Fly4free.pl

witam, chcialam sie z wami podzielic kilkoma wskazowkami z mojej ostatniej podrozy do Oslo. Poczatkowo bylam przerazona cenami, trudno oszczedzic na noclegach, bo nawet najtansze hostele są kolosalnie drogie. Ale dało sie troche zaoszczędzić na paru rzeczach. Zaznacze ze podróż była z Lublina na lotnisko Torp ok 120km od Oslo. Poczatkowo mielismy wykupic bilety na utobus ktory wiezie z lotniska do Oslo-220NOK w jedną stronę, w obie strony - 380NOK. I dobrze ze nie kupilismy, poniewaz od razu przy wyjsciu z lotniska z tabliczkami stali Polacy organizujacy przejazd do Oslo za 170NOK w jedna strone, ale udalo sie bilet powrotny wytargowac do 150 NOK, wiec juz jakas mala oszczednosc. Podaje nr tel do polskich busiarzy w Oslo: +4796668614.
Jesli chcemy oszczedzic na muzeach, to warto udac sie w niedziele, poniewaz najwieksze muzea sa wtedy za darmo, a bilety w normalne dni kosztuja ok 60-80NOK. Jeśli chcemy pójść do Muzeum Historii, które jest zawsze płatne, wystarczy spytac sie ochroniarza przy wejsciu gdzie kupuje sie bilety, nastepnie od wskaze kase, pojsc tam na chwile, pokrecic sie, i nie trzeba kupowac biletu bo nikt nie sprawdza. Wystarczy wrocic na pewniaka pod ejscie, pojsc na spokojnie do szatni i zaoszczedzamy 60NOK:) Troche nieuczciwy sposob ale zawsze...
Woda w sklepach jest droga-20zł za butelke!!!! Ale wode można spokojnie pić z kranu, my tak robilismy i nie mielismy rewolucji. Autobusem jezdzilismy na gape w strefach poza ścisłym centrum. Bilety też są drogie-kosztują 30NOK za jeden bilet w jedną strone! Więc my wolelismy zaryzykować:)

eeee z tą wodą to lekka przesada chyba, jak byłem w stavanger to bodajże w dyskoncie Kiwi kupowałem wode za pare koron

Tu nie kupiłaś biletu, tam jeździłaś na gapę... Naprawdę jest się czym chwalić... I to mają być wskazówki dla innych?

Fakt.Słabo.Jeślu już jeździsz na gapę to nie jest to powód do dumy ani tym bardziej porada.Z wodą też przesada.Można taniej kupować.

_________________

Teraz chwilę pomyśl jak wysoką karę finansową mogliby Ci zaaplikować, gdyby Cię przyłapali.

Jeśli chodzi o podróżowanie pociągiem po Norwegii, polecam inwestycję w bilet Inter Rail. Jako student płaciłem 144 euro (ok. 600 zł) za wybrane 3 dni w ciągu miesiąca. Jadąc na północ (np do Bodo), należy zapłacić prawie 600 zł za bilet w jedną stronę (chyba, że traficie na Minipris). Zważywszy na to, że jadąc pociągiem nocnym w bilet Inter Rail wpisujecie tylko datę przyjazdu, jest to świetna opcja - możecie przejechać całą Norwegię wzdłuż za 200 zł (bo zostają Wam jeszcze 2 dni do wykorzystania). Taki bilet starcza tym samym na podróż tam i spowrotem + 1 dzień np na dojazd z lotniska czy co tam sobie i gdzie chcecie.

PS: oczywiście do pociągu nocnego trzeba dokupić miejscówkę, ale 50 NOK (25 zł) to pryszcz jak na warunki norweskie.
_____________________________________________________________________________________________________________
Jeśli chodzi o samo Oslo, moim zdaniem jest miastem które można spokojnie zwiedzić w 1-2 dni, nie szastając pieniędzmi na transport. Odległości między najciekawszymi punktami miasta są niewielkie, a jeśli ktoś zechce popłynąć na okoliczne wysepki, to i tak musi zapłacić. Tylko pod Holmenkolen trzeba sobie zrobić dłuższy spacer. Ceny hoteli są chore, ale w miesiącach cieplejszych jedną noc spokojnie można przekimać w jakimś ciekawym miejscu (np na dachu opery) :p To nie Polska, tam jest raczej bezpiecznie.

Aaa... ceny wody w Oslo rzeczywiście nie są przystępne, zazwyczaj w granicach 20 NOK. Co do wody z kranu - jest lepsza niż niektóre nasze "źródlane", więc jeśli stałe dopełnianie tej samej butelki to nie problem, to kilka dni można tak przeżyć

Co do pociągów, to Interrail jest opłacalny tylko jeżeli nie mamy określonego jasno planu i improwizujemy na miejscu. W przeciwnym razie jeżeli planujemy podróż z nieco więcej niż miesięcznym wyprzedzeniem (może z wyjątkiem ścisłego sezonu), nie powinno być problemu z trafieniem biletów NSB w najniższej cenie minipris. A to jest 249 NOK. W dwie strony 498 NOK, a to jest 300 zł, a nie 600 zł za Interrail (studencki!) + cena miejscówek.
Minipris ma to do siebie, że jest w tej samej cenie niezależnie od długości trasy. Więc za 3x249 NOK (przy odrobinie szczęścia i wcześniejszym planowaniu) możemy przejechać Norwegię wzdłuż, wszerz, i po skosie z powrotem (np Stavanger - Bodo, Bodo - Bergen, Bergen - Stavanger). 750 NOK to ciągle mniej niż 600 zł + miejscówki.

