Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 11 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: Wenezuela trip
#1 PostWysłany: 04 Sty 2025 22:16 

Rejestracja: 07 Lis 2014
Posty: 27
Byliśmy (2 osoby) 3 tygodnie w Wenezueli (grudzień 2024r.). Canaima - Salo Angel - Delta Orinoko - trekking Roraima - Matgarita (3 dni). Na miejscu korzystaliśmy z pomocy biura Kamadac. Jeżeli ktoś potrzebuje jakichś informacji - proszę na pw.
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
bepa22 uważa post za pomocny.
 
      
Włoska wyspa Ischia 🌴🏖️ Tydzień w 4* hotelu z termalnymi basenami i widokiem na zatokę za 2779 PLN 🍹✨ Włoska wyspa Ischia 🌴🏖️ Tydzień w 4* hotelu z termalnymi basenami i widokiem na zatokę za 2779 PLN 🍹✨
Luksusowy wypoczynek w 5* hotelu w Turcji 🏝️🏊‍♀️ All inclusive za 1916 PLN Luksusowy wypoczynek w 5* hotelu w Turcji 🏝️🏊‍♀️ All inclusive za 1916 PLN
 Temat postu: Re: Wenezuela trip
#2 PostWysłany: 04 Sty 2025 23:36 

Rejestracja: 25 Sie 2011
Posty: 9871
Loty: 1083
Kilometry: 1 070 970
platynowy
A może jednak lepiej opisać tutaj? W końcu po to jest to forum.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: Wenezuela trip
#3 PostWysłany: 05 Sty 2025 09:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sty 2012
Posty: 6248
HON fly4free
Dołączam się do prośby @Sudoku. Opisz proszę tutaj, nawet kilka zdań zawsze się przyda!
_________________
Do tej pory m.in.: Algieria, Etiopia, Gambia, Ghana, Rwanda, Senegal, Uganda, WKS | | Indie, Indonezja, Iran, Kazachstan, Kirgistan, Liban, Malezja, Nepal, Oman, Tajlandia, Uzbekistan || Boliwia, Brazylia, Kanada, Kolumbia, Meksyk, Panama + Europa.
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: Wenezuela trip
#4 PostWysłany: 05 Sty 2025 21:29 

Rejestracja: 16 Gru 2012
Posty: 172
niebieski
@andrews4
Hej, ja też poproszę o info. Planuje wyjazd w przyszłym roku i chętnie coś się dowiem.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: Wenezuela trip
#5 PostWysłany: 14 Sty 2025 20:43 

Rejestracja: 07 Lis 2014
Posty: 27
piszę. jeszcze chwila. koncentruję się na informacjach praktycznych
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: Wenezuela trip
#6 PostWysłany: 17 Sty 2025 23:14 

