Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 19 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 26 Mar 2014 11:39 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Witajcie, jestem pewna, ż wielu z Was odwiedziło już ten niezwykły kraj. Relacji na forum brak więc otwieram temat. Byłam tylko na chwilkę i mam nadzieję, że kiedyś tam jeszcze wrócę. Birma ujęła mnie uśmiechniętymi ludźmi, ich życzliwością, nienachalnym zaciekawieniem turystami, ich otwartością.
Pierwsze obrazy Birmy ( oficjalnie Myanmar) pojawiły się w mojej głowie wraz z fotografiami Anny Błażejewskiej prowadzącej ciekawego bloga wazji.pl. Jej zdjęcia tak mnie zafascynowały, że Birma od początku była miejscem 'must visit' podczas podróżu po Azji. Ciężko mi bylo znaleźć praktyczne i aktualne informacje odnośnie tego kraju przed samą podróżą. Kraj jest bardzo dynamiczny, blogi które odwiedziłam opisywały przeszłość. Przyznaję się też, ze nie miałam za wiele czasu na przygotowania do podróży. A szkoda, bo zostałabym całe 28 dni - tyle, na ile pozwalała mi wiza.

1. Wiza - dla mnie najprostszym sposobem wyrobienia wizy była wizyta w ambasadzie w Bangkoku. Cały proces jest formalnością. Na miejscu dostałam do wypełnienia dwustronicowy formularz, na pierwszej stronie dane osobowe, na drugiej obecne miejsce zatrudnienia i miejsce na wpisanie jednego byłego miejsca zatrudnienia. Potrzebne są 2 zdjęcia legitymacyjne + kopia paszportu. Nie potrzebne są żadne rezerwacje hoteli. Jako miejsca pobytu wpisałam tylko miasteczka, w których planowałam być. Bilet powrotny potrzebny jest wyłącznie do wyrobienia wizy ekspresowej. Na granicy nikt nie poprosil o okazanie biletu powrotnego.
Ambasada Birmy w BKK, najbliższa stacja kolejki: Surasak, adres: 132, Sathorn Nua Road,
Poniżej instrukcja dojazdu/ dojścia z obrazkami http://www.myanmarvisa.com/bangkok.htm
Wnioski przyjmowane są od 9:00 do 12:00. Formularz dostępny w okienku nr. 4 bez kolejki. Dotarłam do ambasady około 10:00, przede mną było około 50 osób. Całość zajeła godzinę. Opcja ekspresowa kosztowała około 1200 baht ( około 120 zł). W tym przypadku wizę odbierało się tego samego dnia 15:30-16:30. Tańsza opcja kosztowała okolo 1100 baht, odbiór wizy następnego dnia roboczego. Wybrałam najtańszą opcję za około 800 baht i odbiór wizy drugiego dnia roboczego ( złożyłam w środę, odebrałam w piątek).

Image

Kolejka odstrasza ale wydawanie paszportów poszło bardzo sprawnie. Weszłam na samym końcu i po 15 minutach miałam paszport w dłoni z birmańską wizą na 28 dni:) Czas oczekiwania na wizę wykorzystałam na odwiedzenie Kanchanaburi z mostem na rzece Kwai oraz pobliskiego Parku Narodowego Erawan ze wodospadami na rzece, w której można się ochłodzić w upalny dzień oraz skorzystać z darmowego Fish SPA :)

2. Bilety zakupione pod koniec września w Air Asi na trasę BKK - Mandalay - BKK.

3. Płatności w Birmie, ceny, dolary z wielkimi głowami i inne przydatne informacje - to jest chyba punkt, na temat którego Internet i przewodniki mają tysiące wersji. W styczniu 2014 sprawa wygląda następująco.
a) dolary amerykanskie muszą być w idelanym stanie inaczej ich nikt nie wymieni/ zaakceptuje w Birmie, zadnych zagniecień, przedarć, zniszczeń - fałsz

Image

W taki sposób przechowywałam moje dolary :) Koledze, z którym podróżowałam nie zaakceptowano w hotelu 50-tki złożonej na pół ( widoczne zgięcie pionowe pzoostawiło ślad farby) ale już 50-tkę wyjętą z paska na pieniądze z zagniecieniami poziomymi przyjęto bez problemu.

b) w Birmie nie ma bankomatów, musisz zabrać ze sobą tysiące dolarów, żeby na miejscu nie zabrakło Ci kasy... fałsz , na lotnisku, w Mandalay, w Nuang U, w Taungyyi były bankomaty, akceptowały zagraniczne karty visa.

c) w kraju nie ma możliwości wymiany jakiejkolwiek innej waluty niż USD, fałsz, na lotnisku, w bankach, kantorach można wymienić THB, GBP, SGD, EUR, w hotelach tylko USD

d) najlepszy kurs wymiany mają banknoty studolarowe, fałsz, 100-50 dolarówki mają wyższy kurs od mniejszych banknotów w bankach i kantorach,w hotelach bez różnicy, u cinkciarzy nie sprawdzałam
Mandalay, lotnisko

Image

pozostałe hotele, guesthousy, w których się zatrzymałam stosowały przelicznik 10 000 kyatów = 10 usd

e) najnowsze wydania dolarów amerykańskich nie są akceptowane, prawda

4) Plan podróży -
Mandalay - Bagan - Inle Lake - Manadaly.
Przejazdy nocne, szukanie noclegów na miejscu.

