Fly4free.pl

Ale razem z drugim interlokutorem to wstawiacie tutaj beletrystyke pt. "wujek dobra rada" na dokladke podlana sosem obrażania innych. Wg powyższych opisów, każdy powinien wiedziec, że w GC i innych lowcostowych wypożyczalniach to nigdy nigdy i ze to samo zlo. I powinien rodzic się z tą wiedzą. Bądź tak miły i doprecyzuj kryteria jakosciowe/ilościowe, aby inni mogli skorzystać z twojej szerokiej wiedzy. A nie tylko czytać, że sami sa sobie winni.

_________________
navigare necesse est

Nie śmiem dzielić się swoimi przemyśleniami czy wyborami, gdyż jakiekolwiek, które nie wpisują się w strumień, są negowane.
Zresztą świadomie, lub nie, właśnie tego dokonałeś.
Dobrego dnia.

i pomyśleć że ten wątek skończył właśnie 10 lat i ani na jotę się nie zestarzał

_________________


kliknij pomógł

O co my się tu kłócimy? Mam wrażenie, że cały czas pokutuje myślenie z kategorii winienia ofiary. Jeżeli ktoś prowadzi legalną działalność i przedstawia klientom ofertę, to klient ma święte prawo skorzystania z niej bez zostania oszukanym, nawet jak oferta jest bardzo tania. Są różne powody dla bardzo niskich cen - może to być chęć wypchnięcia konkurencji z rynku, uniknięcia, żeby auta w martwym sezonie stały miesiącami bezczynnie na parkingu itp.
Jeżeli ktoś opiera swój model biznesowy w całości lub części na dokonywaniu wyłudzeń i oszustw (tak jak np. Goldcar, czy w innej branży złodziejskie kantory żerujące na myleniu kursu kupna i sprzedaży), to takie praktyki powinno się wypalać gorącym żelazem. I to nie w ten sposób, że to klienci powinni uważać, a kto nie uważa to jego wina. Takie modele biznesowe mają to wkalkulowane - nawet jak 10 osób ich świadomie ominie, to wystarczy jeden na 10 naiwny czy niedoinformowany klient i model się już finansuje. Tu powinien działać regulator, organy ochrony konsumenta itd. Częściowo to się już dzieje, np. udało się wyplenić oferty z paliwem "full to empty" i przymusowym zakupem paliwa po zawyżonej cenie.
Uważam, że jako klienci powinniśmy domagać się od organów państwowych zwalczania nieuczciwych praktyk i tam gdzie się da w tym pomagać np. pisząc skargi. Zdecydowanie nie zgadzam się z podejściem, że jak komuś nie podoba się biznes wypożyczalniowy, to niech jeździ komunikacją publiczną. Jasne, że trzeba uważać, ale nie normalizujmy oszustwa i złodziejstwa.

Widzę, że dużo (nie liczyłem - nie wiem, czy większość) negatywnych doświadczeń w tym wątku wynika z braku zaznajomienia się z regulaminem najmu oraz braku zadbania o szczegółowy i dokładny protokół odbioru i zdania auta.
Klient nie potrafi zadbać o własne interesy, a potem narzeka, że ponosi tego konsekwencje. A każdy problem nazywa oszustwem ze strony wypożyczalni.

@boots mimo zrobienia zdjęć przed odbiorem, które czasami robi się po ciemku/w deszczu, to i tak przy odbiorze nagle okazywało się, że chcą skasować za ledwo widoczną rysę, która na 100% była przed najmem. Dziwnym trafem przy oddaniu auta, od razu podchodzą do miejsca z tą rysą, jakby wiedzieli o jej istnieniu.
Tak więc, mimo, że próbujesz się zabezpieczyć przed oszustami, to i tak możesz trafić na ich źle praktyki.

Skoro ryska była widoczna w momencie najmu, to należało ją uwzględnić w protokole. Deszcz i słabe oświetlenie nie jest argumentem wskazującym, że było to niemożliwe.

@boots piszę o sytuacji, gdy nie zauważysz ryski, którą ledwo widać za dnia, a co dopiero w deszczu/w nocy. A przy odbiorze "magicznie" ją od razu wskazują.
Uprzedzając twoje pytanie - tak, taka sytuacja u mnie i kilku znajomych zdarzyła się naprawdę. Np. przy odbiorze auta znalazła się ledwo widoczna ryska w dolej części lusterka bocznego, czyli tam, gdzie 99,99999% osób nie zagląda. Drugi przypadek to rysa pod korkiem wlewu paliwa. W obu przypadkach to nie był Goldcar, bo takie praktyki zdarzają się w różnych wypożyczalniach.
Z mojej strony EOT, a tobie życzę, abyś nie miał takich sytuacji, a auto zawsze odbierał suche i w dzień (albo nosił ze sobą latarkę).