Rejestracja: 07 Lis 2014
Posty: 27
WENEZUELA TRIP
Pomysł na wyjazd do Wenezueli zrodził się kilka lat temu, jednak jakiekolwiek działania podjęliśmy dopiero na początku roku 2024. Pierwszym terminem na wyjazd był maj. W planie było zobaczenie jednej z największych atrakcji tego kraju tj. najwyższego wodospadu świata Salto Angel, trekking na jedną z najstarszych gór świata Roraimę i Delta Orinoco. Oprócz tego chcieliśmy spędzić kilka dni na Margaricie. Z dostępnych informacji w Internecie wynikało, że całościowa zdalna organizacja wyjazdu lub dopinanie szczegółów na miejscu jest mocno utrudnione. Wynika to przede wszystkim z trudności związanych z nabyciem biletów lotniczych czy przymusem przewodnickim w czasie trekkingu na Roraimę. O szczegółach napiszę w dalszej części. Zdecydowaliśmy, że pozyskamy wsparcie lokalnej agencji w organizacji wyjazdu. W sieci jest kilka agencji oferujących wycieczki wewnątrz Wenezueli, ich strony są jednak często nieaktualne. Z jedną z agencji prowadziliśmy przez kilka tygodni korespondencję i nic z tego nie wyszło. Agencje często nie odpisują, przerywają korespondencję, ich oferta jest nieprecyzyjna. Nie jest sztuką wysłać komuś do mocno egzotycznego kraju kilka tysięcy dolarów i w pewnym momencie obudzić się z ręką w nocniku. I tak z majowego wyjazdu nic nie wyszło. Po porze deszczowej wróciliśmy do poszukiwania lokalnej agencji i tak udało nam się trafić na Kadamac. Stronę www (prosta oferta biura) mają postawioną na domenie .de podobnie jak skrzynki mailowe. Jest to rodzinna mała agencja z Santa Elena (na samym południu Wenezueli, przy granicy z Brazylią), kilkanaście lat temu założona przez Niemca, który związał się z lokalną Pemonką (plemię indiańskie) i zaczął wozić Europejczyków do Wenezueli. Zmarł wprawdzie 9 lat temu, ale jego pracę kontynuuje jego partnerka i jej kilkoro dzieci (zarówno ze związku z owym Niemcem jak i innym partnerem - Indianinem). Dialog i ustalanie szczegółów naszego wyjazdu prowadziliśmy z Yashicą. Chyba lepiej nie mogliśmy trafić – pełen profesjonalizm. Moja opinia jest na Tripadvisorze. Jesienią ubiegłego roku pojawiła się oferta Biura Rainbow, który wozi cotygodniowo dwa samoloty wczasowiczów na Margaritę. Oferta Rainbow na wycieczkę objazdową po Wenezueli w pewnym stopniu pokrywała się z naszym planem, ale nie zawierała dotarcia pod Salto Angel, a jedynie zwiedzanie wioski Canaima (ok. 80 km od wodospadu) i fakultatywnie zakup lotu śmigłowcem w okolice wodospadu. Po dopięciu szczegółów z Kamadac i kupnie biletów lotniczych na termin 19 grudnia – 14 stycznia 2025r., otrzymaliśmy informację z naszej agencji, iż ze względu na sytuację polityczną w Wenezueli rekomendują zakończenie wszelkich podróży po Wenezueli do końca grudnia lub ich rozpoczęcie po styczniu 2025 roku. Okazało się, że w drugiej połowie listopada ogłoszono na 10 stycznia 2025 roku termin zaprzysiężenia na kolejną kadencję prezydenta Maduro a to wiązało się z potencjalnymi problemami logistycznymi (możliwe blokady, strajki, zamieszki). Yashica szybko przeorganizowała plan naszego wyjazdu i ostatecznie przebukowaliśmy bilety na 10 do 31 grudnia. Lot Turkish Airlines z WAW do CCS przez Stambuł, z międzylądowaniem w Hawanie jest w klasie ekonomicznej dosyć uciążliwy, jednak jakoś udało się go przetrwać. Lotnisko w Caracas położone jest nad oceanem i oddalone od centrum stolicy o ok. 40 km. Do centrum można się dostać taksówką za 40$ lub autobusami firm transportowych mających stoiska na lotnisku (kursują mniej więcej co godzinę). W Wenezueli podobnie jak w innych krajach Ameryki Południowej ruch turystyczny dla Polaków i obywateli innych państw UE odbywa się bezwizowo, jednak przekroczenie granicy, w naszym przypadku na międzynarodowym lotnisku CCS, było trochę niestandardowe. Po wyjściu z samolotu a jeszcze przed dojściem do budek/stanowisk odprawy granicznej, cudzoziemcy (kilka osób) zostali oddzieleni od tubylców. Zostałem poproszony przez jedną z funkcjonariuszek do bocznego pomieszczenia – taka klitka – sala przesłuchań (biurko, komputer, krzesło dla petenta). Pewnym problemem było to, że żaden z funkcjonariuszy nie mówił po angielsku, nawet na podstawowym poziomie, a ja nie znam hiszpańskiego. Ale od czego jest google translator. Sympatyczna Pani funkcjonariusz odpala smartfona i rozmawiamy – piszemy. Całe przesłuchanie trwało z godzinę – kim jesteś?, po co przyjechałeś?, co masz zamiar robić? i tak dalej. Wszystko oczywiście w bardzo sympatycznej atmosferze i z uśmiechem na twarzy. Wymaganymi dokumentami do wpuszczenia do kraju były paszport, bilet powrotny i plan podróży – ten trzeba było uwiarygodnić. W naszym przypadku mieliśmy Itinerary/voucher wystawiony przez agencję Kamadac. Po około 2 godzinach mieliśmy pieczątki w paszportach i mogliśmy odebrać nasze bagaże. Czekały na nas przy taśmach pod opieką pracowników lotniska. Wydanie bagaży jak i wyjście na zewnątrz odbywa się za okazaniem naklejki bagażowej na bilecie lotniczym. I tak jest na wszystkich lotniskach w Wenezueli. W hali przylotów nabyliśmy kartę sim operatora Digitel z Internetem na miesiąc czasu (koszt ok.20$). Na trzech operatorów GSM działających w Wenezueli tylko oni mają stoisko na lotnisku. Operator ten, chyba najmłodszy, działa tylko na północy kraju oraz nad Orinoco, w dużych miastach Puerto Ordaz, Ciudad Boliwar i Ciudad Guayana. Na południu kraju (Santa Elena) działa tylko Movistar. Pokrycie siecią GSM kraju poza większymi