Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 38 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 23 Lut 2024 15:45 

Rejestracja: 01 Lis 2011
Posty: 406
złoty
Cześć,

Jest to moja pierwsza relacja na forum fly4free, dlatego proszę o wyrozumiałość :-)
Pierwotnie nie planowałem żadnego dłuższego wywodu w tym temacie, jednak niedobór informacji praktycznych w polskim (i nie tylko) internecie o tym pięknym miejscu zachęcił mnie do napisania paru zdań.
Z zaskoczeniem mogę napisać, że zdecydowanie łatwiej było mi planować wyjazd np. na Grenlandię czy do Patagonii niż podróż na PF.
Relację (również z racji trasy przelotu) podzielę na cztery części - wprowadzenie wraz z krótkimi stopoverami w San Francisco oraz relacje już właściwe z Tahiti, Bora-Bora oraz Moorea.
Podróż odbyliśmy na przełomie stycznia oraz lutego 2024 więc wszystkie informacje oraz ceny będą stosunkowo świeże.
Szykowaliśmy się do tego wyjazdu od kilku miesięcy, bilety lotnicze zakupiliśmy w lipcu 2023 (oprócz przelotów lokalnych linią Air Tahiti - te najlepiej kupować będąc już na Polinezji Francuskiej jest wtedy ok 30-40% taniej zależnie od miejsca docelowego).
Podróżowaliśmy w 4 osoby dorosłe oraz dziecko w wieku 8 lat (stąd też taki termin wyjazdu - ferie w woj. śląskim - zdecydowanie lepiej jednak wybrać się na Polinezję Francuską w trakcie polskiego lata - jest wtedy zdecydowanie lepsza pogoda - kilka stopni chłodniej, mniej wilgotno oraz unikamy ryzyka tropikalnych ulew przez kilka dni z rzędu)
Przed wyjazdem (z uwagi na córkę) zastanawialiśmy się nad najbardziej optymalną trasą podrózy by minimalizować loty w godzinach nocnych oraz by podróż minęła w jak największym komforcie. Z uwagi na ceny biletów lotniczych na Polinezję Francuską tak naprawdę w grę wchodziły tylko dwie trasy - pierwsza przez Kalifornię, druga przez Japonię. Niestety, w sztywnym dla nas terminie okazało się że zdobycie 5 biletów w rozsądnej cenie z przesiadką w Tokio graniczy z cudem w związku z tym ostateczna trasa naszej podróż wyglądała tak :

Kraków - Sztokholm - Ryanair (+ nocleg w hotelu przy lotnisku)
Sztokholm - Monachium - San Francisco - Lufthansa ( na trasie MUC-SFO operowany przez United) + 30h stopover w San Francisco
San Francisco - Papeete - French Bee
Papeete - Bora Bora - Air Tahiti
Bora Bora - Papeete - Air Tahiti (mieliśmy wracać katamaranem Apetahi Express, jednak pogoda pokrzyżowała plany)
Papeete - Moorea - katamaran Terevau
Moorea - Papeete - prom towarowy Vaeara'i (znów problemy z pogodą, katamarany i zwykłe promy już nie kursowały)
Papeete - San Francisco French Bee + 21h stopover w San Francisco
San Francisco - Frankfurt - Lufthansa
Frankfurt - Dortmund - Deutsche Bahn (niestety, tu podróż skończyła się w Kolonii i dalej było taxi...)
Dortmund - Katowice - Wizzair

Oczywiście, zamiast podróżować 3 dni w jedną stronę była opcja zrobić to szybciej (np lecąc z Paryża French Bee który w San Francisco ma 2.5h postoju i leci dalej do Papeete) jednak zdecydowaliśmy się na rozłożenie tej podróży na etapy i dwa noclegi w San Francisco.
Podsumowanie kosztów lotów, promów, wynajmu samochodów i pozostałych sposobów poruszania się po Polinezji Francuskiej zamieszczę w ostatnim poście.
Postaram się też odpowiedzieć na wszystkie pytania gdyby ktoś planował podobny wyjazd w przyszłości oraz porównać wyspy PF do takich miejsc jak Hawaje, Zanzibar, Malediwy, Dominikana czy Okinawa...


Ostatnio edytowany przez Sorvali 24 Lut 2024 23:41, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
29 ludzi lubi ten post.
6 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
Luksusowy city break w Abu Zabi 🕌💎 Loty i pobyt w 5⭐ hotelu Sofitel za 1859 PLN Luksusowy city break w Abu Zabi 🕌💎 Loty i pobyt w 5⭐ hotelu Sofitel za 1859 PLN
Tani wyjazd na NBA i NHL do Nowego Jorku 🗽✈️ Loty i bilety na mecze od 1655 PLN🔥 Tani wyjazd na NBA i NHL do Nowego Jorku 🗽✈️ Loty i bilety na mecze od 1655 PLN🔥
#2 PostWysłany: 23 Lut 2024 15:55 
Król Ż
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 Paź 2014
Posty: 7129
Loty: 569
Kilometry: 1 186 630
Trzymamy kciuki i czekamy na duuuuuuuuużo fotek :mrgreen:
_________________
Tolerancja kończy się tam, gdzie zaczynają się prawa człowieka
Góra
 Profil Relacje PM off
tropikey lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 23 Lut 2024 17:05 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3682
złoty
Musiało kosztować fortunę ;)
Zapisany.

Wyslane z telefonu przez Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
oskiboski lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 23 Lut 2024 17:17 

Rejestracja: 01 Lis 2011
Posty: 406
złoty
Część I - San Francisco.

Nie będę za dużo rozpisywać się o San Francisco, bo z pewnością bardzo dużo osób miało okazję być już w tym mieście.
Napiszę tylko, że dla mnie był to powrót do tego miasta równo po 10 latach i mam wrażenie że jeśli się cokolwiek zmieniło, to raczej na gorsze. Szczególnie jeśli chodzi o bezpieczeństwo oraz kulturę napiwków (te wymagane są już absolutnie wszędzie - w restauracjach od 18% do nawet 40%, 1-2 USD za kawę na wynos, nawet pani sprzedająca pocztówki w oficjalnym stoisku przy moście Golden Gate pyta czy zaokrąglić kwotę 65 centów za kartkę do dolara....amerykański kapitalizm)

Sam lot United Airlines przebiegł spokojnie, zarówno rozrywka pokładowa w Boeingu 777 jak i serwis oraz jedzenie na tej trasie były na dość dobrym poziomie. Lecąc na tej samej trasie kilka lat wcześniej czułem się jak na zaplanowanym co do minuty wydarzeniu (wtedy jeszcze United operowało starymi B-747 bez indywidualnych ekranów w fotelach i w trakcie rejsu wyświetlano po 2 filmy z projektora na ścianie w środkowej części pokładu ;-)) - tym razem było po prostu ok i bezproblemowo dotarliśmy do San Francisco. Nie było również zbyt długiej kolejki do kontroli granicznej, a cały proces przekroczenia granicy zajął nam około 20 minut. Miły pan z wietnamskimi korzeniami tylko się uśmiechnął gdy zobaczył lokalizację naszego hotelu - stwierdził, że chociaż obecnie o żadnej ulicy w San Francisco nie można powiedzieć że jest bezpieczna - to zachodnia część Lombard Street w okolicy Mariny powinna być ok.
Nie ukrywam, że mieliśmy trochę obaw przed spacerowaniem po niektórych częściach SF z dzieckiem z uwagi na rzekome hordy bezdomnych oraz osób uzależnionych od fentanylu i innych substancji - szczególnie po tym jak nastraszył nas afgański kierowca Lyfta w drodze z lotniska do centrum miasta - okazało się jednak, że nie było najgorzej.
Oczywiście, campy istnieją - są szczególnie widoczne w okolicach Union Square, im bliżej jednak Mariny i Fisherman's Wharf tym jest ich mniej.
W pierwszą stronę mieliśmy prawie 30h postoju, w stronę powrotną 21h - pierwszy dzień wykorzystaliśmy na krótki spacer po Lombard Street, śniadanie w typowym amerykańskim barze (tłusto, ciężko i drogo), Fisherman's Wharf i Pier 39 a następnie podzieliliśmy się i dwie osoby wybrały się w rejs po zatoce i przejazd tramwajem czyli standardowe must-see w San Francisco natomiast wspólnie z żoną uznaliśmy, że 8 lat to jeszcze nie jest wiek na wizytę w Alcatraz w związku z tym zdecydowaliśmy się na spędzenie kilku godzin w otoczeniu olbrzymich sekwoi w parku narodowym Muir Woods.
Miejsce jest absolutnie wyjątkowe i polecam każdemu kto będzie w okolicy, szczególnie przy pięknej pogodzie.
Wieczorem spotkaliśmy się jeszcze w "prawdziwej amerykańskiej restauracji" (znów ciężko i drogo ;-)) ze znajomym który mieszka w Oakland i jest pielęgniarzem, więc miło było posłuchać jak wygląda na codzień życie w Bay Area. Olbrzymi facet który z daleka wzbudza respekt posturą sam miał obawy przed przejściem kilku przecznic po zmroku w stronę stacji kolejki Bart przy Civic Center.
My natomiast udaliśmy się na lotnisko - zaskakująco puste wieczorem. Mając w zapasie dwie godziny skorzystaliśmy z saloniku Virgin Atlantic w terminalu A i mogę tylko napisać tyle, że nie polecam (a ten salonik miał najwyższe opinie, więc strach pomyśleć jak jest w innych) - na plus tylko łazienki z prysznicami i obsługa. Jedzenie zamawia się z aplikacji na kod QR - w menu takie hity jak np "kimchi broth with seaweed and chicken" okazało się być zupą instant w proszku zalaną wrzątkiem..
W drodze powrotnej mieliśmy już mniej czasu na zwiedzanie San Francisco więc skupiliśmy się tylko na okolicach mostu Golden Gate oraz Presidio.
Poniżej krótka fotorelacja.

Załączniki:
Komentarz do pliku: Widok na obrzeża San Francisco w drodze powrotnej do Frankfurtu
sf32.jpg
sf32.jpg [ 460.12 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Presidio
sf31.jpg
sf31.jpg [ 493.47 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Golden Gate
sf30.jpg
sf30.jpg [ 308.94 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Golden Gate
sf28.jpg
sf28.jpg [ 293.5 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Golden Gate
sf26.jpg
sf26.jpg [ 346.83 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Golden Gate
s27.jpg
s27.jpg [ 490.82 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Lombard Street o poranku
s26.jpg
s26.jpg [ 401.96 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Hotel (motel?) w którym się zatrzymaliśmy przy Lombard Street
sf25.jpg
sf25.jpg [ 265.22 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: San Francisco City Hall - podświetlone w kolory San Francisco 49rs na dzień przed finałem SuperBowl
sf24.jpg
sf24.jpg [ 277.69 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Niezdrowe jedzenie w Max's Opera Cafe
sf23.jpg
sf23.jpg [ 314.14 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Takie tablice wiszą przy większości ulic - jednak wystarczy przejść 100 metrów by natknąć się na kolejne obozowisko
sf22.jpg
sf22.jpg [ 339.78 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Painted Ladies - Alamo square
sf21.jpg
sf21.jpg [ 403.53 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Jeden z ciekawiej położonych placów zabaw w US
sf20.jpg
sf20.jpg [ 443.44 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Painted Ladies - Alamo square
sf19.jpg
sf19.jpg [ 442.58 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Golden Gate w stronę centrum SF
sf18.jpg
sf18.jpg [ 332.63 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Muir Woods
sf17.jpg
sf17.jpg [ 333.59 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Muir Woods
sf16.jpg
sf16.jpg [ 692.53 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Muir Woods
sf15.jpg
sf15.jpg [ 565.34 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Muir Woods
sf14.jpg
sf14.jpg [ 621.74 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Muir Woods
sf13.jpg
sf13.jpg [ 643.25 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: okolice Marin City
sf12.jpg
sf12.jpg [ 717.13 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Fisherman's Wharf
sf11.jpg
sf11.jpg [ 382.86 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Fisherman's Wharf
sf10.jpg
sf10.jpg [ 353.31 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Warto było zapłacić te 16 dolarów (+tax) by móc podziwiać takie widoki
sf9.jpg
sf9.jpg [ 388.34 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Widok na Alcatraz
sf8.jpg
sf8.jpg [ 398.84 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Fisherman's Wharf
sf7.jpg
sf7.jpg [ 353.23 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Powell street
sf6.jpg
sf6.jpg [ 475.28 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Lombard Street
sf5.jpg
sf5.jpg [ 498.79 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: San Francisco
sf4.jpg
sf4.jpg [ 427.87 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: San Francisco
sf3.jpg
sf3.jpg [ 304.49 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: San Francisco - Lombard Street
sf2.jpg
sf2.jpg [ 819.9 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: San Francisco - wieczór w Marinie
sf1.jpg
sf1.jpg [ 592.62 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Komentarz do pliku: Sztokholm - lotnisko Arlanda
20240126_174435.jpg
20240126_174435.jpg [ 316.52 KiB | Obejrzany 11124 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
30 ludzi lubi ten post.
4 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#5 PostWysłany: 23 Lut 2024 17:21 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3682
złoty
Czym robione zdjęcia?

Wyslane z telefonu przez Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 23 Lut 2024 17:22 

Rejestracja: 01 Lis 2011
Posty: 406
złoty
Galaxy S24 Ultra.


