzo szybko wyrobiliśmy ją po przylocie do Zanzibaru,
- szczepień nikt nie sprawdzał (oczywiście wszystkie mam zrobione),
- jak zawsze w Afryce potencjalnie malarycznej brałem malarone,
- żaden ze mnie plażowicz, ale po spędzeniu kilku dni w Nungwi oraz kilku w Jambiani stwierdzam jednoznacznie, że plaże w Nungwi / Kendwie są o wiele ładniejsze niż te w Jambiani / Paje,
- podróżując kilkanaście razy daladala ani razu nie zdarzyło mi się aby zażądano ode mnie wyższej kwoty niż się należy,
- miejscowi są bardzo pokojowo nastawieni do turystów, są generalnie uczciwi, a z próbami zawyżania cen napojów czy jedzenia zetknęliśmy się tylko w tych naprawdę najbardziej turystycznych miejscach,
- jest bardzo bezpiecznie,
- kursy wymiany walut są wszędzie do siebie bardzo zbliżone,
- plażowi nagabywacze (z mojej perspektywy) są umiarkowanie upierdliwi,
- sklepy z alkoholem można znaleźć prawie wszędzie (oprócz Pemby), a w nich duże piwo za 3.500 TZS (1,4 USD), w knajpach co najmniej drugie tyle, a najczęściej 3 – 4 USD,
- Zanzibar, a zwłaszcza Pemba, to miejsca konserwatywne, więc poza plażami nadmierna golizna nie jest mile widziana,
- w Zanzibarze jest chyba najtańsza coca – cola jaką gdziekolwiek spotkałem (butelka 600 ml kosztuje tylko 1.000 TZS, czyli równowartość 0,4 USD),
- odwiedziłem większość atrakcji, z których znany jest Zanzibar. Oprócz plaży w Nungwi / Kendwie najbardziej podobał mi się Stone Town, Pemba i jaskinia Kuza Cave. Pozostałe atrakcje były przeciętne lub słabe,
- Stone Town – niesamowicie klimatyczna część Zanzibar City (zwłaszcza wieczorem), z mnóstwem atrakcyjnych budynków i ciekawych miejsc, trochę jak z bajki o Sindbadzie. Oczywiście wkurzają naganiacze i dziesiątki sklepów z pamiątkami, ale nadal jest tam mnóstwo zaułków, gdzie można spokojnie spacerować ciesząc się tym magicznym miejscem,
Pemba – mniejsza, biedniejsza i zdecydowanie mniej turystyczna siostra Zanzibaru. O atrakcjach Pemby postaram się napisać w osobnym wątku,
Kuza Cave – położona tuż obok Jambiani bardzo przyjemna atrakcja. Sama jaskinia nie jest niczym szczególnym, ale na jej spodzie znajduje się całkiem spore oczko wodne z niesamowicie czystą i chłodną wodą, gdzie możemy złapać trochę wytchnienia od upału. Dodatkowym atutem jest, że do jaskini nie są chyba zwożone tabuny z resortów i generalnie nie jest to bardzo popularna atrakcja, bo gdy przyszliśmy to nikogo nie było i przez prawie godzinę mogliśmy baraszkować w wodzie sami (trochę drogi wstęp – 10 USD, chcieli też nam przydzielić przewodnika, ale odmówiliśmy argumentując, że jesteśmy świetnymi pływakami),

Generalnie jestem zadowolony, ale byłem w Afryce w wielu ciekawszych miejscach.

Ogólnie się zgadzam i ok ale 2 uwagi:
1. Malarone się nie przyda, chyba że ktoś chce serio dlugo siedzieć na miejscu 7-30 okres rozwoju choroby
https://pl.wikipedia.org/wiki/Malaria
2. Jak już rozbijasz na wyspy to jest Pemba i Unguja, Zanzibar to połączenie powyższych
https://nl.wikipedia.org/wiki/Zanzibar_(staat)

_________________
navigare necesse est