ośrodkami jest znikome, za to działają znakomicie Starlinki (prawie powszechne) i wszyscy korzystają z WhatsAppa. Kilka zdań na temat waluty obowiązującej w Wenezueli. Formalnie jest nią boliwar (nowy), kurs w czasie naszego 3 – tygodniowego pobytu wzrastał z ok. 49,2 do 51,8 boliwara za USD ( w tym samym czasie PLN osłabił się z 4,03 do ok. 4,12). Powszechnie używaną walutą jest USD. Wszystkie ceny za towary i usługi podawane są w USD. Tak więc nie ma potrzeby wymiany waluty, wymagane jest posiadanie nowych banknotów dolarowych (z dużą głową) i niskich nominałów. Na południu kraju, przy granicy z Brazylią, oprócz USD w powszechnym obiegu są reale brazylijskie. Np. w Santa Elena boliwar się nie przyjął i nie ma go w powszechnym użytku. Po płatnościach w USD reszta wydawana jest w USD a czasami jak nie mają drobnych to w boliwarach a na południu w realach. W przypadku płatności kartą (Revolut nie działa ze względu na sankcje, ja używałem karty Aliora) cena w USD przeliczana jest na dzienny kurs boliwara i karta jest obciążana boliwarem. W sieci pojawiały się informacje o jakimś rejestrowaniu nabywców w czasie zakupów, jest to nieprawda. Płacisz, dostajesz resztę, paragon (albo i nie) i tyle – tak jak u nas. Wracając do naszej podróży. Pierwszy nocleg zarezerwowaliśmy w pobliżu lotniska w miejscowości Catia la Mar w hotelu Catimar. Jest na booking.com i oferuje darmowy transfer z i na lotnisko. I co ważne, nie żądają jak część hoteli na booking.com, przedpłaty na konto w banku wenezuelskim w ciągu 24 godzin od rezerwacji, a w przypadku braku wpłaty automatycznie kasują rezerwacje. W planie nie mieliśmy wyjazdu do Caracas, głównie ze względu na czas. W następnym dniu po przylocie mieliśmy zaplanowany przelot do Canaimy. Jest to osada/wioska w pobliżu wodospadu Salto Angel (około 80 km), a jedynym sposobem na dostanie się tam jest przelot samolotem (praktycznie) lub wielodniowa/wielotygodniowa przeprawa łodzią, tam nie prowadzi żadna droga. Rejsy do Canaimy obsługuje na wyłączność narodowy przewoźnik wenezuelski Conviasa, a loty odbywają się w czwartki i niedziele po 2 kursy w każdym z tych dni. Conviasa nie posiada funkcjonującej strony internetowej ani nie można kupić jej biletów u żadnego OTA. Jedyna możliwość zakupu biletu to biuro Conviasy lub lokalny pośrednik – agencja. Oprócz tego można się tam dostać prywatnym samolotem lub czarterem (zazwyczaj małe awionetki). Biura podróży sprzedają pakiety turystyczne zawierające bilet lotniczy tam i z powrotem w cyklu czwartek – niedziela (4 dni) lub niedziela – czwartek (5 dni), zakwaterowanie w hostelach, pensjonatach, lub lodgach o bardzo różnym standardzie wraz z wyżywieniem. Do pakietu wchodzi przepłynięcie łodzią wzdłuż wodospadów Canaima Lagoon, spacer do wodospadu Salto Sapo, dwudniowy rejs łodzią do Salto Angel i z powrotem (około 4 godziny szybką łodzią w jedną stronę) z noclegiem w hamakach pod wodospadem. Koszt takiego pakietu zaczyna się od 800 USD (dla cudzoziemców). Duża część odwiedzających Canaimę zostaje w wiosce i nie płynie pod Salto Angel. Regulacje wewnętrzne lotnisk i przewoźników wymagają stawienia się pasażerów do odprawy co najmniej 2 godziny przed odlotem krajowym i 4 godziny - międzynarodowym. Jest to egzekwowane dosyć rygorystycznie, czego doświadczyliśmy już przy pierwszym locie do Canaimy. 3 minuty spóźnienia i nie było odprawy. Na szczęście na kolejny lot były wolne miejsca i za drobną dopłatą 20 USD/ osobę, udało się nam wystartować. Sam lot trwa około 1 godziny i realizowany jest w miarę nowymi embraerami 190. Sama końcówka lotu to ciekawe widoki na okolice Canaimy i rejon Gran Sabana (Wielka Sawanna) z wypiętrzonymi formacjami skalnymi płaskimi ma szczycie (tepui).
Załącznik:
z_1.jpg
z_1.jpg [ 168.79 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Na lotnisku pobierana jest opłata za wstęp do parku narodowego (40 USD / osobę) i turyści zabierani są do swoich miejsc zakwaterowania. Na nas czeka nasz przewodnik Carlos, Indianin Pemon, z dobrą znajomością angielskiego, i dołączamy do grupy 5 innych osób (czwórka Wenezuelczyków i Chinka pracująca w Caracas). Po lanczu ruszamy na pierwszą wycieczkę w okolicach wioski.
Załącznik:
z_2.jpg
z_2.jpg [ 208.4 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Załącznik:
z_3.jpg
z_3.jpg [ 213.26 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Po przepłynięciu wzdłuż wodospadów Sapo przechodzimy skalną półką pod wodospadami, doznając intensywnego prysznica przelewających się milionów litrów krystalicznie czystej wody.
Kolejny dzień, to clou tej części wyjazdu, czyli rejs pod Salto Angel. Ruszamy długą łodzią typu canoe z mocnym silnikiem, łącznie 11 osób (6 wycieczkowiczów, przewodnik, 3 osoby z obsługi łodzi i logistyki). Początkowo płyniemy po spokojnej części rzeki.
Załącznik:
z_4.jpg
z_4.jpg [ 203.8 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Po około godzinie zaczynają pojawiać się pierwsze głazy, kamienie i małe progi. Po niedługim czasie pasażerowie wysiadają z łodzi i wędrujemy lądem a obsługa łodzi przepycha ją przez progi i pomiędzy głazami. Kolejne godziny, to szybszy nurt rzeki, więcej kamieni, płycizn i zakrętów, ale krajobraz staje się coraz bardziej fascynujący. Wokół rzeki nieprzebyta dżungla a z niej coraz gęściej wyrastające kilkusetmetrowe tepui (pionowe formacje skalne z płaskim wierzchołkiem).
Załącznik:
z_5.jpg
z_5.jpg [ 247.06 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