Ostatnio edytowany przez dmirstek, 23 Lut 2024 17:27, edytowano w sumie 1 raz
Cytowanie - nie cytuj całego postu poprzednika, jeżeli zaraz pod nim odpowiadasz
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
marek1984 uważa post za pomocny.
 
      
#7 PostWysłany: 23 Lut 2024 19:34 

Rejestracja: 01 Lis 2011
Posty: 406
złoty
Część II - Tahiti - pierwsze dni.


Jedyne międzynarodowe lotnisko na Tahiti znajduje się w miejscowości Papeete która jest jednocześnie stolicą Polinezji Francuskiej.
Administracyjnie jest to region Wysp Towarzystwa zamieszkiwanych przez niecałe 200 tysięcy ludzi, z tego w samej aglomeracji Papeete mieszka ich 120 tysięcy - tyle co w Tychach, jednak korki są nieporównywalnie większe :-)
Sam lot French Bee bez większej historii - kupując bilety w lipcu zdążylismy jeszcze załapać się na poprzednie warunki bagażowe - tj w cenie biletu mieliśmy 12kg bagażu podręcznego + 4kg drugiego, mniejszego. Od tego roku French Bee zmniejszyło ten bagaż do odpowiednio 8+2kg. French Bee to tania międzykontynentalna linia lotnicza - na trasie SFO - PPT operuje nowym Airbusem A350 w konfiguracji 3-4-3. W cenie bazowej nie ma żadnych posiłków - można je zarezerwować odpowiednio wcześniej w kwocie ok 35 EUR od osoby. Na pokładzie za darmo jest tylko woda, nawet za słuchawki trzeba zapłacić 3 euro. Można zakupić przekąski w cenach o połowę niższych niż w wizzair czy ryanair więc nie ma dramatu. Lot trwa ponad 8 godzin, w końcu to prawie 8 tysięcy kilometrów z San Francisco.

Po przylocie o 5 rano uderza w nas gorące powietrze - już o tej godzinie jest prawie 30 stopni. Tak jak pisałem wcześniej, większość turystów przylatuje na Polinezję Francuską w czasie pory suchej tj między majem a październikiem. Od listopada do kwietnia można spodziewać się tropikalnych burz, sztormów a czasami i cyklonów. Jest wtedy cieplej o kilka stopni niż w porze suchej, bardziej wilgotno co powoduje że odczuwalna temperatura jest jeszcze wyższa i dochodzi do 40 stopni. Z plusów ? Sporo tańszy jest wynajem skutera, samochodu czy też noclegi w hotelach (szczególnie w resortach, jeśli ktoś akurat lubi w takich przebywać)
Odprawa paszportowa mija błyskawicznie, podobnie zakupy w lokalnym sklepie bezcłowym (świetny rum z imbirem, bardzo popularnym na Tahiti za ok 20 euro za butelkę 0.5l)
Wyciągamy też trochę gotówki z bankomatu, bo nie wszędzie da się płacić kartą (tam gdzie się dało, visa inifinite sprawdziła się znakomicie). Na wyspach płaci się we frankach pacyficznych, nazywanych też polinezyjskimi - 1000 XPF to ok 36,50 PLN.

Pierwszy tydzień naszego pobytu na Polinezji Francuskiej przeznaczyliśmy właśnie na wyspę Tahiti która zwykle jest pomijana i mało kto spędza tu więcej niż jeden dzień. Udało nam się jednak zarezerwować świetne miejsce noclegowe w okolicy Punaauia - na wzgórzach, z prywatnym basenem i niesamowitym widokiem na pobliską Mooreę. Postanowiliśmy więc że zostaniemy tu kilka dni by poczuć lokalny vibe, spróbować przejść któryś z malowniczych szlaków trekkingowych w okolicy Mont Orohena czy Mont Aorai, zobaczyć pobliskie wodospady Faarumaui czy zajrzeć do miejscowości Teahupoo - mekki surferów gdzie Francuzi planują zorganizować rozgrywki o medale w surfingu podczas IO 2024.
Niestety, kilka dni przed naszym przylotem padało właściwie bez przerwy, w konsekwencji wyjście w góry okazało się niemożliwe (również z uwagi na wilgotność i temperatury odczuwalne w okolicy 38-40 stopni) i musieliśmy nieco zmienić nasze plany.
Z uwagi na zmęczenie po trzydniowej podróży, a także obowiązki wynikające z pracy zdalnej (tutaj pomagała różnica czasowa wynosząca 11h w stosunku do PL - można więc było relaksować się na plaży czy basenie o poranku, za dnia zwiedzać wyspę a o 20:00 rozpoczynać pracę gdy w Polsce była dopiero 7:00 rano) postanowilismy pierwsze dni spędzić na spokojnie i bez pośpiechu.

Warto też wspomnieć o zupełnie innym trybie życia wyspiarzy niż to, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Już nawet nie chodzi o to, że wszystko na PF jest wykonywane powoli a na wiele rzeczy trzeba czekać zdecydowanie dłużej niż w Europie. Bliskość równika i wschód słońca o 5:00 rano przy zachodzie o 18:00 determinuje również tryb życia i pracy. Mieszkańcy wstają tu o 5 rano a przed 6:00 rozpoczyna się największy szczyt komunikacyjny. Równie wcześnie otwierają się sklepy, urzędy czy szkoły (każde z obowiązkową przerwą w godzinach 11:30-14:30). Między 16:00 a 17:00 przypada powrót do domów i wtedy cała wyspa stoi w jednym wielkim korku od Mahiny na północy do Papary na południu. Restauracje otwierane są zwykle w porze lunchu między 12:00 a 14:00 oraz wieczorem między 18:00 a 20:00, niektóre są czynne do 21:00. Po tej godzinie życie całkowicie zamiera, również w stolicy.
Chcąc nie chcąc musieliśmy trochę przystosować się do wcześniejszego wstawania, w czym niewątpliwie pomagał przez pierwsze dni jet lag.

Słów kilka o transporcie, noclegach oraz stołowaniu się na mieście.

Tahiti jest dość sporą wyspą (a właściwie dwoma, złączonymi jedną miejscowością Taiarapu-Est) i z tego co widzieliśmy istnieje tam komunikacja publiczna. Dość często widzieliśmy kursujące lokalne autobusy na trasie Papeete - Teahupoo oraz Papeete-Mahina. Podróżując jednak z dzieckiem (i w grupie 5os) uznaliśmy że najlepszym rozwiązaniem będzie wynajem samochodu. I tutaj napotkałem pierwsze schody. Jeszcze próbując rezerwować samochód z PL w zdumienie wprawiły mnie ceny wynajmu (zwykły hatchback to koszt min 70 euro na dzień) a jeszcze bardziej limit kilometrów. Wszystkie międzynarodowe sieci typu Hertz czy Europcar stosują taką samą politykę - czyli płacicie bazową stawkę za wynajem + ok 60-70 XPF za kilometr (w przeliczeniu 3 PLN!). Nie chciałem czuć się zakładnikiem tego systemu i kalkulować ile i gdzie mogę dojechać by nie zbankrutować. Na pomoc przyszły mapy google - znalazłem informację o lokalnej wypożyczalni prowadzonej przez parę Francuzów. Niestety, nie posiadali żadnego adresu mailowego i tylko lokalny nr telefonu - w związku z tym zostawiłem im komentarz i po dobrym tygodniu odpisali na moją wiadomość. W ten sposób, juz przez maila ustaliłem warunki wynajmu Mitsubishi Mirage 1.2 w manualnej skrzynki biegów (mieli też inne samochody, to jednak była najtańsza opcja). Koszt za dzień to 58 euro, bez limitu kilometrów. Minus tego rozwiązania - zostałem poproszony o opłacenie rachunku za wynajem w całości, przed wylotem w XPF (frankach pacyficznych). Z uwagi na to, że nie miałem możliwości przesłać tej waluty z mojego banku, dostałem dane innego rachunku już w EUR. Fakt - było to dość ryzykowne, jednak nie mieliśmy wyjścia jeśli nie chcieliśmy płacić przynajmniej dwa razy tyle w dużej sieciowej wypożyczalni. Ostatecznie komunikacja z Patrice i Vaniną była dobra i czekali na nas z samochodem przy lotnisku po naszym przylocie. Jedynym minusem był czas oczekiwania - żadna lokalna wypożyczalnia samochodów nie jest otwarta od 5 rano, gdy ląduje większość samolotów ze Stanów Zjednoczonych czy Japonii. Musieliśmy więc poczekać na odbiór samochodu do 7:45, oczekiwanie zabijając kawą na opustoszałym o tej porze lotnisku w Papeete.
Z zakupami na wyspie nie ma żadnego problemu - jest kilka dużych supermarketów w tym olbrzymi jak na lokalne warunki Carrefour na wylotówce z lotniska w kierunku Punaauia - z asortymentem jak w Polsce (wszystko 2-4x droższe)
Przykładowe ceny? gotowe zestawy na szybki lunch - sushi, mahi-mahi (lokalna ryba, zwykle surowa w mleku kokosowym), sashimi czy tataki z tuńczyka w supermarkecie dla 1 osoby to koszt ok 1000-1300 XPF, podobnie jak w sieciówkach Vini Vini (polecam).
1kg pomidorów 950 XPF, 1kg papryki 1600 XPF, lepsza bagietka 300 XPF, makaron 500g 250 XPF, 1kg steka z tunczyka od 1100 do 1500 XPF (zależnie czy biały czy czerwony), 1kg rostbefu z wołowiny nowozelandzkiej 1900 XPF, butelka importowanej oliwy 900 XPF, piwo Hinano 290 XPF za 0.5l, butelka wina od 1200 XPF, większość powyżej 2000 XPF. Litr paliwa kosztuje 160 XPF.
Jest więc drogo, jednak czy aż tak bardzo drogo ? Wiele lokalnych produktów jest dużo tańszych niż w PL, relatywnie tanie są dotowane przez rząd francuski podstawowe produkty (słabej jakości) jak np bagietki, sery pleśniowe, olej, cukier itd. Wszysktie importowane produkty są w cenach 50-100% wyższych niż w Polsce, bardzo drogie są warzywa czy owoce oprócz tych które są uprawiane na wyspach tj banany, kokosy, awokado itd.
W lokalnych food truckach lub bistro lunch (zwykle : mahi mahi, tatar z tuńczyka, poisson cru lub poisson coco to koszt około 1500-2000 XPF). W lepszych restauracjach, za jedno danie trzeba zapłacić od 2500 do 4000 XPF. Przystawki to koszt 1500-2000 XPF, piwo 0.33 wszędzie kosztowało 600 XPF (za połowę w happy hour między 16:00 a 18:00) natomiast fikuśne drinki czy lepsze wino to koszt 2000 XPF za kieliszek.
Na koniec rzecz o noclegach - tak jak wspomniałem mało osób zatrzymuje się na Tahiti, więc możliwości noclegowe są ograniczone. Jest jakiś hilton czy sofitel za miliony monet, w samym Papeete jest kilka hoteli klasy 2* w cenach w przeliczeniu od 700 PLN za pokój za noc (ostatecznie w takim musieliśmy przenocować 2 ostatnie noce z uwagi na warunki pogodowe i wcześniejszy powrót z Moorea - nie polecam)
Z uwagi na wysokie ceny i niski standard pozostaje raczej wynajem apartamentów lub domów przez booking czy airbnb.
I tu zasada - im dalej czy wyżej tym taniej.
W ten sposób własnie udało nam się wynająć w Punaauia piękny dom z basenem i widokiem na ocean, z 3 sypialniami w cenie w przeliczeniu poniżej 1000 PLN za noc za 5 osób. Byliśmy w 70+ krajach świata, nocowaliśmy w wielu miejscach i pod względem klimatu, przyrody, położenia i komfortu to było najlepsze miejsce w jakim się zatrzymaliśmy! Jedyny minus to niesamowicie stroma droga dojazdowa - prawie pół kilometra w górę serpentynami, ostatnie 2.5km za prywatną bramą (francuski kolonializm ma się dobrze, takich osiedli nie widziałem nawet w najbogatszych częściach Oahu czy Kauai na Hawajach). Widok za to wynagradzał wszystko.
Poniżej kilka zdjęć z pierwszych trzech dni.

