Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 111 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
#41 PostWysłany: 23 Sty 2015 23:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 Sie 2012
Posty: 5481
Loty: 716
Kilometry: 986 186
platynowy
Poleciałem do Kijowa (bo były tanie bilety) pod pretekstem zobaczenia pewnego budynku z czasów konstruktywizmu, to było tuż po pobycie w Charkowie, gdzie takich budowli, najwyższej światowej klasy jest kilka. Z poprzedniego pobytu pamiętałem nawet gdzie stał (tak mi się wydawało). Niestety pomyliłem się, budynek jest niedaleko Dworca Kijowskiego ... w Moskwie.

Tym sposobem byłem świadkiem początku rewolucji (tej z XXI w) na Ukrainie. Byłem dokładnie na przełomie listopada i grudnia 2013.

edit: jest gorzej, bo budynek jest obok Dworca Białoruskiego
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
Cypr na przedłużony weekend za 589 PLN 🏝️🌞 Loty do Pafos + ⭐⭐⭐ noclegi Cypr na przedłużony weekend za 589 PLN 🏝️🌞 Loty do Pafos + ⭐⭐⭐ noclegi
Zimowa ucieczka do słonecznej Hiszpanii 🌞🏨 Benidorm z all inclusive za 1979 PLN Zimowa ucieczka do słonecznej Hiszpanii 🌞🏨 Benidorm z all inclusive za 1979 PLN
#42 PostWysłany: 24 Sty 2015 01:42 

Rejestracja: 31 Maj 2013
Posty: 1505
Loty: 960
Kilometry: 1 495 798
niebieski
Będąc kiedyś służbowo w Seulu wziąłem trochę wolnego i wymyśliłem sobie parodniowy wypad na Filipiny. Niezastąpiony skyscanner wyszukał mi lot ICN-MNL za 600 zł ale pokazał też alternatywę tanimi liniami „peach” z jednodniowym stopover w Osace za 400 zł. Super, lubię przesiadki, kupiłem ten bilet, zarezerwowałem hotel w Osace i poleciałem.
Samolot wylądował w KIX o 22.30 i spokojnie spacerkiem udałem się do wyjścia w stronę metra. Z uśmieszkiem patrzyłem na Japończyków jak szybciutkim truchcikiem zasuwają ze swoimi walizeczkami i myślałem sobie: ale nerwowy ten naród, wszystko muszą robić w takim tempie, a ja jestem sobie turysta na urlopie, nigdzie nie muszę pędzić, kompletny luzik. Wyszedłem sobie na zewnątrz puścić dymka, potem napiłem się kawki, zahaczyłem jeszcze o kantor i wolniutko poszedłem do stacji metra.
Patrzę a tu krata, stacja zamknięta, sprawdzam, szok, ostatni pociąg odjechał właśnie parę minut temu… Nie mogłem uwierzyć, że takie wielkie lotnisko ma połączenie z miastem tylko do 23.00 i mój samolot był ostatnim lądującym tego dnia. Stąd ten pośpiech Japończyków. :x
Idę na postój taksówek, pytam: za ile dojadę do centrum Osaki? 150 Euro. Ile?! O rany! Nie wierzę! :o Sprawdziłem jeszcze u kilku taksiarzy, wszyscy po kontakcie z centralą podawali mi tą samą cenę (nie wiedziałem że z lotniska Kansai do centrum Osaki jest 60 km). :roll:
Bez sensu, poszukam sobie hotelu gdzieś przy lotnisku. Odpaliłem internet i poszukałem - najtańszy kosztował 150 euro..... I w końcu jednak wziąłem taksówkę. Za tą kasę to mogłem na Filipiny polecieć biznes klasą.
Od tamtego czasu najpierw zasuwam wszędzie truchcikiem a dopiero potem wrzucam na luzik… :twisted:
Góra
 Profil Relacje PM off
18 ludzi lubi ten post.
 
