Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 149 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna
Autor Wiadomość
#41 PostWysłany: 29 Maj 2014 00:19 
Site Admin

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 8023
dziś niestety trochę krócej, mniej czasu na pisanie było, mam nadzieję że jutro nadrobię zaległości :)

Magiczne Rio

W końcu nadszedł czas na nasz sprawdzian. Rio de Janeiro. Nasz host w Rio postanowił zafundować nam na nowo dawkę emocji. Dzień przed przyjazdem wysłał nam wiadomość z pytaniem jak i o której przyjeżdżamy. Odpisałem, że około 19, weźmiemy bus numer 110 i czy dobrze sprawdziłem, że podjeżdża pod jego blok. "Don't use bus, take taxi, it's dangerous" – nie takiej odpowiedzi oczekiwałem ;) Powrócił stres i niepewność. Gdy po 3h jazdy kolejnym super wygodnym autobusem dojechaliśmy na dworzec, cały byłem spięty. Poszliśmy poszukać taxówki. Szybki rzut oka na ceny na dworcu – 40 riali za 7km.. hmm podziękujemy ;) Może następnym razem, jak będziemy już milionerami. Trzeba więc coś złapać z ulicy. Ledwo wyszliśmy tam, gdy zaczepia nas jakiś facet. Oho, zaczyna się. Zaczepił nas by zapytać się (po angielsku) gdzie chcemy jechać. Po czym.. zaczął pomagać łapać nam taxówkę (o tej godzinie nie jest to wcale proste), powiedział ile powinna kosztować i żeby nie płacić więcej niż 12 R$. Sam też czekał na taryfę, jednak gdy dopiero po 5 minutach złapaliśmy transport, wsadził nas do środka, powiedział że on pojedzie następną i dokładnie wytłumaczył niemówiącemu po angielsku kierowcy gdzie chcemy jechać. Takiej to niebezpiecznej przygody można doświadczyć w nocy w Rio:P
Sam nasz nocleg był.. hmm, jak by to ująć, daleki od luksusów. Niestety gospodarz nie napisał (i nie było tego widać na zdjęciu) że oferuje nocleg na kanapie w salonie, salonie przez który trzeba przejść by dostać się gdziekolwiek w domu. Za namiastkę prywatności musiało służyć rozstawiane przepierzenie.. Za to host okazał się przesympatycznym człowiekiem, przywitał nas kolacją i zimnymi napojami, pokazał skąd odjeżdża nasz jutrzejszy autobus, a przez cały pobyt udzielał wskazówek co zobaczyć i jak tam można dojechać. Poza tym umówiliśmy się z nim na wieczorne wyjście w piątek na imprezę w dzielnicy samby, Lapa :) Czas w Rio chcieliśmy wykorzystać jak najintensywniej, gdyż nie mieliśmy go wiele, zaledwie 1,5 dnia. Spowodowane to było wykupionymi przez nas lotami i planem by zwiedzając Brazylię wyjść poza utarte szlaki (jeśli ktoś odwiedza Brazylię to odwiedza Rio i Foz – a tymczasem w tym piątym największym kraju na świecie jest tyle innych ciekawych miejsc). Poszliśmy więc wcześnie spać, by nazajutrz rozpocząć zwiedzanie z samego rana.

