Fly4free.pl

Najpierw powiem o miejscu dosc nietypowym jakim jest Mudchute Farm. Jest to miejsce nietypowe bo zaraz kolo dzielnicy Canary Wharf i wielkich biurowcow w Londynie. Czyli mamy zwierzeta w tle z wiezowcami. Farma jest za darmo, w poblizu supermarket i mozna kupic marchewki czy inne warzywa dla zwierzat. Bylam dwa razy i moim zdaniem pracownicy kochaja zwierzeta i o nie dbaja. Moze nie jest to super atrakcja ale zawsze cos jak ktos ma wiecej czasu i jest w okolicy Greenwich. To tylko 15 min spacerkiem. http://www.mudchute.org/ , a tutaj zdjecia na google https://www.google.co.uk/search?q=mudch ... CAcQ_AUoAg

Kolejnym miejscem jest Richmond Park. Moim zdaniem jest to jedno z niewielu miejsc gdzie bedac w Londynie sie tego nie czuje. Park jest ogromny zajmuje 955 hektarow. I jest tam okolo 630 zwierzat z gatunku jeleniowatych. W dadatku w parku sa stawy, ogrody, rozne ptactwo. Naprawde polecam. Warto wypozyczyc rower, albo poprostu zostawic sobie wiecej czasu zeby przejsc jak najwiecej. Tutaj zdjecia https://www.google.co.uk/search?q=richm ... CAcQ_AUoAg

hmm nad Loro to ja bym się głęboko zastanowiła, czy warto umieszczać go w tym wątku.
Chodzi mi zwłaszcza o zwierzęta uczestniczące w kilku pokazach dziennie. Delfiny, orki, lwy morskie są trzymane w małych, płytkich, betonowych basenach i parę razy w ciągu dnia dają popis wciąż tych samych, wytresowanych sztuczek. Dla mnie to nie jest miejsce przyjazne zwierzętom a czysty biznes

przede wszystkim należałoby zapytać czy to "grzmienie" w tym temacie zmieni świat na lepsze?
pisałaś że nawróciłas jedną znajomą... taki atrakcje jak tiger temple, przejażdżka na słoniu czy malowanie obrazów przez słonie są promowane przez biura podróży i przez miejscowych... naprawdę myślisz że uzdrowisz świat "nawracając" kilku znajomych? Przecież ten biznes kwitnie w najlepsze, parków przybywa
zresztą cyrki z pokazami zwierząt były popularne już w średniowieczu a nawet w starożytności.


gosiagosia czy Ty wiesz jak wygląda traktowanie, byt i warunki zwierząt na różnego rodzaju fermach np. na fermach wołowiny, na fermach drobiu - gdzie zwierzęta nie widzą źdźbła trawy w ciągu całego żywota, są bite, kaleczone i niehumanitarnie zabijane, a mieszkają w takich klatkach że nie są w stanie się nawet obrócić?

może dopiero później zastanów się nad tymi słoniami, o których pisałaś, a ktore mimo wszystko mają o wiele lepsze warunki niż w/w.
czy naprawdę myślisz że zamykając ten biznes, ulżysz słoniom? że im naprawdę będzie lepiej tam w Tajlandii napierniczać przy karczowaniu lasów zamiast rysować obrazy?
Skrytykowanie Loro Parku już całkiem mnie rozłożyło. Pewnie lepsze warunki od tych delfinów ma hepatus trzymany w akwarium 100 l u waszego sąsiada? albo pies zamknięty w klacie 2x2?

Też jestem za humanitarnym traktowaniem zwierząt i za umożliwianie im zycia w naturalnych warunkach, ale wiem, że bojkotując pokazy wytresowanych zwierząt, świata nie naprawię.

W temacie parków - mogę jeszcze polecić Monkey Park na Teneryfie.