Załączniki:
Komentarz do pliku: French Bee - BF710 obsługiwany przez Airbusa A350
th1.jpg
th1.jpg [ 297.81 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Przywiatnie na lotnisku międzynarodowym w Papeete
th2.jpg
th2.jpg [ 247.3 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Punaauia
th3.jpg
th3.jpg [ 322.72 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: widok ze wzgórz Punaauia
th4.jpg
th4.jpg [ 367.34 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Punaauia - wynajęty przez nas dom na wzgórzach
th5.jpg
th5.jpg [ 316.63 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: lunchowy zestaw sushi z lokalnego marketu
th6.jpg
th6.jpg [ 684.47 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Marae Arahurahu
th7.jpg
th7.jpg [ 609.84 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Marae Arahurahu - w kulturze polinezyjskiej, tradycyjne miejsce spotkań o charakterze politycznym lub sakralnym
th8.jpg
th8.jpg [ 423.04 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Marae Arahurahu
th9.jpg
th9.jpg [ 429.17 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: plaża Taharuu
th10.jpg
th10.jpg [ 406.24 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: lunch w food trucku O'Taharuu - koszt takiej porcji to 1350 XPF.
th11.jpg
th11.jpg [ 415.38 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: zachód słońca na plaży Taharuu
th13.jpg
th13.jpg [ 322.15 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Punaauia
th15.jpg
th15.jpg [ 425.4 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Puunauia
th16.jpg
th16.jpg [ 399.1 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete market
th17.jpg
th17.jpg [ 414.2 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete market - przystrojony z okazji zbliżającego się chińskiego nowego roku
th18.jpg
th18.jpg [ 525.79 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete market - cenówki czarnych pereł
th19.jpg
th19.jpg [ 404.18 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete - jedna z galerii sztuki
th20.jpg
th20.jpg [ 444.33 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
th21.jpg
th21.jpg [ 427.44 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
th22.jpg
th22.jpg [ 403.59 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: centrum Papetów
th23.jpg
th23.jpg [ 311.45 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: wodospad Faarumai
th24.jpg
th24.jpg [ 711.14 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: jeden z wodospadów Faarumai
th25.jpg
th25.jpg [ 400.32 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: okolice Faarumai
th26.jpg
th26.jpg [ 329.67 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Widok na Moorea z plaży Venus
th27.jpg
th27.jpg [ 943.36 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: HMS Bounty memorial
th28.jpg
th28.jpg [ 352.97 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża Venus
th29.jpg
th29.jpg [ 301.3 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Plage de la Pointe Venus. Tutaj dotarł kapitan Cook a następnie kapitan Bligh na pokładzie HMS Bounty.
th30.jpg
th30.jpg [ 388.03 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Popołudniowe korki na odcinku Papeete - Papara.
th31.jpg
th31.jpg [ 325.28 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: Puunauia - a właściwie osada na wzgórzach zbudowana dla bogatych Francuzów.
th32.jpg
th32.jpg [ 301.67 KiB | Obejrzany 11025 razy ]
Komentarz do pliku: zachód słońca nad Moorea
th33.jpg
th33.jpg [ 256.42 KiB | Obejrzany 11025 razy ]


Ostatnio edytowany przez Sorvali 04 Mar 2024 00:16, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
34 ludzi lubi ten post.
9 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#8 PostWysłany: 23 Lut 2024 20:14 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3682
złoty
Hawaje dla bogatych ;)

Wyslane z telefonu przez Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
oskiboski lubi ten post.
 
      
#9 PostWysłany: 23 Lut 2024 22:36 

Rejestracja: 01 Lis 2011
Posty: 406
złoty
Tahiti - część II

Kolejne dni na Wyspach Na Wietrze mijały nam leniwie, wg pierwotnego planu - na Tahiti głównie zwiedzamy i odpoczywamy - na plaże, kajaki, snorkling przyjdzie czas na Bora Bora oraz Moorea, w końcu tam będą i lepsze plaże i lepsze warunki. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, jak bardzo się pomyliliśmy w tych planach. Tymczasem, póki co pogoda nam dopisywała codziennie.
W tym czasie udało nam się objechać wyspę wzdłuż i wszerz - odwiedziliśmy targ w Papeete, gdzie można nabyć m.in czarne perły, ratusz miejski, przyglądaliśmy się surferom na czarnych plażach na północy w okolicy Mahiny. Zjechaliśmy kilka wodospadów w tym te najbardziej znane - Faarumai (piękne miejsce, niestety pełne komarów ;-)). Odwiedziliśmy kilka innych miejsc np. plażę Venus - nazwaną tak na cześć kapitana Cooka i jego rejsu z 1769 roku który miał na celu obserwację przejścia Wenus przez tarczę słoneczną. Tutaj też kilkanaście lat później przybył kapitan Bligh, dowódca okrętu HMS Bounty na pokładzie którego później doszło do buntu. O tych wydarzeniach przypomina niewielki pomnik na plaży. Zobaczyliśmy też m.in groty De Mara'a (nie warto), ogród botaniczny i wodospad Vaipahi (zdecydowanie warto), wspomniane wcześniej Teahupoo (świetne miejsce, chyba najbardziej prawdziwe i "zapomniane" ze wszystkich) czy pojeździliśmy wokół Belvedere de Taravao (nie warto). Zajrzeliśmy do kilku Marae (historycznie miejsc kultu sakralnego lub spotkań politycznych) czy też przepięknego muzeum Tahiti i pozostałych wysp (można tam spędzić cały dzień). W wielu z nich towarzyszyli nam Mahu - czyli polinezyjska trzecia płeć. Spadkobiercy kultury polinezyjskiej sprzed wieków, przeżyli czasy kolonializmu i nie dali się złamać Francuzom zachowując swoją tożsamość i rolę w społeczeństwie. W naszej kulturze pejoratywnie określilibyśmy tak społeczność LGBT, w kulturze polinezyjczyków jest jednak inaczej i widać że Mahu cieszą się powszechnym szacunkiem w lokalnej społeczności. Spotkać ich można wszędzie - są szefami kuchni, kierowcami, kelnerami czy pracownikami w liniach lotniczych. Często są mocno wytatuowani i pokaźnych rozmiarów (co można powiedzieć o większej części społeczeństwa polinezyjskiego) jednak zawsze otwarci, życzliwi, uśmiechnięci i ciekawi podróżnych.
Na koniec pokręciliśmy się po lokalnych plażach, które w przeciwieństwie do np Moorea są łatwo dostępne i otwarte dla wszystkich i nie ma tu segregacji na bogatych turystów i biedniejszych tubylców. Na każdej z nich są czyste i darmowe prysznice i toalety, darmowe i wygodne parkingi oraz często dobra infrastruktura gastronomiczna. Najpiękniejsza wg nas to plaża Vaiava z białym drobnym piaskiem, żałowaliśmy później że nie spędziliśmy tam więcej czasu.

Kilka dni minęło nam w ekspresowym tempie - naszym jedynym zmartwieniem było jak dotrzeć na Bora Bora, gdzie mieliśmy już zarezerwowany dom na kolejne 3 noce.
Jeszcze będąc w Polsce szukałem możliwości dotarcia tam z Tahiti i w grę wchodziły dwie opcje : droższa podróż lotnicza (50 minut) jedną z dwóch linii - Air Tahiti lub Air Moana, lub tańsza prawie trzykrotni 7.5-godzinna podróż katamaranem Apetahi Express. Postanowiliśmy że w jedną stronę polecimy samolotem, a wrócimy katamaranem który po drodze zawija m.in na Raiatea czy Huahine, zawsze to dodatkowa atrakcja. Pozostało nam tylko kupić bilety lotnicze. I tutaj mała wskazówka gdyby ktoś planował podobną podróż - nie kupujcie biletów na lokalne połączenia przed przybyciem do Papeete. Okazało się, że będąc na miejscu w biurze linii lotniczej możemy kupić bilety po lokalnej stawce niższej o 30-50% od cen w popularnych wyszukiwarkach typu skyscanner - czyli np koszt biletu na trasie Tahiti-Bora Bora to w przeliczeniu ok 510 PLN za osobę dorosłą w jedną stronę zamiast 750-900 PLN w przypadku zakupu przed przylotem na Polinezję Francuską (podobnie jest z innymi cenami, np bilet RT z Papeete do Nuku Hiva to koszt ok 1440 PLN, gdy skyscanner pokazywał ok 2400) Nie jest to oczywiście podróż "4free" jednak mając na uwadze lokalny monopol i izolację wysp dramatu nie ma. W cenie jest 15kg bagaż rejestrowany, oraz 5kg bagaż podręczny. Terminal krajowy rządzi się swoimi prawami, przewieźć można wszystko, również alkohol, oliwę czy inne napoje w dużych butelkach (jedyny warunek, muszą być nieotwierane) - co znacznie ułatwia organizację pobytu na Bora Bora, na którym nie ma większego sklepu a w jedynych dwóch dużych "marketach" są głównie puszki i mrożonki w cenach dwukrotnie wyższych niż na Tahiti.
Wchodzimy pierwsi do samolotu, wybieramy sobie miejsce (nie ma miejscówek) i zgodnie z rekomendacją szefa pokładu siadamy po lewej stronie. Za 50 minut po 18915 km lotów dotrzemy do miejsca o którym słyszał każdy, i chyba każdy chciałby trafić. A czy było warto, to już w kolejnym wpisie.

Załączniki:
Komentarz do pliku: Plaża Venus
th_ad3.jpg
th_ad3.jpg [ 968.16 KiB | Obejrzany 10642 razy ]
Komentarz do pliku: Ratusz w Papeete
th_ad2.jpg
th_ad2.jpg [ 981.92 KiB | Obejrzany 10642 razy ]
Komentarz do pliku: Kawa o poranku
tahiti1.jpg
tahiti1.jpg [ 143.15 KiB | Obejrzany 10887 razy ]
Komentarz do pliku: Groty De Mara'a
th34.jpg
th34.jpg [ 938.47 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Groty De Mara'a
th35.jpg
th35.jpg [ 897.51 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Groty De Mara'a
th36.jpg
th36.jpg [ 868.28 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: okolice Papary
th37.jpg
th37.jpg [ 904.74 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: ogrody botaniczne Vaipahi - i zapis języka polinezyjskiego (odmiana tahitańska)
th38.jpg
th38.jpg [ 913.37 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: wodospad Vaipahi
th39.jpg
th39.jpg [ 923.41 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: ogrody botaniczne Vaipahi
th40.jpg
th40.jpg [ 979.24 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: ogrody botaniczne Vaipahi
th41.jpg
th41.jpg [ 954.07 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: lokalne przysmaki - grillowany tuńczyk, mahi-mahi w mleku kokosowym, tatar i sashimi z tuńczyka czerwonego.
th42.jpg
th42.jpg [ 904.56 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: w jednej z restauracji w Vairao
th43.jpg
th43.jpg [ 895.57 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Teahupoo
th44.jpg
th44.jpg [ 843.78 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Teahupoo
th45.jpg
th45.jpg [ 997.99 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Teahupoo
th46.jpg
th46.jpg [ 919.13 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Teahupoo
th47.jpg
th47.jpg [ 963.06 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Teahupoo
th48.jpg
th48.jpg [ 921.34 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Teahupoo
th50.jpg
th50.jpg [ 553.36 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Belvedere de Taravao na Tahiti
th51.jpg
th51.jpg [ 861.8 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Lokalna waluta (z lewej) i dawne banknoty (z prawej)
th52.jpg
th52.jpg [ 901.88 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Widok z Punaauia na plażę Vaiava.
th53.jpg
th53.jpg [ 981.15 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Widok na Moorea.
th54.jpg
th54.jpg [ 921.36 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Puunauia - osiedle bogatych Francuzów.
th55.jpg
th55.jpg [ 966.46 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Muzeum Tahiti.
th56.jpg
th56.jpg [ 948.97 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Muzeum Tahiti.
th57.jpg
th57.jpg [ 642.43 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Muzeum Tahiti.
th58.jpg
th58.jpg [ 953.05 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Muzeum Tahiti.
th59.jpg
th59.jpg [ 229.25 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża Vaiava.
th61.jpg
th61.jpg [ 932.34 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Zakup lodów na plaży Vaiava.
th62.jpg
th62.jpg [ 803.62 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Puunauia na Tahiti.
th63.jpg
th63.jpg [ 887.6 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: ATR-72 którym odbyliśmy lot na Bora Bora
th64.jpg
th64.jpg [ 780.16 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Okolice Mataiea na Tahiti
th365.jpg
th365.jpg [ 605.93 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Teahupoo - stary most. Podczas IO Paryż 2024 będzie już zastapiony nowym.
th366.jpg
th366.jpg [ 858 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: Teahupoo - suszenie muszli
th367.jpg
th367.jpg [ 814.37 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: plaża Vaiava na Tahiti
th368.jpg
th368.jpg [ 434.39 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: w trakcie lotu na Bora Bora, Huahine z góry.
th65.jpg
th65.jpg [ 594.76 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: widok z Air Tahiti na Raiatea
th66.jpg
th66.jpg [ 168.78 KiB | Obejrzany 10898 razy ]
Komentarz do pliku: widok na atol Uturoa
th369.jpg
th369.jpg [ 227.47 KiB | Obejrzany 10898 razy ]


Ostatnio edytowany przez Sorvali, 24 Lut 2024 17:10, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
34 ludzi lubi ten post.
5 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#10 PostWysłany: 23 Lut 2024 22:50 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3682
złoty
Mala prosba. Nie wrzucaj wszystkiego jednego dnia.

Wyslane z telefonu przez Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
oskiboski uważa post za pomocny.
 
      
#11 PostWysłany: 23 Lut 2024 22:56 

Rejestracja: 01 Lis 2011
Posty: 406
złoty
Tak zrobię, relacja z Bora Bora będzie po weekendzie :)
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
brzemia uważa post za pomocny.
 
      
#12 PostWysłany: 23 Lut 2024 23:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2709
Loty: 968
Kilometry: 2 123 334
HON fly4free
Świetna relacja i tip odnośnie kupowania biletów na miejscu!
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#13 PostWysłany: 26 Lut 2024 17:38 

Rejestracja: 01 Lis 2011
Posty: 406
złoty
Część III - Bora Bora z lepszej strony.