A zaczęło się ono zanim jeszcze wyszliśmy z mieszkania. Za oknem bloku w którym mieszkaliśmy rozpościerał się taki oto widok :)
Image
Favela w Santa Teresa. Nie jedna z tych wielkich i niesławnych, ale jej widok uzmysłowił nam gdzie mieszkamy. Z okna widać było też Chrystusa Odkupiciela, ale nie posiadając teleobiektywu nie robiłem zdjęcia, postanowiłem poczekać chwilę dłużej. Był to bowiem nasz pierwszy cel w Rio. Niestety jako że posąg Chrystusa jest jedną z największych atrakcji turystycznych, wstęp na niego jest też odpowiednio drogi. Na górę Corcovado na której się mieści można wjechać na trzy sposoby: kolejką za cenę 52 R$, vanem za 42R$, lub taxsówką (za? na pewno dużo ;) ) do Paineiras, a potem vanem za 22R$ (podane ceny są na low season – podczas high season za dwie pierwsze opcje wzrastają z tego co pamiętam o ok 8-10R$). Ale jest też i czwarta opcja, o której niewiele osób wie. Można wspiąć się na górę z parku Ladge. Ścieżka zaczyna się w urokliwym parku położonym u podnóża Corcovado, a prowadzi przez dziki park narodowy Tijuca Forest. I to właśnie jest w Rio piękne – w jednym mieście mamy malownicze góry, dzikie dżungle i przepiękne plaże. Zacznijmy więc od gór i dżungli.
Na miejsce dojechaliśmy miejskim autobusem – i jest to mordęga. Jeśli Rio ma jakieś wady jest to komunikacja. Ogromne korki, niezrozumiałe próby zmiany 3 pasów ruchu by po chwili wrócić na ten sam, no i autobusy które jeżdżą jakby ich kierowcy uczyli używać się sprzęgła. Nie zabraknie natomiast miłych osób które chętnie podpowiedzą Ci na migi na którym powinieneś wysiąść przystanku. Z ulgą powitaliśmy parkowe zacisza.
Image
Image
Ścieżkę prowadzącą na Corcovado łatwo znaleźć, wystarczy pójść na wprost i w prawo, by po chwili pojawiły się kierunkowskazy. Przed początkiem szlaku jest tablica z mapką
Image
oraz budka strażnicza gdzie podaje się swoje dane w razie wypadku (szlak jest uznawany przez Brazylijczyków za niebezpieczny). Sama ścieżka jest dobrze widoczna i oznakowana żółtymi strzałkami.
Image
Gdy docieramy do kanałku możemy pójść w lewo wzdłuż ścieżki, bądź na skróty wzdłuż kanałku na wprost, którą to opcję polecam (na mapce – strumyk między dwoma krzyżykami). Jak wspomniałem, z niezrozumiałych dla mnie przyczyn trasa uznawana jest przez lokalsów za śmiertelnie niebezpieczną.
Image
Chyba jedynym niebezpieczeństwem jest to, że jakby stała się popularna to mniej pieniędzy trafiałoby do Brazylijczyków ;) Ja osobiście określił bym ją jako łatwą, wymagającą jako takiej kondycji. Idziemy w końcu przez tropikalny las atlantycki, a do pokonania mamy 700m różnicy poziomów co równa się temu, że już po kilku chwilach cali jesteśmy mokrzy i zziajani. Możemy w zamian obserwować dzikich mieszkańców Brazylii.
Image
Gdy dojdziemy do krótkiego fragmentu trasy ubezpieczonego łańcuchami, możemy odetchnąć z ulgą. Koniec już bliżej niż dalej, czeka nas jeszcze tylko ostatnie ostre podejście pod górę. Nim się obejrzymy wyjdziemy na asfaltową drogę (czas przejścia z postojami - 1,5h). I tu przykra niespodzianka – musimy pójść nią w lewo, na dół, do Paineiras, gdzie należy zakupić bilet na vana, który podwiezie nas pod samego Chrystusa. I po co było się tyle wspinać ;) ? Ano niestety pod samym posągiem nie można kupić biletów wstępu, ani też wymienić voucheru zakupionego online na bilet. Daleko nie trzeba na szczęście iść i już po chwili możemy cieszyć się takim widokiem :)
Image
Sam posąg okazał się dużo mniejszy niż sobie wyobrażałem ;) za to widoki były tak wyśmienite jak być powinny
Image
Image
Image
Jedyną przeszkadzającą nam rzeczą były dzikie tłumy turystów
Image
no i każda osoba musiała mieć fotkę/selfie z Chrystusem
Image
Po obejrzeniu wszystkiego czas było ruszać dalej. Kierunek – plaże!

CDN
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
🇮🇹 Ucieknij na przedłużony weekend do Rzymu za 771 PLN ☀️✈️ Loty, 4⭐ hotel i klimat świąt 🎄 🇮🇹 Ucieknij na przedłużony weekend do Rzymu za 771 PLN ☀️✈️ Loty, 4⭐ hotel i klimat świąt 🎄
Z Polski prosto pod Taj Mahal 🇮🇳💖 Bezpośrednio PLL LOT do Nowego Delhi i Mumbaju od 1974 PLN 🌏✈️ Z Polski prosto pod Taj Mahal 🇮🇳💖 Bezpośrednio PLL LOT do Nowego Delhi i Mumbaju od 1974 PLN 🌏✈️
#42 PostWysłany: 29 Maj 2014 11:29 

