Fly4free.pl

Czy ktoś może podzielić się swoimi wrażeniami z wycieczki/wczasów na Cabo Verde z dziećmi? Najbardziej interesuje mnie kwestia bezpieczenstwa, higieny (czy bezpiecznie jest jadać w lokalnych knajpkach) i kontaktów z miejscowymi (czy są nachalni)? Atrakcji myślę że nie zabraknie.

Hej,
co prawda nie byliśmy z dziećmi ale lokalsi są nachalni, szczególnie w pobliżu hoteli a raczej taka u Was opcja wchodzi - wręcz mega to męczyło jak dosłownie Cię odprowadzali pod samą bramę hotelu/plaży dlatego często ochrona jest z każdej strony wejścia i wtedy stopują.
W knajpie jedynie jedliśmy raz na wycieczce całodniowej więc teoretycznie ufaliśmy, woda w hotelach jedynie butelkowana. Ale ogólnie bardzo spoko, nie mieliśmy żadnego incydentu ani nic ale po prostu naganianie jest męczące.
Jako ciekawostkę powiem, że jak wybieraliśmy się na wycieczkę całodniową to poprosiliśmy gościa który nas wozi, żeby zajechał do biednej dzielnicy i rozdaliśmy dzieciom jedzenie + ciuchy jakie mieliśmy.

No i to jest wytłumaczenie, dlaczego niektórzy lokalsi na Sal (bo zakładam, ze chodzi o Sal) są nachalni...

Byłem na Cabo Verde dwa razy, raz na Santiago, drugi raz na Sao Vicente i Santo Antao. Lokalsi zdecydowanie nie byli nachalni, ale tam nie ma dużych hoteli i masowej turystyki.

Nie miałem tutaj na myśli lokalsów którzy chodzą i żebrają tylko tych którzy sprzedają wszelkiego rodzaju produkty/usługi a mógłbyś rozwinąć o co chodzi z tym wytłumaczeniem? bo ja nie do końca znajduję korelację z lokalnymi naganiaczami na usługi/suveniry przy hotelach a wspomaganiem dzieci w centrum wyspy którzy mieszkają w blaszanych konstrukcjach

Wjeżdżając na dzielnicę i rozdając rzeczy na ulicy przypadkowym dzieciakom doprowadzasz do tego, że część miejscowych zaczyna traktować turystów jak świętych Mikołajów i zachęcasz do żebractwa. Po jakimś czasie takich praktyk pojawiają się grupy dzieciaków uganiających się za każdy turystą i domagających się prezentów, a po paru latach takie dzieciaki zostają nachalnymi naganiaczami. To nie jest dobry sposób na pomaganie. Więcej z tego szkody niż pożytku.
Jeżeli chcesz pomagać miejscowym, to warto zadać sobie trudu i poszukać jakiejś miejscowej organizacji robiącej przydatne rzeczy, ewentualnie w ostateczności podejść do miejscowej szkoły i spytać tam, czy i jaka pomoc się przyda. A jeżeli to za duży trud, to po prostu najlepiej będzie dawać miejscowym zarobić uczciwą pracą przy usługach dla turystów - zjeść w miejscowej knajpce, kupić miejscowe rękodzieło, nocować w małym pensjonacie a nie dużym sieciowym hotelu (wiem, na Sal to ostatnie pewnie się nie da).

Albo zapytać lokalny kościół, czy nie potrzebuje pomocy.

Z kościołem bywa różnie. Mogą robić wspaniałe rzeczy, mogą też bardzo szkodzić. Nie traktowałbym kościelnych inicjatyw jako z automatu godnych zaufania i zasługujących na wsparcie. Ale może nie kontynuujmy dalej tego wątku, bo to już spory offtop.

-- 08 Wrz 2024 01:01 --

Jako ciekawostkę powiem, że jak wybieraliśmy się na wycieczkę całodniową to poprosiliśmy gościa który nas wozi, żeby zajechał do biednej dzielnicy i rozdaliśmy dzieciom jedzenie + ciuchy jakie mieliśmy.[/quote]

-- 08 Wrz 2024 01:04 --



@Mr.Highlife

[/quote]