Już na lotnisku w Mandalay przywitali nas taksówkarze noszący tradycyjne longyi ( chusta zawinięta wokół pasa noszona zamiast spodni). Słyszałam o tym, że czas w Birmie się zatrzymał, że moda europejska, amerykańska nie zyskała tam popularności ale nie do końca wierzyłam przeczytanym artykułom co do skali tego zjawiska. Dojazd do Mandalay taksówką zajął niecałą godzinę, 10 000 kyatów ( 10 usd). Cena wywoławcza 12 000.

Mandalay było hałaśliwe i brudne. Ceszyłam się, że nie zostaliśmy tam dłużej. Pierwsza rzecz, którą zrobiliśmy to spacer na dworzec kolejowy, żeby sprawdzić czy będziemy jakoś w stanie się wydostać z miasta. Cennik? Foreignersi płacą więcej...

Image

Meldunek na nocny przejazd pociągiem jest :) Paszporty spisane, chyba nie do końca wszystko poprawnie ale to było moje zmartwienie. Koszt 4,000 kyatów/ ordinary class. Odjazd 21:00

Nie dziwię się, że bilety upper class, które są wciskane cudzoziemcom w pierwszej kolejności, były już wysprzedane. Kiedy wieczorem dotarliśmy na stację, na nasz peron podjechała lokomotywa, 1 wagon upper class i 2 wagony ordinary class..i to był cały skład. Jak tylko próbowaliśmy wejść do niższej klasy, zaczęto nas odsyłać do lepszego wagonu aż znalazł się jeden mądry konduktor, który sprawdził nasze bilety i wskazał nasze plastikowe siedzenia. Koleżanka, która była w Birmie już od dłuższego czasu i dołączyła do nas w Mandalay, trafnie opisała jazdę pociągiem..a raczej wygestykulowała podskakując na siedzeniu i kołysząc się z oku na bok. Tak właśnie było ... Najlepsze miejscówki na drewnianej podłodze zajęły dzieci przykryte kocami. Ja schowałam się pod śpiwór przed przeciągami. Podłożyłam sobie coś pod głowę, żeby ją uchronić przed uderzeniami o ścianki. Wagoniki złowieszczo podskakiwały po torach przy dość dużej prędkości ale jakoś dojechaliśmy. To było przeżycie :) Zdjęcia poniżej nie wyglądają zachęcająco ale uwierzcie mi, przedział był pełen życzliwych lokalsów, było czysto jak na warunki azjatyckie, żadnych robaków. Po jakimś czasie w ruch poszła plastikowa butelka z jakimś alkoholem, przekupki przynosiły jedzenie w koszach (chipsy, przepiórcze jaja na twardo/ 100 kyatów). Potem wszyscy spali, większość okien pozamykano. Czasem tylko ktoś podszedł do okna wypluć przeżuty betel ( używka bardzo popularna w Birmie, do żucia).

Image

Image

Na chwilkę cofnę się trochę w czasie, bo bilety na pociąg kupiliśmy około 15:00. Do odjazdu pociągu pozostało pół dnia, który dzięki super aktywnym i mobilizującym znajomym, spędziliśmy w interesujący sposób. Znając mnie, poszłabym na obiad poprzyglądać się ulicy, zrelaksować, bo to pierwszy dzień w nowym kraju, bo po podróży :) Chwilę później siedziałam już na przyczepie pick -upa/ taksówki jadąc do świątyni Mahamuni Paya ( przejazd 3,000 kyatów) gdzie większość czasu spędziłam z małym dzieciakiem bawiąc się 'a-kuku'. Przykuł moją uwagę pomalowanymi thanaką policzkami, a jego mama zachęciła do zabawy. Bałam się, że mnie ktoś z tej świątyni wyrzuci ale wszyscy przyglądali się z zaciekawieniem. Oni mi, a ja im. Większość kobiet i dzieci miała policzki pomalowane żółtawo-szarawą mazią ( thanaką) chroniącą przed działaniem promieni słonecznych (podobno). Zarówno w mieście jak i na wioskach.
W Mahamuni Paya ( wstęp bezpłatny, 1000 kyatów za aparat) główna atrakcja i tak była dla mnie niedostępna. Kobiety mogą tylko się przyglądać temu jak mężczyźni przyklejają kolejne warstwy złota na figurę Buddy, na żywo albo w telewizorze. Na otaczających świątynię straganach zobaczyłam poraz pierwszy coś, o co szybciej posądziłabym Chińczyków. Obrazki Buddy migające tysiącem światełek kolorowych. Kilka dni póxniej widziałam już nie tylko obrazki ale całe posągi ozdobione neonami, stupy pagód owinięte neonowym zielonym przewodem świetlnym wyglądające kosmicznie w nocy ale o tym później.

