Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 1 post ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: Antigua
#1 PostWysłany: 17 Kwi 2025 19:41 

Rejestracja: 12 Gru 2014
Posty: 363
niebieski
Podczas poprzednich pobytów w tym regionie odwiedziłem Gwadelupę, Martynikę, Barbados, St. Lucię i Dominikanę. Tym razem, podczas 15 dniowego pobytu, udało mi się zwiedzić 5 kolejnych wysp – Antiguę, Barbudę, Montserrat, St. Kitts i Nevis. Wszystkie wyspy były koloniami brytyjskimi, ale od lat 80 – tych ubiegłego wieku Antigua i Barbuda oraz St. Kitts i Nevis są niepodległymi państwami (aczkolwiek cały czas uznającymi formalną zwierzchność korony brytyjskiej), natomiast Montserrat jest w dalszym ciągu terytorium zależnym Wielkiej Brytanii. Plusem tych historycznych zaszłości jest m. in. to, że na wszystkich wyspach bez problemu porozumiewamy się w języku angielskim, natomiast minusem, że wszędzie musimy się mierzyć z angielskimi „wynalazkami” ;) , mile zamiast kilometrów, parafie zamiast gmin, ruch lewostronny zamiast prawostronnego i.t.p.

Bardzo dużym ułatwieniem dla podróżników jest z kolei to, że we wszystkich wyspach obowiązuje ta sama waluta, czyli dolar wschodniokaraibski (XCD) sztywno związany z kursem dolara amerykańskiego – 1 USD = 2,7 XCD (w praktyce taki kurs uzyskamy wymieniając pieniądze w banku, jeżeli robimy to natomiast w kantorze lub sklepie to musimy się spodziewać raczej kursu bliższego 1 USD = 2,6 XCD).

Na każdej z wysp spędziliśmy od 2 do 4 dni, co z perspektywy czasu oceniam jako dobry wybór. Mieliśmy wystarczającą ilość czasu, żeby odwiedzić większość atrakcji, a równocześnie nie mieliśmy czasu, aby się znudzić tymi, co tu ukrywać relatywnie małymi wyspami.

Ostatecznie na żadnej z wysp nie wypożyczaliśmy samochodu (chociaż były takie plany), co również z perspektywy czasu oceniam pozytywnie. Zniechęciły nas trochę ceny najmu, ubezpieczenia i konieczność wykupowania miejscowego prawa jazdy. Wyspy są naprawdę małe, a na każdej z nich spędziliśmy po kilka dni. Na każdej z wysp (poza Barbudą) działa też mniej lub bardziej rozwinięta komunikacja autobusowa (w praktyce raczej busowa). Na każdej bardzo dobrze funkcjonował też autostop. Sporadycznie korzystaliśmy też z taksówek. Zobaczyliśmy mniej więcej wszystko co chcieliśmy, sporo chodziliśmy, no i mieliśmy okazję rozmawiać z bardzo dużą liczbą miejscowych, którzy nas podwozili czy z którymi przemieszczaliśmy się busami. Interesującym może być to, że najczęściej miejscowi skarżyli się na... imigrantów z większych państw regionu (głównie Dominikany i Jamajki). Skąd My to znamy… :roll: :D

Wszystkie odwiedzone przez nas wyspy były bezpieczne i nigdzie nie mieliśmy żadnych niemiłych przygód. Pomimo tego, że wyspy są odwiedzane przez bardzo dużą ilość turystów, to na szczęście prawie nigdzie nie spotkaliśmy miejscowych „załatwiaczy” czy innych „przewodników” żerujących na mniej doświadczonych turystach. Generalnie miejscowi (w absolutnej większości czarnoskórzy potomkowie niewolników z Afryki) są ludźmi pogodnymi, chętnymi do pomocy i naprawdę uczciwymi.

Należy być przygotowanym, że wyspy są naprawdę bardzo drogie. W sklepach ciężko znaleźć jakiekolwiek produkty tańsze niż w Polsce, natomiast bez problemu znajdziemy asortyment droższy kilkukrotnie od tego w naszych sklepach. Nie zachęcają też ceny noclegów. Za wątpliwej jakości dwójkę bez śniadania zazwyczaj płaciliśmy powyżej 100 USD (inna sprawa, że nie mając samochodu wybieraliśmy noclegi w największych miastach, skąd łatwiej było organizować wyjazdy po wyspie). W ramach ciekawostki, ale też aby dać ewentualnym chętnym do wyjazdu jakiś punkt finansowego zaczepienia mogę zdradzić, że cały wyjazd wyniósł nas po około11.000 zł na głowę, z czego w zasadzie połowa to były koszty dolotu i transportu pomiędzy wyspami :oops: .

Wszystkie wyspy mają sporo ze sobą wspólnego, a jednak każda z nich ma swoją własną, odrębną specyfikę. Dlatego też postaram się każdą z osobna opisać.

Antigua – największa, najludniejsza, najbardziej dostępna i generalnie najważniejsza z odwiedzonych przez nas wysp, będąca zarazem główną częścią państwa Antigua i Barbuda. Antigua jest gęsto zaludniona (prawie trzy razy gęściej niż Polska), co ma bardzo praktyczny wymiar dla podróżników bez samochodu. Po wyspie jeździ mnóstwo busików (na kilkudziesięciu stałych trasach) i prywatnych samochodów, więc raczej z transportem nie powinniśmy mieć większego problemu (nie przypominam sobie, abyśmy gdziekolwiek czekali dłużej niż 10 – 15 minut).