Lot z Papeete na lotnisko Bora-Bora rozkładowo trwa 50 minut, w rzeczywistości to niecałe 40. Tyle czasu potrzebuje ATR-72 linii Air Tahiti by pokonać odległość 259 kilometrów ze stolicy Tahiti na tę najpopularniejszą wyspę Polinezji Francuskiej. Lotnisko znajduje się na motu i jedynym sposobem aby się z niego wydostać jest katamaran - w cenę biletu wliczony jest transport nim do głównego miasta na wyspie Bora Bora - Vaitape. Godziny kursowania katamaranów są skorelowane z rozkładem lotów - w praktyce wszystko zorganizowane jest perfekcyjnie. Właściwie już po kilku minutach od wylądowania i odebrania bagaży, jesteśmy wywoływani przez obsługę jako ostatni pasażerowie do stawienia się na pokład - nie ma więc za dużo czasu by nacieszyć się widokami oraz uwiecznić to pięknie położone lotnisko na zdjęciach...Alternatywą do katamaranu jest rejs szybką łodzią motorową prosto do jednego z sześciu resortów. Cztery z nich znajdują się na wschodnich Motu - Four Seasons, St.Regis, Le Meridien i Intercontinental Thalasso - i to z tego miejsca rozpościera się najpiękniejsza panorama Bora Bora ze strzelistym wierzchołkiem Mont Otemanu. Pozostałe dwa - Le Bora Bora oraz Conrad Bora Bora Nui znajdują się na dwóch mniejszych wyspach w zachodniej części atolu.
W praktyce goście tych resortów nie mają żadnej styczności z lokalnym życiem na Bora Bora (chyba, że zdecydują się na transfer motorówką z resortu do Vaitape w cenie 7000 XPF w dwie strony)
Z tego też powodu (oraz przede wszystkim - finansowego :-)) zdecydowaliśmy się na wynajem domu na głównej wyspie. Nie ma z tym większego problemu a opcji noclegowych jest wystarczająco dużo (nie trzeba więc płacić w przeliczeniu 6-10 tysięcy PLN za pokój dwuosobowy w resorcie). Naszą bazą jest olbrzymi dom (o ciekawej historii, właściciele wyprowadzili się na Hawaje a dom został złożony z kilkudziesięciu elementów przywiezionych tutaj z...Bali) z własnym molo i bezpośrednim dostępem do morza w miejscowości Anau.
Koszt nie jest niski (1100 USD za 3 noce) jednak to i tak jedna z najtańszych opcji noclegowych na Bora Bora. W cenie jest 5 rowerów (chociaz w słabym stanie) co przynajmniej częściowo rozwiązuje nasz problem z transportem przez najbliższe 3 dni.
Bora Bora jest niewielką wyspą zamieszkiwaną przez około 11 tysięcy z ludzi z czego połowa mieszka w okolicach miejscowości Vaitape.
Są tu dwa większe sklepy - supermarket Chin Lee w Vaitape oraz U Express po przeciwnej stronie wyspy w Anau (zaopatrzenie jest jednak słabe - większość asortymentu to żywność przetworzona lub puszki czy mrożonki - w dodatku droższe o 50-100% niż na Tahiti). Brakuje świeżych warzyw czy owoców, pieczywo (głównie bagietki) - dostępne jest tylko wcześnie rano a np jajek na wyspie nie ma wcale przez kilka dni. Jeśli ktoś planuje dłuższy pobyt na Bora Bora (poza resortem) to zdecydowanie lepiej jest zaopatrzyć się w większość produktów w Papeete.
Największym problemem jest jednak organizacja transportu po wyspie. Wynajem samochodów jest bardzo drogi (namniejszy citroen w Avis to koszt ok 110 euro za dobę - w dodatku wyspa jest na tyle mała, że można ją objechać rowerem w ciągu 3 godzin) a transport publiczny nie istnieje. Pozostaje więc super drogie taxi lub wynajem rowerów. Lokalnych taksówkarzy jest kilku i panuje wśród nich zmowa cenowa - kurs gdziekolwiek zaczyna się od 4000 XPF, przejazd np 10 kilometrów z Vaitape do Anau to 5500 XPF a między godziną 19:00 a 7:00 rano stawka ta liczona jest podwójnie. Daje to astronomiczne kwoty rzędu 400 PLN za 10 kilometrów (!)
Myśleliśmy, że rowery z których możemy korzystać rozwiążą nasz problem z poruszaniem się po Bora Bora - jednak osoba która przekazywała nam klucze dość stanowczo poinformowała nas by nie poruszać sie po wyspie po zmroku. Pierwszy powód - kompletna ciemność na wyspie oraz drobna lokalna przestępczość, drugi gorszy - psy, które w nocy łączyły się w grupy i mogły stanowić dla nas zagrożenie. I faktycznie, słyszeliśmy te ujadające watahy w każdy wieczór który spędziliśmy w Anau. O ile za dnia psy nie stanowiły problemu (większość spała pod palmami) o tyle po zmroku trzeba na nie uważać.
Na wyspie jest kilka restauracji (lepszych i droższych - które zapewniają transport do i z lokalu, również po zmroku - oraz tańszych, które nasz sanepid zamknąłby pewnie przy pierwszej kontroli). Różnica cenowa jest przynajmniej dwukrotna, jednak mając rowery nie było problemem zamówienie jedzenia i odbiór osobisty o ustalonej godzinie (znów pamiętać trzeba o godzinach otwarcia i przerwie między 14:00 a 18:00) Podobnie jak na Tahiti, większość lokalnych restauracji prowadzonych jest przez Mahu, czyli trzecią płeć.
Na głównej wyspie jest tylko jedna publiczna plaża Matira (całkiem ładna) ze wszystkimi udogodnieniami, jednak być na Bora Bora i nie skorzystać chociaż przez chwilę z luksusu jakie oferuje kilka wspomnianych wcześniej resortów?
Przy ograniczonej ofercie wynajmu łódek lub choćby kajaków w porze deszczowej (przy plaży Matira nie widzieliśmy niczego takiego) stwierdziliśmy że drugiego dnia po przyjeździe skorzystamy z tzw Day-Pass które w niskim sezonie oferują niektóre resorty.
Przed wyjazdem skontaktowałem się mailowo z conciergami kilku sieci - dostałem odpowiedzi z Conrad Nui, Le Pearl czy Intercontinental Thalasso i z usług tego ostatniego postanowiliśmy skorzystać. Do wyboru dostaliśmy dwa pakiety - Half Day Pass w cenie 19500 XPF za osobę oraz Full Day Pass w cenie 25000 XPF. W cenie każdego wliczony był transport motorówką w dwie strony z przystani hotelu Le Moana na głównej wyspie do hotelu Intercontinental na motu, 2-daniowy lunch z kawą i napojami, 1 drink do wyboru w jednym z barów oraz dostęp do całej infrastruktury plażowej w tym basenów, kajaków, paddle board itd. Dodatkowo opcja całodniowa obejmowała jeszcze śniadanie.
Warto zaznaczyć, że takie oferty są zależne od dostępności miejsc i obłożenia danego resortu w określonym czasie. W przypadku np. Intercontinental zostałem poproszony o kontakt na 48h przed przybyciem - dopiero wtedy mogłem otrzymać ostateczne potwierdzenie czy będą w danym dniu oferować taką usługę.
Ostatecznie udaliśmy się przed południem na przystań w remontowanym hotelu Le Moana i niecałe pół godziny później byliśmy już na motu. Przez pierwsze kilka minut w podrózy towarzyszyło nam uparcie dwóch kajakarzy (obok wioślarstwa to najpopularniejszy sport na wyspie).
Obłożenie hotelu Intercontinental było minimalne - poza nami tego dnia na terenie ośrodka przebywało tylko kilkanaście osób. W praktyce więc nie trzeba było czekać np na wolny kajak czy paddle board, również basen był tylko do naszej dyspozycji. Lunch w restauracji Sands był fenomenalny i warty ceny (gdybyście chcieli przypłynąć tylko do restauracji, to ceny przystawek zaczynały się od 30 euro a dań głównych od 47 euro), podobnie jak podawane później koktajle (np. mai thai w całym kokosie).
Niepoliczalne jednak były widoki i klimat tego miejsca - właśnie tak wyobrażałem sobie luksus na Bora Bora. Jeśli tylko ktoś z Was będzie mieć możliwość znaleźć się w tym miejscu, to polecam nawet na te pół dnia.
To był niestety nasz ostatni słoneczny dzień na Polinezji Francuskiej - zbliżał się cyklon Nat, a menedżerka domu w pośpiechu przywoziła nam właśnie zapas wody i świeczek na kolejne dni...

Załączniki:
Komentarz do pliku: zachód słońca nad Mont Otemanu z motu Piti Aau
bb47.jpg
bb47.jpg [ 355.5 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: widok na motu Bora Bora przy podejściu do ladowania
20240202_153443.jpg
20240202_153443.jpg [ 278.73 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: podchodzenie do ladowania na Bora Bora
bb1.jpg
bb1.jpg [ 196.72 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: lotnisko Bora Bora
bb3.jpg
bb3.jpg [ 336.42 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: lotnisko Bora Bora - przystań dla katamaranów
bb4.jpg
bb4.jpg [ 290.63 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: lotnisko Bora Bora
bb5.jpg
bb5.jpg [ 362.96 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: lotnisko Bora Bora - prosto z pasa lotniczego można przejść na plażę.
bb6.jpg
bb6.jpg [ 308.78 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: wioślarze w treningu w okolicy Vaitape
bb7.jpg
bb7.jpg [ 547.27 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: Mont Otemanu w drodze z lotniska do Vaitape
bb8.jpg
bb8.jpg [ 350.61 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: Vaitape - główne miasto Bora Bora
bb9.jpg
bb9.jpg [ 412.15 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: okolice Anau
bb11.jpg
bb11.jpg [ 276.33 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: Anau tuż po zmroku.
bb12.jpg
bb12.jpg [ 241.06 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: Anau - molo przy wynajętym domu.
bb14.jpg
bb14.jpg [ 513.15 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża publiczna Matira na głównej wyspie Bora Bora
bb15.jpg
bb15.jpg [ 267.45 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: plaża przy hotelu Le Moana
bb16.jpg
bb16.jpg [ 371.2 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: hotel Le Moana na głównej wyspie
bb18.jpg
bb18.jpg [ 322.24 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: hotel Le Moana na głównej wyspie
bb20.jpg
bb20.jpg [ 362.02 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: hotel Le Moana na głównej wyspie
bb21.jpg
bb21.jpg [ 285.8 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: hotel Le Moana na głównej wyspie
bb22.jpg
bb22.jpg [ 350.25 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: Mont Pahia
bb23.jpg
bb23.jpg [ 460.07 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: w drodze na motu
bb24.jpg
bb24.jpg [ 348.74 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: w drodze na motu
bb26.jpg
bb26.jpg [ 244.1 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: Bora Bora
bb27.jpg
bb27.jpg [ 339.1 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: bungalowy przy hotelu Intercontinental
bb28.jpg
bb28.jpg [ 218.31 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: hotel Intercontinental
bb29.jpg
bb29.jpg [ 502.42 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: hotel Intercontinental
bb30.jpg
bb30.jpg [ 469.56 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: hotel Intercontinental
bb31.jpg
bb31.jpg [ 254.51 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: akwen do snorklingu w hotelu Intercontinental
bb32.jpg
bb32.jpg [ 391.45 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: hotel Intercontinental
bb33.jpg
bb33.jpg [ 352.75 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: hotel Intercontinental
bb34.jpg
bb34.jpg [ 494.58 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: hotel Intercontinental
bb36.jpg
bb36.jpg [ 371.88 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: tatar z czerwonego tuńczyka w hotelu Intercontinental
bb37.jpg
bb37.jpg [ 356.9 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: kolendrowo-limonkowe ceviche w mleku kokosowym
bb38.jpg
bb38.jpg [ 389.4 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: Lunch w resutaracji Sands
bb39.jpg
bb39.jpg [ 363.76 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: Intercontinental Thalasso
bb42.jpg
bb42.jpg [ 303.17 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: plaża przy hotelu Intercontinental Thalasso
bb43.jpg
bb43.jpg [ 431.41 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: Intercontinental Thalasso
bb46.jpg
bb46.jpg [ 402.52 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Komentarz do pliku: Zachód słońca nad Mont Otemanu
borabora1.jpg
borabora1.jpg [ 196.84 KiB | Obejrzany 10459 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
41 ludzi lubi ten post.
9 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#14 PostWysłany: 29 Lut 2024 17:20 

Rejestracja: 01 Lis 2011
Posty: 406
złoty
Bora Bora - część II - główna wyspa i przelot na Moorea.

Kolejne dni przyniosły załamanie pogody i wymusiły zmianę planów. Musimy zrezygnować z pięknych ponoć tras trekkingowych czy wyprawy na wygasły wulkan Mont Otemanu. Louana - menedżerka domu już przy zameldowaniu wspominała nam, że istnieje ryzyko cyklonu w najbliższych dniach, jednak dobra wiadomość jest taka, że niż zaczyna się właśnie na Wyspach Podwietrznych (do których zalicza się m.in Bora Bora). Dobra dla mieszkańców Bora Bora oczywiście - gdyby niż zaczynał się na innych wyspach, to w Bora Bora uderzyłby już cyklon a w tym wypadku - większe ryzyko przejścia cyklonu dotyczyło w kolejnych dniach Wysp Nawietrznych czy też Wysp Austral. Poprzedni cyklon - Oli - uderzył w Bora Bora w roku 2010 powodujac 8-metrowe fale i niszczac kilkaset domów. Oczywiście wiedzieliśmy o tym, planujac wyjazd w tę część globu w porze deszczowej, jednak nie przypuszczaliśmy że kolejny cyklon ma uderzyć w Tahiti po 14 latach akurat dokładnie wtedy gdy tam będziemy :-) Na pocieszenie usłyszeliśmy od Louany, że jesteśmy w lepszym położeniu niż goście domu przy południowej stronie wyspy - nie dość że jesteśmy w niewielkiej zatoce, to w dodatku osłania nas motu i to powinno zminimalizować straty.