I tak po około 4 godzinach płynięcia pojawia się ON. Salto Angel.
Załącznik:
z_6.jpg
z_6.jpg [ 233.16 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Z rzeki nie czuć majestatu tych dziewięćset siedemdziesięciu paru metrów pionowej skały i swobodnie z nad niej wypadającej wody. Tego można doświadczyć stając bezpośrednio pod nim, ale to dopiero w kolejnym dniu.
Nocujemy w campie, na wprost wodospadu, pod blaszaną wiatą z rozwieszonymi hamakami. Jak to bywa w klimacie około podzwrotnikowym wieczorem i pół nocy pada. Rano znowu deszcz a okolica przykryta mgłą. Pomimo tego ruszamy na 1,5 godzinny spacer przez dżunglę i pod górkę w stronę ściany. Kiedy kończymy podejście do punktu widokowego, Salto Angel jest na tyle łaskawy, że na kilkanaście minut przestaje padać i rozsuwa się kurtyna.
Załącznik:
z_7.jpg
z_7.jpg [ 154.88 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Fotka spłaszcza unoszone w powietrzu cząstki wody, rozmywając obraz i nie ukazując w pełni tego widoku. To trzeba zobaczy i odczuć stając face to face.
Jeszcze kilkaset metrów i zanurzamy się w wypływającej wodzie z widokiem na drugą stronę.
Załącznik:
z_8.jpg
z_8.jpg [ 227.47 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Powrót, to około 4 godziny łodzią do Canaimy a na dole już całkiem inna pogoda.
Załącznik:
z_9.jpg
z_9.jpg [ 174.08 KiB | Obejrzany 5939 razy ]