A może pozwól każdemu zdecydować we własnym zakresie czy ma ochotę uczestniczyć w "rozrywkach" wykorzystujących zwierzęta? Niezależnie od tego czy zbawi się tym świat czy nie to ja osobiście NIE chcę przyczyniać się do cierpienia zwierzaków. I tak, wiem jak traktowane są zwierzęta hodowlane ale nie rozumiem co to ma do rzeczy? Temat dotyczy miejsc turystycznych dla ludzi, którzy chcą obcować ze zwierzętami ale w taki sposób aby ich nie krzywidzić - co w tym złego? Nic poza tym nie wiesz o tych ludziach, więc może nie zakładaj z góry, że wybiorczo troszczą się tylko o słodkie misie koala a biedne kurki już nie

Podejście typu "nie warto nic robić bo to nic nie da/gdzieś indziej jest jeszcze gorzej" jest dla mnie niezbyt zrozumiałe. Psiaka ze schroniska też nie ma co adoptować, bo przecież cała masa innych dalej w nim zostanie? Całego świata nie zmienię, ale dla mnie nawet te małe kroczki się liczą...

Dla mnie temat bardzo przydatny, dziękuję autorce za założenie

oczywiście że "grzmienie" w tym temacie nie zmieni świata na lepsze. Chyba nikt nie jest tak naiwny, żeby w to wierzyć... Ale...
Dla mnie osobiście wystarczy jak po przeczytaniu tego wątku, ktoś się głęboko zastanowi nad swoimi wyborami. I zamiast miejsc/atrakcji - gdzie zwierzęta traktowane są jak przynęta na forse od turystów wybierze takie miejsce, w którym zwierzęta mają zapewnione w miarę godziwe warunki. Nie musi to zmienić od razu myślenia całego świata. Wystarczy jak się zastanowi jedna osoba, wystarczy jak się "ulży" choć jednemu zwierzakowi, wystarczy jak się nie będzie napełniać portfela cyrkowym biznesmenom.

A argumenty pod tytułem, że inni (tu czytaj: zwierzęta) mają gorzej... Cóż tak to można powiedzieć chyba w każdej sprawie i na każdy temat. Takie grzmienie to dopiero ma moc zmieniania świata



zamiast Loro można zawsze wybrać obserwacje dzikich waleni i delfinów w naturalnych środowisku przy klifach Los Gigantes. Jedni skorzystają z tej alternatywy a drudzy rozłożą się na łopatki. Po to jest ten temat, żeby była alternatywa. Nikt nie karze Ci z niej korzystać.



Ty tak na poważnie?
inne "ciekawe i emocjonujące rozrywki" też były popularne w średniowieczu a nawet starożytności

moim zdaniem kij ma dwa końce, oboje nie odnieśliście się do tego fragmentu:
"- czy naprawdę myślisz że zamykając ten biznes, ulżysz słoniom? że im naprawdę będzie lepiej tam w Tajlandii napierniczać przy karczowaniu lasów zamiast rysować obrazy?"
Co do psiaka w klatce - miałem na myśli klatę u waszego sąsiada - czy ktoś poprawił mu byt swoją postawą pro-humanitarną?

"Wystarczy jak się zastanowi jedna osoba, wystarczy jak się "ulży" choć jednemu zwierzakowi, wystarczy jak się nie będzie napełniać portfela cyrkowym biznesmenom."
no własnie o to mi chodzi - jak swoim bojkotem chcesz ulżyć temu zwierzakowi choć jednemu?
Przecież taki Loro park pęka w szwach, nie da się tam przejść normalnie bo takie tłumy, z roku na rok bije rekordy popularnosci, wystarczy przeczytać historię
fragment z wikipedii: "Do tej pory park odwiedziło ponad 40 mln turystów z całego świata, natomiast park zwiększył swoją powierzchnię 10 – krotnie".
a przypomnę, że park zaczynał od pokazów papug, teraz mają nawet pingwiny antarktyczne.

