Fly4free.pl

Ostatnio podczas lotu Ryanairem PL - Bergamo zdarzyło się, że pijany pasażer zapalił w toalecie papieros. Od początku wraz ze swoją ekipą dawali się we znaki załodze. Na lotnisku docelowym załoga nie wypuściła delikwenta z samolotu, mimo, że wszyscy pasażerowie pojechali autobusem do terminalu. Zastanawiam się jaka maksymalna kara grozi temu osobnikowi za zapalenie papierosa. Podejrzewam, że dzięki swojemu irytującemu zachowaniu od wejścia do samolotu nie dostanie żadnej taryfy ulgowej.

no myślę, że jakiś mandat + zakaz latania ryanairem czy cuś.

Byłem świadkiem podobnej sytuacji jakieś dwa lata temu. Kobieta zapaliła w toalecie papierosa. Na lotnisku w Weeze czekała już na nią policja i wyprowadzili ją przed wszystkimi. Na pytanie stewarda co jej grozi usłyszała , że mandat ok. 2000EUR. W sumie chyba szybko ją wypuścili bo czekając na lot przesiadkowy widziałem ją jak wychodziła z terminalu.

_________________

Do tego dożywotni zakaz latania Ryanem

_________________

Mandat to pryszcz. Niestety (na szczescie?) zapalenie papierosa w samolocie = narazenie innych na niebezpieczenstwo, w zasadzie zagrozenie zycia = kajdanki i odprowadzenie z samolotu na lotnisku docelowym przez policje/odpowiednie służby + postawienie zarzutów jak wyżej.

A, ktoś wie ile to kosztuję w Polsce (mandat – gdzieś wyczytałem, że 500 – mało jakoś, poza tym gość wyszedł sam, jeszcze na pokładzie podpisał „stosowne dokumenty”) i czy wizz stosuje też coś takiego jak dożywotni zakaz latania tą linią?

_________________
May the Force be with you

w ubiegłym roku leciałem czarterem Small Planet Airlines (linia litewska z oddziałem w Polsce)

Ktoś zapalił w toalecie, ale nie zauważyli konkretnego delikwenta, więc skończyło się na ogólnej reprymendzie od załogi

Zastanawiałem się właśnie na ile to narażanie na niebezpieczeństwo innych nie jest naciągane.
Ostatnio przecież jedna ze stewardess mówiła w wywiadzie, że w samolotach (którymi lata ryana)
są popielniczki bo samoloty są wypożyczane na inne loty w których palić już można.





Źródło : link

Palenie w samolocie, to jest w istocie narażanie innych na niebezpieczeństwo. Nie wszyscy są odporni na dym papierosowy, a właściwie na substancje w nim zawarte. Zdarzył się przypadek kiedy jeden z pasażerów umarł, ponieważ nawdychał się dymu papierosowego. Rzecz zdarzyła się na pokładzie OA - można znaleźć w sieci. Na małej przestrzeni jaką jest samolot nie jest możliwe, aby całkowicie wyeliminować dym papierosowy. Układ klimatyzacyjny przepuszcza zapachy np. z tyłu samoloty do przodu, a także dym. Także to co dla jednej osoby może być całkowicie nieszkodliwe, dla innych może być zabójcze.

Z tymi popielniczkami to nie jest tak, jak wspomniała "stewardessa Ania". Ich obecnośc w samolotach jest narzucona przez międzynarodowe przepisy lotnicze. Chodzi o to, że jak ktoś już zapali w toalecie (nie oszukujmy się, zdarza się to wcale nie tak rzadko), to żeby miał możliwość wyrzucenia niedopałka właśnie do popielniczki, a nie np. do kosza na zużyte papierowe ręczniki (duże ryzyko pożaru, pomimo zamontowanej w koszu na śmieci automatycznej gaśnicy).
Jeśli zaś chodzi o kary za palenie, to wszystko zależy od linii i... konkretnej załogi:). Nie zawsze chce się wzywac policję, wiele zależy tez od postawy pasażera przyłapanego na paleniu.

A nie chodzi o popielniczki przy fotelach? Z tego co pamiętam np. w 737 LOTu są na wyposażeniu i chyba w ATRach też były.

Witam. W marcu w Barcelonie czekaliśmy ze 40 minut aż po tym czasie wyszło z samolotu ostatnich trzech pasażerów. Co jeden to trzeźwiejszy i już od bramek k..., ch... i ledwo stoją na nogach. faceci po 40-50 lat. Potem w rozmowie z stewardesą dowiedziałem się, że mają z jednym z nich zawsze problemy, kilka razy nie wpuścili go na pokład. Zawsze pije podczas lotu i ląduje pijany. Nawet raz w Amsterdamie mieli go wysadzić z samolotu. W tym konkretnym przypadku do whisky papierosik podczas podchodzenia do lądowania i awantura. Pytam Panią ile dostał tego mandatu....nie dostał bo byśmy czekali jeszcze godzinę i zrezygnowali. Katastrofa. Potem nie ma się co dziwić, że rodacy szaleją. Pozdrawiam

_________________

Zakazać wnoszenia zapalek i po problemie.

W Chinach jest taki zakaz, dotyczy zapałek i zapalniczek.

No tak, te przy fotelach powoli stają się reliktami. Obecnie pasażerowie używają ich zwykle jako śmietniki na gumy do żucia...
Na bardziej leciwych 737, które latają w Polsce, są jeszcze popielniczki w galley'ach i koło nich przykręcone metalowe tabliczki z przypomnieniem dla załogi, żeby nie paliła w trakcie przygotowywania posiłków;)

Też to wyczytałem: "Kary za złamanie tego zakazu różnią się w zależności od kraju, do którego lecimy. Najtaniej jest w Polsce, gdzie poza komitetem powitalnym straży granicznej i rozmową pouczającą czeka nas 500 złotych mandatu. To drobnostka w porównaniu z tym, że w niektórych krajach zapalenie papierosa w samolocie może się wiązać z kosztami idącymi w... setki tysięcy złotych."
Nieźle...