Kolejny etap naszej podróży to Delta Orinoco ( lokalnie Delta Amacuro).
Z Canaimy do Puerto Ordaz nad Orinoco lecimy nie najmłodszym BAE, który przywiózł tu trochę skrzynek Coca Coli oraz całą stertę paczek różnych zakąsek i chipsów.
W samolocie dwóch pilotów i nas dwoje.
Załącznik:
z_10.jpg
z_10.jpg [ 190.34 KiB | Obejrzany 5939 razy ]


Puerto Ordaz to jedno z dużych miast w okręgu przemysłowym nad Orinoco. W okolicy kilka ogromnych hut i innych zakładów metalurgicznych. Wszystko pracuje pełną parą (to widać i czuć), o Zielonym Ładzie to tutaj nie słyszeli. Zatrzymujemy się w Hosteri Waipa. Bardzo przyzwoita 3*. Wieczorem spacerujemy po mieście i wchodzimy do lokalnego Malla. Gdyby nie napisy trudno by odróżnić od naszego. Wewnątrz wszystkie globalne marki, ceny jednak zdecydowanie wyższe od cen w naszych marketach. Nałożone na Wenezuelę sankcje uruchamiają łańcuszek pośredników i każdy ma swoją marżę. Co do poziomu cen, jesteśmy tym trochę zaskoczeni, dla przykładu espresso to 2-3 usd a jesteśmy na prowincji. W restauracjach, a jest ich dużo, zupa to 4-7 usd a mięsne dania zaczynają się od 10 usd. Za to porcje są duże. Wszędzie dużo ludzi, więc jakoś interesy się kręcą. To gdzie ten głodujący i upadły kraj ze średnimi wynagrodzeniami rzędu kilkunastu usd na miesiąc, jak piszą w internetach? Tak to widzi biały przybysz, patrząc z boku. To duże i średnie miasta oraz wybrzeże a na drugim końcu jest dżungla i slamsy pod Caracas. Gigantyczne rozwarstwienie społeczności.
Nasza wycieczka do delty rozpoczyna się w miejscowości Boca de Uracoa, około 100 km na północ od Puerto Ordaz. Docieramy tam prywatną taksówką. Na przystani spotykamy kilkunastu Polaków - turystów z Margarity wracających z Delty. Wyprawa z pilotem i lokalnym przewodnikiem, więc wszyscy zdziwieni, że podróżujemy po Wenezueli w dwójkę. Podróż łodzią do naszej lodgy (Delta Orinoco Lodge) trwa około godziny. Jest to dosyć luksusowe miejsce dla białych, w którym przez 3 dni jesteśmy sami. Również tym razem mamy wykupiony cały pakiet: transport, zakwaterowanie z wyżywieniem i trzy dni wycieczek łodzią.
Teren Delty zamieszkiwany jest przez indiańskie plemię Warao. Jako jedyni przetrwali od czasów Kolumba, pomimo prób ich asymilacji, przesiedleń i włączenia do społeczności Wenezueli. Żyją swoim życiem, mieszkają w domach / wiatach na palach z rozwieszonymi hamakami i prymitywnym piecem. Poruszają się łodziami wydrążonymi z pnia drzew porastających dżunglę. Mężczyźni zajmują się rybołówstwem, polowaniem w dżungli i zbieractwem. Kobiety wyplatają koszyki, zajmują się domostwem i wychowaniem dzieci. Ich język to czas teraźniejszy, nie ma czasu przeszłego i przyszłego.
Załącznik:
z_11.jpg
z_11.jpg [ 235.14 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Załącznik:
z_12.jpg
z_12.jpg [ 230.9 KiB | Obejrzany 5939 razy ]


