Fly4free.pl

Hey,
Wybieram się na 7-12 dniowy trekking w Nepalu. Dalej się zastanawiam czy zabrać lustrzankę (Canon D100 więc w miarę lekka) i jaki obiektyw do niej (18-55 czy może jednak 55 - 250). Zwykle nosiłem aparat po prostu w pokrowcu ale przy takim dłuższym trekkingu chyba będzie to niewygodne.
Zastanawiam się na szybkozłączką Ulanzi Claw albo czymś podobnym. Używał ktoś z was? Jak to się sprawuje? Nie obija się wtedy aparat? Nie zgubię dekielka ?
Czy lepiej i bezpieczniej jednak zwykły pokrowiec najwyżej przymocowany jakoś do plecaka żeby się nie suwał (myślałem 1-2 małe karabińczyki powinny załatwić sprawę).

_________________

Mam coś takiego i szczerze mówiąc wygodniej nosi mi się aparat na szyi przewieszony przez jedno ramię.
Na ramieniu plecaka zwykle czuć, że trochę przeważa na jedną stronę. Próbowałem jeszcze przypinać do pasa biodrowego i to też była dobra opcja.
Ale w Nepalu robiłem ACT i tam miałem cały czas na szyi.

_________________

Jestem w posiadaniu jakiegoś tańszego zamiennika z allegro. W moim modelu zostały dołączone dwie śruby regulujące, aby móc dostosować uchwyt do grubości ramienia plecaka. Problem z jedną śrubą jest taki, że jest za krótka, a druga za długa - po zamocowaniu wbija się w bark. Problem rozwiązałem przyłożenie dodatkowego materiału do ramienia plecaka, aby sztucznie pogrubić ramię plecaka - wtedy dłuższa śruba jest ok. Można ją pewnie też uciąć.

Podczas użytkowania zdarzało się, że samo mocowanie zsuwało się w dół, należy wtedy dokręcić śrubę
Sam tool uważam za bardzo praktyczny, zapewnia łatwy dostęp do aparatu. Ma funkcję blokady, więc nie ma ryzyka wypadnięcia aparatu przy schylaniu się lub biegu. Aby wyjąć aparat, należy wcisnąć przycisk.

Używam z bezlusterkowcem Sony A6000 + Sigma 18-50. Dekielek nie wypada.

U mnie się sprawdza, wolę tego toola niż skaczący przy chodzeniu aparat, kiedy jest zawieszony na szyi.

_________________

Ja bylem na EBC trek. Mialem wtedy Nikona d90 i sigme 10-20. Aparat schowany w plecaku i wyciągałem go jak trzeba było. To nie jest szybka sceneria wymagająca wyciągania aparatu jak rewolwerowiec. A jak jest zimno to ja bym elektroniki na zewnątrz długo nie trzymał.

Używałem Peak Design Capture V3, bardzo wygodne - mocowałem do paska spodni, ale do plecaka też można. Ulanzi mam głowicę mocowaną do statywu Culman Neomax 220, dobra jakość i nigdy nie miałem problemu z wypinającą się płytką. Peak Design fajniejszy no i droższy.
Dekielki to i bez tego się gubią.

_________________

Również polecam Peak Design. Ja przypinam do plecaka, bardzo wygodne jak dla mnie rozwiązanie. Aparat nigdy mi się nie wypiął (zresztą jest dodatkowa blokada przed przypadkowym wypięciem).