Fly4free.pl

Według mnie na starfish nie warto się napalać. Dość mocno tam pośmierduje z poblicznych hodowli owoców morza i do tego woda/plaża nie jest zbyt czysta - nie chodzi o śmieci tylko o same zanieczyszczenia spływające z okolic.

Zgadzam się natomiast co do kolejki na południu z Sun World. Według nas mini plaża która tam jest do której wożą melexy to najlepsze miejsce na Phu Quoc jeżeli chodzi o plażowanie - jest jak na tajskich wyspach.

Mi akurat Starfish beach bardziej się podobała niż plaża na Hon Thom z kilku powodów: mniej ludzi, płycej, ładniejszy kolor wody i piasku (biały), szersza plaża. Zanieczyszczenia są, ale głównie pochodzenia naturalnego, jakieś gałęzie, liście i inne organiczne odpadki, nie przeszkadzało mi to (a generalnie mam bzika na punkcie śmieci i dlatego nie zostanę fanem Wietnamu). Jak byliśmy to wcale nie śmierdziało, także pewnie zależy wiele od pory kiedy tam się jest, kierunku wiatru i wielu różnych innych warunków, dla mnie spoko. Mimo wszystko uważam, że warto i tu i tu się wybrać, my wynajęliśmy samochód więc dojazd był dla nas jak bułka z masłem, ale widząc ludzi na skuterach trochę im współczułem, pewnie patrzyłbym inaczej na tę plażę, gdybym musiał dojechać tam skuterem.

To czy plaża się podoba, czy nie to raczej bardzo subiektywne odczucie, dla mnie przeciętna plaża nad polskim Bałtykiem jest ładniejsza, niż większość plaż, które widziałem w Wietnamie.

No dokładnie. Zależy co kto lubi. Ja akurat nie znoszę tych drobnopiaszczystych plaż, bo wszystko się do mnie klei.

Podróż skuterem to najprzyjemniejsza część wycieczki na plażę

Starfish beach - sezon na rozgwiazdy sie skonczyl nie ma ich. Nie ma sensu dac sie naciagnac rybakom na lipna plaze. Poza tym jazda motorem przez ta droga to nowe doznanie

Kolejka linowa na poludniu nie czynna do 22.12

Rozważam na 3 dni udanie się między Phu Quoc, Nha Trang a Mui Ne w okresie końca października.

Poważnie Phu Quoc jest tak przesiąknięte komercją? Sporo ludzi odradza, troszkę ciągnie tam..

W waszej opinii jak to widzicie?

_________________

Tak, pełna komercja jak wszędzie gdzie jest mnóstwo turystów

Skoro przybywa tam sporo samolotów, bo to najbliżej położone lotnisko na jeden strzał, to nie widzę powodów zdziwienia.
Część leci dalej, część zostaje. Sprawdzę w styczniu.
Na Sardynii też miało być czarno od turystów a my takiego wrażenia nie odnieśliśmy.
Fakt, były pojedyncze miejsca ale nie można uogólniać.

Jak dla mnie Phu Quoc byl super pewnie zalezy gdzie sie zatrzymasz ale kazdy tu bedzie mial inne zdanie

Pytanie co to jest komercja i czego ktoś oczekuje od danego miejsca / pobytu / wyjazdu.
O Krakowie można taka samo powiedzieć, że jest mega komercyjny, podobnie jak o Wenecji czy Maderze. Czy to automatycznie oznacza, że to tych miejsc nie warto jeździć?

Ja byłem w czasach, kiedy mam wrażenie jeszcze nie było aż tak komercyjnie, a i tak uważam, że tragedia i chyba najgorsze miejsce w jakim byłem w Azji Chociaż muszę przyznać, że wrażenia z jazdy skuterem po psie startowym lotniska nie do zastąpienia

_________________

Jest to dziwne miejsce. Pełen eklektyzm. Od starego PhuQuoc, poprzez resorty na południu, sztucznych "disneyland" na północy, resztki naturalności na wschodzie, no i oczywiście wyczuwalny /socjalizm/, ale stare PQC rulzez, zwlaszcza na skutrze

_________________
navigare necesse est

Trudno oczekiwać od lokalsów, że zamiast zarabiać kasę, inwestować w nieruchomości itd. itp. będą na siłę żyli w lepiankach i w barwny sposób czcili pradawne bogi po to, żeby turyści mogli popstrykać fajne foty i przeżyć pseudo egzaltację duchową tu czy tam w Azji. Jeśli to jest komercjalizacja to tak - ona jest prawie wszędzie już w Azji (i nie tylko) gdzie są turyści.

Z drugiej strony wszystko - jak wspomniałem - zależy od celów i potrzeb. Przykład Seminyak na Bali - jeśli ktoś jedzie odkrywać tam jakąkolwiek "duchowość", to będzie zdruzgotany "komercją", ale jak ktoś wpada np. poimprezować to miejsce jest idealne na wyspie. Podobne przykłady można mnożyć wszędzie.

W sumie sporo racji. To tak, jak od nas oczekiwać przejścia na wdzwaniany internet stacjonarny i faxy.

@marek2011: Zgoda, ale myślę, że to trochę przejaskrawiony przykład. Wszędzie jest komercja, ale może one mieć różne wydania. W takim Hoi An, też w sumie jest komercja, ktoś by mógł powiedzieć, że same sklepy z pamiątkami i kolorowe obrazki dla turystów. Jednak jest to zrobione z jakimś smakiem i zakorzenione w lokalnej kulturze. Komercja to nie zawsze musi być styropianowa architektura, stragany z podróbkami i naganianie do nocnych klubów.

_________________

Hej, a gdzie sie zatrzymales, ze bylo super? mocno mysle nad Phu Quoc i po tych wpisach wyzej mam bardzo mieszane uczucia :/

https://oceanbayphuquoc.com/ teraz zbudowali drugie skrzydlo nazywa sie Grand Ocean Bay