Fly4free.pl

I tak dzieki @marcinsss za ekscytujacy watek Bylo czym sie zajac w pracy przez pare godzin

Warto mieć ubezpieczenie od opóźnienia / odwołania lotów, z którego też można by coś wyciągnąć

IM więcej domin / czytaj osobnych kresek / to niestety szansa że jedno się posypie i .........reszta leci docenia się wtedy tzw. jeden bilet - bo jak coś walnie to .......niech się martwi ten co zwalił .........a nie ten co płacił
Mimo wszystko - powodzenia i żadnych problemów przy następnych podróżach - oczywiście jeżeli córka się nie zniechęciła...........wszak / jak widać w praktyce / podróże kształcą ...

Przy takim opóźnieniu jak tu było, 75% składaków by się wysypało

_________________

Na razie udało się wszystko poodwoływać bez problemów. Nawet hostel na Malcie zgodził się nie liczyć za dzisiaj, choć miał prawo. Zostały koszty niewykorzystanych lotów, które nie są jakieś strasznie wysokie, więc ostatecznie nie ma tragedii.
Może jeszcze któryś z przyszłych lotów się wysypie, to będzie można choć o zwrot kosztów za bilet wystąpić. A może i o odszkodowanie...?

Córa już w akademiku. Nie zniechęciła się, ale kolejny wyjazd raczej punkt-punkt, bez przesiadek.

@Darek M. Zasadniczo masz rację, ale w tym przypadku dobre, działające ubezpieczenie pewnie byłoby droższe, niż te bilety.

_________________
Moje relacje:
<USA - Roadtrip z namiotem na dachu>; <Seszele Luksusowo? Budżetowo? Panie, a nie można obu? Można!>,
<Islandia - lodowe góry i maskonury.>, <Ej, ale będzie widać góry? - Kirgistan Kazachstan>
<Wuchta problemów - Hong Kong, Filipiny>

Dlaczego bez przesiadek? podobno gdy się spadnie z konia ....

nie tak dawno była rozmowa o tym, z ubezpieczeniami i skutki ich braków/złe dobranego

@marcinsss początkowo pomyślałem, że to jednak bardzo przykre, że Twoja córka nie poleciała, ale przypomniałem sobie, że ja w tym roku tak miałem. Wybierałem się do Tajlandii i Kambodży i nie poleciałem, z kilku powodów.

W zamian zwiedzałem Sosnowiec, Zabrze, Bydgoszcz i Grudziądz oraz Zieloną Górę. W tej ostatniej to nawet ciepło było.
Muszę stwierdzić, że choć nie wykąpałem się w morzu to zupełnie nie żałuję. Do Grudziądza to nawet zaraz wracam, jest niezwykle ciekawy, a dworzec PKP (jak się okazuje udało się go wpisać na listę zabytków) to w ogóle wspaniałość. No i jest tam jedyne znane mi miejsce, gdzie zagryzkę dostanie się jedynie za kupony z MOPSu.