Rejestracja: 18 Maj 2014
Posty: 325
Washington super piszesz. Relacja wręcz wciąga. Ja dopytam jeszcze o EL Chorro bo w przyszłą środę będę blisko.
Ile czasu zajmie ten szlak pieszy (o którym pisałeś) który prowadzi nad wąwóz ?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#43 PostWysłany: 29 Maj 2014 13:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 Maj 2014
Posty: 32
Loty: 75
Kilometry: 233 495
Kilka postow powyzej jest info o czasie dojscia do wawozu.Samo zwiedzanie w zaleznosci od tempa moze zajac do 8-10 godz. Co do Rio - dla tych co sie wybieraja bezwzglednie zorganizujcie sobie wycieczke do faveli np. do Rocinhi.Wrazenia nie z tej ziemi, doslownie inny swiat. Jak ktos mi podpowie jak najprosciej wrzucic tu zdjecia to podesle co nieco :)

-- 29 Maj 2014 13:36 --

Zdjecia z Rio

-- 29 Maj 2014 13:39 --

Rio

-- 29 Maj 2014 13:42 --

Favela Rocinha

-- 29 Maj 2014 13:46 --

Grafiti w Rio

-- 29 Maj 2014 13:52 --

Rio- schody Selaron

Załączniki:
Komentarz do pliku: Schody Selaron
20140213_081218.jpg
20140213_081218.jpg [ 236.73 KiB | Obejrzany 5115 razy ]
Komentarz do pliku: Grafiti w Rio
20140213_110117.jpg
20140213_110117.jpg [ 238.61 KiB | Obejrzany 5122 razy ]
Komentarz do pliku: Mieszka tu 200000 ludzi
20140213_135736.jpg
20140213_135736.jpg [ 185.92 KiB | Obejrzany 5124 razy ]
Komentarz do pliku: Schody Selaron - Rio
20140213_082933.jpg
20140213_082933.jpg [ 251.21 KiB | Obejrzany 5127 razy ]
Komentarz do pliku: Corcovado
20140212_112527.jpg
20140212_112527.jpg [ 159.72 KiB | Obejrzany 5129 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
lewy70 lubi ten post.
 
      
#44 PostWysłany: 30 Maj 2014 21:11 

Rejestracja: 04 Maj 2013
Posty: 79
Washington napisał(a):
Szybki rzut oka na ceny na dworcu – 40 riali za 7km.. hmm podziękujemy ;)



A tam przypadkiem nie ma reali? Bo mi się jakoś riale z trochę inną częścią świata kojarzą... To tak tylko w ramach wyjaśnienia chciałbym się dowiedzieć.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#45 PostWysłany: 30 Maj 2014 21:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 Lip 2013
Posty: 505
Loty: 31
Kilometry: 61 615
niebieski
Świetne intro do zbliżających się mistrzostw świata!!!
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#46 PostWysłany: 31 Maj 2014 10:48 

Rejestracja: 04 Cze 2012
Posty: 4595
Loty: 510
Kilometry: 1 112 648
srebrny
bohdan napisał(a):
Washington napisał(a):
Szybki rzut oka na ceny na dworcu – 40 riali za 7km.. hmm podziękujemy ;)


A tam przypadkiem nie ma reali? Bo mi się jakoś riale z trochę inną częścią świata kojarzą... To tak tylko w ramach wyjaśnienia chciałbym się dowiedzieć.


tak, w Brazylii obowiązują reale :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Real_brazylijski
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#47 PostWysłany: 31 Maj 2014 12:17 
Site Admin

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 8023
Cytuj:
A tam przypadkiem nie ma reali?

Tak i nie ;) W Brazylii jest real brazylijski, ale są reais (liczba mnoga), a nie reale. Wymowa tego słowa przez Brazylijczyków najbardziej przypominała mi zapisując fonetycznie "rials", choć oni oczywiście mówili mniej więcej coś takiego http://pl.forvo.com/word/reais/#pt (wersja brazylijska portugalskiego)
Ogólnie z wymową w Brazylii było trochę problemu - przed wyjazdem nauczyliśmy się nieco słówek i przydatnych zwrotów, jednak na miejscu mało kto nas rozumiał ;) Najczęściej kończyło się na rozmowie na migi, ew napisaniu na kartce nazwy miejsca gdzie chcemy dotrzeć :)