Image

Image

Wspomniałam znajomym, że żałuję, że nie zobaczymy U Bein's Bridge - ponad kilumetrowego mostu tekowego rozciągającego się nad pobliskim jeziorem w pobliskim Amarapura. Co 4 głowy to nie jedna i za chwilę siedzieliśmy w kolejnym pick upie ( 10 000 RT z czekaniem) i jechaliśmy nad malowniczy most na zachód słońca. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszej scenerii. Tym razem Birma zaskoczyła mnie przyjaznymi mnichami, którzy szukali kontaktu z ludźmi, robili sobie z nami zdjęcia smartfonami, byli zupełnie inni od tych, których do tej pory spotkałam w Azji. Podobno zakupienie biletu wstępu jest obowiązkowe na most ale nikt tego nie sprawdzał a my nie szukaliśmy kasy biletowej. Olbrzymi kokos w połowie mostu, na dole 1000 kyatów, widok na zachodzące za mostem słońce bezcenne.

Image

Image

Image

Image

Wymarzone miejsce na sesję ślubną ??? Para młoda stoi na tle martwego drzewa.

Image

W Mandalay spawdziliśmy jedną, hinduską knajpkę z fajnym jedzeniem. Ceny poniżej dla zainteresowanych. Tzw. 'Chinese tea' bez cukru i dużej ilości słodkiego mleka skondensowanego była w każdej restauracji bezpłatnie. 'Myanmar tea' = pożądny zastrzyk kalorii i cukru. Ostrzegam.

Image

Bagan - stacja kolejowa jest położona około 4, 5 km od Nyaung U, który miał być naszą bazą wypadową na zwiedzanie świątyn w Bagan. Lokalsi stali wzdłuż głównej drogi. Podejrzewam, że czekali na lokalny autobus. Widziałam kilka przejeżdżających w drugą stronę. Zmęczenie po nocnej podróży pociągiem, 5:00 rano, złapaliśmy taksówkę ( 3,000 kyatów) do miasteczka. Panowie od razu chcieli nas zawieźć do taniego guesthouse za 25 usd/ pokój ale odmówiliśmy. Jakaż byłam zła, kiedy taksówkarz zatrzymał się na punkcie kontrolnym i musieliśmy zapłacić 15 usd ( albo 15 eur albo 15,000 kyatów) rządowej opłaty za wjazd na teren Baganu. Zatrzymaliśmy się w Pyinsa Rupa Guest House za 16,000 kyatów/ noc/ dwójkę/ zimna woda/wolny Internet/ czysto/ Wysyłałam maile do kilku guesthousów poleconych przez LP ale bez odpowiedzi. Te, które były dostępne na booking.com czy innych portalach były bardzo drogie. Nic tańszego nie znaleźliśmy. Wiele miejsc nie miało już wolnych pokoi.

Okolice miasteczka, blisko głównego rynku.

Image

Image

Image

Image

Image
'Pyzy' z wiórkami kokosowymi, nie mogłam się oprzeć :)

Popołudniu pędziliśmy już kolejnym pick upem ponad 100 km na górę Popa, miejsce kultu jeszcze z czasów przedbuddyjskich. Transport w dwie strony + czekanie 28,000 kyatów. Na miejscu byliśmy chyba jedynymi turystami. Czy było warto wchodzić boso po zadaszonych schodach wyłożonych płytkami ceramicznymi, zabrudzonych małpimi odchodami na samą górę? Czy było warto czekać na samej górze na zachód słońca? Czy było warto jechać ponad 100 km ? Chyba było warto :) Mam pogłębione zmarszczki od uśmiechania się do Birmańczyków wyprzedzających nas na skuterach, krzyczących 'Minglaba!' - to słówko było łatwiejsze od chociażby 'Dziękuję' :) po birmańsku. Jestem bogatsza o kolejne obserwacje lokalnych zwyczajów, sporo się działo dokooła nas. A jak już czekaliśmy na zachód słońca, zostaliśmy wprowadzenie w tajniki malowania twarzy thanaką. Do dużego, płaskiego kamienia pochodziły kobiety z dziećmi, polewały go wodą, pocierały kamień kawałkiem drewna a otrzymaną maź rozcierały na twarzy i ramionach. Później czekała nas sesja zdjeciowa mnichami, kolejna :)

Image

Image

Image

A to miałam na myśli pisząc o rozświetlonych posągach Buddy.

Image

Wschód słońca nad świątyniami w Bagan. Widok ze Shwe-San-Daw- Pagoda.

Image

Image

Dla zainteresowanych, cena za lot balonem nad Baganem to bagatelka 350 usd/ osobę w klasie economy.

I te same równiny za dnia. Jedyne miejsce, w którym sprawdzano posiadanie biletu to ta świątyni przed zachodem słońca.

Image

W drodze do świątyń

Image

Image

Image

Image

Najprostszym sposobem na przemieszczanie się od świątyni do świątyni był autostop z birmańskimi pielgrzymami jeżdżącymi od świątyni do świątyni. Niektórzy nas już pamiętali, bo z częścią jeździliśmy kilkakrotnie. Nie czekaliśmy długo na kolejny samochód. Starsze panie karmiły nas chipsami, pielgrzymi śpiewali po drodze, był czas na sesje fotograficzne. Po zachodzie słońca nawet jeden z policjantów turystycznych zaangażował się w łapanie nam stopa. Bałam się, że szybciej odstraszy nam potencjalny transport do miasteczka ale był skuteczny i chętny do szlifowania swojego angielskiego. To było genialne doświadczenie! Nie do opisania.
Taksówka na wschód słońca 2,500 kyatów w jedną stronę.

