Fly4free.pl

Zakładam temat natchniony dzisiejszym wątkiem @correos "Smutny temat", gdzie zgadzam się z tym, że należy poświęcać więcej czasu osobom bliskim. Zazdroszczę tym z Was, którzy wyjeżdżają ze swoimi rodzicami. Za każdym razem, kiedy zaczynam coś organizować dzwonię do nich i pytam, czy nie zechcieliby się dołączyć. Zawsze jest ta sama, negatywna odpowiedź, choć argumenty różne. Ostatnio stanęło na tym, że mama nigdy w życiu nie wsiądzie do samolotu i żebyśmy wreszcie dali jej spokój. Nie przemawia do moich rodziców brak kosztów wyjazdu, wspólny czas spędzony z nami i z wnukami itp. To trochę jak odpowiedź "nie bo nie". Dodam, że są stosunkowo młodymi dziadkami: 56 i 60 lat. Mama potrafi przejechać całą noc w autobusie jadąc do sanatorium . Czy macie podobny problem? A może radę jak nakłonić takich uparciuchów?

Nikt tak nie roztapia serc dziadków jak wnuki.

My moich teściów stawiamy niejako przed faktem dokonanym kupując po prostu bilety Chyba już zaczynają się przyzwyczajać, bo za każdym razem idzie łatwiej.

_________________
http://openworld.net.pl/
https://www.facebook.com/OpenWorldTrip

Może trochę odwrócić sytuację i zaproponować miejsce, które będzie spełnieniem ich marzeń lub jakiś niedoszłych planów, albo miejsce do którego chcieliby wrócić?
Fakt, że to nie zawsze jest proste.

Próbowaliśmy sposobu "na wnuka/wnuczkę" i nic to nie dało.

U nas powody są najróżniejsze: wizyta u okulisty czy kardiologa - nie ważne, że za pół roku i termin wyjazdu można dopasować, jest wizyta, nie można nigdzie jechać, bo to na pewno będzie właśnie WTEDY lub/i , że będzie za gorąco lub/i kto się wnukami zajmie lub/i że terroryści... Dyskusje w takim przypadku na nie wiele się zdają, a jak bilet już kupiony to po sprawie. Jak do tej pory nie zdarzyło się by się obrazili

_________________
http://openworld.net.pl/
https://www.facebook.com/OpenWorldTrip

Kupilem lot RT z WAW do KRK na weekend do mnie, drugi lot w zyciu i atak hakerski na LOT sie trafil, 7 godzin czekali na lotnisku nastepny samolot, na 53 weekendy w roku akurat padlo na ten jeden lot, ktory zostal odwolany, pozniejsze z mniejszym opoznieniem odlecialy. Mam troch utrudnione zadanie teraz

_________________

A ja przewrotnie napiszę: nic na siłę.
Naprawdę nie każdy ma potrzebę podróżowania dalej niż najbliższa okolica albo ukochana altanka na działce i należy to uszanować, po prostu.

Spróbuj odwrócić sytuację: ktoś Ciebie namawia na skok na bungee albo cokolwiek innego na co kompletnie nie masz ochoty-fajnie? Chyba nie bardzo, zatem nie uszczęśliwiaj innych na siłę .

Prawie 10lat mieszkam za granica i nie moge sie doprosic wizyty rodzicow. Szczegolnie mama ma wiele argumentow przeciwko.

_________________

@dyzio1. Sam napisałeś, że rodzice są młodymi dziadkami. To może jednak nie traktować ich jak dzieci i dać im prawo do decydowania czego chcą a czego nie. Bo to dorośli ludzie. Wyjeżdżać nie chcą. Nam na tym forum wydaje się niemożliwe, ze ktoś może nie chcieć podróżować. A jednak
W życiu nie chciałabym, żeby ktoś uszczęśliwiał mnie na siłę...

_________________

A czym interesują się rodzice? Może warto, żeby wyjazd w jakikolwiek sposób postarał się nawiązać do jakichś ich pasji, o ile to możliwe?

Ja mam sprawę o tyle ułatwioną, że tata interesuje się historią i sprawami geopolitycznymi, a mama zawsze marzyła o podróżach. Obydwoje w wieku 60+ chodzą na kursy językowe. Więc zawsze wystarczy rzucić hasłem, że fiordy z lotu ptaka, że podszkolenie angielskiego, miasto znane z tej czy tamtej postaci.

Ale nawet, jeśli rodzice interesują się motoryzacją, ogródkiem czy programem TV, to również da się ich odpowiednio nakierować I potwierdzam, że najlepiej działa już kupiony bilet

_________________

Ja po długich namowach i zadanych 100 razy pytaniach typu: "gdzie najbardziej chcielibyście polecieć?", "co zobaczyć?" zabrałem swoich jesienią na kilka dni do Rzymu. To był ich wybór i bardzo im się podobało. Ale teraz nie chcą już nigdzie lecieć za granicę - na razie, mam nadzieję

Natomiast bardzo chętnie wyjeżdżają z nami gdzieś na weekend w Polsce. Przekonali się do krajówek Lotu - w dobrej cenie - i widzą już jaka to wygoda szybko się przemieścić do miejsca docelowego. Nawet usłyszałem: jak będziecie gdzieś jechać wiosną na weekend to my bardzo chętnie! Nie naciskam, zorganizuję wyjazdy tak jak chcą i też będzie fajnie.

Moja mama (zabieram ją czasem, bo została sama i nie chcę, żeby to miało na nią zły wpływ), gdy mówię, że jest opcja wyjazdu, to najpierw mówi, że jedziemy, a później pyta gdzie i za ile. Nie wiem od czego to zależy, że jedni chcą a inni nie

Ja też polecam metodę "postawić przed faktem dokonanym". Moja mama ma lęk wysokości, a mój tata uważa, że skoro Polska jest tak piękna to nie trzeba nigdzie wyjeżdżać. Wiele razy próbowałam ich namówić np. na jakieś fajne wczasy last minute samolotem i nic.
Ostatnio (z uwagi na to, że zaczęłam pracę i mam własne pieniądza) chciałam się im jakoś odwdzięczyć za te lata utrzymywania mnie i powiedziałam rodzicom, że zabieram ich na wycieczkę samolotem i że już kupiłam bilety, wczasy zaplanowane i nie mogą się wycofać (w rzeczywistości blefowałam, bo nie wierzyłam, że się zgodzą i nie miałam jeszcze biletów). Udało się i moi staruszkowie (oboje po 60) dali się namówić na lot

Ja też zastosowałem na początku metodę postawienia przed faktem dokonanym, docenili to bo ja tzw. biedny student i pojechali Pierw była Praga z Polskim Busem, rok temu Budapeszt z Wizzem a w tym roku chciałbym ich zabrać do Rzymu, bo bardzo zawsze chcieli. Lubię z nimi podróżować, bo polubili, a mi też się podoba rola GPSo-przewodnika i przy okazji sam coś zwiedzę