Dziś postaram się napisać kolejną część relacji.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#48 PostWysłany: 01 Cze 2014 11:36 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4193
Washington napisał(a):
Dziś postaram się napisać kolejną część relacji.
Pisz, pisz, bo nie mogę się już doczekać.
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#49 PostWysłany: 01 Cze 2014 12:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Lut 2013
Posty: 1402
Loty: 494
Kilometry: 1 102 778
Zbanowany
Osobom planującym wyjazd proponuję się zastanowić przed pieszą wycieczką na Corcovado (Chrystus). Prawdopodobieństwo utraty portfela i aparatu - spore.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#50 PostWysłany: 01 Cze 2014 16:44 
Site Admin

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 8023
BusinessClass napisał(a):
Osobom planującym wyjazd proponuję się zastanowić przed pieszą wycieczką na Corcovado (Chrystus). Prawdopodobieństwo utraty portfela i aparatu - spore.


Piszesz z własnego doświadczenia czy w celach prowokacyjnych ;) ?
Akurat w to że podczas trekingu przez Tijuca ktoś może nas okraść nie uwierzę - kto, małpa? Idzie się przez dość gęstą dżunglę gdzie nie ma nikogo. W zeszycie, w który należy się wpisać przed wejściem na ścieżkę, zauważyliśmy że poprzedniego dnia szło nią.. 8 osób. Jakbym był złodziejem to nic tylko bym czyhał cały dzień w krzakach licząc że może dziś jakiś turysta nią przejdzie :lol:
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
JIK lubi ten post.
 
      
#51 PostWysłany: 01 Cze 2014 18:58 
Site Admin

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 8023
Magiczne Rio - ciąg dalszy

