Fly4free.pl

Ja kupujac na lotnisku dostałem bez zdrapki(paź 2014) i pokazuje się kierowcy, który rzuca okiem a czasem po prostu macha reką, czy jest ważna do końca dobry czy jako 24h od momentu skasowania to nie wiem, bo byłem tam 6 dni. Na Twoim miejscu bym jeździł na tym co mam, jeśli będzie inaczej to kierowca albo nie zobaczy albo powie żeby kupić bilet za 1.5e, po angielsku mowią więc bez problemu się idzie dogadać.

_________________

Cennnik dość jednoznacznie mówi o dniach, a nie godzinach (ale w Helsinkach czy Zuerichu też, a ważny był godzinowo). Jednak bądź co bądź, gdy jest e formie zdrapki, to nie ma mowy o godzinach, a i taki z automatu podaje chyba tylko datę. Hm, ciekaw jestem, jakie zmiany wprowadzą Hiszpanie.

Temat aktualnie przerabiam i jest tak.
Bilet liczy się w dniach. Nie w godzinach. Czyli jak pojedziesz pierwszy raz np o 21 to jest już pierwszy dzień itd. Na kupionym w automacie jest data do kiedy.
A z tym machaniem kierowcy.
Faktycznie nie przyglądają się za bardzo.
Ale raz w Sliemie wpadło 2 profesjonalnych "kanarów" i sprawdzali wszystkich dokładnie.
Nie ma co robić z siebie dziada i jeździć bez. Zwłaszcza przy takich śmiesznych cenach za bilety.

I jak pogoda?

Będę od 31-go (10.30 przylot) do 7go (11.00 wylot) i odrazu kupię siedmiodniówkę a na ostatni dzień po prostu zamówię transfer. Tak będzie najwygodniej.

Tak. Bo właśnie tego jednego dnia zabraknie na bilecie tygodniowym.
Albo kup, pojedynczy całodniowy za 1,5 €. Teraz naprawdę jest luźno w autobusach. Jeżdżą punktualnie, dosłownie co chwilę. Tak samo na Gozo. Jak nie jestem fanem komunikacji publicznej, to tutaj się super sprawdza. W sezonie zapewne nie jest tak dobrze.
Pogoda wróciła do swojej styczniowej normy. Bezchmurnie, w dzień dobija do 20 stopni. Tylko ranki zimne. Można powiedzieć, że prawie jak Kanary.
I jest tu co robić.
Jestem już 19 dni i jeszcze się nie nudziłem

A polecisz jakieś kulinaria? Bo ja miałem raptem dwa dni i pierwszego zaliczyłem królika na Gozo, a drugiego miałem nadzieję coś znaleźć w Valetcie, ale był pośpiech i nic znalazłem, jedynie nieco zbyt eleganckie restauracje.

Powiem szczerze , że oprócz tych 2 knajpek na Gozo, które opisałem, to na samej Malcie z tym b.ciężko. Wpływy włoskie czyli pizza i pasta, albo angielskie fast foody królują niestety.
Nawet zamieszkali tu Polacy kierują do Marxaxxlok , żeby coś dobrego zjeść.
Wg mnie tam też szału nie ma, ale jedno miejsce znalazłem, gdzie można przyzwoicie pojeść za w miarę uczciwą kasę.
Jutro powtórnie, extra tam jadę na obiad, to opiszę , bo nazwĕ zapomniaľem.

No to mnie właśnie zadziwiło. Myślałem że z racji położenia to klimat będzie jak np. w greckich tawernach. A targowisko w Marsaxlokk to w ogóle ciekawe - słynie jako targ rybny i rybami tam waliło, ale na straganach widziałem głównie ciuchy.

Ten "słynny" niedzielny targ to totalna padaczka.
Chińskie ciuchy i parę stoisk z surowymi rybami i innymi morskimi wynalazkami. Niby co z tym robić? Samemu to przyrządzać ? Kupa smrodu i tyle.
Ci sami handlarze ciuchami rozkładają się dzień wcześniej, w sobotę, w Valettcie, na ulicy równoległej do głównego deptaka.
Ale biznes z targiem w Marxaxxlok się kręci. Organizują specjalnie wycieczki , po 10€ od "łebka" i ludzie jadą,

No tak, nawet autobusy w dni targowe (niedziele) jadą tam co 10 minut (normalnie co 20), przepełnione jak... w Polsce. A tu zajeżdżam i porażka.

O choroba a niedzielę właśnie miałam zaklepaną na słynny targ . Dobrze wiedzieć a jaka linia właściwie tam dojeżdża? (Z Valetty albo Sliemy).

W normalne dni 81 przy czym co trzeci kurs jedzie przez Birżebbuġę-Qajjenzę i wówczas ma numer 85 (ale wraca już jako 81). W niedzielę zamknięta jest ulica przy targowisku i wtedy wszystkie jadą jako 85, a do tego częstotliwość jest podwajana dzięki ekspresowej linii X86. Oczywiście wszystko z Valetty.
http://www.publictransport.com.mt/81-82-83-84-85-86

swego czasu wyraziłem podobną opinię o tym odpuście. viewtopic.php?p=361107#p361107
IMO szkoda czasu na ten festyn, wszystko przygotowane pod letników w krótkich gaciach

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie

Ja mam pytanie, czytałem, że bilety z malty nie są ważne na gozo i odwrotnie, ale zaciekawił mnie baner poniżej, jak go mam rozumieć
Czy to np. oferta tylko dla mieszkańców Gozo albo Malty. Byłbym wdzięczny za odpowiedź, przeczytałem temat cały i nic takiego nie znalazłem.