      
#43 PostWysłany: 24 Sty 2015 02:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Sty 2015
Posty: 220
Loty: 115
Kilometry: 260 313
niebieski
Ja prawie zawsze zaliczam jakieś wpadki z wypożyczonymi samochodami. Raz w Szkocji na lotnisku okazało się, że nie mają dostępnego auta w klasie economy jakie zamówiłam, więc powiedzieli że dadzą mi coś lepszego. Super. Dostałam nowiutką meganę, automat, full wyposażenie. Problem w tym, że wcześniej nie jeździłam automatem, więc agentka uczyła mnie na lotniskowym parkingu przez 5 minut jak go obsłużyć... normalnie szkoła jazdy, zrobiłyśmy kilka kółek zanim poczułam się na siłach :oops:
W Portugalii zagadałam się podczas jazdy i wjechałam na autostradę bez biletu... przy wyjeździe był cyrk, bo tam nikt w okienkach nie siedzi, tylko są automaty do zapłaty. Dzwoniłam na jakiś podany na automacie numer, nabili mi kwotę za zgubiony bilet, tylko że żadna karta płatnicza nie chciała mi przejść... w końcu wydrukowali mi kwit, który miałam opłacić przelewem albo w banku. Dobrze, że na tym zjeździe ruch był minimalny... W Stanach na dzień dobry zaliczyłam dzwona wynajętym autem - na szczęście nie była moja wina, ale humor zepsuty na parę ładnych dni.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#44 PostWysłany: 24 Sty 2015 02:53 

U mnie też trochę tego było, na razie jeden:

Dawno temu wymyśliłem, że polecę z dwoma kumplami wyszaleć się do Amsterdamu. Ot, taki prezent sobie na urodziny wymyśliłem. Bilety kupione, lot pięknym niebiesko-żółtym samolocikiem do Eindhoven, potem bus i witajcie grzechy docze.... to znaczy Muzeum Rembrandta i takie tam.
Wszystko pięknie, spotykam się z kumplami na lotnisku jakieś 2 godziny przed odlotem. Humorki dopisują ale żeby dobrze rozpocząć podróż, zamawiamy piwko. Przed security. Potem drugie i trzecie. Wszystko gra, siedzę przed monitorem z lotami i oglądam info coby się nie spóźnić. Odprawieni już byliśmy, więc jak się pojawiło magiczne 'go to gate', wstaliśmy i poszliśmy. Zjeżdżamy windą... w której słyszymy, że panowie X, Y i Z mają niezwłocznie udać się do bramek. Spoko, małe lotnisko (stary terminal we WRO), pora taka, że mało ludzi. Idziemy do bramek, zaczynamy grzecznie przechodzić a tu... wszystko dzwoni. Terroryści znaczy. "A co to za pasek? Czemu on taki metalowy? Pan da te klapki przez rentgen jeszcze raz (SERIO!?! PLASTIKOWE URWAŁ NAĆ, KLAPKI?!?!)". Zajęło to sporo czasu. Nie tylko nam. Za nami jakiś Niemiec, para z Belgii i jeszcze jakaś dusza. Razem tak może z 7-8 osób. Biegniemy do gatu , uśmiecham się serdecznie do Pani a ona: A państwo na jaki lot? Ano dobra kobieto na ten co teraz ma być. Łeee panie, to pan nie polecisz. Zakończyłam już odprawę, listę pasażerów mam zamkniętą.... Ręce mi opadły. Samolot stał, tam gdzie ludzie wsiadali, jeszcze dobrych parę minut. Widziałem go przez szybę. Musiał stać bo wystartować miał za 25 minut...Jestem przekonany, że paniusia specjalnie zamknęła gate za szybko. A ochrona dostała cynk, żeby nas trochę przetrzymać. Nas i innych ludzi. I tak poczuliśmy się jak Victor Navorski. Ochrona musiała uruchomić 'procedurę' (sic!) żeby nas wypuścić... Ja wzbogaciłem się za to o pasek. Designerski, zrobiony w butiku w Brukseli, wart 99 euro. Wcześniej własność wspomnianego Niemca jak mniemam. W tym pośpiechu kiedy każdy się ubierał po 'trzepaniu', kumpel złapał za pasek myśląc że to mój i pobiegł za mną do bramki... No cóż, trzeba było sobie zorganizować Amsterdam we Wrocławiu :D W sumie, do domu wróciłem dopiero po trzech dniach :D
Góra
 PM off
7 ludzi lubi ten post.
 
      
#45 PostWysłany: 24 Sty 2015 02:59 

Rejestracja: 20 Lut 2012
Posty: 5483
srebrny
zlosliwe to bylo, na pewno... :(
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#46 PostWysłany: 24 Sty 2015 13:00 

Rejestracja: 28 Gru 2010
Posty: 287
niebieski
Ja staram się zawsze wszystko tak "obcykać", żeby po trasie się nic nie wydarzyło i jak narazie (tfu, tfu) wszystko postępuje planowo. Ale i ja znalazłem pewien kolec w tej róży i to całkiem niedawno.