Po zobaczeniu Chrystusa natrafiliśmy na problem. Jak zjechać na dół? Oczywiście moglibyśmy pójść tą samą drogą, Ale co to za przyjemność dwa razy te same widoki mijać, no i na czasie też nam zależało, mieliśmy jeszcze sporo rzeczy do zobaczenia. Jak wrócić po odbyciu pieszego trekingu – w tym temacie internet milczał. Po szybkim wybadaniu opcji transportu z Paineiras sprawa nie wyglądała dobrze. Van – 19R$ od osoby. Taxi – 30R$ za taryfę. Przy kilku osobach cena nie najgorsza. Dla nas pozostała więc tylko opcja trzecia. Autostop – za darmo ;) Tym samym rozpoczęliśmy pewien etap podróży który kontynuowaliśmy już do końca wyjazdu. Nie czekaliśmy długo – już trzeci samochód się zatrzymał. Sympatyczny starszy pan próbował się nas wypytać o bardzo wiele rzeczy, niestety język okazał się barierą nie do pokonania. Na szczęście udało nam się dogadać w sprawie tego gdzie ma nas zostawić – w Cosmo Velho. Stamtąd szybko złapaliśmy autobus jadący na pierwszą plażę – Ipanema, a dokładnie do punktu widokowego na jej końcu - Mirante do Leblon. Już na samym początku rzuca nam się w oczy charakterystyczny wzór chodnika który obecny jest na większości pocztówek z Rio.
Image
Choć jak widać na zdjęciu pogody nie mieliśmy za dobrej to nawet gdy jest pochmurno plaża ta jest po prostu śliczna.
Image
Po przejściu jej całej wzdłuż mogliśmy tylko pozazdrościć wszystkim mieszkańcom Rio – mają oni tu raj na ziemi. Jeśli samego morza i piasku było by mało, to życie tu można polepszyć sobie idąc na kite'y
Image
czy też skorzystać z przystanku autobusowego/siłowni
Image
Siłowni na świeżym powietrzu w Rio zresztą jest bardzo wiele, zaś mieszkańcy wyglądają naprawdę dobrze – co było zresztą dla mnie sporym zdziwieniem gdyż na plażach lepszy poziom prezentowali sobą faceci na nie słynne brazylijskie dziewczyny :P (które zresztą choć są równie skąpo ubrane jak myśleliśmy że będą, to niestety mogły by zrzucić parę kilo) Ale czemu się dziwić jak mają takie oto street workowe pakernie? :D
Image
Udogodnień przy plaży zresztą jest więcej, można spotkać np takie urocze place zabaw
Image
Nas jednak najbardziej ucieszyli wędrowni barmani – takiego profesjonalizmu jaki sobą prezentowali nie widziałem nawet w klubach/barach ;)
Image
W zestawie mieli wszystko – płyn w spryskiwaczu do mycia owoców, zestaw noży, shakerów, ściereczek, lodu, plastikowe rękawiczki – po prostu cuda na kiju ;) I co z tego że nasza ulubiona caprinha kosztowała 10R$, gdy na pobliskiej Copacabanie można było dostać ją za 5R$ - ten show i smak były tego warte :)
Zresztą właśnie Ipanema, na której spędziliśmy sporo czasu relaksując się, w naszej opinii jest miejscem dużo ładniejszym, fajniejszym i bardziej naturalnym, niż sławna Copacabana. Ta choć równie długa i piaszczysta
Image
widać że jest domeną turystów – pełno wzdłuż niej barów, knajpek, ludzi sprzedających różne rzeczy, budowli z "piasku" przy których za opłatą można zrobić sobie zdjęcia itd. Jedno co nam się bardzo na Copie spodobało – jest tam pełno boisk do siatkówki, jednak ludzie grają na nich w.. no właśnie, jak nazywa się ten sport?
Image
Zawodnicy odbijają piłkę jak do siatkówki wszystkim tylko nie rękoma. Nogami, klatą, głową – całość jest niesamowicie efektowna (zwłaszcza ścięcie piłki z wyskoku nogami). Jeśli ktoś wie więc jak się nazywa ten sport będę wdzięczny za informację.
Jako że robiło się powoli późno, a pochmurne niebo potęgowało to wrażenie, czas było udać się do ostatniego punktu naszego zwiedzania. Pão de Açúcar. Według niektórych punkt widokowy lepszy nawet od samego Corcovado, z tej chociażby przyczyny że widać z niego Chrystusa ;) Większość blogów i przewodników poleca wybrać się nań pod wieczór, i obserwować zachód słońca. Niestety cena wjazdu kolejką linową na szczyt jest (bez niespodzianki) wysoka – aż 62 R$ (w low season). Dlatego też postanowiliśmy obciąć te koszty pokonując połowę drogi na pieszo ;) mianowicie wejść na Morro da Urca, i dopiero stamtąd złapać kolejkę na samą Głowę Cukru. Wejście na nią zaczyna się z tego samego placu przy Praia Vermelha co odjeżdża kolejka. Trzeba tylko udać się na lewy koniec plaży (stojąc twarzą do morza), skąd biegnie ścieżka Pista Cláudio Coutinho. Jest to zresztą dość urokliwa trasa, ale nas interesowało to że tak gdzieś w jej połowie odbija w lewo pod górę ścieżka wprost na Morro da Urca. Jest ona dość stroma, zaś wejście nią zajmuje jakieś 45 min. Tan, na szczycie, znajduje się pierwsza stacja kolejki. Niestety! Nie byliśmy świadomi że od grudnia 2013 na miejscu nie można kupić biletów na dalszą trasę. Takowe można nabyć tylko na dole.. Z tego powodu musiała nam starczyć panorama rozpościerająca się z Morro da Urca. Choć z powodów pogodowych nie widzieliśmy zachodu słońca, widoki były niesamowite.
Image
Image
Image
Image
Image
Na dół z oczywistych powodów nie da się w nocy wrócić ścieżką, na szczęście po godzinie 19 powroty kolejką są darmowe. Po całym dniu w Rio wiedzieliśmy już że opinie o zagrożeniach czyhających na turystów w tym mieście są mocno przesadzone, bez lęku więc wróciliśmy (z lustrzanką) do naszego mieszkania komunikacją miejską. W mieszkaniu nie zastaliśmy naszego hosta, z którym byliśmy umówieni na wyjście na imprezę do Lapy. Choć chcieliśmy na niego poczekać, zmęczenie szybko nas pokonało, i zamiast na sambę, poszliśmy spać. Gospodarz na imprezie chyba i tak był, bo koło 5 obudziło nas to jak wchodził do domu. Gdy on szedł spać, my szykowaliśmy się już do drogi :P Po południu bowiem mieliśmy samolot do Foz do Iguacu. A chcieliśmy jeszcze zwiedzić centrum historyczne Rio. Warto. Jest ono bardzo zróżnicowane. Obok kolonialnych budynków obecne są wieżowce. Całość otacza zaniedbana okolica, a na ulicach pełno jest bezdomnych. Przedziwny miks. Oczywiście punktem obowiązkowym jest zobaczenie Teatru Miejskiego
Image
i znajdującej się obok Biblioteki Narodowej (aktualnie w remoncie). Mieszane uczucia wśród mieszkańców wywołuje Katedra Miejska. Mnie osobiście forma tej betonowej piramidy bardzo się podobała
Image
jednak to wnętrze warto zobaczyć
Image
Wokół pełno jest wieżowców, a niektóre z nich mają fascynujące kształty
Image
Tuż obok zaś można zobaczyć kolonialne pozostałości, takie jak Convento de Santo Antônio, wznoszące się na wzgórzu (też zewnętrzna fasada w remoncie, znów bez zdjęcia). W środku tego ostatniego kościoła mieliśmy zabawną sytuację. Jako że jechaliśmy wprost ze zwiedzania na lotnisko mieliśmy ze sobą duże plecaki. Zwykle gdy na wycieczkach wchodzimy z nimi do świątyń to zostawiamy je w przedsionku przy wejściu, żeby nie zakłócać spokoju odwiedzanych miejsc. Tu też chcieliśmy tak zrobić, jednak jeden z modlących się panów widząc to podszedł do nas i łamaną angielszczyzną powiedział że znajdujemy się w świętym miejscu, to prawda, jednak nie wszyscy w Rio są święci i wyznają katolickie zasady, lepiej więc byśmy wzięli plecaki ze sobą ;) Tak też zrobiliśmy (rzeczywiście okolice centrum nie sprawiają najlepszego wrażenia jeśli chodzi o osoby szwendające się tam).
Tym oto sposobem zakończyliśmy nasze ekspresowe zwiedzanie Rio de Janeiro. Na lotnisko Galeão nie jeżdżą z centrum zwykłe miejskie busy, jednak cena miejskiego shuttle nie jest najgorsza, 12R$. Nim się obejrzeliśmy Rio mogliśmy podziwiać już tylko z lotu ptaka, to jest samolotu
Image
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#52 PostWysłany: 01 Cze 2014 19:34 