Co do farm zwierząt, często wegetarianie mają takie argumenty, że nie jedzą mięsa bo nie godzą się na niehumanitarne traktowanie zwierząt w tych hodowlach - niestety ich bojkot nie pomógł bo precedens kwitnie w najlepsze, coraz to nowsze pasze wymyslaja zeby tylko te zwierzęta rosły szybciej i było z nich więcej mięsa. a pod hamburgerowniami i kebabami kolejki, coraz więcej budek się otwiera, interes kwitnie.

Więc tak jak mówiłem, jestem za tym aby zmieniać świat na lepsze, ale jestem realistą i wiem że taka postawa niewiele zmieni. Jak ktoś chce naprawdę zmieniać świat to niestety musi ale niestety dać ze swojej strony o wiele więcej aniżeli postawę "nie uczestniczę, postoję obok".

Osoby denerwujace sie na to ze ktos skrytykowal Loro Park nie maja racji. Ten temat jest o miejscach w ktorych traktuje sie dobrze zwierzeta co wyraznie podkresla pierwszy post. Nie jest to o wszystkich parkach zwierzat czy orgodach zoologicznych. Dlatego piszmy na temat.

Ja tez bylam w Loro Parku i mi sie podobalo (bylam tam 10 lat temu jako nastlatka). Ale po namysle nie plecam tego miejsca jako miejsca gdzie sie dobrze traktuje zwierzeta, dlatego tez o nim nie napisalam w tym temacie. Ten temat jest o czym innym. Jesli ktos chce, niech zalozy nastepny temat i tam bedziemy wypisywac i polecac wszystkie parki nie biorac pod uwage jak sie traktuje zwierzeta tylko ile gatunkow tam jest.

Wiadomo zwierzeta zawsze jest lepiej na wolnosci niz w klatce, ale jesli twoim zdaniem w miejscu ktorym byles sa traktowane godnie, maja duzy wybieg i podobne srodowisko do tego naturalnego to polec to miejsce.

sugerujesz zatem, że Twoja postawa bardziej zmienia świat na lepsze?
bo mnie się wydaje, że jednak postawa: "nie uczestniczę, postoję obok" dużo więcej wnosi niż samo gadanie, że jesteś wielkim orędownikiem zmiany świata na lepsze

_________________
moje relacje:
http://www.fly4free.pl/forum/sztuka-ame ... ,212,81860
minirelacja-z-maxiwyspy-ilha-grande,212,96928&start=0

gdzie tak sugeruję?

"bo mnie się wydaje, że jednak postawa: "nie uczestniczę, postoję obok" dużo więcej wnosi niż samo gadanie, że jesteś wielkim orędownikiem zmiany świata na lepsze "
a ja jestem przekonany że nie wnosi nic w skali makro.
ale żyjta se w świadomości że uzdrawiasz świat, jak Ci to pomaga

orędownikiem powinni być ludzie którzy ustanawiają przepisy i prawo, kontrolują i w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości nakładają kary, likwidują.

No to chyba się tutaj nie dogadamy. Rozumiem, że muszę od razu być wojującą aktywistką WWF czy Supermanem? Nie mogę po prostu nie chcieć uczestniczyć w rozrywkach, które wykorzystują zwierzęta?
Wiem, że to, że ja nie pójdę do Tiger Temple prawdopodobnie nie sprawi, że to paskudne miejsce zostanie zamknięte ale czy to oznacza, że mam machnąć ręką i powiedzieć "ee skoro to i tak nic nie zmieni to ja też pójdę popatrzyć trochę na te naćpane tygryski, fajna focia będzie". Nie chcę i tyle. I dzięki temu tematowi dowiem się, gdzie mogę pójść tak, żeby nie mieć wyrzutów sumienia. Nie wiem dlaczego to dla Ciebie taki problem.

Nie jestem w stanie zbawić świata, być może moje działania nie zmienią absolutnie nic. Po prostu chcę postępować zgodnie z moimi przekonaniami - nie wspierając moimi pieniędzmi działań, które uważam za krzywdzące dla kogokolwiek, czy to człowieka czy zwierzęcia. Nie wiem natomiast co Ty uzyskasz krytykując takie postępowanie? Raczej również nie zmieniasz świata...

Co do słoni w Tajlandii - zdaję się, że wykorzystywanie słoni do pracy przy karczowaniu lasów zostało zakazane. Tak więc jak widzisz, coś się zmienia. I chcę wierzyć, że dalej będzie

a przeczytaj zdanie, które zacytowałam w poprzednim poście

_________________
moje relacje:
http://www.fly4free.pl/forum/sztuka-ame ... ,212,81860
minirelacja-z-maxiwyspy-ilha-grande,212,96928&start=0

ara - z tego cytatu nie wynika taka sugestia.

"Nie wiem natomiast co Ty uzyskasz krytykując takie postępowanie?"
Kolejny raz ktoś źle interpretuje moje wypowiedzi - wskaż mi proszę fragment w którym krytykuję takie postępowanie?

W moich wywodach chodziło mi tylko o uświadomienie, że taka postawa niewiele zmienia. Tylko tyle.
Jeśli chodzi o sumienie - to jak najbardziej to rozumiem i popieram takie działanie. Jednak jak widzisz z komentarzy jedni wierzą że poprzez ten bojkot zmieniają jednak świat na lepsze.

Czuję się uświadomiona. W zamian ja Ci uświadomię, że to Twoje uświadamianie zmienia jeszcze mniej

Wróćmy lepiej do tematu bo dyskusja ideologiczna nikomu nie jest tutaj potrzebna, a tylko utrudni wyszukiwanie informacji dla tych, którzy mają ochotę odwiedzać polecane miejsca jakkolwiek bezsensowne i bezcelowe by to nie było

Sorry ale nie sądzisz, że generalnie to całe te forum nic nie wnosi w skali makro? Przecież spora większość ludzi lata na wypoczynek z biurem podróży w opcji all inclusive z palemką przy basenie (nikogo nie chce tu obrazić - sama też tak czasem robię). Więc może zamknąć to forum... bo globalnie nic się nie zmieni i jeszcze nie wprowadzili takiego prawa i takich przepisów, że latać należy często i tanio

Wątek jest dla tych, którzy są nim zainteresowani. Ty nie jesteś. OK. Twoje prawo. Ale zamiast tu dyskusyjnie biadolić, to może zwyczajnie zmień wątek zamiast siać ferment i tworzyć wielki OT. Ewentualnie możesz też założyć kolejny wątek pt. czy zasadny jest wątek "Zwierzęta - polecane miejsca na świecie" skoro i tak nic nie zmieni się w skali makro i tam filozofować do woli we wszystkich skalach. Wiele opcji do wyboru więc proszę nie zaśmiecaj nam już tematu. I miłego dnia

Prośba do Admina o zrobienie porządku w wątku, bo temat się rozjechał.

"Sorry ale nie sądzisz, że generalnie to całe te forum nic nie wnosi w skali makro? Przecież spora większość ludzi lata na wypoczynek z biurem podróży w opcji all inclusive z palemką przy basenie (nikogo nie chce tu obrazić - sama też tak czasem robię). Więc może zamknąć to forum... bo globalnie nic się nie zmieni i jeszcze nie wprowadzili takiego prawa i takich przepisów, że latać należy często i tanio"

No jeśli popatrzymy z perspektywy biur podróży - to zgadza się w skali makro, niewiele zmienia.

Myślałem że forum jest od tego aby dyskutować, a nie tylko klepać się po plecach wzajemnie.