Na początku grudnia chciałem kupić kilka biletów w Polskim Busie. Siadam i klikam. Klikam i klikam, wybieram interesujące mnie daty, sprawdzam dzień przed, dzień po, dodaję do koszyka itd. Przy każdym kliknięciu dokładnie sprawdzam wybraną datę i zawsze się zgadza. Dumny z siebie, jaki to jestem dokładny pozwoliłem mojej czujności się nieco osłabić. Kilka biletów dodałem do koszyka, jako, że planowane daty podróży to luty, więc ceny wszędzie za mniej niż 10zł / odcinek. Wybieram kolejną trasę Katowice - Warszawa, z rozmachu zaznaczam piątek, w kalendarzu PB trzeci wers od góry z numerami (datami) kolejnych dni. Cena: 36zł. O kurcze, ta trasa musi być jakoś niesamowicie popularna, że już takie drogie bilety. Ale co tam. Mus to mus. Do koszyka. Do kasy. Zapłacone.

Kilka dni temu przeglądam sobie z nudów maila od PB z podsumowaniem tych rezerwacji. Wszystko ładnie. Ten przejazd na luty, tamten przejazd na luty. O ten z Katowic taki drogi, ale zaraz, zaraz... 20 grudnia 2014? Jakiego grudnia 2014? O co chodzi?

Olśnienie! Po dodaniu w systemie PB kursu do koszyka i wybieraniu nowej trasy system wraca do dnia bieżącego w kalendarzu. Ja mimo sprawdzania przeoczyłem to, że zamiast na luty do koszyka dodałem piątek z trzeciego wersu od góry, ale zamiast z lutego to z grudnia. Finał jest taki, że ponownie kupiłem bilet na tę trasę we właściwym terminie za... 10zł.

Wniosek. Jeszcze dokładniej sprawdzać co jest dodane do koszyka i nie pozwalać sobie na chwilę dekoncentracji :-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#47 PostWysłany: 24 Sty 2015 13:08 

Rejestracja: 13 Sty 2015
Posty: 16
Spłuczka
Mój pierwszy wypad do Niemiec i Francji w 1998 roku – zatrzymujemy się na parkingu w Niemczech, bo czujemy nieodpartą chęć skorzystania z toalety. Korzystam i rozglądam się za rączką lub przyciskiem spłuczki – nic. Szukam jakiegoś tajnego guzika, macam kafle – nic. W desperacji i ze wstydem postanawiam wyjść bez spłukania i w momencie odejścia od muszli słyszę szum wody :)
_________________
Podróże kształcą :) Kolejny cel - Japonia <3
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#48 PostWysłany: 24 Sty 2015 13:29 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4191
Dawno dawno temu pojechaliśmy w kilka osób na wycieczkę do Francji wynajętym busikiem.
Oczywiście jako otwarci na przygody młodzi ludzie zaczęliśmy naszą podróż toastem z wina, piwa i czegoś tam jeszcze. Troszkę pospaliśmy, ale nad ranem potrzeby fizjologiczne obudziły nas i zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej gdzieś w Czechach. Była tam toaleta, ale za kasę - 1 korona od osoby. A było to w czasach, gdzie każdy kraj miał własną walutę. Niestety okazało się, że żadne z nas nie miało przy sobie czeskich koron. Mieliśmy franki, marki i dolary oraz złotówki. Zaproponowaliśmy jej 10 marek niemieckich za naszą 6 osobową grupę. Ale miła babcia klozetowa uparła się na korony. Wskazała nam kantor, który niestety otwierali dopiero o 6 rano.
W związku z tym wszyscy załatwiliśmy nasze potrzeby fizjologiczne na tyłach toalety sikając z wiatrem na pole, i to za friko. :D I oczywiście wróciliśmy do naszych toastów za dalszą podróż.
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off
michcioj lubi ten post.
 
      
#49 PostWysłany: 24 Sty 2015 14:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 Lut 2014
Posty: 162
Loty: 116
Kilometry: 223 787
Miejsce akcji: Port Lotniczy Wrocław, kontrola bezpieczeństwa.
Stoję sobie spokojnie w kolejce, przechodzę przez bramkę. Potem mój plecak przez skaner i w tym momencie uświadomiłem sobie, że w plecaku została niedopita woda w butelce. Zapikało. To pana plecak? Zapraszam tutaj. Proszę otworzyć. Proszę to wyjąć, i to, i tamto. I jeszcze ta kieszonka. To był mój trzynasty lot :) Nie, nie jestem przesądny :)