Poza tym gdy próbowałem wejść Terms and Conditions i potem w to samo to wyskakuje error.

Baner można zobaczyć na stronie http://www.publictransport.com.mt/ticket-type?l=1

Nie mam pojęcia o co chodzi z tym banerem.
Bilety są jednak na pewno inne na każdej wyspie. Turyści i miejscowi kupują takie same.
Może to jakiś typowo południowy "bałaganik"?
W maltańskiej TV było info, że kupują od Hiszpanów ,jakieś lekko używane autobusy, żeby zastąpić te chińskie King Longi, bo te nie dają jednak rady na ich drogach. Najgorsze złomy jeżdżą na południe m.in. do Marsaxlokk. Tłucze się to to strasznie na dziurawych maltańskich "arteriach"

Ten baner albo podobny był rok temu, na stronie www, jak rozgryzałem ich system komunikacji

Jak dobrze pamiętam to gwiazdka mówiła oddzielnie o Malcie i Gozo, nie ma wspólnego biletu na obie wyspy.

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

Chodzi o to, że na Gozo są odrębne bilety, ale 7-, 30- i 90-dniowy jest ważny na obu wyspach, tyle że jedynie dla mieszkańców Gozo:
http://www.publictransport.com.mt/ticket-type?l=1
A jak wzgardzą, to mają swój miesięczny za €10 (też tylko dla nich).
Taryfa póki co nie zmieni się do lipca, gdy Hiszpanie wprowadzą zmiany:
http://www.timesofmalta.com/articles/vi ... ear.551203
Co do złomów do Marsaxlokk, jeżdżą tam po prostu king longi z roku 2011, czyli te, co na większości tras (z wyjątkiem podwykonawców na ekspresówkach i kilku białych angielskich nówek z tego roku). Jazda nimi nie jest przyjemna, bo silnik rzęzi, krztusi się, a do tego mają już ponad trzy lata!
I pewnie dlatego na niedzielne targowiska na linię X86 puszczają wyłącznie nowe wrighty.

Hehe, to wiele wyjasnia dlaczego wczoraj w Birżebbuġa czekalam na 81, a przyjechalo 85, czy odwrotnie. W kazdym razie inny autobus niz bylo zaznaczone na mapie i napisane na przystanku. Widzialam tez to X85, ale nie bylo informacji o nim na przystankach.

Jesli chodzi o Marxaxxlok, to polecam wizyte w dzien, gdy nie ma tego targu. To ladne, spokojne miasteczko. Zauwazylam tez, ze ceny za jedzenie drastycznie wzrosly albo maja specjalne ceny na dzien bazaru. W 2012r jadlam tam pizze za 5 euro, a teraz kosztowala w tym samym lokalu 18 euro. Poszlam gdzie indziej na rybe za 12 euro. Birżebbuġa tez jest godna odwiedzin.

A tak w ogole to te autobusy na Malcie, to prawdziwa losowka. Niektore w ogole nie przyjezdzaja (albo odjechaly co najmniej 10 minut wczesniej i nie widzialam ich). Przy autobusach co godzine, to kiepska sprawa. Niektore brudne jak w Londynie, moze Brytyjczycy byli na goscinny wystepach, brakuje tablic z informacja o trasie. Ledwo udalo mi sie zatrzymac jeden z autobusow, ktory jak okazalo sie, byl pusty. Musialam trzy razy machac i myslalam, ze pojedzie sobie dalej.

Oczywiscie duza poprawa w stosunku do ogorkow, z ktorych korzystalam w 2007r. Cena rewelacyjna. Nie mniej mysle, ze lepiej byloby mi wypozyczyc auto na lotnisku na jeden dzien i miec pelna swobode niz chodzic na piechote wzdluz drogi, bo autobus jest raz na godzine.

_________________
Carpe Diem.

A to jest w ogóle inna historia
Stałem tam na przystanku ponad godzinę i czekalem, do Birżebbuġa przyjeżdżał jeden numerek, a wracał inny, autobusy robią tam pętelkę i cuda się dzieją.
Czekałem na swój X ,wjeżdżał jako X do miasta, a wyjeżdżał już jako zwykły i tak było z trzema kolejnymi.
Starsza Maltanka w trakcie rozmowy o "wszystkim" sama jako dobrą radę na Malcie, powiedziała, że autobusy, a raczej rozkłady jazdy, to jedyna rzecz która naprawdę nie działa w ich kraju

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

Faktycznie, trochę improwizacji w tej maltańskiej komunikacji to jest.
Warto dodać , że główna droga Buggiba- Paceville jest obecnie w przebudowie ( dobudowują drugi pas) i okresowo ją zamykają na jakiś czas. Autobusy też jadą jakąś wąziutką, boczną, gdzie nie mogą się wyminąć.
Wtedy jest cofanie, również osobówek stojących z tyłu itp. Cyrk nieziemski. Raz stałem tam prawie godzinę. Nikt tym ruchem nie kieruje. Wszystko na zasadzie. Może akurat nie będzie autobusu z przeciwka, i uda się przejechać. Nawet spokojnym maltańczykom, puszczały tam nerwy.