Antigua reklamuje się jako wyspa 365 plaż, czyli teoretycznie możemy sobie wybrać jedną plażę na każdy dzień roku. Pewnie dzięki temu, wyspa jest odwiedzana przez olbrzymie wycieczkowce, a tabuny turystów ze statków najczęściej są od razu przewożeni na którąś z plaż, ewentualnie do największej atrakcji wyspy – English Harbour. Turystów niezależnych też jest jednak sporo i bez wątpienia Antigua jest najbardziej „turystyczną” wyspą ze wszystkich przez nas odwiedzonych. Nie zmienia to jednak faktu, że poza plażami i głównymi atrakcjami, turystów prawie się nie spotyka i bez problemu możemy wtedy poczuć prawdziwy karaibski klimat wyspy. Warto też podkreślić, iż mieszkańcy wyspy są relatywnie bogaci, na wyspie są prawie wyłącznie murowane budynki, domy są ładnie pomalowane i ogarnięte, jest bardzo czysto i generalnie ma się wrażenia, że wyspa funkcjonuje na naprawdę wysokim poziomie. .

Atrakcje Antigui.

Plaże – nie ma innej opcji, żeby najpierw nie wymienić plaż, których naprawdę na wyspie jest mnóstwo. Najczęściej piaszczyste (ale także kamienne), zarówno długie i szerokie, ale także malutkie ukryte gdzieś wśród skał. Nawet wytrawni plażowicze powinni być zadowoleni. Plaż jest tyle, że jeżeli akurat nie trafimy na turystyczną stonkę z cruisów, mamy szansę w ciszy i spokoju kilka (kilkanaście dla wytrwałych) godzin odpocząć. Byliśmy na kliku, a najbardziej podobała nam się plaża Ffryes.

English Harbour – największa atrakcja Antigui, a może i wszystkich odwiedzonych przez nas wysp. Wpisana na listę UNESCO, pięknie wyglądająca brytyjska baza marynarki z XVII wieku, w której przez kilka lat stacjonował słynny Horacio Nelson. Obecnie można oglądać dużo bardzo ładnie zachowanych (lub pieczołowicie odrestaurowanych) budynków portowych, odwiedzić muzeum, a przede wszystkim pospacerować po pięknej okolicy skąd rozciągają się niesamowite widoki. Polecam odwiedzenie pobliskiego Fortu Berkeley, a potem kilkukilometrowy spacer przez ruiny Fortu Cuyler do pięknej plaży Pigeon Point. Potem można się udać do ciekawego Dow’s Hill Interpretation Centre, a stamtąd do Shirley Heights skąd rozciąga się najbardziej znany widok na English Harbor. Dzień możemy zakończyć odwiedzeniem kolejnej bardzo ładnej plaży – Galleon Beach.

Saint John’s – stolica i największe miasto wyspy, a zarazem centrum logistyczne, gospodarcze i transportowe państwa (lotnisko, port, wszystkie linie autobusowe maja swój początek właśnie tutaj). Ciekawe, gwarne i trochę chaotyczne miasto, aczkolwiek z naszej perspektywy to raczej miasteczko (około 25 tysięcy mieszkańców). Jest katedra, muzeum, kilka pomników, parków, jest ładne wybrzeże portowe. Oprócz tego trochę „afrykańskich” marketów, puby, knajpy. Miasto na kilka godzin zwiedzania lub dwa leniwe popołudnia. My ze względu na loty do Barbudy i Montserrat zaliczyliśmy w Saint John’s cztery wieczory… i było to naprawdę sporo :D . Inna sprawa, że wieczorami, gdy wszyscy cruisowi turyści już dawno odpłynęli, miasto staje się dużo cichsze i spokojniejsze.

Betty’s Hope – położone w centrum wyspy, najlepiej zachowane ruiny plantacji trzciny cukrowej z dwoma fotogenicznymi dużymi wiatrakami i małym muzeum. Ciekawe miejsce, zwłaszcza dla tych, którzy jeszcze w takim przybytku nie byli.

Park Narodowy Devil’s Bridge – położona na wschodni krańcu wyspy skalna „podziurawiona” formacja, gdzie przez skalne otwory woda strzela wysoko w górę. Miejsce słynie z silnych wiatrów i … (a jakże) kilku kolejnych plaż w okolicy :lol: .
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
Rendez-vous w Paryżu ♥️🍷 Zbiór lotów do francuskiej stolicy od 168 PLN 🇫🇷🥐 Rendez-vous w Paryżu ♥️🍷 Zbiór lotów do francuskiej stolicy od 168 PLN 🇫🇷🥐
Greckie wczasy z parkiem wodnym 🏊‍♂️🌊 Tydzień all inclusive na Zakintos za 2704 PLN Greckie wczasy z parkiem wodnym 🏊‍♂️🌊 Tydzień all inclusive na Zakintos za 2704 PLN
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 1 post ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group