Miejsce akcji: Rzym/Ciampino.
Czekam na autobus jadący na lotnisko Ciampino. Spóźnia się. Wsiadam, jadę i myślę sobie: spoko, mam jeszcze 50 minut, a to tylko kilka km do lotniska. A tu korek na dwupasmówce. Wpadam na lotnisko na 20 minut przed startem samolotu. Biegiem do kontroli bezpieczeństwa, ustawiam się w kolejce. Przede mną z 2-3 osoby. Nerwowo odliczam każde sekundy, a tu... awaria skanera. No to pozamiatane! Ale po ok 5 min zaczął działać i przeszedłem. Biegnę do gate'a a tam już pusto (bo samolot ma za 10 minut odlatywać). Coś tam mamroczę aby mnie wpuścili, narada przez krótkofalówki. Jak przetargali bilet to mi ulżyło. Specjalnie dla mnie sprowadzili autobus i jechałem w nim po płycie lotniska niczym VIP. Zdążyłem :)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#50 PostWysłany: 24 Sty 2015 15:57 

Rejestracja: 26 Sie 2014
Posty: 1498
Paryż, lata 90-te, grudzień. Wycieczka autokarowa "po kosztach".

Dzień 1: późne popołudnie. Jakaś niesympatyczna osoba ukradła spod kasy w supermarkecie reklamówki z jedzeniem z innego sklepu, które mój ówczesny chłopak (student) i ja (licealistka) musieliśmy zostawić tam w depozycie. Tani i niewyszukany prowiant na parę dni (czyt. życiodajny skarb), który postanowiliśmy uzupełnić o słodycze "dobrej jakości" za parę euro ;-) (czyt. kupę kasy, biorąc pod uwagę stosunek paryskich cen do naszego budżetu).

Pani kasjerka, która przyjęła nasz "drogocenny" depozyt, nie czuła się odpowiedzialna, ale albo moje łzy, albo mieszanka łamanego francuskiego z (bardzo) jako-takim angielskim wzruszyły menedżera, który to nakazał swojemu młodemu podwładnemu wynagrodzenie naszych strat.

Pomimo naszych protestów i wyjaśnień, ten młody chłopak wystawił nas za kasy z dwoma siatami pełnymi smakołyków, które... musiały kosztować więcej niż nasza wycieczka. Dziękowaliśmy mu jak za Oskara. I nie pamiętam, czy w końcu przełknęliśmy cokolwiek na kolację. :-)

Dzień 2: śniadanie. Podzieliliśmy się ze znajomymi "darami losu" - ot, bagietką, kozim serem czy pasztetem z gęsiny z dodatkiem calvadosu. Inni współpasażerowie łypali na nas znad chleba z dżemem lub konserwą "Turystyczną" czy "Gulasz angielski". Chyba wyszliśmy na burżujów. :-D

Do dziś staram się oddać tamten "dług" potrzebującym w podróży. Choć czasem bywa to "kredyt odnawialny". :-)

Z innych "wpadek" zapadły mi w pamięć:
- cud nad Wisłą: powrót na drugim odcinku biletu (za mile, tym razem długo zbierane) pomimo niewykorzystania pierwszego,
- smieszno i straszno: beztroski kłus na obcasach, z laptopem, torebką i kabinówką przez Moskwę-Szeremietiewo pomimo podwyższonego ówcześnie poziomu bezpieczeństwa (bo dla Putina zablokowano całą Rublówkę na godzinkę z hakiem, a ja wpadłam na lotnisko w momencie planowanego odlotu; na szczęście, mó lot był konkretnie opóźniony),
- survival inaczej: spędzenie prawie miesiąca na tzw. drugim końcu świata z zablokowaną główną kartą kredytową i nie zawsze działającymi innymi,
- jedna pani drugiej pani: wyperswadowanie pani z odprawy, żeby nie zamykała jej prawie 10 min. wcześniej, bo będę przy bramce za maksymalnie 8 (PSL - "poznaj swe lotnisko" ;-) ),
- oczy niecziornyje: trzykrotne odsyłanie do innego stanowiska odprawy paszportowej w Emiratach z powodu... "najs-ejz" (a ja-głupia już się martwiłam, że może z paszportem czy wizą jest coś nie tak).
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#51 PostWysłany: 24 Sty 2015 16:03 

Rejestracja: 08 Paź 2013
Posty: 861
Loty: 88
Kilometry: 179 929
srebrny
cheesy napisał(a):
Ja staram się zawsze wszystko tak "obcykać", żeby po trasie się nic nie wydarzyło i jak narazie (tfu, tfu) wszystko postępuje planowo. Ale i ja znalazłem pewien kolec w tej róży i to całkiem niedawno.

