Fly4free.pl

Z tego co zaobserwowałem większość ludzi wali na wysepki Gili Air, Meno albo Trawangan.
Trochę z przekory, trochę z ciekawości postanowiłem zobaczyć wysepki znajdujące się na SW od Lomboku.

Akcja wyglądała następująco.
Prom z Padangbai na Bali do Lembar na Lomboku. Czas przeprawy ok. 4 godziny, cena 40.000 IDR. 10.000 IDR ok. 3 PLN.
Na Lomboku nocowaliśmy w Coral Palms. Był to nasz najdroższy nocleg, ale warunki znakomite. Idealne miejsce na chillout. O noclegu później. Uwaga - gość w październiku miał 100% obłożenie. Byłem świadkiem jak jakieś małżeństwo wpadło "z trasy" i chciało przenocować, ale zostali odprawieni z kwitkiem. Mocno zdziwieni. Dookoła nie ma nic. Najbliższa wieś ok 1 km. A tam od miejscowych rybaków znakomita rybka z ognia z ryżem za 25.000 IDR https://goo.gl/maps/5n8sZ3EC6DJ2
Transport z portu w Lembar do Coral Palms kosztował nas 120.000 IDR. Po zejściu z promu sporo naganiaczy i cwaniaków. Pierwsza cena to 300.000 IDR
Zasada prosta, odmawiamy, idziemy dalej. Normalna cena to 150.000 IDR. Te 120.000 udało mi się wyszarpać kierowcy, ale mocno był niezadowolony i strasznie psioczył
Z portu do Coral Palms ok. 25 km i 30-40 minut jazdy.

Coral palms to kilka bungalowów i szeregowców. Najpierw miałem klepnięty bungalow, ale ostatecznie wylądowaliśmy w pokoju. Pokoje mają wyższy standard i są droższe.
Wszystkie pokoje znakomicie wyposażone. Klimatyzacja, łazienka z prawdziwego zdarzenia z gorącą wodą, lodóweczka, tv z kablówką, duże wygodne łoże, sejf. Przed chałupą tarasik z fotelami i stolikiem. W cenie noclegu, niestety drogiego, 400.000 IDR za pokój - śniadanie. Śniadanie nic specjalnego, talerz owoców, jajecznica albo omlet, chleb tostowy, kawa, herbata jakiś dżem.
Ośrodek prowadzi Australijczyk z żoną Indonezyjką i sami też tam mieszkają w dużym domu. Jest świetnie wyposażony, leżaki, kanapy, parasole, miniaturowy basenik. Pięknie położony nad samym morzem, z plażą. Plaża raczej słaba a rafa martwa. Ryb i stworzeń morskich jest za to masa. Wi-fi jest, ale wolne i częste problemy, ale nie z winy gospodarza. Prąd całą dobę. bardzo czysto, z ziemi można jeść
Można wypożyczyć ABC za 60.000 IDR na jeden dzień. Ja miałem akurat swoje. Jedna z osób wypożyczyła zestaw i był niestety w opłakanym stanie i marnej jakości.
Wypożyczenie skutera 70.000 IDR na jeden dzień.

Ale, główną atrakcją nie miał być nocleg tylko island hopping na pobliskich wysepkach.
Właściciel organizuje takie wypady i cena jest moim zdaniem zacna. Łódź do naszej dyspozycji, max chyba 6 osób, jeśli dobrze pamiętam, na cały dzień kosztuje od 250.000 do 350.000 IDR.
I tak, przejazd na Gili Nanggu 250.000 IDR, każda kolejna wyspa 50.000 IDR a mikroskopijna Gili Kedis jest gratis.
My byliśmy na Nanggu i Sudak. Nie odczuwaliśmy potrzeby zobaczenia Tangkong.

Gili Nanggu jest prywatną wyspą na której znajduje się jakiś resort. Pobierana jest symboliczna opłata 5.000 IDR od osoby. Do dyspozycji są leżanki, wiaty itp. Plaża ładna, piaszczysta, szeroka, trochę śmieci się wala w odleglejszych miejscach. Rafa bardzo ładna, masa ryb. My przyjechaliśmy rano ok. godz 10 i było raptem kilka osób. Wyjeżdżaliśmy na Sudak ok. godz. 13 i była już niezła szarańcza w wodzie i na plaży.
Hint - praktycznie wszyscy co przyjeżdżają na snorkelling walą na prawo od miejsca kotwiczenia łodzi (patrząc od strony wody) https://goo.gl/maps/8fJYhU6oqUK2, tymczasem dużo ładniejsza jest rafa po lewej stronie i zero ludzi Rafa piękna, żywa, kolorowa, dostępna kilka metrów od brzegu https://goo.gl/maps/siRur8PnyiC2

Gili Sudak. Plaża bardzo ładna, czysta, piasek drobny, rafy praktycznie nie ma, ale jest dużo ryb. Na wyspie znajduje się jakaś knajpa, ceny mało przyjazne. Są dostępne za to darmowe leżanki.
Na Sudak można się dostać za free przeprawiając się wpław z tego miejsca https://goo.gl/maps/ty9ArVuBM212 Do machnięcia raptem 250 metrów, woda spokojna Swoją drogą na Lomboku właśnie w tym miejscu są m.in. piękne plaże.

Reasumując, jeśli ktoś szuka ciszy, spokoju i totalnego zadupia połączonego ze snorkowaniem, plażowaniem, polecam szczerze naszą opcję.
Nacieszyliśmy się wodą, żyjątkami i plażami, że ostatecznie nie dotarliśmy nawet do słynnej Kuty na Lomboku, którą planowałem i po kilku dniach postanowiliśmy wrócić na cudowne Bali. Tak to nie przejęzyczenie

Kilka pstryków.

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie