Fly4free.pl

Witajcie,
poruszę w tym poście temat, który był dla mnie zagadką odkąd byłem małym chłopcem i zagadką pozostał, gdy jestem nieco większym małym chłopcem.
Wiele lat temu (miałem lat klika, bądź naście) próbując znaleźć kilka metrów kwadratowych wolnej plaży, w jednym z cudownych bałtyckich kurortów, przepychając się za rodzicami między gęsto rozstawionymi parawanami zadałem mamie to jedno pytanie: "czemu tych człowieków jest tak dużo?". "Bo są wakacje, dzieci jak Ty mają wolne, a dorośli biorą urlopy" - usłyszałem w odpowiedzi. Drążyłem dalej: "ale wiele z tych ludzi nie ma dzieci. Czy oni MUSZĄ brać urlop w lipcu, albo w sierpniu?". Chwila konsternacji: "W sumie nie muszą" i poszliśmy dalej szukać skrawka plaży, a rozmowę zagłuszył Pan usiłujący sprzedać jagodzianki z malinami.
Tamto pozornie niepozorne zdarzenie pozostało w mojej pamięci do dziś, bo zjawisko to jest dla mnie wciąż niezrozumiałe. Do dzisiaj widzę, że ludzie, którzy nie mają dzieci, pracują w firmach, które nie mają wakacyjnego przestoju, na 2-3 tygodniowy urlop wybierają się właśnie w okresie szkolnych wakacji. Moim zdaniem jest to NAJGORSZY możliwy moment i lipcowo/sierpniowych wyjazdów unikam jak ognia. Uwielbiam we wrześniu czy nawet w październiku wybrać się na południe Europy, unikając tłumów i zatłoczonych hoteli; uwielbiam Polskie góry w maju, bądź czerwcu, gdy są najpiękniejsze; nie ma to jak styczniowa wyprawa do Azji, aby oderwać się od przeszywającego mrozu.
Na razie dopiero się rozkręcam, ale nie chcę przesadzić, bo nikt tego nie przeczyta.
A jak Wy sądzicie? A jak Wy wykorzystujecie swój urlop? Dlaczego nie mam racji?

PS Całkowicie rozgrzeszam wszystkich posiadających dzieci w wieku szkolnym - i tak już macie wystarczająco przechlapane.

_________________
Don't be evil

Już na początku wspomniałeś, że to pytanie zadałeś na nadbałtyckiej plaży. Wydaje mi się (bo zawsze jeździłem lipiec/sierpień), że w innych miesiącach może być jeszcze bardziej ryzykowniej z pogodą

_________________
Marzy Ci się wycieczka rowerowa po Hiszpanii? Zapytaj! Coś podpowiem ;)

Przypuszczam, że część z tych bezdzietnych osób po prostu ma odgórnie narzucony przez pracodawców termin urlopu w okresie wakacyjnym.
Np.nauczyciele albo pracownicy fabryk (również biura w branży automotive) - w tym czasie na ogół są przestoje spowodowane albo mniejszym zapotrzebowaniem albo wynikające z prac konserwacyjnych linii technologicznych, ich relokacji itd.

Rozumiem Twój ból , bo sama nie biorę urlopu w okresie wakacyjnym (lipiec, sierpień).
Zdarzyło mi się w czasach studenckich pojechać w sierpniu do Włoch no ale to było dawno i nieprawda .

Kilka lat temu,raz jeden jedyny miałam urlop w sierpniu ale to wynikało z powodów osobistych-druga połowa zmieniała pracę i to była jedyna opcja ale na usprawiedliwienie dodam, że byliśmy w miejscu niezbyt popularnym - Morawy Południowe .

Ostatnio nawet w rozmowie z pewną osobą z forum zreflektowałam się, że w sierpniu jeszcze nigdy nie leciałam samolotem .

ja tez uważam ze jak się nie ma dzieci to powinno się jechać nad baltyk w listopadzie
pusto, przyjemna bryza i zero parawanów

_________________


kliknij pomógł

a temperatura wody i tak jest taka sama

Wystarczy tylko wybrać odpowiednie miejsce, w Polsce czy poza nią i można spokojnie wypoczywać/zwiedzać ( nie rujnując budżetu) również w okresie wakacyjnym.
W lipcu zaliczyłem Bałtyk. Przypomnę, że nasz kraj ma ponad 500 kilometrowy dostęp do tego akwenu.
"Parawaniarze" mają instynkt stadny. Gromadzą się blisko siebie. Wystarczy się od nich oddalić na parę kilometrów i mamy plażę dla siebie.
Góry ?
Trzeci tydzień siedzę w Rabce- Zdroju. Tanie noclegi i knajpki( jest ich zatrzęsienie np zestaw obiadowy 14-15 zł). Piękny, duży park zdrojowy. Mało ludzi. A jednocześnie super punkt wypadpwy w góry. Gorce ( Turbacz itd) Pieniny ( spływ Dunajcem zaliczony, Trzy Korony i Sokolica również. Ewentualnie wypad na Termy. Nowootwarte w Chochołowie, albo w Bukowinie.
Podsumowując.
W wakacje pogoda pewniejsza ,tylko miejsce odpowiednie trzeba wybrać.

Bałtyk to tylko jeden z rozważanych przeze mnie aspektów. Spójrzmy na to szerzej.
Ciekawi mnie inna strona tej sytuacji. Otóż pracuję w firmie w której biednych ludzi jest niewiele, a wciąż lipiec/sierpień uznawane są za miesiące ukoronowania ciężkiej pracy. Tu znowu zastanawia mnie: czemu smażyć się w Turcji w największym upale? Czemu walczyć o leżak na Tenaryfie?
Moja teoria jest taka, że to kwestia mentalności: od dziecka do studenta możemy odpoczywać w lipcu i sierpniu i wżyna się to w naszą świadomości. Później nie ma znaczenia czy Mielno, czy Jałta czy Honolulu. Wybierzemy się tam w "sezonie urlopowym".

_________________
Don't be evil

Krótko.
Latem Polska( biorąc pod uwagę to co napisałem powyżej)
Teneryfy, Turcje itp w pozostałych miesiącach.
A ludzie i tak robią tak jak napisałeś.

Raz jeden jeszcze gdy młodzieży nie było to właśnie wpadłem na taki genialny pomysł i pojechałem na "wczasy" do Rowów (chyba, dawno to było). W połowie czerwca. Bedzie super. Już prawie lato, a jeszcze nie ma stada rodzin. Jechaliśmy na dziko bez żadnych rezerwacji. Na miejscu okazało sie ze czynne były dwa nieduże ośrodki , oba zapelnione. Reszta jeszcze sie przygotowywała - remonty , zero personelu. Po długim szukaniu znaleźliśmy ośrodek który był jeszcze zamknięty ale ktoś był na miejscu i zgodzili sie dać pokój. W całej miejscowości była jedna jadłodajnia czynna w wybranych godzinach i ze skromnym menu. Asfalt był już rozwinięty... Oczywiście woda miała ze 14 st a mimo słońca wiało i było zimno. Ogólnie wyjazd fajny, przygoda. Dwoje młodych ludzi zawsze znajdzie sobie zajęcie . Ale to ostatecznie zniechęciło mnie - przynajmniej nad polskim morzem do jeżdżenia poza sezonem (nie liczę tłocznych kurortów które są "czynne" cały rok.

Poza tym , to co wspomniane wcześniej. Sporo biznesów ma naturalne spowolnienie wakacyjne, które jest jedynym możliwym czasem na dłuższy urlop.

Dlatego tez... pozdrawiam z Italii, idę oglądać Perseidy;)

_________________

Bo w Polsce najcieplejsze miesiące to czerwiec, lipiec oraz sierpień i jakbym miał jechać nad polskie morze, to właśnie wybierałbym, któryś z tych miesięcy Kilka lat temu jeździłem często w polskie góry, więc nie zależało mi tak bardzo na pogodzie, dlatego często bywałem tam w maju lub wrześniu.

_________________
Natura nie łamie swych praw

Uważam tak samo, dlaczego ludzie bez dzieci mieliby pojechać np. w kwietniu lub październiku kiedy masz małe szanse na kąpiel? Większość ludzi jedzie nad morze właśnie po to aby się wykąpać, więc to nie jest dziwne, że w najcieplejszych miesiącach biorą urlopy.

Ja najbardziej lubię urlop w czerwcu lub wrześniu. Ale czesto wychodzi tak ze musze brać wlasnie w lipcu/sierpniu - nie mam dzieci, ale musze ze wzgledu na prace (latem jest mniej klientów, to mozemy sobie pozwolic na urlopy wlasnie).