Na początku grudnia chciałem kupić kilka biletów w Polskim Busie. Siadam i klikam. Klikam i klikam, wybieram interesujące mnie daty, sprawdzam dzień przed, dzień po, dodaję do koszyka itd. Przy każdym kliknięciu dokładnie sprawdzam wybraną datę i zawsze się zgadza. Dumny z siebie, jaki to jestem dokładny pozwoliłem mojej czujności się nieco osłabić. Kilka biletów dodałem do koszyka, jako, że planowane daty podróży to luty, więc ceny wszędzie za mniej niż 10zł / odcinek. Wybieram kolejną trasę Katowice - Warszawa, z rozmachu zaznaczam piątek, w kalendarzu PB trzeci wers od góry z numerami (datami) kolejnych dni. Cena: 36zł. O kurcze, ta trasa musi być jakoś niesamowicie popularna, że już takie drogie bilety. Ale co tam. Mus to mus. Do koszyka. Do kasy. Zapłacone.

Kilka dni temu przeglądam sobie z nudów maila od PB z podsumowaniem tych rezerwacji. Wszystko ładnie. Ten przejazd na luty, tamten przejazd na luty. O ten z Katowic taki drogi, ale zaraz, zaraz... 20 grudnia 2014? Jakiego grudnia 2014? O co chodzi?

Olśnienie! Po dodaniu w systemie PB kursu do koszyka i wybieraniu nowej trasy system wraca do dnia bieżącego w kalendarzu. Ja mimo sprawdzania przeoczyłem to, że zamiast na luty do koszyka dodałem piątek z trzeciego wersu od góry, ale zamiast z lutego to z grudnia. Finał jest taki, że ponownie kupiłem bilet na tę trasę we właściwym terminie za... 10zł.

Wniosek. Jeszcze dokładniej sprawdzać co jest dodane do koszyka i nie pozwalać sobie na chwilę dekoncentracji :-)


Miałem bardzo podobną sytuację, trasa PB Poznań - Warszawa i przesiadka na samolot. Wyjazd 1 września, stoimy z żoną na dworcu w Poznaniu. Dałem żonie bilety, poszedłem po wodę, wracam, a ona się mnie pyta: "czy ten 1 sierpnia to data wyjazdu czy zakupu?" Obejrzałem bilet z każdej strony i wychodzi że pomyliłem daty. Autobus ma się podstawić za kilkanaście minut, na szczęście było czynne biuro pośredniczące w sprzedaży biletów, ale musiałem ekstra 63 zł wydać :/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#52 PostWysłany: 30 Kwi 2015 10:27 

Rejestracja: 23 Lis 2012
Posty: 1447
Loty: 8
Kilometry: 7 105
niebieski
Sytuacja, której byłem świadkiem:

Na Berlin ZOB, pewna trójka znajomych postanowiła nie stać w tłoku i wejść sobie na spokojnie, jak już wszystkie emocje opadną, tj. jakieś pięć minut przed odjazdem PB. Wtedy to nastąpiło nerwowe łączenie się z wifi, ponieważ wcześniej nie wpadli na pomysł przepisania sobie nr rezerwacji z maila.

Kto jechał na trasie międzynarodowej, ten wie jak to jest z netem po przekroczeniu granicy, więc zostali na dworcu ehhh.
Góra
 Profil Relacje PM off
dj3500 lubi ten post.
 
      
#53 PostWysłany: 30 Kwi 2015 10:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 Wrz 2012
Posty: 213
Loty: 218
Kilometry: 137 159
niebieski
Kiedyś zarezerwowałem bardzo tani hotel w Neapolu. Chwaliłem się tym żonie, puchłem z dumy jak paw, radowałem z oszczędności...

Dzień przed wyjazdem, gdy drukowałem rezerwacje zdałem sobie sprawę, że hotel w Neapolu jest super, ale...

...my lecimy do Mediolanu :-D

I do tego rezerwacja była non-refundable, więc ze 20 euro poszło w cholerę...

Dziś po 3 razy sprawdzam nim kliknę "rezerwuj" ;-)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#54 PostWysłany: 30 Kwi 2015 10:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Wrz 2011
Posty: 2587
Loty: 371
Kilometry: 601 471
ane.wald napisał(a):
Na Berlin ZOB