Przez dwa dni pływamy w okolicach naszej lodgy, oglądając życie Warao, dżunglę z jej mieszkańcami (papugi, tukany, jakieś inne ptactwo) oraz różowe delfiny w rzece. Naszą uwagę zwraca ogromny kontrast lodgy z luksusowym wyposażeniem i znakomitym kucharzem (serwowane posiłki to top-top a na kolana powaliła nas przystawka z plastrów czerwonych buraków w okrasie serowej z okruchami orzechów włoskich) i otoczenie ze skrajnie biednymi Warao. Kupujemy u nich kilka wyplatanych miseczek w zasadzie nie pytając o cenę.
Załącznik:
z_13.jpg
z_13.jpg [ 224.79 KiB | Obejrzany 5939 razy ]


Wracamy do Puerto Odraz a stąd nocnym autobusem ponad 600 km na południe, do Santa Elena de Uairen. Średniej wielkości autokar, ale z siedzeniami wygodniejszymi niż w drimlainerze Turkish. Kierowca momentami prowadził niczym Ari Vatanen po wąskiej i krętej drodze przez dżunglę i sawannę. Ciekawostką przejazdu było dotankowanie autokaru w jakimś dziwnym miejscu (na pewno nie była to stacja benzynowa) na początku podróży i po przejechaniu kilkuset kilometrów wypompowaniu z autokaru, tak na oko z 200 litrów paliwa. Wenezuela, kraj o największych znanych na świecie złożach ropy naftowej i jeden ze znaczących krajów OPEC, ma problem z dostępnością benzyny i paliwa. Generalnie nie ma paliwa na stacjach benzynowych a jak jest, to stoją na nich kilometrowe kolejki. Oczywiście jak to w życiu bywa, pustka na rynku jest jakoś wypełniana i paliwo / benzynę można kupić praktycznie wszędzie przy drogach. Jest ona sprzedawana na różnego rodzaju straganach, najczęściej w 2-litrowych butelkach po coli lub 5-litrowych po wodzie mineralnej lub napojach gazowanych.
Po dotarciu do Santa Elena (14 godzin jazdy), praktycznie z marszu rozpoczynamy naszą „wyprawę” na Roraimę.
Załącznik:
z_14.jpg
z_14.jpg [ 95.11 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Źródło: internet.
I znowu idziemy na „all’a”, czyli nasza dwójka plus sześcioosobowa ekipa wspierająca (przewodnicy, porterzy, kucharz z pomocnikiem). Idziemy na 7 dni, w tym dwa dni podejścia pod spiętrzenie (do skał), dzień na wejście na plateau, dwa dni na szczycie i kolejne dwa dni na powrót.
Załącznik:
z_15.jpg
z_15.jpg [ 220.85 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Dwa dni podejścia pod ścianę wydaje się być po płaskim terenie, jednak nominalna różnica wysokości to około 900 m w pionie plus kilkukrotne zejścia / podejścia (nie widać tego na rysuneczku) a przez to, uwzględniając klimat (jest ciepło), jest to dosyć męczące. Do tego dochodzą przejścia przez dwie rzeki, w tym jedna z wodą po pas.
Załącznik:
z_16.jpg
z_16.jpg [ 219.72 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Wejście na szczyt, pomimo groźnie wyglądających urwisk, wiedzie poprzeczną rampą porośniętą dżunglą, nie sprawia żadnych trudności technicznych i jest praktycznie bez ekspozycji (taka lokalna Babia Góra).
Sam szczyt to w sumie ogromny, płaski teren o powierzchni ok. 30 km kwadratowych. Występuje na nim wiele ciekawych formacji skalnych, oczek wodnych, płytkich wąwozów. Miejscami występuje ogromna ilość kryształów górskich. Obowiązuje bezwzględny zakaz zabierania czegokolwiek z Parku Narodowego i jest to egzekwowane, np. poprzez szczegółowe kontrole bagażu przy wyjściu z Parku.
Załącznik:
z_17.jpg
z_17.jpg [ 188.72 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Załącznik:
z_18.jpg
z_18.jpg [ 212.89 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Załącznik:
z_19.jpg
z_19.jpg [ 221.1 KiB | Obejrzany 5939 razy ]