W rzeczywistości silny wiatr i olbrzymia ulewa nadeszły dopiero w godzinach popołudniowych, mieliśmy więc jeszcze trochę czasu by pokręcić się na rowerach po głównej wyspie. W planach było odwiedzenie Vaitape i okolic. Niestety, w niedzielne południe większość obiektów była zamknięta (w tym m.in dwie lokalne galerie sztuki które chcieliśmy odwiedzić). Jedynych mieszkańców spotkaliśmy na jednej z plaż Raititi, poza tym było całkowicie pusto. Ciekawostka - na wyspach panuje częściowa prohibicja - w niedzielne popołudnie nie da się zakupić nawet piwa. Wieczorem przyszła burza i w zwiazku z silnym wiatrem do ostatnich chwil nie wiedzieliśmy, czy katamaran Apetahi Express w ogóle wypłynie następnego dnia o 7 rano w stronę Papeete. Dodajac do tego horrendalne stawki za taxi w godzinach porannych - uznaliśmy, że rezygnujemy z promu i kupujemy bilety na samolot linii Air Tahiti. Zostało ich jeszcze kilka na lot o 11:30. Co dość interesujace, rezerwujac loty na na polinezyjskiej stronie (biuro Air Tahiti w Vaitape było zamknięte) trzeba było wybrać miejsce zamieszkania - i do wyboru były tylko lokalne wyspy. Mieliśmy pewne obawy, czy nie będziemy musieli dopłacić do "taryfy dla turystów", jednak na lotnisku nikt tego już nie sprawdzał.

Rano w stronę Vaitape zabiera nas umówiona wcześniej taxówka (chłopak do którego kontakt znalazłem gdzieś na lokalnej stronie interenetowej, na koniec i tak skasował nas tyle samo co oficjalne taxi na wyspie) - leje tak bardzo, że ciężko przejść z bagażami nawet te kilka metrów do samochodu.
Prom z Vaitape wypływa o czasie, natomiast na lot musimy poczekać około godzinę dłużej, aż warunki pogodowe się poprawia.
Czekajac na samolot, zastanawiamy się czy warto było tutaj przylecieć i zgodnie uznajemy, że zdecydowanie tak. W pierwszym planie chcieliśmy wylecieć rano z Tahiti i wrócić wieczorem, tak by spędzić tu tylko jeden dzień - ostatecznie jednak dobrze było tu zostać tych kilka dni i zobaczyć też trochę innego świata. Na głównej wyspie, z dala od resortów i luksusu, życie toczy się zupełnie inaczej.

Ostatecznie z godzinnym opóźnieniem docieramy do Papeete, gdzie...pada jeszcze bardziej. Ponieważ nie ma żadnych taksówek (a gdy dzwonię na oficjalny nr taxi lotniskowych, słyszę za swoimi plecami dzwonek telefonu na słupie, pod wiata na której stoimy wypatrujac transportu). Postanawiamy więc wrócić na lotnisko i zjeść lunch w sieciówce Vini Vini (polecam, świetne świeże jedzenie - głównie tataki, poke i surowe ryby). Wracamy na postój taxówek po godzinie, gdzie pojawia się kilka samochodów. Po szybkiej negocjacji stawki (2500 XPF do terminalu promowego) wsiadamy do wysłużonego renault. Co ciekawe, większosć taksówek w Papeete prowadzonych jest przez kobiety. 20 minut później jesteśmy już w porcie, ponieważ kupiliśmy bilety kilka dni wcześniej musimy poczekać na właściwy katamaran prawie godzinę. Drobna porada dla osób planujacych wyprawę na Moorea - nie kupujcie biletów na promy przed wypłynięciem. Sa trzy firmy obsługujace takie połaczenie - najpopularniejsza Aremiti, Terevau oraz Vaeara'i. Ci ostatni do przeprawy 44 kilometrów dzielacych Papeete od Vai'are na Moorea używaja dużych promów towarowo-samochodowych. W porze deszczowej, to zdecydowanie najlepszy i najpewniejszy wybór. Cena jest taka sama we wszystkich firmach (1350 XPF w jedna stronę). Prawie godzinna przeprawa katamaranem Terevau w takich warunkach na jakie trafilismy nie była niczym przyjemnym - rafa wycisza fale, więc od przystani w Papeete do punktu przebicia się przez atol było jeszcze ok, natomiast chwilę później fale strzelaja już na 8-10 metrów i w dalszej części przeprawa przypomina raczej przejazd kolejka górska.
Ostatecznie, udaje się jakoś dotrzeć do Vai'are gdzie zastanawiamy się, jak dojechać do miejscowości Tiahura w której planujemy spędzić kolejny tydzień.

Pierwotnie mieliśmy w planach wynajem samochodu - okazało się, że żadna wypożyczalnia nie podstawia samochodów pod terminal promowy - co więcej, to jedyne miejsce na świecie w którym spotkałem się z tak dziwnym sposobem rozliczania wynajmu. Mianowicie, samochód można wynajac tylko w godzinach otwarcia biura (8:00-16:30) a biura, w tym najpopularniejszego i najtańszego Vaiana Rent a Car znajduja się w Tiahura, po drugiej stronie wyspy. Ponieważ przypływaliśmy o 17, nie było już opcji wynajmu samochodu tego dnia. Dodatkowo, płaci się pełna stawkę za każdy dzień wynajmu. Tj np wynajem od 10:00 rano w poniedziałek do 10:00 rano w czwartek nie oznacza płatności za 3 dni(72h) jak na całym świecie, tylko opłacić należy 4 pełne dni (od poniedziałku do czwartku włacznie). Mocnym ograniczeniem jest też przymusowy zwrot samochodu najpóźniej o 16:30...Na plus, ceny wynajmu sa tu połowe niższe niż na Bora Bora.

Pierwsza opcja jest zatem taxi - tu już nie ma zmowy cenowej, jest oficjalny cennik. 1000 XPF za trzasniecie drzwiami, 160 XPF za km (260 w godzinach nocnych) oraz dodatkowe opłaty jak np. 500 XPF za +5 pasazerow, 100XPF za każdy bagaż i 500 XPF za "surcharge for elevation" - czyli tak naprawdę każdy zjazd z głównej drogi w głab wyspy.
Właścicielka domu który wynajmowaliśmy (niemiła Francuzka po 50tce) stanowczo informowała nas, że jedynym sposobem dotarcia do Tiahury jest taxi, ponieważ nie ma na wyspie komunikacji publicznej. Okazało się, że była w błędzie (podobnie jak w kwestii dostępu do lokalnych plaż, sklepów itd - o tym później). Pierwotnie komunikacja publiczna na wyspie służyła głównie uczniom do dojazdu do szkoły czy na prom do Papeete i faktycznie kilka tygodni wcześniej przestała istnieć. Jednak kilka dni przed naszym przybyciem jeden z Francuzów mieszkajacych na Moorea odkupuje od poprzednich właścicieli autobusy (a właściwie kilkudziesięcioletnie półciężarówki z przerobionymi naczepami i drewnianymi ławkami dla pasażerów) i wznawia połaczenia. Natrafiam na artykuł w lokalnej prasie, gdzie tenże filantrop tłumaczy jak istotna rolę w rozwoju wyspy odgrywa komunikacja publiczna i nie można ludzi bez własnego samochodu pozbawiać możliwości dotarcia do szkoły, na uczelnię czy na prom (i do pracy na Tahiti). Dodaje też, że nie jest żadna konkurencja dla lokalnych taksówkarzy bo "turyści na pewno nie będa korzystać z jego usług", nie jest więc też dla nich zagrożeniem. O jak się pomylił :-)
Pracownicy terminalu promowego pokierowali nas do miejsca z którego odjeżdżaja autobusy (200 metrów po prawej od przystani) - tam już podstawionych było ich kilka w różnych kolorach. Pracownik przyjmujacy płatność (tylko gotówka, 300 XPF za osobę) skierował nas najpierw do zielonego autobusu - kierowca jednak słyszac gdzie chcemy jechac, kazał nam przenieść się do innego, niebieskiego. Przejazd 32 kilometrów zajmuje nam około 40 minut - na ostatnich kilometrach jesteśmy już jedynymi pasażerami. Kierowca zatrzymuje się przy centrum handlowym Le Petit Village po drugiej stronie wyspy - okazuje się, że tutaj jest ostatni przystanek na tzw. trasie południowej. Faktycznie, tutaj zaczyna się miejscowość Tiahura, jednak jej centrum (w tym oznaczenie na mapach google) jest 2 kilometry dalej. Nie ma z tym jednak żadnego problemu - sympatyczna pani siedzaca obok kierowcy mówi, że nas podrzuca tam gdzie chcemy dojechać. Kolejny raz jesteśmy pod wrażeniem życzliwości Polinezyjczyków. W ten sposób dojeżdżamy już do bramy Legends Residence (47 pięknych domów w dżungli na wzgórzach - kompleks zbudowany 15 lat temu, z kortami tenisowymi, basenem itd - i chyba najpopularniejsze miejsce noclegowe na Moorea). Czeka nas już tylko strome podejście z walizkami pod górę i odnalezienie naszego domu.
Następnego dnia odbieramy na kolejne 3 doby samochód i staramy się wycisnać maxa z warunków pogodowych. O tym już w kolejnym, ostatnim już wpisie.

Załączniki:
Komentarz do pliku: Bora Bora
ada1.jpg
ada1.jpg [ 887.92 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Anau - widok ze wschodniego wybrzeża głównej wyspy na motu.
ada2.jpg
ada2.jpg [ 850.16 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Dom w Anau o zachodzie słońca.
ada3.jpg
ada3.jpg [ 934.36 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża publiczna Matira na głównej wyspie Bora Bora.
ada4.jpg
ada4.jpg [ 857.84 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Vaitape - Bora Bora.
ada5.jpg
ada5.jpg [ 859.01 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Moorea - widok ze wzgórz Legends residence
ada6.jpg
ada6.jpg [ 977.14 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Anau - Bora Bora
bc1.jpg
bc1.jpg [ 533.65 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Anau - Bora Bora
bc2.jpg
bc2.jpg [ 494.63 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Poszukiwanie pereł przy plaży Matira. W tle opuszczony hotel Sofitel na głównej wyspie Bora Bora.
bc3.jpg
bc3.jpg [ 343.92 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Supermarket Chin Lee w niedzielne popoludnie.
bc4.jpg
bc4.jpg [ 313.8 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Bora Bora - Vaitape.
bc5.jpg
bc5.jpg [ 441.66 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Bora Bora - okolice Vaitape
bc6.jpg
bc6.jpg [ 484.47 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Bora Bora - okolice Vaitape
bc7.jpg
bc7.jpg [ 454.16 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: przemierzajac Bora Bora
bc8.jpg
bc8.jpg [ 537.69 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Łodzie wioślarskie należace do miejscowego liceum na Bora Bora
bc9.jpg
bc9.jpg [ 331.38 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Nunue - Bora Bora.
bc10.jpg
bc10.jpg [ 589.61 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża w okolicy Raititi.
bc11.jpg
bc11.jpg [ 335.64 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Bora Bora - okolice Matiry.
bc13.jpg
bc13.jpg [ 605.71 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Ciekawa historia domu w Anau.
bc14.jpg
bc14.jpg [ 321.78 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Ulewa w Anau - przed cyklonem NAT.
bc15.jpg
bc15.jpg [ 450.18 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Wewnatrz katamaranu Air Tahiti
bc17.jpg
bc17.jpg [ 299.37 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Katamaran Air Tahiti
bc18.jpg
bc18.jpg [ 208.34 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Lotnisko Bora Bora
bc19.jpg
bc19.jpg [ 325.03 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Lotnisko na Bora Bora z charakterystycznym dla polinezyjskich budynków otwartym dachem.
bc20.jpg
bc20.jpg [ 343.08 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Bora Bora lotnisko
bc21.jpg
bc21.jpg [ 244.45 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Tataki z tuńczyka z sieciówki Vini Vini. Koszt ok 950 XPF.
bc23.jpg
bc23.jpg [ 271.66 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: McDonald na lotnisku Faa'a
bc24.jpg
bc24.jpg [ 186.23 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Terminal promowy w Papeete
bc25.jpg
bc25.jpg [ 399.38 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Widok na "wioskę Papetów" z katamaranu Terevau
bc26.jpg
bc26.jpg [ 358.28 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Lokalny autobus na Moorea.
m1.jpg
m1.jpg [ 357.42 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Lokalny autobus na Moorea.
m2.jpg
m2.jpg [ 290.42 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Wynajęty dom w Legends Residence. Ktoś chyba spodziewał się złej pogody.
m4.jpg
m4.jpg [ 293.51 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Wynajęty dom w Legends Residence
m5.jpg
m5.jpg [ 541.44 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Legends Residence na Moorea
m6.jpg
m6.jpg [ 563.09 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Komentarz do pliku: Legends Residence na Moorea
m7.jpg
m7.jpg [ 466.81 KiB | Obejrzany 10133 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
29 ludzi lubi ten post.
7 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#15 PostWysłany: 02 Mar 2024 19:14 