Image

Image

Birma była dla mnie też rajem pamiątkowym. Mój portfel się skurczył a bagaż powiększył. Do tej pory udało mi się przejechac przez Azję bez kupowania pamiątek aż do Birmy. Wydaje mi się, że najtańsze i najfaniejsze pamiątki były przy światyni That-byin-nyu.
cdn.


Ostatnio edytowany przez aluap, 31 Mar 2014 21:13, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
Do Australii z dużym bagażem 🦘✈️🧳 Bilety do Adelajdy od 3143 PLN Do Australii z dużym bagażem 🦘✈️🧳 Bilety do Adelajdy od 3143 PLN
Luksus na Lofotach za 2309 PLN 🌌🌠⛰️ Loty Lufthansą, domek z sauną i elektryk na pobyt Luksus na Lofotach za 2309 PLN 🌌🌠⛰️ Loty Lufthansą, domek z sauną i elektryk na pobyt
#2 PostWysłany: 26 Mar 2014 12:25 

Rejestracja: 15 Sty 2014
Posty: 142
Loty: 4
Kilometry: 3 562
Dziękuje Ci bardzo za tą relację. Bardzo interesujące zdjęcia, strasznie zazdroszczę Ci tej podróży :) Możesz napisać mniej więcej ile kosztowała Cię ta wyprawa?

Pozdrawiam
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 26 Mar 2014 12:31 

Rejestracja: 02 Sty 2012
Posty: 84
Loty: 43
Kilometry: 103 267
własnie - szczegóły, ceny, noclegi, info praktyczne itp itd :)
_________________
pozdrawiam, Marcin
http://www.kusiewbusie.pl

Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 26 Mar 2014 13:05 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
W tekście zamieściłam nazwy hotelu, w którym się zatrzymaliśmy i ceny przejazdów. Pod koniec relacji zrobię zestawienie. Postaram się ją skończyć jutro. Chętnie odpowiem na wszelkie pytania. Wstawiłam zdjęcia menu z przykładoweej knajpy - ceny w kyatach, wkleję kolejne. Do Birmy bardzo chciałabym wrócić, bo 10 dni to zdecydowanie za mało. Birma była droższa od Tajlandii ze względu na koszty noclegów. Jedzenie, przejazdy były tanie. My podróżowaliśmy w 4 osoby, koszty taksówek były dzielone co obniżyło koszt podróży. 3 nocne przejazdy zmniejszyły koszty noclegów ( trasa Mandalay- Bagan, trasa Bagan - Taungyi, trasa Taungyi - Mandalay) . Podsumuję wszystko już wkrótce.

Dojazd z lotniska do Mandalay- ktoś napisał mi tu na forum, że Air Asia oferuje bezpłatny transfer z lotniska do miasta. Sprawdzcie to. Ja o tym nie wiedziałam.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 26 Mar 2014 13:07 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
wojtek_92 napisał(a):
Dziękuje Ci bardzo za tą relację. Bardzo interesujące zdjęcia, strasznie zazdroszczę Ci tej podróży :) Możesz napisać mniej więcej ile kosztowała Cię ta wyprawa?

Pozdrawiam


Większość cen jest w tekście. Podsumuję wszystko na koniec bez kosztów przelotu z Polski, bo wizyta w Birmie była częścią większej azjatyckiej trasy.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 30 Mar 2014 17:18 

Rejestracja: 29 Sty 2013
Posty: 14
To w tzw. między czasie ja dodam swoje informacje praktyczne z wyjazdu do Birmy w czerwcu 2013 roku.

- wizy - załatwialiśmy z Polski, tzn. wysłaliśmy paszporty do Berlina (szybko i bezproblemowo)
- dojazd - z Warszawy do Singapuru samolotem, potem autobusem do KL i Air Asią do Yangon. Powrót z Mandalay do Bangkoku.

Noclegi:
- Kinpun - Sea Sar Guest House - 20$, 2-osobowy, śniadanie, AC;
- Yangon - Daddy's Home Hotel - 25$, 2-osobowy, AC;
- Bagan - Eden Hotel, 20$, 2 osobowy, śniadanie, AC;
- Inle Lake - Remember Inn, 25$, 3-osobowy, FAN;
- Mandalay - A.D.1 Hotel, 20$, 2-osobowy, FAN.
Byliśmy w 6 osób i nigdzie nie mieliśmy problemu ze znalezieniem noclegu (byliśmy poza sezonem)

Transport (ceny za osobę):
- z lotniska w Yangonie na dworzec autobusowy - 9$ za taksówkę 6 osobową (przepłacamy bo było dość blisko);
- Yangon - Kinpun - 5.000 kyatów;
- Yangon - Bagan - 13.000 kyatów (autobus nocny);
- rower w Bagan - 1.400 kyatów (za dwa dni);
- Bagan - Inle Lake - 9.000 kyatów;
- łódka po Inle Lake - 14.000 kyatów (za 6 osób)
- Inle Lake - Mandalay - 10.000 kyatów (autobus nocny);
- całodzienna wycieczka po okolicach Mandalay + transport na lotnisko następnego dnia - 12.000 kyatów
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 31 Mar 2014 02:10 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Jedna z bogato zdobionych świątyń, które zrobiły na mnie duże wrażenie.