Norwegowie to wyjątkowo przyjazna nacja dla obcokrajowców.
Ale się staramy...

_________________
www.wedrowki.com

haha ale poradnik

masakra taki poradnik... Polaczki

Kara za brak biletu to 900 NOK, a 24h bilet to koszt 80 NOK. Warto dać te 40zł i mieć spokój ducha + jedziesz sobie kiedy chcesz a nie "hmm w centrum nie jeżdżę, bo może być kanar". Przy takiej wycieczce to nie jest duża różnica te 40zł.

_________________

Jesteś po prostu złodziejką i tyle - jazda na gapę czy nie kupowanie biletu do muzeum to jakby nie patrzeć zwykła kradzież. Świetne porady, nie ma co.

))

nie zgodzę się... Minipris na samą północ, do Bodo, to 499 NOK, a nie 249.
I bardziej opłaca się pokombinować z InterRailem, szczególnie jeśli planujesz przejechać całą Norwegię (na ile pozwala kolej) wzdłuż. Wszerz owszem, na Minipris może wyjść taniej Oczywiście mówię tu o biletach zniżkowych (studenckich). Innych nigdy nie sprawdzałem.

PS: Dla założycielki tematu - na Inter Railu sama wpisujesz sobie datę długopisem, więc jak jesteś skąpa to możesz ją przerabiać w granicach rozsądku - to dopiero będziesz miała taniochę! Niestety, do muzeum na tym bilecie nie wejdziesz (są "tylko" zniżki), ale i tak masz już swoje sposoby.

Nie zgadzasz sioę? Twoje prawo. Tyle że ja staram się sprawdzić zanim coś napiszę.

A więc proszę: najdłuższa z możliwych trasa kolejowa w Norwegii ze Stavanger do Bodo przez Oslo. Prawie 28 godzin podróży, 2 przesiadki. Nawet nie wiem ile to kilometrów, a nie chce mi się szukać. Gdyby dobrze rozciągnąć czas przesiadek w ramach tych 249 NOK, to można wygospodarować czas na przelecenie się po Oslo i Trondheim.
Oczywiście nie twierdzę, że taką cenę znajdziesz na tydzień przed planowanym wyjazdem, ale takie są uroki minipris. Szukać, SZUKAĆ, S Z U K A C !
Czyli w dalszym ciągu Minipris < Interrail

_________________
www.wedrowki.com

dobre, ale się uśmiałem, ale przy okazji jaki wstyd.

_________________

Powiedzcie mi czy w Oslo jest zawsze mało ludzi na ulicach ?

Byliśmy w Oslo w ostatnią sobotę [25 lipiec]. Niebo było pokryte zwyczajnymi chmurami i słońce było zasłonięte ale nie było zimno. Pogoda była w porządku.
Jedynie w ścisłym centrum i w znanych, turystycznych miejscach były duże ilości ludzi ale wystarczyło odejść tylko trochę od centrum lub od miejsc znanych i na ulicach była totalna pustka.
Brak dorosłych, brak bawiących się dzieci na podwórkach. Półwysep Bygdoy jak wymarły. Samochody po ulicach jeżdżą ale mało kto chodzi po mieście piechotą.
Na przykład byliśmy na półwyspie Bygdoy w bardzo fajnym muzeum 'Norsk Folkmuseum' w którym stoi wiele klasycznych, norweskich domów i nie było tam żywej duszy.
Chodziliśmy po nim sami. Wymarłe miejsce. W Warszawie coś takiego jest niemożliwe. Zawsze ludzie są tam gdzie się pójdzie.

_________________
LUKASZBOGUSZ.COM
https://www.facebook.com/boguszlukasz/
https://www.instagram.com/lukaszbogusz_com/

@ELBE lipiec to czas norweskich urlopów, oni wyjeżdżają wtedy na 4 tygodnie i czasem nawet urzędy są pozamykane z tego powodu normalka w tym czasie

_________________
Zapraszam! www.blizejnizmyslisz.blogspot.com

Czyli mówisz, że nie ma tam takich pustek poza wakacjami. To dobrze bo wrażenie teraz w lipcu było przedziwne niczym w filmach Science Fiction gdzie bohater porusza się po mieście w którym pozostał tylko on sam a mieszkańcy znikneli

_________________
LUKASZBOGUSZ.COM
https://www.facebook.com/boguszlukasz/
https://www.instagram.com/lukaszbogusz_com/

Ja mam zupełnie inne wrażenie z Oslo. Byłam tam we wrześniu i trafiłam na meeega wyprzedaże. Handlową sobotę, niedzielę i gwiazdkę we wrześniu, wszystko razem. Ludzi na ulicach jak mrówek. Ubrania na wieszakach, pracownicy sklepów stojący za biurkiem z kasą... wszystko działo się na ulicy! Przejście chodnikiem graniczyło z cudem, wszyscy środkiem ulicy. Zazdroszczę, że trafiliście na pustki

Może dlatego, że tam jest mała gęstość zaludnienia. Gdy byłem w Goteborgu też nie było ludzi w mieście. Zaniepokoiłem się, że coś się stało i ludzie gdzieś zniknęli. Na szczęście około 11 zaczęli się pojawiać jacyś mieszkańcy. To była sobota.

Ha! A jaka przyjemność chodzenia po norweskich górach. Bywały dni, że nikogusieńkiego sie nie spotkało od rana do wieczora.
Oczywiście poza takimi atrakcjami jak Preikestolen. Tam ruch jak na Morskie Oko.

_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650