Rejestracja: 01 Lis 2011
Posty: 406
złoty
Część IV - Moorea

Na Moorea planowaliśmy spędzić tydzień - plaża, kajaki - taki był plan. Niestety, w dalszym ciągu pogoda była słaba a niż z silnym wiatrem i deszczem miał dopiero nadejść nad Wyspy Towarzystwa. W pierwszy poranek po przyjeździe do Tiahury wynajmujemy samochód w Vaiana Rent A Car. Właściciel podjeżdża po nas pod bramę kompleksu, więc nie musimy iść w deszczu 2.5 kilometra w stronę biura. Wynajmujemy na trzy dni Renault Kwid za ok 50 euro za dobę. Wyspa ma kształt motyla i jest niewielka (chociaż czterokrotnie większa niż Bora Bora) i wydaje się, że nawet w jeden dzień bylibyśmy w stanie zjechać wszystkie atrakcje i punkty widokowe. Zaczynamy od zrobienia większych zakupów na cały tydzień - w Tiahura jest tylko jeden mały sklep z podstawowym zaopatrzeniem - do większego marketu trzeba udać się albo do Super U w Paopao lub największego na wyspie Champion w Vai'are. Ceny są sporo niższe niż na Bora Bora, jednak wyższe o około 20-30% niż na Tahiti. W Super U zaskakuje olbrzymie stoisko z winami z całego świata - zajmuje chyba 1/3 całego sklepu. Przez resztę dnia objeżdżamy wyspę wokół rozglądając się po publicznych plażach. Są tylko 3 takie na całej wyspie, gdzie można wejść bez opłaty (brak jednak takich udogodnień jak na Tahiti czy Bora Bora - są prysznice, nie ma jednak toalet). Zaczynamy od najbardziej oddalonej od nas plaży Temae przy hotelu Sofitel - nie powala z uwagi na dużą ilość glonów, jednak widoki są niesamowite. Sam hotel wydaje się bardzo przyjemny (chociaż raczej nie warty 500+ EUR stawki za noc) - gości jest bardzo niewielu. Zaraz za plażą znajduje się lotnisko i co ciekawe - prawie nie ma stąd bezpośrednich lotów na Tahiti - jeśli chcielibyście wrócić do Papeete drogą powietrzną (a właściwie Faa'a bo tam jest lotnisko) - zwykle oznaczać to będzie przesiadkę w Raiatea lub Uturoa. Pozostałe dwie ogólnodostępne plaże publiczne to Ta'ahiamanu oraz Tiahura. Co ciekawe, plaże są zamykane o 18:00 i dłużej nie można na nich przebywać. Tłumaczone jest to kwestiami bezpieczeństwa. Na chwilę przed 18:00 pojawiają się patrole policji którzy z uśmiechem jednak stanowczo nakazują zejście z plaży i odjazd z parkingu. Zdarzyło nam się to na Tahiti, na Moorea z uwagi na nadchodzący cyklon było z tym jeszcze gorzej - jednego dnia nakazano nam wyjazd o 16:00 a w kolejny przed 15:00. Cała pozostała część linii brzegowej na wyspie jest w rękach prywatnych. To smutne, jak mieszkańcy zostali zepchnięci na margines. Wszystkie zjazdy do najładniejszych plaż na Moorea (np. plaży hotelu Tipaniers) są ogrodzone i tylko goście hotelowi lub ewentualnie wskazani mieszkańcy są w posiadaniu kluczy dostępu. Co ciekawe bramy nie są na kod lecz na aplikację w telefonie przypisaną do konkretnego użytkownika - w ten sposób dzwoniąc do właścicielki wynajętego domu udaje nam się wjechać na teren wspomnianej plazy Tipaniers (otwiera nam bramę zdalnie przez telefon) - miejcie to na uwadze rezerwując miejsce noclegowe w okolicy Tiahura, bo przyjeżdżając na Moorea zapewne tam właśnie traficie. Już przed wyjazdem czytaliśmy, że nawet na plażach hotelowych są strażnicy którzy nie zezwalają na wejście na plażę jeśli nie jest się gościem hotelowym - w okresie w którym byliśmy jednak hotel Tipaniers był w remoncie i oprócz robotników nie było tam nikogo. ponoć w wysokim sezonie można powiedzieć że idzie się skorzystać z usług firm wynajmujących sprzęt wodny - wtedy można wejść - jest to więc jakiś sposób (jak już uda wam się pokonać ogrodzenie).

W kolejny dzien budzą nas smsy wysyłane przez centrum kryzysowe Moorea. W godzinach popołudniowych oczekiwane jest przejście cyklonu, w związku z tym władze wyspy zamykają wszystkie szkoły, ośrodki kultury, muzea czy plaże. Obowiązuje zakaz zjazdu w drogi górskie oraz wejścia do wody. Restauracje są czynne tylko do 14:00 i tak trafiamy do wspaniałego miejsca polecanego przez wiele osób - Snack Bar Mahana. Świetne świeże jedzenie w rozsądnych cenach i przemiła obsługa - przyłączam się więc do poleceń. Cyklon NAT ostatecznie mija Moorea oraz Tahiti o około 50km i nie powoduje większych szkód - alarm utrzymuje się jednak przez kolejny dzień. Tego dnia właśnie planowaliśmy wyjście w góry i przejście dwóch szlaków trekkingowych w okolicy punktu widokowego Belvedere du Opunohu oraz Coconut Lookout. Pomiędzy nim znajduje się m.in olbrzymia huśtawka przypominająca tę z Bali. Cóż, musimy tam wrócić ponieważ opady deszczu tego dnia skutecznie uniemożliwiły podejśćie. Zjeżdżamy więc z gór, odwiedzjąc po drodze kilka ciekawych Marae - m.in Marae Ti'i-ura oraz Marae-o-Mahine - dowiadując się więcej na temat życia polinezyjskiej ludności przed kilkoma wiekami. Były to pierwsze odkryte Marae przez badaczy - w głębokich dolinach Oponahu znajdowało się ich około setki. Wrażenie robią drzewa reva (suicide trees) - ich owoce bardzo przypominają mango, więc łatwo się pomylić - sa jednak smiertelnie trujące.
W okolicy znajduje się też ekomuzeum Te Fare Natura którego architektura robi wrażenie - niestety, mimo że alarm cyklonowy został odwołany jest w dalszym ciągu zamknięte, a ponoć warto je odwiedzić.

Oddając samochód właściciel wypożyczalni ostrzega nas, że na niedzielę planowane jest przejście kolejnego, słabszego cyklonu. Sugeruje, by mieć pewność powrotu na lotnisko w Papeete (lot powrotny do San Francisco mamy w poniedziałek rano) lepiej wrócić promem w sobotę, bo w niedzielę może już nic nie pływać. Sztorm zaczyna się już w piątek, zastając nas na plaży. Droga powrotna w ulewie (taxi brak) daje się mocno we znaki, a na wieczór mamy jeszcze zarezerwowaną wizytę w centrum kultury Tiki Village. Jest to miejsce w którym dwa razy w tygodniu doświadczyć można "polinezyjskiego show". W cenie ok 100 euro za osobę wliczona jest kolacja oraz pokazy tańców polinezyjskich (w tym taniec z ogniem) jak również tradycyjnych obrzędów zaślubin oraz zapychaczy w stylu rozbijania kokosów, rozpalania polinezyjskiego pieca itd. Będąc na Hawajach nie skorzystalismy z takiej atrakcji (tam wydawało się to być typową turystyczną pułapką - tym bardziej że co wieczór pokazy tanców na plaży Waikiki były darmowe) - tutejsze wydarzenie zapowiadało się być bardziej autentyczne. Pada jednak tak, że do końca nie wiemy czy wydarzenie dziś się odbędzie (i czy teren jest zadaszony). Ostatecznie ja zostaję w domu z córką a na miejsce wybiera się małżonka z koleżankami. Ze zdjęć i komentarzy wnioskuję że było ciekawie, jedzenie (lokalne) bardzo dobre a show warty swej ceny (mimo dość kulawego tłumaczenia z języka francuskiego na angielski). Oprócz wspomnianych atrakcji, można było dowiedzieć się wielu interesujących historii i ciekawostek o lokalnej kulturze jak np. to że jedzenie surowego platana odmiany polinezyjskiej może być śmiertelnie niebezpieczne gdyż jest silnie trujący (raczej bzdura - zweryfikowana nieświadomie kilka dni wcześniej - koleżanka żyje do dziś :-)
W cenę wliczony jest transport powrotny - z uwagi na ulewę, miła pani podwozi dziewczyny aż pod sam dom.

W sobotę jest jeszcze gorzej. Ze wzgórz w Tiahura widoczność jest praktycznie zerowa - wiatr wieje grubo powyżej 100km/h kołysząc okoliczne palmy i nawet wyjście na taras jest niemożliwe. Sprawdzamy strony przewoźników promowych - Terevau i Aremiti odwołują wszystkie rejsy w sobotę oraz niedzielę. Dzwonię do przewoźnika towarowego - Vaeara'i i uzyskuje informację że o 17:00 jest jedyne tego dnia połaczenie samochodowo-towarowe i prawdopodobnie nie zostanie anulowane. Szybka kalkulacja - mamy dość sztormu, nie mamy samochodu ani zapasów jedzenia a wyjście do jedynego sklepu w okolicy (prawdopodobnie też zamkniętego) może zakończyć się śmiercią od spadającego kokosa :-) - postanawiamy więc zadzwonić po taxi i wrócić dzień wcześniej niż planowo do Papeete. Właścicielka, zupełnie niezainteresowana naszym losem nawet nie komentuje wcześniejszego opuszczenia domu.
Wyjeżdżając z kompleksu widzimy osuwisko ziemne które uniemożliwia wjazd pod górę (droga jest jednak dwukierunkowa), jadąc w stronę Vai'rae widzimy wielokrotnie połamane palmy czy rzeki które wylały z koryt. Morze w zatokach jest brunatno-rdzawe od usniętej ziemii, minie pewnie kilka dni zanim wróci do swojego rajskiego, błękitnego koloru.
Docieramy do portu - pustki. Kilkanaście minut póżniej przychodzi jeden człowiek z psem. Jakże inny widok od tego sprzed 6 dni, gdzie setki ludzi wracało z pracy w Papeete do swych domów. Wchodzimy na pusty pokład - nie ma ani jednego samochodu, pasażerów ostatecznie uzbierało się kilkunastu. Jesteśmy wdzięczni Vaeara'i za możliwość wydostania się z Moorea mimo warunków pogodowych. Podróż już bez przygód (mimo że nawet taki prom dość mocno kołysze, nie dziwię się już że wszystkie promy pasażerskie zostały odwołane) trwa około godzinę. Rezerwujemy na dwie noce nocleg w hotelu Sarah Nui - opinie ma średnie, jednak w pobliżu centrum nie ma nic innego w cenie poniżej 1000 PLN za 5 osób. I faktycznie, hotel mieści się na terenie dawnego szpitala a korytarze i pokoje śmierdzą mieszanką wilgoci i lizolu. Wychodzimy na miasto w poszukiwaniu miejsca by posiedziec i coś zjeść. Słynne nocne targowisko przy porcie jest całkowicie puste (nie licząc jednej, niezachęcającej budki prowadzonej przez chińczyków). Miasto, mimo wczesnej pory (jest dopiero 19) wydaje się być całkowicie opustoszałe. Trafiamy przypadkiem do fenomenalnej restauracji z kuchnią francuską o nazwie La Souffle - ceny dość wysokie ale kuchnia jest świetna. Jesteśmy ostatnimi klientami i o 21 wychodzimy jako ostatni goście. Zdecydowanie nie ma czegoś takiego jak życie nocne w Papeete.

W najbliższych dniach postaram się opublikować jeszcze krótką fotorelację z samego Papeete oraz napisać więcej o cenach i porównaniu odwiedzonych przez nas wysp Polinezji Francuskiej do wspomnianych na wstępie innych rajskich destynacji...