Image

Image

I niesamowici ludzie. Poniżej sesja zdjęciowa z pielgrzymami, którzy zabrali nas na stopa.

Image

Porcja języka birmańskiego

Image

Jedyne miejsce w całej Birmie, w którym był szybki Internet to droższa restauracja w Nyaung U przy Empire Hotel serwująca pyszne dania z szybkim łączem gratis.

Image



Inle Lake

Gdybym podróżowała sama wybrałabym opcję z trekingiem z Kalaw nad Inle Lake. Słyszałam sporo dobrych opinii o tej opcji dotarcia nad jezioro. Podróżowanie w większej grupie rządzi się zazwyczaj swoimi prawami. Kolejne kilka dni były zaplanowane przez kolegę, który się rozchorował w tzw. międzyczasie. Bazą wypadową na jednodniowe wycieczki miało być Taunggyi. Planów nie zrealizowaliśmy ale potwierdzam w Birmie służba zdrowia działa sprawnie. Znaleźliśmy bez problemu anglojęzycznego lekarza. Koszt wizyty 1,500 kyatów, test na malarię około 7,000 kyatów. Skończyło się szczęśliwie na antybiotyku. Wspomnienia z gabinetu lekarskiego bezcenne. Ze szpitala zbiegły się chyba wszystkie pielęgniarki pooglądać cudaków z obcego kraju:)

Już w nocnym autobusie Bagan - Taunggyi dopadli nas rządowi bileterzy ( w Kalaw). Kiedy dowiedzieli się, że jedziemy do Taunggyi, nie musieliśmy kupować biletu wstępu na Inle Lake. Przynajmniej nie w tamtym momencie. Autobus odjeżdżał około19:00 z Nyaung U ( spod hostelu) a dojechał na miejsce o 4:00 rano. Koszt 11,000 kyatów. Na miejsce to za dużo powiedziane, bo dworce autobusowe w Birmie położone są kilka kilometrów od miasta. W trakcie jazdy obowiązkowy postój na obiad. Tylko komu chciałoby się jeść o 2 w nocy?? Jadłodajnia była pełna Birmańczyków. Pomiędzy autokarami kręcili się sprzedawcy z mandarynkami ( 100 kyatów/sztuka), chipsami, jajkami na twardo. Dojazd z dworca do Taunggyi centrum 1,000 kyatów pick upem.
Zatrzymaliśmy się w Thiri Yadanar Hotel za 17 usd/noc/dwójkę z dzieloną łazienką/ wiatrak/ czysto//

Taunggyi zaskoczyło mnie. Wyglądało na miasto z rezydencjami zamożniejszych ludzi. W sobotę spotkaliśmy dzieciaki na prywatnych lekcjach ang, lokalne osoby z lustrzankami, młodzież z aparatami ortodontycznymi na zębach, ludzi noszących okulary ( coś niespotykanego w innych miejscach). Sporo osób mówiło po angielsku. Jedna z kobiet lokalnych powiedziała nam, że jej dzieci mają prywatnego nauczyciela jęz. ang. z Filipin na sobotnie lekcje. Czuło się w powietrzu, że to miasto jest inne.

Inle Lake - zdjęcia rybaków utrzymujących wiosło jedną nogą/ stopą, trzymających w dłoniach sieci, sieci w kształcie stożka. Oczami wyobraźni widziałam już zdjęcia, które zrobię z oddali, żeby im nie przeszkadzać w pracy. Przecież nie można do nich podpłynąć za blisko, żeby im ryb nie spłoszyć :D Tak to sobie wyobrażałam, a tymczasem...

Dojazd z Taunggyi do Nyaungshwe (małe miasteczko, baza noclegowa dla jeziora) zajął nam godzinę. Koszt 1,000 kyatów. Pick upy do tej miejscowości odjeżdżały z okolicy Merchant Street. Miejscowi bez problemu wskazali nam prawidłowe miejsce. Lokalny transport odjeżdża wtedy, kiedy się zapełni po brzegi..i po ostatnie miejsce na dachu...

Image

Przykładowy pick up, który służy w Birmie jako lokalny transport. Zdziwilibyście się ilu pasażerów nim jechało... Nasz kierowca nie zatrzymał się w punkcie kontrolnym przed wjazdem do Nyaungshwe gdzie foreignersi płacą daninę dla rządu ale pracownicy budki nie przeoczyli naszej czwórki schowanej pośród lokalnej ludności. Dogonił pick up i wyegzekwował zapłatę 10 usd ( ewentualnie 10 eur alvo 10,000 kyatów :) ) za zwiedzanie Inle Lake. Bilet jest ważny kilka dni. Dwa dni później pokonywaliśmy tą samą trasę w dwie osoby i nikt nas nie zatrzymał, nie sprawdzał biletów. Przy budce strażników stał minivan z innymi turystami, który skutecznie ograniczał widoczność. Ale bilety i tak już mieliśmy zakupione...