Wystarczylo polaczyc sie z darmowym dosc szybkim wifi Ibisa dostepnym w budynku dworca i przy stanowiskach autobusow ;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#55 PostWysłany: 30 Kwi 2015 11:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 Lip 2013
Posty: 504
Loty: 31
Kilometry: 61 615
niebieski
Byłem kiedyś z rodzinką na wycieczce autokarowej na Halkidiki.W drodze powrotnej kierowca zbierał turystów począwszy od Halkidiki,na Riwierze Olimpijskiej kończąc.Będąc pod Olimpem postanowiłem iść za potrzebą,o czym poinformowałem żonę.W autobusie każde z nas(ja,żona,córka)mieliśmy miejsca osobne,ale obok siebie.Zawsze wychodząc za potrzebą starałem się brać ze sobą dokumenty,telefon,itp...Zawsze,ale nie tym razem.Poszedłem więc za jakiś śmietnik,mając autokar kilka metrów za sobą.Kiedy byłem w połowie oddawania płynów odwróciłem głowę i zobaczyłem odjeżdżający autokar :o .Nie kończąc czynności,chowając w pośpiechu instrument,biegłem ile miałem sił w nogach,ale autobus wyraźnie się rozpędzał i oddalał.Na szczęście po chwili(dla mnie długiej),autobus zwolnił,bo skręcał i wtedy kierowca mnie zobaczył...od tej pory na każdym postoju kierowca pytał moją żonę czy jestem...aha,zona ''myślała'',że jestem w toalecie autokarowej. :lol:
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#56 PostWysłany: 30 Kwi 2015 12:42 

Rejestracja: 11 Sie 2014
Posty: 42
Loty: 114
Kilometry: 200 027
Miejsce akcji 1: granica bułgarsko-serbska. Autokar, którym podróżujemy jest w większości wypełniony, acz jedynie trzy osoby (dwaj koledzy i mła) mieli w paszportach wbite wizy tureckie, reszta towarzystwa jechała z Sofii. Fakt posiadania wiz tureckich sprowadził na nas zainteresowanie bułgarskiego celnika, który zapragnął wczuć się w swoją rolę. Pech chciał, że my nie mówiliśmy po rosyjsku (w co rzeczony Bułgar nie mógł uwierzyć), a on angielskim operował z taką wymową, że ciężko było stwierdzić czy to angielski, łotewski, czy może jednak chiński. W końcu, żeby dał nam wreszcie spokój każde pytanie, którego i tak nie szło w żaden sposób zrozumieć, zbywałem grzecznym uśmiechem, od czasu do czasu wtrącając 'mhm', przerywane tu i ówdzie kurtuazyjnym 'yes'. Po jednym z takich 'yesów' celnik zaprosił nas do jakiejś budy, gdzie dokładnie przetrzepano tak bagaże, jak i nas, ku uciesze pasażerów czekającego obok autobusu.
Jak się później okazało pytaniem, na które padła owa kurtuazyjna odpowiedź, było "do you have cocaine?". Morał z tego taki, że jak nie rozumiesz co do Ciebie mówią, to należy trzymać japę :D

Miejsce akcji 2: droga na lotnisko w Larnace. Bardzo daleko nie jest więc wraz z lubą idziemy sobie pieszo, po drodze konsumując smakowite cypryjskie wino. Ilość czasu jaką dysponujemy powoli zaczyna jednak maleć, zatem żeby niepotrzebnie nie zrobiło się nerwowo próbujemy łapać stopa. Niestety nikt nie chce nas zabrać. W końcu zatrzymuje się taksówkarz, który oferuje, że owszem, podwiezie na lotnisko, ale za 5 euro. Nie korzystamy, bo to przecież niehonorowo, płacenie jest od początku do końca sprzeczne z ideą autostopu. A my, MY jesteśmy autostopowicze, o! I na pohybel ci taksówkarzu! Zatem zamiast (wyjątkowo taniej) taksówki, wybieramy drogę na skróty. I byłby to dobry pomysł, gdyby nie to, że z zaskoczenia napadło na nas ogrodzenie. Skrót nie był już fajnym, luzackim "skrótem", przyjacielem wszystkich. Był formalną i sztywną "okrężną drogą". Mocno okrężną.
Na samolot ostatecznie nie zdążyliśmy, co wydłużyło pobyt na wyspie o dwa dni i zapewniło nam, skądinąd przygodowy, lotniczo-pociągowy powrót przez Budapeszt. Wszystko kosztowało wielokrotność wspomnianych 5 euro. Morał: czasem jednak warto zapłacić ;)

Mimo wszystko obydwie przygody wspominam z szerokim uśmiechem :)
Góra
 Profil Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
      
#57 PostWysłany: 30 Kwi 2015 13:39 

Rejestracja: 24 Maj 2012
Posty: 418
niebieski
Dwa przypadki ode mnie.

Pierwszy dotyczy dat rezerwacji, czytałem powyżej, że nie tylko mine się to zdarzyło.
Kupiłem kiedyś dla siebie i grupy kolegów bilety do Dortmundu na jednodniówkę. Wylot rano, powrót po południu.
Minęło parę miesięcy od zakupu, zbliża się data wylotu. Sprawdzam bilety i co?
Kupiłem na wylot 10.04 a powrót 11.04 :-( Klikałem różne daty, zostawiłem niezmieniony dzień powrotu i z jednodniówki zrobił się wypad dwudniowy, który mi kompletnie nie pasował więc ostatecznie nikt nie poleciał.