Rejestracja: 12 Gru 2012
Posty: 134
Washington napisał(a):
Zawodnicy odbijają piłkę jak do siatkówki wszystkim tylko nie rękoma. Nogami, klatą, głową – całość jest niesamowicie efektowna (zwłaszcza ścięcie piłki z wyskoku nogami). Jeśli ktoś wie więc jak się nazywa ten sport będę wdzięczny za informację.


Siatkonoga lub footvolley jak kto woli :D

Świetna relacja!
Góra
 Profil Relacje PM off
Washington lubi ten post.
 
      
#53 PostWysłany: 01 Cze 2014 22:34 

Rejestracja: 05 Sty 2012
Posty: 94
Loty: 67
Kilometry: 92 431
Super zdjęcia. Zazdroszczę podróży;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#54 PostWysłany: 01 Cze 2014 22:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Lut 2013
Posty: 1402
Loty: 494
Kilometry: 1 102 778
Zbanowany
Washington napisał(a):
Piszesz z własnego doświadczenia czy w celach prowokacyjnych ;) ?
Akurat w to że podczas trekingu przez Tijuca ktoś może nas okraść nie uwierzę - kto, małpa? Idzie się przez dość gęstą dżunglę gdzie nie ma nikogo. W zeszycie, w który należy się wpisać przed wejściem na ścieżkę, zauważyliśmy że poprzedniego dnia szło nią.. 8 osób. Jakbym był złodziejem to nic tylko bym czyhał cały dzień w krzakach licząc że może dziś jakiś turysta nią przejdzie :lol:


Z doświadczenia po pięciu podróżach do Brazylii. To, że Wam się udało nie oznacza, że tam jest bezpiecznie. My z kolegą też kiedyś szliśmy w nocy pijani w Nowej Hucie i nic się nie stało co nie oznacza, że jest tam bezpiecznie i komukolwiek bym polecał. Gratuluję farta ale innym odradzam!

Bo może się skończyć tak (info sprzed paru lat z RPA):
Cytuj:
Para Polaków była w podróży poślubnej w Sterkofontein Dam w centralnej prowincji Wolny Kraj, kiedy została napadnięta 24 maja 2000 roku przez pięciu mężczyzn. Zgwałcona kobieta została pozostawiona przy zamordowanym mężu. Sprawcy sądzili prawdopodobnie, że umrze.