@skrzat boots pewnie znajduje przyjemność w wyszukiwaniu rysek na lakierze i próbuje innych do tego przekonać.
@boots weź nam wrzuć jakiś swój protokół odbioru auta (to może być ciekawy dokument). Zrób to bo inaczej ciężko będzie przekonać nas do tego, że nie piszesz, aby sobie popisać

Mam wrażenie, że nie rozumiecie prostej i oczywistej zasady - jak się nie chce szukać każdego uszkodzenia, to trzeba posiadać odpowiednie ubezpieczenie. A jak się nie ma ubezpieczenia, to nie należy płakać i żalić się na ponoszone koszty, tylko brać na klatę konsekwencje własnych wyborów.
Zresztą ubezpieczenie chroni również od poważniejszych szkód, aniżeli ryska na lakierze - a przecież wszystko może się zdarzyć.

@boots
To jednak ty chyba nie rozumiesz, skoro popierasz takie praktyki wypożyczalni. Oczywiście, że zawsze mam ubezpieczenie od szkód oraz zawsze staram się dokładnie obejrzeć auto przed odbiorem.
Jednak trzeba piętnować wypożyczalnie, które próbują obciążyć za tę samą rysę każdego wypożyczającego. To jest dla mnie złodziejstwo. Ubezpieczyciel mi i kolejnym wypożyczającym zwróci kasę, ale procederu to nie ukróci.
Dobrą praktyką byłoby np. obejrzenie protokołu odbioru poprzedniego wypożyczającego, aby nie zostać naciągnięty na to samo uszkodzenie, którego się nie zauważy przy odbiorze auta. A już szczytem marzeń - centralna baza uszkodzeń samochodów do wypożyczenia, w której ubezpieczyciel widziałby, że już taka szkoda została zgłoszona przy jednym z poprzednich wypożyczeń

Poważnie czytasz dokładnie regulamin KAŻDEJ wypożyczalni, z której korzystasz?

U mnie negatywne doświadczenie z Goldcar wynikało przede wszystkim z autentycznie chamskiego i bezczelnego gościa w punkcie wynajmu. Nie udało mu się wcisnąć dodatkowego ubezpieczenia, więc dostaliśmy najgorszy samochód, jaki kiedykolwiek wynająłem w Europie. Dokładne sfotografowanie 40 rys to nie jest to, czego oczekujesz na wakacjach przy kolejnym, standardowym wynajmie auta, jaki robi się kilka albo kilkanaście razy w roku. Poza tym to wciskanie dodatkowych opłat wyglądało na politykę firmy*.

U mnie Goldcar ma dożywotniego bana, choćby dopłacali do wynajmu.

Ps. Rozwinę trochę tę"*". Gość doliczył nam przy najmie "dopłatę za diesel'a". Parę euro, bodajże 8, więc machnąłem na początku ręką. Po tym jak okazał się bezczelnym burakiem (ale sam przecież nie wymyślił tej dopłaty, firma mu to umożliwiła) zgłosiłem to w rentalcars (m.in. dlatego lepiej zwykle wynajmować auto przez pośrednika). Dla zasady. Zwrot otrzymałem.

Pps. Najzabawniejsze w tym wszystkim było, że akurat tym autem byliśmy w hotelu, w którym odbywał się zlot Ferrari Mieliśmy niezły ubaw, kiedy hotelowy menago przepraszał, że musimy postawić samochód na oddalonym parkingu (wokół hotelu stało ze 100 Ferrari, auta obsługujące imprezę i trochę prywatnych też były z adekwatnej półki)) i oferował, że sam zaparkuje nasze auto

Widzę Goldcar jako idealne ucieleśnienie liberalno-korwinowej tezy, że "rynek to zweryfikuje".

Widać ocena 1,9/5 na podstawie 48k recenzja jest za wysoka aby komuś zapaliła się lampka ostrzegawcza.
https://pl.trustpilot.com/review/goldcar.es

Problem jest tylko taki, że GC, to nie jest samo zło. Podawałem wcześniej, po 1wszym zonku lata lata temu potem kilkadziesiąt razy wszystko było OK. Albo bardzo OK. Lepiej niż RecordGo albo chyba najgorszym DelPaso.
Nie ma jednoznacznej definicji gdzie 100% nie brać, oczywiście jest mniejsze prawdopodobieństwo, że wielka piątka natnie. Ale może to dziala w EU. W USA nawet o głównych graczach na rynku mozna poczytać równie zle historie.