Spotkane wcześniej osoby płaciły za łódkę od 15,000 do 35,000 kyatów. Wytargowaliśmy cenę 13,000 kyatów ( 4 osoby). Przesympatyczny kapitan łódki miał przy sobie zalaminowaną kartkę z listą przystanków na jeziorze wraz z zwrotami typu 'Wracamy do domu' po angielsku i birmańsku :)

Image

Image

Niesamowita radość kiedy po kilku minutach zobaczyłam pierwszych rybaków ze stożkowatymi sieciami. Przestałam robić zdjęcia kiedy tylko zorientowałam się co się dzieje. Łódka podpłynęła bardzo blisko, zatrzymała się a rybacy aktorzy zaczeli się gimnastykować. Mieli nowe ubrania, kolorowe kapelusze, silniki przykryte szmatą. Poprosiliśmy kapitana, żeby jak najszybciej odpłynął... pożegnał nas smutny głos dziecka ..'Money...??'. To był pierwszy punkt programu.

Image

Image

Cała nasza trasa usiana była przystankami w przeróżnych sklepach, warsztatach i innych miejscach, w których turysta może wydać pieniądze. W jednym pięknie ubrane panie na zawołanie zwijały cheroots - coś na kształt małych cygar ( do kupienia w zwykłych sklepach spożywczych).

Image

W innym długoszyje kobiety z plemienia Padaung zarabiały na pozowaniu do zdjęć.

Image

W kolejnym wyrabiano srebrną biżuterię ( akceptowano płatności Visą :), parasolki i lampiony. Przewodniki podają klasztor z kotami skaczącymi przez obręcze, wytresowanymi przez mnichów, jako jedną z głównych atrakcji jeziora. Klasztor nadal stoi ale wg lokalnej przewodniczki ostatnie skaczące koty umarły kilka lat temu, a mnisi już nie tresują nowych. Z kolei na blogu pewnej Polki znalazłam zdjęcia tej newątpliwej atrakcji :D sprzed roku ... Nie mniej jednak skaczących kotów nie widziałam.

Najbardziej podobały mi się ogrody na wodzie z przeróżnymi uprawami. Samo jezioro jest na tyle duże, że nie czułam się przytłoczona dziesiątkami ryczących łódek mknących po jeziorze. Zaskoczeniem był dla mnie budynek poczty na jeziorze. Jako, że była to niedziela, poczta była zamknięta ale jeden pomocny pan zawiózł łódką nasze pocztówki i wrzucił do skrzynki. O dziwo, doszły do adresatów. Stempel pocztowy docenią fani postcrossingu :)

Image

Image

Lunch w Shwe Yaung Inn - najdroższy i najgorszy w Birmie. Ceny około 5,000 kyatów za niesmaczny obiad. Polecam zabrać kanapki, przekąski na łódkę a posiłek zjeść w Nyaungshwe.

W Taunggyi znalazłam też rattanową piłkę na targu ( 200 kyatów) - chinlon. Na ulicach spotykaliśmy grupy chłopców przebijające ją przez rozwieszoną linkę za pomocą nóg i głowy.

chinlon



Powrót do Mandalay - nocny autobus 9,000 kyatów + 1,000 kyatów za tzw. ferry czyli pick upa z hotelu na dworzec autobusowy. Lokalsi za ten sam przejazd płacili 6,000. Wszystko było dobrze gdyby tylko naszych bagaży nie przewożono ze skrzyniami ryb :( o czym przekonaliśmy się rano po odebraniu ich z luku bagażowego :o. Pick up odebrał nas około 18:00, pod Mandalay byliśmy o 4:00 rano. Byłam przerażona, kiedy zobaczyłam licznych taksówkarzy stłoczonych u drzwi wyjściowych z autobusu... i niesamowicie zdziwiona, kiedy rzucili się na lokalsów nas pozostawiając w spokoju. Dopiero po chwili podzeszło do nas kilku z nich oferując swoje usługi. Cena za taksówkę na lotnisko 11,000 kyatów. Na miejscu przesympatyczny strażnik wpuścił nas do środka, żebyśmy nie marźli na zewnątrz pomimo to, że lotnisko otwierano o 7:00 rano. Czy działał z dobroci serca czy zgodnie z zaleceniami rządowych plakatów rozwieszonych w calej Birmie 'Welcome Warmly&Take Care Of Tourists', nie wiem :)

Chciałabym tam wrócić ...

Jeżeli ktoś z Was jest z Gdańska bądź okolic, mój chłopak w najbliższy czwartek o godz 19:00 opowie o Birmie w szerszym gronie i pokaże więcej zdjęć z naszej wizyty w tym fascynującym kraju. Jeżeli ktoś jest zainteresowany podam szczegóły na priva. Nie wiem czy mogę reklamować tutaj wydarzenia organizowane przez jedną z trójmiejskich kawiarni na forum. Udostępnił mi zdjęcia oznaczone logo globtr.blogspot.