Inna sytuacja to w czasie wakacji na Chorwacji.
Wybraliśmy się ze znajomymi na wycieczkę statkiem na wyspy. Pierwszy przystanek, wyspa Hvar, godzina na zwiedzenie miasteczka.
Wracamy punktualnie i czekamy na statku na wielu spóźnialskich. Mogliśmy jeszcze 10-15 minut pochodzić po okolicy a było tam naprawdę ładnie.
Płyniemy dalej, wyspa Brac. Tam było chyba 3-4 godziny. W każdym razie wracamy nieśpiesznie. W końcu statek zaczeka na spóźnialskich.
Cóż, zbliżając się do portu, widzimy, że odczepiają już liny cumownicze. Ale pewnie nas widzą, tylko się przygotowują. Zresztą mamy toboły plażowe i dzieciaki, kto by się tam nadmiernie spieszył :-)
Ale statek powoli rusza więc my z daleka wołamy, żeby zaczekali. Mają to gdzieś albo nie słyszą. Statek powolutku odpływa. Z naszymi zakupami z poprzedniej wyspy zostawionymi tam na czas plażowania. Następny będzie jutro, problem z noclegiem, wycieczka nie jest tania, statek zabiera tylko turystów w kółku.
Ja i kuzyn biegniemy, krzyczymy, machamy a kobiety i dzieci idą wolniejszym tempem.
Przystopowali i powoli wracają. Rzucili do nas linę z pętlą na końcu. No to zaczepiliśmy ją o słupek i dodatkowo okręcam, żeby się skróciła.
Wtedy ze statku ktoś z obsługi się wydziera po chorwacku, niewiele rozumiem. Krzyczą już ze 3 osoby, wreszcie się odsunąłem bo zaczęli machać. Chodziło o to, że liny się nie okręca wokół słupka, wystarczy zarzucenie pętli, takie okręcanie mogło się skończyć gwałtownym naprężeniem grubej liny pod ciężarem i siłą statku i uderzeniem we mnie czy kogoś obok z wielką siłą. Śmierć na miejscu.
Wchodzimy na statek wśród oklasków pozostałych turystów i gromów ze strony kapitana.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#58 PostWysłany: 30 Kwi 2015 14:36 

Rejestracja: 28 Lip 2012
Posty: 7352
HON fly4free
orang_utan napisał(a):
(...) droga na lotnisko w Larnace. Bardzo daleko nie jest więc wraz z lubą idziemy sobie pieszo (...) wybieramy drogę na skróty (...)
my wybraliśmy taki "skrót" - http://tnij.org/snmklxf
niedaleko za rondem po prawej nagle wyrósł płot, ale niezrażeni szliśmy dalej mając nadzieję na jakąś dziurę w ogrodzeniu. niestety doszliśmy tak aż na parking dla pracowników (po drodze wymijając pustą budkę ze szlabanem, obok tego ostatniego parkingu), gdzie ktoś uczynny w żółtej kamizelce najpierw powiedział, że przejścia nie ma i trzeba wracać nadkładając spory kawał, po czym rozejrzał się dookoła i przeprowadził nas podziemnymi korytarzami do windy, którą już bez problemów wyjechaliśmy do ogólnodostępnej części lotniska
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#59 PostWysłany: 30 Kwi 2015 15:40 

Rejestracja: 24 Maj 2012
Posty: 418
niebieski
arturro napisał(a):
Co najmniej z 20 razy prawie spóźniłem się na samolot, ale zawsze coś mnie strzeże. ... bywało sporo desperackich biegów w stronę lotniska, spocony, spóźniony, bez sił . Były spóźniające się autobusy, źle wydrukowane karty pokładowe i spokojne siedzenie na laweczce połączone z obserwacją wydłużającej się niewłaściwej kolejki. No ale zawsze jakoś się udaje, mimo mojej niechęci do bycia na lotnisku z dużym zapasem czasu oraz konsekwentnego i podświadomego dążenia do tego, by jednak coś w końcu nie wyszło.