Załączniki:
Komentarz do pliku: Pokaz tańców w Tiki Village
tiki3.jpg
tiki3.jpg [ 858 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Taniec z ogniem w Tiki Village
tiki2.jpg
tiki2.jpg [ 740.96 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: ceremonia zaślubin w Tiki Village
mor11.jpg
mor11.jpg [ 938.03 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Pokaz tańców w Tiki Village
mor10.jpg
mor10.jpg [ 995.41 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Pokaz tańców w Tiki Village
mor9.jpg
mor9.jpg [ 543.38 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża przy hotelu Tipaniers
mor7.jpg
mor7.jpg [ 910.49 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża Ta'ahiamanu
mor6.jpg
mor6.jpg [ 850.4 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża Ta'ahiamanu
mor5.jpg
mor5.jpg [ 930.42 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża hotelu Tipaniers
mor4.jpg
mor4.jpg [ 998.37 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Poranek w Legends Residence.
mor1.jpg
mor1.jpg [ 963.09 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Moorea spowite chmurami.
m64.jpg
m64.jpg [ 291.77 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Wypłynięcie z Moorea
m63.jpg
m63.jpg [ 347.07 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Uziemiony katamaran Terevau
m62.jpg
m62.jpg [ 373.19 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Prom towarowy Vaerea'i
m61.jpg
m61.jpg [ 268.55 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża przy hotelu Tipaniers...gdyby tylko pogoda była lepsza.
m58.jpg
m58.jpg [ 260.86 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża przy hotelu Tipaniers.
m57.jpg
m57.jpg [ 410.01 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Zjazd na jedną z zamkniętych, prywatnych plaż. Większość plaż na Moorea niestety jest w rękach prywatnych.
m55.jpg
m55.jpg [ 330.6 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Okolice Tiahury
m54.jpg
m54.jpg [ 317.51 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Okolice Tiahury
m53.jpg
m53.jpg [ 631.15 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Jaszczurki towarzyszyły nam wszędzie. Za nimi ganiały....szczury.
m51.jpg
m51.jpg [ 147.09 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Legends residence
m50.jpg
m50.jpg [ 565.8 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Basen na terenie Legends residence
m49.jpg
m49.jpg [ 479.7 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Tiki w jednym z prywatnych domów w okolicy Ta'ahiamanu
m48.jpg
m48.jpg [ 512.89 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża Ta'ahiamanu
m46.jpg
m46.jpg [ 365.72 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża Ta'ahiamanu tuż przed cyklonem
m45.jpg
m45.jpg [ 331.91 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża Ta'ahiamanu
m44.jpg
m44.jpg [ 344.82 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Paopao
m43.jpg
m43.jpg [ 439.21 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Droga wokół wyspy - okolice plaży Ta'ahiamanu
m42.jpg
m42.jpg [ 496.22 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża Ta'ahiamanu
m41.jpg
m41.jpg [ 376.18 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: W dolinie Opunohu
m36.jpg
m36.jpg [ 479.68 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Marea-o-Mahine
m35.jpg
m35.jpg [ 347.67 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Marae-o-Mahine
m34.jpg
m34.jpg [ 459.25 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Suicide trees w dolinie Opunohu
m33.jpg
m33.jpg [ 368.53 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Marae w dolinie Opunohu
m32.jpg
m32.jpg [ 681.82 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: punkt widokowy Belvedere du Opunohu
m31.jpg
m31.jpg [ 348.47 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Załamanie pogody - przy muzeum Te Fare Natura
m30.jpg
m30.jpg [ 290.08 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Widok na atol z okien Legends residence
m29.jpg
m29.jpg [ 372.49 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Wzgórza w Paopao
m27.jpg
m27.jpg [ 432.2 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża Ta'ahiamanu
m26.jpg
m26.jpg [ 266.52 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Tiki na plaży Ta'ahiamanu
m25.jpg
m25.jpg [ 323.57 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Tatar z tuńczyka w snack bar Mahana
m23.jpg
m23.jpg [ 457.22 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Mapa wyspy
m21.jpg
m21.jpg [ 389.67 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Palmy na plaży Ta'ahiamanu
m19.jpg
m19.jpg [ 476.89 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża Temae - w tle bungalowy hotelu Sofitel
m18.jpg
m18.jpg [ 360.43 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Moorea - okolice doliny Oponahu
m16.jpg
m16.jpg [ 527.97 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Moorea
m15.jpg
m15.jpg [ 482.26 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Warzywa i owoce są bardzo drogie - poniżej cenówki
m14.jpg
m14.jpg [ 397.8 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Lokalne, najpopularniejsze piwo Hinano w sklepie
m13.jpg
m13.jpg [ 413.66 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Sekcja z winami w supermarkecie Super U w Paopao
m12.jpg
m12.jpg [ 448.24 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Plaża Tipaniers
m11.jpg
m11.jpg [ 401.36 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Komentarz do pliku: Lokalny rum w sklepie w Tiahura
m8.jpg
m8.jpg [ 298.36 KiB | Obejrzany 9876 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
23 ludzi lubi ten post.
6 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#16 PostWysłany: 03 Mar 2024 15:47 

Rejestracja: 01 Lis 2011
Posty: 406
złoty
Część V - Wioska Papetów i podsumowanie.

Nie planowaliśmy tego wcześniej, jednak z uwagi na warunki pogodowe mamy dodatkowy dzień w Papeete. Prognozy pogodowe są słabe, w dodatku jest niedziela więc za dużo tu nie zobaczymy. Zamknięte jest miejskie targowisko, jak również muzea w tym m.in cenione muzeum pereł Roberta Wana. Szukamy miejsca na śniadanie i tu znów niemiłe zaskoczenie - większość restauracji i barów śniadaniowych w niedziele jest zamkniętych, a te jedyne czynne są otwarte od....5 do 10 rano. Znów we znaki dają się zupełnie inne godziny życia wyspiarzy od naszych. Odbijamy się więc od drzwi zamykanego właśnie Urban Cafe, gdzie barmanka mówi nam że od 12 będą otwarte dwie restauracje na nabrzeżu - Le Moana oraz Meherio Tahitian Bistro. Spacerujemy więc trochę bez celu po mieście podziwiając lokalny street art. Zaskakuje olbrzymia liczba bezdomnych - wcześniej w upale nie było ich jakoś widać. Większość przebywa w okolicy katedry Notre-Dame, nie stanowią jednak zagrożenia tak jak w San Francisco - wręcz przciwnie, część wita się z nami z uśmiechem. Robią wrażenie ogrody Paofai oraz zacumowany niedaleko wycieczkowiec Seven Seas Explorer. Mamy wrażenie, że gdyby nie trochę osób które akurat zeszły z pokładu, miasto byłoby całkowicie puste. Z dwóch poleconych powyżej restauracji lepsza okazuje się Meherio - zabijamy czas jedząc specjały z surowych ryb i korzystając z happy hour popijamy lokalnym piwem i egzotycznymi koktajlami. Gdyby ktoś na ostatnią chwilę szukał pereł na prezent, to też można tu na ostatnią chwilę zrobić zakupy za setki tysięcy franków pacyficznych. Le Moana z kolei ma większą ofertę piw dostępne są m.in z okolicznych wysp np Tonga - nie warte jednak swej ceny.
Wieczorem przez oficjalną stronę i kontakt na whatsapp rezerwujemy taxi na 5 rano i po kwadransie jesteśmy na lotnisku. Tutaj niemiłe zaskoczenie - atmosfera jest zupełnie inna niż na terminalu krajowym. Odprawa bagażowa trwa bardzo długo (obsługa French Bee w tym miejscu to dramat, nie znają własnych procedur bagażowych - mimo zakupionego w lipcu bagażu 12kg awanturują się z nami gdy jedna z naszych walizek ma 8.2kg i wg nich przez 0.2kg musimy zapłacić za bagaż rejestrowany(!)), podobnie długo trwa kontrola bezpieczeństwa gdzie każdy telefon, laptop czy aparat fotograficzny trzeba włączyć i wyłączyć - nie spotkałem się nigdy wcześniej z czymś takim). Na koniec przez lotnisko przechodzi olbrzymia ulewa, na szczęście stewardessy były na tyle miłe, że każdego pasażera odprowadzały z parasolem do samolotu. Mały tip dla osób posiadających wstęp do saloników priority pass czy lounge key - salonik Air Tahiti nie honoruje wejściówek. W głównej hali lotniska, jeszcze przed kontrolą bezpieczeństwa jest jednak restauracja L'Aviation gdzie można zamiennie skorzystać z voucheru w ramach tych programów. Niestety, doczytaliśmy o tym będąc już po drugiej stronie.
Sam lot do San Francisco trwa niecałe 8h a kontrola graniczna w US mniej jak 5 minut. Ostatnie przygody czekają na nas w Niemczech, gdzie po przylocie do Frankfurtu musimy się dostać pociągiem DB do Dortmundu. Nie dość że przyjeżdża spóźniony, to w połowie drogi staje na dworcu z Kolonii z uwagi na brak maszynisty. Czekamy prawie godzinę i nic się nie zmienia, zmuszeni więc jesteśmy za jedyne 247 euro przejechać ostatnie 100km na lotnisko w Dortmundzie taksówką (był tańszy uber, ale kierowca mówił tylko po...arabsku).
Na koniec przed samym lotniskiem okazuje się że nie ma zjazdu z autostrady z uwagi na remont i nadkładamy dodatkowo kilkanaście kilometrów, udaje się jednak zdążyć na samolot w ostatniej chwili. Ciekawe czy Deutsche Bahn zwróci koszty przejazdu.

Dziękuję wszystkim za dotarcie do końca relacji, a teraz trochę informacji praktycznych :

1. Loty

Do Papeete najlepiej i najwygodniej lecieć z PL przez lotniska w San Francisco lub Los Angeles.
Najniższe ceny ma French Bee/Air Caraibes i bez większego szukania można kupić bilet RT za ok 2200 PLN (w cenę wliczony jest tylko bagaż podręczny 8kg, do końca 2023 roku było to jeszcze 12kg). Za niecałe 3-4 stówki więcej dostępne są loty Air France lub Delta.
Do San Francisco łatwo dostać się ze Sztokholmu lub Kopenhagi - bilet kupowany z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem to koszt ok 1400-1500 PLN w dwie strony.
Loty wewnętrzne polecam rezerwować na miejscu - jest taniej o kilkadziesiąt procent.
Lot z Papeete na Bora Bora RT to koszt 1070 PLN, do Nuku Hiva 1440 PLN. Z informacji uzyskanych w Air Tahiti - bilety kupowane przed samym odlotem (w miarę wolnych miejsc) są jeszcze tańsze.

2. Komunikacja na miejscu

Tahiti - istnieje komunikacja miejska między większymi miastami oraz w samym Papeete. Taxi ma oficjalny cennik - 1000 XPF za start + 160XPF/km (260XPF/noc) + dodatki za bagaż czy wjazd na wzgórza. Najlepiej wynając samochód - polecam ABCars prowadzony przez przesympatycznego Francuza Patrice który wraz z żoną wyemigrował z Nancy dwa lata temu ponieważ...miał dość innych Francuzów (niezły gość). Koszt najmniejszego samochodu z ręczną skrzynią biegów to ok 60 EUR za dobę (z ubezpieczeniem).
Bora Bora - ekstremalnie drogie taxówki, bez cenników. Panuje zmowa cenowa i za kilka kilometrów zapłacić trzeba równowartość ok 200-400 PLN. Brak komunikacji miejskiej, alternatywą jest wynajem samochodu(bardzo drogo - od 110 EUR za dobę) lub rowerów. W przypadku noclegu w resortach w cenie jest transport z lotniska, więc samochód nie jest potrzebny.
Moorea - podobnie jak na Tahiti, są tu lokalne autobusy jednak ich odjazdy są skorelowane z godzinami przypłynięcia promow Aremiti z Tahiti. Są dwie linie - jedna jedzie drogą południową, druga północną i obie kończą kurs przy Le Petit Village w Tiahura. Koszt, niezależnie od odległości to 300XPF. Liczba wypożyczalni samochodów jest ograniczona, polecam Vaiana Rent a Car (zwróćcie uwagę na warunki oraz godziny otwarcia biura) - ceny wynajmu zaczynają się od 50 EUR za dobę.
Paliwo na wszystkich wyspach było w podobnych cenach ok 160 XPF za litr.

3. Ceny w sklepach

bagietki od 60 do 320 XPF za sztukę
woda - 95 XPF/butelka 1.5l
masło - 400 XPF
pomidory - 950 XPF/kg
papryka - 1600 XPF/kg
cebula - 700 XPF/kg
lokalne banany - 300 XPF/kg
pakowany kokos (porcja) - 500 XPF
makaron - 250-500 XPF
sos pomidorowy - 400 XPF
bakłażany - 400 XPF/kg
paczkowane wędliny (francuskie) - 400-1000 XPF za opakowanie 100g
importowane sery - od 1500 XPF/kg
importowane soki - 450-600 XPF/litr
lokalne pasty z tuńczyka lub łososia - 450-650 XPF/słoik 150-250g
stek z tunczyka - 1100-1500 XPF/kg
lokalne świeże ryby - 1000-2000 XPF
krewetki (mrożone) - 900 XPF/0.5kg
nowozelandzka wołowina - 1900-2500 XPF/kg
piwo hinano - 290 XPF/0.5l
butelka wina - od 1200 XPF
lokalna kawa z kokosem/wanilia - 700 XPF/250g
gotowe dania lunchowe - 950-1350 XPF


4. Ceny w restauracjach :

przystawki - 1500-2000 XPF
dania z ryb surowych (tatar, tataki, sashimi, poisson cru/coco) - 2500-3500 XPF
Mahi Mahi, grilowane ryby, steki, kaczka (porcja) - 3300-4500 XPF
burgery - 1500-2500 XPF
lokalne piwo (zwykle butelkowane) 0,33l - 600 XPF
kieliszek wina - 1300 XPF
butelka wina - od 3500 XPF
koktajle - 2000-2500 XPF (w happy hours za pół ceny - tylko w Papeete)
desery - od 1300 XPF
kawa - od 500 XPF

Taniej o 30-50% jest w food truckach/bistro otwartych tylko w godzinach 17-20, czasami tez 12-14.