Chętnie odpowiem na Wasze pytania. Komentarze mile widziane.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 31 Mar 2014 02:15 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
@ filipo1986 Dzięki za praktyczne info. My dostawaliśmy ostatnie pokoje. Wiele miejsc nie miało wolnych pokoji. Z tego co pamiętam nie szukaliśmy noclegu dłużej niż pół godziny ale jak już coś było wolne i w naszym zakresie cenowym, braliśmy bez wybrzydzania.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#9 PostWysłany: 31 Mar 2014 02:29 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Fajna knajpka z Nyaung U ( okolice Baganu) to Shwe Moe Restaurant

Załącznik:
DSC_8941.JPG
DSC_8941.JPG [ 160.3 KiB | Obejrzany 18077 razy ]


10, 000 kyat = 10 usd mniej więcej

Coca Cola (or) Coke 1,000 kyat
wooda pitna 300 kyat
soki owocowe 500 kyat
lassi 800 kyat
piwo Mandalay 1300 kyat ( butelka)
piwo Myanmar 1800 kyat butelka, 1200 kyat puszka mała
piwo Tiger 2000 kyat

Przykładowe ceny potraw. Ceny podobne we wszystkich odwiedzonych miejscach.

Załącznik:
DSC_8943.JPG
DSC_8943.JPG [ 117.47 KiB | Obejrzany 18077 razy ]


Załącznik:
DSC_8945.JPG
DSC_8945.JPG [ 122.78 KiB | Obejrzany 18077 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 31 Mar 2014 15:32 
Site Admin

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 8015
Bardzo fajna relacja, zwłaszcza że zawiera sporo praktycznych informacji (i to z kraju który jest trochę trudniejszy do odwiedzenia)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#11 PostWysłany: 31 Mar 2014 21:17 

Rejestracja: 23 Lut 2014
Posty: 149
O rany, ale super relacja! Będę miała przez Ciebie zagwostkę-Laos/Kambodża/Birma... :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#12 PostWysłany: 31 Mar 2014 21:22 

Rejestracja: 23 Lut 2012
Posty: 276
niebieski
świetna relacja! gratuluję:-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#13 PostWysłany: 31 Mar 2014 22:53 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Washington napisał(a):
Bardzo fajna relacja, zwłaszcza że zawiera sporo praktycznych informacji (i to z kraju który jest trochę trudniejszy do odwiedzenia)


Dziękuję. Odnośnie Birmy ... pozory troszkę mylą:) Z drugiej strony miejsca, które odwiedziłam były z tych najłatwiejszych do odwiedzenia. Nie ma hosteli ani sal wieloosobowych co jest sporą niedogodnością dla niektórych. Spotkana później Holenderka Simone jako jedyna miała złe wspomnienia z Birmy głównie ze względu na koszty, których nie miała z kim dzielić ( podróżowała solo) i niepowodzenie w próbach nawiązania kontaktów z lokalnymi ludźmi, którzy wg niej byli nieśmiali, skryci i zamknięci. Mnie osobiście ich nienachalność, nieśmiałość urzekła. Nie mieliśmy też problemy z nawiązywaniem kontaktów. Zaskoczyli mnie mnisi buddyjscy, którzy nie tylko pozwalali się fotografować ale sami prosili o zrobienie zdjęć sobie z nimi. Byli najbardziej wyluzowanymi i przystępnymi mnichami w całej Azji :) Taniej było podróżować w 4 osoby gdyż dzieliliśmy koszty taksówek.
Część kraju nadal jest niedostępna dla turystów, do odwiedzenia niektórych miast potrzebne są rządowe zezwolenia ( odpłatne). Wrzucę poniżej mapkę z zakazanymi miejscami ( stan na początek roku 2014). Brak problemów z transportem czy językiem. Szczyt sezonu spowodował drobne trudności w wyszukiwaniu noclegów. Wiza wydawana ekspresowo setkom chętnych. Internet był generalnie bardzo wolny ale był w każdym mieście. Są już bankomaty, płatności kartą dostępne są nadal w nielicznych punktach. Nie wiem jak jest z roamingiem, bo podobno coś się niedawno zmieniło w tym temacie. Mój telefon leżał wyłączony na dnie plecaka.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#14 PostWysłany: 31 Mar 2014 22:54 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
jajciucha napisał(a):
O rany, ale super relacja! Będę miała przez Ciebie zagwostkę-Laos/Kambodża/Birma... :)


Birma na 28 dni:P :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#15 PostWysłany: 02 Kwi 2014 10:03 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
W jednym z biur informacji turystycznej ( nielicznych, zakurzonych), w którym Panie zdziwiły się, że ktokolwiek do nich zajrzał, dostałam broszurę z największymi atrakcjami kraju...po tajsku, bo nic innego Panie nie miały do zaoferowania poza chwilą rozmowy. Na ostatniej stronie była ciekawa mapka ( jakimś cudem po ang).
Legenda:
zielony kolor- wstęp nieograniczony
czerwony kolor - zakaz wstępu dla turystów
niebieski kolor- potrzebne rządowe pozwolenie na wjazd na dany teren
niebieski kolor w czerwonej obwódce - potrzebne rządowe pozwolenie na wjazd do miasta, zakaz wstępu na obrzeża