"Wątek jest dla tych, którzy są nim zainteresowani. Ty nie jesteś. OK. Twoje prawo."
jestem i byłem zainteresowany wątkiem, mój pierwszy post w tym temacie dotyczył bezpośrednio tematu wątku, natomiast własciwie to Twój post, który skrytykował moją propozycję zmobilizował mnie do przedstawienia przemyśleń.

jeszcze raz



mam wątpliwość czy samo gadanie w większym stopniu zmienia świat na lepsze niż nie korzystanie z atrakcji o których mowa w temacie
jeśli nadal nie rozumiesz, to przykro mi, ale nie umiem tego bardziej "narysować"

edit: żeby nie było zupełnie nie na temat, to polecam ciekawe miejsce na Sri Lance - wypożyczamy skuter i jadąc południowym wybrzeżem z Tangalle w stronę Hambantota, w okolicy Rekawa Beach z Hambantota Road skręcamy w Kalametiya Road i jedziemy do plaży przez Kalametiya Bird Sanctuary - trafiliśmy tam zupełnie przypadkiem a miejsce jest naprawdę warte polecenia - masa dzikiego ptactwa, małpy żyjące na wolności, bawoły, kanczale albo jelenie - nie jestem w stanie stwierdzić, bo zapomniałam okularów i inna zwierzyna. Jedzie się polną drogą i wokół wszędzie zwierzęta, atrakcja zupełnie za free w odróżnieniu np. od parków narodowych

_________________
moje relacje:
http://www.fly4free.pl/forum/sztuka-ame ... ,212,81860
minirelacja-z-maxiwyspy-ilha-grande,212,96928&start=0

No jeszcze raz, zobacz ara co napisałaś "sugerujesz zatem, że Twoja postawa bardziej zmienia świat na lepsze?"

w poniższym fragmencie: "Więc tak jak mówiłem, jestem za tym aby zmieniać świat na lepsze, ale jestem realistą i wiem że taka postawa niewiele zmieni. Jak ktoś chce naprawdę zmieniać świat to niestety musi ale niestety dać ze swojej strony o wiele więcej aniżeli postawę "nie uczestniczę, postoję obok"

nie ma absolutnie żadnego wydźwięku abym sugerował że moja postawa (czy tam nic nie robienie) bardziej zmienia świat na lepsze.

Ostatnie zdanie które napisałaś pozwala mi zrozumieć że co innego miałaś na myśli, a co innego napisałaś wcześniej.

W takim razie ja wrócę do tematu i jeszcze raz zapytam - jak ma się sprawa trekkingu na słoniach w Khao Sok National Park?

@Skrzypuu, Twoje pytanie jest równie na miejscu w tym wątku, co pytanie na wegańskim forum o najlepszy przepis na sztukę mięs...

Nie wiem jak jest w tym konkretnym miejscu ale wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak trekking, który nie wyrządza słoniowi krzywdy. Wbrew pozorom te wielkie zwierzęta wcale nie znoszą zbyt dobrze noszenia na grzbiecie dużych ciężarów. Dodatkowo zazwyczaj te konstrukcje, na których usadza się turystów ranią słonie. Moja rada - jeśli zależy Ci na zwierzakach rozważ raczej wizytę w miejscu typu Elephants World. Tam zobaczysz m.in. słonie, które zostały uwolnione z miejsc, w których wcześniej pracowały, w tym właśnie z ośrodków oferujących trekking. Ja miałam okazję zobaczyć takiego słonika, dzień po jego przyjęciu do Elephants World, aż przykro było patrzeć. No i ja wolę oglądać te świetne zwierzęta bez łańcuchów...

Tutaj artykuł nt. wykorzystywania słoni (trochę zbyt w "sensacyjnym", dziennikarskim stylu, ale może przemówi do wyobraźni):
http://wyborcza.pl/magazyn/1,139825,163 ... dusze.html

A tutaj świetna relacja z forum, w której jest mowa o Elephants World, mam nadzieję, że Cię zachęci
byc-jak-kurczak-tajlandia,216,58661