5. Zakwaterowanie
Tahiti - hotele od 20000 XPF/noc - jakość słaba. najlepiej wynająć apartament lub dom we "francuskiej dzielnicy" - duży wybór między 700-1000 PLN za noc
Moorea - na terenie kompleksu Legends Residence - od 1000 PLN/noc (3 sypialnie) - kilka domów jest mniejszych (2 sypialnie) i te można wynająć taniej od około 700 PLN za noc. Podobny koszt to pokój 2os w hotelu o standardzie 2* - resorty (Sofitel, Hilton) od 2500-3000 PLN/noc.
Bora Bora - najtańsze noclegi na głównej wyspie zaczynają się od 500 PLN/noc (2os) i 1000 PLN/noc (5os). Nocleg w 3* hotelu Maitai przy plaży Matira to koszt ok 1100 PLN/noc a w resortach od 4500 PLN/noc (Conrad, Le Moana) przez 6500 PLN/noc (Intercontinental) do kilkudziesięciu tysięcy za noc (St Regis, Four Seasons)

Przed podróżą na Polinezję Francuską nie miałem wielkich oczekiwań - po pobycie na Zanzibarze czy (szczególnie) na Malediwach wiem doskonale że oczekiwania a rzeczywistość mogą się bardzo różnić. Biorąc pod uwagę podobne "rajskie" kierunki miałem okazję odwiedzić wcześniej w podobnym wymiarze czasowym Malediwy (Hulhumale, Fehendhoo, Fulhadhoo), Dominikanę (półwysep Samana - Las Terrenas, Las Galeras itd), Zanzibar, Hawaje (Oahu i Kauai), Okinawę (Naha, Tokashiki) czy Wietnam (Phu Quoc)

W moim prywatnym subiektywnym rankingu wygląda to tak :

1. Okinawa
2. Dominikana
3. Polinezja Francuska (gdyby brać pod uwagę tylko Bora-Bora - to byłby nr 1)
4. Hawaje
5. Wietnam
6. Zanzibar
7. Malediwy

Możliwe, że gdybyśmy przez cały pobyt na Polinezji Francuskiej mieli taką pogodę jak przez pierwszy tydzień na Tahiti i Bora Bora, postawiłbym je ponad Dominikaną.
A teraz krótkie uzasadnienie ;-)

Na moją ocenę wpływ mają różne czynniki zaczynając od całkowitych kosztów, odległości/trudności w podróżowaniu, atrakcyjności danego miejsca, doznań kulturowych czy kulinarnych i wreszcie bezpieczeństwa na miejscu. Celowo pomijam atrakcyjność świata podwodnego - to zupełnie nie mój obszar zainteresowań a ryby i inne stworzenia wolę oglądać na talerzu niż pod wodą.

Okinawa ma wszystko czego można oczekiwać od takiej "rajskiej destynacji" - jest relatywnie blisko (z przesiadką w Seulu czy Pekinie to raptem 12h lotu), jest super czysto i super bezpiecznie. Są tam przepiękne plaże (całe Tokashiki - bajka!), miasta z niesamowitą historią (Aharen i historia zbiorowego samobójstwa podczas II WŚ, Naha i okolice), jedzenie jest fenomenalne - wg mnie najlepsze na świecie. Dodatkowo wszyscy są niesamowicie mili i przyjaźnie nastawieni a turystów na mniejszych wyspach właściwie nie ma. No i takiego nieba i drogi mlecznej jak tam nie widziałem nigdzie, nawet w Patagonii. Ma też najlepszą relację odległości do jakości wypoczynku i cen na miejscu. Jedynym drobnym minusem była komunikacja na miejscu - mało kto mówił tam po angielsku, jednak z pomocą AI da się bez problemu porozumieć.

Dominikana (poza resortami) - przepiękna dzika przyroda, kapitalne plaże (Rincon!) vibe i klimat w miejscach takich jak Las Terrenas czy Las Galeras. Świetni ludzie, dużo taniej niż w pozostałych miejscach (z tych wymienionych powyżej, oprócz Wietnamu - najtaniej). Na minus - bezpieczeństwo. Nie jest to miejsce do którego udałbym się np z dzieckiem - będąc tam juz po kwadransie od wyjazdu wynajętym samochodem z lotniska w Santo Domingo zostałem zatrzymany przez jakąś paralimitarną bojówkę (albo inny lokalny oddział policji) z długą bronią którzy chcieli wymusić pieniądze na jedzenie. Sytuacja potem powtórzyła się kilkukrotnie. Pensjonaty i restauracje z ochroną z dwururkami przed wejściem - zdecydowanie wpływało to na całkowity odbiór miejsca. W dodatku duża korupcja i powiązania bandytów czy właścicieli pensjonatów z policją..

Hawaje - pięknie, daleko, kosmicznie drogo!. Kaniony czy dzikie tereny Na Pali na Kauai, wzgórza i doliny Oahu, cudowne plaże Lanikai...Świetne miejsce pomijając jedzenie (jak to w US dobre tylko u Azjatów czy Meksykanów) i możliwości komunikacyjne - brak chodników, nawet w takich miejscach jak Princeville wszyscy jeżdża do sklepów kilkaset metrów samochodami. No i wszechobecna komercja Honolulu - dobre miejsce na 1-2 dni by zobaczyć Waikiki, Diamond Head czy Pearl Harbour i uciekać dalej. W moim rankingu niżej niż Polinezja Francuska, która jest bardziej autentyczna i mimo wszystko tańsza.

Wietnam - najtańszy z listy, relatywnie blisko i łatwo się tam dostać, jest dużo do zobaczenia (może nie w samym Phu Quoc ale loty krajowe są śmiesznie tanie). Fascynująca kultura, mili ludzie, świetne jedzenie. Plaże jednak nie powalają. Spory smog i korki na wyspie + wszędzie olbrzymia ilość ludzi wpływa na moją ocenę.

Zanzibar - Nuda po 2 dniach. Zabytki w Stone Town + nocny targ, Wyspa Żółwi, park Jozani, plantacje przypraw - to wszystko można zrobić w 1-2 dni. Przy 2 tygodniach nie wiem czy bardziej zabija nuda, czy też nachalność sprzedawców i tubylców. W Jambiani czy Matemwe nie da się przejść plażą 10 metrów, od rana do wieczora każdy Cię męczy i chce coś sprzedać. Do morza nie można wejść przez większość dnia (odpływ i jeżowce). Na miejscu jest drogo, lub bardzo drogo (restauracje, hotele), transport jest kosmicznie drogi (taxi 50km - 50-100 USD). Drogi fatalne (poza główną drogą wokół wyspy) a dodatkowo co chwila patrole policji wymuszające drobne na picie czy jedzenie. Z bezpieczeństwem po zmroku też jest bardzo słabo. Na plus serdeczność mieszkańców (wiosek) i tanie oraz pyszne (chociaż mało zróżnicowane) jedzenie w lokalnych, prowadzonych przez tubylców miejscach (jeśli pominiemy warunki sanitarne). No i wieczorny klimat na plaży, gdy wszyscy - turyści, masajowie, mieszkańcy wychodzą grać wspólnie w piłkę na plaży - to było super przeżycie.

Malediwy - Dla mnie kompletne rozczarowanie. Piękne plaże i nic poza tym. Kosmicznie drogi transport lokalny (130 dolarów w dwie strony za 2h rejsu katamaranem za osobę?). Male to nieporozumienie - duszno, brudno, nieprzyjemnie. Wszyscy wokół żerujący na turystach - jak nie oszuka Cię taksówkarz (nas oszukał już pierwszy w drodze do Hulhumale przy wydawaniu pieniędzy po zmroku) to zrobi to każdy inny sprzedawca na targu, w sklepie czy restauracji. Fehendhoo było ciekawe ponieważ przez tydzień byliśmy tam jedynymi turystami - wyspa jest piękna, z przepiękną dżunglą i małymi plażami - jednak komary w porze deszczowej skutecznie uniemożliwiały wypoczynek (gryzły nawet będąc w wodzie, żadna mugga na to nie pomagała) Nie ma tam restauracji, w sklepach zaopatrzenie jest właściwie zerowe (samemu musieliśmy przywieżć owoce i warzywa z Male na prośbę gospodarza, by mieć co jeść przez tydzień pobytu). Jednego dnia wybraliśmy sie na tak reklamowane wszędzie Fulhadhoo - na plaży było jak we Władysławowie latem (sami Polacy). Jedzenie jest słabe, a w restauracjach na Fulhadhoo jest drogo/bardzo drogo. Gospodarz Fehendhoo Stay to super człowiek, bardzo się starał przez cały pobyt - mogę o nim mówić w samych superlatywach, co nie zmienia faktu że wydawanie takich pieniędzy by tam się dostać i spędzić chociaż tydzień mija się z celem. Zupełnie czym innym jest z kolei wyjazd na Malediwy i nocleg w resorcie (takim 5*, porównywalnym do resortów na Bora Bora - np Seaside Finolhu na atolu Baa) - domyślam się, że osoby które przylatują do Male, wsiadają na prywatną motorówkę i cały czas spędzają w takim miejscu będą mieć zupełnie inne wrażenia niż ja po pobycie na Fehendhoo i Fulhadhoo.

Polinezja Francuska - tu napisałem już wystarczająco dużo. Mieliśmy wiele oczekiwań związanych z fantastycznymi trasami trekkingowymi na Tahiti czy Moorea, niestety pogoda pokrzyżowała plany. Tahiti, Moorea czy główna wyspa na Bora Bora to takie Hawaje sprzed kilkudziesięciu lat - bardziej autentyczne, kolorowe, ze wspaniałą przyrodą, przepięknymi plażami (przy dobrej pogodzie to musi być sztos szczególnie na Moorea) i zachowaną kulturą. Jest drogo, to prawda jednak porównywalnie cenowo z Malediwami czy Zanzibarem (a taniej niż na Hawajach). Widoków i klimatu tego miejsca nie da się jednak w żaden sposób porównać do tych 2 miejsc, zwłaszcza jeśli mowa o resortach na Bora Bora przy dobrej pogodzie. Całkowity koszt podnosi na pewno odległość i sposób dotarcia na miejsce. To jednak zupełnie inne, unikalne miejsce i raz w życiu warto się tam wybrać jeśli budżet na to pozwala. Polecam jednak bardziej porę suchą (od kwietnia do października). My na pewno tam wrócimy jednego dnia, tym razem już na Tuaomotu, Nuku Hiva i Hiva Oa...

Załączniki:
Komentarz do pliku: Seven Seas Explorer w porcie w Papeete
p23.jpg
p23.jpg [ 257.26 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Inaczej podane tataki w Meherio Tahitian Bistro
p21.jpg
p21.jpg [ 160.94 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Tatar z tuńczyka w Meherio Tahitian Bistro
p20.jpg
p20.jpg [ 261.11 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Tataki z tuńczyka w Meherio Tahitian Bistro
p19.jpg
p19.jpg [ 262.82 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Perły w Le Moana
p18.jpg
p18.jpg [ 206.86 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
p16.jpg
p16.jpg [ 447.62 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
p15.jpg
p15.jpg [ 307.18 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Ogrody Paofai
p14.jpg
p14.jpg [ 562 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
p13.jpg
p13.jpg [ 487.29 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
p11.jpg
p11.jpg [ 273.98 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
p10.jpg
p10.jpg [ 354.13 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
p9.jpg
p9.jpg [ 431.21 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
p8.jpg
p8.jpg [ 381.03 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Piwo z Tonga (w szklance Hinano)
p6.jpg
p6.jpg [ 148.66 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Street art w Papeete
p4.jpg
p4.jpg [ 256.39 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Street art w Papeete
p3.jpg
p3.jpg [ 292.68 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
p2.jpg
p2.jpg [ 414.35 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
p1.jpg
p1.jpg [ 327.67 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Element kuchni paryskiej na Polinezji Francuskiej
m69.jpg
m69.jpg [ 220.7 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Mahi Mahi w restauracji Souffle
m68.jpg
m68.jpg [ 436.63 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Ratusz w Papeete, udekorowany na chiński nowy rok.
m67.jpg
m67.jpg [ 229.33 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: centrum Papeete
m66.jpg
m66.jpg [ 437.23 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Papeete
m65.jpg
m65.jpg [ 369.87 KiB | Obejrzany 9712 razy ]
Komentarz do pliku: Powrót do Papeete
m64.jpg
m64.jpg [ 291.77 KiB | Obejrzany 9712 razy ]


Ostatnio edytowany przez Sorvali 03 Mar 2024 21:27, edytowano w sumie 10 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
38 ludzi lubi ten post.
20 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#17 PostWysłany: 03 Mar 2024 16:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7901
platynowy
Wielkie dzięki za tą relację i za masę pożytecznych informacji praktycznych. Teraz chyba pora na relację z Twojego numeru 1 :D .
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#18 PostWysłany: 03 Mar 2024 16:08 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3682
złoty
Szacun !

Wyslane z telefonu przez Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
Sorvali lubi ten post.
 
      
#19 PostWysłany: 03 Mar 2024 18:43 

Rejestracja: 01 Lis 2011
Posty: 406
złoty
tropikey napisał(a):
Wielkie dzięki za tą relację i za masę pożytecznych informacji praktycznych. Teraz chyba pora na relację z Twojego numeru 1 :D .


Z listy tropików (Okinawa) relacji nie wrzucę bo minęło już kilka lat, natomiast mój osobisty nr 1 to Grenlandia i jeśli ktoś będzie zainteresowany to mogę skrobnąć kilka zdań w najbliższym czasie (byliśmy tam latem 2022, więc stosunkowo niedawno) - tym bardziej, że mam tam w planach powrót może jeszcze w tym roku :-)
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#20 PostWysłany: 03 Mar 2024 18:47 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4191
Mnie interesuje jeszcze jedna sprawa. Jak wygląda tam kwestia komunikacji? Język tylko lokalny i francuski czy powszechny też jest angielski?
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 38 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group