Załącznik:
P4023730.JPG
P4023730.JPG [ 165.08 KiB | Obejrzany 17835 razy ]


Ciężko mi powiedzieć, czy nie ma żadnych zmian w tym zakresie gdyż takie rzeczy bardzo często się zmieniają. Podobnie było z tym, że wg znalezionych w Internecie informacji przed wrześniem 2013, turyści mogli wjeżdżać do Birmy wyłącznie drogą powietrzną ( poza drobnym wyjątkiem, jakim był Yangon). Kiedy odbierałam wizę w ambasadzie Birmy w BKK, na ścianach były wywieszone informacje o otwarciu trzech lądowych granic dla turystów. Na jak długo zostały otwarte, czy ta informacja jest nadal aktualna? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na te pytania.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#16 PostWysłany: 03 Kwi 2014 14:08 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Podsumowanie kosztów ( styczeń 2013). Długość pobytu 9 dni.

wiza: 800 bahtów/ osobę, w ambasadzie Myanmar ( około 75 pln) do odbioru trzeciego dnia roboczego

10,000 = około 10 usd

Zakwaterowanie ( hotele w Myanamar oferują proste śniadania w cenie):
Pyinsa Rupa Guest House, Nyaung U blisko świątyń Bagan - 16,000 kiatów/ noc/ dwójka z łazienką/ zimna woda/ bez Internetu/ wiatrak/czysto
Thiri Yadanar Hotel, Taunggyi( nasza baza wypadowa nad Inle Lake) - 17,000 kiatów/ noc/dwójka z dzieloną łazienką/ ciepła woda/ bez Internetu/ wiatrak/ bardzo czysto

Transport:
-przelot na trasie Bangkok - Mandalay 161 eur/ 2 osoby + jeden bagaż nadawany, Air Asia, zarezerwowane we wrześniu 2013. Nikt na granicy nie sprawdzał biletu powrotnego. Okazanie powrotnego biletu było konieczne wyłącznie do wydania wizy ekspresowej ( tego samego dnia roboczego).

- taxi lotnisko - Mandalay 10,000 kiatów/ 4 osoby ( Pozdrawiam parę sympatycznych Polaków z Bełhatowa, z którymi ją dzieliliśmy)
- taxi z centrum Mandalay to Mahamuni Paya 3,000 kiatów/ 4 osoby
- taxi w dwie strony z czekaniem z Mandalay do U Bein's Bridge - 10,000 kiatów/ 4 osoby
- nocny pociąg z Mandalay do Baganu, 2 klasa, 4,000 kiatów / osobę
- taxi Nyaung U - Góra Popa w dwie strony z czekaniem 28,000 kiatów/ 4 osoby
- taxi na wschód słońca z Nyaung U do pagód w Bagan - 2,500 kiatów/ 3 osoby
- nocny autobus Nyaung U- Taunggyi 11,000 kiatów/ osobę
- pick up z dworca autobusowego pod Taunggyi do miasta 1,000 kiatów/ osobę
- pick up z Taunggyi do Nyaungshwe ( jezioro Inle) 1,000 kiatów/osobę
- łódka na jeziorze Inle 13,000 kiatów/ 4 osoby/ pół dnia
- nocny autobus z Taunggyi do Mandalay 10,000 kiatów/ osobę
- taxi z Mandalay na lotnisko 11,000 kiatów

Inne:
- wstęp do Bagan 15,000 kiatów, 15 usd lub 15 eur :) do wyboru do koloru
- wstęp na Inle Lake 10,000 kiatów, 10 usd lub 10 eur,
- wizyta u lekarza 1,500 kiatów,
- test na malarię 7,000 kiatów,
- piwo Manadaly/ Myanmar w sklepie, butelka, 1,000 kiatów,
- znaczek pocztowy do Europy, pocztówka 500 kiatów,
- zestaw 10 kartek pocztowych 2,000 kiatów,
- cennik za pranie: długie spodnie 500 kiatów/ sztukę, T-shirt 250 kiatów/ sztukę, skarpetki 150 kiatów/sztukę,
- toalety- 100-200 kiatów...gorsze niż w Chinach ;/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#17 PostWysłany: 05 Lip 2014 16:28 

Rejestracja: 23 Lut 2012
Posty: 276
niebieski
Takie pytanie: ile zapłacić za taxi z lotniska w Yangoon do hotelu w centrum miasta? Czy nie ma problemu ze złapaniem taxi? Moze lepiej jakimś busem? Dajcie znac pzdr:-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#18 PostWysłany: 04 Sie 2016 11:02 

Rejestracja: 29 Lip 2016
Posty: 5
Idealna pigułka przed wyjazdem
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#19 PostWysłany: 04 Sie 2016 11:22 

Rejestracja: 08 Sty 2013
Posty: 287
niebieski
Ceny z lipca 2016

http://www.travelbit.pl/forum/viewtopic ... 13#p208666
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 19 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: fixmin oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group