Mam tak samo jak kolega, w 101 % :-)

Też nie mogę się przekonać do wcześniejszego przyjeżdżania na lotnisko. Standardowo planuję być na parkingu lotniskowym godzinę przed odlotem.
W sumie samolot mi jeszcze nigdy nie uciekł ale kilka razy było blisko. Moja druga podróż lotnicza, 8 lat temu, lecimy z żoną na wakacje do Szwecji (nie jesteśmy burżujami, nocleg i wyżywienie za friko u ciotki). Pociągiem do Warszawy i stamtąd Wizzairem. Cóż, IC z Krakowa do stolicy zepsuł się zaraz po opuszczeniu Dworca Głównego, nerwowe telefony, sparawdzanie cen taksówki itd. Ostatecznie jedziemy kolejnym pociągiem, który na dodatek przyjeźdza do Warszawy 30 minut po czasie, Mamy już 90 minut opóźnienia, trafiamy na korki a potem mega kolejkę do security. Na szczęście samolot miał dużo większe niż my opóźnienie tak, że jeszcze sobie poczekaliśmy na boarding.

Był też... jesienny wypad do Neapolu.
Odwozimy z żoną córkę do babci i jedziemy do Pyrzowic na lotnisko, jest piątek po południu, ruch na ulicach Krakowa spory ale przebijamy się przez miasto i lecimy w stronę lotniska.
Nagle dzwoni moja mama i mówi, żebyśmy się nie martwili i ona sobie poradzi ale zostawiłem jej torbę z rzeczami żony a nie córki.
Ja bym się w sumie nie martwił gdyby to moja torba została ale żona jak to żona, była wściekła bo nie miała nic - kosmetyki, ubrania itp zamieniłem jej na torbę z piżamą i syropkami córki :-)
Zapasu czasowego oczywiście nie mieliśmy, telefon do znajomego, który za 10 minut odbiera torbę z rzeczami od mojej mamy i jedzie na wylotówkę z Krakowa, my w tym czasie też się tam wracamy, potem wskakujemy na A4 i śmigamy na lotnisko. Dzwoni do mnie kolega z drugiej części ekipy, już sa na lotnisku. A my dopiero wyjeżdżamy z Krakowa. Na lotnisku jeszcze kolejka do security z niesubordynowanymi Włochami wracającymi do domu. Każdy z nich nie przygotowany do przejścia przez bramki, dopiero po sugestiach i pytaniach ochroniarza zdejmują paski, buty, wyjmują sprzęt i kosmetyki z bagaży co bardzo przedłuża proces kontroli. Ale zdążyliśmy ku wielkiej uldze reszty ekipy która siedziała już w samolocie mając raczej słabe rozeznanie co do szczegółów wycieczki.

A w Neapolu? ostatniego dnia wycieczki budżetowe zdobywanie Wezuwiusza. Podjechaliśmy najbliżej jak się dało miejskim autobusem i poszliśmy na nogach. W pewnym momencie uświadomiliśmy sobie, że jest jeszcze cholernie daleko, jest już po południu a wieczorem trzeba być na lotnisku :-) Zacząłem przeliczać czas w głowie i poczułem, że się śpieszymy :-D
Stopem nikt nas nie chciał zabrać. Na zdjęcia przy kraterze mieliśmy szybkie 20 minut, w drogę powrotną wzięliśmy busika :-)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
spty13 lubi ten post.
 
      
#60 PostWysłany: 30 Kwi 2015 20:01 

Rejestracja: 02 Lis 2014
Posty: 577
Zbanowany
pemat napisał(a):
orang_utan napisał(a):
(...) droga na lotnisko w Larnace. Bardzo daleko nie jest więc wraz z lubą idziemy sobie pieszo (...) wybieramy drogę na skróty (...)
my wybraliśmy taki "skrót" - http://tnij.org/snmklxf
niedaleko za rondem po prawej nagle wyrósł płot, ale niezrażeni szliśmy dalej mając nadzieję na jakąś dziurę w ogrodzeniu. niestety doszliśmy tak aż na parking dla pracowników (po drodze wymijając pustą budkę ze szlabanem, obok tego ostatniego parkingu), gdzie ktoś uczynny w żółtej kamizelce najpierw powiedział, że przejścia nie ma i trzeba wracać nadkładając spory kawał, po czym rozejrzał się dookoła i przeprowadził nas podziemnymi korytarzami do windy, którą już bez problemów wyjechaliśmy do ogólnodostępnej części lotniska


hah, ja tez raz podobnie mialem, z tym ze juz na samym lotnisku (inne). I nie jak u ciebie na podziemny parking, tylko wyjechalem winda wprost naprzeciw... przebieralni dla stewardes :twisted: niestety stewardessy zamiast sie ucieszyc szybciutko mnie zaprowadzily do wyjscia. Co ciekawe wyjscie na karte z chipem i przez rentgen czy takie dziwne cos. a wchodzac (gdziekolwiek to bylo; wszedlem nieswiadomie) czegos takiego nie przechodzilem :P
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 111 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group