Problemem trekkingu na Roraimę może być pogoda. Sama góra bardzo często okryta jest chmurami a na wierzchołku występują zamglenia i opady deszczu. Nasi przewodnicy odradzali trekking w porze deszczowej i sami nie prowadzą grup w tym czasie. Jest mokro, ślisko i można trafić na wiele dni z praktycznie zerową widocznością. Do tego dochodzi podwyższony stan wód w rzekach i problem z ich przejściem.
Jako podsumowanie trekkingu na Roraimę zacytuję tekst jaki wysłałem WhatsAppem do moich znajomych po dotarciu do cywilizacji (Santa Elena), pisany tak na gorąco:
„Nasza historia ostatnich 7 dni: idziemy na najstarszą górę świata, Roraimę. Wyrypa niezła, na plecach 15 kg, sawanna, dżungla, skała. Wracamy. W nogach prawie 100 km, upał, człowiek prawie umiera. I taka myśl: oddam pół królestwa za flaszkę piwa. Sawanna, do najbliższego miasteczka z prądem ok. 80 km, do najbliższej wioski (bez prądu) jeszcze z 6 godzin.
Pośrodku niczego szopa z nieheblowanych desek a w niej na jakiejś skrzyni siedzi panna. I pyta: jakie chcesz piwo? Wenezuela czy Brazylia?”
Załącznik:
z_20.jpg
z_20.jpg [ 160.16 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Piwo jest zmrożone, bo podanie ciepłego piwa w tym kraju, to prawie zbrodnia.
Taki kraj i takie zwyczaje.
I tak prawie kończymy naszą przygodę z Wenezuelą. Przejazd z Santa Elena do Puerto Ordaz tym razem shared taxi. Zdecydowanie szybciej i chyba wygodniej. Z Puerto Ordaz przelot lokalnymi liniami lotniczymi na Isla Margarita. Lecimy MD-83 i spełnia się moje małe marzenie, bo w Europie takie cudeńka od dawna nie latają. Jest to pewnego rodzaju latający unikat a zarazem kawałek historii lotnictwa. Laser Airlines jest jedną z 5-6 linii lotniczych operujących w Wenezueli i posiada funkcjonującą stronę z aktywną sprzedażą biletów.
Załącznik:
z_21.jpg
z_21.jpg [ 177.41 KiB | Obejrzany 5939 razy ]


Isla Margarita to jak mówią ładna wyspa na Karaibach.

Załącznik:
z_22.jpg
z_22.jpg [ 189.88 KiB | Obejrzany 5939 razy ]


I o czym tu pisać? Może wrzucę dwie fotki:
Załącznik:
z_23.jpg
z_23.jpg [ 123.63 KiB | Obejrzany 5939 razy ]

Załącznik:
z_24.jpg
z_24.jpg [ 236.18 KiB | Obejrzany 5939 razy ]