_________________
navigare necesse est

Nie do końca wiem, z czego to wynika (ceny?), ale w Goldcarze często auta biorą amatorzy, ludzie totalnie bez pojęcia nt procesy wynajmu auta (co potem ma wpływ na ocenę). Jakiś czas temu stojąc w kolejce słyszałem, z czego wynikają problemy - a to tylko z jednego poranka w Bergamo:
1) Brak karty kredytowej, tylko debetówka
2) Karta kredytowa na żonę
3) prawo jazdy/karta kredytowa na telefonie
4) ubezpieczenie przez pośrednika i zadyma, że obsługa mówi, że dla nich takie nic nie znaczy
5) akceptowanie każdego ubezpieczenia proponowanego przez firmę i potem narzekanie, że wyłudzacze/zapłaciłem 3x tyle, co miałem

To samo powodowałoby identyczne problemy w innych wypożyczalniach, ale na ogół tam klientela jest inna i wszystko idzie szybciej/płynniej.

Co do wynajdywania szkód na siłę to również mam z GC dobre wspomnienia - nigdy nikt nic na siłę nie szukał. No i skoro odpisują na maile to już jest jakiś sukces - wiele wypożyczalni po prostu tego nie robi... nie zmienia to faktu, że uważać trzeba zawsze, w każdej wypożyczalni, a oddanie kluczyka poprzez wrzucenie go do skrzynki dość mocno poziom nerwów podnosi.

Oczywiście wciskanie uszkodzenia, jeśli go nie zrobiłeś jest karygodne i warte walki o swoje do upadłego!

Jeśli w jakiś sposób może to uspokoić wątek, to lata temu wziąłem Goldcara na ówczesny - praktycznie żaden - limit.mojej kredytówki i rozp... im go tak, że spokojnie mogliby nagrać scenę w Blues Brothers. I to oryginalnym. I to którąś z końcowych.

Myślę, że do tej pory się zastanawiają, czy dobrze przeczytali umowę 😂

_________________

Limit twojej CC nie ma znaczenia, a jego przekroczenie to bardziej twój problem niż strony obciążającej, więc nie bardzo rozumiem twoją historię. Ale domyślam się, że miałeś określony udział własny w szkodzie i tyle. Plus nie rozwaliłeś auta po pijaku, off road czy przy wykazanej nadmiernej prędkości.

Przyznaję, że nie potrafię wskazać detali, więc umówmy się, że faktycznie po pijaku, off road i za szybko. Co pamiętam, to chłopa z Goldcara bezradnie/z niedowierzaniem rozkładającego ręce. I szereg nieskutecznych prób obciążenia karty jeszcze miesiące później.

_________________

Problem z GC polega tez na tym, że nie postrzegają zużycia karoserii samochodu w tych samych kategoriach jak naturalne zużycie silnika, opony, czy zawieszenia. Trudno aby samochód kilkuletni ze sporym przebiegiem wyglądał jak z salonu, nawet jak o niego dbamy.
Niektore wypożyczalnie są rozsadne - np przy odbiorze informują że rysy do 5cm ich nie interesują. Inne - jak goldcar - zrobiły sobie z karoserii żyłę złota. Tym bardziej że kasują 100 euro za rysę, ktorej nigdy i tak nie usuną 😅

@Jac nie o to chodzi. Chodzi o to, że Goldcar notorycznie próbuje obciążyć kolejnych klientów wskazanymi uszkodzeniami, które rzekomo powstały podczas wynajmu, a prawda jest taka, że powstały wcześniej i są doskonale znane obsłudze - stąd te niezwykłe sytuacje, gdy koleś obchodzi auto, pobieżnie je oglądając i od razu wskazuje z góry znane mu i upatrzone "uszkodzenie". To jest jawne oszustwo. W moim przypadku, było to punktowe (lewie widoczne) wgniecenie koło zamka, którego ja przez tydzień nie zauważyłem, ale koleś od razu to zobaczył. Zobaczył, bo wiedział, że ono tam jest. Potem pani w biurze potwierdziła (sic!), że było to już wcześniej. A potem zaraz obciążyli mnie na 350 euro, za to uszkodzenie (zaklasyfikowane jako próba włamania do auta). Tego się nie da określić inaczej jak wyłudzenie poprzez celowe i świadome, oszukańcze przypisanie uszkodzeń niepowstałych podczas wypożyczenia auta. I o to tak naprawdę chodzi, a nie o to, że się czepiają jakiejś ryski. Takich przypadków są setki - naprawdę jest to niebywałe, że nikt jeszcze im się nie dobrał do zadka... więc nie zostaje nic innego jak ostrzeganie innych, żeby się powstrzymali w swojej głupiej chciwości na "auto za 1 euro".