Napastnicy zrabowali także rzeczy należące do polskiego małżeństwa.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#55 PostWysłany: 01 Cze 2014 23:29 
Site Admin

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 8023
Jeśli nie zdarzyło się to Tobie, ani nie piszesz żebyś znał jakąś osobę której by się to przytrafiło to jednak choćbyś był tam dwadzieścia razy to nie była by to dla mnie informacja wiarygodna. Szedłeś chociaż tą trasą i wiesz jak ona wygląda? Bo ja wiem ;)
I nie chodzi o to że opisuję że nic mi się nie stało więc innym nic się nie stanie. Ja po prostu nie czułem się wcale zagrożony w żadnym z tych miejsc.

Nie wiem też czemu miałby służyć ten cytat o przypadku z RPA w wątku o Brazylii..
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#56 PostWysłany: 01 Cze 2014 23:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Lut 2013
Posty: 1402
Loty: 494
Kilometry: 1 102 778
Zbanowany
Washington napisał(a):
Nie wiem też czemu miałby służyć ten cytat o przypadku z RPA w wątku o Brazylii..


Ku przestrodze. Po przeczytaniu Twojej relacji jakiś mało doświadczony podróżnik zapamięta "w Rio jest bezpiecznie" a to się może skończyć tragicznie.

Ja w Brazylii zazwyczaj nie sypiam w hotelach a u moich przyjaciół, wyłącznie rodowitych Brazylijczyków. Doskonałe źródło informacji.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#57 PostWysłany: 02 Cze 2014 00:21 
Site Admin

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 8023
Lub dezinformacji. Kwestia czy usłyszane informacje przyjmie się za dobrą monetę czy też sprawdzi. Od Brazylijczyków wielokrotnie słyszałem że tu czy tam jest niebezpiecznie. Za każdym razem było wręcz przeciwnie. Nie chcę na razie pisać o tym za dużo, bo najwięcej przykładów doświadczyłem w rejonie Mato Grosso, z którego relację dopiero będzie zamieszczona. Pierwsze ostrzeżenie usłyszałem w Rio właśnie odnośnie tej ścieżki z parku Ladge - że bez przewodnika nie da rady, i ryzykujemy życie, to w końcu góry i dżungla. A trasa okazała się łatwa.

Oczywiście nie namawiam do tego by kompletnie deprecjonować takie ostrzeżenia. Po prostu należy zachować zdrowy rozsądek i dawkę sceptycyzmu. Może bym do całej sprawy podchodził zupełnie inaczej gdyby nie to że w bardzo wielu miejscach na świecie słyszałem że to jest niebezpieczne, tam mogą zabić, a tu to w ogóle najgorzej - gdybym się ich słuchał nie zobaczył bym połowy tego co widziałem.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#58 PostWysłany: 02 Cze 2014 11:59 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4193
Washington napisał(a):
Może bym do całej sprawy podchodził zupełnie inaczej gdyby nie to że w bardzo wielu miejscach na świecie słyszałem że to jest niebezpieczne, tam mogą zabić, a tu to w ogóle najgorzej - gdybym się ich słuchał nie zobaczył bym połowy tego co widziałem.
Sorry za off-top, ale wielu z nas ma dokładnie tak samo. Jakbym nie zaryzykowała to bym nie zobaczyła.
Z tym, że Ci co zaryzykowali i im się nie udało nie napiszą o tym, bo po prostu nie żyją.
uffff Ale ich jest zdecydowanie mniej. I tym optymistycznym akcentem nie wcinam się już więcej w dyskusję tylko czytam rady innych, bo sama się tam wybieram.
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#59 PostWysłany: 07 Cze 2014 07:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Lut 2012
Posty: 984
Loty: 635
Kilometry: 703 614
niebieski
I to już koniec? Mistrzu, a gdzie dalsza część wyprawy? Zapowiadało się bardzo interesująco. Zmobilizuj się :-)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#60 PostWysłany: 07 Cze 2014 11:53 
Site Admin

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 8023
Mobilizuje, dopadly tylko sesja, komunia chrzesniaka i odwiedziny brata z Kanady ;) ale nie zapomnialem

Wysłane z mojego LG-E460 przy użyciu Tapatalka
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 149 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group