Trochę informacji, o których jeszcze nie pisałem:
• Kraj zdecydowanie godny polecenia. W mojej subiektywnej ocenie i moim rankingu na jakieś 70+ krajów wskakuje do pierwszej dziesiątki zdecydowanie. Może się pokusić o TOP5 moich wyjazdów.
• Ludzie sympatyczni, uczynni, pomocni. Problemem jest komunikacja, ale jak ktoś operuje hiszpańskim, nawet w ograniczonym zakresie, to ma wszędzie przyjaciół.
• Bezpieczeństwo - kraj policyjny. Patrole policji lub żandarmerii są bardzo często spotykane. Na głównych drogach stałe punkty kontrolne. W czasie przejazdu do Santa Elena nasz autokar był kilkakrotnie kontrolowany, wszyscy pasażerowi byli legitymowani a część bagaży sprawdzana. W czasie naszego wyjazdu nigdy nie czuliśmy się w jakikolwiek sposób zagrożeni. Mówią, że duża część „elit” udała się do USA (otwarta granica z Meksykiem za kadencji JB) a nowi, młodzi nie nauczyli się jeszcze fachu.
• Zdrowie - teoretycznie istnieje zagrożenie malarią i dengą. My nie stosowaliśmy profilaktyki. Dostępne u nas repalenty słabo tam działają. W dżungli komary gryzą i trzeba maksymalnie okrywać powierzchnię ciała. Pewnym problemem w czasie trekkingu na Roraimę było przejście przez rzeki, gdzie trzeba było ściągnąć spodnie i w tym czasie muszki puri-puri potrafiły dotkliwie popracować.
• Jedzenie smaczne. Dania głównie mięsne a tam gdzie jest powszechna dostępność ryb (wybrzeże, nad dużymi rzekami czy jeziorami) również duży wybór dań rybnych. Generalnie z jedzeniem nie ma najmniejszego problemu. Praktycznie wszędzie są bary, restauracje, sklepy, cukiernie. Ceny dosyć wysokie.
• Napoje - powszechnie dostępne 3-4 rodzaje lokalnych piw. Są ok. Coca cola, pepsi, ….
• Trunki - tutaj się trochę wysiliłem. Przesondowałem lokalesów i był pewien konsensus. Santa Teresa – lokalny rum. Nabyłem Santa Teresa 1796. Czarna etykieta, leżakujący metodą Solera i dojrzewający w beczkach po whisky. Mój test: barwa ciemnobursztynowa minimalnie złamana mahoniem. Zapach początkowo subtelnie uderzający 16-latką z Speyside (Glenfiddich?), morska bryza z delikatnymi śladami dymu torfowego z dodatkiem karmelu i czekolady. Smak łagodny. Po kilku minutach napowietrzenia Szkocja zanika i na pełnej wjeżdżają tropiki. Karmel trzcinowy ze swoją słodyczą zaczyna dominować, podkreśla go czarna czekolada, odrobina cytrusów, rodzynek a przez to przebija delikatnie kawa. W smaku pozostaje łagodność, dym i dąb. Wszystko to zważone niewidzialną ręką doskonałości. Zacny trunek.
Góra
 Profil Relacje PM off
32 ludzi lubi ten post.
22 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
 Temat postu: Re: Wenezuela trip
#7 PostWysłany: 18 Sty 2025 13:03 

Rejestracja: 07 Lip 2012
Posty: 787
niebieski
Dzięki wielkie za obszerny wpis. Jak to wyszło cenowo?
Góra
 Profil Relacje PM off
oskiboski lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: Wenezuela trip
#8 PostWysłany: 18 Sty 2025 21:15 

Rejestracja: 07 Lis 2014
Posty: 27
drogo. do 10t$ za dwie osoby, w tym 1/4 bilety do CCS
Góra
 Profil Relacje PM off
bepa22 lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
 Temat postu: Re: Wenezuela trip
#9 PostWysłany: 18 Sty 2025 22:58 

Rejestracja: 07 Lut 2014
Posty: 848
niebieski
Akurat ceny samych lotów, to chyba najmniejszy problem;).

Załącznik:
loty.jpg
loty.jpg [ 53.28 KiB | Obejrzany 5459 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: Wenezuela trip
#10 PostWysłany: 20 Sty 2025 11:34 

Rejestracja: 07 Lis 2014
Posty: 27
dla nas ważny był konkretny termin (urlopy)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: Wenezuela trip
#11 PostWysłany: 25 Cze 2025 09:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Sty 2012
Posty: 4562
Loty: 1
Kilometry: 282
HON fly4free
Ktoś korzystał z Osprey ?
Jak z cenami które wam zaproponowali?

Załączniki:
osprey.JPG
osprey.JPG [ 79.73 KiB | Obejrzany 366 razy ]
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 11 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group